Przenosiny

piątek, 17 lutego 2012

KARDIOLOGIA - PLANOWANIE OPERACJI

Zgodnie z zapowiedzią dziś część druga opisu, jak sobie wydziergać szal w serduszka albo w inne cuda. 

Przepis na serduszka z dziurek został podany w poprzednim odcinku, czyli w Kardiologii dla Początkujących. I  nie mogę się powstrzymać przed pochwaleniem niektórych pilnych uczennic, które nie tylko wzorek pojęły, ale jeszcze się pochwaliły, że im wyszło, dołączając dowody rzeczowe w postaci fotografii popełnionego serduszka.

Rozmieszczenie serduszek na szalu możemy sobie zaplanować zupełnie dowolnie, ale... symetria jakowaś powinna zostać zachowana, żeby nam szal nie przypominał dzieła nawiedzonego artysty grafika w ostatnim stadium szału twórczego. Dlatego! Należy popełnić próbkę z włóczki, z której szal planujemy robić, na drutach, na których docelowo będziemy dziergać.
Sugeruję robienie próbki z 20 oczek i dzierganie samymi prawymi (bo serduszka to są przecież dziurki wkomponowane w prawe oczka). Zrobioną próbkę mierzymy sobie centymetrem, linijką, miernikiem laserowym, czymkolwiek, co nam powie, ile to ma centymetrów.
Powiedzmy, że nam wyszło, że nasze 20 oczek to jest 14 centymetrów. 
Zadajemy sobie pytanie, jakiej szerokości szal chcemy. Ja lubię szerokie, więc niech będzie 70 centymetrów. Układamy proporcję:

20 oczek = 14 centymetrów (co nam wyszło z próbki)
x oczek = 70 centymetrów

x oczek = 20*70/14 = 100 oczek

Czyli musimy sobie nabrać na szal 100 oczek.

I teraz te sto oczek szerokości to jest nasze pole do popisu. Możemy sobie na nich dokładnie rozplanować położenie naszych serduszek. Na przykład tak, zostawiając między najszerszymi miejscami serduszek 5 oczek odstępu:

 Zatem wzorek jednego serduszka
powielamy, układamy równiutko na szerokości 100 kratek (100 oczek). 

W moim oryginalnym szalu liczba serduszek zmniejszała się w każdym kolejnym powtórzeniu wzoru i jeszcze sobie dołożyłam rzędy ażurowych dziurek między:


I teraz będzie magia. Jeżeli zaczniemy dziergać szal od samego brzegu i zrobimy sobie na tym brzegu serduszka, polecimy dalej prawymi, żeby nam szal nabrał odpowiedniej długości i... na drugim brzegu znowu powtórzymy nasze serduszka, tak samo jak zrobiliśmy to na pierwszym, to... po zawinięciu się w szal okaże się, że serduszka na jednym z brzegów stanęły nam na głowie i są w odwrotną stronę, co ilustruje przeuroczy rysunek odręczny poniżej:

Wzorki stojące na głowie to nie jest nasz cel, więc trzeba sobie z tym inteligentnie poradzić. Sposób na poradzenie? Robienie od środka! Zaczniemy robótkę na środku, nabierając oczka na prowizoryczny szydełkowy łańcuszek. Pojedziemy sobie do brzegu. Zakończymy. Nabierzemy ponownie oczka na środku i pojedziemy do drugiego brzegu, czyli schemat robótki będzie wyglądał tak (ponownie uroczy rysunek odręczny):

Jak widać serduszka nie stoją nam wtedy na głowie. I od razu uwaga - można zaczynać robótkę dokładnie na środku albo w miejscu, gdzie będzie się zaczynało ozdobne wykończenie drugiego brzegu szala. W ten sposób łatwiej jest kontrolować pożądaną długość naszej robótki.

Tak czy tak, będziemy czynić sztuki magiczne robiąc szal od środka.

Nabieranie oczek na prowizoryczny szydełkowy łańcuszek
Potrzebujemy:
- szydełko
- kawałek włóczki odpadkowej, z której zrobimy łańcuszek na wspomnianym wyżej szydełku, najlepiej jeśli mamy resztę włóczki troszkę grubszej, jak najmniej włochatej i w kontrastowym kolorze
- druty, na których docelowo będziemy robić szal
- włóczka, z której docelowo będziemy dziergać.

1. Łapiemy włóczkę odpadkową i szydełko. Będziemy robić łańcuszek. 
Z włóczki układamy sobie pętelkę, o taką:

W pętelkę wkładamy szydełko:

I zaciskamy włóczkę, żeby nam pętelka udusiła szydełko, czyli dłonie, szydełko i włóczka mają wyglądać tak:

I teraz łapiemy szydełkiem nitkę i przeciągamy przez pętelkę, i łapiemy, i przeciągamy, i łapiemy, i tak dalej. Powstaje nam śliczny szydełkowy łańcuszek, który od góry wygląda prawie jak zapleciony warkocz:

Nie przejmujemy się za bardzo, czy nam wyszło równo czy nie, bo to jest łańcuszek prowizoryczny i tak "znikniemy go" później w czasie roboty. Robimy tyle oczek łańcuszka, ile będziemy nabierać oczek na szal plus lekki zapas (u nas powiedzmy 100 na szal plus zapas 20). Na końcu łańcuszka, na nitce wiążemy supełek, kokardkę albo inne cudo, żeby sobie oznaczyć, która strona łańcuszka to ta, gdzie skończyliśmy, żeby później było wiadomo, od której strony tą prowizorkę pruć.

2. Mamy zatem łańcuszek. Ale nie interesuje nas jego górna strona (warkoczowata), tylko kładziemy go sobie brzuszkiem do góry:

Tak, żeby było widać te żeberka, w które jest na zdjęciu wbite szydełko:

Te żeberka będą dla nas podstawą do nabierania oczek.

3. Łapiemy w dłoń druty i włóczkę docelową i... szukamy pierwszego dobrze widocznego żeberka w szydełkowym łańcuszku i wbijamy pod nie drut:

Przeciągamy włóczkę docelową, tym samy nabierając pierwsze oczko na szal:

Wbijamy drut w drugie żeberko:

I przeciągamy, nabierając drugie oczko i wbijamy w trzecie i tak dalej. Nabieramy w ten sposób 100 oczek (lub ile nam wyszło z rozliczenia):

Nie przejmujemy się, jeżeli jakieś żeberko pominęliśmy, bo mamy przecież mały zapas żeberek (łańcuszek zrobiliśmy dłuższy). Nie martwimy się też, że po nabraniu tylu oczek, co potrzeba zostało nam łańcuszka i nam zwisa... i tak go sprujemy.

4. Teraz robimy sobie szal według planu, szalejąc z dowolnymi wzorami, bo przecież nie muszą to być serduszka, ostatecznie już po świętym Walentym. Kończymy robótkę i mamy taką sytuację:

5. Czas na odwrócenie kota ogonem, sprucie łańcuszka, nabranie oczek i rozpoczęcie roboty w drugą stronę. No to układamy sobie robótkę tak, żeby po prawej stronie leżała nitka oznaczona supełkiem, kokardką lub innym cudem jako końcówka łańcuszka (patrz punkt 1.):

I zaczynamy łańcuszek pruć. Powoli i ostrożnie!!! Dosłownie oczko po oczku! Jak sprujemy to oczko, które trzyma nam pierwsze nabrane oczko szala, to od razu łapiemy to uwolnione oczko na drut:

I prujemy następne oczko szydełkowego łańcuszka i od razu łapiemy na drut uwolnione oczko szala:

Jeśli się okaże, że gdzieś przy nabieraniu oczek wbiliśmy drut niedokładnie pod żeberkiem, tylko zahaczyliśmy o jakieś włókienko tej resztkowej włóczki, to przy pruciu nitka nam się zablokuje i nie zechce się łaskawie wypruć. Nie panikujemy, tylko łapiemy małe nożyczki i ostrożnie(!!!) jako ten chirurg, co to mu dłonie nie drżą, przecinamy te włókna resztkowej włóczki, które blokują prucie.
Po spruciu całego łańcuszka (któremu dziękujemy i doceniamy jego prowizoryczną rolę) mamy na drucie... nabrane oczka:

I zaczynamy sobie robić znowu dowolne szaleństwa wzorkowe, zgodnie z planem (albo bez planu :). I bez obawy, o ile przy pruciu łańcuszka i nabieraniu oczek nie naciągnęliśmy zbytnio żadnego z nich, to miejsce łączenia i odwrócenia kierunku robótki nie powinno być bardzo widoczne.

Ot, i cała filozofia.

Aaaaaaaa w weekend będzie prezentacja szala ze srebrnej czerni, który został skończony, zblokowany i nawet obfotografowany, ale i tak dzisiejsza notka wyszło dłuuuuuuuuga, cętkowana , kręta, więc poczeka na następne moje blogowe objawienie.
Iiiiii będzie też zajawka ażurowej rudej bluzeczki... co to już się robi, ale powoli, bo strasznie szaleję z wzorkami na niej, żeby było jak najbardziej bizantyjsko i dziurawo, znaczy - ażurowo.

Aktualizacja - w jednym z komentarzy bardzo słusznie pojawiła się uwaga, że wykorzystując oryginalny wzorek serduszek z poprzedniego wpisu i robiąc szal od środka, otrzymamy serduszka brzuszkami do dołu. A lepiej by było, żeby serduszka były jednak dzióbkami do dołu (przepraszam za wielce naukową terminologię w obszarze nazewnictwa części serduszek, ale brzuszki i dzióbki jakoś same mi się cisną pod palce na klawiaturze). W celu uzyskania poprawnych serduszek, w dobrą stronę trzeba sobie wzorek odwrócić do góry nogami:

Wszystkie oznaczenia pozostają jak w oryginalnym wzorze.

12 komentarzy:

  1. OOOOO no coś mi świta, ledwo ledwo ale coś...kiedyś mama mnie uczyła bo się uparłam na kwiatki...nie pamiętam co wyszło ale chyba obyło się bez oskarów bo żadnego kwiatka nie mam do dziś. Podobnego efektu nie da się uzyskać na drutach? Pewnie odpowiedź jest banalna ale szydełko takie małe a szal taki długi pewnie długo się robi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na zajawki bluzeczki z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak dla mnie łatwiejsze jest szycie. Czekam na bluzkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, uwielbiam Pani bloga, ale w ostatnim poście jest błąd. Otóż dziergając według Pani wskazówek, uzyskane serduszka wszystkie będą stały na głowie, zarówno z jednego, jak i drugiego końca. Proszę spojrzec jeszcze raz na rysunek. Jeśli to ja się mylę, to przepraszam.
    Pozsdrawiam
    Wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Monika Magdalena - kwiatki da się i na szydełku, i na drutach.

    @ Qrka i Macchiato - jutro, jutro, jutro, będzie zajawka bluzki.

    @ Wierna Czytelniczka :) - bardzo słuszna uwaga!!! Będą dzióbkami (o ile serduszko ma dzióbek) do góry po obu stronach. Przy okazji przygotowywania zdjęć do następnego wpisu przygotuje wzorek serduszek robionych nie od dzióbka, a od brzuszków i wtedy będą stały, jak należy. I nie ma za co przepraszać... no może za tą zbędną "Panią" ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę pojęłam:) Jednak muszę znaleźć trochę czasu, aby porobić na drutach. Kiedyś to mnie odprężało i miałam czas(mając małe dzieci), a teraz czasu brak i to nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  7. A najśmieszniejsze jest to, że takich magicznych rzeczy nauczyłam się niedawno dopiero - i jak tu nie twierdzić, że Internet rozwija? ;)

    Pozwoliłam sobie Cię wyzwać do zabawy blogowej - o tu: http://kropkinadi.blogspot.com/2012/02/kosmetyki-i-seriale-czyli-co-kreci-kure.html
    wybacz :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic nie mam przeciwko - publicznie wstawiłam linka i moja galeria też publiczna (to info do komenta w poprzednim poście). Cieszę się, że wyszło jak trzeba.

    Muszę ogranąć się z czasem, żeby takie SZALeństwo zrobić. Mam niesamowitą chęć posiadania tego cuda. Jak nie dam rady czasowo, bo już ostatnio ledwie wydalam z czymkolwiek, to wcisnę swojej rodzicielce, bo tak chcę taki szal, że masakra.

    Bardzo dziękuję za wszelkie wskazówki i nauki. Obiecuję, że jak tylko zacznę i coś tam będzie widać, to podkleję linka - nauczycielko Ty! :)

    W kolejnym Twoim poście podpięłam się z pytaniem o zwijanie brzegów, bo... właśnie o ten szal chodzi... jak robić, żeby się nie zwijał, to magiczne "blokowanie" wystarczy?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki Ci dobra kobieto za te serducha :) Ja je wsadzę/osadzę na chustę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten opis "prowizorycznego" łańcuszka jako trzymacza oczek jest bezcenny! Myślę, że sprawdzi się również w przypadku chęci połączenia dwóch końców w tzw. kominach (dobrze myślę?).
    Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy rudej bluzeczki, zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze kombinujesz. Takie swobodne oczka po dwóch stronach robótki można połączyć szydełkiem albo igłą z nitką.

      Usuń
  11. Jest pani genialna !!!Jest mi pani pomocna we wszystkim dlatego z SERCA DZIĘKUJE BARDZO Oczywiście często dziergam w pani towarzystwie Pozdrawiam Leokadia

    OdpowiedzUsuń