Przenosiny

wtorek, 19 marca 2013

KAWAŁKI TRZY

Nie, nie będzie dzisiaj nic nowego, bo z takim zapałem podeszłam do dziergania Ślubnego "Cwetra", że nie dzieje się kompletnie nic innego. A z drugiej strony wzorek należy do tych upi... upiornie wolno przybywających :))) i z tego powodu nie pochwalę się dziś "gotowizną". Mogę za to pochwalić się, że mam już takie ilości dzianiny, że zaczyna mi wyłazić z robótkowego pudełka:

Stan na dziś jest zatem taki - mam kadłubek dociągnięty do linii pach, oczywiście robiony bezszwowo. I mam rękawy dwa, prawie (a prawie czyni wielką różnicę!!!) dociągnięte do linii pach, oczywiście też bezszwowe i robione dwa jednocześnie. Czyli mam tytułowe kawałki trzy:

I jak mamusię kocham (a kocham), ja naprawdę nie wiem, po co Mojemu Mężowi Jak Dotąd Jedynemu takie długie ręce???!!! Robię te rękawy i robię, wydaje mi się, że już, że dodziergałam do pożądanej długości, mierzę... i się okazuje, że gdzie tam! Raptem za łokciem męskim jestem :))) Ale może dziś? Może dziś dolecę do tej pachy i będę mogła w końcu przełożyć toto na jedną wspólną żyłkę i zacząć robić górę.

***
I jest aktualizacja puzzlowa... i na wszelki wypadek tutaj też się wytłumaczę i przeproszę - wysłałam Wasze komentarze z puzzlowej strony w internetowy niebyt. Tak naprawdę usiłowałam "unicestwić' całą puzzlową stronę, ale przytomność umysłu pozwoliła mi uratować zawartość (oczywiście przeżywając małe załamanie nerwowe w trakcie i podsumowując swoją "inteligencję" słowami krótkimi i dosadnymi). Jednak nie udało się odzyskać Waszych komentarzy, przepraszam, wybaczcie "technicznej sierotce".
W ramach przeprosin mam dla Was bardzo wiosenne zdjęcie :))) Toto nam się zadomowiło i przeczekuje do wiosny:

54 komentarze:

  1. Gdyby nie ta biedronka to z wybaczeniem byłoby ciężko:):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm nie spotkałam się z takim robieniem cwetra że rękawy osobno i dół osobno a potem wszystko razem 0_o No ciekawie :) Ja do tej pory próbowałam tylko od góry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Dobrze, że nie pochwaliłam się sposobem, w jaki zazwyczaj robię swetry - od pacy w górę i od pachy w dół :))) Dopiero poczułabyś się zdziwiona :)))

      Usuń
  3. u mnie biedronki zimują w... oknach! Gdy przy niedawnych ciepłych dniach (były takie! serio!!) myłam rzeczone i otwarłam je "jak szeroko" całe stada "pierdołek" drzemiące gdzieś w szczelinach pobudziłam.
    Z czego robisz ten sweter?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas się ta jedna zaplątała i... Mały ją na razie omija.
      A Cweter robiony z najbardziej ordynarnego akrylu, Ślubny miał określone wymagania co do koloru i "mizialności" :)

      Usuń
  4. Nie cierpię męskich swetrów,robi się toto w nieskończoność.Niestety w jakimś amoku obiecałam dwóm synom swetry przez mamuśkę dziergane i już tak ze dwa miesiące się przymierzam:)))Podoba mi się ten wzór ale ten powolny przyrost mnie zniechęca,dalej będę się więc tylko przymierzać:)))Powodzenia z rękawami:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzorek naprawdę powoli przyrasta, nawet z tej grubej włóczki i na grubych drutach. A obiecywanie facetom swetrów to niezła "zasadzka" :)))

      Usuń
  5. Biedronka, owszem, może ostatecznie być, ale nie myśl sobie, że zastąpi Małego. "Cwetra" już spory kawał, więc już chyba z górki:)Fajny jest ten wzór. Kusi mnie zrobić nim komin, ale chyba już nie warto. Zanim skończę to pewnie przyjdzie wiosna. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz na jakiś czas zwierzę latające zamiast galopującego przejdzie... chyba :))))
      I masz rację, Cweter już z górki. A komin sobie zrób! Tylko z nieco cieńszej włóczki, to będzie idealny na początek wiosny.

      Usuń
  6. O ulubione zwierzątko mojej Polci. :). Kawałki trzy bardzo mi się podobają. Ostatnio nie komentuje, ale czytam regularnie :), ocham i acham. Pozdrawiamy cieplutko bo za oknem u nas zawiejei zamiecie. Brrrrr. A Mały gdzie się podział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrowienia i dla Was, zbiorowo, rodzinnie. I cieszy mnie, jak się odezwiesz, bo wiem, że wszystko ok, ale mam świadomość, że życia bywa absorbujące i nie ma czasu na komentowanie :)))

      Usuń
    2. Oj bardzo absorbujące. Dzień zaczynam czasami przed 6, a kończe po 22. Ciągle coś tam dłubię :) i w przelocie zaglądam na blogi i cieszę oko pięknościami jakimi sie chwalicie. Ostatnio nawet udaje mi sie wygospodarować chwilę z książką ;) jupi!

      Usuń
  7. A ja mam też taką czerwoną koleżankę w domu!! Siedzi grzecznie w doniczce z paprotką i też czeka na wiosnę:) Ja też się zastanawiałam dlaczego męskie rękawy tak się długoooooo robi.... Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, bo ci faceci mają takie dłuuugie łapy :))) Dobrze, że ja tak rzadko robię Ślubne swetry.

      Usuń
  8. Męskie swetry jeszcze przede mną, choć już mężowi obiecałam ;) Ten entuzjazm mnie zgubił, umiejętności ciągle za mało... ;) Ale czekam na Twój i wędruję, żeby zobaczyć zakładkę z puzzlami. My dzisiaj zaczynamy nowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecaj mężowi na zimę, tylko nie precyzuj, na którą :))) Jak się poczujesz na silach, to zrobisz.
      Ja mam nadzieję, że do końca tygodnia uda mi się skończyć niebo w tym kawałku i zacząć następny.

      Usuń
  9. To aby na pewno biedronka jest? Jakoś dziwnie wygląda....Może to ta niepolska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dronka, dronka, chociaż gadać nie chce, to nie jestem pewna czy ona nasza :)))

      Usuń
  10. Mam jeden męski sweter w Koszyku-Na-Niedokończone i też wyłazi. Ale długo już tak wyłazi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię wszystko, że ten mój nie zaległ w robótkowym pudełku na długo. Poza tym Ślubny popędza, troszkę :)))

      Usuń
  11. Biedronka!!!! Ja wiosnę poproszę..... I sposób robienia swetra mnie ciekawi. Spotkałam się wprawdzie już ze sposobem robienia od dołu, ale jakoś nie mogę się przekonać...i odważyć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też poproszę wiosnę, na wczoraj najlepiej!!!
      Sweter robiony całkowicie od dołu, bo Ślubny co do centymetra określił obwody kadłubka i rękawów i łatwiej mi było od dołu.

      Usuń
  12. ja rękawy w swetrze zrobiłam tak jak w tubie i inaczej nie umiem :D u mnie biedronki też się pojawiły jakiś czas temu. Jednej niestety nie zdążyłam uratować. Moja nieznośna kotka stwierdziła, że to fajna zabawka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz się nauczysz robienia rękawów reglanem od góry :)))
      A Mały jakoś biedronkę omija, ale może dlatego, że ona nieruchawa i nie lata mu przed nosem.

      Usuń
  13. U mnie spod zwałów śniegu,który ciągle sypie żadnych oznak wiosny nie widać,dlatego miło na biedroneczkę popatrzeć,a nuż wiosnę przywoła.Bardzo mnie interesuje wjaki sposób połączysz rękawy z korpusem,nie spotkałam się z czymś takim,może kiedyś znajdziesz czas na filmiki,chętnie bym się nauczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwały śniegu... coś o tym wiem :(((
      I jak piszecie, że nie spotkałyście się z takim robieniem swetra, to ja się czuję... strasznie stara, bo to oznacza, że jestem z poprzedniego pokolenia, co tak robiło, bo teraz to głownie od góry :)))
      Ale kiedyś wytłumaczę, o co chodzi.

      Usuń
    2. Ja raczej stara nie jestem (rocznik 89) a jedyną metodę robienia swetrów jaką znam to od dołu, łącząc części pod pachą właśnie :) więc nie czuj się stara :):)

      Usuń
  14. Biedronka, to nie kot ale obleci... moze byc zwlaszcza, ze nie mam zadnej u siebie. Tutaj wiosna przyczajona tylko ale moze dlatego, ze my wlasciwie, to nie mamy zimy... lata tez hahahahah.
    Musze w sekrecie ogladac sweter Twojego slubnego, zeby czasem mojemu wzor nie wpadl w oko, bo lapy tez ma dlugie a do tego "becola" wiec byloby co dziergac.
    Intryguje mnie sposob w jaki dziergasz, ja tez nie spotkalam sie z takim.
    Moje poprzednie pokolenie dziergalo wszystko "szwowo" w kawalkach, bezszwowo od gory nauczylam sie z internetu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki umiarkowany pogodowo rok to z jednej strony błogosławieństwo, ale z drugiej... Dzisiaj z tym śniegiem za oknem powiedziałabym, że wolę Twoją pogodę :)))
      Oglądanie w sekrecie rozumiem, faceci mają oko do wyłapywania modeli potencjalnie dla nich :)
      A ze sposobem dziergania, to dokładnie - dawniej wszystko w kawałkach, od dołu, a ja dość szybko odkryłam, że nie lubię zszywać, ale od dołu nadal mi się zdarza :)

      Usuń
  15. Toto jest debeściarskie - jak bum cyk cyk!
    Micha sama się cieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. jejku, chuchaj , dmuchaj na tego posłańca, może tą wiosnę zostawi.... tylko niech Kocio nie pożre ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ta biedronka mało skuteczna, mamy śniegu w nadmiarze...

      Usuń
  17. I rękawy dziabiesz od dołu? Hmmm... tez mam taki plan na męski sweter - mam zamiar spruć mojego dziewięćomiesięcznego bobaska... - ale zawsze myślałam, że bezszwowo rękawy jedzie się od góry. Człowiek się jednak nigdy nie przestaje uczyć, że już o dziwieniu nie wspomnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziabię, dziabię, nadal dziabię :)))) I owszem, od dołu, na okrągło. Pokażę, o co chodzi, jak dojdę do poziomu pachy i momentu łączenia.

      Usuń
    2. Super - będę czekać :)

      Usuń
  18. Mnie też się podoba wzór, ale samo jego dziubanie.... Czekamy cierpliwie na całość :) Skoro Mały omija tę biedronkę to ma rację - to przecież nie nasza 7-kropka! To pewno ta azjatycka co to jest szkodliwa dla naszych biedronek i dla ludzi. Sama miałam wątpliwą przyjemność być przez taką udziabana i efekt był u mnie taki jak po ukąszeniu komara :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To współczuję, biedronki-gryzonia. Ta na szczęście była wychowana i nie gryzła :)
      A dziabanie jest mozolne, ale znam gorsze wzorki, przynajmniej się tak pocieszam.

      Usuń
  19. Piękne zwierzątko domowe Wam przybyło :-)

    Długie ręce, wiecznie za krótkie rękawy - mam dwóch takich osobników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przybyło, ale nie jest uciążliwe, nie usiłuje sypiać z nami :) I problem za krótkich męskich rękawów też znam.

      Usuń
  20. Czy już wymyśliłaś zadośćuczynienie za to dziubanie chyba, że Ślubny sam pomyślał i jak Ty zajęta jesteś Jego swetrem to On szyje dla Ciebie kolejną sukienkę bądź inny noszalny uszytek. Biedronka biedronką a Kociamber gdzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze się nie zastanawiałam, ale mam materiał idealny na spódnicę szytą przez męża :)
      A Kociamber ma chyba dość zimy i entuzjazmu w nim tyle, co i we mnie :)

      Usuń
  21. Ja dziś też na balkonie widziałam biedroneczkę! Oby przyniosła wiosnę już ze sobą! Ależ to swetrzysko będzie boskie! Już to czuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzeba było zwierzątko łapać i wpuszczać do domu, bo zamarznie :)
      A swetrzysko będzie boskie, tylko pytanie kiedy :)))

      Usuń
  22. Wróciłam :P przepraszam, że nie komentowałam ostatnio, ale musiałam w 2 tygodnie napisać pracę mgr i do tego w tym samym czasie rozchorował się nasz 17 letni pies i bywało, że jeździłam z nim 2 razy dziennie do weterynarza...(niewydolność serca..) ale już z nim wszystko w porządku a i praca prawie gotowa, obrona 8 kwietnia! :) teraz tylko leniwe ogarnianie puli pytań na obronę, także wracam do świata żywych i nadganiam komentarze! :) Bardzo mi się podoba wzorek na sweter Ślubnego, taki przestrzenny.. poza tym chyba się nie roluje? Lubię wzory, którymi można wykonać cały udzierg :) bardzo się cieszę, że głosowanie wygrał sweterek :) grzecznie i uczciwie oddałam nań tylko jeden głos cicho licząc, że może wygra :D marzy mi się przyduży, grubo tkany szary sweter, rozpinany, bez zapięcia :) (czy można powiedzieć, że coś jest rozpinane jeśli nie ma zapięcia?? A jeśli nie, to jak inaczej można nazwać sweter nie będący pulowerem?? :P) Szukam takiego od roku w różnych sieciówkach, ale płakać mi się chce jak je dokładniej oglądam - tu się pruje, tam mechaci.. a jeszcze nawet sklepu nie opuściło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomni się z tym 8 kwietnia, to urządzimy jakieś zbiorowe trzymanie kciuków za obronę!
      Dobrze, że z psem dobrze, nie zazdroszczę ostatniego okresu - ja już wolę sama być chora niż patrzeć, jak mi zwierzać cierpi.
      Wzorek się nie roluje, bo ma rzędy prawymi i lewymi (chociaż tego nie widać). I może zamiast "rozpinany" lepsze będzie "rozchełstany" :)))

      Usuń
  23. O, właśnie z takim Towarzyszem w kropki podróżowałam dziś w busie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, o co chodzi, bo każda z nas widzi biedronki dokoła, a wiosny... żadna.

      Usuń
    2. Może od razu przyjdzie lato :)

      Usuń
  24. O i masz biedroneczka przyszła. U mnie już była jakiś czas temu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Biedronkę to można chociaż przygarnąć w taką śnieżycę (u nas napadało ok. 5 cm śniegu i nadal pada) a bocianowi co podobno już gdzieś przyleciał to już nijak pomóc w te mrozy.Wiosny nie ma i nie będzie szybko. W Zapraszamy do Trójki ulubiony redaktor robił nastrój świtęczny i puścił...Last Christmas Wham i jak go za to nie lubić :)
    pozdrawiam świątecznie
    szyjąca bez bloga

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja też mam bardzo długie ręce i jedynie dzięki krawiectwu miarowemu lub półmiarowemu, pomyłkowo uszytym seryjnym egzemplarzom oraz twórczości własnej mogę nosić coś więcej niż rękawy krótkie albo 3/4 :-) Coś czuję, że rozumiem radość Twojego męża z powstającego właśnie swetra o rękawach idealnych :-) Jak jest zimno, to żadne tam 3/4 nie dogrzeje wystarczająco...
    Pozdrawiam
    Maria

    OdpowiedzUsuń