***
Wypada pokazać moją wersję bluzki - model 108. Jak wiecie, kompletnie zignorowałam sugestie burdowych specjalistów od doboru tkanin i zamiast jedwabiu mam... połączenie siermiężnego bawełnianego płótna (kupowanego na prześcieradła) oraz cienizny bardzo ozdobnej (jak się dość późno dopatrzyłam - sygnowanej przez podobno znanego włoskiego projektanta, ale oczywiście tkanej w krajach azjatyckich :).
Dwa poniższe zdjęcia najlepiej podsumują moje podejście do "szycia według Burdy". Oryginał zakładał, że uszyję sobie zwiewną, lejącą się bluzeczkę, romantyczną i nie do końca klasycznie elegancką.
A u mnie? Ekstrawaganckie podejście do doboru tkanin. Bezceremonialne wyrzucanie tych elementów modelu, które jakoś mi nie pasowały. Wszywanie zamków w boczne szwy i podkreślanie talii, bo skoro ją jeszcze mam, to czemu ją ukrywać :))) Dodanie drobiazgów, które miały podkreślić nowy charakter modelu. I tym sposobem powstaje to:
I oczywiście kobieta zmienną jest. Na etapie przygotowań do szycia wymyśliłam sobie, że mankiety będą zapinane klasycznymi spinkami do koszul męskich. W czasie kręcenia filmów twierdziłam uparcie, że spinek nie będzie, będą zatrzaski. A ostatecznie... są dziurki i guziki. Przecież można trzy razy zmienić zdanie, prawda?
***
Pozostajemy w obszarach szyciowych.
Pooglądaliście sobie Wieczko (przez duże W) i prosiłam grzecznie o trzymanie kciuków, żeby takie piękne Wieczko się w trakcie przerabiania na Pojemnik nie zepsuło w moich łapach. Chyba się nie zepsuło... Oto Pojemnik Z Różyczkami:
Całość wyszła jak... bardzo eleganckie pudełko z epoki, przeznaczone na mini-kapelusik. I nadal Wieczko, już obramowane żółtą wypustką, zachwyca mnie bezgranicznie.
I nie wiem, czy ktoś zauważył przy okazji prezentacji Wieczka, że napisałam o tym, iż bardzo chętnie takowy pojemnik z czarnego sztruksu "bym uszyła"... a nie, że "bym uszyła sobie" lub "bym posiadała" czy "użytkowała". Bo Pojemnik z Różyczkami wędruje do Tajemniczego Czarnego Pudła i stanowi kolejną część nagrody głównej w Konkursie Szatańsko Kreatywnym! Oczywiście nie trafi do rąk zwycięzcy pusty. Doskonale nadaje się do wypełnienia niezbędnymi drobiazgami krawieckimi. Przy okazji informuję, że Pudło zostało w tym tygodniu uzupełnione kolejnymi "kupnymi" elementami radość dającymi :)))
***
I jeszcze jeden drobiazg, który uzupełnił w tym tygodniu Tajemnicze Czarne Pudło. Bo przecież na Rogu Renifera czyta się dużo i do czytania zachęca, więc jak może w nagrodzie głównej zabraknąć zakładki do książki?
Oooo jaaaacieeee!!!!
OdpowiedzUsuńTo ja pędzę czym prędzej do swojego dzieła kreatywnego. Nie wybaczę sobie, żeby chociaż nie spróbować od takie cudowności powalczyć. Mam nadzieję, że zdążę. Początki już są.
Bluzeczka śliczna!
A to się cieszę, że kolejna odsłona "co tam w pudle jest" motywuje tak doskonale. Tylko ja mam jeden problem... ciekawość mnie zżera :))
UsuńSpecjalnie przeskoczyłam do ostatniego filmiku, żeby zobaczyć ostateczny efekt szycia bluzki i dostałam prztyczka w nos :) Ale się doczekałam. Robi super wrażenie.
OdpowiedzUsuńZakładka z chwościkiem jest świetna.
A pudełko czym zostało usztywnione, jeśli można spytać?
Moje pierwsze (i jak na razie ostatnie) trzyma pion głównie dzięki zawartości :)
:))) Jak kończyliśmy ostatni film (ścigając się z zapadającym zmrokiem), to bluzka była maszynowo dopieszczona, ale to co ręczne... jeszcze dwie godziny szycia, przyszywania, przycinania i dopiero mogłam spokojnie uznać ją za skończoną. Stąd to opóźnienie w prezentacji efektu końcowego.
UsuńI tak, pudełko jest usztywnione.
No to zaszalałaś, chciałam napisać, ale właśnie nie zaszalałaś, bo Twoja wersja jest dużo grzeczniejsza niż Burdowa bluzka z wiązaniem, powiewaniem, niedopasowaniem w talii. *^v^* Czy tam gdzieś nie miały być ozdobniki? Na mankietach czy stójce?
OdpowiedzUsuńBo ja mam straszną tendencję do rzeczy przy ciele. Co przy moich kształtach może i nie jest złe, ale skutkuje potrzebą kasowania wszelkich rzeczy "fruwających i powiewających".
UsuńA ozdobny dodatek jest w postaci granatowej wypustki przy stójce. Marzyły mi się hafty, ale "cykl produkcyjny kursu" nie dał mi na to czasu i trzeba było zrezygnować.
Absolutnie prześliczna! bardzo podoba mi się to połączenie materiałów.Ta burdowa to nawet stanąć obok nie może!
OdpowiedzUsuńA tak po cichu myślałam sobie ,że może to pudełko trafi do nagród.... ale się cieszę.
Niestety mam kolejną przerwę w dziele konkursowym,wczoraj wbiłam sobie prawie pół igły w palucha....i boli okrutnie.
Pozdrawiam
A dziękuję, że pochwalasz moje "stawianie Burdy na głowie" :))) Tobie też w tej kwestii niczego nie brakuje :)
UsuńMam nadzieję, że palec szybko przestanie boleć. I pewnie Cię nie pocieszę, ale przynajmniej dołączę w bólu, bo ja się w czasie szycia bluzki kułam chyba każdą szpilką wpiętą w materiał :)))
Bluzka swietna, taka klasyka z pieprzem hahahaha, lubie takie.
OdpowiedzUsuńReszta do czarnej teczki...oj, przepraszam czarnego pudla wyzwala wiele niecnych pomyslow np. korupcja, zlodziejstwo, kopanie dolkow czy jakies inne przestepstwo z pasji.
Ja skonczylam, brakuje jednego elementu, szukam jak szalona.
Ja już pisałam, że mam nadzieję, że zawartość pudła do niecnych czynów nikogo nie popchnie :) A jedynie zmotywuje.
UsuńTrzymam kciuki za szukanie, bo im szybciej Ty znajdziesz, tym szybciej ja zobaczę :)))
Bluzeczka elegancka i pudełko na kapelusze :) także! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, starałam się :)
UsuńTwoja kreatywność nie ma granic, tworzysz śliczności i to dużo i szybko, a ja trwam w ciągłym zachwycie:))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Do rzeczy skończonych powinnam zaliczyć jeszcze Pastelowy Szal, bo się właśnie suszy, ale "okazania" dopiero w następnej odsłonie tego, co się w Pudle znajdzie :)
UsuńTwoja nagroda to pewnie zostanie dostarczona przez firmę przeprowadzkową ...? bo takiej ilości to nie dla byle kuriera.. już w tej chwili gratuluję pierwszego miejsca :)
OdpowiedzUsuńJak trzeba, to TIRem dojedzie, ale sądzę, że kurier jednak da radę, a nawet Poczta Polska (wrrrrrrrrrr, dzisiaj znowu stałam w kolejce i znowu pani do mnie z okienka "pjorytetem" zaszemrała...)
Usuńooo, uwielbiam to.. też zauważyłam że mowa polska sprawia problemy nie tylko "obcokrajowcą" ;) nawet w jakimś artykule w gazecie niedawno przeczytałam że " oni tego nie zrobią bo nie mogom !" chryste panie...
UsuńDawno nie pisałam (choć jestem na RR regularnie). Ale muszę napisać, że wszystkie uszytki z Letniej Szkoły mnie zachwycają! Niesamowicie zdolne uczennice! Aż dech zapiera, zważywszy że niektóre dziewczyny to debiutantki!!! Podejrzewam, że gdybym posiadała maszynę to przyłączyłbym się do szycia nawet kosztem zarwanych nocy. Przecież dotąd żadnego Razem Robienia nie ominęłam:))
OdpowiedzUsuńA nagroda - O Losie! Toż to rozpusta jest! Tyyyyle cudowności, śliczności i wszystko takie dopieszczone. Aż oczęta bolą od ślipiania :) To ja już czekam na te szóstki bardziej chyba niż na kolejne razem robienie:) Pozdrawiam,
Ewa
Prawda, że to, co sobie można pooglądać w Galerii Letniej Szkoły, cieszy oczy i zachwyca? I masz rację, trudno momentami uwierzyć w to, że niektóre z tych prac, to dzieła osób, które zaczynały od zera!
UsuńNagroda mam nadzieję uraduje zwycięzcę, bo na razie to główną radość mam ja, bo siedzę, kombinuję, robię i pomysłów mi jakoś nie ubywa :))
A kolejne razem-robienie już się "wykluwa" :)
ohoho, jakie prezenciki!
OdpowiedzUsuńbardzo fajna zakładka. :) a cóż to za książka prześwituje spod zakładki?
Nagroda musi być adekwatna do wymagań konkursu. Poza tym, skoro urządzam konkursy raz na trzy lata, to niech będą z fajerwerkami (i już wiem, kiedy i z jakiej okazji będzie kolejny :)))
UsuńA pod zakładką jest "No Laughing Matter" Angusa Wilsona - jedna z książek zakupionych na brytyjskim Amazonie ostatnimi czasy (Ślubny znalazł nowy pomysł na sprawianie mi radości :)))
Bluzka wyszła ciekawie, a Wielkie Czarne Pudło powiększone o Małe Sztruksowe Pudełko kusi coraz bardziej :)) Szatański plan na dzieło mam, jest już w procesie tworzenia. Teraz jeszcze żeby zdążyć je wykonać przed magicznymi szóstkami, bo jakoś tak nagle się zorientowałam, że na październik kazali mi napisać pierwszy rozdział pracy licencjackiej, a ja jestem w czarnej... otchłani, a co więcej, beztrosko planuję wakacje w drugiej połowie września :) Ale co tam, kreatywnych umiejętności naciągania doby i wykorzystywania międzyczasu też się trzeba od Ciebie uczyć :)))
OdpowiedzUsuńCo do książek... jak tam "The White Tiger"? :)
Pzdr,
Dorota
To od końca - "The White Tiger" to była bardzo przyjemna i momentami zadziwiająca lektura. O takich Indiach pisuje się rzadko (Bollywood, indyjska wieś, owszem, ale Indie jako rozwijająca się i bogacąca gospodarka, to już nie takie oczywiste). Sama historia - doskonała. Pewnie za kilka lat do tej książki wrócę.
UsuńI na pewno bez problemu ze wszystkim zdążysz, i z wakacjami, i licencjatem, i nawet z Dziełem prze tymi diabelnymi szóstkami. W "międzyczasie" daje się zrobić baaaardzo dużo :)))
No tak, przecież nie byłabyś sobą, gdybyś uszyła całość zgodnie z burdowymi założeniami.. :)) Bluzka wygląda rewelacyjnie, aż sama mam ochotę zasiąść do maszyny. Szkoda tylko, że na razie stół okupuje maszyna do swetrów, ale już niedługo. :))
OdpowiedzUsuńTymi prezentami ciągle zachwycasz i obawiam się jednego: żeby prezent nie okazał się bardziej kreatywny od dzieła konkursowego... :)) W każdym razie jeśli kojarzysz kota ze Shreka, to ja tak będę wyglądała w dniu podejmowania przez Was decyzji.... :)P
Nie byłabym sobą :)))
UsuńA maszynę za jakiś czas zamienisz ze swetrowej na do szycia.
A co do prezentu, to ja mam łatwiej - ja się nie muszę zastanawiać, co zrobić, czym się zainspirować. Szaleję, jak chcę :))
Podoba mi się taki pomysł na bluzkę i to bardzo:)) I po cichu powiem, że mam w domu takie wielkie pudło na zbyciu .... gdybyś potrzebowała:)))) pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńAle to pudło z domu to mi tylko pożyczysz? :))))))))))))) I powinno do Ciebie wrócić z zawartością :)
UsuńDziękuję za pochwały dla bluzki, to był eksperyment, ale dość udany.
No ja Ci chciałam dać ... ale może być i tak:))) Buziaki Basia
UsuńKurcze, jaka dopieszczona ta bluzka, ja tak nie umiem, za leniwa jestem :/
OdpowiedzUsuńZakladka sliczna, az chce sie czytac ;-)
U mnie jest problem w drugą stronę - nie umiem odpuścić i nie dopieścić, choćby to oznaczało godziny ręcznego szycia. I tak źle, i tak nie za dobrze :)))
UsuńBluzka super! Lubię dziwne połączenia. Brawo!!
OdpowiedzUsuńTakie zaskakujące połączenia potrafią dać bardzo oryginalny efekt. Tym razem eksperyment łączenia tkanin był dość udany.
UsuńTajemnicze pudło... Ech, westchnęłam sobie... ;-)
OdpowiedzUsuńAle masz szanse!!! Pomyśl, jakbyś wzdychała, gdyby to szatańskie zdjęcie nie powstało :)))
UsuńBluzka po prostu wspaniala.A prezenty...pozostaja w strefie marzen.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńI nie chce na nikogo pokrzykiwać, ale może jednak coś wymyślisz! Jak widzisz technika wykonywania Dzieła jest bardzo dowolna. A poza tym, to ja przecież już wiem, gdzie te prezenty trzeba by było wysłać :)))
W Twojej bluzce najbardziej podoba mi się to granatowe w stójce :) I jeszcze to, że tak ogromna jest różnorodność w upodobaniach, dzięki temu świat jest ciekawszy :) A do tego nic nie rozumiem, o co chodzi z konkursem.... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRóżnorodność gustów i pomysłów to bezcenna rzecz!
UsuńA co do konkursu, to kliknij sobie w banerek konkursowy pod nagłówkiem i tam na samej górze strony jest podany link do Regulaminu, gdzie wszystko jest "detalicznie" wyjaśnione. I nie ukrywam, że liczę, że może uda się Ciebie zanęcić/zachęcić do stworzenia czegoś szatańsko kreatywnego! Czasu jest jeszcze sporo.
Bardzo mi się podoba bluzka, wygląda bardzo elegancko.
OdpowiedzUsuńA kobieta zmienną jest więc nie dziwią mnie Twoje zmiany koncepcji :-).
Pozdrawiam!
Moja zmienność przy zapięciu mankietów może służyć jako przykład zmienności doskonałej :)))
UsuńI dziękuję za pochwały. Rzeczywiście wyszło bardzo klasycznie elegancko.
Świetna! No i fajnie, że pozmieniałaś, bo wyszedł z tego naprawdę oryginalny ciuszek :) Ja mam opory przed łączeniem różnych tkanin, ale widać czasami ryzyko popłaca.
OdpowiedzUsuńŁączenie to często jest jakieś ryzyko, jak to wyjdzie w ostatecznym efekcie, ale zazwyczaj się opłaca ryzykować.
UsuńBluzeczka wyszła fantastyczna. Ja mojej na razie nie szyję, mam masę innych zajęć. Nie znaczy to jednak, że nie powstanie. Powstanie, tylko w nieokreślonej, na tę chwilę, przyszłości.
OdpowiedzUsuńZakładka też rewelacyjna. W ostatnim czasie pokusiłam się o własną, tylko że szydełkową.
Jestem pewna, że bluzkę uszyjesz, niekoniecznie już, teraz.
UsuńA swoje zakładki mam przeróżne i... najczęściej używam jakieś wizytówki, która mi akurat w łapy wpadnie :)
Niezwykle elegancka Ci wyszła ta bluzeczka - mimo, że ja w czymś, co nie jest ani odrobinę elastyczne, czułabym się jak w zbroi, myślę, że tu zastosowanie tego płótna było strzałem w dziesiątkę - wiotka tkanina odjęłaby formalności.
OdpowiedzUsuńMianuję Cię niniejszym moim osobistym doradcą w kwestiach literatury ;) Wiek Niewinności był super :D jedyne co można mu zarzucić to to, że brakowało mi postaci, której mogłabym kibicować :D cała trójka miała nieco nierówno pod sufitem mym światłym zdaniem :)
Jak tylko skończę kolejny tom Gry o Tron zabiorę się za Małe Kobietki :) lubię sobie dozować, raz topór, raz koronka :)
Ze względu na dopasowanie, po zapięciu zamka trochę jest takie wrażenie, że ma się na sobie gorset :) Ale mnie to jakoś średnio przeszkadza.
UsuńBardzo się ciesze, że "Wiek niewinności" przypadł Ci do gustu. Potrzebę mieszania topora i koronek rozumiem. Ale skoro tak, to może spodoba Ci się saga pana Lustbadera "Perła" - pierwszy tom to po polsku chyba "Pierścień Pięciu Smoków", a drugi - "Zasłona Tysiąca Łez" - tam i smoki, i koronki, i topory też, i technologii trochę :)
Świetna bluzka:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŚwietna wyszła Ci ta bluzeczka:)ja też nie sugeruję się tym co tam piszą,gdyż zazwyczaj nie można dostać takich tkanin jak zalecają,bynajmniej w naszej hurtowni...
OdpowiedzUsuńZ jednej strony wizyty w takiej hurtowni mogą być frustrujące, ale z drugiej przynajmniej masz powody do kreatywnego podejścia do wyboru materiału :)
UsuńBluzka wyszła bardzo dopracowana i wypieszczona! podoba mi się takie niestandardowe połączenie tkanin :) Piękna, kto by pomyślał, że takie cudo może powstać z takiego średniego modelu burdowego. Jakbym ją zobaczyła na mieście na kimś to bym pewnie pomyślała że to z np Mohito czy sklepu w tym stylu :)
OdpowiedzUsuń