Specjalnie czekałam z pisaniem do dzisiaj, bo naiwnie miałam nadzieję, że uda mi się wczoraj wieczorem skończyć korpusik turkusowej Tanit-Isis. I nawet mi się udało, ale...
Jak na porządną dziewiareczkę przystało usadowiłam się pełna dobrej woli na sofie, obłożona drutami, laptopem ze słuchawkami, kieliszkiem wina i kotem. Odsiedziałam grzecznie dwie godziny, machając drutami jak w transie i... efekt mnie nie usatysfakcjonował (trudne słowo).
Nie wiem, co zaszkodziło, czy kot, co się wiercił i domagał niepodzielnej uwagi? Czy wina było za dużo/za mało (niepotrzebne skreślić)? Czy słuchanie "Shoguna" nie wpłynęło na mnie kojąco (polecam książkę, doskonale się słucha, jeszcze lepiej czyta - w dowolnym języku)?
W każdym razie mój pomysł na wykończenie dekoltu zostanie unicestwiony, ale porządna jestem, zdążyłam zrobić zdjęcie przed zagładą.

W tej chwili idea jest taka, że będzie prosta wywinięta plisa w kolorze białym. Czemu białym? Bo jakby była turkusowa, to już nawet na rękawy trzy czwarte nie miałabym szans - robienie z resztek rządzi się swoimi prawami. Potrzeba posiadania najkrótszych nawet rękawów wygrała z jednolitością kolorystyczną wykańczania góry.
Poza tym kluje się we mnie pomysł na dwa ozdobne szale. Jeden z czarno-srebrnej bawełny (został mi jeszcze jeden motek po karnawałowej chuście), a drugi z bawełny przecudnie rudej. Przy czym zaczynam rozważać opcję wydziergania jednego z nich nie na drutach a na szydełku. Ot, taki szalony pomysł, ale co z niego wyjdzie... kobieta zmienną jest, szczególnie kobieta we wstępnych, koncepcyjnych etapach szału twórczego.
Iiiiii czeka mnie szycie wielkopowierzchniowe, bo wczoraj zostały zamówione tkaniny na okna do całego mieszkania - jakieś dwadzieścia metrów bieżących.
Iiiiii oprócz nich Ślubny zażyczył sobie również wyprodukowania okrągłych poduch na krzesła kuchenne, w eleganckim czarnym kolorze. Zobowiązał się nawet do zakupu gąbki, żebym miała co w te poduchy wtykać. Nie wiem tylko, czy wie, że spadnie też na niego przycinanie tej gąbki do kształtu idealnego koła... jak nie wiedział, to już wie, bo czytuje. Materiał na poduchy muszę jeszcze wybrać, żeby czerń była czarna, a sama tkanina wytrzymała na użytkowanie pośladkowe.
Iiiiii... jeszcze narzuta i poduchy na łóżko w sypialni, tym razem dla odmiany w eleganckim fioletowym kolorze, ale tutaj może się okazać, że nabędziemy komplet drogą kupna na ulubionym portalu aukcyjnym. Bo jest taki idealnie pasujący, natomiast mam problem ze znalezieniem odpowiedniego materiału, który umożliwi własnoręczne stworzenie narzuty. Dlatego zapewne coś "na już" kupimy gotowe, a później spokojnie będę się rozglądać za tkanina na drugi komplet.
A w ogóle, to jutro będzie łóżko!!! O, nieznany święty, odpowiedzialny za szybkość dostaw w sklepach meblarskich, dziękuję bardzo! Jednak spanie na podłodze ma swój urok, ale do trzydziestego roku życia, później wstawanie z nizin zaczyna przypominać mało atrakcyjny występ kobiety-nie-gumy.
Żeby zadośćuczynić fankom Małego, poniżej zdjęcie kocia w trakcie pierwszego polegiwania na Lotniskowcu. Po polegiwaniu numer jeden i stwierdzeniu, że powierzchnie sofy są nieograniczone i można się na niej wyciągać w dowolnym kierunku i rozpłaszczać na dowolnym boczku, kocio regularnie wieczorami zajmuje upatrzone pozycje na Lotniskowcu i posapuje z ukontentowania.

I tak, to na zdjęciu, to czubek mojej głowy - podkreślam - mojej - i nawet nie będę wredna i nie powiem, że to jedyne, co mogę ze swojej osoby pokazać.
Po objawieniu lica oraz pleców Ślubnego wiadomo było przecież, że mi nie darujecie i trzeba się będzie twarzowo ujawnić. Ale!!! Od razu uprzedzam, że na zdjęcia robótek firmowanych moją twarzą, nie ma co liczyć. Bo ja tak mam, że nienawidzę, jak mi się robi zdjęcia. Jak już komuś się uda mnie dogonić z aparatem, pstryknąć cokolwiek i ujść z życiem z zasięgu moich łap próbujących rozerwać na strzępy aparat i jego posiadacza, to i tak później 99% zrobionych fotek podlega cenzurze i zostaje unicestwionych przeze mnie osobiście, jednym celnym walnięciem w klawisz "delete" albo jakikolwiek inny odpowiedzialny za funkcję "wywal na wieki". Ta fobia pewnie ma nawet jakąś uczoną nazwę.
Potraktujcie zatem poniższy ekshibicjonizm wizualny jako wydarzenie szczególne i jednorazowe. Ale za to będą fotki z okresu długo- i krótkowłosego.
Na początek zamierzchła przeszłość, czyli Agnieszka z włosami dłuższymi niż norma przewiduje i bonusowo jedno ze zdjęć, na których nie wyglądam, jakbym miała za sekundę udusić fotografa.

Dla odmiany fotografia stylizowana na Madonnę z... długimi włosami oczywiście.

I czas na włosy krótkie - prosto od fryzjera - zdjęcie artystyczne - wizja Ślubnego.

Jednak dość szybko okazało się, że krótkie włosy są fajne i bardzo łatwe w utrzymaniu na co dzień - schną szybko i nie trzeba ich rozczesywać godzinami, ale... w chwili obecnej jestem na etapie przejściowym, czyli ni w pięć, ni w dziesięć, bo wracam do nieco dłuższego upierzenia, ale na pewno już nie do pasa! Coś pośredniego.
I skoro był już kot i nawet - o cudzie! - byłam ja (nie przyzwyczajamy się do tego!), to nie może zabraknąć Ślubnego.
Wspominałam, że kiedyś dla żartu zrobiliśmy mały fotomontaż zatytułowany "Piękny i Bestia". Oto on. Ja w roli niepozornej Bestii i "piękny" Piękny, którego już znacie.

A teraz idę testować, gdzie na nowych metrach kwadratowych najlepiej się będzie ćwiczyło jogę. Mam do wyboru: duże powierzchnie do wdzięcznego machania kończynami w kuchni, ale tam są płytki i jak mi choć centymetr skóry zjedzie z maty do ćwiczeń i dotknie tej płytkowej zimnicy, a jak to jeszcze będzie kawałek skóry na brzuszku, to zamiast Power Yogi będzie Pisk Yoga. Mogę też spróbować się zmieścić w przejściu z przedpokoju, między kuchnią a salonem - na podłodze panele, czyli przyjaźniejsze powierzchnie do przypadkowego dotykania brzuchem i pewnie ta opcja zwycięży.
PS. Meblarz poprosił Ślubnego, czy możemy mu podesłać, jakieś ładne zdjęcia kuchni, bo te, co zrobił Zięć Meblarza są brzydkie :))))))) Komentarz Ślubnego do powyższej prośby, skierowany do mnie w trakcie przekazywania zabawnej informacji, cytuję dosłownie: "he he he, ho ho ho".