Rudolf, nazwany też w komentarzach Rydzykiem :))), co wywołuje u mnie głośny chichot, skończony. To była niezła dłubanina, ale dająca bardzo dużo satysfakcji.
To i poniższe zdjęcie najlepiej oddają rzeczywisty poziom nasycenia rudością. |
Po kilku tysiącach oczek w końcu nauczyłam się wzoru na tyle, że nie musiałam ciągle zaglądać do schematu i mamrotać pod nosem: "dwa razem, narzut, lewe, narzut...".
Rękawy dość szerokie, żeby zrównoważyć spory jednak motyw główny wzoru.
Rudolfik pozostanie bez zapięcia. I tak nie zapinam swetrów. Szukanie guzików, które odpowiadają mojemu widzimisię, to zbyt duże wyzwanie i doprowadza mnie do rozpaczy, bo nic mi się nie podoba. Doprowadza też do rozpaczy panie w okolicznych pasmanteriach, bo układają przede mną całe stosy guzików i guziczków, a ja marudzę i wybrzydzam jak najlepsza pasmanteryjna primadonna.
Dlatego wszystkie dolne brzegi są z wąską plisą wzorem francuskim, ze ślicznym, estetycznym łańcuszkiem na końcu.
Przy dekolcie i zapięciu, którego nie ma - to samo, tylko bez tylu dodatkowych rzędów, oczka pozamykane bezpośrednio z wzoru:
Sweter robiony poniekąd w ramach Razem Robienia Od Góry - reglan wyliczony przez Tabelkę Samoliczącą. Oczywiście zupełnie bezszwowy - ja mam awersję do zszywania dzianiny i zrobię wszystko, żeby nawet igły nie oglądać, a przy Rudolfiku nawet jej nie tknęłam, co cieszy mnie niebotycznie.
Wzorek zapewne wykorzystam jeszcze kilka razy - jest tak cudownie bizantyjski, że mam dość szalone pomysły :))
***
Wizja kolejnego swetra już mi się kotłuje w głowie. Przesypiam się z pomysłem, kombinuję. Warkocze będą, ale nie do końca typowe.
***
A w ramach "dorywania się do włóczek prezentowych" na drutach w końcu dzieje się szal Tibetan Clouds. Z koralikami się dzieje. Z niteczki od Godlesi się dzieje. Pomrukuję z przyjemności przy robieniu.
***
Jest też skrojona spódnica, a nawet całe metry tej spódnicy. Był nawet cień szansy, że w weekend poskładam jej kawałki w całość, ale moja pamięć kolorystyczna mocno szwankuje. Byłam przekonana, że mam idealnie pasujący zamek i równie perfekcyjnie dopasowaną nitkę... Hmmm... Nitka cztery tony za ciemna, zamka w ogóle nie było. A odkryłam to w sobotę późnym popołudniem. Pasmanteria to nie apteka - dyżurnej w pobliżu nie ma. A szkoda!!! Kupiłam wczoraj i będę szyć Letni Lniany Len Falbaniasty.
Ooo ja powiem, że "miodzio" ten sweterek więc czekam na następny, który się kotłuje. Ja próbowałam zrobić sweterek wzorem ptasich oczek, ale przerosło mnie to niestety.
OdpowiedzUsuńKolorystycznie rzeczywiście trochę "miodzio" : )))
UsuńA następny pewnie wkrótce, tylko niech mi się w głowie "dokotłuje", bo na razie mam tysiąc pomysłów na jeden sweter :)))
Misterna robota z tym Rudolfem. Zapewne po tylu powtórzeniach wzór zna się na pamięć cały:)
OdpowiedzUsuńBędziesz wszywać zamek?
Rzeczywiście zapamiętuje się wzorek dość dobrze po tylu powtórzeniach motywu. A zamka nie będzie - tak jak pisałam, zostaje bez zapięcia.
Usuńmea culpa - rzeczywiście pisałaś, że nie będzie:)
UsuńŻadna "culpa" :) w tym natłoku zdjęć łatwo przeoczyć jedno zdanie.
UsuńSwoją drogą, to czekam niecierpliwie na rozwinięcie historii obrazkowej (zdjęciowej) o szalu :))
UsuńJak Ty znalazłaś takie cudo? Szukałam ostatnio wzorów na szal, ale tego to nie spotkałam...
Znalazłam przez zupełny przypadek. Szukałam tybetańskiej sztuki i wpisałam w wyszukiwarkę hasło po angielsku - gdzieś w całej masie pojawiło się Tibetan Clouds i mnie zaintrygowało, a jak zobaczyłam, to wiedziałam, że to jest do zrobienia szybko lub jeszcze szybciej.
UsuńRudzik-Rydzyk alias Rudolf ;)
OdpowiedzUsuńTen Rydzyk to powód do bardzo szerokiego uśmiechu :)))
UsuńMoim zdaniem zamek z ladnym suwakiem by do tego sweterka pasowal, ale to oczywiscie rzecz gustu.
OdpowiedzUsuńTa chusta z koralikami wyglada jak pajeczyna z kropelkami rosy, zupelnie mgielkowa.
Też myślę, że zamek wyglądałby tu bardzo na miejscu. Jeśli zapięcie okaże się konieczne (wątpię, bo nawet jeśli je posiadam, to i tak nie zapinam :)), to właśnie w kierunku zamka będę kombinować.
UsuńA włóczka na Tibetan Clouds jest na dodatek tak miła w dotyku, że się nie chce robótki z rąk wypuścić.
Rudolfik piękny, piękny i powtórzę raz jeszcze - piękny! Jestem zachwycona kolorem, wzorem, a o wykonaniu nawet nie wspomnę ino czołem walnę o glebę w pochwale Twych umiejętności. I podziwiać będę, oj będę.
OdpowiedzUsuńDziejący się szal też prezentuje się wybornie... sama mam ochotę na takie szarości w chuście wreszcie dla siebie. I uwaga - będę się chwalić... w planach męskie szorty w stylu bojówek... aż się boję co z tego wyjdzie.
To ja bardzo dziękuję, ale walić czołem o cokolwiek zabraniam, szkoda czoła!
UsuńA teraz wielkie brawa będą - za te męskie szorty w planach!!! I zobaczysz, nie będzie takie straszne, jak się wydaje przed rozpoczęciem :)
Dziś chyba kroję. Zdam relację na blogu :)
UsuńKoniecznie jakiś raport z placu boju... bojówkowego :)
UsuńSzacun, Dziewczyno, szacun! Rudolf Rydzyk naprawdę przykuwa oko. A do tybetańskich chmur perfekcyjnie dobrałaś kolor (a może na odwrót, wzór do koloru). Zapowiada się niesamowicie i już mi ślinka cieknie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńA Tibetan Clouds i ta niteczka aż się prosiły o połączenie :))) Tylko dzierganie tego trochę potrwa, bo wrabianie koralików w takich ilościach jednak trochę spowalnia pracę.
Rudolfik zwany Rydzykiem (też zachichotałam) ma fantastyczny wzór i pięknie leży. Zapinanie nie jest konieczne, ostatecznie, gdyby mus był zapiąć, to zawsze można jakąś ozdobną agrafką; ja tak zwykle robię, bo też mam z guzikami problem.
OdpowiedzUsuńSzarości mnie zauroczyły! Nie wiem, co takiego w sobie mają, że zawsze mnie zauroczają;)
Tak jak pisałam kilka komentarzy wcześniej - nie sądzę, żeby zatęskniła za zapięciem, ale jeśli, to zamek ozdobny będzie chyba optymalnym wyjściem.
UsuńA te szarości są po prostu nie do opisania - kolor bajeczny, a w dotyku...
Ależ pięknie się rozliczyłas z połączeniem wzoru w raglanie! Wzor istotnie wybitnie bizantyjski, chyba sie spełniłas w nim na chwilę. Cudo! A ta mgielka.... dobrze, ze obciazasz ja trochę koralikami, bo lekki wierzyk by ja porwał.
OdpowiedzUsuńBardzo się starałam, żeby jakoś te oczka porozliczać z sensem i żeby na środku był schodzący się motyw główny i w reglanie jakiś ład i porządek optyczny. Trochę zadziałała zasada, że głupi ma szczęście :)))
UsuńA koraliki jakieś bardzo lekkie mi się trafiły, ale zawsze to kilka gram więcej.
Stwierdzam, że w poprzednim wcieleniu byłaś kotkiem - jak tylko zobaczysz włóczkę, to od razu oczy Ci się świecą i kombinujesz, co by z nią zrobić! :) Z tą różnicą, że koty napsocą i z pokornym "mrrruuu mrrruuu - ja tego nie zrobiłem" zostawiają kłębek w nieładzie, a Ty czynisz cuda i to jakie!
OdpowiedzUsuńRudolfik śliczny :)
Pozdrawiam :)
Nie miałabym nic przeciwko temu - kociemu poprzedniemu wcieleniu :)))
UsuńSweter wyszedł fajnie bardzo podoba mi się wzorek i tak sobie myślę, że pasuje na taki długi sweter do kolan:) i dobrze wiedzieć, że nie tylko ja mamroczę na głos schemat w trakcie jego robienia ha ha ha :)) Pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńTaki kardigan za kolana byłby bombowy z takim wzorem!
Usuńteż tak myślę i nawet mam już wzór wybrany:))) Pozdrawiam Basia
Usuń"Rudolf Wspaniały" powinien się nazywać, pięknie się prezentuje!!!
OdpowiedzUsuńMoże być nawet Rudolf I Wspaniały, bo nie wykluczam powtórek z rudolfikowej rozrywki.
UsuńRydzyk Rudolf oczywiście mnie zachwycił!! a te tycie koraliki w szarej mgiełce to już prawdziwe szaleństwo dla prawdziwych dziergających twardzieli:) już mam przed oczami małą wizualizację jak to pięknie będzie wyglądać:))
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że Tybetańskie Chmurki będą zjawiskowe. Za komplementy pod adresem Rudolfa Rydzyka dziękuję :))
UsuńJednak się cieszę, że zrezygnowałaś z tych brązowych dodatków, bo tego byłoby chyba za wiele. Sweter wygląda niesamowicie i chociaż rudy nie należy do moich najulubieńszych kolorów, jestem pod sporym wrażeniem :))) Perfekcja w każdym calu... :))
OdpowiedzUsuńChusta zapowiada się ślicznie, a spódnicą i tymi metrami mnie zaciekawiłaś... :))
Im więcej było sweterka, tym bardziej cokolwiek w innym kolorze wydawało się niewłaściwe.
UsuńA spódnica pewnie pojawi się po weekendzie. Ale to żadne cudo - ot lniana długa spódnica z falban - taki powrót do korzeni :)
niesamowity wzór ma ten sweterek... chusta zapowiada się równie pięknie, zwłaszcza że z koralikami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. I też mam nadzieję, że szal (bo to szal, choć na razie nie wygląda :))) wyjdzie piękny.
UsuńEfekt końcowy sweterka przepiękny, a szal też się cudnie zapowiada, delikatnie i dekoracyjnie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńRudolf vel Rydzyk szalenie efektowny,jestem pod wrażeniem tego raglanu we wzorze czy może wzoru w raglanie,co za perfekcja:))
OdpowiedzUsuńWzór w reglanie, reglan we wzorze :))) ważne, że udało się to opanować, choć przez jakieś dwie sekundy miałam wątpliwości :)
UsuńNie zaglądałam do Ciebie przez kilka dni i już mam tyle zaległości.Nawet nie wiesz jaką zmorą były dla mnie supełki w dzianinie,a nawet nie supełki a zbyt duże oczka w miejscu łączenia brrrr,zwłaszcza,że najczęściej pracuję z grubą włóczką,dlatego pomysł dziergania z dwoma nitkami dla mnie rewelacja,wreszcie ładne,równiutkie oczka.A teraz przejdźmy do Rudolfika,no cóż można powiedzieć:przepiękny.Warto było pomęczyć się z tym wzorem,bo rezultat wynagradza trud włożonej pracy,cudo.I jeszcze wspomnę,że wypróbowałam enrelaka na okrągło i świetnie się dzierga,aczkolwiek skarpety muszą poczekać ,bo jakoś na chwilę obecną nie mam natchnienia na ich robienie.Bardzo serdecznie pozdrawiam.Ależ się rozgadałam.
OdpowiedzUsuńRozgaduj się częściej :)))
UsuńCieszy mnie, że supełkowy wpis się przydał i że jesteś zadowolona z efektów.
Podwójnie mnie cieszy, że entralak na rondzie nie sprawił Ci niczego poza przyjemnością. I teraz możesz spokojnie poczekać na skarpetkowe natchnienie :)))
Jest PIĘKNY!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Też jestem z efektu końcowego zadowolona.
UsuńRudy sweterek prezentuje się pięknie i zazdroszczę Ci weny twórczej ! Mnie od trzech dni nie chce się myśleć, a co dopiero robić cokolwiek!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że "nicniechcenie" szybko minie - przynajmniej ja nie lubię takiego stanu, strasznie się męczę :)))
UsuńIle godzin ma Twoja doba? Podziwiam .Szal śliczny, no sweterek szleństwo dziergania. I także za porady supełkowe bardzo dziękuje. jestem wdzięczna, że ktoś chce się dzielić i ma czym się dzielić. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń:))) Standardowo - 24 rozciągnięte do 48 :)))
UsuńI proszę bardzo "supełkowo", mam nadzieję, że się te sposoby będą sprawdzać bez zarzutu.
Pięknie! Poproszę o przesłanie nieco intensywności, bo mnie jakiś leń majowy dopadł... :)
OdpowiedzUsuńSweterek piękny i szal piękny... ehhh... kiedy ja do dużych form powrócę?...
Poszło całe wiadro intensywności do Ciebie :)))), intensywność bierz, ale wiadro odeślij :)))
UsuńA małe formy wcale nie są złe, po króliczych ubrankach pałam do małych form wielką miłością.
Co ja bym dała za całodobową, dobrze wyposażoną pasmanterię!
OdpowiedzUsuńRudolfik zacny a i szal niczego sobie. Moje swetrzysko razem-robione też na ukończeniu, niebawem się pochwalę :)
Prawda? Całodobowa pasmanteria powinna być w każdym mieście.
UsuńCzekam na swetrzysko, bo to będzie jeden z bardziej inspirujących pomysłów razem robionych od góry!
też chcę taki sweter..... po prostu cud, miód i malina! Za szalem czekam.
OdpowiedzUsuń:))) Wykażę się skrajnym egoizmem i zupełną niepodatnością na aluzje i nie oddam :)))
UsuńA w kwestii szala to uprzedzam, że będzie powstawał do woli, bo tych koralików jest tam milion pięćset.
:) kiedyś.... za milion lat, jak będę taka zdolna jak ty, to sobie zrobię i też nie oddam :) Ja szukam ciekawego szalu do sukni ślubnej... ale jeszcze nic mi nie wpadło w oko. Im bardziej będzie ażurowy tym lepiej, takie najbardziej mi się podobają
UsuńJak mi się coś rzuci ażurowego romantycznego, to dam znać :)))
UsuńRudolf Rydzyk jest po prostu wspanialy, nic wiecej mu nie brakuje, tylko moze waskiej, dlugiej, brazowej spodnicy... Mistrzowska robota.
OdpowiedzUsuńNie wiem skad te chichoty pod adresem Rydzyka przeciez wyjasnilam zeby nie mylic z Tym Rydzykiem hihihi.
Chmurka zapowiada sie wspaniale az nabralam ochoty na dzierganie szla hahaha a tu jeszcze kwadraciki do zrobienia, jak to wszystko pogodzic, chyba musze poprosic w pracy o jakies pogotowie urlopowe na dzierganie. To dopiero byloby chichotania, szef pewnie zawolalby zakladowego doktora, co jest bardzo necace, bo doktor wloskiego pochodzenia i ciacho z niego oj ciacho, jest czym oczy nacieszyc.
Chyba odgapie od Ciebie i daruje sobie zapiecie mojego sweterka, tez mam problem z guzikami i tez nie zapinam swetrow. Alez nagderalam, przepraszam.
Ale przecież nikt nie myli Rydzyka z tym Rydzykiem :)))) A skąd!
UsuńZa pochwały dziękuję, o jesiennym spódnicowym dodatku do sweterka pomyślę. Na razie jest do niego letnia spódnica brązowa, ale nieco szersza.
O zwolnienie poproś dla samej możliwości i przyjemności pooglądania pana doktora :))))
Swetry bez zapięcia to u mnie norma, ale ja naprawdę mam kłopot ze znalezieniem guzików, które mi się podobają, a nie zawsze chce mi się guziki obszydełkować albo obszyć. A poza tym potem i tak nie zapinam niczego.
I przestańcie mi w końcu przepraszać za nagderanie, rozpisanie i inne takie! Kto powiedział, że komentarz nie może być dłuższy od wpisu :))) A ja lubię Was czytać, im więcej, tym lepiej.
Nie tylko Rydzyk ale wszystko co wykonujesz jest najwyzszej jakosci , a poza tym jestes aniolem i skad Ty na to wszystko bierzesz czas? Jestem wielkim fanem Twojej dzialalnosci .Pozdrawiam serdecznie i szczerze gratuluje.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! I witam na Rogu Renifera :))
UsuńStarzy bywalcy bloga już wiedzą, że ja na pytanie o czas na to wszystko zawsze odpowiadam, że ja mam perfekcyjnie opanowane wykorzystywanie "międzyczasu" :)))) A o mojej anielskości nie będę dyskutować, bo zaraz moja rodzina udowodni, że do aniołka to mi bywa bardzo daleko :))
Szalenie efektowny - brawo za raglan!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
Nie jedź w nim do Torunia, bo Ci zdejmą z karku i tyle go będziesz widziała ;-) A że uroczy jest, temu nie zaprzeczam :-)
OdpowiedzUsuńA to "wykorzystywanie międzyczasu" to genialne wytłumaczenie - przygarnę je, jeśli pozwolisz, bo również często słyszę takie pytania ;-)
W Toruniu będę pilnować i na pewno się nie zdradzę, że Rudolf nazywany jest też Rydzykiem :)))
UsuńWykorzystywanie międzyczasu przygarniaj i używaj do woli.
Ufff, ulżyło mi, bo już widziałam oczami wyobraźni tą pogoń za Rudolfem vel Rydzykiem, bo urok jego jest nieodparty :-) A cytat już wczoraj wykorzystałam, nawet z powodzeniem - lekkie zadziwienie u słuchaczki, a potem uśmiech ;-)
UsuńNaprawdę prześliczny wyszedł ten Rudolf. Mój sweterek ciągle w okolicy paru cm poniżej pachy, a w zbliżającej się sesji przybywał niestety za szybko nie będzie... ;))
OdpowiedzUsuńA w okienku Twitterowym widzę, że godny pozazdroszczenia dzień dziecka sobie zrobiliście. Też siedzę w planszówkach ostatnio dość mocno i ślinka mi cieknie na takie prezenty ;)) Z ciekawości spytam, w co lubicie sobie pogrywać? :)
Pozdrawiam,
Dorota
Po pierwsze trzymam kciuki za sesję, żeby szybko i żeby bezproblemowo.
UsuńAle za to po sesji siądziesz do dziergania z podwójnym zapałem (jeszcze pamiętam, jak to jest :)))
Co do planszówek, to wpadliśmy w sidła nałogu kilka tygodni temu i dotąd szaleliśmy z Carcassonne (w wersji z kilkoma dodatkami). Ale Ślubny jak zauważyłaś, poszerzył nasze możliwości. Dam znać za jakiś tydzień, co nam się podoba bardziej :)))
pięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńŚliczny jest! Jak tylko przebrnę przez 76 rzędów gładkiego ściegu oraz kilkanaście rzędów ażuru (o szczegółach cicho sza, domyślisz się dlaczego :)), to się zajmę kominem wg Rudolfik'owego wzoru :) Na Twój szal tybetański czekam z niecierpliwością- koraliki to będzie strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się, domyślam, cicho sza!
UsuńSzal tybetański się dzieje w całkiem niezłym tempie i nawet te koraliki zaczęły mnie mniej spowalniać, nabrałam wprawy w nizaniu : ))))
Pięknie wyszedł Rydzyk. Świetnie zsynchronizowalaś wzór z linią raglanu, bardzo ładnie to wygląda :-) A szal przepiękny, taki delikatny.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. A szal mnie samą zaczyna zachwycać.
UsuńPiękny podziwiam za wytrwałość w liczeniu oczek :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję. Liczenia było sporo, ale tylko na początku na szczęście.
UsuńPiękny Rudolf:) Lubię rudości-bom sama ruda. Podziwiam za cierpliwość, mnie by jej starczyło a mankieciki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Dla mnie rudości nie były porywające, ale okazuje się, że się Rudolfik nieźle wpasował w posiadaną i planowaną garderobę.
UsuńI nie mów, że nie masz cierpliwości, bo ja pamiętam przecudne i wiele cierpliwości wymagające kołnierzyki!
Bardzo dziekuje za wciagniecie mnie na rog ,,jestem juz nieco podstarzalym bywalcem ale dzialalam z ukrycia .Zmien rodzine moze sie wreszcie na tobie poznaja .Jeszcze raz ,jestes wspaniala i juz .
OdpowiedzUsuń:))) Kategoria "podstarzałego bywalca" mnie rozbawiła.
UsuńA rodzinę to ja mam najcudowniejszą na świecie, wspierającą i doceniającą, ależ znającą mnie i z tej mniej anielskiej strony. Ale nie zmienię ich za nic!
Sweter super! Jest taki elegancki przez ten wzorek :) Podziwiam Twój talent, bo wszystkie oczka takie równe i idealnie idealne i takie same :) Mistrzu!
OdpowiedzUsuń