Najpierw o walce z materią Ślubnego zamówionego swetra.
Początek był bardziej niż obiecujący. Ślubny na widok zaproponowanego wzoru zaklaskał uszami i zacytował klasyka: "yes, yes, yes!". Bazując na gorzkich doświadczeniach, że we wzorach tego typu próbka potrafi się znacznie rozminąć z rzeczywistością, po zrobieniu kilku centymetrów swetra mierzyłam czym prędzej... oczywiście było za szeroko. Nastąpiło Prucie Numer Jeden. Nabrałam 12 oczek mniej i się rozpędziłam:
A jak wyhamowałam w końcu i zmierzyłam, to z ust mych pąkowia pospały się wyrazy ogólnie uznawane za niestosowne... Nadal o 6 centymetrów za szeroko! Intensywnie wyrażając werbalnie swoje wielkie niezadowolenie, przystąpiłam do Prucia Numer Dwa. Zezłoszczona zaczęłam mówić o swetrze "Cweter".
Tym sposobem, zamiast być w połowie kadłubka, jestem znowu na początku:
Kwiatek dzienno-kobiecy, dostany :))) |
Więcej nie pruję! Odmawiam! Jak będzie znowu za szeroko, to niech Ślubny sobie tyje, jak za wąsko - siłownia, bieganie i inne takie, żeby zmniejszył obwody :)))
***
"Cweter" męski powstaje w bólach ciągłego prucia, ale za to nastąpił finisz Sweterka Wiosennego.
Sweterek ma być do zarzucania, więc zapięcia nie będzie. W razie potrzeby będę go spinać pod szyją czymś odpowiednim.
Zaszalałam z nieco większym dekoltem, ale przy braku zapięcia i tak szyi tym odzieniem chronić nie będę.
Wykończenia w kolorze pastelowego, ale dość nasyconego fioletu. Oczywiście wzór francuski, żeby mi się nic nigdzie nie zawijało w użytkowaniu.
Iiiii... okazało się, że mam nawet pasujący w tonacji lakier do paznokci.
***
Przypominam o ankiecie na kolejne razem-robione projekty. Jeśli ktoś jeszcze nie zagłosował, to zapraszam tutaj do poczytania o propozycjach i do głosowania (ankieta w bocznym pasku).
***
I jest aktualizacja puzzlowa... z odzieżową niespodzianką sporego kalibru.
***
Kocio też jest!
Ale cudny ten wiosenny sweterek, az sie cieplej robi na sam widok. No i paznokcie bomba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam slonecznie
PS. Mam nadzieje ze sweterki robione od gory beda gora w losowaniu. Juz ostrze na nie druty
Sprostowanie : nie w "losowaniu" tylko w "glosowaniu".
OdpowiedzUsuń:)) Klawiatura potrafi płatać figle :)
UsuńSweterek działa jak najlepszy poprawiacz humoru, wystarczy spojrzeć i się zaczynam uśmiechać.
I sweterek od góry wydaje się, że pojawi się na pewno!
Ten fiolecik ożywił trochę pastelowe kolory i fajnie wygląda :) a mówiłam, że lepiej nie robić męskiego?:)) pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńTen fiolet jest jak wisienka na... budyniu, doskonale się wpasował.
UsuńI męski będzie, uparłam się!
Też robię zarzucany sweterek, trochę dlatego, że zapomniałam zrobić dziurki w części ściągacza na dole... *^o^*, ale w sumie nie każdy sweter musi mieć guziki! Zawsze można go złapać w talii broszką i też jest pięknie. *^v^*
OdpowiedzUsuńTwój kolor jest taki smakowicie budyniowy... A na rękawach wyszły nawet paseczki!
Widzę, że szydełkowe szorty zostały w tyle, ech...
Ja mam zawsze wrażenie, że w takich lekkich, delikatnych swetrach guziki zaczynają przytłaczać. Pomijam, że zazwyczaj nie potrafię znaleźć w pasmanteriach takich, jak sobie wymarzę... może ja powinnam zacząć projektować i produkować guziki? :)))
UsuńNa rękawach wyszły idealne paseczki, obwód rękawów okazał się idealny do ich tworzenia :)
I też zauważyłam, że szorty zostają w tyle, ale jest jeszcze chwila, nie traćmy nadziei :)))
wiosenny sweterek slodki...do meskiego zawsze potrzeba wiecej cierpliwosci według mnie... a puzlami sie sie zachwycilam..cuddne...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję, też mi się podoba :)
UsuńA męskie owsze, wymagają cierpliwości i do swetra, i do zamawiającego :)))
aż się zaniepokoiłam czytając fragment o męskim, bo ja przymierzyłam tylko na etapie ściągacza i po prostu teraz lecę w górę, błaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńprucie - odpada
I zmierzyłaś??? Mam nadzieję, że jest ok :)))
UsuńJa się złamałam, zmierzyłam tą trzecią wersję, jest ok, co do centymetra :)))
Do męskiego trudniej się zabrać... I najcześciej w połowie swetra przyszły właściciel (pozbawiony wyobraźni przestrzennej) zaczyna kaprysić :-)
OdpowiedzUsuńWzór zapowiada się ciekawie. A damski przywołuje wiosnę, oby jak najszybcie dotała :-)
Wzór na ten męski spodobał mi się od razu, tym bardziej, że Ślubny chciał coś "przestrzennego", z dużymi oczkami i najlepiej, żeby nie przypominał normalnej dzianiny na drutach :))
UsuńNa szczęście mam nadzieję, że nie zacznie kaprysić, bo wyobraźnię posiada, projekt zaakceptował.
I też chcę wiosny, te kilka dni ciepła i słońca były dla mnie jak raj na ziemi!
Dorotko, Bardzo ale to bardzo podoba mi sie wzor meskiego swetra. Jaki to jest wzor? Moglabys go opisac lub wkleic zdjecie z rozrysowanym wzorem?
UsuńA Twoj rozpinany tez jest super: taki prawdziwy wiosenny.
No to byle do wiosny. Pozdrawiam
Podejrzewam, że to "Dorotko" to do mnie :)))) Na Aga lub Agnieszka reaguję znacznie lepiej :))))))))))))))
UsuńA tak poważnie, to wzór funkcjonuje w internecie jako "plaster miodu" i jest w dwóch wersjach - trudniejszej z narzutami i łatwiejszej z oczkami patentowymi.
Ta łatwiejsza po angielsku, ale wszystko widać jest tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=G4TB-uYL-S4
Tylko to jest pokazane jak przy robótce płaskiej, ja to sobie przełożyłam na robienie w okrążeniach, ale filmiku nie znalazłam, jak jest potrzeba wersji w okrążeniach, to dajcie znać, gdzieś przy okazji nakręcimy film.
Damski jest zdecydowanie wiosenny, natomiast kolor męskiego też uważam za cudny i trzymam kciuki za odpowiedni gabaryt "Cwetra".
OdpowiedzUsuńTwoje kciuki muszą mieć sporą moc sprawczą, bo jest idealnie co do centymetra! Zmierzyłam jednak :))
UsuńA wiosenny jest jak najbardziej wiosenny i niech czyni cuda i niech ta wiosna wraca w pełni!
Miło mi, jeśli to rzeczywiście moje kciuki:)
UsuńWiosenny sweterek super, a męski przy anielskiej cierpliwości tez doczeka finału,pozdrawiam,Dorota
OdpowiedzUsuńDziękuję i męski na pewno się doczeka finału, bo ja się uparłam, że go zrobię, paskudę oporną :)))
UsuńWiosenny sweterek cudny! Z męskimi swetrami chyba często tak bywa dlatego ja dla swojego mężusia tak długo dziergam kolejny:-))))
OdpowiedzUsuńI mam jeszcze pytanko, czy ten czarny mebel to...fortepian?Dobrze widzę?
Bo jeśli tak to witam w klubie grających na tym instrumencie:-)
I jeszcze jedno.....kupiłam sobie Krój odzieży damskiej Kowalczyka ale tej sukienki, o której pisałaś, że zamierzasz szyć - nie znalazłam....:-( tak, tak,...papuguję w czym tylko się da ;-)
UsuńMoże my mamy po prostu złe podejście do męskich swetrów, za mało entuzjazmu wykazujemy? :)))
UsuńTen mebel,o ile rozumiem na zdjęciu z kotem, to nie fortepian (nie posiadamy, nie gramy), ale kanapa-Lotniskowiec.
Panem Kowalczykiem i brakiem sukienki mnie zdziwiłaś, może poszczególne wydania mają zmienioną zawartość?
No znalazłam tę sukienkę, przepraszam, poznałam ją po opisie: suknia ze zwijającymi się fałdami, ale modelka w tej sukience jest zupełnie inna niż u Ciebie. Czyli masz rację, że może to zależy od wydania, ja mam z 1982 roku:-)
UsuńCo do kanapy to super nazwa:-)))
Dobrze, że jest! A inna modelka - może kanony urody się zmieniły? :))) Moje wydanie jest z 1989.
UsuńA kanapa ma takie gabaryty, że inna nazwa nie pasuje - Lotniskowiec jak nic :)))
Kolor mężowego cwetera ;) - 10/10. Mnie przy pruciu zawsze boli serce. ;) Ale jeszcze kolor na paznokciach zabójczy i super pasuje do wiosennego wydziergu (nie mniej godnego podziwu, ale ile można chwalić!). :)
OdpowiedzUsuńTen kolor jest rewelacyjny, mnie też się podoba :)
UsuńPrzy pruciu nie odczuwam bólu serca, raczej mnie krew zalewa :) Wściekam się, że źle próbka znowu okazała się złudną pomocą :)
Lakier kupiłam z marszu, pod wpływem impulsu kilka dni temu, ale ja paznokcie maluję na kolorowo tylko na weekendy i dzisiaj dopiero mnie olśniło, że niechcący trafiłam idealnie :)
Fason wiosennego sweterka bardzo przypadł mi do gustu, choć dla siebie wolałabym zrobić go z tej "mężowskiej" włóczki, bo ja jakoś mdło wyglądam w takich budyniach :)))
OdpowiedzUsuńAle w sprawie robienia i prucia to się z tobą zgodzę:)) Są takie wzory, z ktorymi trudno trafić. I ile by się tych próbek nie zrobiło, to gotowa rzecz na pewno nie będzie w odpowiednim rozmiarze. Czego Ci oczywiście nie życzę:)))
Taka kolorystyka rzeczywiście nie każdemu typowi urody pasuje, ale masz rację mężowskie stalowe kolory powinny być dla Ciebie bardzo korzystne.
UsuńO tym, że próbka się nie sprawdzi w 100% wiedziałam, bo to wzór wyjątkowo przestrzenny, ale nie sądziłam, że i po pierwszej poprawce w ilości oczek nadal będzie źle! Ale trzecia wersja jest ok, zmierzyłam :)))
Kot jest! Druty i włóczki są! Czyli wszystko gra :) Podoba mi się kolor tej włoczki, co to sweter męski powstaje, taki iście męski :)
OdpowiedzUsuńStaram się :))) Kolor męski i moim zdaniem jest świetny. Jest też zabawny w nazewnictwie, bo jeden ze sprzedawców określił go jako - cytuję - "jensowy" :)))
UsuńMoja teoria nie-wychodzenia-cwetra jest następująca: niedługo przyjdzie wiosna i żadnej cweter nie będzie juz potrzebny :)
OdpowiedzUsuńps. wiem, że piszę to po raz drugi, ale jak po pewnym czasie przeczytałam mój poprzedni komentarz, to chwyciłam się za głowę :)
W pewnym sensie to nawet bardzo chętnie popieram Twoją teorię! Ja już tak bardzo tęsknię za słońcem. Te kilka słonecznych i ciepłych dni to byl dla mnie raj na ziemi!
UsuńAle mimo to mam zamiar obalić teorię wiosenną i sweter zrobić. Już jestem w dobrych obszarach obwodowych (zmierzyłam jednak!) i się rozpędzam w górę.
No tak z tym pruciem to jest tak, ze potem odechciewa się już robić!:)A wdzianko w milutkich , pastelowych kolorkach!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jest ok, bo zapowiedziałam, że jak trzeci raz nie trafię w obwód, to "Cweter" idzie do szuflady robótkowej na miesiąc.
UsuńPrawdziwie wiosenny.Śliczne kolorki .Pozdrawiam.Alicja
OdpowiedzUsuńOby miały moc sprawczą przywoływania wiosny!
UsuńKocio zamyslony...filozof patrzacy w dal.
OdpowiedzUsuńTwoj sweterek wiosenny jest "rewelka", wyglada bardzo orzezwiajaco, no i trafilas pazurkami w 10.
Meski cweter...hmmm, co takiego jest w robieniu cwetra dla faceta, ze najczesciej robota idzie jak po grudzie? Moj Szanowny dostal dwa takie cwetry "do dorosniecia" po tym jak sie namarudzil, zeby czasem nie byly za ciasne, bo...bedzie widac, ze ma brzuchola hahahaha. Uprawianie pilki kopanej przed TV jakos nie wystarcza hahahahaha.
Ciagle podziwiam Twoje puzzle i ciagle "zazdraszczam"!!! Jak Ty to robisz, nie puzzle, nie. Jak wydluzasz dobe?!
Dla mnie taka poza kocia od razu wywołuje obawę, że go brzuch boli i się tak pozwijał, ale najczęściej po trzech sekundach się "odwija" i galopuje w siną dal, a moja obawa o jego wnętrzności okazuje się na wyrost :)))
UsuńZ tym "iściem jak po grudzie" to ja jestem pewna, że to moje złe nastawienie, za mało entuzjazmu we mnie, za dużo wizji problemów.
Ślubny piłki kopanej nie uprawia, nawet przed telewizorem. Za to ostatnio zamówił nowy gryf do sztangi :))))
A co do wydłużania doby - wyobraź sobie taki obrazek - stoi kobieta w kuchni, czasu do czasu od miesza łychą w garnkach obiad, w uszach mp3 z audiobookiem, a w łapach druty (kłębek wrzucony za dekolt :))) i ten robot wieloczynnościowy to ja :)))
Fajny ten wzór męskiego. Trzymam kciuki żeby już dobrze było.
OdpowiedzUsuńWiosenny sweterek rewelacja. Kolory pasują do siebie idealnie.
Dzięki za kciuki, obwodowo już jest dobrze!
UsuńI też mnie cieszy, że ten fiolet się tak ładnie dopasował do tych pastelowych kolorów całości.
Hm, mnie generalnie żadna próbka nie pomaga - mierzę dobrze, liczyć umiem, ale w trakcie i tak się okazuje, że wyszło za dużo/za mało i zaczyna się prucie :)
OdpowiedzUsuńSweterek prześliczny, chociaż mnie by guziczków jednak brakowało ;)) Trzymam kciuki za ten rozpinany w ankiecie, bo chętnie sobie taki wyprodukuję!
Pozdrawiam,
Dorota
Witam w klubie, ja zazwyczaj też się "machnę" o kilka centymetrów, jak jest od razu dobrze, to czuję się wielce zadziwiona :)))
UsuńI w pełni rozumiem, że guzików może brakować, ja się jakoś przyzwyczaiłam do takich "narzutek" bez zapięcia.
Współczuję z tym pruciem za to sweterek boski !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mila
To drugie było chyba ostatnim :))) Już jest ok, a radocha Ślubnego z powstającego odzienia wynagradza to prucie.
UsuńDziergaj, dziergaj bo Ślubny nie kupi następnych puzzli ku uciesze własnej i Twojej. To ja teraz strzelę focha wiosenny sweterek podobał mi się bardziej w wersji nie ukończonej, nie wiem dlaczego wydawało mi się że będzie do bioder, rękawki miał mieć ale miał też być krótki pisałaś że włóczki mało. Wykończenie i lakier malinowe a w zasadzie chyba powinnam napisać fiołkowe? Tematyczna bluzka miodzio - to a propos Michała Anioła.
OdpowiedzUsuńMnie też się wydawało, że będzie króciutki, ale wystarczyło włóczki i na rękawy i na taki "normalny" kadłubek, co wykorzystałam, bo jednak nie lubię, jak mi wieje po nereczkach. Ale przyznaję, że w wersji króciutkiej byłby słodszy, w tej jest bardziej funkcjonalny.
UsuńKolor lakieru powoduje konsternację nie tylko u mnie, ale i u Ślubnego (specjalisty od kolorów w tym domu).
Nie zazdroszczę tego prucia ale jak mus to mus:) Trzymam kciuki by już dalszy ciąg obył się bez sensacji:) Twoje wdzianko świetne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Już przebolałam, już jest ok :)
UsuńA wdzianko wymaga jeszcze testowania w noszeniu, a wizualnie jest bardzo pozytywne.
Ja mam taką teorię, że jeśli po trzech próbach robótka nie jest taka jak zamierzyłam, to znaczy, "że włóczka nie chce" i pokornie zmieniam koncepcję ;) U Ciebie przy trzeciej już poszło, więc do końca będzie dobrze :). Bardzo jestem ciekawa jak zrobisz sweter plastrem miodu, żeby nie wyglądał na dziergany?
OdpowiedzUsuńA Twój sweterek trafia mocno w moje wiosenne nastawienie na Prowansję i nie nazwałabym go budyniowym,tylko takim właśnie prowansalskim. Rozumiem problemy z guziczkami, często brakuje mi w pasmanteriach guzików przezroczystych lekko zabarwionych - jak landrynka troszkę wycmoktana :))))
Mam bardzo podobną teorię i niewiele brakowało, żebym ją sprawdziła w praktyce. Na szczęście się udało.
UsuńTen wzór nie wygląda jak typowy dziergany wzorek, Ślubny jest zachwycony :))) Jedyne nad czym przemyśliwam to kwestia rękawów i ukrycia szwów, ale chyba mam pomysł i na to.
Co do guzików, to ja mam straszny niedosyt w polskich pasmanteriach, brakuje kolorów, wielkości... czasem łatwiej zrezygnować z guzików niż szukać miesiącami właściwych.
Właśnie mi przypomniałaś, że mam do zmniejszenia sweter :) Czekam na ten męski, też bym klepał uszami ile wlezie gdyby ktoś się zaoferował, że udzierga mi sweterek! 3mam kciuki za szybkie dzierganie :)
OdpowiedzUsuńA ten damski jest piękny!
Oj, nie było tak łatwo, żebym to ja proponowała robienie :)) Ja się łaskawie zgodziłam. Kciuki trzymaj, bo wzór taki, że przybywa powoli.
UsuńZa pochwały dla mojego sweterka dziękuję.
Sweterek wiosenny śliczny,kocio jak zawsze pozuje jak doświadczony model,a co do mężowskiego swetra znam to z autopsji,prułam dwa razy aż w końcu upchałam w szafie i czekam na natchnienie żeby się za niego zabrać.
OdpowiedzUsuńJa się bardzo cieszę, że u mnie nie skończyło się upychaniem w szufladzie. Robi się i już jestem po pierwszym motku :)
UsuńŚwietny blog. Super, że tyle można się od Ciebie nauczyć. We love it :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas :)
Bardzo dziękuję!
UsuńNo cóż, prucie wpisane jest poniekąd w pracę dziewiarki. Najgorzej jak doprowadzi do zniechęcenia lub całkowitego zaniechania projektu. Zaliczyłam to kiedyś, kiedy włóczka i druty nie chciały ze mną współpracować. Ot, taka złośliwość rzeczy martwych;) Wiosenny bardzo fajnie się prezentuje, tylko żeby ta wiosna w końcu przyszła. Kocio nieustająco jest cudny:)Pozdrawiam. Agnieszka:))
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, prucie jest normą, ale trzykrotne prucie oznacza klątwę ciążącą nad robótką i trzeba odczekać - moja prywatna teoria :))
UsuńWiosna... dzisiaj wyrzuciłam z tarasu jakieś dwie tony śniegu... nawet nie mam siły się skarżyć :)
no i taka opcja mi się podoba! ;) co tam prucie - nich mąż tyje i chudnie jak marzy mu się cudo wydziergane Twoimi łapkami!
OdpowiedzUsuńpowtórzę to już po raz sama nie wiem który - ależ Ty zdolna istota jesteś! - wiosenny sweterek bardzo, ale to bardzo mi się podoba
:)))) Relatywizm w całej pełni :)))
UsuńI bardzo dziękuję za pochwały!
"Wiosenny" jest świetny.W Warszawie pada śnieg od kilku godzin niestety. Na poprawę nastroju postanowiłam poprzeglądać blogi co tam słychać i oczom własnym nie chciałam uwierzyć jak zobaczyłam zdjęcia u jednej z Włoszek.Między zdjęciami szyjątek różnych... zdjęcia z obozu koncentracyjnego. Trochę mnie zatchnęło.Jak ochłonęłam to tylko bardzo uważnie sprawdziłam angielski tekst i na szczęście nie było nic do korygowania że to były "Nazi death camps localized in occupied Poland" a nie polskie obozy.Zdjęcia były z Niemiec. Dawno nie byłam tak zaskoczona tym co było na jakimś blogu (jeszcze nie wiem czy zaskoczona pozytywnie, czy negatywnie).Muszę złożyć samokrytykę i napisać że: blogerki nie umieszczają na swoich blogach tylko zdjęć z wakacji i fotek celebrytek jak pisałam wcześniej.Czasem blogerki naśladują koleżanki, ale ja to rozumiem jest w końcu tyle konkursów. I znów się rozpisałam ale na usprawiedliwienie mam tylko to, że jest to mój ulubiony blog:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z bielusieńkiej stolicy
szyjąca bez bloga
(głosowałam na nr 7 i 8 bo sweterki urody przecudnej :))
Zaskoczyłaś mnie ta zawartością włoskiego bloga. Ale cieszmy się, że przynajmniej treść była właściwa (do pewnego stopnia, ale jednak).
UsuńA różnorodna zawartość wynika chyba z tego, że wiele robótkujących osób traktuje bloga szeroko - bardziej jak pamiętnik, zapis codzienności. Ja sobie obiecałam, że to jednak blog bardziej o "szyciu" niż o życiu :)))
"Bielusieńkie" u nas też się pojawiło... nie pałam entuzjazmem, ale dzisiejszy spacer w białych okolicznościach przyrody był bajkowy.
u mnie podwójne prucie to wystarczający znak niebios, ze to nie jest dobry czas na dzierganie... a sorbetowy sweterek prezentuje się fantastycznie, w sam raz na błogie wiosenne spacerki!
OdpowiedzUsuńNa wiosenne spacerki i wiosenne siedzenie na tarasie też powinien się nadać.
UsuńI na szczęście dla Ślubnego u mnie o przeklętej robótce świadczy dopiero trzecie prucie :)))
Z tym spasowywaniem oczek w swetrach męża też tak mam... Co innego dla siebie: tu zawsze na oko i jest okej :)) Śliczny ten Twój sweterek wyszedł, wspaniale dobrałaś kolor wykończenia do reszty :))
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta walka z oczkami już za mną. Teraz Ślubny tylko wzdycha, o mu się ten wzorek spodobał niewiarygodnie.
Usuń