Mój ostatni kontakt z Panem Listonoszem Od Paczek (bo paczki przynosi pan, a listy do skrzynki pani listonosz) musiał go wprawić w lekkie oszołomienie. Przedstawiciel Poczty Polskiej Ostatnio Jakby Mniej Powolnej wdrapał się na trzecie piętro, podsunął pod nos papierek do podpisania, mamiąc paczką trzymaną pod pachą. A ja? Zamiast żwawo wyrywać mu sprzęt piszący i mazać podpis teoretycznie czytelny... ja się zapatrzyłam na samą paczkę. Pan Listonosz inteligencję emocjonalną widać ma rozwiniętą ponad normę, bo natychmiast wycofał prawicę z papierkiem i zadał ostrożne pytanie:
- A coś nie tak z tą paczką?
- Wie pan, to taka paczuszka mała miała przyjść...
Listonosz się natychmiast zatroskał wielkim zatroskaniem, że usiłuje wcisnąć przesyłkę niewłaściwej adresatce. Łypnął okiem na adres i już pewniej nieco stwierdził:
- Ale adres jest pani i nazwisko też się zgadza - a wie, bo bywa regularnie.
- Nie, no oczywiście, się zgadza, ale wie pan, to taka mała paczuszka miała być... - listonosz doszedł do wniosku, że problemy z rozmiarem mogę sobie rozwiązywać już bez jego tkwienia na progu i stanowczo wyciągnął prawicę z papierkiem.
- To jak się zgadza, to podpisujemy!
"Podpisaliśmy" oczywiście i stałam się posiadaczką skarbów od Basi.
Basię natchnęło zdjęcie ozdobnych krajek, które nadeszły z domu rodzinnego mego własnego. Stwierdziła, że u niej leżą ozdobne koronki i ona je chętnie odda. Później ustaliłyśmy, że do koronek dołoży czarne i białe niteczki, bo też leżą bez przydziału. Koronki, nitki - spodziewałam się zatem paczuszki, małej, niewielkiej... A przyszło pudło!
A w pudle:
A w pudle:
Basia dokonała cudownego rozmnożenia. Przysłała - tak na moje mało wprawne oko - prawie 50 metrów bawełnianych koronek.
Nici w ilościach hurtowych, doskonałe jakościowo, białe jak śnieg i czarne jak smoła, które mam zamiar przerobić na ręcznie szydełkowane koronki:
A do tego trzy kawały materiałów, o których nawet nie pisnęła, że ma zamiar je wysyłać.
Basiu, jeszcze raz, oficjalnie, pisemnie, bardzo gorąco dziękuję!!! Sprawiłaś mi cała masę radości, o imprezie rozrywkowej dla listonosza nawet nie wspomnę :))))
Nici w ilościach hurtowych, doskonałe jakościowo, białe jak śnieg i czarne jak smoła, które mam zamiar przerobić na ręcznie szydełkowane koronki:
A do tego trzy kawały materiałów, o których nawet nie pisnęła, że ma zamiar je wysyłać.
Basiu, jeszcze raz, oficjalnie, pisemnie, bardzo gorąco dziękuję!!! Sprawiłaś mi cała masę radości, o imprezie rozrywkowej dla listonosza nawet nie wspomnę :))))
To masz Mikołaja prawie miesiąc przed czasem :-). Zapewne grzeczna byłaś :-) więc zasłużyłaś.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że jakoś mikołajowo o tym nie pomyślałam, ale masz rację! Mikołajki w listopadzie. I oczywiście, że byłam grzeczna :))))
UsuńCudownosci dostalas, koroneczki przepiekne:) ciekawa jestem co z tego stworzysz, pozdrawiam cieplutko I milego weekendu zycze:)
OdpowiedzUsuńJa mam wizję tych koronek wszytych w spódnicę...
Usuńohoho
OdpowiedzUsuńA mikołajowo, to nawet hou hou hou!!! :)))
UsuńFajnie, że w końcu na coś się to wszystko przyda:))) moja mama była krawcową i stąd te materiały ale jeszcze poszperam na górze i jak znajdę jakieś niepotrzebne mi materiały to dam znać buziaki:)) Basia
OdpowiedzUsuńBasiu, na pewno się przyda, tym bardziej, że ja te koronki po prostu widzę w spódnicy!
UsuńJednym słowem: czarodziejka :)))) Ale skarby, aż zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że wielka czarodziejka!!!
UsuńZląkł się, biedny człowiek, że będzie musiał z tą wielką paczką w objęciach wracać w dół po schodach i jeszcze do urzędu! *^o^*~~~
OdpowiedzUsuńFajna taka Basia! Super są wysyłki międzyblogowe. *^v^*
Pewnie, że fajna Basia! Szalona kobieta o sercu wielkim i ciepłym jak piec chlebowy!!!
UsuńA listonosz zazwyczaj napotyka mój wielki entuzjazm, a tu mu się takie lekko tępe zapatrzenie trafiło :)))
super koronki, na pewno odpowiednio się nimi zaopiekujesz,
OdpowiedzUsuńa ten pojemnik na nici to nie jest przypadkiem marokańska czapeczka Ślubnego? :)
Cicho, bo się wyda! Że nie miałam pod ręką nic innego tylko marokańską czapeczkę :)) Ale jako pojemniczek niewielki bardzo mi pasuje :))
Usuńaaa, i dziękuję za miłe słowo pod moją jodełką :)
UsuńAleż skarby dostałaś! Tylko pozazdrościć (jednakże nie tak, by wątroba nawaliła - broń Boże!)
OdpowiedzUsuńPozytywnie zazdrościć wolno :))) I masz rację - Basia spakowała i wysłała skarby.
UsuńSliczne koronki, na pewno trafily do wlasciwej osoby. Pan paczkowy to mial pewnie ubaw po pachy.
OdpowiedzUsuńPan paczkowy w ogóle ma z nami trzy światy, bo wdrapuje się do nas dość często, ale twierdzi, że sympatyczni jesteśmy, to lubi :))))))))))))
UsuńNio :) ładny prezent:) z atrakcjami:)
OdpowiedzUsuńCudny prezent i bez okazji!
Usuńojejciu jakie pięknosci:)
OdpowiedzUsuńZgadza się - koronki prześliczne. Materiały do wykorzystania bez dwóch zdań, a niteczki najwyższej jakości.
UsuńJak widać, Twój listonosz musi być odważnym człowiekiem :) Nigdy nie wiadomo, co tam na Róg trzeba będzie przynieść ;)
OdpowiedzUsuńPaczki do mnie są niegroźne, gabarytowo "poprawne", nie za ciężkie. Do Ślubnego... różnie bywa :) Ale najwięcej wzdychania i sapania wydaje z siebie kurier, który przynosi przesyłkę poniekąd dla Małego - 30kg żwirku do kuwety :)))))
OdpowiedzUsuńprzedstawienie dla paczkonosza bezcenne
OdpowiedzUsuńkoronki piękne!
Też jestem pod dużym wrażeniem ich uroku.
UsuńCudna zawartość paczuszki. Ale czemuś zestersowala w piątek dobrego pana paczkonoszacza?
OdpowiedzUsuńKoniecznie zostaw te frędzelki na dole. Juz nie moge się doczekac spódnicy na Tobie :)
Pozdrawiam serdecznie
Spódnica będzie powstawać, jak tylko się uwinę za prezentami niespodziankami :) Ale to jeszcze sekundę.
UsuńNo proszę jak miło! A może i u mnie Ci się poszczęści w zabawie candowej! Zapraszam serdecznie i pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńBardzo miło. Candy widziałam, podziwiam nagrodę, ale z moim szczęściem do losowań.. :)))))
Usuńnoo, czasem takie siurprajsy listonosze robią :D a właściwie nadawcy ;)
OdpowiedzUsuńOj, nadawcy, nadawcy!!!
UsuńPamiętam takie koronki jako ozdobne wstawki w białej pościeli, szkoda, że teraz takiej pościeli już nie robią. W ogóle zdobycie czysto białej pościeli graniczy z cudem, zawsze zapaprzą ją jakimiś wzorkami ;)
OdpowiedzUsuńSpódnica z takimi wstawkami tez będzie fajna. będą białe do białego materiału czy białe do kolorowego czy może je ufarbujesz?
Pozdrawiam weekendowo :)
Kupienie białe pościeli... ja się poddałam. Mam czarno-białą.
UsuńA koronki w wersji naturalnej, do kolorowej spódnicy, ale "podrasowane" dodatkami w kolorze tkaniny.
Ludzie to są, no naprawdę, brak słów :)
OdpowiedzUsuńOj, są ci ludzie, są!!! :))
Usuńdostałaś w listopadzie wspaniałe prezenty mikołajkowe:) i jak "rasowa" IK na pewno je świetnie wykorzystasz
OdpowiedzUsuńJuż knuję, chwilowo zajęta innymi rzeczami, ale knuję.
Usuńhmm... a ja sie tu niesmialo wychylam z takim tematem: wrabianie wzorow na drutach. otoz ida swieta, zima, ktora z nas nie chcialaby dziergnac czapki z gwiazdkami, sweterka z reniferem czy chocby lapki do garnkow z balwankiem... no a ze ja ( po cichu licze ze nir tylko ja...) wybitnie niesprawna jestem w drutach... to tak sie zastanawialam dzis jak to zrobic? kiedys przy tunice dla corki wrobilam 4 seruszka i... musialam nitki z tylu przeciac bo sie serduszka scisnely... moze taka garsc porad jak ta nitke ktora musi przejsc dalej powinna byc trzymana, przekladana, moze ja jakos da rade umocowac zeby sie nie sciagala, albo jak czytac wzor- czy wzor wyrabiamy tylko na prawej stronie( czyli jak mam np 3 oczka zrobic zolte na zielonym tle, to na lewej stronie powtarzam sekwencje?), czy moze na prawej i na lewej stronie wyrabiamy wzor? takie moze ogolne informacje w wolnym czasie zbierzesz? jo bardzo by sie przydaly:-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAlex, ja to wezmę sobie do serca, potrzebę w kwestii wrabiania. Ale mamy jeden problem - operator jest mało dostępny, bo pracuje stanowczo za dużo i nie ma czasu ani siły na jakiekolwiek zajęcia dodatkowe. Ale jeśli sytuacja się poprawi, jakieś reniferki powrabiamy :))))
UsuńNo to tak, wiesz, nawet jak na przyszły rok sobie to odłozysz, to i tak będzie dobrze :) Ja poczekam :) Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńNo, no, no, ale prezentowo!
OdpowiedzUsuńAle szczęściara z Ciebie!!!!
OdpowiedzUsuńJednak ja tez dostaję masę różności nie potrzebnych różnym osobą:)
Pozdrawiam Lacrima
Piękne! I zazdroszczę...
OdpowiedzUsuńkoroneczki pierwsza klasa :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne przydasie, radochy co nie miara masz i wykorzystasz co do ostatniej niteczki, bo wieczory długie zimowe nadciągają :)
OdpowiedzUsuńDobrze się odezwałaś bo już się zaczynałam martwić o Ciebie!Nie pamiętam takiej długiej ciszy ......ale widzę,że weny nie brakuje,czego nie mogę powiedzieć sobie .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń