Wiadomości meblarskie w skrócie: planowałam na dziś inscenizację "Dziewczyny z poziomicą w dłoni", czyli pokazanie ekipie łapiącej pion inaczej, że alternatywne narzędzia nie potwierdzają ich świętego przekonania, że stawiają meble idealnie równiutko. Jednak poranny telefon szefa zmienił scenariusz na inny - "Mistrz poziomicy ucieka", czyli ekipy dziś nie będzie. Walczą z meblami wolnostojącymi, które masakrują we własnym zakresie na terenie warsztatu. Będą jutro i przekonują, że to będzie ich ostatni dzień pracy, bo przecież "już tylko kosmetyka została". Histeryczny chichot, jaki się ze mnie usiłował wydobyć po usłyszeniu tego stwierdzenia, zamieniłam w mało przekonujący kaszelek. Komentować nie będę. Dzień wolnego od nich przyjęłam jak błogosławieństwo.
Ale za to weekend był wampirzo owocny. Vlad został przeze mnie własnoręcznie wykończony. Potraktowany wodą z delikatnym detergentem i zgodnie z sugestią Laury - przypalowany porządnie, niestety bez użycia osikowych kołków (chociaż warkocz doskonałego sycylijskiego czosnku w domu posiadam).
Na zdjęciach kolory są... dalekie od oryginału. Czerwień się jednak beznadziejnie fotografuje. W rzeczywistości to jest taka krwista czerwień lekko złamana wiśniowym.
W stosunku do opisu oryginału mój Vlad się rozrósł - główny motyw powtórzyłam nie siedem, a dziesięć razy.
Robiony z dawno kupionej włóczki włoskiej produkcji (przewaga wełny, czyli znowu blokowanie było czystą poezją).
I jeszcze zbliżenie na detale ozdobnego brzegu.
Ze względu na to, że bluzeczka Tanit-Isis wymaga sporej koncentracji przy robieniu - ma już zaczątek rękawów i teraz ciągnę ją w górę, pilnując wzorku i jednocześnie robiąc reglan - więc nie jest idealnym dziergadełkiem na chwilę. Potrzebowałam zatem coś (błąd gramatyczny słusznie wytknięty przez czujną/czujnego(?) as) czegoś, co mogę złapać w biegu, zrobić rządek lub dwa, lecąc między kuchnią a antresolą i porzucić w dowolnym momencie, bez zastanawiania się, czy mi się wzorek zepsuje.
Wyciągnęłam bawełnę ze srebrną nitką, która już pojawiła się jako pomysł na karnawałową bluzeczkę.
I zamiast bluzeczki będzie karnawałowa chusta.
Na razie robię część główną - same prawe, ale bawełna jest na tyle bizantyjsko ozdobna i powodująca zeza rozbieżnego od tych srebrnych refleksów, że wzorek mi jakoś nie pasował, ale za to mam pomysł na zwariowane wykończenie brzegu.
Uhm, czyli ząbki też wyciągamy drutami... - odnotowane :)
OdpowiedzUsuńA Tobie się to nie przesuwa na tych ręcznikach? nie marszczy? Ja żałowałam strasznie, że jednak pod spodem nie mam jakiejś wykładziny, dywanu, czegoś co by mi pozwoliło całość konstrukcji przyszpilić do podłoża...
Vlad piękny, a ponieważ chusty mi już niestraszne - będzie i on! Haha!
W kwestii mebli - ja bym im pewnie uwierzyła. Ale nie od dziś wiadomo, że ja naiwna i łatwowierna jestem straszliwie :)
@ Izuss1 - jak się tylko da, to można wyciągać drutami. Czyli jak są ząbiszcza. Jak są jakieś piękne półokręgi i inne cuda, to nie zawsze można i trzeba wtedy szpilkami.
OdpowiedzUsuńFakt, na przesuwanie najlepszy dywan, szczególnie, jak się bardzo naciąga. Vlada zrób - wampirzo efektowny.
Co do mebli... ja to mam tylko cichą nadzieję, że to tylko jeden dzień. I prawda jest taka, że jakby się wzięli do roboty, to więcej im nie trzeba. Zobaczymy jutro. Nie omieszkam donieść.
@ Laura - Rób, Vald to wampir ekspresowy. Sycylijski czosnek do wzmożenia efektu blokowania mogę pożyczyć :)
Śliczna chusta, Jak patrzę na takie cudności, to mi żal, że sama takich nie potrafię!
OdpowiedzUsuńszał chustowy? ja czekam na włóczkę i też krwiopijcę dopadnę a co !!
OdpowiedzUsuńa masz jakiś sposób na kominiarza-natręta, co wciska "życzenia" noworoczne w połowie stycznia, a z nimi kalendarz? bo mojej współlokatorce witki opadły- ostatnią złotówke jej z portfela wyżebrał, ot mi szczęście :/
Imponujący ten Twój Vlad, koniecznie trzeba go było zrobić w większym formacie, mniejszy nie robiłby takiego wrażenia. *^v^*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jutrzejsze obsztorcowywanie ekipy meblowej! ~^^~
Chustowo wymiatasz, co rusz to kolejna piękność powstaje
OdpowiedzUsuńMatko jedyna, ten Vlad to niby prosty wzorek? Dla mnie prosty wzorek to lewo-prawo na ściągaczu:) PIĘKNY i podziwiam!
OdpowiedzUsuńRóg Renifera SPA & Wellness :) Bo jak inaczej nazwać miejsce wolne od cymbałów, "mietków" i innych monterów :) Vlad boski w całej swej rozciągłosci, a wykończenie, jak nic, przypomina krople krwi :D Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń@ Anwa - spokojnie, jeszcze chwila i też będziesz robić chusty.
OdpowiedzUsuń@ Dodgers - rób Vlada, zwampirzymy Poznań :) A na kominiarza specjalnych sposobów nie mam. Jacyś mało namolni mi się trafiali.
@ Brahdelt - przy mojej włóczce i drutach dodatkowe powtórzenia wzoru były koniecznie.
O trzymanie kciuków bardzo proszę - przydadzą się, bo moje pokłady cierpliwości są w okolicach zerowych.
A z innej beczki - jak tam książka dla gospodyń domowych?
@ AnaYo - dziękuję za pochwały.
@ B - no dobra, relatywnie prosty, w porównaniu z takim Percym na przykład. Dziękuję za DUŻE LITERY pochwał :))
@ Magdor - Jak ja bym chciała, żeby to już było Wellness&Spa. Za pochwały dla wampira dziękuję.
Wapir w Twoim wykonaniu zabójczo piękny. Kosmetyka mebli hmmm jak ja bym poziomu nie trzymała i stosowała na to tylko kremy ciekawe jak by sie to skończyło hehe. Poczucie humoru to oni mają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń@ Monika Magdalena - dziękuję za "zabójczo piękny " komplement dla Vlada :)))) Mistrzów meblarstwa fantazyjnego - niestety - cechuje chore poczucie humoru. Ja wolę jednak śmiertelnie poważnych, ale jednak profesjonalistów.
OdpowiedzUsuńPaaaani pisarko. Potrzebuje się czegoś, nie coś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i podziwiam rękodzielnicze dzieła :)
as
@ as - Słuszna uwaga! Rzeczywiście popełniałam błąd. Zapewne nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Cieszy mnie, że przynajmniej dzieła rękodzielnicze są godne podziwu bez zastrzeżeń :)))
OdpowiedzUsuńwiadomości meblarskie powaliły mnie na kolana :):)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co tam aktualnie na linii frontu ?
błędy... no i cóż... się żyje się błądzi ;) ważne że się poprawia (co się da) i do przodu mknie ;)
OdpowiedzUsuńa błyskotka... hmm ciekawa jestem co też wymyśliłaś na zakończenie ;)
@ Gosia - aktualnie odnosimy pewne sukcesy w jednych sferach i nadal przegrywamy z oporem fachowców w innych. Pełniejsza relacja wkrótce.
OdpowiedzUsuń@ Agnieszkasz123 - czasem się "błądzi" (czytaj: popełnia błędy :)), bo się ledwo żyje :) A na koniec błyszczącego cuda wymyśliłam bizancjum przeokrutne. Pokażę w niedzielę lub po weekendzie.
Piękny Vlad, iście wampirzy kolorek, który świetnie do niego pasuje :)
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie ciekawa srebrzonego cudeńka.
U mnie także w szafce zalega taka niteczka i właśnie podsunęłaś mi pomysł jak ją wykorzystać - dziękuję :)
@ Patrycja - dziękuję za komplementy. Cieszę się, że doznałaś olśnienia w obszarze srebrnej niteczki. U mnie też leżała i leżała, pomysłów było na nią sporo, ale jakoś żaden nie przemawiał do mnie w 100%. Szalona chusta będzie chyba optymalnym wykorzystaniem.
OdpowiedzUsuńdziewczyny, czy nie za bardzo sie tymi chustami opatulacie, czy one nie postarzaja troche?
OdpowiedzUsuńmoze tak szal dla odmiany?
a tak w ogole, to masz inspirujace pomysly
pozdrawiam, Jola
Kochana takie dłonie warto ubezpieczyc :) Piekne te chusty,a czerwona przypomina mi nietoperza :)
OdpowiedzUsuń@ Jola - może i masz rację, że trochę nas za bardzo zachuściło :) Ale ja akurat nie mam wrażenia, że nosząc chustę zamiast szalika się postarzam. A takie bardziej eleganckie chusty do sukienek wyjściowych też mam nadzieję, że nie dodają mi lat. Za to masz rację, że czas chyba zrobić jakiś szal... i chyba nawet wiem z czego. Dzięki za podpowiedź i jeszcze większe podziękowania za komplementy dla moich zdolności inspiracyjnych/inspirujących (?).
OdpowiedzUsuń@ Ania - Nie podpuszczaj, bo zadzwonię do naszego agenta ubezpieczeniowego i dla samego zobaczenia jego miny, zapytam, ile mnie to będzie kosztować :))) Wampir, nietoperz, w sumie to blisko :))
No piękna ta chusta , piękna.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna chusta. Ja część "body" przerobiłam 9 razy. W tej chwili robię ostatni rząd i teraz nie wiem, piszą w instrukcji, żeby oczka zamykać po lewej stronie. Ale wtedy przerabiać je na prawo czy na lewo? pozdrawiam, Orka
OdpowiedzUsuńAż spojrzałam na opis, bo oczywiście wcześniej instrukcje robienia zignorowałam :))) Rzeczywiście każą zamykać oczka na lewej stornie przerabiając po dwa na lewo, ale sądzę, że przerobienie dodatkowego rzędu lewymi oczkami i zamknięcie całości normalnie, prawymi oczkami chuście nie zaszkodzi.
UsuńO dzięki serdeczne! I przy okazji przypomniało mi się, aby na te ostatnie 2 rzędy wziąć grubsze druty!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :))) Grubsze druty polecam :) A jeśli chcesz Vlada mocno blokować, to możesz spróbować metody Patrycji, którą i ja sobie "pożyczyłam" - robiłam do końca na normalnych drutach a oczka zamykałam szydełkiem i między każdymi dwa razem robiłyśmy jedno oczko szydełkowego łańcuszka. To daje baaaardzo luźny brzeg i można ją później mocno naciągnąć.
UsuńDziękuję za dobre rady. Szary Wampir skończony, nowy-baaaardzo ciemny granatowy już siedzi na drutach :) Zapraszam do mnie :)
Usuń