Przenosiny

wtorek, 30 kwietnia 2013

TYM RAZEM OTULIŁAM...

Są takie "utwory" rękodzielnicze, w których dosłownie każde oczko cieszy i pozytywnie nastraja. U mnie to są najczęściej te rzeczy, które z założenia robię dla kogoś. A jeśli jeszcze jest to "prezent-niespodzianek", to poziom radości mi wzrasta i zatrzymuje się gdzieś w okolicach sufitu, a sufit mamy wyyysoko :)))
I tak było z Fioletowym Barankiem.

Fioletowy Baranek powstawał w sobotni wieczór, bo to niewielka robótka - taki rodzaj otulacza :)))

Otulacza o bardzo niewielkiej powierzchni, bo otula... artykuł papierniczy :)))

Fioletowy Baranek się omotał dokoła notesu :))), a skoro już dzisiaj dotarł na miejsce przeznaczenia, to mogę go pokazać.

Ale przede wszystkim machamy zbiorowo do Sunshine i wydajemy odgłosy gratulacyjno-pochwalne, bo się dzielna i mądra kobieta obroniła ostatnio i ma oficjalne "naukowe literki" przed nazwiskiem. A takie wydarzenia wśród blogowych znajomych skłaniają do dziergania Fioletowych Baranków!

A ja sobie po cichutku knuję jeszcze jeden prezent niespodziankę, ale cicho sza! 

A zupełnie nie po cichu zapraszam jutro - 1 maja - święto pracy, rękodzielniczej też, więc zajmiemy się Razem-Pracowaniem, czyli będzie wielki finisz swetra robionego od góry.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

RUDO-LF-IK

Jak poinformowała mnie wczoraj Mama Moja Rodzona Jedyna jestem kolorystycznie bardzo wpasowana w trendy sezonowe. Nie żeby to miało jakieś znaczenie, bo ja mam wielki szacunek dla trendów, nawet sezonowych, ale jedynie na wykresach statystycznych : ))) Natomiast trendy modowe mają dla mnie znacznie mniejszy potencjał przysparzania radości.

Ale nie zmienia to faktu, że dziergam RUDO-LF-IK-a.

Tłumaczenie nazwy: RUDO - od koloru; IK - od Intensywnie Kreatywnej; LF - hmmmmmmmm... Lekka Fanaberia???... to się jeszcze przemyśli : )))))

Wzorek, niech go meszka oblezie!!!, dość wymagający - myślenia i kalkulowania, czy te dodane właśnie oczka to powinnam na prawo czy na lewo, żeby to od razu jakoś estetycznie wyglądało. Ale efekt mnie zachwyca. Poza tym już skończyłam formowanie reglanu, więc i po kłopocie z rozpracowywaniem dodanych oczek.

I dawno nie robiłam niczego "bizantyjskiego" wzorkowo, więc aż miło się intelektualnie powysilać.

Oczka przy reglanie dodawane na zasadzie "drabinki centralnej", bo skoro to i tak jest ażur, to czemu sobie nie dołożyć kilkudziesięciu kolejnych dziurek.


RUDO-LF-IK jest obecnie po same pachy i będę się rozpędzać w dół korpusika.
Przemyśliwam bardzo intensywnie, czy nie zrobić wykończeń w ciemno czekoladowym kolorze. Czy taki cały rudy Rudolfik nie będzie mdły, ale na razie decyzje nie zapadły i pewnie do ostatniej chwili nie zapadną.

***
I oczywiście przypominam grzecznie, że...

A przypominam tym bardziej, że wczoraj organizatorki akcji rozesłały nam informacje o tym, jak się akcja rozwija.
Ja to podsumuję tak: Za aktywność z pierwszego tygodnia dziękuję Wam bardzo, bardzo! A może nawet jeszcze bardziej!
A w kolejnych tygodniach proszę tych z Was, którzy się jeszcze nie uaktywnili, a nie mają nic przeciwko, żeby kliknęli w logo akcji powyżej lub zajrzeli do wcześniejszego wpisu i dali Burdzie znać, że nam zależy.

A dla udowodnienia, że osoby zaglądające na Róg Renifera w ogólnych statystykach "akcyjnej" aktywności wypadają dość przyzwoicie, wrzucam grafikę podesłaną wczoraj jako "motywator" przez organizatorki akcji.


***
A następny wpis będzie na początku długiego majowego weekendu i będziemy w nim wykańczać Sweter Razem Od Góry Robiony.
A po nim... na chwilę zaentrelakujemy się na wszelkie sposoby.

czwartek, 25 kwietnia 2013

PASIASTY FIOLET GOTOWY

Obiecałam sobie, że nie tknę prezentowych włóczek nawet najkrótszym drutem, dopóki nie skończę tego, co mam rozgrzebane. No dobrze, dopóki nie skończę co najmniej dwóch z trzech rozgrzebanych rzeczy. Zmotywowana więc jestem potężnie i tempo machania drutami mam iście rekordowe.

Fioletowy Pasiasty Otulacz dziergany głównie w podróży jest! 

Same prawe, dwanaście rzędów robionych pojedynczą nitką na bardzo grubych drutach (4.50) i dwanaście rzędów robionych podwójną nitką na bardzo cienkich drutach (2.75). Brzeg wykończony wzorem francuskim - oczka nabierane od nowa, na brzegu - a żeby nie było nudno, to ten brzeg robiony potrójną nitką :)))

Sam Otulacz zaczęty z potrzeby wykombinowania sobie jakiegoś mało ambitnego dziergadła do wykonania w warunkach autostradowo-samochodowych. Ale przy okazji udało mi się wyrobić do końca resztkę cienkiego fioletowego akrylu, na który nie miałam pomysłu.

Robiony jako dłuuuuugi i dość szeroki szal, połączony później w okrąg. Pewnie w wersji "zwisającej" nosić go nie będę - bardziej mi się podoba jako forma zamotana.


Przy okazji mało urokliwa fotka z blokowania Otulacza, ale widać na niej, że druty do blokowania używane są nie tylko do chust i szali. Przy otulaczach też się sprawdzają bez zastrzeżeń.

Teraz bardzo entuzjastycznie rzuciłam się do wykańczania Razem Robionego Sweterka - rękawy, nadal w okolicach łokci. Przez chwilę przemknęła mi przez głowę myśl, że szybciej będzie, jak sobie wmówię, że bardzo potrzebuję swetra z rękawami trzy czwarte, a najszybciej - z rękawami do łokci :))) Ale twarda będę - będą długie.

W ramach drażnienia i nęcenia samej siebie uważnie przeglądam wzory chust i szali. Kilka typów już mam, ale decyzje ostateczne na razie nie zapadły. Z zielonego zapewne jakieś liście... Z czerwonego marihuana, czyli Echo, ale może jako szal... Z tęczowego... nie mam pojęcia! A z moheru od Godlesi chyba Percy :))))) Uwielbiam planowanie, prawie tak samo jak robienie.

***
I jest aktualizacja puzzlowa - przecież obiecałam.

wtorek, 23 kwietnia 2013

NIEUMIARKOWANIE

Przełom kwietnia i maja to czas, kiedy moja rodzina dostaje kociokwiku i amoku, zamienia się w dobre, choć nieco oszalałe wróżki męskie i damskie, a ja jestem przesłuchiwana na okoliczność potrzeb, marzeń, zachcianek i zachciewajek imieninowo-urodzinowych. 
I tak Ślubny bardzo subtelnie dopytuje, czy w tym roku bardziej kocham szyć czy robić zdjęcia... A Mama Moja Rodzona Jedyna informuje mnie, że nie było ładnego sztruksu, ale przecież jakieś sześć miesięcy temu wspominałam, że bardzo, ale to bardzo potrzebny mi jest len na spodnie i czy kolorystycznie preferuję kawę z odrobiną mleka czy mleko z odrobiną kawy...

A efekt jest taki, że ja dostaję gorączki z radości i nadmiaru prezentów i nie mam pojęcia, za co zabrać się na początek, bo najchętniej za przerabianie i przetwarzanie wszystkiego na raz.
Ślubny z wielkim zdziwieniem przyjął informację, że od kilku lat marzą mi się estońskie włóczki na chusty i szale. I czemu ja wcześniej nie wyznałam, skoro on miewa problemy koncepcyjne, czym mnie obdarować z okazji i bez okazji. Sam znalazł, sam wybrał i tym sposobem mam ponad pół kilograma tęczowej radości. Przede mną decyzja, które projekty chuściano-szalowo-szałowe powstaną.

I jakoś te wełenki cieszą nie tylko mnie. Mały też do nich zapałał miłością wielką:

Trochę nieodwzajemnioną:

Ale trudno go przekonać, że to nie zabawka:
 
Mama Moja Rodzona Jedyna poszła w metry bieżące i mam oto len w dwóch kolorach i dzianinę na spodnie do włóczenia się po domu. Od góry patrząc - len na spódnicę lub sukienkę (haftowaną prawdopodobnie), len na spodnie wyjściowe i dzianina na spodnie domowe.

I nawet niechcący Teściowa Moja Niepowtarzalna się przyczyniła do nieumiarkowanego zwiększenia stanu posiadania materiałowego, bo wyrwałam jej z szafy haleczki, koszuleczki i szlafroczki - idealne na podszewki.

I sama się też obdarowałam tym sztruksem, którego nie znalazła w sklepach Moja Mama Rodzona. A do kompletu bardzo wiosennie zielona bawełna na ewentualne koronki do tego "omszałego" sztruksu:

A skoro o nieumiarkowaniu dzisiaj, to od narzędzi i materiałów przechodzimy do robótek - tutaj też nieumiarkowane ilości :)))
Sweterek od góry razem z Wami robiony dzieje się w okolicach łokci :))) - rękawy dziergam, ale zdecydowałam, że długie mają być, więc sobie jeszcze podziergam, bo ręce mam prawie tak długie jak Ślubny :))))

Sweter w wersji rozpinanej dzieje się w okolicach... szyi :))) Jest ledwo zaczęty, ale wymaga wielkiego skupienia, bo sobie wykombinowałam taki wzorek, że każde oczko sprawdzam w rozpisce. Ale mam nadzieję, że będzie warto się wysilać.

No i robótka podróżna, bo pewnie się zorientowaliście po Twitterowych fotkach z weekendu, że spędziłam dwa dni w samochodzie. Robiła się Wstęga Pasiasta Jednokolorowa. I w sumie jeszcze jej trochę zostało do wydziergania i wykończenia szydełkiem:

O tym, co mi się zbiera do szycia, to nawet nie wspomnę, ale tam też pachnie nieumiarkowaniem :)))

***
I oczywiście pamiętamy, że ta akcja ciągle trwa!

***
I nieustannie zapraszam Was do szperania w Galerii, bo Wasze nowe cudne "udziergi" pojawiają się tam w zasadzie co tydzień, o ile nie częściej!

***
I jeszcze się połupię w piersi pokutnie z dwóch powodów. Po pierwsze przepraszam, że mało mnie u Was na blogach, w komentarzach, ale zaglądam! Podziwiam! Zachwycam się regularnie! Za dwa, trzy tygodnie moje ilości czasu wolnego powinny już pozwolić nie tylko na odpisywanie u siebie na Wasze komentarze, ale i na powrót do regularnego komentowania u Was.
A po drugie łupię się w piersi, że aktualizacji puzzlowej nie było dawno, a jest co pokazywać i o czym pisać! Ale w tym tygodniu wykombinuję sposób na zrobienie fotek, na których widać wszystko (to już jest wieeeeelka powierzchnia :))) i się pochwalę, co tam naukładałam, o czym oczywiście dam znać.

piątek, 19 kwietnia 2013

RAZEM ROBIMY OD GÓRY - część trzecia

W poprzednich odcinkach:
Prolog - czyli spis narzędzi i materiałów.
Część pierwsza - gdzie oswajamy Tabelkę Samoliczącą, nabieramy oczka i kształtujemy reglan.
Część druga - gdzie dzielimy oczka na przód, tył i rękawy, kształtujemy podkroje pach i łączymy tył z przodem. 
 
***
Dzisiaj w planach jest wykończenie dołu i rękawy.
 
Zaczniemy od wykończenia dołu - na filmie podsumowuję te opcje, z których na dole możemy skorzystać. Zasada ogólna jest taka - żeby nam się dół nie wywijał, należy "wyprodukować" na brzegu cokolwiek, co składa się z pomieszanych lewych i prawych oczek. Pod filmem jest zbiór linków do wzorów, które można na dole sweterka zrobić, a które już były pokazywane na blogu.

Wzór pawich oczek oglądamy sobie tutaj (pod koniec wpisu są "pawie" filmy), a opis i zdjęcia można zobaczyć tutaj.
 
I przechodzimy do dołu robionego z szalonej mieszanki wzoru ryżowego, oczek prawych, lewych oraz prostego ażuru.
Naprawdę zachęcam, żebyście poszalały i zaprojektowały sobie ten dół samodzielnie, inspirując się moją mieszanką. Osoby robiące w okrążeniach robią tak, jak sobie w projekcie zapisały. Natomiast osoby, które robią  sweterek rozpinany, w rzędach parzystych robią "lustrzane odbicie oczek" zapisanych w projekcie - tam, gdzie chcą mieć oczko prawe, to robią oczko lewe, a tam, gdzie chcą mieć lewe, to w rzędzie parzystym robią prawe.
Poniżej filmy pokazujące, jak można sobie ten dół zaprojektować:
 
I wykonać w wersji dla sweterka rozpinanego:

I kwestia zamykania oczek na dole. Zależy nam na tym, żeby zamknięcie było elastyczne, więc ostatni rząd zrobimy na baaardzo grubych drutach, a później takie luźne oczka zamkniemy szydełkiem.

Dół zamknięty, czas na rękawy!

Zaczniemy od wyrobienia podkroju pachy w rękawach, po kolei najpierw w jednym, później w drugim. Będziemy to robić, nabierając oczka w takiej samej sekwencji, w jakiej dodawaliśmy je, tworząc podkrój pach w tyle i przodzie. U mnie to będzie 1 oczko po prawej stronie, 1 po lewej, 2 po prawej, 2 po lewej - razem 6 dodatkowych oczek pod każdą pachą w czterech rzędach.
To zaczynamy od "rozbrojenia" zabezpieczeń i pierwszego dodanego oczka:

I kolejne dodane oczko:

I dwa oczka dodane na końcu prawych:

I moje ostatnie dwa na końcu lewych:

Walczymy o to, żeby oczka pod pachą były robione i dodawane bardzo ściśle, żeby nam pod pachami dziury-wywietrzniki nie powstawały. Jeśli jednak taka dziura się pojawi, to poradzimy sobie z nią nieco później, przy zabezpieczaniu nitek, bez paniki zatem! Nie ma takiej dziury, której nie da się naprawić :)))
Pamiętamy też, że nabieramy oczka nie na jednej, mdłej niteczce, bo wtedy dziura będzie jak złoto - wbijamy się co najmniej pod dwie nitki, a jeśli brzegi nam wyszły bardzo luźno, to czasami i pod trzy, żeby zniwelować prawdopodobieństwo powstania dziur.

Rękawy będę robić dwa na raz, na jednym drucie, techniką Magic Loop, więc rękaw z gotowym podkrojem pachy przekładam sobie na chwilę na pomocniczą żyłkę, ale nieco inaczej układając druty, żeby nam później było łatwiej "upchnąć" oba rękawy w odpowiednim układzie na jednej żyłce (końcówki pomocniczej żyłki mają mi wystawać na szczycie ramienia, a nie pod pachą).

I zabieramy się za drugi rękaw, powtarzając cały proces dobierania oczek na podkrój pachy z drugiej strony.
 
A kiedy mamy to gotowe, umieszczamy wszystkie oczka na jednej żyłce i zaczynamy robić dwa rękawy jednocześnie. 
 
Oczywiście można robić je oddzielnie, ale wtedy trzeba sobie robić notatki, w którym okrążeniu rękawa zamykamy oczka, żeby rękaw zwęzić, aby w drugim rękawie zrobić to w takiej samej sekwencji.
Zamykanie oczek w celu zwężenia rękawów następuje od strony pachy i zawsze po dwa oczka (tuż na początku okrążenia i na jego samym końcu). Oczka staramy się przerabiać jako dwa razem na prawo, ale tak, żeby one nam się "kładły" w kierunku początku okrążenia, wtedy te oczka są mniej widoczne, bo nie tworzy nam się wyraźny "szew".
Oczka na początku okrążenia zamykamy tak:

 

Na końcu okrążenia tak:

O tym, co ile okrążeń zamykamy oczka w celu zwężenia rękawa, decydujemy dzielnie, samodzielnie, kierując się tym, jak szeroki chcemy rękaw. Staramy się jedynie, żeby robić to mniej więcej co tyle samo okrążeń, żeby nam wyszedł ładny kształt rękawa i nie było dziwnych "buł" :))
Rękaw kończymy i zamykamy tak samo jak dół sweterka.

***
W kolejnym, ostatnim odcinku zajmiemy się dekoltem i plisą na przodzie w sweterkach rozpinanych.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

DROGA BURDO, A CO Z FACETAMI?

- Coś dla facetów jest? - zapytuje Ślubny na widok każdego kolejnego numeru Burdy, jaki przywlekam do domu. I najczęściej słyszy, że chyba śni. Nic nie ma! Nawet wykroju na męskie bokserki nie ma! A to, że się raz lub dwa razy do roku przydarzy Burdzie wrzucić koszulę bez polotu, blezer bez kształtu lub spodnie bez potencjału, to za mało.

Ale od marudzenia i narzekania jeszcze nikomu nie przybyło i się nie poprawiło! Dopóki głośno i wyraźnie nie damy znać Burdzie, że modele męskie to jest to, czego pożądamy bardziej niż kania dżdżu, nie ma szans na zmiany.


Jest potrzeba, jest pomysł, jest AKCJA!!! 

Żeby się aktywnie przyłożyć i Burdzie przedłożyć... od dziś do 31 maja 2013 możesz:

1. Pokazać swoje poparcie i polubić nas na Facebooku, a potem opowiedzieć o nas swoim znajomym.

2. Podpisać naszą petycję online.

3. Wysłać maila z prośbą o więcej męskich wykrojów do redakcji niemieckiej Burdy, która tworzy i zatwierdza wykroje do wszystkich edycji Burdy na świecie: burdastyle@burda.com
Przygotowaliśmy 3 wersje językowe petycji - po polsku, angielsku i niemiecku. W temacie wiadomości wpisz swoje imię i nazwisko (np. Ola Kowalska - Petition), aby wiadomość nie trafiła do spamu.

4. Na blogu albo fanpage'u opublikować informację o akcji "Więcej męskich wykrojów w Burda PL". Teksty petycji i banery akcji znajdziesz na Facebooku oraz na stronie: http://meskiewykroje.blogspot.com/ 

My niżej podpisani Intensywnie Kreatywni, razem, w dwugłosie, zza maszyny, bo przecież szyjemy oboje, zachęcamy
Daj znać Burdzie, że chcemy modeli dla mężczyzn!

sobota, 13 kwietnia 2013

RAZEM ROBIMY OD GÓRY - część druga

W poprzednich odcinkach:
- Prolog - czyli spis narzędzi i materiałów.
- Część pierwsza - gdzie oswajamy Tabelkę Samoliczącą, nabieramy oczka i kształtujemy reglan.
 
***
Część "pelerynkowa" swetra skończona, czas na oddzielenie oczek rękawów, ukształtowanie podkrojów pach i połączenie oczek przodu i tyłu.
Tak, jak pisałam w części pierwszej w tym kursie podkrój pachy będziemy kształtować jako małe łuczki, żeby nam się pod pachami sweterek układał bez zarzutu.
Założyłam, że będę dodawać 6 oczek i muszę zdecydować, w jakiej sekwencji. Po pierwsze 6 oczek dzielę na pół - żebym miała co dodawać po obu stronach przodu i tyłu. Czyli po lewej i po prawej dodaję po trzy oczka i zdecydowałam, że zrobię to w sekwencji 1 oczko-2 oczka.
To zobaczmy, jak to wygląda w praktyce. Zanim zaczniemy, przygotujcie zapasowe żyłki, żeby było na co przełożyć oczka rękawów, które przez chwilę będą kompletnie przez nas zapomniane.
Dodajemy pierwsze oczko na końcu prawych oczek tyłu:

I kolejne oczko na końcu lewych oczek tyłu:

A później zgodnie z założeniem dwa oczka na końcu prawych oczek tyłu:

I ostatnie dwa oczka na końcu lewych oczek tyłu:

Musimy jeszcze "wrócić" do miejsca, gdzie nam się tył łączy z kolejnym rękawem, czyli przerabiamy ostatni raz oczka tyłu prawymi i dochodzimy do rękawa, który wyślemy "na zesłanie", na pomocniczą żyłkę, zabezpieczając oczka przed spadaniem, kiedy będziemy się zajmować kadłubkiem. I od razu zajmujemy się kształtowaniem podkroju pachy w przodzie, powtarzając kroki takie same jak przy tyle:

Kiedy podkroje pach tyłu i przodu są gotowe, a oczka rękawów są poprzekładane na zapasowe żyłki i zabezpieczone, to czas na połączenie przodu i tyłu:

A po połączeniu lecimy do dołu... aż nam się znudzi :))) A raczej, aż uzyskamy pożądaną długość. 

!!!Uwaga!!! Osoby robiące sweterek rozpinany kształtują podkroje pach tym samym sposobem, ale w nieco innej kolejności - najpierw w jednej części przodu (z jego jednej strony) i obcinają nitkę - oczka rękawa lądują na zapasowej żyłce - później podkroje pach tyłu i obcinają nitkę - oczka drugiego rękawa lądują na zapasowej żyłce - i w końcu podkrój pachy drugiej części przodu (po jednej stronie). A później "wracając" - na lewej stronie łączą przody i tył.

***
W części trzeciej pokażemy co najmniej, jak można ciekawie wykończyć dół swetra i zajmiemy się rękawami, zaczynając od podkroju pach właśnie w nich.


RAZEM ROBIMY OD GÓRY - część pierwsza

W poprzednich odcinkach:
- Prolog - czyli spis narzędzi i materiałów.


***
Zaczniemy od oswojenia Tabelki Samoliczącej zrobionej we wszechmocnym Excelu. Dostępna jest do ściągnięcia/skopiowania tutaj.

Filmowa instrukcja korzystania z tabelki jest poniżej. Opis także w samej tabelce. Ale jeszcze raz podkreślę dwie kwestie: wpisujemy dane tylko w zielone pola (niczego innego nie musimy i nie powinniśmy kursorem tykać:))); tabelkę poszerzania reglanu czytamy od dołu, od początku kolorowego zaznaczenia.


Kwestia próbki i dokonania pomiarów. Jeśli tabelka ma być rzeczywiście użyteczna, to nasze mierzenie musi być dokładne. Dlatego krótki "wykład" na temat dobrze zrobionej próbki i mierzenia gotowego swetra lub własnych obwodów.
Zwracam uwagę, że w filmie przyjęte jest założenie, że na podkrój pachy będziemy dodawać 6 oczek. Są osoby, które na podkrój pachy nie dodają ani jednego oczka i w momencie oddzielenia rękawów od kadłubka po prostu łączą "na ścisło" oczka przodu z tyłem oraz później oczka poszczególnych rękawów. Można, choć nie polecam - pod pachą robi nam się bardzo ścisło.
Druga szkoła to dodanie oczek na podkrój pachy na raz, czyli w momencie oddzielania oczek kadłubka od oczek rękawów dodaje się na raz założoną ilość oczek (nie za dużo, bo nam się zrobią fałdki pod pachami). Można, ale... wtedy nie "rysujemy" ładnej linii podkroju.
W drugiej części kursu pokażę takie dodawanie oczek, które podkrój kształtuje rzeczywiście jako mini łuk, co powoduje, że sweter powinien nam się układać pod pachami idealnie. 
Ale na tym etapie trzeba zdecydować jedynie, ile oczek chcemy dodać - 6 to bezpieczna liczba, przy cieńszych włóczkach może być trochę więcej, przy grubych - trochę mniej.

To do roboty. Nabieramy oczka na dekolt. Zrobimy to używając prowizorycznego szydełkowego łańcuszka, bo to pozwoli nam później na ładne wykończenie dekoltu i na późniejsze ewentualne poprawki, jeśli okaże się, że trochę przesadziliśmy z wielkością.
Łapiemy szydełko i resztkową włóczkę i robimy łańcuszek:

Łańcuszek to podstawa do nabrania oczek i najpierw wersja dla osób robiących sweterek na okrągło czyli nie rozpinany. Korzystamy z tabelki po lewej stronie, gdzie zaczynamy nabieranie od oczek na tył swetra, od razy wkładając markery pomiędzy poszczególne oczka. Przypominam, że nabieramy oczka według wskazówek tabelki czytanej od dołu.

Jak widać po pierwszym rządku od razy zamykamy robótkę w okrąg, dodając "główny" marker, oznaczający początek okrążenia. I w celu pogłębienia reglanu przerabiam dodatkowo dwa okrążenia oprócz tych pierwszych dwóch wskazanych przez tabelkę. Czyli razem ma cztery okrążenia i czas najwyższy zacząć się zajmować reglanem.

W moim przypadku chcę wąziutką linię reglanowych oczek, więc jako "oczka reglanowe" przyjmuję dwa oczka, dwa dokoła markera. Jeśli ktoś chce szerszą plisę reglanową, to może przyjąć dowolną liczbę oczek, rozkładając je symetrycznie dokoła markera. Wtedy wyjdzie mu coś takiego, jak w Błękicie:

Kwestia sposobu dodawania oczek w reglanie to tyle pomysłów, ile dziewiarek. W filmie pokażę wersję dodawania na nitce z poprzedniego rzędu oczka reglanowego - to sposób, który gwarantuje, że nie ma dziur w okolicach reglanu. 
Oczywiście, jeśli ktoś chce mieć ażurowe reglany, to robi zwykłe narzuty. Można też uznać za oczko reglanowe pierwsze oczko tyłu, pierwsze z każdego rękawa i pierwsze przodu i dodawać jak w drabince centralnej - tworząc reglan z pojedynczej linii "dziurek".

Ale my w tym kursie przyjmujemy, że oczka reglanowe to dwa dokoła markerów i dodajemy oczka przerabiając je na nitce z poprzedniego rzędu oczka reglanowego.
Dodajemy oczywiście zgodnie z zaleceniami tabelki - w co drugim okrążeniu.

I szalejemy aż do końca tabelki, poszerzając reglan w co drugim okrążeniu i przesuwając się w górę tabelki.

To teraz wersja dla tych, którzy chcą zrobić sweterek rozpinany lub sweterek z pęknięciem przy dekolcie. Korzystamy tym razem z przeliczeń, które prezentuje tabelka po prawej stronie, gdzie zaczynamy nabieranie od oczek połowy przodu.
!!!Zanim zaczniemy tabelka grzecznie pyta nas, ile oczek z przodu chcemy przeznaczyć na ozdobną plisę, zapięcie!!! Jeśli chcemy tylko wąziutkie wykończenie, to możemy wpisać w zielone pole po prawej stronie tabelki 0, bo dołożymy sobie może centymetr w postaci wykończenia. Ale jeśli ma być szeroka plisa, to trzeba wpisać, ile oczek chcemy na nią przeznaczyć. Tabelka dla sweterka rozpinanego to uwzględni i zwęzi przód.

Tak samo robimy łańcuszek i nabieramy oczka zgodnie ze wskazaniami tabelki, patrząc na liczby na dole kolorowego zaznaczenia (bo i tym razem będziemy się przesuwać w górę tabeli). Tak samo wstawiamy markery i tak samo robimy dwa rzędy sugerowane przez tabelkę, ale sugeruję też dodatkowe dwa, żeby pogłebić podkrój reglanu.

A później zaczynamy w co drugim rzędzie dodawać wokół oczek reglanowych. Ewentualne wariacje na temat tworzenia plisy reglanowej omówione są powyżej, a ja w filmie pokazuję ten sam sposób - reglan tworzony wokół dwóch oczek reglanowych, czyli wąziutki i tworzony przez oczka dodane na nitce poprzedniego rzędu oczka reglanowego:

I też robimy tyle, ile nam tabelka mówi.

Uwaga!!! W celu pogłębienia reglanu po zakończeniu robienia "z tabelką" dodajemy dwa dodatkowe okrążenia/rzędy, żeby pod pachami mieć delikatny luz.

I czas na kształtowanie podkroju pachy, oddzielanie rękawów i łącznie tyłu z przodem, ale o tym w części drugiej.

czwartek, 11 kwietnia 2013

CO ŁĄCZY RZYM I RÓG RENIFERA?

Na pytanie, co łączy Rzym i Róg Renifera w podpoznańskiej miejscowości, jest w tej chwili tylko jedna odpowiedź - wielka fala wdzięczności i mnóstwo pozytywnej energii.

Jakiś czas temu Godlesia nieśmiało zapytała mailowo, czy może, ewentualnie, pod wieloma warunkami ujawnię jej swoje dane adresowe. Ujawniłam i dzisiaj krzyczę z Polski tak, żeby w Rzymie było słychać gromkie: "Dziękuję!!!"

Godlesiu, Twój prezent sprawił mi taką radość, że uśmiech z twarzy mi nie znika. Bardzo Ci dziękuję, bardzo, bardzo! 


Moteczki jedwabiu z moherem są w rzeczywistości w kolorze pośrednim między gołębim a morskim (jak na moje niewprawne kolorystycznie oko) i napatrzeć się na nie nie mogę i nadotykać się ich też nie mogę - bajka po prostu. Już mi chodzą po głowie trzysta cztery pomysły, co powinno z tego powstać, żeby było godne tej prezentowej nitki.
Gazetka najprawdopodobniej spowoduje u mnie kolejny Atak Skarpetkowej Manii, bo zawiera kilkadziesiąt modeli "odzieży nożnej", a każdy z nich nie tylko krzyczy: "Zrób mnie!", ale jeszcze powoduje napad kreatywności twórczej i pomysły kłębią mi się całymi... kłębami :)))
A jako dodatek - i tu kolejne gorące podziękowania, tym razem od Ślubnego, który na wieść o tej części prezentu zaklaskał uszami i aż się dziwię, że jeszcze do domu z firmy nie wrócił, żeby dokonać konsumpcji :))) - kawa w czekoladzie. Mniam!!! Rodzynki w czekoladzie, orzechy w czekoladzie i wszystko inne w czekoladzie może się schować w porównaniu ze smakiem kawy w czekoladzie!

Godlesiu, dziękuję!!!! Bardzo!!! I jeśli masz czkawkę albo palą Cię uszy lub policzki, to przepraszam, ale nie mogę przestać myśleć o tym, jak bardzo wdzięczna się czuję za ten niespodziewany i cudowny prezent.

***
A skoro już jesteśmy w takich prezentowych i mailowych klimatach, to biegniemy dalej. Liliana z Zapomnianej Pracowni przysłała maila z prośbą o poinformowanie dziergających, że u niej jest Candy o "drucianym" charakterze. Zajrzyjcie, zobaczcie, może ktoś zapała żądzą posiadania moteczków i drutów.

***
A na koniec wiadomość dnia - Samolicząca Tabelka Reglanowa jest, działa, liczy, kolorkami błyska i rwie się do działania!!! Dumna jestem z siebie jak średnio wyrośnięty warchlak w czasie ciepłego dżdżu, żeby nie napisać wprost, że jak świnia w deszcz :)))) Wyszła tak, jak mi się wyśniło, choć wczoraj wieczorem przez chwilę miałam moment zwątpienia w to, czy jestem w stanie zmusić ją do liczenia tak, jak ja chcę, a nie jak ona chce :))) Ale nie będzie mną Excel rządził! 
Udostępnię ją przy okazji pierwszego odcinka Sweterka Robionego Od Góry, czyli w weekend.
Starałam się, żeby była bardzo czytelna i przyjazna dla użytkownika, ale na wszelki wypadek będzie w komplecie filmik opowiadający "detalicznie", co i jak po kolei, co wpisujemy oraz co i gdzie nam samo wyłazi :)))

środa, 10 kwietnia 2013

BUNT W RYTMIE FLAMENCO

Zbuntowana Chusta w Hiszpańskich Klimatach skończona. I dobrze, że skończona... miałam się przynajmniej w co owinąć w czasie dzisiejszego spaceru. I nawet sobie potupałam, możliwe nawet, że w rytmie flamenco, ale nie w ramach ekspresji artystycznej... próbowałam się rozgrzać w tych zimnych okolicznościach przyrody.

Jak widać wyszło mi niezłe hiszpańskie szaleństwo, ale zachwycona jestem niewyobrażalnie. Miękkie, mięsiste, ciepłe, wielkie, idealne!
Falbanka podwójna, ta wierzchnia czerwona z czarnym ażurem na górze i czarnym brzegiem jest nieco bardziej marszczona niż czarna pod spodem - do tej dodałam mniej oczek, żeby było pod spodem spokojniej.

Wyszła mi ta chusta dość duża, ale robiłam ją na zasadzie - ile nitki w motku, tyle oczek dziergam. Przy okazji pozbyłam się wielkiego motka czarnego kłaczastego "czegoś" i małego moteczka czerwonego kłaczastego "czegoś". Po namoczeniu "cosie" zaczęły roztaczać woń lekko zmokłej owcy, więc prawdopodobnie to czarne musiało mieć w sobie choć troszkę wełny.

***
A w ramach "zanęcania" do Razem-Robienia pokażę Wam...

Bo doszłam do wniosku, że skoro mamy się "zaentrelakować", to podejdźmy do tematu całościowo i pokażmy nie tylko, jak się dzierga chusty, ale także, jak się dzierga proste kawałki, na przykład szale albo przody do sweterka. I musiałam sobie siąść i przypomnieć kwestię tych bocznych trójkącików-wypełniaczy.

W ramach przygotowań do Razem-Robienia powstaje też Wszystko-Licząca Tabelka Excelowa do reglanu i jeśli uda mi się ją zrobić tak, jak mi się wyśniła, to chyba kwiknę z zadowolenia, bo policzy, podświetli, posprawdza, kawę zaparzy i tylko na drutach nie powinna próbować robić :))))

***
Ja się oddalam pożytecznie spędzać popołudnie, a Was zostawiam z ostatnim zdjęciem - dwa kłaczaste "cosie" razem :)))


niedziela, 7 kwietnia 2013

SZÓSTA Z CNÓT

Będę Was prosić o wykazanie się szóstą z cnót... cierpliwością.
Bo obiecałam Wam, że w ten weekend zaczniemy Razem-Robienie, ale przeliczyłam się nieco z moimi umiejętnościami rozciągania doby i wykorzystywania "międzyczasu" i nie udało mi się przygotować wszystkiego, co do Wielkiego Startu potrzebne. A w ciągu tygodnia na odmianę Ślubny nie ma dla mnie i moich filmów czasu.
Ale!!! Wielkie i Ważne Zlecenie, Które Spędzało Mi Sen z Powiek i Pożerało Czas Wolny zostało dziś w południe zakończone, ponad 100 stron raportu z badania leży i czeka w katalogu "Do Wysłania", a ja jestem wolna i... swawolna :))) I mogę się w końcu bez wyrzutów sumienia zająć przyjemnościami. A Ślubny obiecuje swoją pełną dyspozycyjność od piątkowego wieczoru.

***
W ramach ugłaskiwania niecierpliwych i rozczarowanych mam dwie ... "łapówki", "ugłaskiwacze", "przepraszacze", jak zwał tak zwał, ale mam nadzieję, że ułatwią przetrwanie do przyszłego tygodnia.
Po pierwsze oprócz tego, że zaczniemy Razem-Robiony sweterek od góry, to szybciej pojawi się też początek entrelacowej chusty, żeby te osoby, które czekają właśnie na nią, nie musiały z powodu opóźnień planować jej w lipcu.
A po drugie...
Już przy poprzednich Razem-Robieniach padały w mailach pytania, czy może pojawi się jakaś grafika, którą będzie można sobie pobrać i wstawić na bloga jako świadectwo tego, że się razem-szaleje z innymi. 
To proszę bardzo, można sobie ściągnąć bezpośrednio z wpisu albo zajrzeć tutaj i wykorzystywać na Waszych blogach do woli. Na wszelki wypadek wrzucę też do bocznego paska, żeby było łatwo dostępne.

***
Przy okazji, skoro już tu dzisiaj jestem, to najnowsze zdjęcie Zbuntowanej Chusty. Basia podrzuciła  mi doskonały pomysł na jej wykończenie. Sama od początku myślałam o falbanie, później o podwójnej falbanie, później o pasku koloru, ażurze i podwójnej falbanie, a dzięki Basi i jej inspiracji będzie falbana podwójna w dwóch kolorach - wierzchnia czerwona, a spodnia czarna i te wszystkie paski i ażury też :))) Na zdjęciu krwista wierzchnia warstwa w trakcie "udziergu":
Ta czerwień oczywiście jest krwista :)))
Ile mam oczek na drucie, to nawet nie chcę wiedzieć, ale efekt zapowiada się bardzo... hiszpańsko.

***
To ja się oddalę świętować ukończenie Orki na Zawodowym Ugorze, a Was zostawiam ze Śpiącym Kotem:

sobota, 6 kwietnia 2013

DRABINKA CENTRALNA

Alternatywny sposób robienia oczka centralnego w chustach zainteresował Was wyraźnie, więc się dzielę pomysłem.

W normalnych chustach oczko centralne jest po dwóch stronach "oflankowane" narzutami i powstają dwa rządki dziurek po prawej i lewej stronie środkowego oczka.
Ale robiąc chustę dla Zosi, miałam silną potrzebę takiego dodawania tych dwóch narzutów dokoła oczka środkowego, żeby jednak wyglądało to inaczej i zaczęłam kombinować. Z kombinacji powstała "drabinka centralna";

 Jeszcze lepiej widać to w Zbuntowanej Czarnej Chuście:

Zasada jest taka - nadal dodajemy dwa oczka dokoła oczka centralnego, ale nie w formie narzutów, ale jako dwa oczka prawe robione na nitce poprzedniego rzędu tego środkowego oczka. W praktyce wygląda to tak:

Jedyne na co trzeba uważać, to żeby się "czysto" wbijać w niteczkę tego poprzedniego rzędu, żeby nam ta drabinka wychodziła śliczna i estetyczna. I pamiętać, że po obu stronach ma to być nitka z oczka środkowego i żadna inna :))))
Polecam tradycyjne oznaczenie oczka środkowego markerami, nie przeszkadzają w robieniu "drabinki centralnej", kiedy się już przyzwyczaimy do takiego sposobu.
Po lewej stronie te dodane oczka wyglądają jak zwykłe oczka lewe i tak je przerabiamy.

To mam nadzieję, że teraz wszystko jasne i się komuś przyda.

czwartek, 4 kwietnia 2013

NIEWIELKIE ZARZEWIE BUNTU

***
Dziś zaczniemy od końca... będzie kot, specjalnie dla tych, którzy mają już zimy powyżej kokardki i potrzebują silnego humoro-poprawiacza:)))
Kot w pozycji - "padłem, gdzie stałem; jak na czymś leżę, to trudno; wstanę, jak się wyśpię".
***
Aktualizacja puzzlowa też jest - zaglądamy, gdzie należy.

***
A teraz do drutów!
Zauważyliście, że w przypływie rozpaczy, że ta zima jednak nie chce minąć, próbujemy ją zaklinać nawet robótkami? A to kolory takie energetyczne, a to sweterek wiosenny, a to plany na spódnicę równie wiosenną. A wiosna? A wiosna ma to wszystko w głębokim poważaniu i jakoś nie chce wybuchać kwieciem i listowiem. 
No to się zbuntowałam z lekka i w ramach drucianego ruchu oporu wyciągnęłam kolor bardzo mało wiosenny i dziergam... ciepłą chustę!!!

Dziergam ją z czegoś sztucznego z włoskiem. Ten włosek powoduje, że w dotyku jest to bardzo "mizialne", ale z drugiej strony... pylicy niedługo dostanę. A na dodatek sypie się dokoła tak, że najlepiej byłoby dziergać bezpośrednio nad włączonym odkurzaczem :))) Prądu szkoda, więc dziergam z pudełkiem robótkowym na kolanach i wmawiam sobie, że większość czarnych kłaczków mi do tego pudełka wpada.

Chusta w części głównej jest z samych prawych, ze zmodyfikowanym oczkiem środkowym (dwa narzuty dokoła oczka środkowego, ale robione tak, że jest jedna dziura):

I mam zamiar zrobić toto z falbaną na dole i lekkim akcentem wściekłej czerwieni (po przecież ta chusta to wyraz buntu :)))) w wykończeniach w okolicach tej falbany.

***
I jeszcze akcent humorystyczny - kiedy zaczynam się czuć przytłoczona ilością obowiązków zawodowych, to żeby nie zwariować, zaczynam szukać drobiazgów poprawiających humor: kawa w kubku z komiksowym rysunkiem, paznokcie pomalowane na zwariowany kolor, żeby się przyjemniej łupało w klawiaturę albo... mój bardzo-uśmiech-poszerzający pendrive do robienia kopii bardzo ważnych plików, którym nie może się stać nic, ale to nic złego :)))

***
To ja pójdę, posłucham Terry'ego Goodkinda i będę dalej rozniecać to chustowe zarzewie buntu przeciw zimie, co nie chce minąć.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

HISTORIA PEWNEGO "CWETRA"

Życzenie Ślubnego zostało zrealizowane - "Cweter" powstał.

Pierwsze wizje Ślubnego zakładały wykończenia materiałowe w ilościach powierzchniowo dość pokaźnych: plisa pęknięcia pod szyją, wykończenie dekoltu, kaptur, a może i coś przy mankietach... Ostateczne decyzje miały zostać jednak podjęte, kiedy część główna, "na drutach dłubana" będzie w całości.
Jednak na wszelki wypadek kupiłam wielki kawał materiału i wczoraj Ślubny wyciął z niego... dwa wąskie paski :)))

Zdecydował bowiem, że chce tylko plisę przy pęknięciu dekoltu i ani grama materiału więcej, bo mu się wzorek podoba obłędnie i nie chce go "przyćmić". Tym sposobem "Cweter" w pełnej krasie wygląda tak:

Góra dekoltu jest "przyspawana" na stałe, żeby się układała dokładnie tak, jak sobie Ślubny wykombinował. 

***
Ponieważ kilka osób zadziwiło się wielkim zadziwieniem, jak ja magicznie robię rękawy i korpus od dołu i łączę je na linii pach, a wszystko to bezszwowo, to już pokazuję te czary-mary. Zdjęcia robione wieczorową porą, więc widać na nich tyle, ile widać.

Robię bezszwowo korpus i rękawy do linii pach i w każdym kawałku wyrabiam podkrój pachy (zamykając oczka w sekwencji 4/3/2 w kolejnych rzędach):

Tak przygotowane kawałki mam na osobnych żyłkach:

I zaczynam je przekładać na jedną żyłkę, równocześnie przerabiając w kolejności: przód - jeden rękaw- tył - drugi rękaw.

Dalej lecę na okrągło robiąc reglan (liczbę oczek zmniejszałam w co czwartym okrążeniu po osiem w okrążeniu (po dwa w każdym miejscu łączenia rękaw-korpus).
Oczywiście w okolicach podkrojów pach mam dziury-wywietrzniki, które trzeba zszyć :))) Jednak te podkroje pach są jak najbardziej wskazane do zrobienia, żeby się całość pod pachami układała idealnie, nie ciągnęło, nic nie tworzyło przedziwnych "buł" i marszczeń.

Wybór takiego sposobu robienia - od dołu - był podyktowany tym, że Ślubny chciał mieć obwody co do centymetra, a dziergając od dołu było mi to łatwiej kontrolować. A w kawałkach do zszywania ja nie lubię robić, więc takie rozwiązanie nie wchodziło w grę.

***
Bardzo dziękujemy za życzenia świąteczne. Wam również życzymy jeszcze spokojnego i radosnego świątecznego Poniedziałku. Radości i optymizmu mimo zaskakującej aury za oknem!

***
Obecnie dzieje się na drutach chusta w jedynym eleganckim kolorze mało wiosennym... czyli czarnym. I testuję różne wersje robienia od góry, ze szczególnym uwzględnieniem obszaru pachy, żeby zaproponować wam wersję bezproblemową i bliską ideału.