Zacznę od ponownych intensywnych i gorących podziękowań za wszystkie urodzinowe życzenia, jakimi zasypaliście Ślubnego. Bez wątpienia przyczyniliście się do tego, że Ślubny oficjalnie uznał tegoroczne urodziny za jedne z najmilej spędzonych w ciągu ostatnich lat. O tym, jak intensywnie świętowaliśmy, niech świadczy fakt, że prawie całkowicie zniknęłam Wam na te dwa weekendowe dni. Ale robótkowo przestojów nie było!
***
Intensywnie i w niezłym tempie dziergam Pastelowy Szal, który znajdzie swoje miejsce w Tajemniczym Czarnym Pudle. Jeden 100 gramowy motek już zamieniony na oczka i zapewne dołączy do niego jeszcze co najmniej połowa drugiego. A kolory... bardzo słodko-pastelowe:
***
Intensywnie zapraszam Was do Szkoły Szydełkowania, gdzie Ania... Aniu, wybacz, nie przechodzi mi przez klawiaturę pisanie o Tobie "Perfidny Obibok". Dla mnie jesteś obecnie największym tytanem pracy z tą ilością energii i czasu, jaką musi pożerać przygotowywany przez Ciebie kurs. To jeszcze raz - gdzie Ania uczy od podstaw szydełkowania i ja się nawet domyślam, co będzie zwieńczeniem tego szydełkowego tutorialu, ale nawet słowa nie pisnę. Zamiast popiskiwania pilnie macham szydełkiem, bo mimo, że to podstawy, to sprawia mi wielką przyjemność "odrabianie kolejnych prac domowych". Wczoraj szydełkowałam nad garnkami ze spaghetti, a dziś... komfortowo przy kawie, zgodnie z zaleceniami odcinka drugiego "lecąc na okrągło z pikotkami":
Jeśli ktoś marzył o nauczeniu się od zera szydełkowania lub o podniesieniu własnych umiejętności, to polecam bardzo intensywnie!!!
***
Ale najbardziej intensywnie było dzisiaj mniej więcej o czwartej nad ranem : ))))) Żeby nie było wątpliwości toto...
... się nudziło. A nudzący się kot natychmiast maszeruje w stronę łóżka i zaczyna występy wokalne tuż nad moim uchem prawym lub lewym, to kotu różnicy nie robi. A jak ja się obudzę nad ranem i nie dajcie bogowie pomyślę o kwestiach rękodzielniczych, to jest po spaniu. Wpadam od razu na najwyższe obroty i kombinuję bardzo intensywnie.
Kilka dni temu przyszło mi do głowy, że pojemnik na krawieckie drobiazgi w eleganckim czarnym kolorze to jest coś, co bym bardzo chętnie uszyła. A jak już do głowy przyszło, to głowa ruszyła do pracy, a kształt, a zdobienia, z kwestie techniczne, a materiał. Okazuje się, że czwarta nad ranem to jest doskonała pora na podejmowanie ostatecznych decyzji i rozstrzyganie rękodzielniczych dylematów, bo po południu pojemnik istniał już w postaci elementów nie do końca połączonych, a wieczko miało już nawet zdobienia:
Wieczko podoba mi się niewiarygodnie i nawet ma pewne właściwości użytkowe, bo pod czarnym płótnem na środku jest wszyta gruba gąbka, a zatem między różyczkami powstała całkiem spora poduszeczka na szpilki lub igły. I teraz niech ja tylko nie spapram reszty pomysłów i kwestii technicznych!!! Bo szkoda takiego wieczka :)))
Dzięki za linka do bloga Ani. Ja z gatunku tych co na szydełku potrafią łańcuszek, a potem to już problem... Na pewno skorzystam!
OdpowiedzUsuńTuż po otworzeniu postu zastanawiałam się (nie wiedząc, że to wieczko od stylowego pudła) cóż to za ciekawy dywanik... :D Wyższość wieczka nad dywanikiem jest niepodważalna.
Proszę bardzo - Ania tłumaczy rewelacyjnie, więc nie ma mocnych, nauczy się każdy.
UsuńI masz rację, że dywanik " w ten deseń" byłby bardzo ciekawy :)
piękne kolorki tego szala!! a tutoriale szydełkowe jak najbardziej mi się przydadzą, bo ja dotychczas wszystko dziergałam pełnym free - style'em, wiec takie podstawy nie raz bardzo szeroko otwierają mi oczy, jak bardzo najprostsze rzeczy potrafiłam sobie skomplikować;p
OdpowiedzUsuńTo koniecznie zajrzyj do Ani, po tym tygodniu intensywnego szydełkowania wszystkie podstawowe i zapewne mniej podstawowe kwestie powinny być jasne.
UsuńSzal ma tak cudne kolorki ,że aż poczułam smak i zapach cukierków.A wieczko,ozdoby i czwarta rano .....nic nie powiem więcej tylko jęknę ....kobieto litości
OdpowiedzUsuńA kursik Ani bardzo przydatny ,nawet dla tych a może zwłaszcza dla tych co umieją szydełkować bo podstawy przypomnieć zawsze warto. Ja np.nie robię z elementów bo uważam ,ze brzydko je łączę a teraz mam okazje poćwiczyć.Uwinę się tylko z ....ale o tym już nie długo napisze u siebie.Pozdrawiam Miłego dnia
Mam to samo - szydełkuję od lat, ale i tak grzecznie odpracowuję kolejne dni i taki mam zamiar, bo po pierwsze sprawia mi to frajdę, a po drugie jest duża szansa, że coś robię inaczej, może mniej elegancko.
UsuńNie wiem, czemu Cię gorszy czwarta rano :))) Dla kota zegarek nie istnieje, jak się okazuje dla mojej weny też nie :)
To może najpierw pewna historia.
OdpowiedzUsuńDawno, dawno temu, kiedy jeszcze snułam się po korytarzach pewnej uczelni, zdarzyło się, co następuje: stałam ja sobie na owym korytarzu z grupką znajomych. W pewnym momencie ktoś z głębi tegoż samego korytarza krzyknął: "Ania!!!". Odruchowo zwróciłam się w tamtą stronę. Ale okazało się, że to nie do mnie. Wtedy kolega, z którym stałam, powiedział: "Nie jednemu psu na imię Burek, prawda?". I zrozumiałam, że Ania to bardzo, bardzo popularne imię. Ań jest wiele, ale perfidny_obibok tylko jeden i jeszcze jedyny w swoim rodzaju. Ale nie martw się, na Anię zawsze zareaguję :))))
Twój szal piękny, wieczko też super. Ale, wybacz, mnie najbardziej zachwyca mina kocura. Jakby zaraz chciał komuś w zęby dać :)
To ja zmykam, bo dzisiejsza lekcja jeszcze w powijakach :)
To ja zostanę przy tej Ani, posługując się Perfidnym Obibokiem tylko w kontekście blogowym :)
UsuńMina kocura jest wynikiem dwóch zdarzeń: po pierwsze kotu się obudziło dwie minuty wcześniej, po drugie kotu się nie spodobało, że nie może się położyć tam, gdzie sobie wymyślił i musiał się wyciągać gdzie popadnie :)))
A lekcję szykuj! Bo ja dzisiaj kończę pierwszą partię imprez zawodowych o 13 i mam szczery zamiar relaksować się przed "popołudniową zmianą" z szydełkiem w łapie :)))
Szal jest przeuroczy, cukierkowy można powiedzieć, ma się ochotę go schrupać :D
OdpowiedzUsuńJeśli zwieńczeniem tego kursu Ani może być to, co ja myślę, to chyba muszę gdzieś pomiędzy krojenie bluzki 108, zszywanie swojego pierwszego samodzielnego Burdowego ciucha, a podciąganie do przodu rękawów sweterka razem-robionego wcisnąć szydełko i nauczyć się czegoś poza łańcuszkiem... :)))
Pozdrawiam,
Dorota
Ten szal wywołuje jakąś dziwną potrzebę chrupania :)
UsuńI bardziej niż prawdopodobne, że dobrze się domyślamy, co może zdarzyć się na kursie Ani jako wielki finisz, więc łap szydełko i ćwicz, bo lepszej nauczycielki niż Ania nie znajdziemy.
Tak, jest, szkoda takiego wieczka, ale nie sądzę, żeby udało Ci się zepsuć efekt końcowy, przecież myślisz nad projektem bardzo intensywnie! *^o^*~~~
OdpowiedzUsuńJest jeszcze jakieś dwa miliony miejsc, gdzie mogę pojemnik zamienić w nieforemne pudełko :))) Na wszelki wypadek trzymaj kciuki, bo... szkoda wieczka :)
UsuńPięknie jak zwykle dziergasz i mnie zachwycasz ale pod wielkim urokiem jestem Twojego kota .Jest tak dostojny i taki piękny ,że mnie powala.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa się już przyzwyczaiłam, że pojawienie się fotki kota przyćmiewa wszystko :))) Poza tym sama tego kudłatego czworonoga uwielbiam, więc zachwycaj się kociem, ile wlezie :)
Usuńszkoła szydełkowa jest bardzo w moim temacie ;) i za skarby świata nie uwierzę że mogłabyś spaprać to pudełko, to sie raczej nie zdarza na Rogu :) szal wygląda jak cudnie puchata wata cukrowa. ach...
OdpowiedzUsuńPowinnaś gnać do Ani i korzystać do woli, tym bardziej, że Ania tłumaczy i pokazuje tak, że nawet osoby z małym doświadczeniem sobie poradzą.
UsuńWbrew pozorom na Rogu Renifera zdarza się coś tam czasem spaprać :)
W takim tempie prezenty wysypia się z tego czarnego pudła przed końcem konkursu:))) A mój kiciuś śpi ze mną na łóżku całą noc i nic nie marudzi chyba że chce pilnie na dwór:) Często nawet idzie spać pierwszy:) Ten szydełkowy element jest bardzo ładny pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńWysypią jak nic! Już skończony Pastelowy Szal sprawi, że pudło będzie za małe.
UsuńA kot, który śpi w łóżku i nie budzi to niestety nie moje kocio, on nawet jak śpi, to posapuje, mruczy, kopie i się rozpycha :))))
Mój kicio też się rozpycha ale już się na to uodporniłam:))) Pozdrawiam Basia
UsuńAch, cudny ten szal... uwielbiam takie kolory :))
OdpowiedzUsuńBlog Ani jest świetny i wart propagowania. W każdym razie ja się podpisuję wszystkimi czterema kończynami :))) A jeśli chodzi o twórczość poranną, to też jestem na tak, ale u innych. Ja sowa jestem :))) Jak by nie patrzeć, zapowiada się świetnie :))
Ja też lepiej funkcjonuję wieczorem niż rano, ale jak już mnie obudzą... :))
UsuńKolory rzeczywiście bardzo Twoje, więc tym bardziej trzymam kciuki!
A o blogu Ani mamy taką samą opinię - warto o nim pisać, warto tam adeptów szydełkowania wysyłać po nauki.
czwarta rano!!! chyba bym kociu:) nie darowała:):)
OdpowiedzUsuńsłodko-pastelowy szal będzie cudny, te kolorki są jak marzenie:)
a pudełko na pewno wyjdzie wspaniale
Ja "kociu" i wszystkim wcześniejszym kotom jakoś darowuję i nawet się zdenerwować nie zdążę :)
UsuńZa pudełko trzymaj kciuki, bo wizja jest wielka, oby rzeczywistość jej dorównała.
Hm.. a pomyślałaś o towarzystwie dla kota. Dwa koty miałyby gdzie szaleć, byłaby szansa że zajmą się sobą. Ja to już przerobiłam, ale tupot ośmiu łapek na schodach o 4 rano też nie należy do najmilszych odgłosów. Przeważnie kończyło się na przekąsce ,a co tym związane to później ciche zajęcia to znaczy mycie, czyszczenie futerka no i drzemka. Kocio pewne zna przysłowie "kto rano wstaje ..." i to wszystko dla waszego dobra. pozdrawiam Jaga
OdpowiedzUsuńkocia proszę podrapać między uszami ode mnie .
Mały w zasadzie przez całe swoje życie był u nas w towarzystwie. Dopiero od kilku lat jest "jedynakiem" i po tym, jak został sam bardzo uważnie patrzyliśmy, czy przypadkiem drugi kot nie jest mu do szczęścia potrzebny, ale okazało się, że Mały do radosnego życia konkurencji nie potrzebuje :) Poza tym on jest bardzo wiekowym kocurem i chyba mały kot to byłby za duże wyzwanie i fizyczne, i terytorialne dla niego.
UsuńJa pomijam, że dwa koty dawały nam popalić dwa razy bardziej i pobudki były dwa razy częściej :))) A kiedy był taki epizod, że było pięć kotów... z czego cztery małe, żwawe i bardzo ruchliwe... z sentymentem wspominam budzenie się wśród bardzo rozbawionej żywiny :)))
Kocia dorwę i pogłaskam, tylko nieco później, bo... odsypia :)))
No to przerobiłaś tabun kociąt w domu. Teraz nie mam żadnego zwierzaka i zaczynam tęsknić :)
UsuńWcale się nie dziwię tęsknocie :)
UsuńPiękny ten szal! Nie boisz się jakiegoś włamania jeszcze przed zakończeniem konkursu? :-)
OdpowiedzUsuńPoranne pobudki to ja doskonale rozumiem, tylko u mnie jest to godzina trzecia lub piąta - widocznie nieparzyste godziny są fajniejsze :-) I masz rację, mózg wtedy pracuje jak szalony, aż szkoda dalej spać (zakładając optymistycznie że koteczek jeszcze zaśnie).
Dziękuję za namiar na fajny kurs. Może wreszcie nauczę się robić po ludzku a nie na czuja.
I jeszcze STO LAT!! dla Ślubnego. Wiem że nie zmieściłam się w czasie ale jakoś mi umknęło.
Mam nadzieję, że nikt nie zapała taką namiętnością do zawartości Tajemniczego Pudla, żeby popełniać przestępstwa karalne :)
UsuńA koteczek owszem, po pobudce nad ranem sam zasypia kamiennym snem. A próba rewanżu, czyli budzenia go z głębokiego snu bywa witana fukaniem jak samowar.
W imieniu Ślubnego dziękuję i w naszym wszechświecie nie ma czegoś takiego jak spóźnione życzenia :))
A z kursu skorzystaj, bo warto, ja sama świetnie się bawię co dzień szydełkując coś nowego.
Już kocham ten szal i te śliczne kolorki:)
OdpowiedzUsuńI można ten szal dostać w swoje łapki jako jeden z elementów nagrody... :)))
Usuńpastele są urocze !!! do zakochania!
OdpowiedzUsuńszydełkowe kwadraty chodzą mi już dawno po głowie ale nie chcę zaczynać nowej sprawy gdy mam nie skończone poprzednie
wstaję o 4:30 i nie wyobrażam sobie abym była w stanie o tej porze szyć...
pozdrawiam cieplutko
(PS.baaardzo lubię do Ciebie zaglądać)
Bardzo dziękuję za ten PS!!! Czuj się jak u siebie, zaglądaj do woli.
UsuńTe pastele mają jeszcze jedną wielką zaletę, której fotka nie odda - są bardzo miłe w dotyku. Bajecznie wręcz.
Ja sporadycznie mogę wstać i bardzo aktywnie funkcjonować nad ranem, ale później kończy się to wielką potrzebą popołudniowej drzemki : )) Ale takk na co dzień, to rano mam długi rozruch i dopiero w okolicach 10:00 łapię pełne obroty.
Oj rzeczywiście z Ciebie to kobietka kreatywna i to bardzo intensywnie! Piękne pastele i wieczko ma się rozumieć również !Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Za moment cały pojemnik - nie tylko wieczko - będzie do obejrzenia :)
UsuńAle tempo, a ja mam dwie prace z zeszłego roku rozgrzebane. Muszę porzucić koraliki i dziergać, zanim rozpocznie się szkoła robótek. Bardzo lubię dziergać z tobą. Czy ja przeoczyłam, bo nie wiem co będziemy robić?
OdpowiedzUsuńNa razie jeszcze nie mamy sprecyzowanego projektu do dziergania, choć ja mam w głowie pewną propozycję :) Ale na razie koralikuj, bo wychodzi Ci to przecudnie (bywam, zaglądam, oglądam, zachwycam się!!!), a na druty przyjdzie czas. Razem Dzierganie pewnie pojawi się w drugiej połowie września.
UsuńChcę ogólnie podziękować za Twoje szkoły/kursy bardzo pożyteczne , no i nie komercyjne. Drutuję już jakiś czas, ale do rad chętnie zaglądam. Do szycia mam zamiar powrócić i też skorzystam ze wskazówek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Proszę bardzo!!! Bardzo mnie cieszy, że to się przydaje, że nawet osoby z doświadczeniem i same robiące cudne rzeczy, zaglądają i coś je zainspiruje.
UsuńI będzie mi bardzo miło, jeśli wrócisz do szycia w jakimś stopniu "w moim towarzystwie" :))) Trzymam kciuki, żeby to był bardzo miły i satysfakcjonujący powrót.
A co do komercyjności - na razie nie mam zamiaru w żaden sposób "skomercjalizować" tych kursów. Nie ma i raczej nie będzie reklam ani na blogu ani przy filmach na YouTubie. Nie będzie sponsorowania kursów, no chyba, że ten sponsoring miałby Wam przynieść jakąś wymierną korzyść :))) I na pewno nigdy nic edukacyjnego, co pojawia się na blogu nie będzie płatne!!!