Szyje się!!! W końcu!
Żakiecik Bardzo Chciany przestał być wczoraj zbiorowiskiem skrawków materiałów dwóch i przeobraził się w warstwę wierzchnią i warstwę spodnią - w odwrotnej kolejności się przeobrażał, ale kto by tam zwracał uwagę na takie drobiazgi.
To zacznę od tego, co zasygnalizowane w tytule - model oryginalny został przeze mnie potraktowany jedynie jako sugestia.
Pożegnałam: stójkę, pagony, zapięcie i zdobienia na rękawach w formie proponowanej przez Burdę. Minimalnie przedłużyłam to maleństwo, bo jakoś nie mogłam się pogodzić z tym, że będzie mi wiało w dolne żebra, ale i tak całość będzie sięgała równiutko do pasa.
Zamiast wersji militarnej będzie wersja lekko folkowa. Poniżej fotka warstwy wierzchniej w formie półproduktu, ale z upiętą ozdobną taśmą w miejscach docelowych, żeby było wiadomo, w którym kierunku zmierzam.
I teraz będzie wyznanie, które może mnie bumerangiem łupnąć w czółko w ciągu najbliższych godzin, kiedy z powrotem siądę do szycia - ten żakiet sam się szyje (i niech tak zostanie!!!). Bez problemów, bez walki, bez dopasowywania czegokolwiek. I owszem, na etapie przerysowywania wykroju i krojenia sprawdzałam wszystko trzy razy, ale i tak się bałam, że taki tyci żakiecik da mi popalić, bo nie będzie leżał. A on leży jak na miarę szyty :)))
Przy okazji pochwalę konstrukcję. Doskonale mu robią zaszewki na tyle, tuż pod linią podkroju szyi oraz profilowany szew na środku pleców, zbierający nadmiar materiału na linii talii.
No i teraz będzie o szyciu po Ślubnym. Biorąc pod uwagę, jakich szczytów precyzji sięga Mąż Mój Jak Dotąd Jedyny, to mnie nie pozostaje nic innego. I dlatego bez sekundy zastanowienia wykonałam stebnowania wszędzie, gdzie wydało mi się to wskazane, pilnując każdego piksela :)))) Ale ja jestem wielką fanką przestebnowanych szwów, więc to nie stanowiło wielkiej zmiany w stosunku do "szycia przed Ślubnym".
Natomiast przy podszewce nie pozostało mi nic innego, jak szyć wszystko szwem francuskim, bo skoro Ślubny może... :))))
Ale z drugiej strony to materiał na podszewkę pozyskany z wiosennego obrusa okazał się nitko-siejący w stopniu nie do opisania. Dlatego szwy, które kryją wszelkie farfocle w środku, to i tak była konieczność.
Ale pomimo tego, że materiał się "siejpie" to i tak uważam, że wybór był strzałem w dziesiątkę, bo będzie to absolutnie najbardziej odjechana podszewka, jaką dotąd wszyłam. I taka "tajna", bo wykrój przewiduje bardzo szerokie odszycia przodu, więc będzie jej widać malutko, ale sama świadomość, że ma się radosną łączkę pod spodem i te folkowe kwiatki jako taśmę na wierzchu poprawia humor.
I jeszcze o łamaniu zasad. Ogólnie przyjmuje się, że przyszywanie ozdobnych taśm następuje na takim etapie szycia, żeby można było końcówki tych taśm wszyć w szwy... I wczoraj przed zszyciem rękawów przez trzydzieści sekund rozważałam wszycie taśmy... I doszłam do wniosku, że złamię wszelkie zasady. Taśma zostanie przyszyta ręcznie tak, żeby tego szycia nie było widać, dopiero po skończeniu warstwy wierzchniej. Bo mój perfekcjonizm zajęczał na samą myśl, że przy wszywaniu odszyć może mi się szew przesunąć i nagle idealnie przyszyta taśma przestanie leżeć w precyzyjnie odmierzonej odległości od podkroju szyi. Ja wiem, że tylko dodaję sobie ręcznej roboty, ale z drugiej strony, jeśli mam przeżywać stresy, że coś jest nie tak, to ja to zrobię po swojemu. W końcu zasady są po to, żeby je łamać.
Fajnie jest łamać zasady, jak się je zna :) Pewnie nie urobiłabym się jak ten dziki osioł tyle razy, gdybym je znała.
OdpowiedzUsuńA żakiecik prima sort. Nie wiem co lepsze - wierzch czy podszewka.
Ale jak się zna zasady, to trzeba się złamać, żeby je łamać :) A jak się nie zna, to się robi, jak serce i/lub rozum dyktuje.
UsuńI też mam problemy z określeniem, co mi się bardziej podoba - wierzch czy spód :)
Czy ten żakiet to już zapowiedź wiosny? Tak mi się podszewka z wiosną skojarzyła, bo u nas na dzikim Podkarpaciu dzisiaj bardzo marna pogoda.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, niech to będzie zapowiedź ciepłej i rychłej wiosny!
UsuńZapowiada się pierwszoklaśnie, uwielbiam taką długość,do pasa w sam raz, a pomysł na łąkę od spodu od razu poprawia humor, dobrze, że mój ślubny na robótkach się nie zna, bo bym się stresowała każdym oczkiem :)ale w Twoim wypadku to tylko pozytywnie mobilizuje, pozdrawiam i niecierpliwie czekam na efekt samouszycia (wiosna już tuż tuż, przynajmniej u Ciebie) hel
OdpowiedzUsuńTfu, tfu, odpukać, żebym nie zdążyła go jeszcze spartolić :)))
UsuńI Ślubny nie rzuca okiem ocennym na moje szycie, ale sama świadomość, co on wyczynia jako początkujący, mnie zmusza do sporej uwagi :)))
Już teraz wygląda świetnie, aż się gotowca doczekać nie mogę :)) A zasady są po to, żeby je łamać przecież :))
OdpowiedzUsuńI gdy tak patrzę na tą podszewkę, to z równą chęcią zobaczyłabym ją na wierzchu żakietu... I już go widzę oczami wyobraźni: tu pliska, tam jednobarwna wstawka i żakiet wiosenny gotowy... :)))
Aniu, gdyby to była grubsza tkanina, to nie wiem, czy bym nie zaszalała i nie uszyła sobie bardzo wiosennego żakietu, ale to jest cienizna :)
UsuńFajnie się zapowiada, a ta łączka kusi by żakiet był dwustronny ;)zazdroszczę umiejętności.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ale jak pisałam Ani powyżej, ten podszewkowy materiał jest za cienki, żeby mógł być na wierzchu.
UsuńPodszewka będzie pasowała idealnie i dobrze, że wykończenia robisz inaczej bo pierwowzór raczej nie przypadł mi do gustu patrząc na szkic pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńMnie pierwowzór całkiem odpowiadał, ale ile można szyć carsko-militarnych żakietów.
UsuńPoza tym ta taśma krzyczała, żeby ja wykorzystać,a do niej to już ani stójka, ani pagony nie pasowały.
Projekt po wielkiej modyfikacji super, pagony i stójka zdecydowanie nie potrzebne.Jak mniemam zapięcie też będzie zdecydowanie inne, ale....Ja w temacie naszywania taśmy na gotowy wierzch. Zastanawiam się jak rozwiążesz naszycia na rękawach? Taśma jest jakby nie patrząc przezroczysta jak zrobisz jej łączenie tak aby jak najmniej było widoczne?
OdpowiedzUsuńZapięcia nie będzie w ogóle... to ma być takie małe coś do narzucenia na szybko.
UsuńZ taśmą mam nadzieję że sobie poradzę tak, żeby wyglądało to estetycznie i nie gorzej niż gdyby było to wpuszczone w szew. Jak przyszyję, to pokażę w jakimś zbliżeniu.
Piękny kolor... A podszewka cudowna! Bardzo podoba mi się ten wzór.
OdpowiedzUsuńJa też się uśmiecham do tego zestawu :))
UsuńTo będzie piękny żakiet! Sam kolor i jeszcze ta taśma ozdobna - razem będzie bosko!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko do końca wyjdzie i będzie tak bezproblemowe, jak na początku szycia.
Usuńpopieram wyrzucenie pagonów i stójki, tak jak jest będzie jedwabiście, aż się doczekać nie mogę finału, zwłaszcza wszycie taśmy ozdobnej, mniam :-)
OdpowiedzUsuńTak cichutko liczę na to, że uda mi się jednak znaleźć czas w ciągu tygodnia i wykończyć całość. A w najgorszym razie będzie gotowy w kolejny weekend. I pokażę, jak tylko skończę.
UsuńJuż mi się podoba. Trochę nie mój fason, ja raczej z niskich, więc do mnie taki krótki to chyba niekoniecznie. Co nie zmienia faktu, że obie warstwy bardzo przypadły mi do gustu. Tak sobie pomyślałam, żewłaściwie mógłby być dwustronny :). I jeszcze skkoro jest bez stójki to mógłby występować w parze z tym przepięknym kołnierzykiem zrobionym przez Ewę z echo. Takie moje fanaberie :). Kiedy prezentacja całości? ;)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście wiem z doświadczeń z innym ciuszkiem, że to jest długość dla mnie. Inaczej miałabym niezły zgryz, czy to jest model na moje centymetry :)
UsuńI dwustronny mógłby być, gdyby ten podszzewkowy materiał był grubszy, ale nie jest. Z drugiej strony, gdyby był grubszy, to pewnie zostałby samodzielnym żakietem, bo podoba mi się bardzo. A to zwykły obrus z sh :))))
Całość najpóźniej w kolejny weekend, a jeśli cud się stanie, to może wcześniej.
Podziwiam i tylko wzdycham, bo ja nawet maszyny do szycia nie mam i kompletnego pojęcia o szyciu, chociaż siostra krawcowa :)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. I nie jest tak źle, skoro siostra jest krawcową :))
Usuńjak ja ci zazdroszczę takich umiejetności szycia:))) podziwiam jeszcze bardziej:))) brawo!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!!!
UsuńCudowny będzie ten żakiecik, a ta tasiemka taka bogata doda mu elegancji.
OdpowiedzUsuńPrzy tym jednolitym kolorze jakieś kolorowe dodatki wydawały się niezbędne.
Usuńzaczyna sie ciekawie :)) i ta podszewka!
OdpowiedzUsuńTa podszewka to będzie najfajniejsza część żakietu :)))
UsuńŚliczna taśma, taka bardziej orientalna indyjska niż folkowa, moim zdaniem. *^o^*~~~
OdpowiedzUsuńSzycie ręczne pozwala czasami na większą precyzję, bo spod maszyny materiał może znienacka uciec i już szew leci krzywo. Popieram ręczne wykończenia!
A wiesz, że nie miałam skojarzeń indyjskich, ale jak o tym napisałaś... :))))
UsuńI przy rękawach już jest. Decyzja o ręczny szyciu była trafiona - wygląda perfekcyjnie i wcale nie było pracochłonne. Teraz dekolt, ale to już poważniejsza zabawa, bo muszę ja przyszyć po okręgu.
Ja bym chyba się bardziej zdziwiła, gdybyś popełniła ten żakiet w/g wszystkich instrukcji. Nie na darmo nazywasz się Intensywnie Kreatywna. Pseudonim zobowiązuje :))))
OdpowiedzUsuńA jak jeszcze machniesz do tego swój folkowy sweterek......
Zestaw na bogato będzie :)))
Też bym się zdziwiła, gdybym nie nawymyślała :))) I rzeczywiście wiosnę będę witac w bardzo folkowych klimatach.
UsuńPrzyznaj się od razu, że te szwy ręczne to zaplanowałaś od razu a ideologię po prostu dorobiłaś:))) A Mąż widzę, ambicjonalnie Cię załatwił - i dobrze!!! Na coś się ten perfekcjonizm przydaje, hi,hi.
OdpowiedzUsuńPosłusznie melduję, że pomimo wszelkich przeciwności (gorączka, ból wszystkiego, Niagara z nosa, itp) zakończyłam produkcję warkoczowych petek, oraz zakańczam produkcję Echo. Ponieważ zawsze pragnęłam chustę z koralikami - taka właśnie będzie. Pomijam fakt, że koraliki są miniaturowe i prawie ich nie widać - zwłaszcza gdy choroba znacznie zmysły przytępiła. Zdjęć na razie nie posiadam, jak będą - to będą:)
Mogę jedynie przyznać, że rozważałam taką opcję, ale decyzji nie było :)))
UsuńI dzielna jest, chora pracowita kobieto!!! A koraliki nawet te miniaturowe są fajne, bo niby coś jest, ale się nie rzuca w oczy.
Ty jednak lubisz wojskowe klimaty - bo to kolejna rzecz mniej więcej w tym klimacie. Podszewka rewelacyjnie będzie się prezentować. Naprawdę mi sie podoba. :)
OdpowiedzUsuńNie, raczej nie :))) Militarne to to było w Burdzie, ale po zmianach z militarności nie zostanie nic.
UsuńSwietna podszewka, mialam kiedys podobny zakiet, no, nie podobny do Twojego, podobny do podszewki hihihi.
OdpowiedzUsuńOj, masz talent Dzewczyno. Czekam na calosc.
Dziękuję bardzo. Już sobie obiecałam, że jak znajdę takie kwiatki w wersji nadającej się na żakiet, to sobie kupię. A całość coraz bliżej.
UsuńRozumiem, że ta pierwszej i jedynej cudowności taśma ozdobna to z tego amerykanckiego sklepu przytargana przez Teściową Twoją ukochaną? Chwalić będę uszytą i zaprezentowaną całość, żeby się nie powtarzać
OdpowiedzUsuńTak jest! Taśma dar Teściowej. W końcu zaczynam znajdować dla tych darów godne zastosowanie.
UsuńBardzo podoba mi sie pomysl z folkowa nutka na tym zakieciku, a kwiecista podszewka swietnie uzupelni calosc.
OdpowiedzUsuńTen materiał sam jest bardzo poważny, żeby nie powiedzieć smutny. Coś do tego trzeba było dołożyć.
UsuńŻakiecik już mi się podoba,szczególnie (póki co)kwiecista podszewka,uwielbiam kolorowe podszewki:)
OdpowiedzUsuńTeż mam słabość do "dzikich" podszewek, najlepiej jeszcze z zupełnie nie podszewkowych materiałów :)
UsuńSzykuje się kolejne dzieło, coś czuje że będzie bomba i ta podszeweczka:] mmmmmm wiosennie:]
OdpowiedzUsuńNo niechcący się wiosennie zrobiło :) I też mam nadzieję, że całość wyjdzie porządnie i noszalnie.
UsuńFolkowo jest bardzo fajnie, ja bardzo lubię takie klimaty:) Kolory są przyjemne dla oka i naprawdę nie mogę się doczekać żeby zobaczyć całość:)
OdpowiedzUsuńJeszcze chwila cierpliwości. Wczoraj skończyłam szycie wierzchu i przyszyłam taśmy na rękawach. Jeszcze ta dokoła szyi i wszycie podszewki.
UsuńŁo kurcze! Aż nie mogę się doczekać efektu końcowego. Z tymi krajkami. No i super podszewka będzie. Pewnie same ochy i achy będą.
OdpowiedzUsuńPrzeciwko achom i ochom nie mam nic a nic!!! :))) A tak poważnie, to sama mam nadzieję, że wyjdzie wysoce noszalny ciuszek. I tego słowa mi brakowało - "krajka" to jest doskonale określenie na tą taśmę!
UsuńNo tak te taśmy wyglądają :) Co poradzę ;P
UsuńCudowna zapowiedź wiosny!!!!:))))
OdpowiedzUsuńOby czary zadziałały i się pojawiła, zanęcona podszewką :) Już mi trochę do prawdziwej wiosny tęskno.
UsuńPóki co podszewka mi się bardziej podoba, mimo cudnego koloru wierzchu....Pewnie mi się wiosna marzy.....
OdpowiedzUsuń:))) Mam to samo, podszewka "mówi" do mnie bardziej :)
UsuńSuper kolorki, super szycie:-)mam nadzieję, że po tylu lekcjach dziergania znowu przyjdzie szycie;-)
OdpowiedzUsuńKolejna ankieta pewnie na przełomie lutego i marca, więc zacznij zbierać silną grupę szyjących :)))
UsuńAnkieta.....ciężkie zadanie przede mną...hmmm.....:-)
UsuńNie ma to jak odjechana podszewka, zawsze się na takie bezczelnie gapię i podziwiam. Całość pewnie będzie extra, aż żal doopę ściska, że ja nie mogę nosić takich żakietów przy swojej figurze.
OdpowiedzUsuńA czym się różni Twoja figura od mojej? podobne jesteśmy, więc może jednak sprawdź, czy na pewno Ci źle w takich żakietach :)))
UsuńEkhm ekhm, ja bym Ci mogła w cm napisać, czym się różnią nasze figury, ale bym się spaliła ze wstydu, że taki pączuszek ze mnie. Jednak się wzięłam za siebie i tracę na wadze, nie jest źle :)
Usuń