Zostało zgłoszone zapotrzebowanie społeczne "na wczoraj", żeby łopatologicznie wyjaśnić, co to za diabelstwo Provisional Crochet Cast On w przypadku szala Ginkgo. No to proszzzzzzzzzz bardzo.
Podtrzymując jedyną świecką tradycję tego bloga, zaczynamy od zachęcającego zdjęcia kocia zza rogu. Jego zdziwione spojrzenie doskonale oddaje wielkie oczy tych, którzy natrafiają na obcojęzyczny opis początku szala i po chwili mają ochotę tylko i jedynie zadźgać kogoś szydełkiem.
Provisional Crochet Cast On to zaczynanie robótki na szydełkowym łańcuszku. Dlatego potrzebujemy:
- szydełko,
- druty, na których docelowo będziemy robić,
- kawałeczek włóczki do zrobienia szydełkowego łańcuszka, w przypadku tego szala 20 cm będzie akurat,
- nasza docelowa włoczka, z której będziemy robić szal.
Jeśli ktoś nigdy nawet nie próbował zaczynania robótki na szydełkowym łańcuszku, to proponuję pogapienie się TU - pani pokazuje, jak zacząć i co może nawet ważniejsze - pokazuje jak później pruć ten pomocniczy łańcuszek.
Krok 1.
Łapiemy szydełko i kawałek resztkowej włóczki (te 20 cm).
Krok 2. Robimy tym szydełkiem 5 oczek łańcuszka. Poniżej widok łańcuszka od góry, gdzie widać ładne oczka.
Krok 3. Obracamy łańcuszek górą do dołu, czyli oczka łańcuszka mamy leżące "buzią" do blatu a przed oczami lewą stronę z takimi grzbiecikami. I to te grzbieciki będą nas interesować.
Krok 4. Łapiemy docelową włóczkę i nabieramy na dwóch "grzbiecikach" dwa oczka (grzbiecików widzimy więcej, ale ignorujemy je radośnie). Można to zrobić szydełkiem, żeby było łatwiej.
Teraz dwa nabrane oczka można przełożyć na druty, na których będziemy robić szal.
Krok 5. Robimy 7 rzędów prawych oczek, otrzymując cienką, brzydką tasiemkę. Obracamy sobie taśmę boczkiem (o 90 stopni), tak jak widać na zdjęciu. Tasiemka ta ma trzy ważne punkty na boku - te garbki od lewych oczek, wskazane drugim drutem. W tych garbkach będziemy nabierać kolejne oczka.
Krok 6. Mamy już na drucie dwa oczka kończące brzydką, cienką tasiemkę i one zostają! Nabieramy kolejne trzy oczka w trzech garbach lewych oczek z boku tasiemki. Teraz mamy licząc od prawej strony: dwa oczka z końcówki brzydkiej tasiemki i trzy właśnie nabrane oczka w garbach na boku tasiemki - razem 5.
Krok 7. Prujemy szydełkowy łańcuszek. Jak pamiętacie na tym łańcuszku nabieraliśmy w drugim kroku dwa oczka i jak go teraz sprujemy, to te dwa oczka nam się z powrotem pokażą. Uwaga!!! Prujemy bardzo delikatnie, bez szarpania, żeby tych oczek nie pogubić. Te dwa "żywe" oczka łapiemy na drut jako oczko 6. i 7.
I tak mamy 7 oczek potrzebnych do zaczęcia wzoru ze schematu szala Ginkgo.
Mam nadzieję, że teraz wiadomo. Przepraszam za jakość zdjęć, ale o 21:00 na tej długości geograficznej jest już tylko sztuczne światło.
I tradycyjne zakończenie dla tych, co wytrwali:
Mały mówi dobranoc.
Dla mnie to czarna magia :) Kiedyś robiłam dużo na drutach, ale teraz odpuściłam. Oczęta nie te. Mały chyba też woli szycie.
OdpowiedzUsuńJa mam takie oczy, kiedy patrzę na opisy sweterków w polskich gazetkach robótkowych... ^^
OdpowiedzUsuńCzary mary :) to białe zrozumiałam, na resztę (druty - fuj!!!) nawet nie patrzę ;)
OdpowiedzUsuńTrochę się zamotałam... muszę spróbować tego sposobu aby pojąć. Jednoczesnie wnoszę prośbę (jesli masz ochotę i czas) o stworzenie instrukcji wykonywania różnych wzorów na drutach/szydełku. Słupki/ półsłupki to jeszcze zrobię, i nawet warkocz na drutach się nauczyłam, ale chcę wiecej. Niestety robótkowe nazewnictwo jest mi raczej obce i połowy sformułowań nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńczy mówiłam może już, że jesteś genialna? nie? to mówię!
OdpowiedzUsuńa że jesteś wspaniała? nie? to mówię też!
a podziękowałam?? też nie?? to dzię-ku-ję!!
teraz to jest wręcz prostackie! ;)
to pisałam ja, społeczne zapotrzebowanie
@ Wszyscy razem - dziewczyny spokojnie, Provisional Cast On w przypadku chust to jest wyższa szkoła jazdy i możliwe, że nawet wspomniana czarna magia. A skoro Izuss1 już się ujawniła jako źródło zapotrzebowania społecznego zgłoszonego mailem, to przyznam, że notka była specjalnie dla niej, bo nie mogłam jej tego pokazać bez zdjęć.
OdpowiedzUsuń@ Ana Yo - jak napisałam wyżej, ten tutorial był specjalnie na życzenie Izuss1, która miała kłopot ze zrozumieniem angielskiego opisu. Wróć sobie do niego na spokojnie, kiedy poczujesz się pewniej z drutami w łapkach. A jeśli chodzi o tutoriale dotyczące wzorków, to nie ma sprawy. Możemy się umówić, że raz na dwa, trzy tygodnie pojawi się opis jakiegoś fajnego, niekoniecznie trudnego wzoru na druty lub szydełko :)
@ Izuss1 - proszę bardzo. Ślubny dostał wczoraj nową zabawkę do konsoli i oddalił się pograć, więc spokojna chwila pojawiła się wcześniej. Poza tym ja lubię łamigłówki drutowe :) I gdyby ten opis był po polsku lub w innym znanym Ci języku, a nie po angielsku, to wcale nie potrzebowałabyś pomocy.
O ogonie już wspomniałam, a teraz zachwycając się oczami Małego pozdrawiam. I pomyśleć, że nie cierpiałam kiedyś kotów :)
OdpowiedzUsuńha! donoszę uprzejmie, że się nie powstrzymałam i zaczęłam - działa! idealny sposób rozpoczynania trójkątnej chusty. raz jeszcze wielkie DZIĘKI!
OdpowiedzUsuńjedyny minus jest taki, że zamiast dziergać sweter zamówiony, to zaczęłam nowe coś..
a jak tylko skończę na dziś z robotą (nie, nie robótką, niestety) to idę przeglądać i skanować wiesz-co.
@ Magdor - też kiedyś mi się wydawało, że nie przepadam za kotami :)
OdpowiedzUsuń@ Izuss1 - bardzo się cieszę, że się nie powstrzymałaś z pełnym sukcesem. Zamówiony sweterek zrobisz czwartą ręką, a teraz ciesz się dzierganiem szala. I dzięki za przeglądnie tego, czego nazwy dziwnym trafem nie wymawiamy głośno, a raczej nie piszemy wyraźnie ;))
Mi ktoś chyba by musiał wełenkę przekładać i układać druty ewentualnie szydełko- może to podejście czyni mnie leworęczną do szydełkowania i robienia na drutach (podobnie jak jedzenie śledzi czy czosnku wywołuje pewne nieprawidłowe odruchy- przepraszam za dygresję). Kocio chyba cały czas myśli o przeprowadzce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja też właśnie dłubię szalik ale na drutach :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do wyróżnienia One lovely blog award:) Szczegóły u mnie:)
OdpowiedzUsuń@ Monika Magdalena - tak jak pisałam wcześniej, to już naprawdę nie jest coś, co się na co dzień wykorzystuje w dzierganiu :) A Mały chyba nawet nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że będzie się musiał przeprowadzić :)
OdpowiedzUsuń@ Longredthread - czekam z niecierpliwością na prezentację.
@ Joanka-z - baaaaaaaaaaaaaaaaardzo dziękuję... kocio też ;)))