Przenosiny

czwartek, 30 stycznia 2014

BLUZECZKA O POTĘŻNEJ MOCY URZĘDOWEJ

***
Zaczniemy jednak od tego, że w odpowiedzi na zapotrzebowanie społeczne jest wpis o włoskim zamykaniu oczek - klikamy sobie tutaj i wzbogacamy wiedzę o bardzo nietypowy sposób kończenia robótki.
Sposób wykorzystywany najczęściej do zamykania oczek pojedynczego ściągacza. Pracochłonny i w pierwszym odruchu mogący wywołać panikę - bo nie dość, że zamykamy igłą, to jeszcze machamy nią na wszystkie strony, ale za to efekt końcowy jest świetny! Mamy bardzo estetyczny brzeg, "jak ze sklepu" :))) i na dodatek rozciągliwy w zasadzie tak samo jak robótka. Nadaje się toto idealnie na przykład do kończenia skarpetek robionych od palców.
Dlatego bez paniki oglądamy, testujemy na próbce, wzdychamy radośnie, że wychodzi i wykorzystujemy w przyszłości.

***
To do rzeczy!

Rzadko, nawet bardzo rzadko, ale bywają takie "udziergi", które się u mnie muszą odleżeć. Najlepiej schowane w pudle, przywalone stertą książek lub gazet i nie wołające o pomstę do nieba, że się nimi nikt nie zajmuje. I to się nazywa, że robótka nabiera mocy urzędowej.

Tak było i z tą melanżową bluzeczką:

Nie miałam koncepcji na rękawy, do których tworzyłam otwory w sposób krew w żyłach mrożący - tnąc dzianinę ostrymi nożyczkami bez znieczulenia.
Najpierw była koncepcja, że rękawy będą szydełkowe. Ale wydawało mi się, że staną się zbyt ozdobne i "się pogryzą" z szydełkowym paskiem w talii. 

Później przetestowałam wersję godną Orlanda Szalonego - doszyjemy rękawy z materiału. Koncepcja podobała mi się bardzo, ale żaden posiadany materiał nie pasował, a na kupowanie nowych mam embargo (nałożone samodzielnie na siebie, bo każdy kolejny kawałek materiału musiałby zostać zakupiony razem z nową wielką szafą w komplecie - nie mieszczę się!!!).

I w końcu kilka dni temu mnie zgniewało, że taka oryginalna odzież leży i czeka na zmiłowanie, bo ja się zdecydować nie mogę. Rękawy będą tradycyjne i kropka! - na drutach, prawymi, z tej samej nitki, co szydełkowa wstawka. Na dole mankiet szydełkiem.

Nabieranie oczek na rozciętej i zabezpieczonej dzianinie, jak widać, nie jest żadnym problemem. Wychodzi idealnie.
Dziergam zatem dzielnie rękawy, wzdychając w regularnych odstępach - "jakie ja mam długie ręce"...

***
W tak zwanym "międzyczasie" przygotowała się próbka do "double knitting", czyli dwustronnego żakardu.

Będziemy zgłębiać technikę dwustronnego żakardowania jako deser do Razem-Wrabiania się. Deser serwowany już w najbliższą niedzielę.


***
A poza tym wyjęłam dwa motki. Położyłam "na widoku" i patrzę na nie intensywnie, czekając aż mnie olśni, jak z nich stworzyć sweterek...


37 komentarzy:

  1. Sweterek wyjdzie ładny jeśli zrobisz od góry w całości i jeden obrót zrobisz jedną włóczką a następny inną - wyjdzie ciekawy efekt:)) Ja zaczynam drugą serwetę na drutach tylko muszę poszukać jak łączyć nitki w takiej dzianinie żeby nie było widać:) Gejsze robisz?? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie o jakimś takim łączeniu koloru myślałam, muszę zrobić próbki i popatrzeć.

      A Gejsze... narobiłaś mi smaku nimi ogromnie :)))) Ale w tym roku to chyba nie, bo to jest ogromny projekt, ale może w przyszłym.... Ale ja je kiedyś zrobię!

      Usuń
  2. Jezusie na Wysokościach to przeznaczenie!!! Normalnie tknęła mnie jakaś boska ingerencja że nie zmalowałam jeszcze jednostronnego żakardu. Ten dwustronny jest boski!!!!!!!!!!!!!!!! To piękne! To doskonałe! To się nie roluje! To nie ma brzydkiego środka!! To moje przeznaczenie. Nieważne jak trudne. JA CHCĘ TO POSIADAĆ :D JA BĘDĘ TO POSIADAĆ :D
    Jesteś niesamowita, że nam takie cuda serwujesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będziesz posiadać, spokojnie, oddychaj :)))) To nie takie trudne, choć niezbyt szybkie w dzierganiu.

      Usuń
  3. Za to double knitting to ja już Ciebie uwielbiam!!!! i to jeszcze za mało!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) Dziękuję. Postaramy się, żeby się całość pojawiła w niedzielę.

      Usuń
  4. Ja to samo co Sunshine i jeszcze wiecej a welenki masz przecudne. Ja nie mam pomyslu co moznaby z nich zrobic ale napewno chcialabym je miec hahahahaha zeby chociaz glaskac co jakis czas. Ja tez jeszcze nie zaczelam zakardowac (tylko probkowalam) i juz tlumacze sie daczego. Odlozylam sweterek, w ktorym ma byc wlasnie zakardowa ozdoba i w tak zwanym "miedzyczasie" Szanowny wepchnal sie poza kolejnoscia na swoj obiecany "cweter" i teraz glupio mi z kolei odlozyc tenze. Zostal mi jeszcze jeden rekaw
    ( probowalam robic dwa jednoczesnie ale to nie na moje nerwy) i bede wolna hahahah.
    Tak patrze na Twoja melanzowa bluzeczke i mysle sobie, ze taki wlasnie uklad jasnosci z pomrocznoscia (hihi), to bylby dobry dla mnie, bo natura obdarzyla mnie w tych rejonach "sportowo"...aaaaaaj, za duzo pomyslow u Ciebie a ja mam tak malo czasu.
    Znowu wpuscilas mi robaka w gatki i bede sie krecic i rozmyslac....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten "robak w gatkach" mnie ubawił do łez. Ja już wiele różnych rzeczy ludziom zrobiłam (w ich opinii), ale tego jeszcze nie :))))

      Ten układ jasności i pomroczności jest idealny dla osób z nieco mniejszymi "warunkami do puzonu", ale wyobraź sobie, co to robi mnie... Ślubny będzie za mną latał galopem :))))))))

      Wełenki do przyszłego sweterka przerobię wieczorem na próbki, żeby coś zdecydować.

      Mężowi dziergaj, nie wymiguj się, bo on szybko znajdzie winnego, jeśli zaczniesz go przekonywać, że za krótkie rękawy są w tym sezonie w modzie.

      Usuń
  5. Jeśli chodzi o włoskie zamykanie oczek - potwierdzam to prawdziwa rewelacja. Tak wykończyłam m.in. ostatnie dwa swetry, które prezentuję na swoim blogu. Skarpety już od dawna tak "zamykam".
    Ręce już zacieram na double knitting, bo żakardowy wzór rozpracowałam (taaa daam!!). Wkrótce go pokażę, bo najpierw chcę skończyć mój szyjogrzej. Spódnicy nie będę robić, bo nie znalazłam chętnej do noszenia takowej (oczywiście w domu, bo szerzej tego nie będę rozgłaszać ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, że żakard rozpracowany! Double knitting okaże się miłą wariacją na temat, gdzie nie trzeba pilnować żadnych nitek i ich naprężenia :)))

      Usuń
  6. Ha, ha, ha a ja myślałam, że powiedzonko o "mocy urzędowej" tylko u mnie funkcjonuje. Teraz wiem, że nie tylko ja się nim posługuję (czasem z premedytacją). Natomiast włoską metodę zamykania próbowałam robić z opisów. Jeżeli ktoś myśli, że coś z tego wyszło to jest w "mylnym błędzie". Twój film zobaczyłam i od razu wiem o co chodzi. Szkoda, że nie przyznają Oskara w dziedzinie filmów instruktażowych, wykosiłabyś konkurencję na pewno.Na dwustronny żakard też ostrzę sobie zęby od jakiegoś czasu, ale filmy ,które widziałam, tylko mnie zirytowały zamiast czegoś nauczyć. Teraz wreszcie to ogarnę z Twoją pomocą.
    Ps. Chyba się szykuje replika Twojego podchoinkowego kocyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, "moc urzędowa" funkcjonowała u mnie w domu rodzinnym i przeniosła się na Róg Renifera :)))
      Ten Italian style robiony na podstawie opisu to duże wyzwanie, bo trudno się zorientować, jak ta igłą machać, żeby było dobrze.
      Za Oskara dziękuję! Staramy się. Jest nawet szansa, że jakoś tych filmów wzrośnie za jakiś czas, ale o tym na razie cicho sza :))
      Dwustronny żakard to sama przyjemność, choć może nie robi się tego galopem, ale za to bez problemów z pałętającymi się nitkami po lewej stronie.

      Usuń
    2. Aaaaa, kocyk w Twoim wykonaniu? To świetnie! nie będzie jedyny, bo ktoś już macha drutami kocykowo :)))

      Usuń
    3. Jeżeli będzie, to tak, w moim wykonaniu. Wstępnie jest zamówiony, o ile się młodej mamie nie odwidzi, ale pewna będę dopiero jak dostanę włóczkę w łapki.

      Usuń
    4. Rewelacja! To się tak miło robi, przyjemność dla Ciebie i radocha dla zamawiającej. Daj znać, czy się zdecyduje.

      Usuń
  7. ja najpierw poprosze trochę tej weny siły czy czego tam masz w zapasie bo jakoś wszystko leży odłogiem i nie ma bata ;)
    co do tego dwustronnego chętnie dołącze bo już pierwsze przymiarki kiedyś były ale jakoś nigdy po drodze nie jest a chętnie bym rękawiczki machneła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tu się umawiałam, że wenę, siłę i chęci podsyłam kurierem, w wiaderku :)))
      A tak poważnie, to każda z nas ma okresy, kiedy wszystko leży odłogiem i nie ma co z tym walczyć, trzeba przeczekać, Ja wtedy zaczynam najczęściej przeglądać rosyjskie blogi, jak sobie popatrzę na te cuda, to od razu mi się zaczyna chcieć.
      Dwustronny żakard okaże się bardzo przyjemną, choć nie zbyt szybką techniką, ale na pewno nie będzie problemów z jego opanowaniem.

      Usuń
  8. Ja już za Tobą nie nadążam:) Twoje tempo jest niewiarygodne:) Pocieszam się tylko świadomością że wszystkie instruktażowe filmiki umieszczasz w jednym miejscu i można do nich zajrzeć ....Dzięki Ci za to:))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) To ja się przyznam, że przez ostatnie dwa tygodnie mam wrażenie, że działam na zwolnionych obrotach i tak na 30% normalnych możliwości. Ale to wszystko przez to, że łażą mi po głowie dwie kwestie "okołoblogowe" i staram się jakoś je poukładać, podjąć jakieś decyzje i zaplanować najbliższe kilka miesięcy. Ale jeśli wszystko, co mi się w głowie kotłuje zostanie zrealizowane... powiedzmy, że w ciągu najbliższego roku będzie się działo :)))

      Usuń
    2. No to się ciekawie zapowiada, niech no zgadnę wiąże się to z dzierganiem?

      Usuń
    3. No to czekam z niecierpliwością i cieszę się, że ta skarbnica wiedzy nie zginie.

      Usuń
  9. to ja czekam na zakończenie bluzeczki i pomysł na nową z tych ślicznych niteczek:)
    może uda mi się też spróbować "double knitting", choć przede mną jeszcze żakard, którego nawet nie ruszyłam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bluzka powinna się pojawić do końca następnego tygodnia - uparłam się, że w końcu czas ją skończyć i zacząć nosić, tym bardziej, że to cienka, ale bardzo ciepła wełenka.
      Spokojnie możesz najpierw zaprzyjaźnić się z double knitting, a dopiero po nim sięgnąć po żakard. Sposób robienia tak odmienny, że double knitting nie wymaga umiejętności żakardowania tradycyjnego.

      Usuń
  10. Wszyscy piszą długie komentarze o są w temacie jesli chodzi o dzierganie,a ja mogę tylko napisać,że bardzo ładna bluzka i czekam na jej wykończenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale po Twoim komentarzu jest mi bardzo miło! I z większym entuzjazmem podejdę do wykańczania tej "mocy urzędowej" :)))

      Usuń
  11. dwustronny żakard ale niespodzianka i kończenie robótki po włosku!!! Ale niespodzianek naszykowałaś, mam nareszcie przed sobą wolny weekend ale fajnie. Perspektywa wolnego na dzierganie trzymała mnie przy życiu przez drugą połowę stycznia, nie będę pisała jaki to ciężki czas dla mnie biednej. Z szuflad i koszy wyglądały robótki a ja musiałam być niewzuszona, tylko myślałam ile wydziergały dziewczyny przy tak sprzyjajacej pogodzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noamha zasugerowała, że może i double knitting, a w sumie, czemu nie :))) Będzie na deser.
      I biedna jesteś z ta niemożnością dziergania. Ja miewam tylko takie dni, że rzeczywiście mi się nie udaje oddawać ulubionym zajęciom, ale i wtedy cierpię.
      Teraz będziesz nadrabiać :)

      Usuń
    2. Właśnie usiadłam i dziergam i radość mnie rozpiera. I tak kombinuje w głębi duszy, że może po tak ciężkiej pracy kupię sobie jakieś włóczki. I teraz się wydało dlaczego mam takie duże zapasy włóczek wszelakich. Biegnę kończyć chustę, robię już border, mnóstwo oczek i biorę się za żakardy.

      Usuń
  12. Ja poproszę o wydłużenie doby do czterdziestu ośmiu godzin, nie daję rady w normalnych dwudziestu czterech! jeszcze nie zrobiłam otulacza, spódnica w pomyśle, a tu już deserek i to jaki! Uwielbiam patrzeć na żakardy dwustronne, ja muszę to umieć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty się w ogóle nie stresuj i nie martw. Skończymy całe to żakardowe szaleństwo i będziesz miała sporo czasu na dzierganie w swoim tempie, bo żadne wielkie "imprezy" nie są w najbliższym czasie przewidywane., przynajmniej dopóki na liczniku nie będzie sześciu zer :)))

      Usuń
  13. Oj a u mnie duzo takich rzeczy co nabieraja mocy urzedowej, niestety...
    Moteczki na sweterek zapowiadają piękną robótkę. Czekam na efekty końcowe bluzeczki.
    A gdzie Mały?
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście to wyjątki, żeby coś leżało aż tak długo, ale jak widać się zdarza.
      A Mały? Rozrabia :)))

      Usuń
  14. Jakie cudne kolory na ostatnim zdjęciu, Smakowity udzierg się zapowiada. Aż mi cieplej od samego patrzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieplej jest też od dotykania tych motków, bo grzeją jak male kaloryferki :))

      Usuń
  15. Double knitting to jest to :) Nie trzeba pilnować nitek i obie strony robótki są tak samo ładne. Sama przyjemność. Marzy mi się rozpinany sweter tą techniką, ale to już wyższa szkoła jazdy :D. "Położone motki" są bardzo sympatyczne. Na myśl przychodzą paski, ale tu pewnie potrzebne jakieś kreatywne utrudnienie ;).

    OdpowiedzUsuń