Styczeń - zgodnie z zapowiedzią - upłynie nam na wrabianiu, czyli będziemy rozgryzać tajemnice żakardu, wzorów w sweterkach norweskich itp.
Zrobimy to w trzech etapach.
ETAP I - WPRAWKI
Część dedykowana szczególnie osobom, które nigdy wcześniej nie "wrabiały" ani nie "żakardowały" nawet żartem :))) Oraz tym, które próbowały i okazało się, że okiełznanie latających niteczek jest sporym wyzwaniem.
Będziemy ćwiczyć podstawy, czyli zmiany kolorów w układach: 1 oczko na 1 oczko, 2 na 2 itp. Spróbujemy znaleźć najlepszy sposób na zapanowanie nad trzymaniem dwóch nitek. I w końcu będziemy poszukiwać właściwego napięcia nitek zostawianych z tyłu.
Powstaną tylko próbki, jeszcze nie żaden gotowy wyrób. Próbki płaskie, czyli będziemy robić w rzędach.
Co będzie potrzebne:
- Resztki włóczek w dwóch kolorach, o dokładnie takiej samej grubości. Uwaga!!! grubych włóczek - bo najłatwiej ćwiczy się na "tłustych" nitkach.
- Druty dobrane do grubości włóczki - kto chce sobie poczytać nieco więcej na temat doboru grubości drutów do grubości włóczki, może zajrzeć tutaj. Ale Etap I potraktujemy także jako moment na nauczenie się właściwego doboru drutów do "wrabiania", więc nie panikujemy, że do tego etapu wybierzemy źle. Rodzaj drutów - proste, z żyłką - bez znaczenia. Wybierzcie te, z którymi Wam wygodniej.
- Schemat wzoru będzie dostępny do ściągnięcia - link będzie we wpisie, gotowy do wydrukowania.
- Nożyczki, szydełko do chowania nitek i...
- Pierścionek z wystającym oczkiem, o takiej wielkości, żeby po założeniu na wskazujący palec lewej ręki zatrzymywał nam się tam, gdzie jest trzymana nitka, czyli na środkowym paliczku. Od razu wyjaśniam, bo miny możecie mieć co najmniej zadziwione - pierścionek pomoże nam zapanować nad trzymanymi nitkami.
ETAP II - MAŁA FORMA WRABIANA
Będziemy przekładać nabytą wiedzę podstawową na formę użyteczną i zrobimy komin/otulacz. Czyli będziemy robić tym razem w okrążeniach.
Co będzie potrzebne:
- Dowolna włóczka w dwóch kolorach, nadal dość gruba (taka, która ma około 300 metrów w 100 gramach). Oczywiście oba kolory o identycznej grubości. Ilość zależna od wielkości otulacza.
Można też zaplanować użycie większej ilości kolorów, ale pamiętamy, że wszystkie one muszą mieć taką samą grubość.
- Druty z żyłką (długość maksymalnie 60 cm - mniejsza niż obwód komina) dobrane do grubości włóczki.
- Schemat wzoru będzie dostępny do ściągnięcia - link będzie we wpisie, gotowy do wydrukowania. Oczywiście będzie można wykombinować własny schemat, ale nastawcie się, że przejścia między kolorami nie powinny być większe niż 4 lub 5 oczek, żeby nie było zbyt trudno!
- Nożyczki, szydełko do chowania nitek i przyda się co najmniej jeden marker do oznaczenia początku okrążenia.
- Pierścionek z wystającym oczkiem - patrz etap I :))))))
ETAP III - SPÓDNICA RAZEM-WRABIANA
I etap końcowy, do którego mają nas przygotować poprzednie dwa - zrobimy wspólnie spódnicę.
Co będzie potrzebne:
- Dowolna włóczka w dwóch kolorach, jeden z nich może być melanżem, żeby efekt był ładniejszy (można oczywiście szaleć z bardziej kolorowymi pomysłami spódnicowymi :))).
Ważne, żeby tym razem grubość włóczki była niezbyt duża, żeby wygląd wrabianych wzorów był delikatny i perfekcyjny. Sugeruję użycie nitki, w której w 100 gramach mieści się około 500 lub 550 metrów. Ponownie pilnujemy, żeby grubość wszystkich użytych włóczek była identyczna lub bardzo do siebie zbliżona.
Co do rodzaju: odradzam bawełnę i bambus, bo na spódnicę tego typu nie nadają się zbytnio, za bardzo się wyciągają. Polecam to, co ma naturalne wełenki w składzie, ewentualnie sprawdzony akryl, który nie deformuje się w praniu i noszeniu. Można użyć nitek z krótkim włoskiem, natomiast nie wybieramy nitki o zmiennej grubości (włóczki ozdobne).
Ilość ponownie uzależniona od rozmiaru i długości spódnicy. Pamiętajcie, że zużycie jest większe, bo ciągniemy w wielu okrążeniach dwie nitki jednocześnie. Ja mam przygotowane 600 gram włóczki (300 czarnej i 300 melanżu).
Gdybyście potrzebowały wsparcia merytorycznego w wyborze włóczki do tego projektu, to piszcie maile, będziemy się zastanawiać wspólnie, czy coś się nadaje lub czy do siebie pasuje.
- Dobrane do grubości włóczki druty z żyłką (ok. 80 centymetrów długości, kiedy myślimy o robieniu spódnicy na dorosły kobiecy odwłok).
- Schematy wzorów możliwych do wykorzystania będą do wydrukowania bezpośrednio z linków we wpisie. Możecie też szukać same i wybierać to, co Was urzeknie.
- Oczka będziemy rozliczać według pomysłu na robienie spódnicy "myśląc w kategoriach zakładek", ale po cichu mam nadzieję, że uda mi się przygotować arkusz Excela, żeby nam sam liczył :)))
- Drobiazgi niezbędne - nożyczki, szydełko do chowania nitek, pierścionek do okiełznania nitek, markery do robótek (jednej będzie konieczny, ale przyda się ich więcej, miejcie pod ręką około 6-8), centymetr.
***
Etap I zaczynamy w przyszły weekend (niedzielę zapewne) i później kolejne weekendy, to kolejne etapy Razem-Wrabiania.
spódnicę???..hmmmmmm
OdpowiedzUsuńMy spódnicę jako finisz, ale można to nieobowiązkowe :)
UsuńJuż zacieram łapki :) nigdy nie jest za późno, żeby się nauczyć czegoś nowego :), a wzory wrabiane od zawsze mi się podobaly.
OdpowiedzUsuńTo będzie okazja do wrabianego szaleństwa.
UsuńSzukając wzoru dla siebie znalazłam ciekawą stronę z mnóstwem wzorów do wrabiania. Może ktośby chciał skorzystać.
Usuńhttp://www.jessica-tromp.nl/1intarsiajacquardknittingmotifsgraphscolourcharts.htm
Dziękuję za linka, wkleję go poniżej pogrubionego, żeby się rzucał w oczy.
Usuńhttp://www.jessica-tromp.nl/1intarsiajacquardknittingmotifsgraphscolourcharts.htm
z przyjemnością dam się "wrobić" :)
OdpowiedzUsuńczekam na dalsze wskazówki :)
Jak to miło czytać :))) O przyszłego tygodnia zaczynamy i nie spoczniemy, aż nie skończymy :)
UsuńTo ja idę pogrzebać w zapasach włóczkowych-:)
OdpowiedzUsuńJuż mnie łapy swędzą...-:)))
Oj, żeby te łapki tylko swędziały... Ale idź, grzeb, poprawiaj sobie humor!
UsuńZrobione. Czekam na dalsze polecenia.
OdpowiedzUsuńChwila, chwila! Pierścionek też znalazłaś odpowiedni??? :)))))))))))
UsuńPotrenować można czemu nie ,już dawno nie robiłam żakardowych wzorów .
OdpowiedzUsuńSpódnicę to nie wiem czy zacznę , bo mam dużo rzeczy do zrobienia a czas goni,może kiedyś no chyba że się wyrobię .
Pozdrawiam !!!
To na razie zaplanuj sobie otulacz albo coś innego mniejszego, a spódnica poczeka i może się doczeka.
Usuńo kurcze! spódnica jest boska! zdecydowanie dołączam!
OdpowiedzUsuńTo doskonale! Ta spódnica to niezły wabik :))))
Usuńuhu, zaciekawiłaś mnie samymi opisami :)) piszę się na to!
OdpowiedzUsuńPrzyznaj, że to ten pierścionek taki "interesujący" jako narzędzie dziewiarskie :)))))))))
UsuńSpódnica jest nieziemska, chyba na swój odwłok nie zrobię ale dla córy czemu nie. Pierwszy wrabiany wzór mam za sobą ale jakoś nie zapałałam do niego miłością. Na pewno skorzystam z Twoich wskazówek. Jak tylko skończę echo flowers z Twoja zasługą poćwiczę wrabiane wzory.
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za szybki i bezproblemowy finisz z chustą. A wzory wrabiane trzeba " rozgryźć technicznie", czyli znaleźć drobne usprawnienia, dzięki którym to już nie takie strasznie męczące, walka z nitkami.
UsuńUmiem robić wzory wrabiane, wiem co i jak z nitkami z tyłu ale... moja dzianina jest albo za ciasna albo się rozłazi co doprowadza mnie do szewskiej pasji!!!! Dlatego unikam nawet patrzenia na takie wzory żeby się nie denerwować:))) Ale nauczyłam się czegoś nowego i od dzisiejszego ranka chodzę dumna jak paw:)))) Mój udzierg się blokuje i na razie nic nie powiem bo jeszcze coś przy końcu zawalę:))) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo może z tymi wskazówkami uda się nieco tą dzianinę okiełznać.
UsuńI fajnie czytać, że ktoś się czegoś nauczył! Czekam na prezentację, trzymając kciuki, żebyś nie "zawaliła"
Powiem tak - jak zwykle jesteś niemożliwa!!! Generalnie nie robiłam żadnych planów życiowych na ten rok, jedynie robótkowe i na mojej liście wyzwań na ten rok są między innymi właśnie wzory wrabiane :):):) Zachęciła mnie najpierw Asia robiąc tę czapkę:
OdpowiedzUsuńhttp://mojehobby-frasia.blogspot.com/2013/04/powtorka-z-rozrywki.html
potem tę:
http://mojehobby-frasia.blogspot.com/2013/04/do-trzech-razy-sztuka.html
Zachorowałam wtedy na wzory wrabiane, ale nie zmierzyłam się z nimi ze strachu ;) To mi zrobiłaś niespodziankę!!! Wspaniale :):):) Będę śledzić, ale najpierw chyba jednak spróbuję ananasów, jako, że właśnie zaczęłam uczyć się robienia chust :) Sama nie wiem... Za co tu chwycić? Będę zaglądać na wzory wrabiane, nawet jeśli w rzeczywistości zabranie się za nie trochę się przeciągnie... Będę zaglądać tym bardziej, że spódnica jest nieziemska! Ja w białej wersji już tak łatwo nie da o sobie zapomnieć!!! Jak zwykle chylę czoła i dziękuję za wspólne lekcje! Na pewno wszystko będzie wspaniale wytłumaczone!!!
Spódnice robią wrażenie, na mnie też :)))
UsuńI bardzo się cieszę, że się wstrzeliłam idealnie w zapotrzebowanie.
A do Ananasów zachęcam, efektowne, dość szybkie w tworzeniu i nie takie straszne, na jakie wyglądają :)))
Bardzo się cieszę na te lekcje, bo temat wrabiania bardzo mnie interesuje a dość kiepsko mi idzie :))
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że już po samych "wprawkach" będzie szło lepiej.
UsuńO! to super! dzieki za to razem robienie:-) kolejna niemoznosc robotkowa zeszla mi z serca:-) moze od razu sie nie zabiore za wrabianie ale na pewno sie przyda:-) teraz sie zbieram do kocykowania :-) bo dziewczynka ma sie urodzic w marcu a ja bardzo bym chciala zrobic w prezencie kocyk na drutach:-) moze zmalpuje Twoj pomysl z kocykiem tybetanskim;-) a duzo tego akrylu na druty 4,5 ci zeszlo? trudny to wzor czy nie? pozdrawiam noworocznie i zycze piekielnie duzo intensywnej kreatywnosci:-)
OdpowiedzUsuńKocyk z tybetańskim jest przyjemny w robieniu, bo wzorek nie jest nudny, ale tez nie jakiś kosmicznie skomplikowany. Zważyłam ten mój pledzik i to jest niecałe 200 gram cienkiego akrylu.
UsuńI dla Ciebie również wszystkiego najbardziej kreatywnego w 2014!!!
Dziekuje za szybka odpowiedz - u mnie to problem bo ja na wsi mieszkam i po wloczki to wyprawa ponad 20 km, a jak sie kupi za malo to troche boli... kolezanka mieszka w Anglii to wymyslilam sobie ze dla jej coreczki zrobie kocyk jak Royal Baby mial, ale wzorek nie do rozgryzienia dla mnie to pokombinuje z tybetanskim:-) a jak polegne i bede miala problemy to moge po ratunek przybiec do Ciebie?
UsuńNie polegniesz! Ale jakby coś było niejasne, to pisz, będę radzić.
UsuńChętnie będę śledzić te lekcje, chociaż wiele wrabianych wzorów mam już za sobą, to i tak uważam, że zawsze można się coś ciekawego i nowego dowiedzieć od innych.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam Dorota
Może uda mi się pokazać coś nowego, co będziesz mogła wykorzystać. A ja sama chętnie podglądam sposoby robienia innych, bo czasami mała zmiana sposobu przerabiania lub łapania nitki, a efekt spory albo wygoda robienia większa.
Usuńz wielką radością daję się wrobić:)))
OdpowiedzUsuńJak miło! Liczyłam na to, że nie odmówisz :))
UsuńA ja właśnie planowałam się w końcu zabrać i tego nauczyć. No to będzie okazja! Dzięki!
OdpowiedzUsuń:))) To fajnie, ale tej nauki to za dużo nie będzie, bo to proste.
UsuńNajbardziej mnie w tym wszystkim pierscionek intryguje :) a wizję gotowej spódnicy mam już w głowie :)
OdpowiedzUsuńA wyobraź sobie, że ja swojej wersji spódnicy jeszcze nie mam skrystalizowanej, ale to nic, będzie "na żywca".
UsuńA pierścionek - przynajmniej u mnie - doskonale się sprawdza jako rozdzielacz do nitek.
Mnie też ten pierścionek ciekawi niemiłosiernie. Wzorów wrabianych tez juz trochę robiłam, nitkami dwoma operuje używając dwóch palców jednej ręki, ale chętnie zobaczę jako używać pierścionka z dużym oczkiem do tego celu. Może pokażesz jak krzyżowac nitki na lewej stronie żeby je przeplatac, unikajac tym samym wiszących długich nitek i rozlazacych się robotek? No chyba że znajdę sama odpowiedni instruktaż i wkleję linka do niego.
OdpowiedzUsuńU mnie pierścionek się pojawił jako potrzeba chwili, bo kiedyś przy robieniu wielkiego żakardowego swetra przy trzymaniu nitek na dwóch palcach zaczęłam dostawać jakiś przedziwnych skurczów dłoni i wykombinowałam ten pierścionek - u mnie się sprawdza, może i innym pomoże.
UsuńI tak, pokażę jak krzyżować nitki z tyłu. Natomiast nie będę pokazywać tego sposobu "Melville lift", bo sama go znam, ale nie używam.
Ale jak coś znajdziesz, to wklejaj linki, wiedzy nigdy za dużo!
Ja pierwszy raz u Ciebie, od czego zacznę? na pewno od próbek, chciałbym zrobić otulacz,mam nadzieję że nie ma w schemacie aż takiego bogactwa wzorów co w spódnicy.A gdzie jest zdjęcie otulacza, spódnicę widziałam i z niej zrezygnuję ze względu na budowę mojej sylwetki ale jak mi się uda to dorobię do otulacza czapkę z takimi wzorami.Zatem dołączam.I jak tu planować robótki? Pytanie- gdzie zdobyć ten pierścionek? i oby moja włóczka nie była zbyt gruba.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdjęcia otulacza nie ma, bo nie wymyśliłam jeszcze jaki będzie w nim układ wzorów. Będzie niespodzianka. Ale tak, jak napisałam we wpisie, można sobie zaplanować własny projekt.
UsuńA pierścionek taki zwykły, na pewno masz w domu, a jeśli nie, to najtańszy ze straganu, oby miał wystające oczko, żeby nitka mogła się o nie zaczepić. I żeby się zatrzymywał na początku palca wskazującego, czyli dość mały w obwodzie.
O! Idealnie, bo mam na oku norweski sweter, a nigdy niczego nie wrabiałam :) Już paski przyprawiają mnie o ból głowy :(
OdpowiedzUsuńTo będzie jak znalazł jako wstęp do norweskiego sweterka.
UsuńPrzegapiłam wpis!
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie, włóczki i druty już gotowe. Strasznie intryguje mnie spódnica.
Bo on tak wczoraj nagle się pojawił po przerwie, miałaś prawo przegapić. I skoro gotowe wszystko, to w kolejny weekend zaczynamy.
UsuńOjej! Do etapu 1. mam wszystko, poza pierścionkiem :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Aga
Do kolejnego weekendu jakiś stragan z odpustową biżuterią zdążysz napaść : ))))) Wybieraj jak najbardziej wystające oczko, nie musi być brylant :)))
UsuńChętnie podłubię z wami, o ile wystarczy czasu (czytaj - muszę się wreszcie zorganizować i spiąć w sobie). Ostatecznie będę robiła to w ramach ćwiczeń, czyli na próbnym materiale, jako wzór na przyszłość. Pozdrawiam noworocznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia noworoczne, wysyłam w drugą stronę równie gorące.
UsuńJak już siądziesz do tego wrabiania, to się okaże, że to nie takie straszne i może zachęci Cię do zaplanowania czegoś większego w tej technice.
Oczywiście, choć jak dotychczas wzory "whaftowywałam", już kiedyś przesłałam link do mojego bloga (http://otymoowymitamtym.blogspot.com/). Ale człowiek uczy się całe życie.
UsuńSuper! od paru tygodni próbuję opanować ten temat metodą prób i błędów, efekt tego taki, że co kilka dni urządzam "wielkie prucie" :). Więc już przebieram nóżkami, czując co się u Ciebie tu będzie działo :)
OdpowiedzUsuńTo teraz sobie skonfrontujesz z moimi metodami na to wrabianie.
UsuńWszystko mam gotowe, a chyba nawet więcej, bo, o ile dobrze pamiętam, powinnam mieć gdzieś, wśród rupieci taki specjalny naparstek do żakardów. Może uda mi się go odnaleźć?
OdpowiedzUsuńTego naparstka poszukaj koniecznie, bo będziesz miała niewiarygodnie ułatwione zadanie!
UsuńHA! Komin! Szaro-biały! Wiem to! :P Spódnica niestety raczej nie w mym stylu, ale, że me kominy zwykle ważą 300-500 g to coś czuję, że będziecie śmigać już ze spódnicą, jak ja będę jeszcze dziubać komin :)
OdpowiedzUsuńale i tak warto :) robię na pewno! nie mogę się doczekać tych norwerskich śnieżynek!! :P
Wiele osób się szykuje na kominy bardzo pracochłonne i duże, więc może nie będziesz sama!
UsuńMam jeszcze pytanko, z góry przepraszam za jego niezbyt wysoki poziom ale... czy można robić żakardy innymi ściegami niż zwykły prawy? Np moim ukochanym ryżem? Nie przepadam ani za wywijającymi się kominami, ani za łączeniem oczek prawych z czymś niewywijającym się na brzegach, więc lubię robić całość ściegami nierolującymi się :D
UsuńO totototot, tylko czasu brak. Jak Ty to robisz, że Tobie na wszystko starcza? Nie śpisz? Czy ki diabeł?
OdpowiedzUsuńTo ten słynny "międzyczas" :)))
UsuńTrzymam kciuki za wszystkich:) Ja na razie jeszcze nie tykam drutów, może w drugiej połowie tego roku się złapię...
OdpowiedzUsuńTo jak już złapiesz za te druty, to my będziemy trzymać kciuki za Ciebie!
UsuńWow, ogrom pracy przed Tobą! Chylę czoło i mocno trzymam kciuki za wszystkie kursantki!
OdpowiedzUsuńPs. Uwielbiam żakardy i wykonałam w swoim życiu jedynie kilka robótek bez wzoru wrabianego :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Ewa
Też lubię żakardy, ale jakoś rzadko po nie sięgam.
OdpowiedzUsuńKciuki trzymaj mocno, ale dziewczyny udowodniły już wielokrotnie, że dokonują cudów, uczą się wszystkiego i dziergają później piękne rzeczy. Tym razem nie wątpię, że będzie tak samo!