Przełom kwietnia i maja to czas, kiedy moja rodzina dostaje kociokwiku i amoku, zamienia się w dobre, choć nieco oszalałe wróżki męskie i damskie, a ja jestem przesłuchiwana na okoliczność potrzeb, marzeń, zachcianek i zachciewajek imieninowo-urodzinowych.
I tak Ślubny bardzo subtelnie dopytuje, czy w tym roku bardziej kocham szyć czy robić zdjęcia... A Mama Moja Rodzona Jedyna informuje mnie, że nie było ładnego sztruksu, ale przecież jakieś sześć miesięcy temu wspominałam, że bardzo, ale to bardzo potrzebny mi jest len na spodnie i czy kolorystycznie preferuję kawę z odrobiną mleka czy mleko z odrobiną kawy...
A efekt jest taki, że ja dostaję gorączki z radości i nadmiaru prezentów i nie mam pojęcia, za co zabrać się na początek, bo najchętniej za przerabianie i przetwarzanie wszystkiego na raz.
Ślubny z wielkim zdziwieniem przyjął informację, że od kilku lat marzą mi się estońskie włóczki na chusty i szale. I czemu ja wcześniej nie wyznałam, skoro on miewa problemy koncepcyjne, czym mnie obdarować z okazji i bez okazji. Sam znalazł, sam wybrał i tym sposobem mam ponad pół kilograma tęczowej radości. Przede mną decyzja, które projekty chuściano-szalowo-szałowe powstaną.
I jakoś te wełenki cieszą nie tylko mnie. Mały też do nich zapałał miłością wielką:
Trochę nieodwzajemnioną:
Ale trudno go przekonać, że to nie zabawka:
Mama Moja Rodzona Jedyna poszła w metry bieżące i mam oto len w dwóch kolorach i dzianinę na spodnie do włóczenia się po domu. Od góry patrząc - len na spódnicę lub sukienkę (haftowaną prawdopodobnie), len na spodnie wyjściowe i dzianina na spodnie domowe.
I nawet niechcący Teściowa Moja Niepowtarzalna się przyczyniła do nieumiarkowanego zwiększenia stanu posiadania materiałowego, bo wyrwałam jej z szafy haleczki, koszuleczki i szlafroczki - idealne na podszewki.
I sama się też obdarowałam tym sztruksem, którego nie znalazła w sklepach Moja Mama Rodzona. A do kompletu bardzo wiosennie zielona bawełna na ewentualne koronki do tego "omszałego" sztruksu:
A skoro o nieumiarkowaniu dzisiaj, to od narzędzi i materiałów przechodzimy do robótek - tutaj też nieumiarkowane ilości :)))
Sweterek od góry razem z Wami robiony dzieje się w okolicach łokci :))) - rękawy dziergam, ale zdecydowałam, że długie mają być, więc sobie jeszcze podziergam, bo ręce mam prawie tak długie jak Ślubny :))))
Sweter w wersji rozpinanej dzieje się w okolicach... szyi :))) Jest ledwo zaczęty, ale wymaga wielkiego skupienia, bo sobie wykombinowałam taki wzorek, że każde oczko sprawdzam w rozpisce. Ale mam nadzieję, że będzie warto się wysilać.
No i robótka podróżna, bo pewnie się zorientowaliście po Twitterowych fotkach z weekendu, że spędziłam dwa dni w samochodzie. Robiła się Wstęga Pasiasta Jednokolorowa. I w sumie jeszcze jej trochę zostało do wydziergania i wykończenia szydełkiem:
O tym, co mi się zbiera do szycia, to nawet nie wspomnę, ale tam też pachnie nieumiarkowaniem :)))
***
I oczywiście pamiętamy, że ta akcja ciągle trwa!
***
I nieustannie zapraszam Was do szperania w Galerii, bo Wasze nowe cudne "udziergi" pojawiają się tam w zasadzie co tydzień, o ile nie częściej!
***
I jeszcze się połupię w piersi pokutnie z dwóch powodów. Po pierwsze przepraszam, że mało mnie u Was na blogach, w komentarzach, ale zaglądam! Podziwiam! Zachwycam się regularnie! Za dwa, trzy tygodnie moje ilości czasu wolnego powinny już pozwolić nie tylko na odpisywanie u siebie na Wasze komentarze, ale i na powrót do regularnego komentowania u Was.
A po drugie łupię się w piersi, że aktualizacji puzzlowej nie było dawno, a jest co pokazywać i o czym pisać! Ale w tym tygodniu wykombinuję sposób na zrobienie fotek, na których widać wszystko (to już jest wieeeeelka powierzchnia :))) i się pochwalę, co tam naukładałam, o czym oczywiście dam znać.
I co? I znowu nie pozostaje mi nic innego jak pozazdrościć prezentów. Te włóczki piękne, wszystkie i każda jedna z osobna. Mały wie co dobre ;) Z robótkami jak zawsze, czyli jak burza. Tez lekko zazdroszczę. A na koniec, choć w sumie od tego powinnam zacząć - wszystkiego najlepszego i to nie tylko w okresie imieninowo-urodzinowym ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Z robótkami mam silne postanowienie skończenia tego, co rozgrzebane i dopiero włożenia łap w nowości :)
UsuńO rety jakie cudowne prezenty,miło być obdarowanym przez rodzinę.Małemu też się spodobało.Ten kot mnie rozbraja.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMały nadrabia naszą nieobecność i poziom "słodkości" jeszcze wzrósł :)
UsuńPiękne te estońskie wełenki, ach piękne! Na dodatek w takiej ilości. Naszale znakomite, robiłam kiedyś z tęczowej wyszła cudna, tylko troszkę gryzie. Tyle radości, i wełna i materiał. Oj będzie się działo, już widzę robótkowe szaleństwo :).
OdpowiedzUsuńFakt, troszkę gryzie, ale taki urok tej nitki. Ale chyba zacznę nie od tęczowej, a od tej fioletowo-beżowej.
UsuńPrzyjmij życzenia imieninowe i ode mnie, trochę spóźnione i bez prezentów ale z całego serca! Małego całkiem , ale to całkiem rozumie , takie pyszności , że nie sposób przejść obok! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! A Małemu te wełny jakoś apetycznie pachną, chyba :)
UsuńNajlepsze życzenia!
OdpowiedzUsuńPrezenty super, bardzo praktyczne. Też jestem zdania, że trzeba mówić co się chce żeby później nie było:)
A tak właściwie to się zastanawiam ile godzin ma Twoja doba? Z tego co narobiłaś to wnioskuję, że najmniej 48 h.
Pozdrawiam. Ola.
Dziękuję!
UsuńA kwestie długości mojej doby (ewentualnie mojego istnienia w sklonowanych wersjach) dziewczyny już przedyskutowały :))) A ja zawsze powtarzam, że po prostu mam opanowane do perfekcji wykorzystywanie "międzyczasu" :))
ALEŻ TAM TŁOCZNO W TEJ GALERII !!!! Szeroko otwartymi z podziwu oczami oglądam, do czego ty popchnęłaś tych biednych ludzi :-) jaką ty masz , kobieto, siłę sprawczą ......!!! KREATYWNA NA PREZYDENTA !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńprezenty super, życzę wszystkiego , co najlepsze !
Usuńoczywiście kotek ciudny, ale to już jakby nie nowość ;-)
OdpowiedzUsuńGaleria to świadectwo tego, ile cudnych rzeczy powstało (a nie wszystkie fotki tam są!).
UsuńDziękuję za życzenia, a Mały wyjątkowo słodki, bo nadrabia godziny naszej nieobecności :)
i ode mnie wszystkiego naj naj. Prezenty prześliczne! Ja swoją bluzeczkę miałam w sobotę na wycieczce do Warszawy. Tyle godzin w aucie, że musiałam wziąć coś do dziergania. I już pytam Lubego kiedy na następną wycieczkę mnie weźmie :D Ja bym się nie odważyła dziergać sweter cały w wzory. Nadal jestem niepewna tego co robię. Może kiedyś mnie do tego namówisz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńDzierganie sweterka we wzory to nie wielka filozofia, ale rzeczywiście wymaga skupienia i dobrego planowania przed robienie, żeby się ten wzorek jakoś układał, ale dopóki się wzoru nie nuczy człowiek na pamięć, to jest powoli :)
Szaleństwo oszałamiające. To moje życzenia, by jak najszybciej piekne rzeczy powstawały. Powodzenia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Teraz szybko będę kończyć to, co rozgrzebane :)
UsuńU mnie w maju też jest szaleństwo bo kolejno 6 świąt (urodzin lub imienin) obchodzi 5 osób :) do tego dzień matki :) śliczne te włóczki, bardzo radosne :) czy wiesz, że dziś jest Dzień Książki? :)
OdpowiedzUsuńWłóczki rewelacyjne kolorystycznie!
UsuńI wiem, że był dzień książki i praw autorskich też, bo mi pan Czarzasty machał wydaniem Staffa na ekranie i ogłaszał, że "książka zamiast marihuany"... do tej pory nie widziałam związku :)))))))))))))
A to bardz miłe, jak się tak bliscy starają...wszystkiego dobrego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty :)) Z tych estońskich sama posiadam 3 kolory z tych przez Ciebie pokazywanych. Ja przerabiam je natomiast na szydełku i zobaczymy, co mi z tego wyjdzie :))) I oczywiście wszystkiego NAJ NAJ!!! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! A na szydełku powinno też być intrygująco. Ja chyba jednak na drutach.
UsuńJak były prezenty to była i okazja do życzeń składania, a ja przegapiłam! W pierś się biję i życzę wielu, wielu podobnych i trafionych prezentów oraz masy czasu by móc się nimi cieszyć, a także zdrowia, miłości, radości i czego tam sama dla siebie pragniesz.
OdpowiedzUsuńNie przegapiłaś, bo ja nie krzyczałam, że jest okazja do składania życzeń.
UsuńI bardzo dziękuję!
Wspaniale jest być obdarowywaną,s zczególnie jeśli prezenty są tak piękne i dopasowane, wszystkiego naj naj naj :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A prezenty w tym roku wyjątkowo sprawiające radość.
UsuńSuper prezenty dostałaś, a szczególnie podobają mi się kolory włoczek i lnu :) Oj będzie się działo coś czuję :)
OdpowiedzUsuńI Ślubny, i Mama w tym roku poszaleli, a kolory wybrali idealne.
UsuńWszystkiego NAJ! Ja się Małemu nie dziwię, też bym się od takich wełenek nie oderwała, zna się kot na rzeczy :-)
OdpowiedzUsuńRobię właśnie sweterek tym samym wzorem, tak gdzieś po drugim powtórzeniu motywu już nie musiałam sprawdzać każdego oczka, tylko kilka newralgicznych miejsc. Da się zapamiętać, nawet jak się robi tak jak ja po kilka rządków dziennie - dwunastogodzinny dzień pracy nie sprzyja robótkowaniu :-)
Dziękuję! Za pocieszanie w sprawie wzoru też :) Ja na razie poszerzam na tym wzorze reglan i obawiam się, że w tej części z kartką się nie rozstanę, ale jak dojdę do prostych kawałków, to mam nadzieję, że już będę miała każdy rządek wbity w pamięć.
Usuńśliczności dostałaś, mały jest uroczy, szczególnie jak psoci:)
OdpowiedzUsuńurodzinowo-imieninowe naj naj najlepszego:):))
Dziękuję bardzo!
UsuńWow, wow, wow! Najpierwej życzenia, co by Ci przenajpiękniejsze rzeczy powychodziły z tych cudownych podarków! Z okazji imieninowo urodzinowych buziaków sto i zdrowia, co by Ci sił starczyło na te prace :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję - idealne życzenia dla dziewiarki :)
UsuńNajlepsze życzenia: zdrówka i pomyślności i dużo radości z robótkowania, szycia itp.cudeniek robienia!!! Prezenty extra dostałaś!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńFantastyczne prezenty,życzę Ci dużo frajdy przy ich p[rzerabianiu a poza tym wszystkiego najlepszego:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! A frajda będzie, niech tylko powykańczam to, co zaczęte :)
UsuńOsz, kurka! Tych kolorowych kłębuszków to Ci okrutnie zazdraszczam.
OdpowiedzUsuńAle życzę, najlepszości wszelkich i czekam jakie cudeńka wykonasz z tych kłębków :)
Dziękuję! A te kolorowe niteczki mnie cieszą niemożliwie :))
UsuńTo będzie intensywnie na blogu, jak widać!
OdpowiedzUsuńA podszewki pasują kolorystycznie do dzianiny na spodnie domowe... :)
Oj będzie! :)))
UsuńA podszewki (a raczej śliskie ciuszki :))) zgarniałam bez zastanowienia, bo później takie fajne podszewki to skarb przy szyciu.
Ależ moc prezentów:) szczęściara:) Wszystkiego naj... :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńO rany, jakie piekne bobinki dostałas!
OdpowiedzUsuńPiekne życzenia dla Ciebie, żyj nam sto lat!
Czy te bobinki to kauni? właśnie kupilam 2 motki, ale właśnie motki, nie bobinki, tyle ze nie kupilam na chusty, a grubsza wersję na sweterek. Jak tylko sie uporam z robotkami dla wnusi i wrócę z urlopu to będę moja kauni przerabiać na sweterek razem robiony, chyba wrobie jakiś kolorowy wzor z dropsowa alpaka, ta, która chciałam farbowac, ale ze ta biel jest taka ślicznie kremowa, to zmiękcze sobie szorstka kauni. Póki co jakiś projekt mi sie po głowie kolacze, ale do czasu powrotu z urlopu na pewno ze 4 razy zmieni mi sie. Dolacze do was na pewno, wykorzystując Twój super kalkulator!
Bardzo dziękuję za życzenia!
UsuńTe niteczki to nie Kauni, ale w dotyku też lekko podgryza :) Grubościowo na chusty i szale, bo cienizna, ale takie były marzenia.
świetne prezenty:) wszystkie najlepszego z tej okazji z której te prezenty były :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, a są imieninowo-urodzinowe :)
UsuńPrzede wszystkim to najlepsze życzenia z tych wszystkich okazji, co się Wam tak pięknie wiosną nawarstwiają:)
OdpowiedzUsuńPrezenty dostałaś wspaniałe! Ja z pewnością też w takich warunkach dostałabym amoku i nie wiedziała w co ręce wkładać. Ale to jest bardzo rozkoszny amok i uwielbiam go, gdy mi się czasem przytrafia:)
Powodzenia we wszelkich przedsięwzięciach!
Bardzo dziękuję! Rodzina tej wiosny na głowie staje i nawet trzeba ich trochę hamować, bo przez chwilę majaczyła wizja wieeeeeeelkiego prezentu :)
UsuńRozumiem, że jeden kłębek = jedna chusta? Ale będzie dziergania! *^o^*~~~
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji otrzymania tych wszystkich pięknych prezentów!!! ^^*~~
W ogóle nie widzę Waszego ogródka na balkonie? Czemu?... Czemu?... Zaniepokojonam!
Poniżej jest informacja, że jeden kłębek to dwie chusty i pewnie tak będzie sądząc po wadze i metrażu.
UsuńDziękuję za życzenia.
A tarasowy ogród na razie jest w stanie "dochodzenia do siebie" po długiej zimie. Chyba (odpukać) przetrwało nam wszystko, co na tarasie zostało. To, co na klatce schodowej szaleje na całego, ale jeszcze nie wystawiamy (po 15 maja, bo tam są te egzotyczne drzewka i szkoda by ich było, żeby je zmroziło). Warzyw w tym roku będzie mniej, za to więcej traw. Tak w połowie maja pewnie się pochwalimy co nam tam rośnie lub nie :)
Cudowne prezenty!
OdpowiedzUsuńBrahdelt - jednego kłębka wyjdzie ok 2,5 chusty - tak z mojego doświadczenia :)
Uważałabym tylko na fioletową - też kupowałam na allegro i dostałam motek w którym nitka jest zbyt skręcona. Przeszkadza w trakcie robienia a w robótce jedna strona chusty wychodziła mi przez to większa niż druga :P
Poszłam na antresolę pooglądać skręt dogłębniej - dziękuję za podpowiedź! Wychodzi mi na to, że jest ok (dotykowo), co wyjdzie w przerobie, to dam znać, ale mam nadzieję, że będzie bez problemów.
UsuńNie chcę straszyć :) Ale wolałam przestrzec, żeby Ci potem nie wyszła jakaś szkarada :D
UsuńDobrze o tyle, że przy blokowaniu dało się uratować sytuację i ponaciągać jeden bok. Ta włóczka świetnie się blokuje i uwielbiam wytwory z niej, choć gryzą mnie trochę. Ale dla jej urody warto cierpieć! ;)
Strachliwa nie jestem, ale za ostrzeżenia jestem bardzo wdzięczna, bo masz rację, że na etapie blokowania da się wszystko naprawić (no, prawie :))), ale po co się niemile zadziwić.
UsuńI gryzie ta wełenka, ale to chyba część jej uroku :)
Kochana jak masz za dużo włóczek to zawsze możesz się podzielić:))) jakby co to ja zamawiam tę kolorową ha ha ha Basia
OdpowiedzUsuń:)))) Wezmę to pod uwagę, jak mi się z szafy wysypie :)
UsuńTo Kochana, przede wszystkim wszystkiego naj, naj naj!! No i jak najwięcej Twego międzyczasu do szaleństw z tymi wspaniałościami na fotkach wyżej!!
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam właśnie galerię i muszę przyznać, że mnie zwaliło z krzesła! Przepiękne są te echo, nic tylko podziwiać!! Rozpętałaś, Moja Droga prawdziwe szaleństwo!
Dziękuję!
UsuńGaleria robi wrażenie - a to dzięki szaleństwu w Was. I masz rację Echo króluje i wychodzi Wam po prostu obłędnie!
Też mam kwiecień intensywnie obfitujący w rocznice (zeszłorocznym zawdzięczam maszynę). Ale te włoczki to wybrane doskonale, nie wiem z czego mąż wybierał, ale ja sama bym chyba takie wybrała:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, z czego miał wybór, bo był taki samodzielny, że się nawet nie pochwalił, podesłał mi tylko fotki tego, co wybrał :))) Ale ma oko, nie narzekam!
UsuńNiech Ci los sprzyja Kochana, wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńMoja corka jest kwietniowa, urodzila sie dokladnie w dzien wybuchu w Czarnobylu, dwie godziny po hehe, wiec ja tez bylam ostatnio "dochodzeniowa".
Twoje estonskie welenki wzielabym w lapy jak Kocio i poprzytulala. Co za kolory! Zielona wymarzona na estonskie liscie, czerwona na....aaaach, przeciez to nie moje.
A teraz zadam straaaasznie glupie pytanie, pewnie pytanie roku, ale nie wiem i juz.
Jak podglada sie Ciebie na tym jakims Twitterze?
Ciesze sie, ze wszyscy sie smieja, smiech to zdrowie haha.
Dziękuję!
UsuńJa w dzień czarnobylskiego wybuchu, dzieckiem będąc, w cyrku byłam, pamiętam do dziś :)))
Z tej estońskiej zielonej liście koniecznie, masz rację! Z czerwonej mi się marzy jakiś szal i nie wiem, czy nie w liście marihuany, czyli prostą wersję Echo, ale ostatecznej decyzji nie podjęłam.
A co do Twittera, to najłatwiej jest założyć sobie konto na tymże (www.twitter.com) i dodać "osobniki warte obserwowania" do Obserwowanych właśnie (mnie znajdziesz wpisując - "Intensywnie Kreatywna" :)))).
A jeśli nie masz ochoty na konto na Twitterze, to tutaj na blogu w prawym pasku powinnaś mieć stały podgląd tego, co się ode mnie na Twitterze pojawia, ale wiem, że u niektórych to się nie wyświetla (nie wszystkie przeglądarki współpracują w widżetem).
Dołączam się do spóźnionych życzeń i życzę Ci wielu ciekawych pomysłów i czasu na ich realizację i jeszcze żebyś się nie znudziła razem-robieniem :)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą ciekawi mnie bardzo co tez wydziergasz z tych cudności.
Imieniny były, ale urodziny jeszcze nie, więc nie jesteś spóźniona :)) I bardzo dziękuję!
UsuńU mnie kwiecień jest naprawdę prezentowy:
OdpowiedzUsuńimieniny taty, urodziny chłopaka, moje imieniny, urodziny taty, urodziny brata, imieniny chłopaka... zapomniałam o czymś? Chyba nie :D
Wszystkiego najlepszego :)
Zapraszam do mnie ;)
No to to jest dopiero szaleństwo okoliczności i prezentów!
UsuńJa także dołączam się do życzeń,niech pogoda ducha i chęć działania towarzyszy Ci nieustannie.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńgodlesia
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńAgnieszko śpiewam (chociaż nie umiem-:))))) sto lat!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana ale ty musisz mi powiedzieć gdzie takie cuda można kupić bo ta cieniowana to moje marzenie od dawna .Pozdrawiam
Tym bardziej dziękuję i doceniam śpiewanie (też się do opery nie nadaję :))).
UsuńTęczowe i cieniowane Ślubny wypatrzył na Allegro, podobno wpisał "wełna estońska" i mu wyszło :)))
imieninowo-urodzinowe życzenia wszystkiego naj... naj... naj...
OdpowiedzUsuńprezenty dostałaś fantastyczne :)
Bardzo dziękuję!
UsuńAle super dostać takie wspaniałości, jejku!!! Toż to można paść z nadmiaru wrażeń!!! Wspaniała ta Twoja rodzinka! Spóźniam się z życzeniami, wiem... Życzę jednak szczerze - wszelkich życiowych radości :):):) I śledzę, śledzę dalej, co też z nich powstanie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Plany są coraz bardziej szalone :)))
UsuńChoć spóźnione, ale z całego serca życzenia przesyłam! Oby zawsze Ci sił starczyło i pomysłów nie zabrakło :-)
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu przestój, bo ostatnio zdrowie mi zaszwankowało i trochę trudno się pozbierać.
Ale siły na czytanie zebrałam, a tu taki piękny otulacz się udziergał :-)