Przenosiny

sobota, 12 stycznia 2013

SOLO I W PARZE

W tym tygodniu na pytania znajomych: "A co tam porabiasz?" oszalałe twórczo dziewczę odpowiadało z błyskiem lekkiego zaczadzenia twórczego w oczach: "Skarpetki!"
I to nie jest moja wina, bo w końcu cóż ja mogę poradzić na to, że budziłam się co rano z głębokim przeświadczeniem, że muszę sprawdzić jeszcze jeden skarpetkowy pomysł.


Tym sposobem inwentaryzacja szuflady robótkowej ujawnia: 
- jedną kompletną parę skarpetek gładkich, bez fajerwerków i wodotrysków, na której testowałam techniki wszelakie i szkoda mi było wywalić całą zrobioną stópkę, to dodziergałam górę i będę miała Skarpetki Nocne;
Skarpetki Nocne

- jedną Skarpetkę Kolorystycznie Obłędną, która powstała jako testowa dla drugiego sposobu robienia pięty i przy okazji wyrabiałam resztki włóczek; druga skarpetka do pary będzie powstawała w czasie kręcenia filmów do kursu:
Skarpetka Kolorystycznie Obłędna

- początek trzeciej pary w postaci Skarpetki Milutkiej Warkoczowej, bo przecież nie może być tak, że zimową porą nie ma ciepłych wizualnie warkoczy i tutaj też druga skarpetka do pary będzie powstawać w trakcie kręcenia filmów; przy okazji zdjęcie prezentuje najbardziej radosny moment robienia skarpetek od palców, że można sobie przymierzyć i od razu widać, co nam ciekawego wychodzi spod drutów:
Skarpetka Milutka Warkoczowa
- iiiiii powstanie jeszcze jedna para na potrzeby filmów, para Skarpet Męskich Eleganckich, żeby unaocznić filmowo, że można jednocześnie robić dwie skarpetki na jednych drutach z żyłką.

I uprzedzam wszystkie niecierpliwie potupujące dusze dziewiarskie, że w ramach następnego wpisu pojawi się Prolog do skarpetek, żeby już można było buszować w poszukiwaniu włóczek, odpowiednich ich kolorów, drutów itp.

A ja mam zamiar zakończyć skarpetkowe szaleństwo jutro i zająć się nieco większymi powierzchniowo projektami - jakiś sweterek, którego projekt idzie coraz bardziej w kierunku "folklorystycznym"... jakiś żakiet, co to leży od kilku tygodni i już nawet nie usiłuje się rzucać w oczy i dawać do zrozumienia, że zszycie go leży w moim własnym odzieżowym interesie... jakaś chusta, bo przecież dawno żadnej nie robiłam :)))... jakiś ażurowy kardigan...

To ja pójdę, dodziergać Warkoczową Skarpetkę przy akompaniamencie "Doktora Żywago", a Was zostawiam w towarzystwie Małego:

98 komentarzy:

  1. Wszystkie razem i każde z osobna są fajowe :)
    To ja jeszcze w ramach zaspokojenia własnej ciekawości zapytam...robić będziemy gładkie czy jakieś fikuśne skarpetki??
    Mały jak zawsze przeuroczy, głaski dla koteczka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fikuśne :))) Jak ktoś zechce gładkie, to po prosu zamiast wzorków zrobi prawe. A na ten moment planuję pokazanie trzech wersji "wzrokowych" do wyboru: tych warkoczy, co się właśnie robią, kolorowych, opartych o te pokazywane w tej notce i trzecich z takim wzorkiem "unisex", żeby można było mężów/partnerów/narzeczonych uszczęśliwić albo sobie machnąć.

      Usuń
  2. świetnie wyszły:) czy one są robione na drutach z żyłką? Powiedz, że tak:) moje druty do skarpetek są ... gdzieś:) gdzieś między domem rodziców a moim własnym, hm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówię, to znaczy - piszę, że tak :))) Na drutach z żyłką.

      Usuń
  3. Rewelacyjne :-)
    Szczególnie te białe... zachwycające :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo warkocze to taka doskonała klasyka. Też mi się podobają najbardziej.

      Usuń
  4. podziwiam umiejętności, to dla mnie jakas wiedza tajemna :-) czerwone skarpety - klasyka do spania, ale tych kremowych jestem niezmiernie ciekawa w całości:-)
    kotuś przemiły, głasku-głasku !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem trochę ciekawa, bo robię "na żywca", bez wzoru, ale początek jest obiecujący.

      Usuń
  5. A ja informuję, że swoje skarpetki już zaczęłam więc nie wiem czy będą miały zaszczyt wystąpić w Twojej galerii bo i tak robię po swojemu te kolorowe skarpetki są bardzo ciekawe pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że jeśli tylko podeślesz mi zdjęcia, to Galeria wzbogaci się i o Twoją parę.

      Usuń
  6. o ja! te warkoczowe są super ;) no i podoba mi sie opcja robienia od paluchow :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tez moje ulubione jak na razie. A robienie od palców jest świetne.

      Usuń
    2. chociaż ja za wełnianymi skarpetami nigdy nie byłam.... ;) ale urocze są :)

      Usuń
  7. Te z warkoczem - I`m in love!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szykuj druty!!! Bo one też będą pokazane.

      Usuń
    2. Super! Jak nie dam rady teraz, to na bank machnę sobie takie później :)

      Usuń
  8. Te warkoczowe i kolorowe superaśne!!!ja chcę!!!!
    A skoro nie robiłaś dawno żadnej chusty!to proponuję GAIL-:)
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na skarpetkowy prolog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To napisze to samo, co UAreFab - szykuj druty! Zrobisz sobie, będziesz miała i nawet możesz nikomu nie pożyczać :)))

      Usuń
  9. Aha i jeszcze mała prosba czy mogłabyś dopytać Baberudą z czego zrobiła swoja piękną Echo .Bardzo mi się podoba, jest delikatna jak mgiełka.Z góry dziękuję:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PROSI SIĘ BABĘRUDĄ O DETALICZNĄ ODPOWIEDŹ NA PYTANIE!!!

      A z tego, co wiem, to z tą niteczką były przeboje z blokowaniem (nie chciała współpracować, ale niech się Babaruda sama spowiada.

      Usuń
    2. No to czuje sie wywolana do spowiedzi. Moja chusta zostala zrobiona z mega cienizny niewiadomego skladu kupionego jakis czas temu w sh. Jest na pewno z odzysku, bo nosi slady uzytkowania, ale została przed zwinieciem w zgrabne moteczki, wyprostowana. Urzekl mnie kolor i cienkosc wlasnie, choc kupujac ja ani mi w głowie nie bylo (jeszcze) ze zdobede w ciagu roku umiejetnosci zrobienia chusty. Od czegoz jednak mamy internet? Okazal sie tak samo pomocny w momencie, kiedy po pierwszym blokowaniu chusta zgrabnie wrocila do pierwotnego ksztaltu. Uparta! Ale ja bardziej! Musi miec w skladzie 100% akrylu, mimo uroku, zaraza! Napielam raz jeszcze, zdobilam krochmal na zimno (szalenie prosty przepis znalazlam na anglojezycznych forach, tyle ze zamiast kukurydzianki uzylam lyzeczki kartoflanki na szklanke zimnej wody) wymieszalam i wlalam do spryskiwacza, z ktorego spryskalam rozpieta uparciuche. Nastepnie uzylam zelazka z programem ustawionym na jedwab i zaczelam spryskiwac ja parą z odleglosci ok. 1, 5 cm. Po przejechaniu kawalka wywalilo mi korki i zelazko padlo. Musialam kupic nowe i dokończyć dziela. Dalam jej dobe na ugiecie sie i powalilam na plasko. Udalo sie! Ale summa summarum wyszla mi dosc drogo, dobra wloczka lace bylaby zdecydowanie tansza.
      Sorki, Aga, nie chce Ci krasc bloga ;-) ale doswiadczenie okazalo sie na tyle ciekawe i pouczajace, ze warto nim sie podzielic.
      Ps. Dzieki za slowa uznania, przekaze chuscie :-) na razie wyladowala w pojemniku, czekajac na cieplejsze dni, jest zbyt cienka na zime, wiec pochwaly oslodza jej uwięzienie.

      Usuń
    3. Nie przepraszaj, bo po pierwsze to Ty jedna mogłaś odpowiedzieć, co to za nitka, bo ja tylko wiedziałam, że nie z pasmanterii i że były przeboje. Po drugie, to nie miałaś wyjścia, skoro już dużych i pogrubionych liter na Ciebie użyłam :)))) A po trzecie i najważniejsze, to ten blog jest i dla mnie, i dla Was. A już na pewno długość komentarzy nie jest reglamentowana, więc pisz i nawet się nie zastanawiaj!!!
      I po czwarte - przekaż chuście ode mnie jeszcze raz, że zjawiskowa wyszła :)

      Usuń
    4. Dziękuję za bardzo wyczerpującą odpowiedz-:))) to ja chyba jednak "fundne" sobie Lace na następna Echo,jak juz nadłubię pierdylion oczek to przynajmniej niech zołza współpracuje przy blokowaniu.Miłej niedzieli,pozdrawiam

      Usuń
    5. Prosze bardzo :-) Ja natomiast czaje sie na cieniutkie wloczki na szpulach z ebaya, moze byc na nich nawet poltora kilometra dobrej wełny za przystepna cene, a mozna jeszcze poeksperymentowac z farbowaniem, ktore zaczyna mnie coraz bardziej kusic. Jak juz wyrobie calosc zapasow w szafie, he he. Ale jestem w towarzystwie, ktore doskonale rozumie wloczkoholizm ;-)
      Moja Pole czeka tylko na rękawy, ale z szybkością i tak Agnieszki nie przebije, Ty, kobieto, dziergasz z predkoscia ponaddzwiekowa! Choc i ja zostalam oceniona jako strasznie szybko dziergajaca przez Szkotke, ktora nie widziala wczesniej kontynentalnego stylu robienia.
      Mam nadzieje, ze do pierwszego posta o razempetkach druty mi sie zwolnią.

      Usuń
  10. Piękniste skarpetki wszystkie, ale warkoczowe przepiękniste :) Idę szukać włóczek, skoro chusta musi czekać na porę późnonocną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nastawiaj na robienie tych warkoczowych :))) A jak tam chusta robiona w porach nocnych?

      Usuń
    2. Powoli, powoli... ale do przodu :) Nie poddajemy się ;)

      Usuń
  11. będę musiała się w duużo włóczki zaopatrzyć. Ja chcę te w warkocze, do tego marzą mi się z wzorem norweskim i już szukam jakiegoś ciekawego, do tego mam jeszcze kilka chęci.. Kiedy ja to zrobię? I do tego mam upatrzone bambosze rewelacyjne i mam nadzieję, że jak zrobię skarpetki to na tej zasadzie zrobię bambosze. O te http://www.garnstudio.com/lang/pl/pattern.php?id=5714&lang=pl doba ma za mało godzin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już planuj zakupy :))) Bambosze świetne! I masz rację, po zrobieniu skarpet na podobnej zasadzie będziesz je mogła wydziergać.
      A doba ma za mało godzin!!!

      Usuń
  12. Rety te warkoczowe cudo!Ale zresztą wszystkie cudne:-)
    Pozdrawiam wieczorową porą:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z warkoczami okazują się wielkim przebojem :) Ale rzeczywiście klasyka warkoczy zawsze się podoba.

      Usuń
  13. Echo flower się blokuje, ukończyłam fioletową chuste i kończę zielony szal i jestem już gotowa dziergać skarpetki. Młoda dzisiaj po całym dniu w stajni ogłosiła, że palcy u nóg nie czuje, więc motywacja jest duuuuuża!
    Trzeba jeszcze druty kupić, ale muszę poczekać na twoje wskazówki.

    A ten kardigan to też będziemy razem dziergać? Anneczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje tempo jest imponujące! Wskazówki, co do potrzebnych materiałów już za chwilę (na pewno na początku tygodnia).
      A kardigan to na razie ja sama muszę zrobić, bo to taki mój wymysł, ale jeśli się okaże ładny, to może kiedyś...

      Usuń
  14. Wszystko mi się na Twoim blogu podoba...ale kot-jest to stworzenie magiczne! cudowne! piękne! jak chodzące marzenie! Jest obłędny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo jestem ciekawa jakiego sposobu użyjesz do wykonania skarpetek. Przyzwyczaiłam się już do mojej wersji i chętnie spojrzę na inną.
    A tymczasem - mocno ściskam Cię za Echo. Już się pochwaliłam na blogu. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiam na najprostsze, ale estetyczne rozwiązania w skarpetkach.
      A Echo, a raczej Echa już widziałam i jestem pod wielkim wrażeniem.

      Usuń
  16. Och, to ja już nie tylko ręce zacieram, ale i nogami przebieram z niecierpliwości:) Skarpetka Kolorystycznie Obłędna jest w rzeczy samej obłędna i powalająca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze momencik i będzie Prolog, a później chwila i zaczniemy szaleć. A skareptki kolorowe są doskonałym sposobem na wyrabianie resztek i to takim malutkich.

      Usuń
  17. To ja się tym razem zgadzam z większością i szykuję się na warkoczowe:)) A kardigan z ażurkiem.... całkiem smakowicie się zapowiada. Ciekawa jestem co wyjdzie spod Twoich łapek. CZyżby kolejne bizantyjskie dzieło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warkoczowe rządzą :))) A kardigan może nie bizantyjski, ale potrzebuję czegoś do zarzucenia na bluzkę i jakoś mnie ażury wołają.

      Usuń
  18. No, już myślałam, że nigdy nie zaczniemy! *^o^*~~~~
    Piszę się na warkocze, tralla la la!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warkoczowe powiadasz... a mnie się dzisiaj śniło, ze robiłyśmy razem kolorowe (z intarsją :)))), chyba się przejęłam Twoimi potrzebami nauki) i krzyczałaś na mnie, że krzywo :)))))))))))))))))

      Usuń
    2. Taka wredna byłam?.... *^o^*
      Kolorowe też mogą być, do pary z tym sweterkiem z kokardą albo do pary z paskowym sweterkiem z różami. ^-^~~~

      Usuń
    3. Raczej zniesmaczona byłaś :))
      A robiłyśmy róże, karminowe, z zielonymi listkami i brązowymi gałązkami na błękitnym tle. Obłęd kolorystyczny, ale słodki.

      Usuń
  19. Skarpetki dobra rzecz! Chyba się skuszę! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. to ja nosze rozmiar 38 jak by co i poproszę takie wściekle kolorowe i grube do latania boso :) ha ha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proś, może się znajdzie dobra dusza, która też ma 38 i się podzieli zbędną wydzierganą parą :)

      Usuń
  21. Ja póki co grypowo zaczynam border w chuście (ale opóźnienie!) myślę jednak że dam radę.A co byś powiedziała na spotkanie na żywo z robótkomaniaczkami 26 01 w Poznaniu szczegóły tutaj http://maranciaki.pl/forum/viewtopic.php?p=493019#493019 przeważnie jest to godz 15 .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusty grypowej jeszcze nie było :))) Więc zdrowia życzę. A opóźnienie żadne, tutaj nikt terminów nie pilnuje.

      A co do spotkania, to wpisałam do kalendarza, że jest i zobaczę, jak będzie wyglądała ta sobota, bo mnie się zdarza dość regularnie miewać soboty zajęte zawodowo, ale bardzo dziękuję za informację.

      Usuń
  22. Ja za skarpecianym stadem, warkoczowe.
    Mam nadzieje, ze nie dziergasz swoich z kociowej welny?! Bylyby baaaaardzo cenne hahahahaha.
    Nie ma w tym nic do smiechu, znam osobiscie pania, ktora ma kamizelke z ... pudla swojego wlasnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie, nie dziergam z Małego, ale znajoma, która się na przędzeniu zna, oceniła długość i jakoś jego kłaczków jako bardzo obiecujące i dające się przerobić na nitkę. Tylko nazbieranie tego nawet na dwie skarpetki trochę by zajęło :)))

      Usuń
  23. Juz sie nie moge doczekac kolejnego kursu. Wlasnie koncze dziergac chuste i niebawem sie pochwale. Intensywa jestes kapitalna, takie wspolne dzierganie to swietny pomysl.
    (Osobiscie mam wielka ochote na raglanowy sweter dziergany od gory. Czy jest mozliwe zeby pojawil sie kiedys taki na liscie?)
    Bardzo dziekuje za poprzedni tutorial i serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!!!
      Sweterek reglanowy dziergany od góry na liście do następnej ankiety już jest :)))
      I na to chwalenie czekam niecierpliwie.

      Usuń
  24. Najbardziej spodobały mi się warkoczowe. Hm, jeszcze skarpetek nie dziergałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warkoczowe będą na bank w tutorialu, więc chyba będziesz miała szansę na wydzierganie swoich pierwszych skarpetek :)))

      Usuń
    2. Włóczki poszukam w takim razie :) Mam nadzieję, że moim ulubionym magic loopem da się je wydziergać?

      Usuń
    3. Oczywiście - magic loop przed nami :)

      Usuń
  25. No nie, one są takie ładne, że może i ja spróbuję? Raz w życiu zrobiłam mężowi skarpetki(kiedyś wydawało mi się, że tak trzeba!), a on na to: przecież ja nie mam nogi w gipsie! Dziwni są mężczyźni. Trochę za duża i od razu foch:) Ale tym stwierdzeniem zniechęcił mnie aż do dzisiaj. Będę próbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ci faceci :)))) Ale może warto skorzystać z okazji i zrobić sobie skarpetki.

      Usuń
  26. Skończyłam Echo flower, skończyłam chustę Enzian, zaczęłam Bactusa dwukolorowego, już się zastanawiam z czego majtać te Razem-petki (ślinię się niemożebnie do tych warkoczowych). Boszeee! Jestem uzależniona! A to wszystko Twoja wina :))))

    P.S. Maszynę do szycia omijam szerokim łukiem - taki jakiś mam jej przesyt. Czy ona mi to jeszcze kiedyś wybaczy? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczy, wybaczy, maszyny wybaczają szybko i z entuzjazmem :)
      Natomiast moja winę uznaję, przyznaję, biorę na klatę i bardzo mnie raduje :))) Sieję tym uzależnieniem dość skutecznie.

      Usuń
  27. Uprzejmie donoszę, żem własną Rodzicielkę podpuściłam do robienia razempetek. Bo Ona w dzierganiu zaawansowana, ale z piętą to zawsze był problem. I właśnie się mi telefonicznie przyznała, że dopóki chodziła do pracy to Jej koleżanka zawsze w pracy te pięty wyrabiała :).
    A ja się tak trochę głupawo dziwiłam, że mi Mamcia skarpetek nie robi :)

    Podsumowując, bom się ciut rozgdakała - Mamcia dołącza się do oczekującego tłumu :) Zwłaszcza w kwestii pięty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowienia dla Mamy i witamy w kręgu szalonych rękodzielniczek. Ale tym razem (nawiązując do komentarza powyżej :)))) to wina jest Twoja, że Mamę podpuściłaś.
      I popatrz, jakie to tajemnice rodzinne na jaw wychodzą po latach :)
      I przestańcie się w końcu tłumaczyć z długich komentarzy. Lubię jak mi się tu dużo literek pojawia, a poza tym, to komentarze są dla Was!

      Usuń
  28. Jako jednostka, której zawsze jest zimno w stopy, nawet w lecie śpię w góralskich wełnianych skarpetach, co w rodzinie budzi niezdrową wesołość. Bardzo jestem ciekawa, jak się robi skarpetki od palców i na pewno będę śledzić posty instruktażowe ale na razie zbliżam się powolutku do końca ECHA, więc za skarpetki się nie biorę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że do początku lutego, kiedy zaczniemy skarpetki, to zdążysz wykończyć Echo i może znajdzie się czas na odzież nożną.
      I nie martw się, ja potrafię ni z tego, ni z owego zażyczyć sobie dodatkowy koc na noc, bo marznę, ale ja też bywam zmarźlakiem.

      Usuń
  29. Wszystkie czy skarpetki bardzo mi się podobają, wygrywa jednak ta z warkoczem. Bo warkocze ostatnio mi siedzą w głowie z okazji kamizelki :) Ja dopadłam właśnie włóczkę niewiadomego pochodzenia, namoczyłam, podpaliłam suchą i postawiłam diagnozę- ma w sobie wełnę, myślę, że nawet sporo, będzie na skarpetki w kolorze nadziei :) Czekam na prolog i jak zwykle przebieram nóżkami z niecierpliwością :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze chwilkę będziesz musiała potupać nóżkami, ale tylko chwilę :)
      A wełenka niewiadomego pochodzenia na skarpetki idealna, bo blokować tego nie trzeba.

      Usuń
  30. Niesamowite, że skarpety można robić tak różnorodnie! Ja też jestem ciekawa, jak robi się skarpety od palców. Te z warkoczem zapowiadają się wspaniale!
    Pozdrawiam cieplutko,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na te warkoczowe się spokojnie możesz nastawiać, bo one będą pokazane na 100%.

      Usuń
  31. Cieplusie skarpetusie ummm... uwielbiam, są idealne dla takiego zmarźlucha jak ja, który ma wiecznie zimne dłonie i stopy.
    Pozdrawiam i zapraszam LaFaMi

    OdpowiedzUsuń
  32. Intensywna! Piszę się na razempetki! Obowiązkowo! Skończyłam właśnie resztkowe dla Małża i czas swoje stópki odziać w coś ciepłego:) Mężowe robiłam tradycyjnie, od góry, ale w ub. roku próbowałam od palców dla szwagra i wyszły:) Jako, że się rozsmakowałam skarpetkowo, to lecę szukać włóczki i się stawiam na wezwanie:) Echo sobie zrobię w wolniejszej chwili, Na mus! Włóczka nawet przewinięta, ale non stop mi coś przeszkadza:) Jak choćby te razempetki:)Chylę czołą przed Twoją kreatywnością i pracowitością! Buziaki, pozdrowienia z mroźnego Mazowsza Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja się cieszę, że robi się coraz więcej pozytywnie zakręconych razem-dziergających!!! Skarpetki to będzie relatywnie szybka robota (no chyba, że ktoś ma w planach zakolanówki :))), więc i na Echo w końcu przyjdzie pora.
      I trochę mniej mroźno pozdrawiam z Wielkopolski.

      Usuń
  33. łiiii! Super! Czekam niecierpliwie i może to pierwszy projekt tego roku, który uda mi się szybko skończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo skarpetki to rzeczywiście szybko :) I jeszcze sekunda cierpliwości i będziemy dziergać.

      Usuń
  34. Co do szaleństwa skarpetkowego - to chyba jestem na nie odporna, prym w tym temacie wiedzie moja Mama, i chyba nie będę jej robić konkurencji:) ale ta fikuśna czerwona wygląda obłędnie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Mama jest mistrzynią, to wcale się nie dziwię, że Ty nie masz potrzeby robienia :) Ale za to poprosimy Cię o trzymanie kciuków.

      Usuń
  35. To na kurs szkarpetkowego szaleństwa czekam;)może i ja udziergam pierwsze szkarpetki nocne(bardzo przydatne!!) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu nie???!!! Skarpetki nocne są bardzo przydatne, na przykład jak sobie człowiek zafunduje zbyt tłusty krem do stóp :)))

      Usuń
  36. Bardzo Cię podziwiam że poświęcasz tyle czasu i cierpliwie tłumaczysz krok po kroku jak robi się skarpetki, jak robi się rękaw od góry czy chustę...
    bardzo dziękuję za Twoje opisy tym bardziej że są uzupełnione video.
    Jesteś super i na dodatek pięknie szyjesz.
    Podziwiam i pozdrawiam mila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komplementy, to bardzo miłe. A kursy w ramach Razem-robienia, owszem są pracochłonne, ale tyle pozytywnej energii, ile się dokoła nich wytwarza i radość osób, którym się udało wydziergać czy uszyć coś własnymi rękami jest bezcenna.
      Pozdrawiam serdecznie i bardzo śnieżnie dziś wieczorem

      Usuń
  37. A czy moje echo flower też może być w twojej galerii?

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie tylko może, ale i musi!!! Podeślij mi fotki na maila, koniecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Melduję ukończenie chusty - bardzo dziękuję za Twoje wskazówki, w życiu nie rozgryzłabym sama tego schematu. Zdjęcia wrzuciłam na bloga i postaram się również wysłać mailem do galerii.
    Skarpetki mnie trochę przerażają, zawsze uważałam zrobienie ich za wyższą szkołę jazdy, o warkoczach mam bardzo mgliste pojęcie, ale kto wie...
    Jeszcze raz dziękuję za Echo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja biję głośne brawa!!! I domagam się bezczelnie zdjęć. I gratuluję. I nie ma za co :))))
      A co do skarpetek... jeśli spod Twoich rąk wyszło Echo, to skarpetki zrobisz jedną ręką... no dobrze, dwoma, ale bez problemów. Nawet te z warkoczem!

      Usuń
  40. Piękne skarpetki. najbardziej podobają mi się te na pierwszym zdjęciu z białymi paskami. Jestem Twoją obserwatorką. Postanowiłam wyróżnić Twoją twórczość na swoim blogu. zapraszam na januszj.blogspot.com
    Pozdrawiam

    PS. Kociak przemilusi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wyróżnienie, postaram się odpowiedzieć przy okazji pierwsze nadarzającego się wpisu.

      Usuń
  41. Normalnie skarpetkowe szaleństwo. Dla mnie skarpetki to nadal czarna magia, może dzięki tobie trochę mi się w łepetynie rozjaśni.
    A co do wyboru to moim faworytem są kremowe warkoczowe, bo uwielbiam dziergane warkocze w każdej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozjaśni się i po zrobieniu pierwsze pary stwierdzisz, że nie taki diabeł skarpetkowy straszny, jak go malują :))

      Usuń
  42. O rany, ile tego u Ciebie się dzieje :)) Skarpetki wyglądają czadowo i aż żal mi, że jeśli z netem się u mnie nie polepszy, to następny kurs będzie musiał poczekać na lepsze czasy... I tak mam już ogromne opóźnienia... A może by tak więcej fotek tym razem? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, trzymam raczej kciuki za internet u Ciebie. Fotek tym razem także nie będzie, bo musiałabym ich zrobić dziesiątki i każdą opisać, a i tak by nie było jasne. Na filmie jest wszystko jak na tacy, więc mnie szans na niezrozumienie co też ja miałam na myśli.

      Usuń
  43. Ale mi się oczy zaśmiały do tych warkoczy. Czekam z niecierpliwością na Twój kursik. Bo ja jestem waleczna, ale na mniejsze projekty. Echo Flower jest piękna, ale jak dla mnie nieosiągalna :(




    OdpowiedzUsuń
  44. Nawet skarpetki potrafisz zrobic, jestes w duzym stopniu samowystarczalna. Jeszcze jakis szybki kurs szewski i bedziesz mogla ubierac sie od stop do glow we wlasne, wyjatkowe wyroby ;)
    Sama uczylas sie robienia na drutach?

    OdpowiedzUsuń