Bo obiecałam Wam, że w ten weekend zaczniemy Razem-Robienie, ale przeliczyłam się nieco z moimi umiejętnościami rozciągania doby i wykorzystywania "międzyczasu" i nie udało mi się przygotować wszystkiego, co do Wielkiego Startu potrzebne. A w ciągu tygodnia na odmianę Ślubny nie ma dla mnie i moich filmów czasu.
Ale!!! Wielkie i Ważne Zlecenie, Które Spędzało Mi Sen z Powiek i Pożerało Czas Wolny zostało dziś w południe zakończone, ponad 100 stron raportu z badania leży i czeka w katalogu "Do Wysłania", a ja jestem wolna i... swawolna :))) I mogę się w końcu bez wyrzutów sumienia zająć przyjemnościami. A Ślubny obiecuje swoją pełną dyspozycyjność od piątkowego wieczoru.
***
W ramach ugłaskiwania niecierpliwych i rozczarowanych mam dwie ... "łapówki", "ugłaskiwacze", "przepraszacze", jak zwał tak zwał, ale mam nadzieję, że ułatwią przetrwanie do przyszłego tygodnia.
Po pierwsze oprócz tego, że zaczniemy Razem-Robiony sweterek od góry, to szybciej pojawi się też początek entrelacowej chusty, żeby te osoby, które czekają właśnie na nią, nie musiały z powodu opóźnień planować jej w lipcu.
A po drugie...
Już przy poprzednich Razem-Robieniach padały w mailach pytania, czy może pojawi się jakaś grafika, którą będzie można sobie pobrać i wstawić na bloga jako świadectwo tego, że się razem-szaleje z innymi.
To proszę bardzo, można sobie ściągnąć bezpośrednio z wpisu albo zajrzeć tutaj i wykorzystywać na Waszych blogach do woli. Na wszelki wypadek wrzucę też do bocznego paska, żeby było łatwo dostępne.
***
Przy okazji, skoro już tu dzisiaj jestem, to najnowsze zdjęcie Zbuntowanej Chusty. Basia podrzuciła mi doskonały pomysł na jej wykończenie. Sama od początku myślałam o falbanie, później o podwójnej falbanie, później o pasku koloru, ażurze i podwójnej falbanie, a dzięki Basi i jej inspiracji będzie falbana podwójna w dwóch kolorach - wierzchnia czerwona, a spodnia czarna i te wszystkie paski i ażury też :))) Na zdjęciu krwista wierzchnia warstwa w trakcie "udziergu":
Ta czerwień oczywiście jest krwista :))) |
Ile mam oczek na drucie, to nawet nie chcę wiedzieć, ale efekt zapowiada się bardzo... hiszpańsko.
***
To ja się oddalę świętować ukończenie Orki na Zawodowym Ugorze, a Was zostawiam ze Śpiącym Kotem:
No cóż,szkoda,że wszystko się przesunęło w czasie,ale nie ma co biadoloić,dzisiaj takie piękne słoneczko świeci,że do czasu oczekiwania na razem robienie wydziergam sobie letnią bluzeczkę z bawełny.Rozpływam się nad zdjęciem kociąt z kłębuszkami,przesłodkie,a Mały jak zwykle uroczy.Jakoś nie pomyślałam o tym,że Twój mąż również ma swój udział we wspólnym dzierganiu,kręcąc filmy i robiąc zdjęcia,dlatego też, to rónież jemu należą się podziękowania,więc bardzo proszę przekaż je Ślunemu w moim imieniu.Pozdrawiam Was w ten piękny słoneczny dzień,a Małego koniecznie wymiziaj.Zuzia.
OdpowiedzUsuńpozjadałam litery,wybacz...
UsuńZa pozjadane litery nawet nie przepraszaj - to, że nie można edytować własnego komentarza zadziwia mnie od początku.
UsuńA Andrzejowi przekazałam i uwierz, że bez niego o razem-robieniu i filmach nie byłoby mowy. On je kręci, robi z nimi techniczne rzeczy, o których ja nawet nie mam pojęcia i dba o to, żeby były dobrze opisane. I spędza na tym więcej czasu niż ja przy przygotowaniach do nich.
Jakie miłe ugłaskiwacze :) Opóźnienie w razem - dzierganiu bardzo mnie cieszy, bo mój miodowy komin rośnie powoli i choć początkowo miał być dość niski to jednak wyższy będzie bardziej przytulny a do przyszłego weekendu pewnie go wreszcie skończę.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że opóźnienie nie powoduje warczenia. A dylemat wielkości (wysokości) tez zawsze mam - robiąc wydaje mi się, że jeszcze kawałek i jeszcze kawałek... :)))
Usuńoj..fajne to połaczenie czerwieni i czerni..uwielbiam takie hiszpanskie klimaty...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńTez mi się podoba i powinnam dość szybko pokazać, jak wyszła całość.
UsuńOj tam, co sie odwlecze to nie uciecze. Myślę, ze każda z nas ma co robić w oczekiwaniu na razem-robienie, główny problem jest w tym, ze Ty źle sie z tym czujesz. Nic nie poradzisz na tzw siłę wyższą.
OdpowiedzUsuńPomysł z banerkiem super, aż szkoda ze nie mam bloga żeby go wystawić.
Chusta ognista!
Kocio milusi.
Nie lubię łamać słowa, nawet mglistego :))) Ale tutaj to rzeczywiście siła wyższa i muszę się ugiąć.
UsuńPomysł z banerem chodził mi po głowie od tych pierwszych mailowych zapytań, ale jak zobaczyliśmy te kociaki, to nie było silnych :)
Ta chusta bardzo mnie ciekawi kolory super ja na razie mam włóczkę tylko na falbanki:)) pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńBasiu, pokaże pewnie jutro, bo już skończona, tylko czeka na moczenie i naciąganie.
Usuńczuję się ugłaskana, pocieszona i zadowolona. Akurat wyjeżdżam na tydzień, to przesunięcie razem-robienia bardzo mi odpowiada:)
OdpowiedzUsuńChusta 'hiszpańska' będzie świetna, już to widzę. Baner z kiciami jest śliczny, tylko że... ja nie mam bloga, pozdrawiam Ela
No to kolejne ufff, że na mnie nie warczycie zbyt bardzo :)))
Usuń"Hiszpańską" zaraz pokażę, bo już tylko muszę ją namoczyć i naciągnąć.
Ale urocza grafika na akcję razem-robienia :) kociaki-slodziaki :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, że się podoba :)
UsuńBędzie szybciej chusta :) Hura! :)
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie!
UsuńNo cóż,mówi się trudno.Pocieszam się jednak tym, że razem - robienie rozpoczniemy w otoczeniu wiosennej aury.Pozdrawiam Ania:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie dało się inaczej, ale masz rację - będzie już na pewno wiosennie.
Usuńdzięki Ci, że nie zaczęłaś już natychmiast :D Ale bym miała tyły. A tak w tygodniu wykończę serwetki i będę miała tylko haft do robienia, a w między czasie sweterki. Aż dwa :D w całości i rozpinany. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńNo to kolejne moje uffff z ulgą :))) I ja chyba też będę dziergać dwa na raz :)))
Usuńaaa hhahah do takiego razem-robienia z kotkami to nawet mogę w ślepo :D
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie są.
UsuńZostaje Ci wybaczone!!! Za te kociaki urocze:)) A cierpliwość to chyba domena rękodzielniczek....tak myślę...
OdpowiedzUsuńWasza tolerancja na opóźnienie jest większa niż się spodziewałam ::)))) I masz rację - bez cierpliwości trudno dziergać.
UsuńAkurat powoli finiszuję z pokrowcem na Kindla dla chłopa, za parę dni będzie pewnie gotowy. Zdążę nawet wziąć głęboki oddech, chwilkę odpocząć i z pełnym zapałem przystąpić do sweterka ;))
OdpowiedzUsuńKoniecznie uczcij zdrową porcją obijania się, że Bardzo Ważne Zlecenie już zakończone :)))
Pozdrawiam,
Dorota
Uczciłam - spokojnie przygotowanym, dobrym obiadem, odcinkiem Project Runway, dobrą książką i duuuużą ilością przerobionych oczek :)
UsuńA ja dusza niecierpliwa zdążyłam już zrobić swoją wersję sweterka i zostałam sromotnie ukarana za wybieganie przed szereg, bo okazało się, że po praniu w mogę się w niego owinąć dwukrotnie :) Przez ten tydzień zdążę go akurat spruć i zacząć na nowo... już razem z wami:)
OdpowiedzUsuńWłóczka tak się zachowała po praniu? Ten bambus kolorowy, który widziałam u Ciebie na blogu?
UsuńTeraz, po praniu pewnie już będzie ok i nie rozciągnie się kolejny raz.
Dokładnie - ten śliczny bambus tak wrednie się zachował.
UsuńChyba zrobię zdjęcia przed spruciem i wrzucę na bloga ku przestrodze :)
Zrób, zrób. Ja się przynajmniej poczułam ostrzeżona.
UsuńI ja skończyłam..... zrobiłam sukienkę,, skończyłam o 8.30 , godzinę później była juź chwalona..... i tak do samiutkiego wieczora :) ale razem -robić i tak będę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Najmilej jest, kiedy się słyszy pochwały od razu :)))
UsuńA ja sobie cierpliwie poczekam i zapewne będę się zachwycać twoim dziełem. Moja psina z racji,że już jest godzina 22.38 też smacznie śpi :)
OdpowiedzUsuńSzczęściaro! Mały o tej porze dochodzi do wniosku, że jest czas na zabawę i ganianie po mieszkaniu galopem.
UsuńHehe jak przeczytałam o tej szóstej... to idiotycznie pomyślałam o przykazaniu, nie cnocie :) i kombinowałam już, co żeś Andrzejowi zmalowała, czym się chwalisz na blogu :D:D chusta bardzo zyskała na tej czerwieni. Cała czarna była smutna nieco..
OdpowiedzUsuńNieśmiało przypomnę się o kciuki na jutrzejszą obronę o 11 :) nie za powodzenie, bo mam nadzieję, że to prawda, że każdy się zawsze broni... ale za to, żebym nie umarła jutro ze strachu :) pamiętam, jak broniąc w zeszłym roku tytułu inżyniera czekając pod salą dosłownie fizycznie czułam, jak cała wiedza w postaci pary ulatnia mi się z głowy :D i bardzo liczę, że jutro tego nie doświadczę :D
No! To od jutra służę pomocą jako dyplomowany chemik :P
Jakby się to komuś kiedykolwiek przydało.... :)
:))))))))))))))))))) Nie miałam czasu ostatnio na łamanie żadnego przykazania, a tym bardziej wymagającego takiego wysiłku jak szóste :)))
UsuńKciuki potrzymam! A dyplomowany chemik to się zawsze przyda w celach... różnych :)))
W ogóle się nie przejmuj. Ja się jeszcze tym oczkiem centralnym z poprzedniego posta jaram.... :)))))
OdpowiedzUsuńNaprawdę tak Cię ucieszyła "drabinka"???!!! To ja też się cieszę, bierz, korzystaj i niech cieszy oko w chustach, reglanach i innych poszerzaniach.
UsuńPrzesłodki ten obrazek z Razem-robieniem:) Oczywiście ściągnęłam na swój blog i czekam na Enterlaca:)
OdpowiedzUsuńNo to świetnie, a chusta/szal (bo nauczymy się robić i w trójkątach i w prostokątach :)))) jeszcze w kwietniu.
UsuńBaner gites!
OdpowiedzUsuńMnie to zdjęcie "rozkłada na łopatki" :))
UsuńHej, pięknie nas wszystkie ugłaskałaś, ale...ja się cieszę z obsuwy czasowej, bo są duże szanse na skończenie mojej chusty :)
OdpowiedzUsuńIdzie już nieźle 6 powtórzeń głównego wzoru zrobione(biorąc pod uwagę,że w piątek i sobotę nic nie zrobiłam, to efekt niedzielnego udziergu jest dla mnie to całkiem niezłym wynikiem ;) )
A przecież trzeba było z kotami i psem na spacer do lasu pójść na poszukiwanie wiosny...nie znaleźliśmy jej, za to złapał nas jakiś dziwny opad ni to śnieg, ni to deszcz ni to grad...
To dobrze, że ugłaskiwanie działa :)))
UsuńI trzymam kciuki, żeby się chusta działa szybko i bezproblemowo.
A spacer nie tylko rozumiem, ale i popieram, sama korzystam z nieco lepszej pogody, ile się tylko da.
chyba każda z nas ma jakieś opóźnienia :0 Ja czekam na chustę, ale mogę czekać i do lipca, zawsze znajdzie się coś do roboty:)
OdpowiedzUsuńDo lipca to nie! Jeszcze w kwietniu się "zaentrelacujemy".
UsuńA i dobrze, mam dopiero 15 cm mojego ażuru, robię od dołu:)
OdpowiedzUsuń:))) To jest jeszcze moment, na spokojne dzierganie od dołu :)
UsuńFajnie że ci min ja , którzy czekają na chustę entre... nie będą musieli czekać do lata!!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńW kwietniu jeszcze będzie "chustowanie" :))
Usuńzdjęciem z banera rozmazałaś mi serce i mózg na monitorze .... jak ja bym je ukochała te kicie....!
OdpowiedzUsuńMnie to zdjęcie też "rozmaśla" :) Tym bardziej, że te maluchy wyglądają jak nasz Mały w kocięctwie.
UsuńZ niecierpliwością czekam na Razem-Robione. Dziś zakupiłam włóczkę na mój wiosenny sweterek.
OdpowiedzUsuńTo dosłownie za kilka dni zaczynamy :)
UsuńZbuntowana Chusta zasluguje na swoje imie, zapowiada sie bardzo ogniscie i buntowniczo hahahah.
OdpowiedzUsuńJa moge czekac tyle ile potrzebujesz, zwlaszcza za te slodkie kociaki.
Mam nadzieje, ze stosownie uczcilas zakonczenie Orki na Zowodowym Ugorze. Nalezy Ci sie po takiej robocie.
Uczciłam, bardzo... niestosowanie, ale z przytupem :)))
UsuńChusta jeszcze dziś na blogu, a czekanie tylko do weekendu.
Zanim doczytałam podpis to chusta od razu skojarzyła mi się z flamenco:)
OdpowiedzUsuńI taka bardzo hiszpańska w klimacie wyszła.
UsuńŚpiący kot rozkoszny,pomysł z podwójną falbaną fajny,będzie na pewno super:))
OdpowiedzUsuńChusta wyszła bardzo hiszpańska i nawet ta czerń się ożywiła.
UsuńPowiem tak: nie stresuj się, poczekamy :)) Banerek jest uroczy :)) A chusta zapowiada się obłędnie :)) Miziaki dla Małego, uwielbiam oglądać śpiące zwierzaki :)))
OdpowiedzUsuńChusta już na blogu - wyszła rzeczywiście obłędnie :)
UsuńA Razem-Robienie nieco na tej zwłoce zyska... mam nadzieję, bo możliwe, że uda mi się dać Wam narzędzie do w zasadzie automatycznego przeliczania danych z próbki i reglanu też :)