Przenosiny

wtorek, 4 lutego 2014

NA MELANŻU

Na początku był Perfidny Obibok, czyli Ania mamiąca wizją posiadania szydełkowych szortów. Klasyczna, wyszczuplająca czerń w formie kształtnych kółeczek powstawała... i powstawała... i w tym powstawaniu coraz ciężej mi było wyobrazić sobie własny odwłok obleczony w te kuszące koronki. Przy czym same koronki podobały mi się z każdym metrem przerobionej bawełny coraz bardziej.

A jeszcze wcześniej był prezent od Joli, a w nim dwa motki cudownego czarno-białego melanżu, z którego miała powstać chusta.

A co się otrzymuje mieszając koronkowe szorty z chuścianym melanżem... Szorty na melanżu? Nie! To nie na Rogu Renifera. 
Na Rogu Renifera z niedoszłych szortów robi się ozdobną koronkową wstawkę w talii:


Z melanżu dzierga się korpusik sweterka, bo na rękawy nie starczy. 

Z rękawami trzeba się trochę pomęczyć, żeby je w końcu zrobić jak najbardziej klasyczne i bez fajerwerków. 

Czyli powstaje to:

Przy okazji bluzeczka stała się poligonem doświadczalnym dla następujących szaleństw:

- Bluzka ma zrobione zaszewki na poziomie biustu przy wykorzystaniu rzędów skróconych. Przez to leży jak ulał i koronkowa wstawka w talii nie ignoruje praw grawitacji i nie podjeżdża mi pod brodę, bo się nie opina na wypukłościach.

- Cięłam dzianinę, tworząc w korpusie dziurę na rękawy. Uparłam się, że tył i przód mają mieć paski melanżu ułożone identycznie, co do milimetra i tak, że nawet najbardziej zmęczona mucha nie siada. Przy obfitości włóczki bym sobie z tym poradziła tnąc nitkę, ale obfitości nie było. Było na styk. No to zrobiłam górę korpusu jako tubę, na okrągło i cięłam... 
Cięcie, a raczej przygotowanie do cięcia okazało się wykonane poprawnie, bo bluzeczka przetrwała przymiarki, nabieranie oczek na rękawy i pranie w pralce. Nic się nie usiłuje pruć.

- I na koniec, jako ta wisienka na torcie spłynęło na mnie natchnienie w kwestii wykończenia całości szydełkowymi plisami.
Zawsze mnie z lekka trafiało, że miejsce przejścia między dzianiną drucianą a szydełkową nie jest perfekcyjne. A to nierówno, a to jakaś dziurka niekontrolowana, a to widać nitki pierwszego szydełkowego rzędu. 
Kombinowałam, jak ładnie i równo przymarszczyć rękawy, wrabiając je jednocześnie w szydełkową plisę i mnie olśniło. Z tym szydełkiem w ręku, przy kawie z mlekiem czekoladowym, ze Ślubnym opowiadającym o plakatach teatralnych i z muzyką mało poważną w tle, spłynęło na mnie natchnienie miesiąca.
Efekt olśnienia na rękawach jest taki:

Efekt na przejściu od jasnej włóczki do czarnej plisy przy dekolcie jest taki:

I mogę napisać - W końcu! Od października dziergałam ten melanż i to ja go wykończyłam, a nie on mnie :)))


***
Teraz będzie jeszcze ciekawiej - kolejny projekt tworzony długo i namiętnie. Błękitny otulacz w jodełkę dziergany. Otulacz, który ma być docelowo pomieszaniem wielu elementów dzierganych, haftowanych i szytych...
Nie pytajcie! Nawet Ślubny nie jest sobie w stanie wyobrazić, co ja chcę zrobić, choć macham mu wszystkimi kawałkami przed oczami. 
W każdym razie jodełkowy panel gotowy i haftowany panel gotowy:

Teraz będę to dopełniać całymi metrami innych tkanin i łączyć. O ile coś z tego szaleństwa wyjdzie, to oczywiście dam znać.

***
I jeszcze dowód na to, że mnie czasami dopada pomroczność jasna i zapominam o ciekawych "pomocach naukowych", które mogą Was zauroczyć albo wodzić na "żakardowe" pokuszenie.
Ewa już dawno temu podesłała mi linka do strony, gdzie można sobie zaprojektować własny sweter z kolorowym żakardowym karczkiem, czyli klasykę gatunku w najczystszym wydaniu.

40 komentarzy:

  1. Fajnie to wszystko wygląda w tym sweterku:) Podoba mi się kolor otulacza taki błękit wiosennego nieba....:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Basiu!
      Ten błękit też mi się podoba, ale w ostatecznej formie będzie kilka odcieni niebieskiego. Zobaczymy, jak to się zgra :))))

      Usuń
  2. A ja właśnie do tych szortów dzisiaj usiadłam po raz kolejny. Jeszcze mnie nie wykończyły, choć jest blisko. Ale doszłam do wniosku, że ta wiosna, to już coraz bliżej, więc przydałyby się szorty. (Pomijam tu zupełnie fakt, że u mnie żadnej zimy jeszcze nie było i powoli przestaję wierzyć, że ona w ogóle istnieje. A skoro zimy nie było, to skąd nagle wiosna, prawda?).
    Nie wiem, co z tych szortów będzie, ale na pewno nie dorównają Twojej wersji. :)
    Otulacza nie mogę się doczekać. Jestem strasznie go ciekawa, bo zapowiada się bajkowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, moja wersja szortów jest co najmniej... jak na ostrym melanżu :))) Co nie zmienia faktu, że samym szortom tez pewnie nie daruję!
      Do kończenia otulacza muszę się zabrać w takim dniu, kiedy mam święty spokój, więc pewnie w czwartek i może w przyszłym tygodniu pokażę, co wyszło.

      Usuń
  3. Piękna ta bluzeczka! Ale do mnie już przemawia ta turkusowa jodełka i te łańcuszkowe kółka! Zwłaszcza, że też mam w planach wyszywanie łańcuszka, tylko nijak się nie mogę do tego zabrać, bo nigdy nie wyszywałam, h hi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wyszywanymi kółkami to była historia nieziemska. Chodziła i kombinowałam, co ma być na tym haftowanym panelu. I - jak to u nas w nocy - Ślubny wstawał do kota, a ja średnio obudzona, półprzytomna, wymamrotałam: "kółka, różnej wielkości kółka" i zasnęłam :))) No i są kółka.

      Usuń
  4. Bluzeczka wyszła wspaniała. A jak będzie się prezentował otulacz; jestem bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otulacz może uda się skończyć do weekendu. Ale z drugiej strony, to oczywiście dzięki moim szalonym pomysłom, jest przy nim jeszcze sporo roboty. Jak tylko coś z niego będzie, to pokażę urobek.

      Usuń
  5. Fajne te melanżowo-koronkowe eksperymenty,podoba mi się efekt końcowy:))Ech,gdybym miała talię...;)
    Ogromnie jestem ciekawa tej jodełki z przyległościami,to co widać wygląda szalenie interesująco:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta czerń w okolicach posiadanej lub nie talii czyni cuda!!! Więc możesz poeksperymentować.
      Jodełka z przyległościami, w stanie rozkładu, czeka na poskładanie do kupki, ale to jeszcze chwila, bo oczywiście szycia ręcznego przede mną całe morze.

      Usuń
  6. BLOGERZY KOCHANI I BLOGERKI! POMÓŻMY FRANKOWI!!! informacja na blogu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leśna Babo, przydałby się bezpośredni link do akcji, którą wspierasz, bo tak, to trzeba się "przeklikiwać" przez Twój profil w Google +.

      Usuń
  7. Sliczna Ci wyszla ta bluzeczka,ale moglas szepnac slowko ,ze brakuje Ci niteczki.Z wielka checia podeslalabym Ci moteczek.Otulacz takze zapowiada sie wspaniale.Och ,co ja dalabym za odrobine cierpliwosci i pokonczyla w koncu wszystkie pozaczynane projekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, ja robię swoje najciekawsze rzeczy właśnie wtedy, kiedy mam ograniczone "zasoby", bo nie ma jak kombinowanie! Poza tym od razu wiedziałam, że rękawy chcę jednolite.
      I jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za te wszystkie motki, jak widać przerobione ku chwale dziergania :))) Dzięki wielkie!!!

      Usuń
  8. Podziwiam Twoje prace i zapał z jakim wszystko ogarniasz,Ty dopiero masz turbo.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Zapału nie brakuje, czasami tylko doba jest nieco za krótka, ale przecież zawsze można nieco krócej spać.

      Usuń
  9. Bluzeczkę wykończyłaś i-d-e-a-l-n-i-e, jest śliczna, zaciekawiły mnie w niej zaszewki na biust, przy moim nadmiarze tej części figury pewnie zaszewki bytłyby dobrym rozwiązaniem na ładnie układającą się bluzkę, muszę spróbować:), a jodełka zapowiada się ciekawie, choć na razie zupełnie nie wiem, co powstanie z tych różnych elementów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla osób obdarzonych "warunkami do puzonu" zaszewki to zbawienie, szczególnie, kiedy jest jakikolwiek element "poprzeczny", który zaczyna podjeżdżać widocznie do góry. A ja się już "sparzyłam" na bluzce z wizualnym cięciem w talii, która przez braki miejsca na biust układała się tym cięciem w jego połowie.

      Usuń
  10. Sweterek jest cudny!!! Bardzo bym była rada zobaczyć, jak on się ma w noszeniu :) Czy on ma takie szerokie rękawy z pumpą na dole, czy mnie się zdaje?

    (zasponsorowałaś nam muzycznie wieczór i teraz ciągle śpiewam: to na melanżu, to było na melanżu :D:D:D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że się komuś muzycznie skojarzy ten melanż właściwie :))
      Teraz czekam jeszcze na właściwe skojarzenia literackie!

      Rękawy są z mała bufką na dole, taka niezbyt obfitą, ale jednak jest.

      I właśnie namawiam taką jedną z królikiem, żeby tak to logistycznie zgrać, żebyś "była rada" z pooglądania w noszeniu :))))

      Usuń
    2. zgrajmy! :)))))))))))
      (kwiiiiik)

      Usuń
    3. Własnie zgrałyśmy, możesz kwiczeć głośniej : )))

      Usuń
  11. Ooooooj, piekna ta bluzeczka i napewno swietnie w niej wygladasz. Czy sprawdzalas juz z jaka predkoscia Slubny galopuje za Toba w tej bluzeczce hihi? Mysle o czyms takim ale nie wiem, czy taki sposob cieniowania bylby moze niebezpieczny dla mojego Szanownego...jest duuuuzo starszy od Slubnego wiec takie galopowanie mogloby mu zaszkodzic hahahahah.
    Ciekawa jak wykombinujesz otulacz, a tak swoja droga, to fajne masz sny...

    OdpowiedzUsuń
  12. oczywiscie "ciekawa jestem" , dopiero teraz zauwazylam, ze pozarlam slowko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie sprawdzałam, ale popełniłam błąd strategiczny, bo przy wykańczaniu dekoltu na nowo nieco go zmniejszyłam... Ale na działanie tej bieli nie powinno to mieć wpływu :))))
      Moje sny, to jest źródło rozrywki całej rodziny : )))

      Usuń
  13. Jaka cudna ta bluzeczka ,czarowałaś ,czarowałaś i wyczarowałaś .
    Kto by pomyślał z szortów taka piękna bluzeczka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to czarowanie zajęło strasznie dużo czasu. Warto było, ale aż mi wstyd, że tyle toto leżało. Z drugiej strony to wcale nie takie łatwe zrobić z szortów bluzkę :)))

      Usuń
  14. Bluzeczka bardzo ładna, taka dopracowana w każdym calu i widzę, że pięknie będzie się układać na figurze.
    Bardzo jestem ciekawa efektu końcowego tej błękitnej jodełki w połączeniu z innymi materiałami.
    Te łańcuszkowe koła przypominają mi moją czarną dzierganą spódniczkę mini z czasów licealnych. Ozdobiłam ją podobnymi kółeczkami tyle, że czerwonymi i białymi.
    Pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pochwały i owszem, "na ludziu" leży toto bez zarzutu.
      Jodełka, jak tylko powstanie, to zostanie zaprezentowana.
      A kółeczka to bardzo wdzięczny element ozdobny.

      Usuń
  15. Kobieto! Nie narzekaj na swoje wymiary (to tak a propos Twojego posta z szortami). Ale z drugiej strony te szorty na bluzeczce wyglądają bardzo ciekawie, więc chyba dobrze, że znalazłaś dla nich takie zastosowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narzekam na swoje wymiary "standardowo", jak większość kobiet, marząc, że tutaj to mniej by mogło... ale generalnie nie warczę na siebie i swój widok w lustrze.
      I na szczęście się z tymi szortami nie rozpędziłam poza pierwsze dwa rzędy kółek, więc łatwo było zmienić zastosowanie.

      Usuń
  16. Bluzeczka super. Ale link z możliwością projektowania sweterka - MEGA! cieszę się, że blogujesz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!
      A te sweterki do samodzielnego projektowania są genialne! Musimy Ewie dziękować, bo to ona podesłała to cudo!
      Nie tylko świetnie wyglądają, ale jeszcze dostaje się przepis-gotowca do dziergania.

      Usuń
  17. Cudowna bluzeczka :-) Podoba mi się bardzo - dużo bardziej niż szorty ;-) Kolory idealne.
    A spodenki na lato zrobisz sobie z jaśniejszej - np. żółtej bawełny i będą cudowne! Nie rezygnuj z nich.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że nadal będę się upierać, że szorty mają być czarne, ale na bank z grubszej nitki, żeby tych kółek było mniej :)

      Usuń
  18. Ja się rzuciłam na szydełkowe kwiatki, uzupełnić musiałam kółkami bo było zbyt przejrzyście- i z włóczki zerówki powstaje bezrękawnik o bajecznej nazwie Pan Paskudny. Paskudnie wygląda jak zszywanym kwiatkom nitki z szycia wystają, paskudnie długo nad nim siedzę i paskudnie mnie on z równowagi wyprowadza.
    Twoje kółka jak zwykle cudne równiutkie i idealne, do tego melanżyk śliczny. Nie mam dość zachwycania się zestawieniem i wykonaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nitki do chowania to dla mnie koszmar, nie lubię. Dlatego zawsze robię to systematycznie, po każdym kwiatku, kółku, elemencie, bo gdybym została z tysiącem nitek do schowania... pewnie by to leżało i leżało : ))
      A Pan Paskudny na bank okaże się bardzo wdzięcznym bezrękawnikiem!

      Usuń
  19. Kapitalna ta bluzeczka! Nie wiem czemu wydawało mi się, że będa kółeczka na mankietach. Ale te rekawki cudo!
    Jodełkowo-haftowany projekt bardzo mnie zaintrygował i czekam niecierpliwie na efekty łączenia.
    Wszelkiej pomyślności!

    OdpowiedzUsuń
  20. No i prosze ,znowu pieknosci wydziergane .Dziewczyno ,alez ty masz talent.A co bedzie nastepne?

    OdpowiedzUsuń