Przenosiny

wtorek, 6 grudnia 2011

PO SAMIUŚKIE KOLANA

Skończyłam OPK, czyli Otulacz Poranno-Kawowy. Mały dzielnie asystował, pilnując, żeby nitka się równo rozwijała.
On tak ma, kładzie się obok i gapi jak zahipnotyzowany. Nawet się z łapami do tych motków nie pcha, wystarcza mu uważna obserwacja. Zyskał już dawno przydomek Małej Dziewiareczki.

Pisałam, że OPK robię w bardzo dziwnej kolejności, żeby wykorzystać każdy centymetr włóczki w dolnych częściach. No to wykorzystałam. Tyle zostało:

Ale wyszło swetrzysko po samiuśkie kolana. I grzejące jak mały przenośny kaloryfer. Będzie się w co owijać. Zdjęcie poniżej jeszcze przed praniem i blokowaniem (to planuję na jutro), ale rozmiary można sobie pooglądać.
OPK powstawało przy akompaniamencie mało znanej powieści Jacka Londona "Żelazna stopa" (1908) - utopijnej powieści o socjalizmie i władzy mamony. Kto by pomyślał, że Rockefeller to zło wcielone?

W ramach dokumentowania postępu robót na Rogu Renifera - dziś salon, a dokładniej fototapeta w salonie. Salon jest łączony z kuchnią i miedzy innymi przez to jest długi i relatywnie wąski. Ślubny wymyślił, że na ścianie za schodami trzeba łupnąć jakąś oszukującą oczy grafikę, która salon optycznie poszerzy. Na wizualizacji wyglądało to tak:

A wczoraj super sprawna ekipa zawodowych wyklejaczy wpadła i teraz, już w realu jest tak:
Schody się właśnie montują, więc jutro lub pojutrze zaprezentuję salonową ścianę w pełnej krasie. 

A na deser - ciekawostka zawodowa. O tym, że ja jestem Intensywnie Kreatywna, to wiadomo. Ale Ślubny nie może być gorszy i jak już siada do działań twórczo-zawodowych to też baaaaaardzo intensywnie - od razu na dwóch komputerach z monitorami ustawionymi piętrowo ;)))
Chyba muszę popracować nad intensywnością własnych działań...

21 komentarzy:

  1. łoooo, ściana robi wrażenie!!

    Ty już nie pracuj nad własną kreatywnością, ledwo za Tobą nadążam :/
    OPK mam nadzieję zostanie zaprezentowane na Szanownej Właścicielce podczas "tarasowania" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwiększysz swoją kreatywność, to zaczniesz robić dwa swetry na raz... Już i tak masz tempo nie z tej ziemi! *^v^* Cały płaszcz Ci wyszedł, nie tylko sweter. ~^^~
    Ściana niesamowita, niezłe zagięcie przestrzeni. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Swetrzysko niesamowite!! Oczywiście trochę mniej od Kota:) Ale błagam, ty już nie przyspieszaj, jak my wypadniemy przy Tobie? Ja już jestem zdołowana:( Przy tapecie dech mi zaparło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale kawka będzie smakować w takim otulaczu:) Nie nadążam z komentowaniem u Ciebie;) Powinnaś zmienić nick na turbokreatywna;) Ściana zakręcona;))Jestem niezmiernie ciekawa efektu końcowego!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Agata - żeby mi miał tyłek odpaść z zimna, to pierwszego słonecznego dnia po zamieszkaniu obiecuję "potarasować".

    @ Brahdelt - dwa na raz to już potrafię, ale może poćwiczę dwa na jednym komplecie drutów ;))) To zagięcie wykombinował Ślubny i chyba był to strzał w dziesiątkę w tej wąskiej salonowej przestrzeni.

    @ B - kot i swetrzysko czują się mile połechtani. O bezdechu poinformuję Ślubnego, na pewno uzna to za komplement :)

    @ Sistu - Ja przepraszam, ale nie obiecuję poprawy ;) Efekt końcowy zbliża się wielkimi krokami i na pewno w najbliższych tygodniach będzie mnóstwo fotek, bo co dzień pojawia się coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweter w świetnym kolorze. Fototapeta obłędna. Lubię nowoczesne wnętrza. Chociaż, im starsza jestem tym zaczynam się otaczać różnymi pierdółkami, ale u ciebie widzę konsekwencje. Sistu dobrze prawi nad zmianą nicku.

    OdpowiedzUsuń
  7. No to jest się czym otulić:) Mój pracuje hobbystycznie podobnie jak obrabia zdjątka...cóś na laptopie i większy monitor z jakimś tam większym odzwierciedleniem barw- troszku za dużo to miejsca zajmuje ale niech ma. Książeczka brzmi zachęcająco...przypomniały mi się Lem w "i nadejdą ciepłe deszcze..." uwielbiam. Co do tapety to ja chyba na wszystkich czterech ścianach musiałabym (jak narazie)takie coś zamontować żeby powiększyło optycznie przestrzeń bo u Ciebie wygląda to bardzo realistycznie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. ja powiem tak:Twój mąż jest niesamowity super egzemlarz Ci się trafił.Nie wiem jak na innych polach ale...;o)I nie wazelinuję, ale jestem naprawdę pod wrażeniem jego pomysłowości.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Marzena - dziękuje za komplementy, czuję się bardzo połechtany po próżności. :) To pisałem ja, Ślubny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super pomysł z zastosowaniem fototapety. Faktycznie przestrzeń wizualnie powiększona. Świetnie wygląda po zainstalowaniu :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. @ Macchiato - oboje ze Ślubnym lubimy "czyste" wnętrza, dla wielu wręcz zbyt czyste i na razie nie ciągnie nas do otaczania się drobiazgami. Niech świadczy o tym fakt, że wczoraj pakowałam ozdóbki (świeczniki, figurki, aniołki, zdjęcia) i z 80 metrów kwadratowych starego mieszkania zebrałam ich tyle, że zmieściło się w niewielkim kartoniku.

    @ Monika Magdalena - z potrzebami komputerowymi facetów nie ma co dyskutować :) Cieszę się, że nie jestem jedyną tutaj zakręconą na punkcie Lema. A taka tapeta na czterech ścianach... trochę by to wyglądało jak rozjazd linii w metrze ;)))

    @ Marzena - jak widzisz Ślubny jest łasy na komplementy i wyłapuje takowe od razu :) A trafił się, owszem niezły egzemplarz, wstążki kupi w prezencie, na nowe mieszkanie zarobi, wnętrza zaprojektuje, po główce pogłaska, książki pozwala gromadzić bez umiarkowania :))) Czego chcieć więcej.

    @ Gazela - jak się na pewno domyślasz cała chwała w tej kwestii spływa na Ślubnego i w jego imieniu bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jej jakie Ty masz tempo! Jak maszynka :D Świetny ten otulacz, fason bardzo w moim stylu (na wiosnę będzie jako płaszczyk) i kolor - słowem oh i ah!
    Co do salonu to jest bardzo nowoczesny, jasny i przestronny. Fajnie mieć męża architekta z głową pełną pomysłów :) Ja niestety nie mam zmysłu co i jak poustawiać żeby było ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fototapeta robi wrażenie, ale najwazniejsze że spełnia swoją funkcję

    Wrażenie robi także OKP, niespodziewałam się takiej długości

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG ale będziesz mieć extra mieszkanie! Jak z Elle Decoration :).

    OdpowiedzUsuń
  15. @ Susanna - dziękuję za pochwały. Muszę sprostować, bo Ślubny nie jest architektem ani projektantem wnętrz. Na co dzień jest właścicielem agencji reklamowej, więc ma do czynienia z projektowaniem i grafiką komputerową. A do wnętrz ma po prostu talent i wyczucie :)

    @ Ana Yo - też się nie spodziewałam, że OPK wyjdzie aż taki, ale to super, bo można sobie będzie kolanka na fotelu owinąć :)

    @ Longredthread - dzięki. Muszę sobie pooglądać Elle Decorations :)))) Tego na etapie poszukiwania inspiracji nie przeglądaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Swetrzysko przecudne! Mięsiste i ciepłe. Ściana jest MEGA! Ciekawe ile razy Mały rozbije się o ścianę :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. @ Magdor - dziękuję za pochwały. A co do Małego i tej części mieszkania, to martwienie się o walenie łebkiem o ścianę nie przyszło nam do głowy. Zastanawiamy się raczej, jak toto się nauczy biegać po schodach... wejść pewnie wejdzie, ale czy nie trzeba będzie kocia znosić, to nie jestem pewna ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. czytam i oglądam każdego posta, ale nie puściłam jeszcze pary z ust. a więc:

    - fajnie tu zaglądać, mama jest krwacową i jakoś tak fajnie się robi na serduchu na widok wykrojów i burdy
    - pomysły często gęsto niebiańskie, z fantazją, a ja ludzi z fantazją uwielbiam
    - kocio ma zarąbisty wyraz twarzy, no uwielbiam gamonia- ba nawet namawiam narzeczonego na podobnego
    także jeśli Szanowna pozwoli, będę odwiedzać i komentować częściej :)

    pozdrawiam z Piątkowa :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. @ Dodgers - jak z Piątkowa, to prawie sąsiadka :))))
    Witam i cieszę się, że "para została puszczona". Komentować Szanowna pozwala, a nawet się domaga. Szycia ostatnio tutaj mniej, ale to ze względu na szaleństwo przeprowadzkowe, ale jak już osiądę na nowym... szycia będzie znowu więcej, bo już sama tęsknię.
    Za pochwały pomysłów dziękuję i cieszę się, że się podobają.
    A co do Kocia... proponuję stanąć w kolejce zauroczonych, bo Mały okazuje się mieć nieodparty urok osobisty :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mały to niech na mnie uważa, bo ja jak elmirka z Animków jestem!! :))
    Sama mam ochotę się nauczyć szyć, tylko miejsca na maszynę brak no i mamusiny Łucznik troche sfatygowany jest, więc postaram się o nowego i wtedy pomyślę nad szyciem.


    A i jeszcze jedno-powalila mnie ilość włóczki, która została po OPK- gratuluję wydajności :)

    pozdrawiam i do następnego komentarza :)

    OdpowiedzUsuń
  21. hihih dwa monitory to jednak wygodna sprawa :)

    OdpowiedzUsuń