Przenosiny

wtorek, 11 marca 2014

PIÓRNIK WIELKOŚCI SZUFLADY

No może nie całej wielkiej kuchennej szuflady, a raczej szufladki w biurku dla malucha, ale jednak - rozmiarowo jest to kawał wielkiego piórnika. I nie dajcie się zwieść zdjęciu poniżej - mazaki są wielkości wyrośniętej marchewki i grubości serdelka.

Jak widać wieczko zostało zrobione i przytwierdzone, a raczej przyspawane (prawie dwie godziny pracowitego dziubania szydełkiem, żeby na brzegu, na łączeniu był idealnie równy łańcuszek). 
Żeby się nic w środku nie usiłowało przemieszczać pomiędzy trzema komorami, góra jest połączona nie tylko z brzegami całego dołu, ale i z krawędziami ścianek "działowych" wewnątrz. 

Dołożyłam szydełkowe krótkie "tasiemki" po obu stronach zamków - łatwiej zapinać i rozpinać, łapiąc za taki języczek niż usiłować przytrzymać całość.

Kolorystycznie to był trochę "wybór z przymusu". Pierwsza wersja zakładała, że cały piórnik będzie niebieski i tylko niebieski, z granatowymi zamkami. Już po zrobieniu spodu okazało się, że tego niebieskiego to ja mam bardzo dużo, ale gabaryty piórnika są potężne i trzeba zacząć kombinować - stąd melanżowa pomarańczowa "podszewka" w środku - robiona z kordonka z odzysku
A później zaczęłam mieć wielkie obawy, że i na wierzch może zabraknąć, a skoro pomarańczowy w środku, to czemu nie dać go ozdobnie i na zewnątrz? Chomikowałam w szafie od kilku lat napoczęty mały motek akrylu (pozostałość po Tropikalnym Oranżu), okazał się pasować grubością idealnie, a kolorystycznie zrobił z piórnika wyrób typowo wiosenny.

Dla porównania - poniżej Szuflada Stacjonarna i mój dotychczasowy Piórnik Przenośny (szyty w ramach Letniej Szkoły Szycia) - jest "malutka" różnica w pojemności :)))

Użytkowo przetestowany - sprawdza się! Porządek jest. Wszystko pod ręką. Z wygrzebywaniem czegoś ze środka nie ma problemów.

***
I teraz powinnam rzucić się z okrzykiem: "Ja cię wykończę!" na melanżowy sweterek (ten granat, co to łupnął w tęczę :))), który ucierpiał na skutek Wirusa i przeleżał moją chorobę upchnięty w najciemniejszy kąt. A brakuje mu zaledwie kilku centymetrów rękawów i wykończenia dołu. 
Ewentualnie zacząć dziergać mężowski sweter/bluzę/dzieło nietypowe, ale... 
Wszystko leży odłogiem, a ja mam na drutach 350 oczek najcieńszej włóczki w kolorze białym, jaką miałam w domu i dziergam pracowicie prezentowy kocyk dla niemowlęcia, bo się rodzina od strony Ślubnego powiększa niedługo o kolejnego przyszłego prawnika/prawniczkę (lekka złośliwość, ale obserwacja dotychczasowych rodzinnych poczynań edukacyjnych i zawodowych nie zapowiada czegoś innego). Kocyk ma być na tyle elegancki i ozdobny, żeby mógł być wykorzystany w czasie chrztu. 
Mam wizję jakiś dwóch tygodni nieustannego machania drutami, ale przyjemnego, bo to, co mi wychodzi jest zwiewne i urokliwe.
Jak tylko będzie cokolwiek widać, to pokażę, co mi się w głowie tym razem ulęgło. Na razie próby zrobienia zdjęcia skończyły się stwierdzeniem, że równie dobrze mogłabym sfotografować ubitą pianę z mleka usiłującą wyjść z garnka, efekt wizualny zaskakująco zbliżony :))))

45 komentarzy:

  1. Ostatni akapit piękny ^_^
    Nie mam potrzeby piórnikowej, bo nie przemieszczam się i kubeczki wystarczają na ołówko-mazako-długopisy, ale podziwiam kunszt wykonania i pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pochwały. Ja niestety noszę mnóstwo długopisów góra-dół, z antresoli i z powrotem i stąd potrzeba, żeby to było w jednym opakowaniu i to pewnym.

      Usuń
  2. Też mam aktualnie plany w tym zestawie kolorów, więc zupełnie nieobiektywnie przyznam, że pięknie wygląda Twój piórnik :))) Konstrukcja - zawodowa, dbałość o szczegóły - absolutnie zachwycająca. Jest to naoczny dowód na głęboki sens twórczości własnej - masz coś akuratnego, pięknego i za niewielkie pieniądze. A przy okazji poćwiczyłaś umysł (rozliczenia, projekt) i ręce (produkcja). Same korzyści :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście mnie ten "przymusowy" zestaw kolorystyczny bardzo odpowiada, więc nie płaczę, że ten pomarańcz się pojawił.
      Cena tego, to 6 złotych, bo tyle kosztowały zamki błyskawiczne kupowane do tego projektu, reszta to kordonek i akryl, który i tak był w domu.

      Usuń
  3. Piórnik jest PRZEŚWIETNY,super pomysł i kolorki świetne.Przydałaby mi się taka organizacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Mnie jako maniaczce organizowania i porządkowania ten piórnik po prostu był niezbędny :)))

      Usuń
  4. Wyszedł z tego całkiem przyjemny prawie-pancerny-piórnik-gigant :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłby bardziej pancerny, co by mnie nie martwiło, gdybym pomyślała nieco inaczej o usztywnieniach (bardziej jako o całości). Wtedy by się pewnie dało nim rzucić :)))

      Usuń
  5. ewidentnie jesteś specjalistką od spraw mocno nietypowych :) z wielką ciekawością czekałam na końcową odsłonę tego piórniola, ale oczekiwanie zostało nagrodzone w czwórnasób :) zwłaszcza podziwiam za przyspawanie dekielka do dolnej części, ja bym to już dawno ciepnęła w diabły... ale gdzie diabeł nie może , tam najwyraźniej z radością włazi Kreatywna z szydłem :) od dziś tak Cię widzę : coś jak Tom Cruise w Mission Imposible, tylko z szydełkiem w zębach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Nie zapominaj, że ten Tom Cruise miał straszny katar i w zębach to ja miałam chusteczki higieniczne :))))
      Dekielek spawałam uczciwie i porządnie, bo się uparłam na ten łańcuszek, a nie jakies marne przyszywanie :)

      Usuń
  6. Wooow. Efekt końcowy powala! Zarówno gabarytami, jak i starannością wykonania - no ale jakżeby inaczej u Ciebie :) Bardzo bardzo fajny. Niech się dobrze sprawuje!:)

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawuje się zawodowo, testuję od trzech dni i zastrzeżeń nie mam. Dzięki za pochwały.

      Usuń
  7. Piękny jest :) Aż żałuje że moje wszelkie próby szydełkowania spełzły na niczym :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto spróbować jeszcze raz. Może z Anią (Perfidnym Obibokiem) i jej Szkołą Szydełkowania?
      http://www.szkolaszydelkowania.pl/2013/08/dzien-1-granny-square-vel-babciny.html

      Usuń
  8. A jednak stacjonarny. Pięknie się prezentuje. I kolory też mi się podobają. Na kocyk poczekam - niecierpliwie, bo pamiętam wcześniejsze wyroby dla małoletnich, czy raczej "mało-miesięcznych".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te kocyk to będzie wielka powierzchnia, więc zrobienie go trochę potrwa, ale mam nadzieję, że za dwa, trzy dni pokażę przynajmniej, jaki jest pomysł.

      Usuń
  9. piórnik, wykonany tak starannie i pomysłowo, że aż chciałoby się taki mieć:))) i skończ melanżowy sweterek, bardzo jestem go ciekawa, tak jak kocyka:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skończę melanż i to mam nadzieję, że dość szybko, jako odskocznia od kocyka, ale kocyk ma priorytet, bo dziecko bardzo w drodze, chrzciny nieco później, ale jednak :)

      Usuń
  10. Imponujący ten piórnik! Mnie by się przydałotakie mieszkanko na druty.
    Zapowiedź kocyka jako mlecznej pianki intrygująca wielce. Czekam na efekty pracy.
    Wszelkiej pomyślności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mlecznej piany przybywa, niestety w wolnym tempie, bo powierzchnia jest potężna, ale jak tylko będzie coś widać, to pokażę natychmiast.

      Usuń
  11. Jaki fajny! :))) Świetnie wyszedł :) Podziwiam, że masz tyle cierpliwości, żeby dłubać przy perfekcyjnych wykończeniach. U mnie to niestety ta słaba strona - zwykle na końcu mam już dość danej robótki i wykańczam na szybko, żeby mieć ją z głowy ;)
    Kocyk zapowiada się interesująco, skoro podobny jest do mlecznej piany ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj przy wykończeniach spędzam mnóstwo czasu, ale niestety później coś, czego nie "dopieściłam" zbyt mnie denerwuje, żeby na to patrzeć :))) Przekleństwo perfekcjonistki - wyobraź sobie mnie oglądającą sklepowe ciuchy...

      Usuń
  12. Bardzo fajnie wygląda :)))) teraz musisz zaopatrzyć się w kolorowe pisaki różnej maści:))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! A pisaków jest w domu tyle, że jeszcze jeden taki wielki piórnik nie byłby przesadą. Tego w domu nie brakuje :)

      Usuń
  13. Pierwsze zdjęcie the best! Myślę, że słowa są zbędne bo to co zrobiłaś jest po prostu super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem fotki robił Ślubny (czego dawno na blogu nie było :))) i wykombinował świetnie! Przekażę mu, że się podobało.

      Usuń
  14. Piórnik-- rewelacja. Mnie z tym pomarańczowym się podoba. Podziwiam za cierpliwość w jego tworzeniu, a zwłaszcza wykończeniu (mam na myśli wierzchnią część).
    Ciepło pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Na szczęście i mnie pomarańczowy rozwesela, a nie drażni.

      Usuń
  15. Jest rewelacyjny. Podziwiam po raz enty i kłaniam się do stóp :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Piórnik prima sort!! superowy - nie dość że funkcjonalny to taki ładny - no i to wypieszczone wykończenie - czapki z głów :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że w końcu mam coś, w czym mieści się wszystko, co potrzebne i jeszcze trochę tego, co może nie do końca potrzebne :)

      Usuń
  17. Jeeeny ależ Ty masz długopisów!! :P I godne piórniszcze :D:D bardzo energetyczne te kolory :) cudnie się podgryzają i uzupełniają :) przypomniałaś mi tym wpisem, że my tu gadu gadu, a ja mam francuski na jutro nieodrobiony... nieładnie nieładnie :P

    PS Wiesz co.. poszalałam... kupiłam druty o średnicy 25 mm. Najgrubsze jakie znalazłam na allegro. Zauroczył mnie ostatnio popularny w internecie komin robiony na rękach... ale jakieś takie to krzywe wychodziło i pomyślałam, że można osiągnąć podobny efekt po Bożemu, tylko należy poszukać odpowiedniego stelaża :D np zacząć robić na rurach w łazience :P albo ogólnie czymś równiejszym, niż nadgarski :) i tak postanowiłam kupić najgrubsze druty jakie znajdę w internecie i już się boję co to przyjdzie i jak to wyjdzie i ile nitek będę musiała połączyć, by dało się robić :D czuję, że zrozumiesz mą trwogę, w przeciwieństwie do reszty mego nie-rękodzielniczego otoczenia, które poinformowane o tym fakcie odparło "No i? To dużo czy mało?" Losie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że odrobiłaś! Ja walczę z zaległościami po tygodniu choroby. Co gorsze temat jest jedzeniowy i czytam non stop o czekoladzie, truskawkach, kurczakach z fasolką szparagową... Głodna jestem ciągle :)))
      Twoją trwogę rozumiem, ale będzie dobrze! Daj znać, jaka grubość nitki okazała się potrzebna. Ja bym sobie na takich drutach wypróbowała robienie z pociętych pasków z t-shirta...
      A co do "NO i? To dużo czy mało?", to ja kamieniem nie rzucę, bo ja robię to samo Ślubnemu. Opowiada mi coś komputerowego i podaje jakieś dziwne wielkości i zawsze słyszy: "A to dużo czy mało? Przelicz mi to na wanny."

      Usuń
    2. Odrobiłam, odrobiłam :D skończyłam w pół do pierwszej, ale odrobiłam :D

      A odnośnie "No i...?" to ja też często nie rozumiem, jak Wojtek mówi o tych swoich gigamegaterahercowatoczymkolwiek ;) dam znać jak poszło robienie na kłodach ;) nie mogę się doczekać! :) a zły listonosz ich dziś nie przyniósł... ;(

      Usuń
  18. Świetny i bardzo wesoły. Ja nadal ćwiczę żakardy w islandzkich klimatach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! A żakardy ćwicz, bo materiał do tego ćwiczenia masz doskonały! Bardzo mi się podoba to, co robisz.

      Usuń
  19. Ja Piórnicze :) Wspaniały :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepięknie wyszedł ten piórnik-gigant :-))) Świetne rozwiązanie, aby wszystko było na swoim miejscu! A mazaki-ogromniaki mnie zachwyciły, mają takie pocieszne buźki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Mazaki są wielkie, pocieszne i... pachnące :)))

      Usuń
  21. Jak ja lubię podziwiać Twoje eleganckie i funkcjonalne wyroby dziewiarskie! A na temat uroku kocyka też dużo mogłabym mówić , z resztą nie tylko ja, ale i część mojej rodziny również. Zachwycające są dwa poprzednie, ale z przyjemnością chcę ujrzeć ten następny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się kocyki podobają! Mam nadzieję, że użytkowo też sprawują się nienagannie :)))
      Tym razem kocyk nieco bardziej elegancki, żeby był dobrym dodatkiem do ubranka na chrzest.

      Usuń
    2. Już sobie obejrzałam bardzo elegancki kocyk, ale te które przez chwilę trzymałam w swoich rękach są niemniej eleganckie, bardzo przydatne i wszystkich zachwycają. Nie powiem jak pasują do maleństwa!

      Usuń
  22. Świetny pomysł i świetne wykonanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń