Przenosiny

wtorek, 4 października 2011

SĄ PASECZKI

Pozwólcie zaprezentować - oto paseczki w pełnej krasie, już nie jako bezrękawnik.
I tył, żeby nie czuł się gorszy. Zdjęcia są na denatce, bo Ślubny wprawdzie po powrocie z pracy usiłował zrobić fotki na mnie, ale światło było już fatalne i żadne z nich nie nadawało się do upublicznienia.
Rękawy okazały się elementem bezproblemowym. Po pierwszym przyfastrygowaniu okazało się, że nie potrzeba żadnych poprawek, bo układały się jak należy. Mankiety według Burdy miały być zapinane na "spinki" zrobione z dwóch zszytych razem guzików... Jakoś to do mnie nie przemówiło, bo miałam wizję gubienia tych guzików do niczego przecież nie przyszytych na stałe. A poza tym to jak spinki to spinki, a skoro ich nie posiadam i nie mam zamiaru nabywać, to guziki potraktowałam ozdobnie, a mankiety są zapinane na zatrzaski.
I jeszcze dwie fotki "detaliczne".


Podsumowując, bluzka koszulowa szyta według modelu z Burdy 8/2009 (numer opisu 130), bez zasadniczych zmian (nie licząc dodanych lamówek i ręcznych stebnówek oraz zmiany sposobu zapinania mankietów). Zostałam wielką fanką szczypanek, które zastąpiły zaszewki - nieźle to wygląda i pozwala na łatwe dopasowanie wykroju do własnej sylwetki (można sobie "uszczypnąć" o parę milimetrów więcej lub mniej). Decyzja o dodaniu czarnych lamówek i wypustek była jak najbardziej trafna, chociaż dołożyłam sobie tym trochę roboty, ale było warto.
A teraz mogę się szeptem przyznać, że... to była moja pierwsza koszulowa bluzka.

Uwaga, zmiana tematu - czas na aktualizację wiadomości na temat Stańczyka. Edi-bk domaga się pokazania samego kadłubka, ale w sumie to nie ma kompletnie czego pokazywać. Bez tych obłąkanych rękawów to po prostu dopasowany bezrękawnik. A reaktywowany rękaw wygląda w tej chwili tak.
Jak widać roboty jeszcze przede mną sporo, ale fakt, że to same prawe oczka wydatnie przyspiesza powstawanie. Przy okazji monotonnego dziergania oglądamy wieczorami pierwszy sezon "The Suits" - serial o prawnikach, niezły. W Polsce chyba go jeszcze nikt nie pokazuje. A jak Ślubnego nie ma to "Dawid Copperfield" w wersji audio powoduje, że też można robić, i robić, i robić...
Gdyby się ktoś zastanawiał, czemu ta papierowa forma taka pogięta, to prezentuję winowajcę.
Papier szeleści, papier się ślizga, papier doskonale nadaje się do polowań, włażenia pod niego, kładzenia się na nim. I w ogóle to nie jest żaden wykrój rękawa, tylko najlepsza zabawka i sytuacja jest do tego stopnia komiczna, że mam problemy, żeby przymierzyć robótkę, bo kiedy bym nie chciała tego dokonać, to kocio to skutecznie uniemożliwia i awanturuje się, że to jego. Chyba sobie zrobię drugą formę.

12 komentarzy:

  1. "Szczypaniec" (wedle mojej nomenklatury) wyszedł Ci pięknie i aż się zastanawiam czy w przyszłości się nie skuszę na podobnego!

    Stańczyk niech się dobrze dzierga, bo podziwiam pomysł na niego od samego początku.

    A dla kota standardowo "głaski" ode mnie, bo mnie rozbraja za każdym razem jak czytam twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Pracownia Weekendowa - Skuś się, a co Ci tam! W temacie Stańczyka, to prostuję, że pomysł nie mój, żeby nie było. Ja go tylko kopiuję w wersji nieco zmienionej. A kota głasknęłam w biegu między spaniem na formie rękawa a spaniem na środku łóżka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zrób, zrób- dwie zabawki to zawsze fajniej niż jedna:)) Koszula piękniasta bardzo, sama bym się chyba skusiła chociaż ja nie lubię koszul. Dobra, poczekam na całość Stańczyka, już nie będę dalej męczyć. Mój kot za to usiłował nam zejść wczoraj z tego świata- myśleliśmy, że się zatkał kłakami a on się truł (najprawdopodobniej juką!) Mają państwo za swoje- w góry sobie pojechali sami! Piszę to ku przestrodze, wycieczki tylko z kotem:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrób, zrób- dwie zabawki to zawsze fajniej niż jedna:)) Koszula piękniasta bardzo, sama bym się chyba skusiła chociaż ja nie lubię koszul. Dobra, poczekam na całość Stańczyka, już nie będę dalej męczyć. Mój kot za to usiłował nam zejść wczoraj z tego świata- myśleliśmy, że się zatkał kłakami a on się truł (najprawdopodobniej juką!) Mają państwo za swoje- w góry sobie pojechali sami! Piszę to ku przestrodze, wycieczki tylko z kotem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koszul nie noszę, ale Twoja robi wrażenie!
    Spędziłam tutaj dłuższą chwilę, będę zaglądać!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna i szalenie elegancka!! Bardzo mi się podoba, mogłabym w takiej chodzić :) Wykonanie - cud, miód i orzeszki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Według mnie oglądałabym się za tą koszula na ulicy...szalenie fajna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Grupowo dziękuję za pochwały!!!
    @ Edi-bk - ja wiem, co będzie z drugą papierową formą... dlatego dzielnie walczę :) Przestroga przeczytana i przyswojona. Na szczęście Mały nie ma ciągot do jedzenia czegokolwiek, co nie jest w jego własnych miskach, a kwiaty go kompletnie nie ruszają, ale...
    @ CU@5 - Zapraszam, zaglądaj. Odwdzięczę się tym samym :) Poza tym, jak mogłabym nie przywitać z otwartymi ramionami kogoś, kto lubi Ursulę Le Guin :)))))
    @ Susanna - Cieszę się, że się podoba. Osobiście bardzo lubię klasyczne koszulowe bluzki i mogłabym mieć ich pół szafy, a z tego wynika, że to nie ostatnia moja produkcja w tym obszarze.
    @ LolaJoo - Widzę, że nie tylko ja tak mam, że potrafię się na kogoś bezczelnie gapić, bo mnie zauroczy czyjeś odzienie :) Ale to u nas rodzinne - moja Babcia była jeszcze gorsza, bo podążała za upatrzoną ofiarą rok w krok, wpatrzona w sweterek i próbowała dosłownie z marszu i w marszu rozgryźć zawiłości wzoru... Szalone rękodzielniczki łączcie się :))) I jeszcze małe PS - będę do Ciebie zaglądać, więc pisz kobieto i pokazuj, bo to, co do tej pory widziałam... czuję się co najmniej zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihih ja nawet do ludzi podchodzę i mówię, że ładne coś mają i ładnie wyglądają, jak wyglądają okropnie nie podchodzę. :) I dzieci nie zaczepiam..żeby nie dostać torebką w głowę od mamy.

      Usuń
    2. No to ja nie jestem tak ekstrawertyczna, ale potrafię się "bardzo dyskretnie" przypatrywać :)

      Usuń
  9. Powalająco wykończyłaś tę koszulę. POWALAJĄCO :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @ longredthread - Potraktuję przysłówek "powalająco" jako komplement... chyba ;))))))

    OdpowiedzUsuń