niedziela, 18 grudnia 2011
ŻYJĘ, MYJĘ...
IPad nie jest do blogowania!
Ostatnia doba to głównie mycie podłóg. Całych hektarów podłóg.
Z rozpakowywaniem czekam, żeby meblarze się wykończyli :))))
Na razie wyjęłam trzy talerze i trzy kubki.
Ciuchów poszukuję na bieżąco w workach.
Nie wiem, gdzie spakowałam część kosmetyków... Znajdą się.
Ale za to Ślubny właśnie podłącza telewizor - w końcu trzeba mieć jakieś priorytety.
Kuchnia będzie śliczna!!! Mój kącik szalonej rękodzielniczki będzie super.
Pierwszej nocy śnili mi się dziwni ludzie, w tym pierwszy pracodawca Ślubnego, i wycieczka po księgarniach, i sporo innych dziwactw, a podobno to ważne, co się śni pierwszej nocy. Ślubnemu nic się nie śniło, ciekawe, co to oznacza w ramach wróżby na nowe mieszkaniowe życie.
Idę sobie jeszcze coś posprzątać!
Do środy lub czwartku ;)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymaj się! To już ostatnia prosta :)
OdpowiedzUsuńCiekawość mnie zżera, jednak mycia hektarów podłóg nie zazdroszczę :-) Pozdrawiam i życzę samych pięknych dni w nowym DOMU.
OdpowiedzUsuńJuż kończysz :) Trzymaj się dzielna kobiet, wspieram Cię w myślach. A przed Świętami porządki to wiadoma sprawa ;) wiec masz 2w1 :D
OdpowiedzUsuńWszystko bedzie super:) Trzymam kciuki:) A przesady o snach...trudno egzystowac z przesadami, jest to co samemu sie zrobi i to co sie chce i tak bedzie (wybacz brak PL znakow- komp marudzi).
OdpowiedzUsuńOhh, nie mogę się doczekać końcowych zdjęć:D Już prawie finisz:). Trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i czekamy na pierwsze relacje zdjęciowe! *^v^*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na foto relacje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń