Żakardowej spódnicy nie będziemy robić razem "filmowo", ponieważ wszelkie niezbędne umiejętności do jej stworzenia macie już po dwóch poprzednich częściach Razem-Wrabiania.
Ten wpis będzie przewodnikiem po kolejnych etapach dziergania spódnicy, pokazującym krok po kroku, co powinno się dziać u Was na drutach i na co zwrócić uwagę. Zacznijcie od przeczytania wszystkiego na spokojnie, a później narzędzia dziewiarskie w dłoń i krok po kroku dziergamy.
***
Zakładam, że osoby, które dopiero oswajały się z żakardem, entuzjastycznie zrobiły Wprawki. Że powstał też Żakardowy Otulacz, który ma Was przyzwyczaić do "żakardowania" w okrążeniach.
A dzisiaj zabieramy się do dziergania Żakardowej Spódnicy.
1. Zbieramy niezbędne narzędzia i materiały.
Wszystko na temat włóczki, drutów i "osprzętu" dodatkowego zostało opisane w Prologu do Razem-Wrabiania. Dodatkowo przyda się także coś do notowania, żeby zapisywać przerobione rzędy na początku robótki.
2. Wybieramy model spódnicy i wzory.
Na początek sugeruję zrobienie spódnicy prostej, "ołówkowej" - używając krawieckiej terminologii. Wtedy dodawanie oczek czeka nas tylko na górze spódnicy i nie będzie kolidowało z wrabianiem żakardowych wzorów.
Inspiracje i proste wzory znajdziemy tutaj - na rosyjskim blogu.
Można też zajrzeć na Osinkę, czyli kolejne rosyjskie źródło estetycznej radości - link do 110 (!!!) stron zdjęć opisanych jako żakard.
I w końcu wzory, spódnice i nie tylko znajdziemy także na chińskiej stronie - zaglądamy tutaj.
Oczywiście możecie wykorzystać dowolny schemat żakardowego wzoru, według własnych potrzeb i upodobań. Niech Was nic nie ogranicza!
3. Pomiary.
Będziemy mierzyć siebie i próbkę robótki.
Zacznijmy od siebie. Potrzebne nam będą trzy liczby: obwód w pasie (lub na takiej wysokości, na jaką ma sięgać spódnica na górze, jeśli ktoś chce biodrówkę); obwód w biodrach i odległość między poziomem pasa a bioder w najszerszym miejscu (czyli przykładamy sobie początek centymetra z boku na poziomie talii (lub niżej dla biodrówki), pozwalamy mu "zwisnąć" w dół po biodrze i sprawdzamy, ile centymetrów jest do miejsca, w którym mierzyłyśmy obwód bioder w ich najszerszym miejscu).
Mierzymy się bez oszukiwania! Czyli nie na ścisk i nie z wielkim luzem. Spódnica na drutach ma tendencję do lekkiego rozciągania się w użytkowaniu, między praniami, więc nie wyjdzie nam raczej nic bardzo opiętego na tyłku, ale też nie o to chodzi, żeby na nas wisiała.
O tym jak zrobić próbkę robótki było przy okazji Otulacza, czyli w części drugiej Razem-Wrabiania. Próbkę robimy kolorem podstawowym, a w drugiej części robimy fragment żakardu, czyli powinno to wyglądać tak:
Mierzymy próbkę i w części jednokolorowej, i w części z żakardem. Mierzymy w poziomie (ile oczek daje ile cm) i w pionie (ile rzędów daje ile cm).
Teoria jest taka, że pomiary powinny być identyczne. Praktyka jest taka, że w części z żakardem zazwyczaj robimy minimalnie ściślej. Jeśli ta różnica jest spora, to sugeruję zrobienie jeszcze jednej próbki - część jednokolorową zróbcie na drutach o ćwierć lub pół numera cieńszych, a żakard na tych, co poprzednio. Powinno to zniwelować różnicę. Spódnicę też będziecie wtedy zaczynać na drutach trochę cieńszych, a w momencie przejścia do żakardowych wzorów sięgniecie po grubsze. (Jeśli ktoś robi żakardy luźniej niż jednym kolorem, to sięgnie po druty nieco grubsze na początku.)
4. Pomiary przekładamy na oczka.
Spokojnie, kalkulatory wrzucamy do szuflad, a zamiast tego sięgamy po Tabelkę Bardzo Spódnicową, która policzy wszystko za Was.
Klikamy w odpowiedni link poniżej i zapisujemy sobie Tabelkę na dysku.
Jak zwykle do Tabelki wpisujemy dane tylko w pola zielone, reszta policzy się sama i nie musimy niczego więcej dotykać nawet końcem myszki.
Wpisujemy zatem "ku pamięci" grubość drutów, na których robimy. Następnie ile oczek z próbki, dało ile centymetrów i poniżej ile rzędów z próbki, dało ile centymetrów.
Później spowiadamy się z obwodu w talii, w biodrach i odległości między talią a biodrami.
A Tabelka wyliczy nam, ile oczek musi być w talii (je będziemy nabierać na początku robótki), ile w biodrach (czyli po wszystkich dodawaniach) i ile rzędów robótki mamy na to, żeby potrzebne oczka dodać.
Założenie jest takie, że będziemy dodawać w co czwartym rzędzie (czyli w pierwszym, piątym, dziewiątym itd.) i w każdym takim "dodającym rzędzie" przybędzie nam tyle oczek, ile Tabelka wyliczyła w komórce G23. A poniżej Tabelka policzy nam jeszcze, co ile oczek w "dodających" okrążeniach mamy dodać te oczka i mniej więcej ile oczek będziemy mieć po takim okrążeniu na drutach (może tu wystąpić różnica jednego lub dwóch oczek ze względu na zaokrąglenia liczb).
5. Druty w dłoń i nabieramy oczka.
Założenie jest takie, że spódnicę będziemy robić od góry, czyli od talii w dół. Oczka dodawane będą równomiernie w co czwartym rzędzie, aż do osiągnięcia obwodu, jaki chcemy mieć w biodrach. Ta część spódnicy będzie robiona jako jednokolorowa, żeby nie walczyć z wzorem żakardowym i dodawaniem oczek jednocześnie. Żakard pojawi się dopiero wtedy, gdy liczba oczek na drutach nie będzie się zmieniać.
O zaczynaniu robótki na okrągło było wszystko w części Razem-Wrabiania, kiedy powstawał Otulacz.
Nabieramy dowolnym sposobem tyle oczek, ile Tabelka nam wyliczyła w komórce G16 i robimy to kolorem podstawowym.
Pamiętamy, że przed zamknięciem robótki "w kółeczko" trzy (!!!) razy sprawdzamy, czy się nam ona nie poskręcała w spiralkę.
Pamiętamy też o oznaczeniu początku okrążenia markerem.
6. Poszerzamy do obwodu bioder.
Kiedy mamy robótkę zamkniętą i przerobione jedno lub dwa okrążenia zabieramy się za dodawanie oczek.
Od razu wyciągamy kartkę i coś do pisania, żeby mieć gdzie oznaczać każde przerobione okrążenie, żeby łatwo nam było zlokalizować "okrążenia dodające", czyli pierwsze, piąte, dziewiąte itd.
Pierwsze "okrążenie dodające" - Tabelka w komórce G23 wyliczyła, że zawsze będziemy dodawać określoną liczbę oczek w takim okrążeniu. Spoglądając poniżej wiemy, że w pierwszym okrążeniu dodajemy je co... oczek - patrzymy na komórkę G25.
Czyli zaczynamy, pierwsze oczko dodajemy na samym początku okrążenia, przerabiamy tyle oczek, ile pokazuje komórka G25, dodajemy kolejne oczko, przerabiamy prawe, dodajemy itd.
Kolejne rzędy (2., 3., 4.) robimy po prostu prawymi.
W rzędzie piątym liczba dodanych oczek jest taka sama jak poprzednio, ale dodajemy je co... oczek - patrzymy na komórkę G27. Tym razem jednak możemy dodać pierwsze oczko nie na samym początku okrążenia, ale po przerobieniu jednego lub dwóch oczek, żeby nie tworzyła się wyraźna linia dodanych oczek w robótce. Takie przesunięcie w co drugim "okrążeniu dodającym" spowoduje, że miejsca dodawania na początku okrążenia będą mniej widoczne.
Przerabiamy tyle okrążeń, ile wskazuje komórka G20, jednocześnie dodając oczka, aż uzyskamy mniej więcej liczbę oczek, jaką powinnyśmy mieć na poziomie bioder. Ona może się minimalnie różnić o kilka oczek od liczby wyliczonej tak po prostu z obwodu bioder (komórka G18), bo dodajemy stała liczbę oczek.
Jak dodajemy oczka? Wszystko o poprawnym dodawaniu oczek znajdziecie na filmie:
Kto woli opisy i zdjęcia, ten zagląda do drugiej części wpisu o poszerzaniu Turkusu :)))
PS. Gdyby ktoś chciał się pobawić w robienie spódnicy z poszerzaniem "zakładkowym", który już się na blogu pojawił, to oczywiście może - zaglądamy tutaj i dokonujemy potrzebnych obliczeń. Część z nich zrobi za nas Tabelka, ale podział dodawanych oczek na poszczególne "zakładki" to już trzeba samodzielnie.
7. Czas na żakard.
Wzory żakardowe mogą się pojawić w spódnicy już na poziomie bioder, czyli w momencie kiedy liczba oczek na drutach nie będzie się zmieniać. Można też nadal robić w dół jednym kolorem, a żakard wykorzystać tylko, jako ozdobny pas na samym dolnym brzegu spódnicy.
O wrabianiu żakardu w okrążenia nasłuchałyście się przy okazji Otulacza. Teraz czas te same zasady przenieść na nieco większy obwód.
Uwaga, dla ułatwienia można zwiększyć liczbę używanych markerów i włożyć je na druty, oznaczając każde kolejne powtórzenie wzoru. Pamiętajcie tylko, że wtedy marker oznaczający początek okrążenia musi się wyróżniać!!! W innym kolorze, większy, podwójny, ale musicie wiedzieć, gdzie się okrążenie zaczyna.
Ktoś może zapytać, dlaczego w obliczaniu liczby oczek potrzebnej do uzyskania naszych obwodów nie uwzględniałyśmy szerokości żakardowego wzoru i nie było ani słowa o tym, że liczba oczek powinna być podzielna przez powtarzaną liczbę oczek.
Jeśli spojrzycie na zdjęcia naszych "inspiracji", to zauważycie, że wzory w spódnicy się zmieniają i są przedzielone pasami w kolorze podstawowym. To oznacza, że każdy wzór, by się zmieścić w całości musiałby mieć inna liczbę oczek, a tym samym musiałybyśmy poszerzać i zwężać spódnicę przy każdym początku wzoru. Dlatego wychodzimy z założenia, że wzorek może nam "się uciąć" na końcu okrążenia i nie walczymy z tym.
Jeśli jednak ktoś chce wykorzystać tylko jeden wzór, to może liczbę oczek, jaką mamy na biodrach dostosować do potrzeb wzoru. Czyli zadbać o to, by ta liczba oczek była jak najbardziej zbliżona do wielkości z komórki G18 i jednocześnie podzielna przez podstawowy raport wzoru (czyli liczbę oczek, które są we wzorze powtarzane).
8. Gdyby ktoś się uparł, że chce spódnicę rozszerzaną na dole.
To oczywiście może, ale sugeruję wtedy rozwiązanie, które pogodzi chęć rozszerzania i wrabiania żakardów bez problemów. Zwracałam już uwagę, że w przykładowych spódnicach pasy żakardowych wzorów są rozdzielone pasami jednolitego koloru. I właśnie w tych jednokolorowych okrążeniach macie szansę na dalsze dodawanie oczek. Trzeba jednak pamiętać, żeby robić to jak najbardziej regularnie, czyli tak dobrać wzory żakardowe, by mieć jednokolorowe pasy w równych odstępach i dodawać, co stałą liczbę okrążeń oraz by dodawać, co stałą liczbę oczek w takim poszerzającym okrążeniu.
Sugeruję, by osoby początkujące swoją pierwszą żakardową spódnicę zrobiły w wersji prostej, a eksperymenty z poszerzaniem zostawiły na wersję drugą, ulepszoną : ))))
9. Zamykanie oczek.
Ponieważ to dół spódnicy, który będzie pracował, to wybieramy sposób o sporej elastyczności. Sprawdzi się pomysł z przerabianiem ostatniego okrążenia na grubszych drutach i zamykanie szydełkiem - ponownie odsyłam do Otulacza. Ale także każdy inny sposób, który pozwoli na uzyskanie sporej rozciągliwości.
Ale!!! Mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia nikt spódnicy kończyć nie będzie, ponieważ mam zamiar pokazać Wam, "z czym się je" double knitting, czyli dwustronny żakard. A kiedy już opanujemy jego robienie, to okaże się, że to jest doskonały sposób na wykończenie dołu takiej spódnicy tak, żeby był trwały, elastyczny i nic nam się nie wywijało, odwijało i źle układało.
10. Wykończenia na górze.
W przyszłym tygodniu zastanowimy się też, jak najlepiej wykończyć górę spódnicy, żeby to było estetyczne i funkcjonalne i żeby nam taka spódnica nie usiłowała zjechać w kierunku podłogi!
11. Ufff...
Żakardowa spódnica najlepiej wygląda robiona z relatywnie cienkiej wełenki, bo wtedy wzory nie są "siermiężne", tylko estetyczne i ładne w kształcie. Ale to oznacza, że czeka nas sporo oczek do przerobienia. Nie spieszcie się, przy żakardzie się nie da :))) Warto wolniej, ale dokładniej i pięknie.
Za tydzień jeszcze powiemy sobie wszystko o wykończeniach góry i dołu.
Miejsce w Galerii już czeka na Wasze otulacze, spódnice i inne dzieła Razem-Wrobione!
Spódnicy nie robie ale sweter wrabiany marzy mi się od dawna:))
OdpowiedzUsuńTo spokojnie możesz eksperymentować! Ale poczekaj do przyszłego tygodnia, bo będą takie "ciekawostki" żakardowe i między innymi adres strony, gdzie można sobie zaprojektować taki klasyczny sweterek z żakardowym karczkiem.
UsuńOj nie kuś:)))) i tak się skusiłam przez Ciebie - zachwycona Twoimi gejszami z torby szukałam obrazków do haftu krzyżykowego i znalazłam wielki obraz ok 10 gejszy w ogrodzie czekam teraz na wzór i się zastanawiam po co mi to:))) ale nie mogę oderwać oczu od obrazu :))
UsuńJak to po co Ci to? Dla czystej przyjemności! Pochwal się jak tylko dotrą materiały!
UsuńA mi ciągle coś przeszkadza!Ledwo zrobiłam wprawki i nabrałam na otulacz cztery rządki, a tu już spódnica- kiedy ja się wyrobię?
OdpowiedzUsuńSpokojnie, spódnica już jest, bo chcemy w przyszłym tygodniu zakończyć "imprezy filmowe" : )))) Ale ona poczeka na Ciebie. Rób sobie powoli i we własnym tempie otulacz.
Usuńdobrze, że jeszcze nie mogę zacząć, pójdzie mi łatwiej, jak już będzie komplet Twoich cennych rad:)
OdpowiedzUsuńOne będą dotyczyły wykończeń, ale rozumiem, że wolisz mieć komplet i z pełnią wiedzy sięgać po druty :)
UsuńCały tydzień walczyłam z tym otulaczem i doszłam do wniosku, że ja się chyba do tego żakardowego szaleństwa nie nadaję. Taki wniosek u mnie jeszcze nie znaczy, że rzucam druty w kąt i rezygnuję, bo jestem uparta i jak coś mi nie wychodzi, to ja chcę to zrobić jeszcze bardziej. Sprułam więc, to co zrobiłam i zacznę od nowa, ale jeszcze chyba zmienię wzorek.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to bez paniki, bo na chwilowe niepowodzenie mogło się złożyć kilka powodów. Wybierz na początek wzorek, który ma krótkie przejścia między kolorami (maksymalnie cztery oczka), do tego gruba włóczka i koniecznie o tej same grubości.
UsuńTrzymam kciuki!!!
Rany julek, jakie to wszystko skomplikowane ;-)))
OdpowiedzUsuńTo się tylko takie wydaje. Jak się siądzie z drutami i robótką do tego, to nagle się okaże, że ta spódnica jest bardzo prosta do wydziergania.
Usuńa ja nie odrobiłam żadnej pracy domowej :( dostałam zamówienie na dwa metru 15cm koronki frywolitkowej i obiecałam sobie, że nie zacznę nic nowego do póki nie ukończę. Poza tym jest zimno i jakoś nie mam ochoty łapać moich metalowych drutów. By się przydały akrylowe albo drewniane, ale te z pasmanterii mi się zawsze łamały więc nie wiem. A mam już doświadczenie z spódnicą z twoich kursów, więc pójdzie łatwiej. Była dopasowana w biodrach i rozkloszowana od połowy ud. Więc myślę, że będzie łatwiej. Robiłam ją z nitki z streczem? nitka zachowywała się trochę jak gumka. Pasek zrobiłam składany na pół i ładnie się trzymał talii. A dół był wykończony pawimi oczkami. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia. Spódniczka pojechała do Częstochowy
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że możesz sobie zacząć w dowolnym momencie, a obietnica rzecz święta, więc się wcale nie dziwię, że frywolitkujesz :)))
UsuńI szkoda, że poprzednia kiecka nie doczekała się zdjęć, szkoda...
Bardzo mi się podoba ta spódniczka w brązowych odcieniach, niestety nie umiem się dobrać do schematów do niej. Czyli jeszcze jeden dowód na to, że mi coś ostatnio rozum szwankuje.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że Twoja próbka to też z niej, ale pewna nie jestem.
Jeżeli chodzi o kolorystykę to moja będzie granatowa a wzory cieniowane niebieskie. Jeszcze muszę kupić od kogoś trochę wolnego czasu żeby ja zrobić. Jak się nie wyrobię do końca lutego to potem nie ma szans na druty.
Ps. Wzór na ten nieszczęsny bieżnik wylądował w koszu, poległam na nim.
Szkoda bieżnika, ale jeśli miał Cię ten wzorek wyprowadzać z równowagi, to niech leży w koszu! Zrobisz inaczej.
UsuńWzory czasami szybciej przerysować na karce w kratkę : ))) Bo drukowanie ich kończy się albo walką, albo złą jakością.
A w mojej próbce, to kawałek kwiatka z otulaczowych wzorków, z poprzedniej części : )))
Z braku drukarki to ja już wiele wzorów skopiowałam na kartce w kratkę. Najgorzej rysować wzory serwet bo tam jedna pomyłka i wszystko się sypie.Właśnie ostatnio nabyłam nowy blok listowy w tym celu.
UsuńPs.Rozum szwankuje, wzrok też, coraz gorzej ze mną, starość nie radość:))))
Komin dłubię w tempie zaspanego ślimaka a gdzie tam do spódnicy! Może dobrnę, albo poprzestanę na kominie... Chyba mnie jednak ten żakard nie wciągnął tak jak bym chciała, ciągle wychodzi mi trochę koślawo, nitki pomimo największych starań plączą się na potęgę. Uparta będę i skończę ten komin choćby na następną zimę...
OdpowiedzUsuńŻakardów nigdy nie robi się szybko, to technika, która wymaga cierpliwości, również w rozplątywaniu nitek :)))
UsuńA o spódnicy pomyśl, ale może tylko z żakardowym pasem na samym dole - wtedy to kilkadziesiąt okrążeń a nie kilkaset z tymi nitkami.
Taka właśnie miała być moja spódnica-z pasem żakardu na dole. Cięgle się łamię... Zobaczę jak na siłach będę się czuła po zrobieniu komina, którego nagle zrobiło mi się już pół ! :)
UsuńNo proszę, to jednak przybywa :))
Usuńdziękuję za kurs, wysyłam zdjęcie komina,
OdpowiedzUsuńJuż nawet w Galerii :))) Kolory na zdjęciu są genialne! a za wykonanie to Cię już mailowo chwaliłam.
UsuńPrzeklejam moje pytanko spod posta z prologiem :D wstyd się przyznać, ale dopiero się zabieram za komin ;) praca, terminy, vaty kwartalne blebleble :D
OdpowiedzUsuń"Mam jeszcze pytanko, z góry przepraszam za jego niezbyt wysoki poziom ale... czy można robić żakardy innymi ściegami niż zwykły prawy? Np moim ukochanym ryżem? Nie przepadam ani za wywijającymi się kominami, ani za łączeniem oczek prawych z czymś niewywijającym się na brzegach, więc lubię robić całość ściegami nierolującymi się :D"
Padłaś ofiarą "padającego Internetu" - odpisałam, kliknęłam, Internetowi się padło, a ja nie czekałam, żeby sprawdzić, czy się opublikowało.
UsuńTo jeszcze raz:
Można wszystko. Tylko przy ryżu nie będziesz miała ładnych krawędzi wzoru, uzyskasz coś bardziej abstrakcyjnego. Wybierz sobie jakiś w miarę urozmaicony wzorek geometryczny i będzie oryginalny, choć daleki od standardowego żakardu efekt.
Dzięki!!!!! Na pewno spróbuję :) na siłownię nie pójdę a spróbuję! :):):)
UsuńNo jak???!!! Że na siłownię nie! Idź, pomachaj żelastwem, a jak wrócisz, to... pomachasz innym żelastwem lub akrylem, lub drewienkiem, bambusem... :)))
Usuń