***
Będę brutalnie, liczbowo szczera - biodra to ja mam bardziej jak włoska signora niż jak chłopczyca - rozmiar 42, jeśli chcę mieć odzież dopasowaną, 44, jeśli ma być luźno. Czy mi z tym źle? Uwaga szczerość po raz drugi - czasami mi źle... czasami wolałabym być szczuplutką, drobną kobietką... Ale nie jestem! Trzeba odziewać takie obwody, jakie się posiada.
Właśnie... Razem z Anią zaczęłam szydełkować szorty. Żeby mi przynajmniej optycznie wyszczuplały odwłok, zdecydowałam się na klasyczną czerń. I wiedziałam, że te moje 42/44 będzie stanowić wyzwanie* (*czytaj: da mi popalić :)).
Wyszydełkowałam dużo kółeczek:
Przyłożyłam do posiadanych szytych spodenek i... zdałam sobie sprawę, że oryginalny model szortów będzie wymagał modyfikacji. Cienka nitka (czyli relatywnie małe kółeczka) plus duży tyłek równa się oczywista potrzeba zrobienia więcej niż jednego rzędu kółek na wysokość. Bo inaczej wyjdą mi szorty... biodrówki, a i to może być mało powiedziane.
W pierwszej chwili pomyślałam sobie: "Kobieto, rzeczywistość mówi dobitnie, że te szorty to nie dla ciebie i nie twojego odwłoka. Zamień ten pasek kółeczek na początek szydełkowej bluzeczki, póki jeszcze czas."
Ale ja nie z tych, którzy po pierwszym potknięciu zawracają z drogi. Przespałam się z tematem, tym bardziej, że rozwiązanie było proste - więcej kółek, więcej kółek! Ale więcej kółek, to potrzeba ich połączenia. Nie chciałam przesuwać rzędów wobec siebie (bo tak by było najprościej :))). Będzie tak:
Oczywiście za sekundę stanę przed "zagwozdką", jak to połączyć na środku tyłu, żeby uzyskać ładny skos... ale tym się będę martwić później. Na razie cierpliwie szydełkuję kółeczka większe i kółeczka mniejsze, i pracowicie wszystko łączę, i (tu słychać wyraźne, głośne warczenie) - nitki chowam... Jak ja nie lubię chować nitek!!!
I, Aniu, uprzedzam - w moim przypadku to będzie projekt długodystansowy. W tydzień to te czarcie szorcięta nie powstaną.
***
To zmiana narzędzia... hula hop :)))
W czasie weekendu powstawał Tajemniczy Obiekt. Nie powiem po co, nie powiem dla kogo, nie powiem dlaczego. Zdradzę tylko, że chusta ma związek z Konkursem Szatańsko Kreatywnym. Drugi raz dziergałam Summer Flies:
Kiedy dziergałam pierwszą wersję kilka tygodni temu, to szału dostawałam przy blokowaniu. Chusta ma kształt części koła, a raczej powinna mieć, ale jak się upina "na oko", to można uzyskać wszystko, ale nie ładne, symetryczne kółeczko.
Tym razem sobie pomogłam... wielkim hula-hop :)))
Sama się z siebie śmiałam, ale nadal trwam w zachwycie nad idealnym kształtem, jaki udało się uzyskać, upinając z "pomocnikiem".
***
I jeszcze kot.
Ślubny wczoraj wieczorem wyraził opinię, że Mały ma dwa "stany wizualne". Albo wygląda jak małe, słodkie, czasami lekko rozwichrzone kocię, albo... jak zbój, patrzący spod zmarszczonej brwi.
Dziś rano była wersja numer dwa :)
"You talkin' to me?" |
Lubię wersję nr 2 :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię wersję zbójecką :)
UsuńKochana - trzymam kciuki za szorty!!! A pokażesz się w nich? Bo ja też z tych 42/44 i od razu założyłam, że takie szorty to nie dla mnie... A tu całkiem możliwe, że to to właśnie dla nas :) A tymczasem czekam na wspólne dzierganie chusty :) Już nie mogę się doczekać! No i nie będę się powtarzać, ale... cały czas dziergam skarpetki, które nauczyłam się robić dzięki Tobie! To po prostu mój ulubiony "udzierg" - mały, więc można wszędzie dziergać, przydatny - bo cała rodzina potrzebuje skarpet, ciekawy - można nafaszerować skarpetkę wzorkami i tak będzie cudna!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i czekam na kolejne wpisy!
Asia
To się nazywa "skarpetkowa mania". Dobrze, że Cię dorwało jesienią :))
UsuńNie obiecuję, że szorty pokażę na tyłku - za dużo własnych kompleksów musiałabym pokonać, żeby zaprezentować takie widoki światu. Ale nie mówię też nie :))
Ale po dwóch parach szytych szortów mogę z całą mocą stwierdzić - to jest ciuszek dla rozmiaru 42/44!
MINA JEST OBŁĘDNA !! uwielbiam to, jak im ten foch sie objawia, wręcz się wylewa kocimi otworami ta niechęć ;)
OdpowiedzUsuńA najlepsze jest to, że zdjęcie było robione w samym środku wielkiej głupawki i zabawy na całego. Siadł na chwilę, fotka i nagle z rozbawionego kocia zrobił się zbój.
UsuńWidać, kto tu jest panem świata :) A różowe kleksy na dwóch nogach są tylko po to, żeby kotu otwierać puszki z karmą (z Pratchetta).
OdpowiedzUsuńW kwestii szortów - dla kobiety intensywnie kreatywnej rozmiar nie ma znaczenia, jak widać :). A swoją drogą - widziałam trochę Twoich zdjęć na blogu i w życiu bym nie pomyślała, że masz rozmiar ponad 40...
:)) Pratchett ujął to dosadnie i właściwie (jak to Pratchett).
UsuńI tak, ja mam w odwłoku 42/44. Na górze mam 40. Może tego tak na zdjęciach nie widać, bo jestem wysoka, - na szczęście - proporcjonalnie zbudowana i mam dużą różnicę między biodrami a talią.
Kochana, a co powiesz na rozmiar 50 przy krasnalowym wzroście? Na szczęście szorty to nie mój ulubiony przyodziewek bo inaczej to chyba poszatkowałabym się przy pomocy szydełka. Do wiosny zrobisz i będziesz miała jak znalazł .Kot to chyba wstał dziś lewą łapą (łapami?), więc i mina odpowiednia, ale nawet z nią jest obłędny. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńPs.Muszę się opędzać od złodziejaszka, którego kusi pewna rzecz.
Powiem, że rozmiar to nie wszystko! Można wyglądać kobieco i pięknie niezależnie od obwodów.
UsuńTeż mam nadzieję, że do wiosny zrobię. Może nawet wcześniej :))
I jeszcze raz proszę bardzo. A chcą zabrać półprodukty czy produkt gotowy? :)))
Gotowy, nawet padła propozycja podziału na pół, której zdecydowanie dałam odpór. Ale czujna muszę być.
Usuń:))))) Podział na pół mnie ubawił. To musi być desperacja :)
UsuńOooooo, Kocio ma muchy na nosie? Uroczy nawet z tymi muchami hahahahaha.
OdpowiedzUsuńChusta obledna jest, swietnie to wymyslilas z hulahopem, idealny ksztalt.
Jak zaprezentujesz gotowe szorty? Mysle, ze wszyscy beda ciekawi jak "leza" hihi.
Ja nawet o nich nie pomyslalam, za mloda juz jestem....czekam na chuste.
Miewa, miewa muchy w nosie i potrafi się ofukać konkursowo :)
UsuńGotowe szorty zapewne "na plaskacza", bo tak jak pisałam wyżej - za dużo własnych kompleksów musiałabym pokonać, żeby setki osób oglądało mój odwłok :)
Chustę zaczniemy w pierwszy weekend października, czyli piątego.
Bardzo groźna mina- od razu widać kto tu rządzi hahaha.
OdpowiedzUsuńPomysł z szortami oryginalny. Będę niecierpliwie czekać na efekt końcowy.
Pozdrawiam serdecznie Dorota
Jemu się tylko wydaje, że on tu rządzi :)
UsuńSzorty będą, jak przebrnę przez wszystkie "niespodzianki rozmiarowe", ale do wiosny na pewno :)
Nawet jako zbój Mały wygląda słodko:)
OdpowiedzUsuńSzortom mocno kibicuję i już ręce zacieram na przyszły rok!
A chusta w jasnej wersji mnie po prostu zachwyciła. Niby to samo, co zielona, a jednak inaczej:)
Pokibicuj! Przyda się :)
UsuńZ chustą mam to samo wrażenie, taka sama, ale zupełnie inna. I milsza w dotyku, bo to wełenka z dodatkami, mniej "zgryźliwa" niż estońska.
Nie lubię przesłodzenia (chyba, że w opcji szarlotka + lody + bita śmietana), więc Mały w wersji 2 wygrywa. Kobiety ponoć lubią zbójów. Nawet w kocim wydaniu ;)
OdpowiedzUsuńPomysł z hula hop do blokowania świetny. Tylko trzeba mieć hula hop :D A chusta piękna. Oj piękna... Podziwiam.
Potwierdzę Twoje słowa - rozmiar to nie wszystko.
U małego pół na pół, gdybym go miała porównać do słodyczy, to przypomina rewelacyjne lody czekoladowe z chilli, które kiedyś jadłam - słodko/gorzko/ostro w idealnych proporcjach :)
UsuńPosiadanie sprzętu do ćwiczeń, jak widać dobrze działa nie tylko na sylwetkę :)
No do Kocia to dziś raczej bym nie podeszła... ;))) Niesamowita chusta i genialny pomysł. Jak widać, dziewiarka do szczęścia potrzebuje nie tylko drutów, szydełka i nici wszelakich, lecz również wyposażenia fitness lub innego z zacięciem sportowym :)) Właśnie przypomniałam sobie, jak w zeszłym roku blokowałam serwetkę dla teściowej na tarczy do rzutków, była niezła zabawa :))
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o szorty, to mam ten sam problem, ale nie zaczęłam jeszcze robić, bo kończę rzecz dawno obiecaną... Za to zdecydowałam się jednak na kolor granatowy. Szkolnie będzie, a co :))
:))) On nie jest groźny, dobrze wychowane toto.
UsuńI tak, dziewiarka do szczęścia i pełnej satysfakcji potrzebuje najdziwniejszych przedmiotów, np. tarczy do rzutków :))))
Granatowe szorty będą świetne, bo tak, jak Ci pisałam, ciemne ale widać na nich wzór nieco bardziej niż na czarnych.
Witaj w klubie "szczupłych inaczej":)Ja czasami to muszę mieć 46 i to dół , bo góra jakieś 42:)Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuń:)))) Ten klub to nie taki mały, sporo by się nas znalazło. Ale z drugiej strony, to ja naprawdę wychodzę z założenia, że te cyferki mają niewielkie znaczenie w życiu. Obyśmy zdrowe, sprawne i szczęśliwe były!
UsuńAleż ja Ciebie zawsze podziwiam za te piękne dziergane rzeczy! Te szorty/spodenki będą tak przepięknie ażurowe, że aż zazdrość mnie zżera :)
OdpowiedzUsuńJak już będą, to mam nadzieję, że rzeczywiście efekt końcowy będzie ciekawy. Podkreślam "mam nadzieję", bo sporo kombinowania jeszcze przede mną :)
Usuńja mam dupinę jak szafa czterodrzwiowa....więc szorty odpadają....ale mam wielka chrapkę na sukienką ź jakiś fajnych elementów szydełkowych...albo chociaż spódnice:))
OdpowiedzUsuńTe kółka (zajrzyj do Ani na bloga) są bardzo fajne jako podstawa do takich ciuszków z elementów. Szybko się je robi, nie są wymyślne, więc nie siedzisz z nosem we wzorze. A w większej ilości wyglądają całkiem ciekawie.
UsuńSzal jest zabójczy! piękny. a co do szortów, noszę ten sam rozmiar 42/44... i co raz częściej mam to w dupie, że taki noszę :) ps. nigdy nie miałam cierpliwości dziergać tyle małych kółek i je łączyć... podziwiam cierpliwość iście szatańską :)
OdpowiedzUsuńMałe kółka mogę dziergać, małe kółka mogę nawet łączyć, ale żeby tak ktoś wymyślił maszynę do chowania nitek... marzenia :)
UsuńTo będą super szorty, widziałąm kiedyś w Burdzie z grubej koronki granatowej ale jak sobie pomyślałąm że mam kupić taką koronkę za co najmniej 50 zł a szorty założe ze dwa razy latem (bo w góry czy do lasu to raczej nie) to pomysł porzuciłam no i kolejny argument żeby nauczyć się szydełkować...powoli się do tego przekonuję:] Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNaucz się, naucz. Zajrzyj na bloga Ani (link w tekście), ona uczy od zera, dosłownie! A ceny porządnej koronki, ładnej, trwałej, bawełnianej najlepiej... to jest temat rzeka!
UsuńGenialny pomysł z hula hop do blokowania chusty - powinnaś go zgłosić do konkursu;))))
OdpowiedzUsuńNie mogę, jestem w jury :)))))))))))))))
UsuńPo prostu budowa bardzo kobieca :)
OdpowiedzUsuńSpoiler wygląda kusząco - czekam z niecierpliwością na więcej, może i ja sobie strzelę na moje wielce nie wieszakowe cztery litery.
Och - i przy okazji pozdrowienia, i gratulacje dla producentów odzieży, którym z uporem godnym lepszej sprawy nie chce wleźć do rozumków, że kobiety nie manekin i istnieje coś takiego jak różnice pomiędzy talią/biodrami oraz biustem/podbiuściem.
Tak jest, mam piersi, mam biodra, mam talię!
UsuńCałość na pewno będziesz mogła wcześniej oglądać w wykonaniu innych szydełkujących z Anią. Moje będą na szarym końcu, możliwe, że zimowym :))
Producenci odzieży bywają "w mylnym błędzie" co do tych różnic. Zawsze się zastanawiam, czy oni sami próbują założyć własne "dzieła". Może taka wiedza doświadczalna dobrze by im zrobiła.
Argh - skleroza nie boli, a chusta marzenie. I zawsze mówiłam, że grunt to dobrze dobrać hula-hop ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. A hula-hop mam wielkie, ale i z mniejszym bym sobie poradziła, oby kształt łapać.
UsuńMały jest cudny, taki groźno-naburmuszony :)
OdpowiedzUsuńBlokowanie chusty na hula-hop to świetny pomysł, trzeba tylko jeszcze mieć to kółko... ;)
Szorty... ach, te szorty! zapowiadają się super. Właściwie, to strasznie podoba mi się ten kawałek, który widnieje na trzecim zdjęciu i pomyślałam sobie że taki bieżnik na stół z setek kołeczek byłby też super. Jak myślisz? :)
Wydatek niewielki, a jak się robi okrągłe serwety albo chusty o kształcie części koła, to takie hula-hop to zbawienie, bo nawet jeśli wielkość nie do końca pasuje, to i tak kształt można złapać.
UsuńI pewnie, że bieżnik by wyszedł świetny.
Kot jest boski.
OdpowiedzUsuńA co do rozmiaru, to ja w szortach chodziłam ostatnio w podstawówce..... ale może jeszcze się odważę założyć na następne lato, bo zmieniłam nawyki i 10kg ubyło przez ostatnie 4 miesiące :-)))
Ja się dziwię, że jeszcze Cię dziewczyny nie zasypały pytaniami, jak trzeba te nawyki zmienić, żeby chudnąć 10 kg w 4 miesiące!!! To ja Cię zasypuję - zdradź tajemnicę!
UsuńI skoro zaczyna Cię być mniej, to może pomyśl o tych szortach :)
Aga ty masz cudnie zgrabny rozmiar
OdpowiedzUsuńmój to jest porażka
rogalik super kształty jak z renomowanej piekarni
i ten twój koteczek boski
Bywał zgrabniejszy, ale nie narzekam. A rogaliki lubię, więc tez nie narzekaj :)))
UsuńMina Małego bezcenna -:)))))pomysł z blokowaniem dowodzi tego ,ze ....nam dziewiarkom wszystko może się przydać!
OdpowiedzUsuńChustę zacznę z opóznieniem bo 4 ląduję z chłopakami w szpitalu,potem jeszcze rekonwalescencja......trzymajcie kciuki-:)pozdrawiam
Tak, jest! Wszystko!
UsuńTrzymam kciuki! Za chłopaków i za Ciebie! Żeby było dobrze, szybko i bezproblemowo.
Mały z minką zbója rozbawił mnie do łez.Szorty to na pewno nie lada wyzwanie. Oczekuję na finał. Chusta przepiękna a sposób na blokowanie znakomity. Moi znajomi już się dziwią i pytają po co ci takie długie druty, wielkie puzzle, lalka, manekin? Odpowiadam do moich prac robótkowych. Dziwnie patrzą ale... są chętni na moje prace.Teraz gdybym wyskoczyła z kółkiem ho la hop to pewnie by stwierdzili, że na starość zgłupiałam. Masz cudowne pomysły i chwała Ci za to. Chusta jest przepiękna, robiłam już taką ale moja nie jest tak piękna. Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMały miewa miny bezcenne :)
UsuńZnajomi w którymś momencie przestaną się dziwić, bo zaczynają wychodzić z założenia, że w tym szaleństwie jest metoda :) A jeśli jeszcze z tego szaleństwa korzystają...
Ale to hula-hop to jest idealny przyspieszacz blokowania. Powiedzmy, że ja rzadko robię okrągłe rzeczy, ale jeśli dzierga lub szydełkuje okrągłe serwety i serwetki - to polecam!
Kocio niby groźny, ale jaki słodki:) Szorty zapowiadają się nieźle, a rozmiar ok!
OdpowiedzUsuńpiękna chusta, pomysł z hula-hop powinnaś opatentować, jest świetny
Pomysłu patentować nie będę. Lepiej się podzielić, niech się przydaje! Sama nie przepadam za blokowaniem chust, więc każdy pomysł, żeby było szybciej i łatwiej niech idzie w świat :)
Usuńhaha a mnie się wydaje, że Twój kot to ma tylko jedną wersję miny - drugą ;DD
OdpowiedzUsuńOj, nie, nie! Mały ma pełen asortyment min. Ale i tak z każdą go lubię :)
UsuńCzekam na szorty,. A nie myślalaś o ubezpieczeniu tyłu? Ja z siostrą, 42 to nie ma co próbować, zawsze się śmiejemy, że mamy to szczęście być podobne z tej części ciała do pięknej aktorki.JL. A zdjęcia na człowieku będą? To ślubny będzie miał radochę.
OdpowiedzUsuń:)))) Zapytam naszego agenta ubezpieczeniowego przy najbliższej okazji. Dam znać, jaka była odpowiedź i czy się agent nie udusił ze śmiechu :)))
UsuńNa ludziu... nie sądzę... nie mówię, że nie, ale... małe prawdopodobieństwo.
Początek szortów zapowiada się bardzo ładnie. Cierpliwie będę czekać na efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńChusta wyszła Ci idealnie. Dobry pomysł z tym hula-hop; udało się utrafić z rozmiarem chusty do wielkości okręgu. Ja, gdy blokuje okrągłe serwetki rysuje odpowiedni okrąg na papierze i dopiero upinam. Wtedy jest łatwiej zapanować nad kształtem.
A mina kociaka taka groźna, może ma dosyć fotografowania jego osoby?
Pozdrawiam.
Gdyby mi się te rozmiary nie zgadzały, to przynajmniej miałabym możliwość upinania w równej odległości od hula-hop. Ale sposób z papierem też doskonały.
UsuńKocio paparazzi nie znosi :)))) Szczególnie kiedy mu próbujemy obiektyw w wąsy wsadzić :)
Jestem w tym samym dolnym rozmiarze, więc rozumiem Twoje dylematy szydełkowe. Ale trochę więcej kółek i szorty będą na pewno piękne! *^o^* Muszę się wreszcie ogarnąć z innymi robótkami i zacząć robić swoje, mam nawet czarną bawełnę, wyszczuplającą, hehehe!... *^v^*
OdpowiedzUsuńTo miejmy nadzieję, że Twoja czarna bawełna jest grubsza, kółka wyjdą większe i nie będziesz kombinowała tak jak ja.
UsuńMina Małego faktycznie wygląda jak u De Niro:))))
OdpowiedzUsuńHula-hop miałam i wywaliłam...i pewnie dlatego nie mam szortów .Mam za to ochotę na ananasy i tym sposobem hula-hop muszę nabyć...może wtedy i szorty zrobię?
Jakieś trzy sekundy zajęło mi odnalezienie powiązania pomiędzy posiadaniem hula-hop i posiadaniem szortów :)))) Doskonały skrót myślowy!
UsuńSuper się czyta, uwielbiam Twoje poczucie humoru! A Twoje prace po prostu super, trzymam kciuki za wytrwałość przy szortach!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Kciuki się przydadzą, ale ja z tych upartych, choćby do wiosny, ale szorty będą :)
UsuńZ rozmiarem zada to mogę podać Ci rękę. Ja do tego jestem karlątko, więc i bardziej widoczne te moje latynoskie półdupki. A szorty, znaczy kółeczkowe obwody prezentują się ciekawie. Znając Ciebie wyjdzie z tego coś luks-malina.
OdpowiedzUsuńA chusta idealnie upięta i bardzo, bardzo... I znowu jakoś u Ciebie czarno-biało :)
Obu luks-malina, będę się starać, bo im dalej robię, tym bardziej mi się te kółeczka podobają :)
UsuńI racja - czarno-biało, ale to taka konwencja w tym roku :) Zastanawiam się, co będzie kolorystycznie w przyszłym.
Jaką się figurę ma taką się ma i trzeba się z nią pogodzić. Wiele osób, w tym także ja, ma problem po drugiej stronie skali. Właśnie wczoraj skroiłam sukienkę z Burdy, rozmiar 36. Papierowy wykrój musiałam porządnie poskracać żeby przyszła sukienka nie wyglądała na mnie jak wór po ziemniakach (czy też pyrach, jak to mówią u Was w Wielkopolsce :D ). Ale MY właśnie mamy przewagę nad większością kobiet - MY potrafimy same sobie ciuch uszyć czy wydziergać. I to jest właśnie SUPER!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Rozmiarówka poniżej 36 też powoduje problemy - w drugą stronę :)
UsuńI pod stwierdzeniem, że my możemy sobie same, podpisuję się czterema łapami.
Szydełkować nie umiem, na drutach nie mogę robić (głowa!), za to wzięłam się za robienie strony internetowej dla siebie. Jestem na początku drogi i ten "szatański projekt" nie powstanie w tydzień. Każdy ma takie problemy, jakie sobie sam stworzy, he he ;-)))
OdpowiedzUsuńCzy Murowana Goślina - miasto Cittaslow, to Wasze?
Ewa, to świetnie! Niech to zajmie nawet miesiąc, osiąganie takiego wyglądu, żebyś była zadowolona, ale warto. Twoje zdjęcia są warte pięknej, oryginalnej oprawy.
UsuńI tak, to ta Murowana Goślina. Rzuciła się gdzieś na Ciebie w sieci?
Już raz napisałam, że się rzuciła, ale nie widzę mojego komentarza. Może to przez linka do obchodów Cittaslow w najbliższą niedzielę...
UsuńKochana, tak patrzę i patrzę i nijak mi nie pasuje rozmiar 44 do Ciebie!! No ja się pytam jakim cudem??? Ja mam rozmiar 44 od zawsze i wiem, że dopasowanie czegoś sensownego do bioder wymaga wieeelu przymiarek w sklepie ( a o biuście to już nie wspomnę!! ). Dlatego swetry czy bluzki wolę zrobić żeby modyfikować w trakcie pracy. Chusta jest śliczna a Kiciuś faktycznie wygląda dzisiaj na zbója!!! Poprzytulaj go ode mnie:)))) pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńA widzisz, a jednak, wzrost trochę ten rozmiar maskuje :) W sklepach też miewam problemy z dopasowaniem gotowych ciuchów, ale na szczęście rzadko kupuję gotowe.
UsuńKocia przytulę :)
Moja kotka ma raczej nr 2. A to dlatego, że 7/8 czasu śpi i jeśli ktoś z bezczelnych domowników ją obudzi głośną rozmową, dzwonkiem do drzwi albo najgorszą wersją głaskaniem, to ona tak ma właśnie.
OdpowiedzUsuńCo do szortów, to ja jestem tchórz, zrobić nie ma problemu ale wyjście w nich nie wchodzi w grę. Chciałabym mieć taki stan umysłu jak Ty. Dlatego podziwiam, trzymam kciuki, czekam na ukończenie dzieła.
Aga, mój stan umysłu też bywa zmienny i potrafię głośno powiedzieć, że gruba jestem (że brzydka też!), ale na szczęście Ślubny czuwa :)
UsuńA co do kotów - Mały też nie lubi, kiedy się go budzi. Mnie jeszcze wybacza, ale Ślubnemu nie i się ofukuje.
Piękne, równiutkie kółeczka i uważam, że rozmiar 42 i 44 to jest w sam raz dla kobiety. Jenifer Lopez wielką karierę zrobiła między innymi dlatego, że ma kobiece kształty. Miłego szydełkowania.
OdpowiedzUsuńNie tylko pani Lopez. Ja zawsze z zachwytem patrzę na Monikę Bellucci. Też do szczupłych nie należy, a kobiecością po prostu emanuje.
Usuńjeny dziergane szorty to musi być COŚ!!! chcę więcej ;), od kiedy tu zajrzałam podziwiam Twoje niesamowite umiejętności, pomysły i w ogóle wszystko
OdpowiedzUsuńdla mnie to wciąż czarna magia... (...teraz już rozumiem skąd ten szatański konkurs ;)) pozdrawiam cieplutko i czekam na dalsze odsłony kółeczkowych szortów
Jejuśku, jak ja nie mogę się doczekać tych szortów! :)
OdpowiedzUsuńKobieta MUSI mieć biodra! Czekam z niecierpliwością na szorty:)
OdpowiedzUsuń