Regulamin Konkursy Szatańsko Kreatywnego znajdziecie na stronie bloga - zaglądamy tutaj.
A co między innymi wchodzi w skład Nagrody Głównej:
- odsłonę pierwszą można zobaczyć tutaj;
- część drugą - tutaj;
- część trzecią - tutaj.
- odsłonę pierwszą można zobaczyć tutaj;
- część drugą - tutaj;
- część trzecią - tutaj.
ZWYCIĘZCÓW MOŻECIE POZNAĆ, ZAGLĄDAJĄC TUTAJ.
1. Ewa (Zapiski z Drogi Mlecznej)
Jak napisała w mailu - "tak mnie natchnęło przy niedzielnym śniadaniu".
Ewie bardzo dziękuję, a Was zachęcam do zajrzenia na jej bloga - Zapiski z Drogi Mlecznej - Ewa potrafi znaleźć szatańsko dobre kadry.
2. Dodgers (Ja to mam w genach)
"Najmojsza Alpaka 150 gramów/225 metrów, KP 5mm, trochę przeliczenia wzoru i
mam. Ciepły jest, piekielny jest. Czarny Jak Dno Piekieł Projekt Konkursowy, o!"
Dorocie bardzo dziękuję! A o szczegółach powstawania Czarnego Jak Dno Piekieł Projektu Konkursowego Dodgers można poczytać u niej na blogu i koniecznie pooglądać to, co powstaje na jej kołowrotku i drutach.
3. Elka (Druting i cały ten misz masz)
W mailu napisała tak: "Aga, trzeba rzec, iż szatańsko mnie poraziłaś ilością swoich tutoriali, kursów, instruktaży, razem-robień! Poraziłaś i zaraziłaś, właśnie tym! Przesyłam dowód: Szatańskie cięcie dzianiny, ale... z anielskim skutkiem!"
Eli bardzo dziękuję i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem! O przysłaniu kursu na Konkurs Szatańsko Kreatywny chyba do tej pory nikt nawet nie pomyślał. I to takiego kursu! Przy okazji zajrzyjcie do bloga do Elki, bo tam jest mnóstwo "drutowych" inspiracji i sporo bardzo klarownie wyjaśnionych dziewiarskich tajemnic.
3. Elka (Druting i cały ten misz masz)
W mailu napisała tak: "Aga, trzeba rzec, iż szatańsko mnie poraziłaś ilością swoich tutoriali, kursów, instruktaży, razem-robień! Poraziłaś i zaraziłaś, właśnie tym! Przesyłam dowód: Szatańskie cięcie dzianiny, ale... z anielskim skutkiem!"
Robimy "klik" w zdjęcie, żeby obejrzeć jeszcze "detaliczniej". |
4. Ilona (Moje Małe Rękodzieło)
Oczywiście najpierw cytat z maila: "To ty jesteś najwinniejszą osobą tego, że wzięłam do ręki szydełko, to
średniowieczne narzędzie zbrodni!! Zazdrościłam Ci okrutnie Twoich pięknych
chust, i wciąż zazdraszczam, teraz w te i wewte oglądam kurs na chustę Echo
Flower i jak się tak już napatrzę, jak się tak napatrzę.. to ją zrobię! Tak, bo
przez Ciebie robienia na drutach też się chce nauczyć :)
Ale do rzeczy. To moje dzieło. Mikre, prawda, ale zrobione w całości bez pomocy osób
trzecich, w pocie czoła i szczękościsku. Smakowity donut z posypką!"
Ilonie bardzo, bardzo dziękuję za to najsmakowitsze z dotychczasowych Dzieł Kreatywnych. Jestem zauroczona i... głodna :))). A blog prowadzony przez Ilonę - Moje Małe Rękodzieło - oczywiście odwiedzamy, bo u nikogo innego nie znajdziecie tak cudownych szytych, królików i innych zwierzątek, toreb, a ostatnio i haftów robiących wrażenie detalami!!!
5. ChristineeM (Świat ChristineeM)
Z maila: "Długo zastanawiałam się nad tym, co mogłabym zrobić na Szatański Konkurs. Nic fajnego nie przychodziło do głowy. W końcu powstała rymowanka (...) Miała być inspiracja pochodząca z Twojego bloga i jest, nawet nie jedna. Pierwsza bardzo widoczna. Dlatego moja rymowanka wysłana jest w postaci zdjęcia, bo ważna jest wielkość niektórych liter. :) Poza tym jest trochę o dzianinie (pierwsza zwrotka powstała przy okazji szycia topu), trochę też o robieniu wykroju."
ChristineeM bardzo dziękuję. Tak po cichutku liczyłam na to, że ktoś pokusi się o Dzieło Konkursowe pisane i oto proszę, jest i to jakie! I zajrzyjcie na bloga, bo w Świat ChristineeM jest piękny i bogaty w rzeczy szyte, dziergane, tworzone z sercem!
6. Basia (Basia w Krainie Robótek)
W mailu Basia napisała: "Mój nowy Pasio.(...) Do jego zrobienia skłoniło mnie ogólne kreatywne tworzenie czegoś z niczego:)) Zresztą wyrobienie kłębków wielkości 5-złotówek uważam za bardzo kreatywne :))))"
Basi dziękuję za niezwykły koc/pled. I to, co napisała w mailu jest kwintesencją wielu projektów powstających na Rogu Renifera - coś z niczego. Kto chce zobaczyć więcej takich cudownych przemian kłębków i kłębuszków w piękne, niepowtarzalne rzeczy, ten koniecznie powinien odwiedzić Basię w Krainie Robótek.
7. Margo (Margo449)
Jak bardzo słusznie napisała w mailu: "Obrazek chyba mówi sam za siebie."
5. ChristineeM (Świat ChristineeM)
Z maila: "Długo zastanawiałam się nad tym, co mogłabym zrobić na Szatański Konkurs. Nic fajnego nie przychodziło do głowy. W końcu powstała rymowanka (...) Miała być inspiracja pochodząca z Twojego bloga i jest, nawet nie jedna. Pierwsza bardzo widoczna. Dlatego moja rymowanka wysłana jest w postaci zdjęcia, bo ważna jest wielkość niektórych liter. :) Poza tym jest trochę o dzianinie (pierwsza zwrotka powstała przy okazji szycia topu), trochę też o robieniu wykroju."
ChristineeM bardzo dziękuję. Tak po cichutku liczyłam na to, że ktoś pokusi się o Dzieło Konkursowe pisane i oto proszę, jest i to jakie! I zajrzyjcie na bloga, bo w Świat ChristineeM jest piękny i bogaty w rzeczy szyte, dziergane, tworzone z sercem!
6. Basia (Basia w Krainie Robótek)
W mailu Basia napisała: "Mój nowy Pasio.(...) Do jego zrobienia skłoniło mnie ogólne kreatywne tworzenie czegoś z niczego:)) Zresztą wyrobienie kłębków wielkości 5-złotówek uważam za bardzo kreatywne :))))"
Basi dziękuję za niezwykły koc/pled. I to, co napisała w mailu jest kwintesencją wielu projektów powstających na Rogu Renifera - coś z niczego. Kto chce zobaczyć więcej takich cudownych przemian kłębków i kłębuszków w piękne, niepowtarzalne rzeczy, ten koniecznie powinien odwiedzić Basię w Krainie Robótek.
7. Margo (Margo449)
Jak bardzo słusznie napisała w mailu: "Obrazek chyba mówi sam za siebie."
Margo bardzo dziękuję, bo dzięki niej spełniło się moje kolejne małe marzenie, że w konkursie pojawi się również Dzieło rysowane. A tutaj nie tylko treść, ale i detale robią wrażenie!
8. Ania (Świat Aneczki):
Ania dokonała wymiany Dzieła Konkursowego z tego:
Na poniższe Dzieło. A w mailu napisała: "Od dłuższego czasu sen z powiek spędzała mi jedna pusta ściana w przedpokoju.
Od dawna przymierzałam się do zrobienia czegoś, co byłoby kwintesencją mojej
osoby i wchodzącym wyraźnie by komunikowało, jakiego rodzaju osoba w tym domu
mieszka. Jakieś ponad dwa tygodnie temu, podczas zasypiania, olśniło mnie.
Postanowiłam stworzyć autoportret trzymający w ręku robótkę na drutach. Wielkie
ALE pojawiło się następnego dnia, gdy odkryłam, że zamiast podobrazia o którym
myślałam, mam w domu tylko płótno do napinania na ramie, ale bez ramy, oraz
szklaną antyramę. I w tym momencie przypomniałam sobie daną Tobie obietnicę, że
gdy skończą budować blok naprzeciwko w technologii bardzo pylącej, stworzę coś
na szkle. Blok dawno stoi, a mnie do malowania dotąd nie ciągnęło. Sporo czasu
zajęło mi wymyślenie odpowieniej kompozycji, dobór kolorów i technik. No i
okazało się, że część materiałów potrzebnych do zrobienia tego obrazka mam na
Ranczu, więc musiałam czekać na powrót męża z sanatorium, aby to wszystko
przywieźć.
Obrazek składa się z trzech warstw i jest robiony trzema technikami (tak
tylko zaznaczam, jeśli tego na zdjęciu nie widać):
1. Autoportret na spodzie to kredki akwarelowe i akwarela. Malowane na
zwykłej kartce papieru. Uwierz mi, że miałam wielką ochotę wydrukować swoje
obrobione w komputerze zdjęcie i je podkolorować, ale się powstrzymałam. Z
wielkim trudem, bo pokusa była ogromna...
2. Fioletowa robótka na drutach to moja ukochana włóczka kaszmirowa i wzór
fali, który tak często widuję na Twoim blogu
3. A na wierzchu malowane szkło. Malowałam, czym się dało. Odkopałam resztki
płynnych farb do szkła, jakieś podeschnięte resztki farbek do ceramiki, a nawet
lakier do paznokci (oczywiście na paznokciach rąk trzymających robótkę)
Nie łączyłam tych warstw na stałe, a to sprawia, że obrazek może zmieniać
oblicze w zależności od moich wizji i humoru: raz mogę wymienić portret, raz
robótkę, a innym razem szybkę na wierzchu.
Podsumowując ten obrazek może nie jest jakimś wybitnym dziełem, gdyż
graficznie wizerunek mojej osoby lekko odbiega od oryginału (choć ma taki sam
zielony kolor oczu), lecz za to jeśli chodzi o całokształt, to cała ja. Ja
spoglądająca spoza robótki na drutach, otoczona kolorami i wzorami, które mi
towarzyszą i które uwielbiam.
A dlaczego proszę o wymianę? Otóż uważam, mimo tego że bizantyjska bluzeczka
jest dziełem niezwykłym, obrazek ten pod względem kreatywności zdecydowanie ją
przewyższa. Nigdzie nie spotkałam takiego połączenia technik, jest to moja
całkowicie autorska kompozycja.
A dlaczego nadaje się na konkurs? Bo to właśnie Ty zainspirowałaś mnie, aby
coś namalować na szkle. Poza tym i wzór na robótce i ten renifer w prawym dolnym
rogu i to moje z lekka diabelskie spojrzenie ...mówią wszystko :)))
Ani dziękuję bardzo gorąco. Tym bardziej, że mam świadomość, że o malowaniu na szkle marudziłam Ani od momentu, kiedy pokazała na blogu swoje stare malowane prace.
Połączenie technik w tym Dziele robi ogromne wrażenie - to zestawienie jest niezwykłe. A do tego Ani udało się stworzyć Dzieło bardzo osobiste - w końcu to Autoportret z Robótką w Dłoni.
Ale jeśli zajrzycie do Świata Aneczki, to będziecie mieć okazję zachwycić się wieloma innymi stworzonymi przez Anię rzeczami i zapewniam, że zarówno jej bardzo zdobne "Bizancjum", jak i genialne w swej prostocie formy inspirują iście szatańsko.
9. Babaruda
Cytując fragmenty maila: "Jest to bluzeczka-otulacz, zainspirowana wzorem z naszej wspólnie robionej chusty Echo Flowers, tym razem bez fajerwerków i wodotrysków :-) (...) Inspiracja Twoim blogiem jest szczególna, jest to wzór wykorzystywany przez Ciebie wielokrotnie, wzór chustowy z chusty-wspólnie-dzierganej, szatańsko-kreatywnym elementem jest wykorzystanie tegoż na bluzkę ;-)"
Beacie bardzo dziękuję i przyznaję, że mimo, iż inspiracja może być uznana za oczywistą, to już wykorzystanie jednego z najbardziej popularnych "wzorów chuścianych", które pojawiają się na blogu, jest nie tylko szatańsko kreatywne - jest iście diabelsko oryginalne.
Nie mogę odesłać Was na bloga, bo Babaruda takowego nie posiada, ale kilka jej prac możecie obejrzeć w Galerii Rzeczy Razem Robionych i zachwycić się perfekcją wykonania i niewiarygodną estetyką prac, które są tworzone przez te bardzo zdolne ręce.
10. Ovillo (Ovillowe to i tamto)
Od razu przejdziemy do poetycznego sedna., a ilustracji dzieł opisywanych poniżej szukamy od razu u Ovillo we wpisie o Lotniskowcu.
W dalekiej Brazylii będąc na wywczasach,
kto by tam po internecie oraz blogach hasał.
Jednakowoż, gdy zima swoje żniwo zbiera,
nie ma to jak zajrzeć na Róg Renifera
(wszak Brazylia to południowa półkula
i w lipcu tam zima na całego hula).
Patrzę ja na stronę, co wzrok mój dostrzega?
Konkurs ogłoszony - o, najwyższe nieba!
Co by tu uczynić? Czym się inspirować,
by kreatywnością innych zaszachować?
Tu szatański pomysł w mej głowie powstaje:
przecież ja się cała do tego nadaję!
Żyję intensywnie i nowości szukam,
a Róg Renifera to jest taka sztuka,
która podpowiada "Zrób to, wszak dasz radę!"
Przeto na konkursu dzisiaj szali kładę
chustę pierwszą w życiu, wszakże ona
nie wypadła wcale sroce spod ogona.
Po drugie pokoik, w nim półka z książkami,
którą malowałam ot, "tymi ręcami".
A po trzecie rymy, te tu oto właśnie.
Jak nic tym nie wskóram - niech to piorun trzaśnie!
PS. A najbardziej to mnie inspiruje
Mały, bo ja chętnie leniuchuję.
Dowodu nie będzie, lecz wierzcie na słowo,
Z nim w lenistwie zawsze łączę się duchowo :)
Ovillo, bardzo dziękuję! Jestem poetycko usatysfakcjonowana powyżej normy. Już pisałam, że marzyły mi się w konkursie utwory rymowane, ale nie sądziłam, że ucieszycie mnie większą ich ilością. A do Ovillo zaglądamy koniecznie, bo - cytując wiersz - "tymi ręcami" potrafi stworzyć niewiarygodne rzeczy przy pomocy szydełka, drutów, igły i przecudownej kreatywności.
11. Sylwia
Tradycyjnie najpierw cytat z maila: "Powstała bizantyjska poduszka, która miała być początkowo bluzeczką, ale coś "nie pykło" i kreatywnie narodził się ozdobny jasiek. Myślę, że inspiracja jest oczywista: czerwony PANEL (wzorek znany i lubiany ;)) na złotym tle (wzór stokrotkowy). Kolory iście bizantyjskie, zgodne z flagą i godłem :D Wykorzystałam zalegający w domu len Xima."
11. Sylwia
Tradycyjnie najpierw cytat z maila: "Powstała bizantyjska poduszka, która miała być początkowo bluzeczką, ale coś "nie pykło" i kreatywnie narodził się ozdobny jasiek. Myślę, że inspiracja jest oczywista: czerwony PANEL (wzorek znany i lubiany ;)) na złotym tle (wzór stokrotkowy). Kolory iście bizantyjskie, zgodne z flagą i godłem :D Wykorzystałam zalegający w domu len Xima."
Sylwii dziękuję z całego serca za bardzo bizantyjskie w charakterze Dzieło Kreatywne. Najpopularniejszy na Rogu Renifera wzór to jedno, ale te kolory dodają jeszcze blasku całemu projektowi. Aż trudno uwierzyć, że to siermiężny len dał taki bogaty efekt końcowy.
To pierwsza rzecz Sylwii, która mam okazję podziwiać, ale po cichu liczę, że nie ostatnia, bo rośnie nam kolejna bardzo kreatywna i utalentowana "koleżanka po nitce i drutach".
12. Anneczka
I w końcu coś, co kobiety pociąga szczególnie - biżuteria! Anneczka w mailu napisała: "Przesyłam moją pracę na konkurs. Czym mnie zainspirowałaś? Tym razem kolorami. Nie wiem dlaczego, ale wśród wszystkich koralików te krzyczały - My chcemy na konkurs!"
Anneczce bardzo dziękuję - biżuterii dotąd w Konkursie nie było, ale cały czas miałam nadzieję, że się pojawi. Moje marzenia się spełniły i to jak! Inspiracji można się doszukać nie tylko w kolorach. Są nawet Intensywnie Kreatywne inicjały.
Anneczka tworzy nie tylko bardzo oryginalne bransoletki. Magicznie piękne jest także to, co wydzierga i wyszydełkuje - zajrzyjcie na jej bloga i dajcie się zachwycić.
13. Inez (Moja Szydełkowa Pasja)
Cytat z maila: "Gdy dzisiaj rano spojrzałam, że w konkursie jest już 12 zgłoszeń postanowiłam być tą 13. To zawsze była moja szczęśliwa liczba... (...)
To może po kolei. Pamiętasz tego mejla, gdy pisałam Ci, że śniło mi się, że Cię odwiedziłam, super mieszkanie Twoje i ta słynna ściana z bankomatem? (Tak, Inez się śniło, że mam prywatny bankomat na ścianie : )))))
14. Ola K.
Będzie bardzo "w męskich klimatach". Ola w mailu napisała:
"Najbardziej bezpośrednim impulsem do powstania pomysłu mojego Dzieła Kreatywnego była kapitalna Letnia Szkoła Szycia, która uruchomiła moją zakurzoną, trochę leciwą, ale, jak się okazało, wciąż żywą ‘machinę piekielną’ (nazwa to cytat z IK – adekwatny do tego Konkursu;). Pomysł pojawił się gdzieś pomiędzy Piórnikiem a Topem 110, ze 3 dni przed ogłoszeniem Konkursu.
Intensywnie Kreatywna szyje/tworzy czasem coś dla Ślubnego i vice versa. To jest bardzo fajne i w ogóle inspirują Oni swoją wzajemną relacją. Ta atmosfera się udziela, kiedy tylko ‘wpada’ się na Róg Renifera. Ale do rzeczy ;) kiedyś Kreatywna uszyła ubranko Moro dla Ślubnego, a potem ubranko Moro dla ulubionej ‘zabawki’ Ślubnego. I to mi się spodobało."
I Ola postanowiła uszyć coś dla swojego męża - Efekt Finalny - Poducha-Logo BMW i Opona Motocyklowa w jednym!
Gdyby ktoś miał ochotę poczytać nieco więcej o pączkowaniu pomysłu i procesie twórczym oraz o... pasjach męża Oli i dlaczego poducha jest niezbędna, to zapraszamy tutaj - Ola to cudownie opisała - dokument Worda do wglądu.
Oli bardzo dziękujemy. To - jak sama słusznie zauważyła - pierwszy "uszytek" w Konkursie i to jaki uszytek! A przy tym inspiracja tym, że na Rogu Renifera szyje się także dla panów, zaspokajając ich potrzeby ubraniowe i fanaberie związane z męskimi pasjami jest bardzo oryginalna.
Ola po raz kolejny udowodniła, że ma w rękach wielki talent, a w głowie masę niebanalnych pomysłów. Jej prace możecie podziwiać w Galerii Rzeczy Razem Robionych, a te ostatnie - szyte - w Galerii Letniej Szkoły Szycia. A jest się czym zachwycać, bo Ola ma dbałość o szczegóły we krwi i wielkie poczucie estetyki.
15. Katarzyna (KonKata)
Jak napisała w mailu - "Ktoś mnie zapytał, czy bym zrobiła frywolitkowe obrączki na serwetki, koniecznie czerwone. Zgodziłam się, choć nigdy czegoś takiego nie robiłam. I wdzięczna jestem tej osobie, że mi zaufała i zmobilizowała do działania.
Wiedziałam, że nada się do tego pewien schemat, który już robiłam, ale który jest dla mnie wyjątkowo pomyłkogenny. Zostawiłam go w ostatecznej ostateczności. Rozpoczęłam więc poszukiwania.
1 schemat - wyszła mi falbanka z jednej strony
2 schemat - zmieniłam ilość oczek w 1 schemacie, wyszło lepiej ale nie całkiem dobrze
3 schemat - nie ma falbanki, ale przez jedno łączenie w środku i całość jest mało stabilna
4 schemat - nie ma się do czego przyczepić, ale nie jest wygodny w zakładaniu
5 schemat to 4 w obrocie o 180 stopni, podobnie jak wyżej
6 schemat- sama wymyśliłam, ale doszłam do wniosku, że bardziej nadaje się do przyszycia na coś niż na obrączki.
No i kiedy już zaczynałam załamywać ręce to doszłam do wniosku, że powinnam zmienić nici na lepsze. No i tu się schody zaczęły. Takiej czerwonej Ady, czy Ariadny w mieście wojewódzkim nie uświadczysz. Nawet w jednej pasmanterii pani mi powiedziała, że tylko biały i kremowy kolor produkują - dobre, co nie? W końcu przypomniało mi się, że mam tel. do jeszcze jednej pasmanterii. Dzwonię, pan mówi, że nie ma takich. Załamana dziękuję. Po chwili oddzwania i mówi, że zapomniał, że Adę ma. Jadę więc stopem do tej pasmanterii, przytrzaskuję sobie paznokcia drzwiami (oj boooli), biegnę do niej (muszę zdążyć na pociąg do domu), a ekspedientka mi mówi, że nie ma i nie mieli. Łapię się argumentu, że dzwoniłam. I tu się okazuje, że jej szef ma 2 pasmanterie i widocznie interesująca mnie Ada jest w tej drugiej. Dobrze, że nie jest daleko. Rzut oka na zegarek czy zdążę i bieg przez rozkopane centrum miasta. Z tej radości, że kordonek jest, to nie zwróciłam uwagi, że to nić 5 (choć i tak innej, cieńszej nie było). Ale ostatecznie stwierdziłam, że grubość jest ok - efekt mnie zadowala.
I tu ewidentnie szatan mi kłody pod nogi rzucał.
Ale i anioł się pojawił, przypadkowo znalazłam w sieci frywolitkową bransoletkę. Uznałam, że się nada na obrączkę, bo jest stabilnym rozwiązaniem, łatwo się będzie zdejmować i zakładać. Prezentuję, tyle co zdjętą z igły frywolitkę.
Myślę, że w tematyce konkursu zawiera się przez kolor i przez zawiłe koleje powstania."
16. Viola (Dziergana filozofia)
Cytując maila: "Mój wyrób nie jest aż tak bardzo diabelski, ale za to w całości "zwalony" od Ciebie. Zarzekałam się, że ja nigdy, ale to nigdy nie w reglanie, a jednak za Twoim szatańskim podszeptem, że taki delikatny reglanik nie zabije mnie... zrobiłam to, co na zdjęciach i nie zabiło mnie, i nawet nie glupio mi w tym. Dziękuję.
Zatem pierwsza inspiracja od Ciebie - reglan, druga to rydzyk (nie TEN oczywiście), kolor zwalony od Ciebie, bo cokolwiek widzisz na zdjęciu, uwierz mi na słowo, że to rudy, trzecia, to pawie oczka."
Violi bardzo dziękuję! Mogę tylko potwierdzić, że "delikatny reglanik" nie tylko nie zabija, ale jak widać na zdjęciach to odważne poddanie się szaleństwu daje świetne efekty. A diabelski to jest ten kolor - bo i u mnie wygląda na każdy, tylko nie rudy.
Aż szkoda - że pozwolę sobie na lekkie marudzenie - że Viola nie pokazuje regularnie swoich udziergów na blogu. Można za to pooglądać jej prace w Galerii Rzeczy Robionych - zawsze dziergane z entuzjazmem, idealnie wykonane i cieszące oko.
17. Monika (Odręcznie)
W mailu Monika napisała:
12. Anneczka
I w końcu coś, co kobiety pociąga szczególnie - biżuteria! Anneczka w mailu napisała: "Przesyłam moją pracę na konkurs. Czym mnie zainspirowałaś? Tym razem kolorami. Nie wiem dlaczego, ale wśród wszystkich koralików te krzyczały - My chcemy na konkurs!"
Anneczce bardzo dziękuję - biżuterii dotąd w Konkursie nie było, ale cały czas miałam nadzieję, że się pojawi. Moje marzenia się spełniły i to jak! Inspiracji można się doszukać nie tylko w kolorach. Są nawet Intensywnie Kreatywne inicjały.
Anneczka tworzy nie tylko bardzo oryginalne bransoletki. Magicznie piękne jest także to, co wydzierga i wyszydełkuje - zajrzyjcie na jej bloga i dajcie się zachwycić.
13. Inez (Moja Szydełkowa Pasja)
Cytat z maila: "Gdy dzisiaj rano spojrzałam, że w konkursie jest już 12 zgłoszeń postanowiłam być tą 13. To zawsze była moja szczęśliwa liczba... (...)
To może po kolei. Pamiętasz tego mejla, gdy pisałam Ci, że śniło mi się, że Cię odwiedziłam, super mieszkanie Twoje i ta słynna ściana z bankomatem? (Tak, Inez się śniło, że mam prywatny bankomat na ścianie : )))))
Wtedy nie mogłam Ci tego napisać, ale właśnie wtedy, w tym śnie
miałam "to" właśnie na sobie! I tak naprawdę nie wiedziałam, co mam na
konkurs zrobić i tu nagle objawienie-:) po prostu przyśniło mi się.
To jedna inspiracja. Ale dużo wcześniej napisałaś mi (gdy uszyłam pierwszą spódnicę), że mam talent w rękach i mam szyć, robić i w ogóle! A gdy nauczę się przekładać to w głowie na to zrobione, to będę robić fajne rzeczy. Myślę, że to jest ten moment. I myślę, że udało mi się na 100% - oczywiście ocenicie sami ale z pewnością wiem, że to właśnie jest rzecz najbardziej szalona, kreatywna, jaką robiłam do tej pory. Oby wena mnie nie opuściła!
To jedna inspiracja. Ale dużo wcześniej napisałaś mi (gdy uszyłam pierwszą spódnicę), że mam talent w rękach i mam szyć, robić i w ogóle! A gdy nauczę się przekładać to w głowie na to zrobione, to będę robić fajne rzeczy. Myślę, że to jest ten moment. I myślę, że udało mi się na 100% - oczywiście ocenicie sami ale z pewnością wiem, że to właśnie jest rzecz najbardziej szalona, kreatywna, jaką robiłam do tej pory. Oby wena mnie nie opuściła!
Jest to "rzecz" jak najbardziej użytkowa, noszalna i myślę, że nie spotkam
nikogo w tym samym!"
Inez bardzo dziękuję! Mogłam się spodziewać po Was szatańskiej kreatywności, ale przyznaję (chętnie i bez bicia), że po raz kolejny zostałam Dziełem Konkursowym rzucona na kolana. I czego, jak czego, ale butów (!!!) się nie spodziewałam.
Do Inez zaglądamy koniecznie, bo Jej Szydełkowa Pasja potrafi zauroczyć, zaskoczyć i zainspirować, ale szydełko to nie wszystko! Tej utalentowanej kobiecie coraz częściej zdarza się też siąść do maszyny do szycia i tworzyć niebanalne projekty. Wie też, jak zaczarować druty i wydziergać cudowności.
14. Ola K.
Będzie bardzo "w męskich klimatach". Ola w mailu napisała:
"Najbardziej bezpośrednim impulsem do powstania pomysłu mojego Dzieła Kreatywnego była kapitalna Letnia Szkoła Szycia, która uruchomiła moją zakurzoną, trochę leciwą, ale, jak się okazało, wciąż żywą ‘machinę piekielną’ (nazwa to cytat z IK – adekwatny do tego Konkursu;). Pomysł pojawił się gdzieś pomiędzy Piórnikiem a Topem 110, ze 3 dni przed ogłoszeniem Konkursu.
Intensywnie Kreatywna szyje/tworzy czasem coś dla Ślubnego i vice versa. To jest bardzo fajne i w ogóle inspirują Oni swoją wzajemną relacją. Ta atmosfera się udziela, kiedy tylko ‘wpada’ się na Róg Renifera. Ale do rzeczy ;) kiedyś Kreatywna uszyła ubranko Moro dla Ślubnego, a potem ubranko Moro dla ulubionej ‘zabawki’ Ślubnego. I to mi się spodobało."
I Ola postanowiła uszyć coś dla swojego męża - Efekt Finalny - Poducha-Logo BMW i Opona Motocyklowa w jednym!
Gdyby ktoś miał ochotę poczytać nieco więcej o pączkowaniu pomysłu i procesie twórczym oraz o... pasjach męża Oli i dlaczego poducha jest niezbędna, to zapraszamy tutaj - Ola to cudownie opisała - dokument Worda do wglądu.
Oli bardzo dziękujemy. To - jak sama słusznie zauważyła - pierwszy "uszytek" w Konkursie i to jaki uszytek! A przy tym inspiracja tym, że na Rogu Renifera szyje się także dla panów, zaspokajając ich potrzeby ubraniowe i fanaberie związane z męskimi pasjami jest bardzo oryginalna.
Ola po raz kolejny udowodniła, że ma w rękach wielki talent, a w głowie masę niebanalnych pomysłów. Jej prace możecie podziwiać w Galerii Rzeczy Razem Robionych, a te ostatnie - szyte - w Galerii Letniej Szkoły Szycia. A jest się czym zachwycać, bo Ola ma dbałość o szczegóły we krwi i wielkie poczucie estetyki.
15. Katarzyna (KonKata)
Jak napisała w mailu - "Ktoś mnie zapytał, czy bym zrobiła frywolitkowe obrączki na serwetki, koniecznie czerwone. Zgodziłam się, choć nigdy czegoś takiego nie robiłam. I wdzięczna jestem tej osobie, że mi zaufała i zmobilizowała do działania.
Wiedziałam, że nada się do tego pewien schemat, który już robiłam, ale który jest dla mnie wyjątkowo pomyłkogenny. Zostawiłam go w ostatecznej ostateczności. Rozpoczęłam więc poszukiwania.
1 schemat - wyszła mi falbanka z jednej strony
2 schemat - zmieniłam ilość oczek w 1 schemacie, wyszło lepiej ale nie całkiem dobrze
3 schemat - nie ma falbanki, ale przez jedno łączenie w środku i całość jest mało stabilna
4 schemat - nie ma się do czego przyczepić, ale nie jest wygodny w zakładaniu
5 schemat to 4 w obrocie o 180 stopni, podobnie jak wyżej
6 schemat- sama wymyśliłam, ale doszłam do wniosku, że bardziej nadaje się do przyszycia na coś niż na obrączki.
No i kiedy już zaczynałam załamywać ręce to doszłam do wniosku, że powinnam zmienić nici na lepsze. No i tu się schody zaczęły. Takiej czerwonej Ady, czy Ariadny w mieście wojewódzkim nie uświadczysz. Nawet w jednej pasmanterii pani mi powiedziała, że tylko biały i kremowy kolor produkują - dobre, co nie? W końcu przypomniało mi się, że mam tel. do jeszcze jednej pasmanterii. Dzwonię, pan mówi, że nie ma takich. Załamana dziękuję. Po chwili oddzwania i mówi, że zapomniał, że Adę ma. Jadę więc stopem do tej pasmanterii, przytrzaskuję sobie paznokcia drzwiami (oj boooli), biegnę do niej (muszę zdążyć na pociąg do domu), a ekspedientka mi mówi, że nie ma i nie mieli. Łapię się argumentu, że dzwoniłam. I tu się okazuje, że jej szef ma 2 pasmanterie i widocznie interesująca mnie Ada jest w tej drugiej. Dobrze, że nie jest daleko. Rzut oka na zegarek czy zdążę i bieg przez rozkopane centrum miasta. Z tej radości, że kordonek jest, to nie zwróciłam uwagi, że to nić 5 (choć i tak innej, cieńszej nie było). Ale ostatecznie stwierdziłam, że grubość jest ok - efekt mnie zadowala.
I tu ewidentnie szatan mi kłody pod nogi rzucał.
Ale i anioł się pojawił, przypadkowo znalazłam w sieci frywolitkową bransoletkę. Uznałam, że się nada na obrączkę, bo jest stabilnym rozwiązaniem, łatwo się będzie zdejmować i zakładać. Prezentuję, tyle co zdjętą z igły frywolitkę.
Myślę, że w tematyce konkursu zawiera się przez kolor i przez zawiłe koleje powstania."
Katarzynie bardzo dziękuję, frywolitek jeszcze w konkursie nie było! A to jedna z technik, która zachwyca mnie najbardziej - elegancka, perfekcyjna. I zgadzam się w pełni, że po takich szatańskich perypetiach jest to Dzieło Konkursowe.
Kto chciałby odkryć inne umiejętności, ten koniecznie zagląda do KonKaty - która nie tylko zachwyca frywolitkami, ale szyje, szydełkuje i jak sama pisze - tworzy coś z niczego - coś pięknego z niczego!
Kto chciałby odkryć inne umiejętności, ten koniecznie zagląda do KonKaty - która nie tylko zachwyca frywolitkami, ale szyje, szydełkuje i jak sama pisze - tworzy coś z niczego - coś pięknego z niczego!
16. Viola (Dziergana filozofia)
Cytując maila: "Mój wyrób nie jest aż tak bardzo diabelski, ale za to w całości "zwalony" od Ciebie. Zarzekałam się, że ja nigdy, ale to nigdy nie w reglanie, a jednak za Twoim szatańskim podszeptem, że taki delikatny reglanik nie zabije mnie... zrobiłam to, co na zdjęciach i nie zabiło mnie, i nawet nie glupio mi w tym. Dziękuję.
Zatem pierwsza inspiracja od Ciebie - reglan, druga to rydzyk (nie TEN oczywiście), kolor zwalony od Ciebie, bo cokolwiek widzisz na zdjęciu, uwierz mi na słowo, że to rudy, trzecia, to pawie oczka."
Violi bardzo dziękuję! Mogę tylko potwierdzić, że "delikatny reglanik" nie tylko nie zabija, ale jak widać na zdjęciach to odważne poddanie się szaleństwu daje świetne efekty. A diabelski to jest ten kolor - bo i u mnie wygląda na każdy, tylko nie rudy.
Aż szkoda - że pozwolę sobie na lekkie marudzenie - że Viola nie pokazuje regularnie swoich udziergów na blogu. Można za to pooglądać jej prace w Galerii Rzeczy Robionych - zawsze dziergane z entuzjazmem, idealnie wykonane i cieszące oko.
17. Monika (Odręcznie)
W mailu Monika napisała:
"Cześć Agnieszko,
Ty masz naprawdę diabła za skórą :) Albo nie - Ty nie masz, tylko innym wsadzasz go za kołnierz :)
Pod wpływem tego Twego szaleństwa postanowiłam i ja:
1. założyć bloga - i tutaj inspiracja jest przejrzyście przejrzysta - Twój blog mnie w końcu przekonał, bo Ty znajdujesz czas na prowadzenie bloga :). No i stało się. Założyłam nowy adres, założyłam bloga i powoli ogarniam cały ten kram.
2. posiadać kota - i tutaj zainspirował mnie Twój kot :) Mały jest puchaty i biały. Kocię jest bure, pręgowane i raczej krótkowłose. Ale to również kot. Znajda, znaleziona pod maską samochodu, głodna i miaucząca. I tak sobie pomyślałam, że to znak (!). Bo w końcu każda szanująca się czarownica (tfu, znów się pomyliłam - miało być dziewiarka!) ma zwierzę kudłate :). No to się stało.
3. wydziergać kolejne echo :) mam wrażenie, że to już uzależnienie. Czy Ty się znasz na uzależnieniach?? Czy to już trzeba leczyć?? (...)
W związku z powyższym - zgłaszam to dzieło w konkursie.
I bloga, i kota :) I zdjęcie do kompletu :)
Monice bardzo dziękuję. Po raz kolejny udowodniła mi, że mogę się po Was spodziewać najbardziej szalonych i kreatywnych interpretacji Konkursowego Regulaminu. I sama nie wiem, czym jestem bardziej zachwycona: kotem (z wiadomych powodów) czy blogiem? Bo w końcu będzie można pooglądać to, co Monika tworzy Odręcznie. A ma wielki talent i cierpliwość do tworzenia rzeczy nie tylko przepięknych, ale i cudownie fotografowanych.
18. Alicja (Alicja... szyje, pruje, dzierga, haftuje...)
Mail brzmiał tak: "To moja propozycja na konkurs szatański :) Nie wiem może mało szatańska, ale na pewno zainspirowana blogiem i szatańskie było tempo jej wykonania, bo luby naciskał że mu portek brakuje :)"
Alicji bardzo dziękujemy za Dzieło. Osobiście śmiem twierdzić, że spodnie męskie bywają piekielnym wyzwaniem, szczególnie jeśli zamawiający jest szatańsko wymagający. Tym bardziej doceniam i podziwiam to, co Alicja stworzyła. A jeśli chcecie zobaczyć inne cuda, jakie się pojawiają pod stopką maszyny u tej utalentowanej kobiety, ale także piękne dziergane rzeczy, to zajrzyjcie koniecznie i zobaczcie, co Alicja... szyje, pruje, dzierga, haftuje.
19. Olala (Tymi ręcami)
Olala, bardzo dziękujemy za koszyczek jako Dzieło Kreatywne. Z takim pomocnikiem dzierga się znacznie przyjemniej, a na dodatek mamy tutaj recykling, czyli coś, co w dobie dążenia do większej troski o Matkę Ziemię należy szczególnie docenić. Jeśli jesteście ciekawi, to zajrzyjcie, co jeszcze Olala robi Tymi Ręcami, a także jakie cacuszka biżuteryjne tworzy i prezentuje.
Ty masz naprawdę diabła za skórą :) Albo nie - Ty nie masz, tylko innym wsadzasz go za kołnierz :)
Pod wpływem tego Twego szaleństwa postanowiłam i ja:
1. założyć bloga - i tutaj inspiracja jest przejrzyście przejrzysta - Twój blog mnie w końcu przekonał, bo Ty znajdujesz czas na prowadzenie bloga :). No i stało się. Założyłam nowy adres, założyłam bloga i powoli ogarniam cały ten kram.
2. posiadać kota - i tutaj zainspirował mnie Twój kot :) Mały jest puchaty i biały. Kocię jest bure, pręgowane i raczej krótkowłose. Ale to również kot. Znajda, znaleziona pod maską samochodu, głodna i miaucząca. I tak sobie pomyślałam, że to znak (!). Bo w końcu każda szanująca się czarownica (tfu, znów się pomyliłam - miało być dziewiarka!) ma zwierzę kudłate :). No to się stało.
3. wydziergać kolejne echo :) mam wrażenie, że to już uzależnienie. Czy Ty się znasz na uzależnieniach?? Czy to już trzeba leczyć?? (...)
W związku z powyższym - zgłaszam to dzieło w konkursie.
I bloga, i kota :) I zdjęcie do kompletu :)
Monice bardzo dziękuję. Po raz kolejny udowodniła mi, że mogę się po Was spodziewać najbardziej szalonych i kreatywnych interpretacji Konkursowego Regulaminu. I sama nie wiem, czym jestem bardziej zachwycona: kotem (z wiadomych powodów) czy blogiem? Bo w końcu będzie można pooglądać to, co Monika tworzy Odręcznie. A ma wielki talent i cierpliwość do tworzenia rzeczy nie tylko przepięknych, ale i cudownie fotografowanych.
18. Alicja (Alicja... szyje, pruje, dzierga, haftuje...)
Mail brzmiał tak: "To moja propozycja na konkurs szatański :) Nie wiem może mało szatańska, ale na pewno zainspirowana blogiem i szatańskie było tempo jej wykonania, bo luby naciskał że mu portek brakuje :)"
Alicji bardzo dziękujemy za Dzieło. Osobiście śmiem twierdzić, że spodnie męskie bywają piekielnym wyzwaniem, szczególnie jeśli zamawiający jest szatańsko wymagający. Tym bardziej doceniam i podziwiam to, co Alicja stworzyła. A jeśli chcecie zobaczyć inne cuda, jakie się pojawiają pod stopką maszyny u tej utalentowanej kobiety, ale także piękne dziergane rzeczy, to zajrzyjcie koniecznie i zobaczcie, co Alicja... szyje, pruje, dzierga, haftuje.
19. Olala (Tymi ręcami)
W mailu przeczytałam: "Mnie też dosięgła
"zaraza kreatywności" (...) Moje pomysły latają w tak wielu
kierunkach, że czasami nie wiem, za co się zabrać. Miałabym ochotę zrobić i to,
i tamto.... dla mnie doba musiałby mieć chyba tydzień, żebym się wyrobiła w
czasie. Moje ręce jak nie biegają po klawiaturze, potrzebują innego zajęcia
(ktoś to nazwał ADHD rączek ;-), więc robię.
A ostatnio coś mnie podkusiło (pewnie ten szatan
kreatywny) do robótek na drutach - jakieś maleństwa, to bez problemu, ale
do większej pracy potrzebuję pomocnika ;-)
Moim pomocnikiem jest koszyczek recyklingowany
;-), który zgłaszam do konkursu.
Wygrzebałam z garażu stary koszyk, pomalowałam
(zostało mi farby po malowaniu ścian ;-)) i polakierowałam, A żeby
włóczka nie zahaczała się o brzegi, zrobiłam wyściółkę z zielonej bawełny
obszytą własnoręcznie robioną koronką frywolitkową."
20. Ula (Prawo Lewo)
Jak napisała w mailu: "Długo myślałam, dumałam, zastanawiałam się.....
Diabelski konkurs, to brzmi poważnie. W związku z natłokiem spraw wszelakich
na duży projekt jakoś nie starczało mi czasu, chociaż pomysły jakieś błąkały się
w mych myślach. Aż tu nagle w czwartkowe popołudnie spadł na mnie, jak grom z
jasnego nieba (jakaś zależność z piekielnym konkursem w tym musi być), pomysł
właśnie biedronkowy. Przecież biedronka gości u Intensywnie Kreatywnej na
co dzień :). (biedronki są elementem letniego nagłówka, który już niestety zniknął na rzecz jesiennego - IK)
No i ja też wymyśliłam biedronkę. A dodać muszę, że korzyści z tego płyną
różnorakie, mam rzecz na konkurs, mam satysfakcję z własnej kreatywności i
breloczek do kluczy też mam, od dawna go mi brakowało. Rzecz niewielka, nie
wymagająca wielkiego wysiłku i nie liczę tu na jakieś wygrane, ale po prostu nie
mogłam nie wziąć udziału w tym konkursie :).
Uli bardzo dziękujemy. Letni nagłówek z biedronkami to jeden z moich ulubionych (jeszcze do zimowego mam wielką słabość :), tym bardziej cieszy mnie, że Ulę dopadła biedronkowa inspiracja. I podziwiam tym bardziej, że wcześniej koralikowych dzieł Uli nie oglądałam. Ale są równie piękne i inspirujące jak wszystko, co Ula tworzy. Jeśli chcecie się zachwycić, to zajrzyjcie, co można stworzyć nie tylko robiąc "Prawo Lewo"!
21. Dorota
Oto mail: "Przesyłam na konkurs swoje Dzieło Kreatywne. Są to Szorty Igłołamacze (wraz z Igłą Poległą na Polu Bitwy), szatańskie z wielu względów.
Po pierwsze, jest to mój czwarty w życiu uszytek (po fartuszku, piórniku i
topie), i pierwszy zupełnie samodzielny (no, z pomocą Burdy), od samego ołówka i
papieru po ostatni szew.
Po drugie, zupełnie szatańskim pomysłem wydało mi się połączenie w jeden
ciuszek tych dwóch materiałów - klasycznej czarnej tkaniny i kwiecistego,
śliskiego, niezidentyfikowanego czegoś, co, wydawałoby się, może służyć dobrze
tylko jako podszewka (podszewka w moim piórniku jest dokładnie z tych samych
kwiatków :)). Tu zdecydowanie Twoja inspiracja, bo przecież nie odważyłabym się
na tak ekstrawagancki eksperyment, gdyby nie myśl "a tam, na Rogu Renifera takie
eksperymenty się sprawdzają, to mój ma wyjść źle"? :)))
Po trzecie, momentami szatańsko trudno było mi przebrnąć przez to szycie.
Skroiłam sobie wszystko, myśląc intensywnie, żeby na pewno zrobić jedną stronę
prawą, drugą lewą każdego elementu, z odpowiednich materiałów, żeby pasowały do
siebie tak, jak wymyśliłam. Wszystko skrojone, przykładam do siebie dumnie... i
diabli wzięli! Mam dwa prawe przody. Jak to się stało, skoro pilnowałam?
Zagryzam zęby, kroję raz jeszcze kwiecisty przód. Chwila... przecież w takim
razie kieszeń też nie będzie pasowała, bo pilnowałam, żeby do wykrojonego już
kwiecistego przodu była dobrze skrojona czarna kieszeń. No jasne. Zagryzam
mocniej, kroję kieszeń. Jest, pasuje, cacy. Dalej poszło aż nazbyt łatwo, do
momentu wszywania zamka. Biorę Burdę i czytam. Czytam, czytam, czytam... nic nie
rozumiem. Czytam jeszcze 10 razy.... No po chińsku, koniec, nie ma siły, żeby
według tej instrukcji to wszyć. Biorę więc swoje kupne szorty z szafy, swój
półprodukt i zamek i porównuję, kombinuję, upinam szpilkami na 10 sposobów,
szukając tego optymalnego i wyglądającego znośnie. Wykombinowałam, wszyłam
(myślę, że jakby to zobaczył ktoś naprawdę dobrze szyjący, to by się ze śmiechu
poskładał... ale działa!). Dobra, no to teraz z górki, co to dla mnie wszyć
pasek.
Ha, ha, ha, uśmiali się w piekle. Źle się do tego zabrałam i w efekcie
podczas szycia nie widziałam, gdzie zaczyna mi się zamek. Uważałam, żeby po nim
nie przeszyć, uważałam... ale przecież jeszcze kawałeczek, jeszcze troszkę...
trzask! Tak uważałam, że poszła igła na zamku :))) No cóż... zagryzam zęby,
wymieniam, pasek doszywam ręcznie. Z niepokojem podchodziłam do dziurki na
guzik... na szczęście poszło bezboleśnie i bez strat w
ludziach/guzikach/igłach/ubraniach :)))
Właśnie dlatego, Szanowna Komisjo uważam, że moje pierwsze samodzielne
Szorty Igłołamacze wraz z moją pierwszą Igłą Poległą na Polu Bitwy zasługują na
miano Konkursowego Dzieła Kreatywnego :)"
Dorocie bardzo dziękuję. To jest Dzieło Kreatywne przez duże "D" i jeszcze większe "K". Dorota zaczynała oswajać maszynę do szycia wraz ze startem Letniej Szkoły Szycia i trzy wspomniane przez nią "uszytki" można podziwiać w Galerii Letniej Szkoły. Te szorty to kolejne potwierdzenie, że rośnie nam zdolna, nie bojąca się eksperymentów i utalentowana Kobieta Szyjąca.
22. Łatersik
W mailu przeczytałam: "Oto moje (właściwie kocich rodziców) Dzieło Kreatywne. Owo dzieło wskoczyło na strategiczne miejsce i zaczęło hipnotyzować: "Na Rogu Renifera zarażają kreatywnością w szatański sposób, ... Na Rogu Renifera zarażają kreatywnością w szatański sposób, ..., Na Rogu Renifera zarażają...."
Pod wpływem hipnozy powstało to zdjęcie ;-)"
Łatersikowi bardzo dziękujemy! Dzieło jest iście mrucząco kreatywne i hipnotyzujące : ))). Poza tym po raz kolejny potwierdza się stwierdzenie, że koty to istoty potrafiące ułożyć się najmniej spodziewanych miejscach.
23. Tamazo
Mail brzmiał: "Zaglądam na Waszego bloga i potwierdzam prawdziwość hasła konkursowego, tak
zarażacie kreatywnością!!! Zarażacie też "chciejstwem" - chciałam bardzo
posiadać umiejętność entrelakowania, chciałam mieć taką chustę. Dzięki
Intensywnie kreatywnemu blogowi, udało mi się!!! Nie chciałam jednak takiej
chusty jakich dużo w internecie czyli z kolorowej włóczki - każdy kwadrat inny.
Pomysł z dwu, lub trzy-kolorowej, przeplatanki też nie to - i tu kreatywny
pomysł :-)) - włóczka skarpetkowa. Próbka wyszła taka, jak chciałam i cała
chusta też - i tu znów kreatywnie !! Chusta ma tak ładną strukturalną lewą
stronę, że lewa strona będzie tą pokazową i główną!!! Pokazuję więc moją dumę -
chustę entrelakową, lewostronnie-główno-prawostronną :-))) jako Dzieło Kreatywne
w Konkursie szatańsko Kreatywnym.
Tamazo bardzo dziękuję! Chusta jest w pełni godna miana Dzieła Konkursowego! Pomysł na takie wykorzystanie włóczki skapretkowej jest nie tylko kreatywny, ale i - jak widać - dał genialny efekt. I to perfekcyjne wykonanie "kosteczek" - to robi wrażenie.
24. Ela P.
Z maila: "Zgłaszam się i ja. Akurat zapotrzebowanie synowej świetnie
zgrało się z Waszym szatańsko kreatywnym konkursem. Dzięki temu mam dwa w jednym – bluzkę dla synowej i
propozycję pracy na konkurs. Bluzka może nie jest dziełem zbyt twórczym (miała być
raglanowa, ale się nie udało), ale powstała i jestem z niej bardzo dumna.
Najbardziej szatański w tej bluzce jest kolor, wzór
oczywiście Twój."
Eli bardzo dziękujemy. Bluzka tym bardziej cenna, że od Teściowej dla Synowej! Choćby z tego powodu zasługuje na to, by stać się Dziełem Konkursowym. No i ten szatański kolor. Całość - jak zwykle u Eli - zachwyca pomysłem i perfekcją wykonania! Możecie się o tym przekonać, zaglądając do Galerii Rzeczy Razem Robionych.
25. Genia
Genia przysłała zdjęcia pięknej chusty i napisała: "Przesyłam moje wolno powstające dzieło konkursowe." może powstawało wolno, ale efekt jest cudowny:
Geni bardzo dziękujemy! Zachwyciła nas nie tylko chusta, ale i oryginalnie zaaranżowane zdjęcia. Ale do tego, że to, co dzierga ta utalentowana kobieta jest wyjątkowe zdążyliśmy się przyzwyczaić, oglądając Galerię Rzeczy Razem Robionych.
26. Martuuha (Kreuję rzeczywistość)
Geni bardzo dziękujemy! Zachwyciła nas nie tylko chusta, ale i oryginalnie zaaranżowane zdjęcia. Ale do tego, że to, co dzierga ta utalentowana kobieta jest wyjątkowe zdążyliśmy się przyzwyczaić, oglądając Galerię Rzeczy Razem Robionych.
26. Martuuha (Kreuję rzeczywistość)
Cytat z
maila: "No i uff! ZDĄŻYŁAM! A nie było łatwo, zważywszy, w jakim tempie
powstawało to dzieło piekielne (piekielnie wykańczające tfurcę). (…) Prawie dwa
lata!
Wiem,
dziewiarkom się czasem zdarza schować projekt do szafy, potem wyjąć, spruć
całość, znów dziergać, znów chować, etc. Ale to nie ten przypadek. On prawie
cały czas się dział, przerwy były, ale nie takie znowu długie. Ja po prostu
byłam totalnie początkująca. Dość powiedzieć, że zanim się za niego zabrałam
miałam na koncie dwie pary mitenek akrylowych.
I musiało
być w tym dzieło złego ducha, że ja uwierzyłam, że będę potrafiła wydziergać
sobie sweter. Dodatkową trudnością jest drobny (sic!) fakt, że rozmiar
wspomnianego musiał być zbliżony do pokrowca na Wawel. Czy coś w ten
deseń. Co dodawało tylko pieprzu całej przygodzie.
A
inspiracja?
No dobra,
najniższe z możliwych pobudki. Postanowiłam go skończyć przed końcem
szatańskiego konkursu, bo haftowana okładka kalendarza śni mi się po nocach.
Cała reszta prezentowego kuferka mniej. Ale na punkcie tego absolutnie uroczego
drobiazgu oszalałam. I z tym szaleństwem w głowie i z tym obłędem w oczach
dziubałam te nieszczęsne rękawy, i jeszcze i jeszcze i jeszcze. Byle zdążyć.
UDAŁO SIĘ.
Wiem, to na
pewno nie jest najpiękniejsze dzieło świata.
Ale jest od
początku do końca moje. Łącznie z formą, całkiem z głowy.
I będę z
dumą nosić, ba! już noszę."
Marcie bardzo dziękujemy - sweterek jest piękny! I owszem - czas powstawania kwalifikuje go do kategorii "dzieł szatańskich", ale jego wygląd - to już Dzieło Kreatywne w każdym calu. Marcie trudno będzie udowodnić, że to jeden z pierwszych "udziergów". A jeśli chcecie zobaczyć, jak jeszcze ta ewidentnie bardzo zdolna dziewczyna Kreuje Rzeczywistość, to koniecznie zajrzyjcie do niej na bloga - tam nie tylko o sweterku.
27. Jola L.
Dzieło Kreatywne tym razem brzmi i się rymuje!
Pewnego razu
buszując po sieci,
trafiłam na bloga kreatywnej Agniesi.
Ach! Czego tu nie było!
Swetry,
chusty i spódnice,
wszystkiego chyba nie wyliczę.
Świetne
teksty, zdjęcia ostre, jasne, ładne
po
prostu profesjonalne!
O takim
blogu marzyłam
i na
stałe się tu rozgościłam.
Całe
rzesze kobiet jej bloga śledzi,
aby
wciąż korzystać z jej wartościowych podpowiedzi.
Wśród
nich jest także i moja osoba
dla
mnie dzień się nie liczy jak nie wejdę na bloga.
Aga
jest osobą pracowitą, pilną,
ale
przede wszystkim wielce kreatywną.
Ona w
szybkim tempie szyje i drutuje,
ale
ponad wszystko innych inspiruje.
Jak coś
zrobić na drutach, uszyć lub wyszydełkować,
z nią
to jest nic trudnego, możesz się przekonać.
W
letniej szkole szycia bardzo starannie
wszystkie zawiłości wytłumaczy dokładnie.
Jej Ślubny także nie próżnuje
i
wspaniale kursy z nią przygotowuje.
A ja
nie chcę tylko pozostawać w zachwycie,
ale jej
lekcje odrabiać należycie.
Ja co
dawno drutów w dłoniach nie trzymałam,
według
jej wskazówek pierwszą w życiu chustę wydziergałam.
Kłębki
włóczki, motki wełny
nie
omijam pasmanterii.
Kiedy
włóczkę w ręku czuję
sto
pomysłów już kiełkuje.
Piękne
chusty, kamizelki,
swetry, bluzki i mitenki.
Wolno,
ale sukcesywnie
coraz
bardziej kreatywnie
pomysły
wcielam w czyny
z wyżej
wymienionej przyczyny.
Niech
nam Aga tworzy i wciąż inspiruje,
a nas
cała reszta jej w tym dopinguje.
Joli bardzo dziękujemy za tak świetnie napisane Działo Kreatywne! I nawet nie wiecie, jak mnie cieszy to, że korzystacie w pełni z szerokiej formuły Konkursu i że pojawiają się nie tylko rzeczy tworzone "ręcznie", ale także zdjęcia czy wiersze. Choć Jola spokojnie mogłaby przysłać Dzieło dziergane. O jej talencie do tworzenia dzianin możecie się przekonać zaglądając do Galerii Rzeczy Razem Robionych.
28. Mania (Manufaktura Cudów)
Mania stworzyła Dzie... Dziewczynę dla Małego :)))
Mani bardzo dziękuję... w imieniu Małego głównie! Tego jeszcze w Konkursie nie było, żeby Dzieło było tworzone specjalnie dla naszego kota :))) Ale jego nowa dziewczyna bardzo nam się podoba. Oryginalny pomysł Mani potwierdza tylko moją opinię, że jej pełna pomysłów głowa i bardzo zdolne ręce to gwarancja tego, że jest autorką prawdziwej Manufaktury Cudów - zajrzyjcie koniecznie!
29. Karol INA (Wymyślone, podpatrzone)
Cytat z maila: "Chciałabym zgłosić do konkursu torbę filcową, którą uszyłam dla mojej Siostry. Szyjąc ją namęczyłam się PIEKIELNIE :), ale główka napracowała się, ponieważ poza zdjęciem, na którym się wzorowałam nie miałam nic... tym większa moja radość z osiągniętego efektu.
Karolinie bardzo dziękuję. Torba robi piekielnie dobre wrażenie i z pewnością zasługuje na miejsce na Konkursowej Stronie. Szczególnie, że powstawała tylko na podstawie zdjęcia, tym głośniej bijemy brawo za efekt końcowy. Ale koniecznie zajrzyjcie, co jeszcze KarolINA wymyśla, tworzy i podpatruje!
28. Mania (Manufaktura Cudów)
Mania stworzyła Dzie... Dziewczynę dla Małego :)))
Mani bardzo dziękuję... w imieniu Małego głównie! Tego jeszcze w Konkursie nie było, żeby Dzieło było tworzone specjalnie dla naszego kota :))) Ale jego nowa dziewczyna bardzo nam się podoba. Oryginalny pomysł Mani potwierdza tylko moją opinię, że jej pełna pomysłów głowa i bardzo zdolne ręce to gwarancja tego, że jest autorką prawdziwej Manufaktury Cudów - zajrzyjcie koniecznie!
29. Karol INA (Wymyślone, podpatrzone)
Cytat z maila: "Chciałabym zgłosić do konkursu torbę filcową, którą uszyłam dla mojej Siostry. Szyjąc ją namęczyłam się PIEKIELNIE :), ale główka napracowała się, ponieważ poza zdjęciem, na którym się wzorowałam nie miałam nic... tym większa moja radość z osiągniętego efektu.
Wnętrze torby piekielnie czarne, stworzona w wyniku
kuszenia jakiegoś diabła.:)"
30. Myszkimama (Myszkimamy Druty, Igła i Szydełko)
Mail brzmiał: "Szatański Miś ma na sobie Spodnie Bojowe w kolorze popiołów piekielnych rozjaśnionych nieco na kieszeniach pumeksem wulkanicznym, znaczy szarym sztruksem, pomysł powstał po obejrzeniu postu o takich spodniach Intensywnie Kreatywnych. A żeby Myszce nie było przykro stworzyłyśmy Bojową Sukienkę/ Fartuszek dla Piekielnej Myszki w takimż kolorze popiołu, tu i ówdzie rozjaśnionych pumeksowym sztruksem.
Myszkimamie bardzo dziękuję! Mini kolekcja robi doskonałe wrażenie i na pewno jest Dziełem Konkursowym wysokiej jakości i wielkiej oryginalności. Zajrzyjcie do Mayszkimamy i zobaczcie, jak perfekcyjnie realizuje swoje pasje i jak piękne i oryginalne rzeczy tworzy. Można się zachwycić i zainspirować.
31. Aga (Szydełko, druty... i co dusza zapragnie)
Mail był krótki: "To pora i na moją pracę :) Chciałam przedstawić moje uczucia, gdy cię odkryłam. Nie będę się rozpisywać. Dałam dodatkowe zdjęcie na zbliżenie reniferów :) Wiem, że rysowniczka ze mnie żadna ale rewelacyjnie się przy tym bawiłam."
Mail brzmiał: "Szatański Miś ma na sobie Spodnie Bojowe w kolorze popiołów piekielnych rozjaśnionych nieco na kieszeniach pumeksem wulkanicznym, znaczy szarym sztruksem, pomysł powstał po obejrzeniu postu o takich spodniach Intensywnie Kreatywnych. A żeby Myszce nie było przykro stworzyłyśmy Bojową Sukienkę/ Fartuszek dla Piekielnej Myszki w takimż kolorze popiołu, tu i ówdzie rozjaśnionych pumeksowym sztruksem.
Spodnie mają po bokach regulację
z rzepów, żeby nie zjeżdżały z siedzenia. Sukienka z tyłu ma gumkę, z przodu
łatwo zapinaną klamrę i zamek, dla łatwiejszej obsługi. Wszystko zostało
ozdobione dodatkami wprost z piekła, dobranymi do osobowości - czaszka "miłość
zabija powoli" dla wrażliwca, z którym koleżanki robią co chcą, i " pieski
rządzą " dla zdeklarowanej wielbicielki zwierząt - od tych największych po
najmniejsze i najohydniejsze.
Dzieło jest wysyłane jako jedność czyli
mini kolekcja.Myszkimamie bardzo dziękuję! Mini kolekcja robi doskonałe wrażenie i na pewno jest Dziełem Konkursowym wysokiej jakości i wielkiej oryginalności. Zajrzyjcie do Mayszkimamy i zobaczcie, jak perfekcyjnie realizuje swoje pasje i jak piękne i oryginalne rzeczy tworzy. Można się zachwycić i zainspirować.
31. Aga (Szydełko, druty... i co dusza zapragnie)
Mail był krótki: "To pora i na moją pracę :) Chciałam przedstawić moje uczucia, gdy cię odkryłam. Nie będę się rozpisywać. Dałam dodatkowe zdjęcie na zbliżenie reniferów :) Wiem, że rysowniczka ze mnie żadna ale rewelacyjnie się przy tym bawiłam."
Adze dziękuję z całego serca. A byłam przekonana, że nic, ale to kompletnie nic mnie nie zaskoczy. A tu proszę - kto na początku konkursu pomyślałby, że komiks pojawi się jako Dzieło Konkursowe? Ja na pewno nie! Jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko pomysłowości Agi, ale i wykonania. Aga do tej pory Szydełkiem i Drutami tworzyła, co dusza zapragnie - zajrzyjcie koniecznie - a teraz okazuje się, że kredki i mazaki to też narzędzia, którymi tworzy cuda!
32. Ela J-ak (Sobota przy garach)
W mailu Ela napisała: "Nie wiem,
jak Wam, ale mnie przybory rękodzielnicze rozchodzą się po cały domu. I mimo
wielu cech wiedzmy ciągle szukam szydełka, nożyczek, centymetra krawieckiego,
ołówka, igieł. Paktu z diabłem nie podwiszę, ale postanowiłam uporządkować się
i wykonałam własnoręcznie organizer na starym wieszaku. Wykorzystałam także do
tego celu resztki włóczek, które wyciągnęłam z przepastnego pudła resztkowego
przy okazji rozplątując nierozplątywalne. Pofantazjowałam i wymyśliłam kolorowe
cudo. Oczywiście podejrzałam to i owo na wiadomym blogu ;)
Najbardziej dumna jestem z zielonego serduszka - poduszeczki na igły i
czerwonego kwiatka, z którego, o dziwo, nie wypadają szydełka. :) Lubię być
kreatywną i myślę o wykreowaniu świątecznego renifera. Koniecznie z resztek,
żeby był kolorowy. A może z worków foliowych na śmieci? Potnę je na paseczki,
powiążę i szydełkiem wykonam."
Eli bardzo dziękuję! Pomysł jest świetny, by rzeczywiście nie powiedzieć - szatański - i bardzo w duchu "intensywnie kreatywnym". A o tym, jak pomysłowa potrafi być Ela nie tylko "przy garach", świadczy to, co już można obejrzeć na jej blogu.
33. Agnieszka
Mail tłumaczy wszystko: "Zgłaszam do Konkursu Szatańsko Kreatywnego chustę
entrelakową.
Jest to moja pierwsza w życiu chusta, w dodatku wykonana
techniką entrelac. Do tej pory specjalizowałam się w szalikach i baktusach.
Technika entrelac fascynowała mnie od dawna, ale wydawała mi się SZATAŃSKO
skomplikowana. Do momentu, kiedy obejrzałam Twój kurs
razementrelakowania.
W kursie proponujesz wykonywanie chust od najszerszego
brzegu w kierunku wierzchołka. I tu napotkałam kolejną trudność: dysponując
jedynie dwoma motkami włóczki, z której nigdy wcześniej nie dziergałam, nie
mogłam przewidzieć rozmiaru chusty, a tym samym długości jej najszerszego
brzegu. Postanowiłam więc podejść do problemu KREATYWNIE i zacząć chustę od
wierzchołka. Namęczyłam się DIABELNIE i oczywiście nie obyło się bez prucia, ale
w końcu się udało :-)"
Agnieszce bardzo dziękuję. Piekielne trudności pokonała na szóstkę i chusta jest bardzo pięknym Dziełem Kreatywnym. Szczególnie że to pierwsza chusta - aż trudno uwierzyć, prawda?
34. Anka
Cytat z maila, który wszystko wyjaśnia: "Zgłaszam na konkurs moje dzieło kreatywne: cud, miód, malina -
"Falbaniasto-dwustronnie-kreatywnie-noszącą się, kamizelkę-sukieneczkę, a w
porywach zimna sweterek" dla bardzo młodej panny. Cud ten jest dwustronny,
rękawki do założenia pod kamizelkę, ale też można je założyć na wierzch w chwili
paniki, bo zimnooo!! Wiązania w dwóch ulubionych kolorach do wyboru -
inspirowane rękawiczkami wiązanymi sznureczkiem. Pomysł na wiązanie skojarzył mi
się od razu z chustą dla Zosi i wplecioną tam wstążką. Zamiast guzika czy innego
zapięcia, postanowiłam wykorzystać oba pomysły tworząc brzeg w który sznureczek
i-cordowy będzie przepleciony i stanie się fajnym wiązaniem.
Ance bardzo dziękuję! Jestem pod gigantycznym wrażeniem tego, jak pomysłowe jest to Dzieło Kreatywne i jak perfekcyjnie wykonane. Dwustronność, nietypowe wiązanie, możliwość zmiany kamizelki na sweterek - genialne!
Fakt, zarażania się wirusem kreatywności Na Rogu Renifera potwierdza moje
dziełko konkursowe i kreatywne, a na fotce widać, że wirus kreatywności dopadł
mojego renifera. Wirus ten nieuleczalnym będąc mnożyć się będzie i zarażać
nowymi pomysłami."
35. Liliana (Zapomniana Pracownia)
Z maila: "Przesyłam swoją pracę na konkurs :) Ty zainspirowałaś mnie do robienia na
drutach a Twoje filmiki dla takiego laika jak ja są bardzo przydatne :) Chusta
powstała ze sprutej kamizelki 100% wełna z second handu za 1 zł i jest
olbrzymia. Szatańsko gryzie, ale jest bardzo ciepła i uwielbiam ją :)"
Lilianie bardzo dziękuję. Do tej pory kojarzyła mi się głównie z szyciem, a tymczasem... Ostatnio zdarza jej sięgać po druty i powstają projekty naprawdę robiące wrażenie. Ta chusta to doskonały przykład. Jeśli chcecie zobaczyć, co jeszcze jest w stanie stworzyć w swojej Zapomnianej Pracowni, to zajrzyjcie do niej koniecznie.
36. Bożena
Cytat z maila wyjaśniający wszystko: "postanowiłam i ja dołączyć do grona uczestników konkursu, "zahaczając" od strony
nazwy. Sweterek może jest sam w sobie i banalny, ale za to guziki ma z
autentycznego ROGU RENIFERA. Wisi też na rogu renifera, jednym z kilku, które
przyjechały z Laponii, a w ramach szaleńczo kreatywnych pomysłów służą jako
"rusztowania" do światełek - nie tylko choinkowych."
Bożenie bardzo dziękuję. Tak bezpośredniego nawiązania do samego rogu renifera jeszcze nie było! A sweterek sam w sobie wcale nie taki banalny. Wręcz przeciwnie! Prostota ma swój wielki urok.
37. Ola Sz.
Cytat z listu: "Nie mam zwyczaju brać udziału w konkursach wymagających
wykazania się czymkolwiek, jako że doświadczenie życiowe nauczyło mnie, że i
tak nic z tego nie będzie. Mając lat jakieś siedem wygrałam w „Misiu”– takie
czasopismo dla dzieci było sto lat temu albo i dwieście – konkurs na obrazek,
szpak to był, czy dzięcioł, nie pamiętam i chyba wyrobiłam normę do końca
życia, sądząc po późniejszym braku sukcesów. W związku z powyższym, kiedy na
Twym blogu pojawił się niepokojąco płonący baner wieszczący konkurs, oczywiście
pomyślałam: NIE. Na dodatek, czemuś ten konkurs nazwała szatańskim? Czy żeby
mnie jeszcze dobitniej przekonać, że to nie dla mnie? No wiem, szóstki. Ja,
naturalnie, nie wpadam na szatańskie pomysły, a w każdym razie nie przyznaję
się do tego publicznie. Niemniej jednak, moja natura, prawdopodobnie
tendencyjnie kobieca, przekorna jest do bólu (dosłownie z resztą, bo
wymyślając, jak by Ci tu na przekór zadziałać, rozbolała mnie głowa jednego razu).
Doszłam do wniosku, że nie zaszkodzi mi wypuścić trochę powietrza i zejść na
ziemię z mego piedestału, co to nie dopuszcza możliwości nie wygrania. I wiesz
co? Wpadłam na pomysł, ale nie na konkretny, tylko pośredni. Mianowicie,
postanowiłam stworzyć coś anielskiego, co bardziej by pasowało do mojej
wrażliwej i delikatnej (ach!) postaci i wypełniającego ją ducha (bo przecież ja
w piekielnych konkurencjach udziału nie biorę, ale nie ma to jak odpowiednio
przeprowadzona racjonalizacja).
Moje drugie postanowienie, które pomogło mi w wyborze
dzieła do wykonania, polegało
na dopuszczeniu możliwości zrobienia dla siebie samej czegoś pracochłonnego. Ściślej rzecz ujmując, chusty, o jakiej marzyłam, ale do tej pory robiłam takież wyłącznie dla innych (uwielbiam rozdawać prezenty ludziom, których uwielbiam albo po prostu tym, którym mogę
w ten sposób dać trochę radości). Aspekt anielski widać na pierwszy rzut oka, ale na wszelki wypadek (bo może niekoniecznie myśli w głowach innych niż moja chadzają tymi samymi torami) zaznaczę, że chodzi o łagodnie różową włóczkę moherową, cieniutką i leciutką, jak te chmurki, wśród których wspomniane istoty niebiańskie fruwają sobie figlarnie. No dobrze, przeszłam samą siebie w tych porównaniach, a jeszcze nie wyłożyłam istoty rzeczy. Rzecz bowiem w tym, że moją inspiracją, tym razem podszytą piekielnym chichotem, stał się licznik na Twoim blogu. Bo ja zawsze chciałam sprawdzić, ile czasu zajmuje wykonanie chusty. Z dziką radością nastawiłam stoper w moim zacnym telefonie komórkowym i dziergałam na czas. Nie jestem mistrzem prędkości, zwłaszcza jeśli chodzi o skomplikowane wzory ażurowe, ponadto mam taką przypadłość, że wybieram sobie wzory, nad którymi w mojej głowie powstają skomplikowane wyrażenia słowne niekoniecznie nadające się do wypowiadania przy dzieciach (bo przecież ja brzydkich słów nie używam). I nie znoszę się mylić, a potem pruć, dlatego nie starałam się spieszyć, ale ja do takiej drobiazgowej pracy cierpliwa jestem. Szczęśliwie dobrnęłam do końca pracy zaliczając zaledwie jedną pomyłkę wymagającą prucia około dwudziestu oczek (w jednym tylko rzędzie), co uważam za swój osobisty sukces, nigdy dotąd nie osiągnięty z resztą.
Na zakończenie dziergania przekornej anielskiej chusty licznik w telefonie wskazał co następuje: 16:50:41.80. Mierzy ona104 cm
wedle kręgosłupa swego, a na szerokość jakieś 170 cm (ja mam 159 cm wzrostu i od brzegu
do brzegu rękami jej nie rozciągnę, a przy blokowaniu prześcieradło okazało się
odrobinę za krótkie). Liczba oczek w ostatnim rzędzie (lubię to wiedzieć): 358.
Dodam jeszcze, że chustę anielską dziergać zakończyłam w dniu 2 października, a
to jest Uroczystość Aniołów Stróżów i to był zbieg okoliczności.
na dopuszczeniu możliwości zrobienia dla siebie samej czegoś pracochłonnego. Ściślej rzecz ujmując, chusty, o jakiej marzyłam, ale do tej pory robiłam takież wyłącznie dla innych (uwielbiam rozdawać prezenty ludziom, których uwielbiam albo po prostu tym, którym mogę
w ten sposób dać trochę radości). Aspekt anielski widać na pierwszy rzut oka, ale na wszelki wypadek (bo może niekoniecznie myśli w głowach innych niż moja chadzają tymi samymi torami) zaznaczę, że chodzi o łagodnie różową włóczkę moherową, cieniutką i leciutką, jak te chmurki, wśród których wspomniane istoty niebiańskie fruwają sobie figlarnie. No dobrze, przeszłam samą siebie w tych porównaniach, a jeszcze nie wyłożyłam istoty rzeczy. Rzecz bowiem w tym, że moją inspiracją, tym razem podszytą piekielnym chichotem, stał się licznik na Twoim blogu. Bo ja zawsze chciałam sprawdzić, ile czasu zajmuje wykonanie chusty. Z dziką radością nastawiłam stoper w moim zacnym telefonie komórkowym i dziergałam na czas. Nie jestem mistrzem prędkości, zwłaszcza jeśli chodzi o skomplikowane wzory ażurowe, ponadto mam taką przypadłość, że wybieram sobie wzory, nad którymi w mojej głowie powstają skomplikowane wyrażenia słowne niekoniecznie nadające się do wypowiadania przy dzieciach (bo przecież ja brzydkich słów nie używam). I nie znoszę się mylić, a potem pruć, dlatego nie starałam się spieszyć, ale ja do takiej drobiazgowej pracy cierpliwa jestem. Szczęśliwie dobrnęłam do końca pracy zaliczając zaledwie jedną pomyłkę wymagającą prucia około dwudziestu oczek (w jednym tylko rzędzie), co uważam za swój osobisty sukces, nigdy dotąd nie osiągnięty z resztą.
Na zakończenie dziergania przekornej anielskiej chusty licznik w telefonie wskazał co następuje: 16:50:41.80. Mierzy ona
(...)Z kolei niebiańską sesję
fotograficzną na Starym / Nowym Mieście w Warszawie (ul. Freta) zawdzięczam
Pani Aśce, czyli Joannie Strojek, koleżance mojej. Minionej niedzieli, 6 X,
odbywał się przy klasztorze dominikanów na Freta antykwariat charytatywny i ja
na tych zdjęciach właśnie zakończyłam swój dyżur na stoisku i latam sobie
trochę z radości, że dzień piękny, a ludzie książki kupują i dzieciom w ten
sposób posiłki fundują. Przekorna anielskość podkreślona przez widoczny w tle
klasztor św. Jacka."
38. Perfidny Obibok (Szkoła Szydełkowania)
Tradycyjnie zacznijmy od maila: "Drogi Diabełku vel droga Agnieszko, nie wiem, czy pamiętasz naszą
krótką korespondencję tuż po ogłoszeniu konkursu
szatańsko-kreatywnego.
Namawiałaś mnie wtedy, żebym spróbowała swoich
sił, a ja lakonicznie odpisałam, że to zależy od tego, czy nawiedzi mnie
szatańska kreatywność. A dalej napisałam:
Od tamtej chwili szatańska kreatywność nie
dawała mi spać. Chyba z trzy dzieła zaczynałam z myślą o tym konkursie. W końcu
zdecydowałam się na jedno. Ale chyba jakiś diabeł musiał mi plany pokrzyżować.
Zostawiłam to dzieło prawie już skończone w Niemczech, by ukończyć je zaraz po
powrocie. W Niemczech powinnam już być od ponad tygodnia, przez ten czas
zdążyłabym je skończyć. Wysłać na konkurs i wygrać :)
"tak po cichutku Ci się przyznam, że od momentu w
miarę systematycznego śledzenia Twojego bloga z każdym dniem coraz bardziej
zachciewało mi się mieć "takiego samego".
Z zabawnymi tekstami, świetnymi zdjęciami i jeszcze lepszymi gotowymi wyrobkami. W końcu się odważyłam, bloga mam, od ponad miesiąca, ale jest.
Jeszcze sporo muszę się nauczyć, obyć z tym światkiem blogosfery. Ale przynajmniej cel i wzór, do jakiego dążę, mam jasno sprecyzowany".
Z zabawnymi tekstami, świetnymi zdjęciami i jeszcze lepszymi gotowymi wyrobkami. W końcu się odważyłam, bloga mam, od ponad miesiąca, ale jest.
Jeszcze sporo muszę się nauczyć, obyć z tym światkiem blogosfery. Ale przynajmniej cel i wzór, do jakiego dążę, mam jasno sprecyzowany".
Ani bardzo dziękuję! I tak, czuję się troszkę odpowiedzialna za to, że dzisiaj mamy okazję nie tylko cieszyć oko fantastycznymi rzeczami, które tworzy i pokazuje na blogu - Szkoła Szydełkowania. Jeszcze bardziej raduje serce to, że Ania chce i potrafi dzielić się swoją szydełkowa pasją i wiedzą. A ja dalej mam kłopot z myśleniem o niej jako o Perfidnym Obiboku, bo to najbardziej pracowity obibok, jakiego znam!
39. BabaAga (Hand made by BabaAga)
Z maila: "Zgłaszam się na ostatnią chwilę. Możliwe nawet że będę ostatnia :)
Zdając sobie sprawę z ogromu kreatywnej konkurencji postanowiłam wystawić
do wyścigu swojego konia, a raczej konika. Sukienkę nazwałam Konik Morski:
konik, bo to mój konkursowy koń, a morski ze względu na kolor :) Inspiracje
Twoim blogiem chyba same rzucają się w oczy: reglan od góry, którego
sztukę robienia posiadłam dzięki Tobie, wzór pawie oczka regularnie
pojawia się w Twoich pracach, a ja dodatkowo zmodyfikowałam go kreatywnie o
rządki z wrabianymi koralikami, które w dzianinie pokochałam miłością
czystą odkąd zaczęłam robić z Tobą chusty. Kot napatoczył się podczas
robienia zdjęć i wpadłam na szatański pomysł żeby zrobić sobie z niego
kołnierz:D
PS: Żadne zwierze nie ucierpiało podczas sesji zdjęciowej. Kiciasty
zachwycony moją kreatywnością nie był ale żyje i ma się świetnie :) W nagrodę
dostał michę jogurtu :D"
Babie Adze bardzo dziękuję! Uff... to się nazywa dozowanie napięcia - Dzieło w zasadzie na ostatnią chwilę :) Ale za to jakie Dzieło - inspiracje oczywiste i doskonale widoczne. Wykonanie perfekcyjne. Wkład własnej pomysłowości ogromny! Ale BabaAga to dla mnie zawsze twórczyni kreatywna, perfekcyjne i nietuzinkowa - przekonajcie się sami, co znaczy Hand Made by BabaAga.
40. Szyjąca Bez Bloga
Z maila: "Nie wiem czy zdążę czy nie, ale przesyłam dowód że mocno kibicuję
konkursowi. Odważyłam się uszyć czarna owcę. Konkurs jest z piekła rodem więc
owca jest czarna. Nie byłabym sobą gdybym nie dopisała, że bardzo lubię"
Symapthy for the devil" Rolling Stones i oczywiście "Mistrza i Małgorzatę".
Skojarzenie banalne wiem:)"
41. Mika (Misicowe dłubanki)
Cytat z maila: "Przesyłam zdjęcia otulacza i piekielnej małej właścicielki :-) Inspirowały mnie
Twoje "oponki i brzuszki" :-)"
Dominice bardzo dziękuję. Inspiracja jest widoczna i doskonale wykorzystana. Ale ta wersja "oponek i brzuszków"ma jedną wielką przewagę - przeuroczą modelkę!!! Zdjęcia są doskonałe, ale jeśli chcecie obejrzeć więcej cudowności widzianych przez obiektyw Dominiki, to koniecznie zajrzyjcie do niej na bloga. A zainteresowani tym, co potrafią "wydłubać" jej własne ręce odwiedzają Misicowe Dłubanki, czyli Dominiki archiwum rękodzielnicze.
Te buty są. .....!!!!. brak mi słów parlamentarnych :-) SUPER!!!! ZAJE..... ze tak brzydko sie wyrażę!
OdpowiedzUsuńJa trwam w niemym zachwycie nad tym, co Wy wszyscy wyczyniacie! Do nieparlamentarnych określeń butów przyłączam się bez wahania, ale uwierz, że i wcześniej z ust mych pąkowia wyrywały się słowa dalekie od literackich na widok tego, co w konkursowych mailach przychodzi.
UsuńJej fantastyczne, daję od siebie najwyższą lokatę.
OdpowiedzUsuńChodziło mi o te buty!!!!
UsuńTe buty sa tiiiiiiii tiiiiiii ...te, to tak jesli chodzi o ta literackosc.
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl, szatanski prawde mowiac.
hmm, Szanowne Żuri będzie miało tęgi orzech do zgryzienia, co zaglądnę do Galerii to coraz lepsze fanty widzę..!
OdpowiedzUsuńButy tez mnie powaliły na kolana. Nigdy bym na taki pomysł nie wpadła... a tu proszę. Faktycznie aż chce sie zakląć, ale tak pozytywnie, z zachwytu.
OdpowiedzUsuńSzorciki tez cacy :)
Jak trzeba będzie zagłosować, to już wiem na co :)
OdpowiedzUsuńWzięłam udział i się cieszę. Wiele ciekawych inspiracji znalazłam na blogu.
OdpowiedzUsuńNo teraz to ja nie chciałabym być w skórze jury... :))) Proponuję zrobić nagrody pocieszenia :))))
OdpowiedzUsuńBlisko, coraz bliżej :)
OdpowiedzUsuńProszę, jeszcze się rzutem na taśmę pojawiają projekty :)))
OdpowiedzUsuńA "szósteczki" już nas podglądają!
OdpowiedzUsuńwidziałam je ,są tuż za rogiem-:)))))))
ja też je widziałam za rogiem.
UsuńZa Rogiem Renifera :)))
A ja już wczoraj chciałam Cie trzepnąć ....wirtualnie!!!dzieło obiecane-dzieła nie ma !!!!
Usuńale jest ....rzutem na taśmę .ty to umiesz dozować napięcie-:)))))
pozdrawiam
staram się jak mogę :) zgłoszenie odkładałam na ostatnią chwilę, jak na perfidnego_obiboka przystało.
Usuńa za trzepnięcie bym się nie obraziła. Ale weszłam wczoraj, zobaczyłam licznik, pomyślałam: "eee, to jutro jeszcze zdążę". Tym bardziej, że dzisiaj urodziny Szkoły Szydełkowania. To musiałam dzisiaj :)
Obejrzałam, zagłosowałam i.... już żałuję, że nie wzięłam udziału!!!! Buuuu!!!! Nie starczyło odwagi :( ale następnego razu nie przepuszczę :):):)
OdpowiedzUsuńgłos oddany :)
OdpowiedzUsuńHej, przepraszam, jeśli trącę ciemnotą, ale zapytam: glosować można tylko na jedno arcydzieło?
OdpowiedzUsuń@ Klotylda Matylda - Na ile masz ochotę!
Usuń@ cała reszta głosujących - w imieniu twórców dziękuję za głosy!!!
Zagłosowałam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń