Zanim o zasłonach i prześcieradłach, to będę piszczeć publicznie. Głośno. Z zachwytu.
Wracam ja sobie mało spokojnie do domu, zaaferowana, z torbami, a tu za mną szybkie tup tup i pani listonosz próbuje mi wręczyć list polecony. Po krótkiej szamotaninie, machaniu siatami, wdrapywaniu się jako ten objuczony szerpa na piętro, dotarłam w domowe pielesze, otworzyłam list i...
Dorota, znana jako Dodgers, co to ma w genach przysłała prezent - ręcznie przędzoną i farbowaną wełenkę. Jestem pod takim wrażeniem tego, jaka ta nitka jest piękna, że mnie (!!!) słów brak. To jest cudo nie do opisania.
Ale to nie koniec - Ślubny dostał reniferowy pokrowiec na ipada.
Informacja dla Doroty - ipad jest w środku, mieści się idealnie! |
Elegancki, z podszewką:
I nawet z metką, która swoją drogą bardzo mi się podoba:
Dorota, jeszcze raz, tym razem na piśmie - BARDZO DZIĘKUJEMY!!! JESTEŚ KOCHANA!!!
***
To teraz mogę spokojnie przejść do sumy dwóch zasłon i jednego prześcieradła.
I tutaj od razu uprzedzam wszelkie krzyki, protesty i próby wywierania presji psychicznej - zdjęcia Carskiego Mundurka na mnie będą, nawet plenerowe, o ile pogoda pozwoli. Ale zrobimy je na spokojnie w czasie najbliższych wolnych dni. Dzisiaj Carski na Denatce, bo chcę pokazać szczegóły i opisać Mundurek techniczne.
Carski Mundurek powstał z wykroju modelu 106 z przedostatniej Burdy (10/2012). Kto chce sobie obejrzeć wersję oryginalną, to może to zrobić na stronie Burdy. Wykroju, którego nie modyfikowałam konstrukcyjnie (jedyną moją ingerencją było przedłużenie rękawów o 3 cm, bo nie lubię, kiedy mi w nadgarstki zimno :)))). Ale za to koncepcja wizualna została kompletnie zmieniona.
Kremowa biel w połączeniu z krwistą czerwienią dodatków. Kroiłam wierzch Mundurka z dwóch zasłon, a podszewkę - z prześcieradła, wszystko kupione w second handzie.
A suma dwóch zasłon i jednego prześcieradła wygląda w całości tak:
Wypustki wszyłam w pionowe cięcia przodu oraz w brzegi stójki, pagonów i klapek kieszeni.
Dodatkowo pagony mają szlufeczki z lamówki w takim samym odcieniu czerwieni.
Carsko miało być, więc guziki złote, okrągłe, bardzo ozdobne, ale pasują jak ulał:
Zapięcia nie zmieniałam, jest zrobione w takiej formie, jak wymyślił burdowy projektant - dwa rzędy guzików, przyszytych bardzo blisko siebie.
Guziki są na nóżkach, więc nawet po porządnym przyszyciu trochę je grawitacja dopada, szczególnie ten lewy rząd, typowo ozdobny. W prawym dziurki trzymają je na miejscu znacznie lepiej.
W wersji rozchełstanej Carski wygląda tak:
Oryginalnie na rękawach miały być jeszcze naszyte poziome ozdobne paski. Nawet kupiłam czerwoną lamówkę w tym celu, ale w myśl zasady "mniej znaczy lepiej" zrezygnowałam z jakichkolwiek zdobień rękawów, bo miałabym bardzo admiralski mundurek :))))
Bardzo podoba mi się to, że w tym modelu jest stójka - pasuje do całości. A jej wykrój był przygotowany bez zarzutu, więc po dokładnym wszyciu stójka i okolice układają się doskonale.
Wbrew moim obawom podszewka okazała się prawie bezproblemowa we wszywaniu. Zgodnie ze wszelkimi zasadami sztuki dół przyszyty ręcznie i zostawiłam pionowy luz, żeby sobie podszewka mogła swobodnie pracować.
Na tyle oczywiście dodatkowa zakładka na podszewce - podszewka skrojona szerzej niż wierzch - i to też żeby była swoboda ruchu i się wszystko lepiej układało i nosiło.
I jeszcze z rozpędu podszewka w rękawach:
Dumna jestem z siebie jak pawica z Królewskich Łazienek albo inny ptak ogrodowy, co to carom po Pałacu Zimowym spacerował.
I mogę się przyznać do tego, że... Carski to jest mój pierwszy żakiet/kurtka/płaszczyk. Pierwszy, ale na pewno nie ostatni, bo szycie ciuszków skomplikowanych, wymagających kombinacji alpejskich ze zdobieniami spodobało mi się niemożliwie. A na dodatek Ślubny na widok ukończonego Carskiego przestał wydawać nieśmiałe westchnienia, że on chce tą swoją kurtkę. Teraz się już głośno domaga, że chce, że już, że może nie na wczoraj, ale na pewno nie odpuści i kurtka ma być. Odbieram to jako wielki komplement ze strony Ślubnego :))))
***
Ogłoszenie parafialne - pierwszy odcinek Spódnicy Razem Szytej pojawi się na blogu najpóźniej w czwartek rano. Lekki poślizg spowodowany jest tym, że operator kamery jest zapracowany troszkę i w domu bywa, a pokazywanie robienia wykroju na zdjęciach to nie jest najlepszy pomysł. Zamiast długiego i zagmatwanego opisu z milionem zdjęć łatwiej będzie wszystko pokazać i wytłumaczyć filmowo. A zatem proszę o jeszcze dwa dni cierpliwości, ale za to będzie przejrzyściej i przyjemniej.
***
I nie, wcale nie zapomniałam, że kot ma być. Proszę bardzo. Mały polegujący na kuchennych powierzchniach płaskich:
Co tu dużo mówić,pierwsza klasa!Jestem pod wrażeniem tych wszystkich szczegółów-stójka,wypustki,pagony.Kto by pomyślał,że to prześcieradło i zasłony:)))Super:)
OdpowiedzUsuńMnie samej trudno uwierzyć, że to były zasłony i prześcieradło :))
UsuńDla mnie to prawdziwa kombinacja alpejska. Ja nie mogę się odważyć na dużo prostsze rzeczy - inna sprawa, że czekam na tzw. dożynki.
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że trzeba od czegoś zacząć i czasami dobrze jest rzucić się na głęboką wodę.
UsuńNo,no..... Warto było czekać. Ja sobie tego Carskiego w ogóle nie potrafiłam na finiszu wyobrazić. Bosko wygląda! Nawet na Denatce:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że udało się skończyć.
UsuńZdolna jesteś niesłychanie! No i piękne masz ubranie ;)
OdpowiedzUsuń:))))) Bardzo dziękuję.
UsuńMundurek w pelnej okazalosci - taki dopieszczony, ze i sam car by sie go nie powstydzil!
OdpowiedzUsuńAlbo carski admirał :))) Dziękuję!
UsuńI to jest mistrzostwo- dopatrzeć się w tkanine, którą ktoś spisał na straty- nowego wcielenia i wymyśliłaś to genialnie. Połączenie kolorków, ich proporcja i stylizacja z dodatkami- BOMBA!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, ale za połączenie kolorów odpowiada Ślubny i to jemu powinnam dziękować i przekazywać część pochwał.
UsuńJestem pod wrażeniem, mundurek iście generalski :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wyszło toto bardziej militarne niż mi się na początku wydawało, ale to nie problem :)
Usuńa ja musze na Tobie zobaczyć żeby wyrazić jakąś ocenę. Odszyte super.
OdpowiedzUsuńTo musisz się uzbroić w trochę cierpliwości, bo na razie fotografa niet, żebym go mogła wywlec na spacer.
UsuńKobieto ja wbrew pozorom jestem bardzo cierpliwa :) A poza tym nawet wolałabym żebyś poczekała aż nie przyjdzie do Ciebie przesyłka do kompletu ode mnie.
UsuńOk, delikatna aluzja została zrozumiana :))))))
UsuńE tam, na stronie Burdy;-( Twój ładniejszy!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!!! Ten w Burdzie taki mnie zawadiacki:)
UsuńKreatywna, mundurek to małe dzieło sztuki, cudo.:))))Wykonanie perfekcyjne.
OdpowiedzUsuńBoszsz, ja chyba nawet za dwudziestym razem tak ładnie bym tego nie uszyła.Nie dziwię się Slubnemu.
Dziękuję. Sama jestem z siebie dumna, że pierwszy żakiet/płaszczyk czy jak to zwać nadaje się do noszenia bez zastrzeżeń.
UsuńO ja Cię!..... Arcydzieło sztuki krawieckiej! Bardzo mi się podobają wypustki tu i tam. Nie wierzę, że to pierwszy żakiet w Twoim szyciu! *^o^*
OdpowiedzUsuńPierwszy, pierwszy! I pierwsza podszewka w "górnej" odzieży.
UsuńFantastyczny wyszedł! I zgadzam się z Tobą, szycie trudnych technicznie rzeczy jest niesamowicie ekscytujące a efekt powalający! Brawo! Pięknie wszystko odszyte, wykończenia godne cara... ba nawet carycy! :) Brawo!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! I rzeczywiście szycie rzeczy wieloelementowych mnie zauroczyło - dłubanina straszna, ale efekt wart czasu i wysiłku.
UsuńCarski przepiękny. Naprawdę. A zwłaszcza zakochałam się w zapięciu w dwóch rzędach przedzielonych w pionie. Niby niewiele zmienione to w stosunku do zwykłego dwurzędowego zapięcia, a o ile lżejsze wizualnie!
OdpowiedzUsuńCzy masz plan, na co przerobić śliczną wełenkę? :)
Zapięcie bardzo oryginalne i przy tych złotych guzikach fajnie wygląda.
UsuńA do wełenki podchodzę jak do dzieła sztuki i pewnie będę długo i uważnie wybierała wzór na szal najprawdopodobniej.
Wow! Muszę przyznać, że mundurek prezentuje się GODNIE! Połączenie kolorów- główny i kontrast lamowek, zdobienia z guziorow- wyszło cudnie. Mam nadzieję, że przescieradlo odplaci się dobrze za mianowanie na mundurek. Jestem pod wrażeniem Twojej precyzji, wykonania, dopracowania detali.
OdpowiedzUsuńA welenka smakowita, masz już w głowie pomysł na nią?
Bardzo dziękuję! A tak jak pisałam Saddie - będzie chusta, ale jaka to jeszcze nie wiem, bo chcę żeby to było coś specjalnego z takiego cudnego prezentu.
UsuńNo śliczności mundurek :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, naprawdę pięknie Ci to wyszło.
Bardzo dziękuję!
UsuńMundurek, jako że carski, to i dostojeństwa mu nie brakuje:) Mamusia moja też mnie tak podszewkę uczyła wszywać i nie mogła się nadziwić moim akrobacjom, kiedy maszynowo dół usiłowałam traktować...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały. A podszewka jednak ręcznie, bo zależało mi na tych luzach w pionie i poziomie i nie mogłam sobie wyobrazić, żebym nad tym w 100% panowała wszywając maszynowo. A poza tym ja lubię szyć ręcznie.
UsuńPrzecudny mundurek!! Niesamowity :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMundurek bardzo fajny, ale cały blog jeszcze fajniejszy. Niedawno odkryłam i z ogromną przyjemnością zaglądam ostatnio regularnie. Pozdrawiam serdecznie :) szyjąca ale bez swojego bloga
OdpowiedzUsuńDziękuję i za pochwały dla Mundurka, i dla bloga. Zaglądaj, korzystaj, czuj się tutaj dobrze!
UsuńWow!!!
OdpowiedzUsuńA ja z wykrojami z Burdy dalej walczę. Nijak góra i dół mi na jeden rozmiar tam nie wygląda.
Sukienka sfastrygowana i do poprawki, bo góra to na NRD-owską pływaczkę jest chyba :)
Ale z wrażenia po obejrzeniu Carskiego, to moją biedna, ześrubowaną tak pięknie na Szaserów żuchwę z podłogi zbieram. Cudo.
Dzięki :))))
UsuńA walka z wykrojami na początku to norma. Może jak spróbujesz samodzielnej konstrukcji, to będzie łatwiej to opanować, bo będziesz miała duże pojęcie o podstawach.
swietnie wyszedl ci ten carski..carsko i bosko..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!!!
UsuńMajstersztyk po prostu!...słów mi braknie na achy i ochy, niewiele mniej mi imponuje pochodzenie użytych materiałów - fantastyczne, że recycling może przynieść takie efekty! super!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Lubie, kiedy kupuje się materiał za grosze, do tego oryginalny i robi z tego coś wyjątkowego.
UsuńUh, uh! Ależ Ci zazdroszczę. Prezenty są wypaśne. Ale przede wszystkie zazdroszczę utalentowanych dłoni. Masakra ten żakiet. Pokazywałam Twoje prace rodzicielce, która od lat szyje... i tez podziwiała, bo ona nie ma serca do takich szczegółowych szczególików. Skoro więc spod jej reki też kilka cudów wyszło, Twoje są po prostu siedmioma cudami świata. Mistrzostwo! Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńDorota nam wczoraj tymi prezentami wielką radochę sprawiła. A ta wełenka to jest cudność nad cudnościami!!!
UsuńZa pochwały dziękuję, za aprobatę szyjącej rodzicielki szczególnie, bo aprobata osób od lat szyjących jest tym bardziej cenna, że one wyłapują wszelkie niedociągnięcia.
I wcale się nie dziwię. I już, już, bo zzielenieje z zazdrości z tą włóczką ;)
UsuńWyłapuje i mnie krytykuje ile wlezie i wyrywa z łap. Pewnie temu tak długo zabieram się do maszyny.
Perfekcyjny!! Kurtko-żakiet jest po prostu idealny i klimatyczny. Oczyma wyobraźni widzę Cię w nim :) Ale oczywiście czekam na zdjęcia plenerowe :) Uwielbiam wypustki wiec pozwolisz ze teraz zakonńcze swój wywód i udam się kontemplować zdjęcia... ;)
OdpowiedzUsuńFotki będą, będą. Spacer w planach, a Ślubny w robieniu zdjęć się wtedy nie ogranicza :)))
UsuńJesteś geniuszem! To już pisałam ale naprawdę brak mi słów. Takie cudo i tak perfekcyjnie dopracowane. Te szczegóły szyciowe(o których ja nie mam pojęcia)przyprawiają mnie o zawrót głowy. Gratuluję i jeszcze raz podziwiam i podziwiam. Jestem też pełna uznania dla umiejętności i trafności wyboru materiałów w sh.Ja patrząc na zasłony i pościel w takich sklepach....nic nie widzę. Masz ducha twórczego, projektowego i kreatywnego:-))))))
OdpowiedzUsuńWłóczkę dostałaś cudną, też taką nie pogardziłabym;-)
A co do razem szycia, już osiwiałam z tęsknoty ale jeszcze muszę wytrzymać:-))))))Pozdrawiam z ranka gospodynię i wszystkich innych:-)
Dziękuję bardzo!!!
UsuńI uwierz mi, że pierwszy odcinek - wykrojowy - miał być wczoraj, ale jak sobie uświadomiłam, ile zdjęć będę Wam musiała wrzucić i ile tekstu będzie trzeba czytać, to doszłam do wniosku, że nikt tego nie zniesie i na dodatek wszystko będzie zagmatwane. A na filmie się poprodukuję na spokojnie i będzie jasno i klarownie.
Ale za to cały kurs powstanie między czwartkiem a niedzielą, więc po weekendzie spódnicę powinnaś mieć :)))
A jeszcze zapytam czy prześcieradło to bawełna? Bo podszewka zawsze mi się wydaje, że jest śliska.
UsuńPrześcieradło to było 50% bawełny i 50% sztucznego poliestru. I ono wcale nie jest śliskie, jest miękkie (a to przy podszewce jest najważniejsze, żeby warstwa podszewki nie deformowała warstwy wierzchniej i nie odznaczała się na wierzchu) , ale nie powoduje żadnych problemów przy zakładaniu Carskiego na siebie.
UsuńTo raczej iloczyn, bo efekt jest po prostu powalający! Bardzo jestem ciekawa jak się nosi i wygląda w praktyce:)
OdpowiedzUsuńnie został przetestowany w warunkach bojowych, ale przymiarkowo - jest bardzo wygodny i daje się w nim machał łapami jak wiatrak :))))
UsuńNie no, wiedziałam, że będzie super! Połączenie kolorystyczne równie rewelacyjne ;) już jestem ciekawa jak żakiet będzie się prezentował ze spódnicą, co to ma powstać...
OdpowiedzUsuńa wracając do samego początku - PIĘKNY, REWELACYJNY, CUDNY kolor włóczki!
Wełenka jest piękna i fioletowa :)))))
UsuńA za pochwały dziękuję i w imieniu swoim i odpowiedzialnego za zestawienie kolorystyczne Ślubnego :)
Rewelacyjnie to zrobiłaś. Twoja wersja jest o wiele ciekawsza od tej z Burdy. Niesamowite co można zrobić z kawałkiem niepotrzebnego komuś materiału. Niezmiennie podziwiam dokładność. Oby nosił się tak dobrze jak wygląda :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!!! I na razie nie został przetestowany w polu :))), ale wydaje się wygodny.
UsuńNo to zacznę od końca, czyli Mały jak zwykle extra :))
OdpowiedzUsuńA Carski jest rewelacyjny :)) Bo nie tylko zachwyca jako całość, ale również dbałością o detale. Jestem pod ogromnym wrażeniem, brawo :))
Świetne prezenty :)) Masz już jakiś pomysł na włóczkę? :))
Z wełenki chusta - koniecznie, ale jeszcze nie wiem jaka :)
UsuńZa pochwały dziękuję!
Piękny, wymuskany, wygłaskany, dopieszczony :)))))
OdpowiedzUsuńI jeszcze podszewka ręcznie przyszywana - masz dziewczyno niespożyte zapasy cierpliwości :)))
A że dopadła Cię chęć szycia jeszcze czegoś innego , tak skomplikowanego to się wcale nie dziwię, bo mam tak samo. Bravissimo!!!
Chciałam wykorzystać Twój sposób, ale jak zaczęłam podszewkę upinać, to mnie trafiło, bo zdałam sobie sprawę, że nie będę miała żadnej kontroli nad tymi luzami wszelkimi. To przyszyłam ręcznie, ja lubię :))) Naprawdę!
UsuńNo nareszcie - jest Carski Mundurek i muszę powiedzieć, że jest przepiękny, boski, cudowny, genialny, zaje...sty i w ogóle ach i och :) Bardzo mi się podoba :) Zresztą prezenty też niczego sobie dostaliście - ta włóczka ma przepiękny kolor, ciekawa jestem co z niej stworzysz :)
OdpowiedzUsuńZ wełenki chusta :) Za pochwały dziękuję, szczególnie za te z trzema kropkami :)))))
Usuńjapierniczęszok.
OdpowiedzUsuńChoć nie powinno tego szoku być, bo wiadomo, kto to szył ;)
I fajny prezent Ci Dorotka ukręciła!!
Dorotę do tej pory uwielbiałam, ale teraz to padam na kolana przed nią - i na widok jej wełenki to ja mogę powiedzieć: japierniczęszok!
UsuńBardzo, bardzo efektowny:) A jaka ciekawa faktura materiału. Leżą u mnie zasłonki kwieciste, żakardowe i tak się łamię jakby...
OdpowiedzUsuńPrzyglądam się po raz kolejny idealnemu wszyciu stójki i w ogóle łączeniu stójki z przodem i zapięciem - i jestem pod wrażeniem nieustannie. Przez to moje przyglądanie zachłanne jest bardzo. Idę poprzyglądać się jeszcze;))) Inspiracyjnie na mnie zadziałałaś tym postem - kocham stójki i jedna taka czeka na uszycie. W komplecie do żakietu oczywiście:)
Reniferowy ipad jest świetny - gratulacje dla Dodgers przy okazji:)
Się nie łam, tylko szyj. Czasami z takich "odzyskowych" materiałów wychodzą bardzo oryginalne rzeczy.
UsuńPrzyglądaj się zachłannie, proszę bardzo i inspiruj, ile wlezie :))
Pokrowiec od Doroty boski i Ślubno-zaakceptowany z wielkim uśmiechem :)
Zlinczują mnie za to, ale mam jedną uwagę nie podobają mi się kieszenie tzn to że są w poziomie jakoś tak dla mnie nieładnie przecinają pion wypustki, uważam, że powinny być w pionie "schowane" właśnie w tę wypustkę. A poza tą drobną uwagą uważam, że jesteś konkursowo i mega zdolna, cierpliwa (właśnie sama wszywam diabelną wypustkę do bluzki) i same OCHY i ACHY. MUNDUREK godny carycy INTENSYWNIE KREATYWNEJ. Kot też jest mega fajny, ale nim nie mogę się zachwycać bo moje kundle są zazdrosne i mogłyby chcieć zrobić z Małego futerko mimo, iż jedno z nich wabi się Mała.
OdpowiedzUsuńNikt Cię nie zlinczuje! Przez sekundę musiałam się zastanowić, o czym piszesz i już wiem. Nawet mi do głowy nie przyszło, żeby tak pokombinować z kieszeniami, a masz rację (!!!), że tak by było bardziej czysto i elegancko i ta linia zaznaczonego kolorem cięcia by była ciągła. Mnie się tam te "tnące się" kieszenie podobają, ale można było inaczej :) Następnym razem.
UsuńJa chyba nic nie dodam, bo dziewczyny powiedziały już wszystko co chciałabym tobie rzec, wiec się nie będę powtarzać.
OdpowiedzUsuńUsiądę sobie tylko po cichutku w kąciku i będę podziwiać... :)
Bardzo dziękuję za kącikowe podziwianie :)))
UsuńPrzepiękny pokrowczyk (macham do Dodgers wszystkimi łapkami :-)) i cudny mundurek, nie wiem, czemu wyobrażałam sobie, że będzie masywny i jakiś taki sztywniejszy a wyszła wdzięczna kurtałka w świetnych kolorach. Jesteście przezdolne a Księciunio jak zwykle :-))
OdpowiedzUsuńTeż macham do Dodgers czterema kończynami!!! Za pochwały dla wdzięczności kurtałki dziękuję :)
UsuńCarski śliczny, jestem pod wrażeniem. A Mały czyżby nie mógł się jedzonka doczekać i zasnął głodny na szafkach w kuchni? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. A Mały towarzyszył mi na stole, kiedy coś tam pisałam i mu się położyło, przysnęło i tak został, chociaż ja już poszłam :)
UsuńJacierpiedole ale Ci wyszedł mundur, fiu fiuuuu :D Ja bym chyba nie miala cierpliwości do takiej ilości detali, wiesz? I się Ślubnemu nie dziwię, że chce kurtkę, tylko teraz to Mu się bardziej kożuch przyda chyba :) A propos Ślubnego- mówiłaś Mu o rogach, hihi? I ciekawam Jego uwag na temat etui, przyjmę wszystko na klatę, mam czym oddychać :D
OdpowiedzUsuńSpokojnie, Ślubny chce kurteczkę wiosenno-jesienną. I nawet mamy już na nią już materiały :)))
UsuńO rogach mówiłam - rozbawiły go :))) I nawet gdybyś sama napisała, to na pewno by się nie poczuł urażony.
A uwag nie ma żadnych - jest zachwycony, bo pasuje jak najlepiej uszyta rękawiczka, a przez tą podszewkę się idealnie wkłada, bo nic się nie zaczepia. Więc na klatę możesz przyjąć tylko masę podziękować i zachwytów.
FANTASTYCZNY.......nie moge wycisnac z siebie slow, zatkalo mnie.
OdpowiedzUsuńTy to masz talent! Na dodatek oblowilas sie prezentow i masz Kocia.
Piekny jest na ...jak to bylo, kuchennej powierzchni plaskiej?
Przepadam za Twoimi okreslaniami roznych rzeczy i nie rzeczy, wspaniale sie Ciebie czyta.
Bardzo dziękuję, za to, że dobrze się mnie czyta też!!!
UsuńWYKOŃCZENIE GODNE CARYCY!!!!!!:)))
OdpowiedzUsuńOstatecznie ja ze wschodu, więc łatwiej mi się było wpasować w carskie klimaty :)))) Bardzo dziękuję!!!
UsuńTo ja wezmę przykład ze ślubnego i zawołam: ja też chcę!!!! Piękny jest !! I jedyny taki na świecie. Uściski.
OdpowiedzUsuńJedyny taki :))))) A Ślubny szaleje koncepcyjnie - czuję się nieco przytłoczona jego pomysłami, ale na razie spokojnie czekam na ostateczne decyzje :)
UsuńJesteś genialna! Rzekłam ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Bycie córką Eugeniusza i to jeszcze szyjącego Eugeniusza zobowiązuje :)
UsuńWiedziałam,że będzie taki ładny i precyzyjnie odszyty :)))) Przecież to ty go szyłaś :)A kocio chyba czeka na kolacje,a może na małe conieco ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A kocio na nic nie czekało, wygrzewało się na słoneczku :)
UsuńJezuuuuuuuu wszystko mi opadło z zazdrości! Piękny jest :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!
UsuńBardzo ładny ten mundurek, a wełenki to zazdroszczę oj zazdroszczę:))) Też jestem córką Eugeniusza:))) i jeszcze dodatkowo Eugenii :))))
OdpowiedzUsuńBycie córką Eugeniusza zobowiązuje :))))
UsuńRenifer przebija wszystko :) Bardzo mi się podoba bo kojarzy mi się z wyrobami babci. Spróbuję zrobić podobnego wykorzystując do tego włóczkę z jedwabiu https://alewloczka.pl/pl/c/Wloczki-z-jedwabiu/11 i mam nadzieję, że wyjdzie choć troszkę podobny do twojego.
OdpowiedzUsuń