Przenosiny

czwartek, 3 listopada 2011

WRZOSOWISKO NABRAŁO KSZTAŁTÓW - DOSŁOWNIE

Po rękawiczkowym przerywniku przyszedł czas na powrót nad Wrzosowisko
Sukienka jest robiona od góry - od linii dekoltu. Oczka były nabierane na szydełkowy łańcuszek i góra wyglądała tak.
Czyli stanowiła linię prostą nieprofilowaną. Widoczne na zdjęciu spinacze biurowe oznaczają miejsce, gdzie dekolt miał nabrać kuszących kształtów. Po pół godzinie pracy przy użyciu rzędów skróconych i wykończeniu szydełkiem kształty stały się bardziej kuszące.
I osiągnąwszy ten etap, usiadłam sobie przed Denatką i... kształt dekoltu jest cudny, genialny, idealny. Najchętniej zostawiłabym górę jak jest, czyli zrobiła sukienkę bez ramiączek, ale... nigdy przenigdy nie przekonałabym siebie, że moja fizyczność umożliwia noszenie takiej ekstrawagancji. Dlatego mimo zachwytu nad linią dekoltu postanowiłam trzymać się pierwotnej wersji - dodać górę z cienkiego fioletowego materiału.

Materiał na górze równa się wykrój na tę górną część. Wykrój trzeba zrobić od zera. Czego potrzeba do zrobienia wykroju materiałowej wstawki od zera: Denatka odziana w dzianiny sztuk raz, mazak niezmywalny sztuk raz i... folia! Moja była ze zwykłej torebki śniadaniowej. (Żeby nie było, normalnie nie używa się folii, tylko miękkiego materiału, ale ja akurat nic adekwatnego nie miałam, a miękka folia sprawdza się idealnie.)

Gotową robótkę przypinamy porządnie, żeby nam się nic nie przesunęło i przypinamy też folię pilnując, żeby przylegała do manekina.
Rysujemy mazakiem linię dekoltu i linię pachy.
Wykrój gotowy. Można go przenieść z folii na papier.
Podobnie postępujemy z tyłem. Przypinamy folię i rysujemy podkrój szyi z tyłu i linię pachy.
Mając gotowe wykroje przodu i tyłu trzeba sprawdzić, czy linie szwów (w moim przypadku tych na ramieniu) mają taką samą długość na wykroju przodu i wykroju tyłu. 
Po wykrojeniu, zszyciu i narzuceniu półproduktu na Denatkę wygląda to tak.
Teraz muszę sobie znowu posiedzieć przed Denatką i pokombinować, jak i czym wykończyć materiał, ale będę kombinować robiąc dalej w dół część spódnicy, bo przecież sukienka sięga mi na razie do połowy bioder i nawet na miano mini się jeszcze nie nadaje.

Teraz będzie Mały, który po ostatnich fotkach akrobatycznych postanowił dzisiaj pokazać, że bywa normalnym, grzecznym kotem, który sypia w ogólnie przyjętych pozycjach (chociaż podusia musi być).
Ale nawet półśpiący musi się słodko pogapić w obiektyw.

Z okazji poprzedniej notki pojawiła się duża szansa, że będę zmuszona zadzwonić do Nergala...
... jeśli ktoś nie zauważył, to sugeruję spojrzenie na licznik odwiedzin - i te wszystkie szóstki to tylko i wyłącznie dzięki Wam, diabelskie stworzenia, dziękuję :)

I ostatnia rzecz - Francuzi zepsuli mi dzisiaj dzisiaj humor przy śniadaniu! Jak można! Mam wielki sentyment do Peugeotów z serii 200, szczególnie w wersji SW, koniecznie niebieskich, bo taki był mój pierwszy samochód po odebraniu prawa jazdy. Za nowy sportowy model jestem gotowa obiecać, że przestanę jeść winogrona i pić wino. No i wcinam sobie spokojnie porannego banana, przeglądam wieści różne i nagle widzę TO!!! Jak można zrobić coś tak brzydkiego???!!! Jak mi ktoś poda nazwisko projektanta tej linii nadwozia, to obiecuje, że pojadę i ręcznie mu wytłumaczę, że to nie jest Peugeot, to jest zwykły, niefajny samochód. Banana przez nich nie dojadłam.

18 komentarzy:

  1. Eh jak ja zazdroszczę tych połączeń umiejętności dziergania i szycia...jak tak dalej będę tu zaglądać to jestem w stanie pójść na jakiś kurs kroju i szycia połączony z kursem cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  2. UUU, Denatka całkiem nieźle się prezentuje :) Dekolt....szacunek!!! Kiecka będzie odlotowa. Pozdrawiam i klasycznie czochram grzecznego kota :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No co Ty z tymi kształtami??? Kobieta musi mieć kształty! Kombinuj dalej bo fajnie się zapowiada. Za komplementy dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, co Ty chcesz od tego Peugeota, daje radę. (ale mnie nie należy słuchać, bo ja uważam za piękne japońskie pudełkowe Toyoty!)*^v^*
    Ciekawa jestem, jak wykończysz górę sukienki, a będzie do niej w komplecie żakiecik?

    OdpowiedzUsuń
  5. Sukienka zapowiada się smakowicie, a z dekoltu możesz być naprawdę dumna

    OdpowiedzUsuń
  6. Do Nergala dzwoń jak będzie 3x6 a nie 4 ;)
    Linia dekoltu czyli serduszko i mi bardzo się podoba ale cyc nie ten więc wszystko opada w dół ;) Materiał wykonczyłabym podwijajac bardzo cieniutko. No chyba ze masz overlocka to wystarczy sciegiem rolujacym "przejechać".
    Peugeot ma coś z Punciaka, podobna linia nadwozia jak dla mnie ale ja podobnie jak Brahdelt kocham Toyoty i moją starą Toykę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwa talenty w dwóch rączkach czyli jedna dzierga,a druga szyje. Oj jaka ja zazdrosna jestem. A sukienka zapowiada się bajecznie :) Propo kotka moja psina na pewno by się z nim zaprzyjaźniła :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW:D No ja bym dodała górę z tiulu, aby podtrzymać dół i aby nie tworzyć dla niego konkurencji tym górnym materiałem:) Kurcze, dzięki Tobie rzeczy robione na drutach, kojarzące mi się do niedawna tylko z babcinymi, prostym iswetrami, nabierają zupełnie innego znaczenia! Ta dziergana góra sukienki jest prześliczna i nie wpadłabym na pomysł, że można coś takiego zrobić:) Dół też będziesz dziergać, czy z materiału? Czy jak w inspiracji: dziergany z wystającą halką?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dekolt cudny i ja jednak (jeśli nie zepsuję wizji) wykończyłabym górę z czegoś bardziej przeźroczystego albo mniej fioletowego - żeby maksymalnie podkreślić to wykończenie nad biustem, które naprawdę wyszło Ci mistrzowsko. Oczywiście jak zrobisz po swojemu to my-bloggerki i tak będziemy podziwiać to co potrzeba :) nie zwracając aż takiej uwagi na górę :)))

    Co do samochodu - a mi się podoba :P :) więc jakbyś kiedyś takiego nie chciała to możesz mi oddać ;)))

    Pozdrowionka! :)

    P.S. A Denatkę - jeśli można zapytać - kupiłaś gdzieś w sklepie stacjonarnym czy może internetowo? Bo mi się taka marzy - w sensie dokładnie ten model ma wymiary "z zapasem" dla mnie w przeciwieństwie do np. Damy, która jeden z wymiarów ma jako graniczny i to może sprawiać kłopoty w dobrym dopasowaniu jak mi gdzieś centymetr-dwa przybędzie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. @ Moje Smutki... - łącząc dzianiny z materiałem uzyskuje się cały ocean nowych możliwości. A ja cały czas twierdzę, że jeśli ktoś dzierga, to znaczy, że ma talent w łapkach i szyć tez powinien się nauczyć.

    @ Magdor - dziękuję w imieniu Denatki, a biorąc pod uwagę, że jest poustawiana na moje wymiary... to sobie przywłaszczę część komplementu :)

    @ Edi-bk - pewnie, że musi mieć i na dodatek mnie się te kształty bardzo podobają. I kombinuję, kombinuję, aż się muszę hamować, żeby z tą kiecką nie przekombinować :)

    @ Brahdelt - Żakiecik nie był w planach. Co do wykończenia góry, to jest to nadal akt twórczy w "wielkim trakcie". Pewnie mi się to wykończenie po prostu przyśni - jak zwykle.

    @ Ana-yo - bardzo dziękuje za pochwały i trzymaj kciuki, żebym jej nie przekombinowała i nie schrzaniła efektu.

    @ Susanna - jak były 3 szóstki, to nawet ich nie zuważyłam :) Zgadzam się z Twoim pomysłem ręcznego wąskiego obrzucenia. Tym bardziej, że wczoraj poeksperymentowałam z różnymi sposobami wykończeń i ten wydaje się najprostszy i "najczystszy".

    @ Ania - bardzo dziękuję i nie chyba nie masz czego zazdrościć, bo u Ciebie ślicznych rzeczy też nie brakuje :)

    @ Joanka-z - Ten materiał jest bardzo lekki i ma pewną przezroczystość, a tiulu się boję, bo mi wyjdzie kiecka wieczorowa i nie będę w niej mogła hasać na co dzień :) I cieszę się, że dzięki mnie masz wrażenie, że rzeczy na drutach nie muszą być "babcine". A dół będzie dziergany i wykańczany nieco ciemniejszą wystającą koronka... chyba... może z odrobiną tiulu pod spodem... tak myślę w tej chwili... ale u mnie wszystko jest płynne do momentu aż nie jest przyszyte lub wydziergane na amen ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. @ Pracownia Weekendowa - normalnie mieszacie mi w głowie z tą górą... ale dobrze proces twórczy powinien być długi i bolesny intelektualnie. Zamiast tego fioletu jest jeszcze pudrowy róż w formie tiulo-podobnej i obiecuję, że sprawdzę, jak to z nim wygląda, a jak będę miała wątpliwości, to pokażę obie wersje i będę piszczeć o pomoc w wyborze.
    Nowego Peugeota miejskiego Ślubny mi na pewno nie kupi, bo też się nim negatywnie zatchnął, więc przykro mi, ale nie będzie do oddania :) A jak mi kiedyś jakimś cudem dostanie się ten sportowy, to nie ma mowy! Nie oddam! Spać w nim będę!
    A Denatka była kupiona na Allegro i jestem nią zachwycona, bo ma taki zakres regulacji, że można obskoczyć sporo rzeczywistych osób.

    OdpowiedzUsuń
  12. No, no! Podziwiam i czekam na efekt końcowy!

    OdpowiedzUsuń
  13. ta kiecka to będzie hit absolutny i to nie kolor jest najważniejszy ;)
    Dziś na ryneczku kupując warzywka i owoce płaciłam 6,66 :D

    OdpowiedzUsuń
  14. aaaa, zapomniałam o kajeciku robótkowym: też oczywiście takowy posiadam, ale zapał do dokładnego notowania towarzyszy mi tylko na początku.. potem lecę skrótami do kumania doraźnego, a po jakimś czasie sama nie potrafię tych zapisków rozszyfrować :/

    OdpowiedzUsuń
  15. @ CU@5 - dziękuję i lojalnie uprzedzam, że to jeszcze trochę potrwa :)

    @ Agata - 6,66 powiadasz, mam nadzieję, że resztę wydębiłaś co do grosza ;))) A moje notatki mają tym bardzie porządną formę, im bardziej skomplikowany projekt (patrz rękawiczki). A przy prostych rzeczach potrafię nabazgrać jakieś cztery numery wynikające z próbki i niewiele poza tym.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyobraź sobie, że miałam odliczone :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem, czy trafiasz do tak historycznych postów, ale przeglądam sobie właśnie archiwum (fascynujące!) i uśmiecham się na tego printscreena w kontekście bieżącego szatańskiego konkursu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) W kontekście Konkursu te mizerne szóstki są przesłodkie :)
      Swoją drogą, gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że po dwóch latach będzie ponad 600.000 wejść więcej... pukanie w czółko gwarantowane.

      Usuń