Przenosiny

niedziela, 18 września 2011

TROPIKALNY ORANŻ

Czas na niedzielny deser, czyli ciąg dalszy pokazywania rzeczy zrobionych jakiś czas temu.
A zaczęło się tak... Rodzicielka została w sklepie zaatakowana kolorem. Nie potrafiła się oprzeć, zakupiła, zapakowała i przysłała. W tak zwanym "międzyczasie" próbowała mi opowiedzieć te kolor przez telefon... bez powodzenia, bo jak można opowiedzieć coś tak niezwykłego. Na jakimś forum znalazłam idealne określenie tego odcienia - tropikalny oranż!
Zanim pokażę, że z tego zrobiłam, to muszę wyjaśnić, jak u mnie wyglądają procesy twórcze. Im bardziej mnie jakaś włóczka lub tkanina zachwyci, tym więcej nocy muszę się z nią przespać. Zasypiam i kombinuję, co by tu z tego stworzyć. Mały mnie budzi w nocy, leżę sobie, głaskam go i myślę. W końcu mi się wyśni. Z oranżem było tak samo. Zostawiłam sobie motek na wierzchu i chyba tydzień łaziłam dokoła niego.
W końcu było jasne - bardzo prostu korpus i mega ozdobne rękawy... takie bizancjum. Szukając inspiracji do tego bizancjum, wpadł mi w łapy siedemnasty numer "Knittera" i model Tatamu... no i już było wiadomo, że te Tatamu-rękawy się ode mnie nie odczepią. (Dla zainteresowanych tu jest link do Ravelry.)
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym gazetowego wzoru nie zmodyfikowała. U mnie rzędy przeplatanych oczek są od siebie oddzielone rzędami robionymi na szydełku.
Ten sam motyw przeplatanych oczek pojawia się również na dole i przy dekolcie. Dodatkowo wszystkie brzegi wykończone jak to u mnie zwykle szydełkiem, żeby leżało.
Bluzka należy do tych, co to pasują do wszystkiego. Doskonale sprawdza się do jeansów, ale noszę ją też do białej spódnicy z falbanami, co nawet załapało się na zdjęcie, które już na blogu było.
Na całość poszło 240 gram tej oto włóczki robionej na drutach 2,75. Włóczka w wyglądzie i dotyku przypomina kordonek. Nie ma w sobie nic z elastyczności, a mimo to produkt wychodzi mięciutki i miły w dotyku.

I jeszcze małe PS - spódnica z szalonego melanżu właśnie leży obok mnie skończona, ale nie wykończona. A leży, bo na nią patrzę i zastanawiam się, czy ją czymś wykończyć, a jeśli tak to czym i jak. Postaram się jutro pokazać jakieś fotki, przynajmniej mniej więcej i może do jutra zdecyduję, czy ona wymaga jakiś dodatków.

3 komentarze:

  1. przyjemny sweterek w modnym kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze uważałam Etaminę za genialną włóczkę na szydełko- wychodzi na to, że na druty też. U mnie inspirację zawsze stanowi kolor, dopiero później jest reszta. Bardzo fajnie wygląda to połączenie prostoty "kadłuba" z ozdobnością rękawów- pieknie się to równoważy. Chociaż oczy latają po rękawach:-) Serdecznosci.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Mała Gosia - Masz rację, nie spojrzałam na te oranże od strony bycia trendy :)
    @ Edi-bk - moje pierwsze pomysły na te oranże też były szydełkowe, właśnie przez "kordonkowatość", ale że zostałam właśnie posiadaczką nowego zestawu drutów... to szybko przeniosłam pomysły w kierunku drutowym i w sumie to nie żałuję decyzji. "Konsystencja" Etaminy na drutach jest bardziej niż akceptowalna.

    OdpowiedzUsuń