Chwila świętego spokoju kilka dni temu - Ślubny w pracy, Mały odsypia zabawowe przedpołudnie, obcych w domu żadnych, perspektyw wizyt brak, telefon "zapomniał się wyjąć" z torebki i razem z nią ląduje w szafie, a ja jestem "poza zasięgiem" na jakąś godzinę. Kawa obowiązkowo, a do kawy...
... zaniosło mnie na Ravlery.
Obiecałam sobie, ze wszystkie imieniowo-urodzinowe prezentowe wełenki zostaną przerobione na szale i chusty, których nigdy wcześniej nie robiłam. To tym razem po łyk inspiracji zajrzałam na Ravelry właśnie - a tam, jak wiadomo, ilość wzorów przyprawia o niezły zawrót głowy.
Ale od czego są filtry w "rawelrowej" wyszukiwarce? Zaznaczyłam, co następuje:
- z obrazkiem ma być, żebym widziała, co mi z dziergania wyjdzie;
- "free" ma być, bo skoro Ślubnego nie ma w domu, to jedyna bezpieczna karta do płatności internetowych jest poza moim zasięgiem;
- i stopień trudności... 7 (określony jako trudny), 8, 9 lub 10 (niemożliwy do zrobienia :))))), a co!, niech ja się trochę wysilę intelektualnie nad kolejną robótką.
Efekty filtrowania? Będą Ananasy (Pineapple Delight, autorka - Larisa Valeeva). Niedojrzałe Ananasy, bo w zieleniach:
Opis rzeczywiście wymaga chwili zastanowienia, co też autorka ode mnie chce. Po pierwsze robi się toto w poprzek, od środka, zaczynając od prowizorycznego łańcuszka szydełkowego i lecąc w dół do borderu (ponad 340 oczek na drutach). A później pruje się łańcuszek i robi górną część, nadając kształt chuście rzędami skróconymi. Klarowność opisu miejscami nieco szwankuje, więc mam go wydrukowanego i po angielsku, i po rosyjsku. Jak coś do mnie nie dotrze w jednym języku, to okazuje się, że dociera w tym drugim (na szczęście :)))).
Same schematy również nieco enigmatyczne i potrzebowałam chwili, żeby się do nich przyzwyczaić i zobaczyć wszystko, co tam jest "hieroglifami" upchnięte, ale później jest już jasno i czytelnie.
***
I w końcu udało nam się doprowadzić stan tarasowego posiadania do pożądanej normy - warzywnik dłuuuuugi na 7 donic. Ślubny dokupił róże pnące i płożące. Przy czym jedna z nich okazała się wariatką godną miejsca na Rogu Renifera. Przesadziłam wieczorem, pogłaskałam po kolcach, użalając się, że pewnie się bidulinka gorzej po przesadzeniu poczuje, a ona następnego dnia rano powitała mnie rześka i kwitnąca jak oszalała - większość pąków się jej w ciągu nocy rozwinęła. Reszta nowych nabytków i starych bywalców też miewa się raźnie i pączkująco :)))
Zdjęcia zieleniny obiecuję w kolejnym wpisie, a teraz idę "ananasować" dalej.
Tak,wystarczy zrozumieć kolejność...a potem to już tylko czerpać radość z robienia :) Mam dwie na swoim koncie i czeka mnie jeszcze jedna dla Siostry :)
OdpowiedzUsuńaaa...dodam jeszcze że z cienizny warto zrobić jeden ananasek więcej,żeby nie było zbyt wąsko.Szerokość dwóch ananasów to zdecydowanie za mało ;)
UsuńPo pierwsze dzięki za podpowiedź, bo też się nad tym zastanawiałam, że jak na moje oko to za wąskie wyjdzie i mocno rozważałam dołożenie jednego powtórzenia.
UsuńI na pewno jest to taki opis, który lepiej przeczytać od deski do deski prze wzięciem drutów do ręki :)))
No to trzymam mocno kciuki, bo chusta zapowiada się niesamowicie :)) I wiem co się dzieje na Ravlery, też bym wybrała podobne stopnie trudności, ale jakoś tak na razie odwagi mi brakuje... albo chęci.... albo sił (ręka mnie jeszcze boli)... albo czasu (zarobiona ostatnio jestem)... albo... no nie wiem, czego jeszcze, chyba odwagi :)))
OdpowiedzUsuńAle ogródek tarasowy chyba wkrótce nam pokażesz? :))
Za szybka poprawę stanu bolącej ręki trzymam kciuki! Tarasowe donice pokażę w następnym wpisie - będzie zdjęć więcej niż zdrowy rozsądek nakazuje :)))
UsuńA ilość wzorów chust i szali bez zawężenia poszukiwań stopniem trudności to jakieś 75 stron, a na każdej kilka lub kilkanaście propozycji :)))) Trzeba to jakoś ograniczać, żeby nie zwariować z nadmiaru.
Bardzo ciekawy wzór. Jestem pewna , że dasz sobie radę. Strasznie podoba mi się kolor włoczki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowinnam dać sobie radę, najwyżej czeka mnie prucie i poprawki :))) A kolor włóczki jest cudownie zielony.
Usuńkolorek faktycznie ciekawy, robótka będzie fajnie cieniowana... jakie ty masz kobieto zacięcie, życzę powodzenia i jak najmniej prucia :)
OdpowiedzUsuńMoże za sto lat też tak się nauczę "robić" szydełkiem i drutem ;)
Na razie obywa się bez prucia i oby tak dalej!
UsuńI na pewno nauczysz się szydełka i drutów tak, żeby sobie zrobić takowe ananasy :))) I nie za sto lat!
Piękny kolor, świetnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńGdybyś wybrała niższy stopień trudności poczułabym się zawiedziona ;)))
Z tym stopniem trudności różnie bywa, bo czasami bardzo proste wzory są oszałamiająco piękne, ale tym razem... :)))
UsuńChustę podziwiałam u Trilli właśnie i się nią zachwyciłam. Ale jak TY mówisz, że trudna, to chyba sobie dam z nią spokój. Na razie :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemności z robienia. Ola.
Też widziałam dzieło Trilli - piękna jej wyszła!!!
UsuńNieźle się zapowiada:))
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że niezła wyjdzie jako efekt końcowy.
UsuńTo są po prostu ananasy w skórce, nieobrane, dlatego zielone! *^v^*
OdpowiedzUsuńWidzę, ze w tym motku zmiany koloru następują szybciej niż w tym pierwszym, pewnie jest trochę inaczej farbowany?
Motek farbowany identycznie, tylko oczek na drucie mam prawie 4 razy więcej i zmiany kolorów wychodzą znacznie częściej.
UsuńChusty i szale to i mój temat ostatnimi czasy. Twoja kolejna wybranka, jest również piękna jak poprzednie. I jak tutaj spokojnie spać, jak tyle pięknych rzeczy do zrobienia przed nami.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kolor wełenki.
Mam podobne podejście - tyle cudownych wzorów, a doba za krótka i par drutów za mało :))))
UsuńTeż mam te ananaski w planach. Już teraz widać, że efekt będzie super..
OdpowiedzUsuńTo polecam. Jestem w połowie i już widać, że to naprawdę ładnie pomyślany wzór.
UsuńWyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńOby tak zostało do końca :)
Usuńta chusta jest też w moich marzeniach, no niewiem jak ją ugryźć :(
OdpowiedzUsuńwidzę ze ja robisz z cieniowanej to chyba dla tego wzoru tez plus, ja mam w jednym kolorze motek, dlatego siedze i czekam - tylko na co? ;) :)
Wydaje mi się, że ten wzór dobrze by wyglądał i z cieniowanej, i z jednolitej włóczki, bo sam motyw jest bardzo ozdobny.
UsuńI nie czekaj, rów, a jak będzie problem, to mail jest na górze :))) Pisz i pytaj!
bardzo ciekawie się zapowiadają te ananaski:)
OdpowiedzUsuńWzór jest śliczny, autorce się udało stworzyć cudo.
Usuńszal zapowiada się ciekawie a ja tak sobie myślę co się dzieje z różą kwitnącą zimową porą... pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńRóża - moja ulubienica :))) Ma się pączkująco i pewnie za moment będzie już kwitła tarasowo i zgodnie z kalendarzem. Obiecuję fotki w przyszłym wpisie.
Usuńto czekam z utęsknieniem :))) Basia
UsuńNo, no - bardzo ładne te ananasy. Do tego kolor nieziemski. Świetnie się przeplatają te zielenie.
OdpowiedzUsuńKolor wybierany przez Ślubnego :))) Ale rzeczywiście układa się to w robótce idealnie.
UsuńPiękny wzór, a kolor po prostu nieziemski. Muszę upolować też taką zieleń.
OdpowiedzUsuńŚlubny upolował na Allegro, więc tam proponuję szukać :)
UsuńTo czekam aż ananaski dojrzeją:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dojrzały już w połowie. Do soboty powinny być w całości... chyba :)))
UsuńAaaaaaaj, slicznosci, slicznosci juz teraz a gotowa chusta napewno rzuci na kolana i wyzwoli zazdrosc i... ja tez chce hahahahaha.
OdpowiedzUsuńJest już połowa, z koralikami :]]]]] oczywiście. Teraz ta druga połowa, ale tam sporo prawych, wiec będzie szybciej.
UsuńMam pytanie dotyczące trudności. Czy to jest trudność ze zrozumieniem opisu, a potem z górki, czy raczej galimatias we wzorze uniemożliwiający oderwanie oka od schematu w trakcie robienia? Efekt ananasowy ogromnie mi się podoba (zieleń do niego bardzo pasuje, Brahdelt ma rację z tym owocem w skórce :-) ), ale jakby to miał być kolejny wzór do robienia z żurawiem zapuszczonym w schemat, to bym go sobie odpuściła. W każdym razie do chwili, gdy skończę obecnie dłubany tylko-teoretycznie-łatwy-i-przyjemny wzór szala...
OdpowiedzUsuńSam wzór jest prosty jak... ażur :))) Z nosem w schemacie się nie siedzi. Trochę nieczytelnie jest przygotowany sam opis, ale i tutaj nie jest to nie do przejścia. Trzeba sobie po prostu przeczytać całość przed robotą, a później uważać na "newralgiczne punkty". Czyli generalnie zachęcam bardzo! I oczywiście służę pomocą, o ile będzie potrzebna.
UsuńO, to się czuję zachęcona :-) Wrzucę do swojej kolejki na Ravelry, zacznę w wyobrażalnej przyszłości, a w razie problemów wiem, do kogo się uśmiechać o dobre rady :-)
UsuńA moje parapetowe pomidorki są już dorodnie zielone i teraz czekam, aż dojrzeją. W zeszłym roku mi się nie udały (za późno się wzięłam), za to teraz bardzo mnie radują ;-)
OdpowiedzUsuńZaiste, ananasy efektowne, a dla mnie to czarna magia. Nieustannie podziwiam :-)
Takie pomidorki z własnej donicy to taka mała-wielka radość :))) Smacznego!
UsuńA Ananasy już są na blogu :)
Piękne te rzeczy !! Z góry przepraszam za prywatę, ale potrzebuje pomocy w rozreklamowaniu FrontPage https://www.facebook.com/pracowniaODE
OdpowiedzUsuńBędę wdzięczna za każde polubienie, bardzo mi na tym zależy, to pracownia mojej koleżanki, pewnie każdy z Was wie jak początki potrafią być trudne, pozdrawiam serdecznie. Pracownia ODE
To ja się nie przyczynię, bo ja nie Facebook-owa jestem. Ale widziałam, że ta prośba pojawiała się na wielu blogach, więc niech się uda :)
UsuńJuż widać ,że będzie to cóś pięknego , bo włóczka cieniowana !!!!!!
OdpowiedzUsuńTo już można sobie obejrzeć efekt końcowy. Jakoś szybko mi poszło :)
UsuńZ tym stopniem trudności to głupio jest. Jak jedno osoba oceni, to 10 dostaje nawet takie coś http://www.ravelry.com/patterns/library/stulpen-winterblau
OdpowiedzUsuńTeż widziałam takie "super trudne" projekty na Ravelry :))) Ale co do Ananasów, to one naprawdę nie są dla początkujących bez wsparcia. I to nie chodzi o wzór, bo tutaj nie ma stresu, ale opis jest przygotowany mało "łopatologicznie", a w kilku miejscach (głownie angielskie tłumaczenie) ma błędy, które osoby mniej obyte z czytaniem schematów i interpretacją, co autorka miała w opisie na myśli, doprowadzą do rozpaczy.
UsuńNo właśnie... Niektóre wzory mogą początkujących doprowadzić do rozpaczy, szczególnie ażury, wiem coś o tym... ;) Podziwiam Twoje odczytywanie schematów, to między wierszami! Szal jest przepiękny, niesamowity! Podziwiam go sobie, bo i wzór i włóczka jest rewelacyjna! Co za kolory!!! Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńAle pocieszę Cię, że wraz z nabieraniem doświadczenia coraz łatwiej poruszać się nawet po nie do końca najczytelniej przygotowanych opisach.
Usuń