Czas na niedzielną prezentację rzeczy zrobionych wcześniej.
Już wiecie, że moje projekty powstają często bez konkretnej wizji, jak ma wyglądać skończona rzecz. W przypadku tego sweterka było jeszcze lepiej. Zachciało mi się poeksperymentować z robieniem ozdobnych szlufek z koralików... a do czego te szlufki, to już było drugorzędne. Wpadła mi w łapy szara wełna z niewielkim dodatkiem alpaki i jedwabiu, od razu miałam wizję tej wełenki i biało-czarnych szlufek. Tylko, że wełny wydawało się wystarczająco jedynie na bezrękawnik. Okazało się jednak, że przy lekkim dodatku bieli nie tylko zrobiłam rękawy, ale nawet baaardzo rzucające się w oczy rękawy.
Najpierw jednak pierwotne źródło inspiracji, czyli koralikowe szlufki.
Całość wygląda tak. Tutaj wersja o wyższym poziomie bizancjum, bo ze wstążką. Można też wiązać ją z tyłu, jeśli ktoś lubi.
A z rozpostartymi rękawami, ale bez kokardek, wygląda tak.
I na pewno nie jest to sweterek do chadzania na świąteczne obiady do rodziny, bo bardzo łatwo wsadzić te rękawy w talerz. Ale za to na jesienne i zimowe chłody jest idealny, bo grzeje jak przenośny kaloryfer dużej mocy (ale nie gryzie, mimo że ma w składzie głównie wełnę).
A czemu jakby renesansowo? Bo kiedy zrobiłam wykończenie dekoltu i spojrzałam na całość z tymi szalonymi rękawami, to jakoś tak mi się nieodparcie skojarzyło z sukniami dam z włoskiego renesansu.
I jeszcze tradycyjne PS. Piątkowa kawa zrobiona przez Ślubnego okazała się znakomitym wyzwalaczem inspiracji i wykombinowałam, jakie projekty należy rozgrzebać:
- sweterek Stańczyka inspirowany niedawną eksploracją stoisk w Sukiennicach (i tu inspiracja była tak silna, że jest już naście centymetrów korpusika w kolorze bijącym po oczach),
- bluzka koszulowa w niestandardowe kolorystycznie paseczki (wykrój z Burdy niezbyt modyfikowany),
- bluzka frywolna z przezroczystej żorżety łączonej z bawełnianym płócienkiem i paroma innymi rzeczami, ale całość w tonacji bardzo ugrzecznionego granatu :) (wykrój z Burdy zmodyfikowany maksymalnie),
- i męczy mnie rozgrzebany haft (ten biały na białym), czy go nie skończyć i nie wykorzystać jako elementu ozdobnego w białej bluzce,
- aaaaaa jeszcze w najnowszej Burdzie jest model spodni w stylu boho, ze sznurowaniami na biodrach, a ja przecież potrzebuję kolejnych spodni :)
Oczywiście fotki wszystkich powyższych punktów pojawią się w swoim czasie.
Uzależniona od drutów, no! :-)
OdpowiedzUsuńA pomysł z koralikami fajny, chociaż (nie wiedzieć czemu) bardziej mi się one podobają bez tego paska białego ze wstążki.
Rękawów kilka(naście) lat temu strasznie bym ci pozazdrościła, bowiem miałam manie na takie i wymuszałam na swojej mamie robienia na drutach / szycia specjalnie garderoby z takimi rękawkami! A najgorzej pamiętam skończyło się z GENIALNYM swetrem zrobionym przez moją babcię z wielkimi i szerokimi rękawkami i do tego DŁUGIMI (podstawa!), który jako młoda prawie-nastolatka postanowiłam samodzielnie wyprać w pralce.............
Reszty nie powiem, bo można się domyślić, że programu "wełna" nie znalazłam, a temperatura 50st wydawała mi się "nie-taka-gorąca" ;-)
Pozdrowienia!
Szkoda sweterka od babci :( Ja chyba chroniona szczęściem głupiego nigdy nie wyprałam dzianiny "na śmierć", dzięki Bogu.
OdpowiedzUsuńSweterek śliczny!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement w imieniu sweterka :)
OdpowiedzUsuńOOo no takiego sweterka nie widzialam jeszcze, bardzo ciekawy i oryginalny!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bo nie ma chyba większego komplementu dla osób robiących "z głowy", kiedy słyszą lub czytają, że ich projekt jest oryginalny na tyle, że się z niczym nie kojarzy :)
OdpowiedzUsuńPiękny sweter! Robi wrażenie. Ja bym wolała wąskie rękawy ale i tak straszliwie mi się podoba! Popiel w połączeniu z bielą wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuń@ Susanna - nie każdy lubi takie rękawy. Ja sama często rezygnuję z założenia tego konkretnego sweterka, kiedy wiem, że muszę zachować sprawność manualną, bo te latawce potrafią wleźć, gdzie nie należy.
OdpowiedzUsuńDopiero niedawno odkryłam twój blog i powoli czytam sobie go od początku. Rzeczy które tworzysz są przepiękne, takie dopracowane w każdym szczególe! Dzięki tobie odkryłam, jak ważne jest przemyślane wykończenie i ozdobienie robótki i baaaardzo ci za to dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTen sweterek mnie zachwycił. Jest przepiękny! Mam jedno pewnie głupie pytanie. Jak zrobić taką wypukłą linię z prawych oczek jak w tym sweterku? Bardzo podoba mi się zaznaczanie "linii szwów" w ubraniach i byłabym ci wdzięczna za odpowiedź
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za komplementy.
UsuńJeśli pozwolisz, to zamiast tłumaczyć "na sucho", jak zrobić taką linię z prawych, to przy okazji następnego wpisu zrobię zdjęcia i pokażę dokładnie. Ale to proste, żadna wielka filozofia :)