Budząc się w sobotę rano, miałam w planach odpracowanie obowiązków wszelakich i udanie się na antresolę w celu sporządzenia wykroju Żakietu Bardzo Chcianego i dokonania dzieła przeniesienia go na materiał. Nie dane mi było, a nabruździł oczywiście kto? Ślubny.
Mimochodem, bez nadmiernie czytelnych aluzji poinformował mnie, że mu osoba płci męskiej w dalszej rodzinie udzieliła pomocy w sprawach zawodowych. Że za pomoc czuje wdzięczność. Że w ramach podziękowań będzie nabywał butelki dwie z płynami szlachetnymi. I że dobrze wiem, iż osobnik płci męskiej posiada żonę i dziecko, a głupio tak przed świętami paczkę wysłać z prezentem męskim, a pominąć płeć piękną, a tym bardziej nieletnią. Czy może w takim razie mam pomysł na jakiś prezent rękodzielniczy dla obu pań?
I tym sposobem, zamiast mazać ołówkiem po papierze i wcinać nożyczkami, siadłam do dziergania chust dwóch, modeli ekspresowych. Bo o tym, że dla starszej obdarowanej będzie chusta, to zdecydowałam od razu. A później sobie pomyślałam, że mała dama chętnie dostanie własną wersję otulinki.
Chusta dla Zosi, czyli pięcioletniej nieletniej już jest.
Zrobiona z potrójnie złożonej cienkiej bawełnianej niteczki w śnieżno białym kolorze. Same prawe, na wszystkich brzegach ścieg francuski. A jako ozdoba dołu falbanka w ilościach nieumiarkowanych. W czasie blokowania, "goła", czyli bez kolorowych dodatków wyglądała tak:
I gdyby to było dla nieco starszej dziewczynki, to pewnie taka biel bez niczego by została, ale dla pięciolatki to jednak stanowczo za mało. Dodatki muszą być. Więc wyciągnęłam zapasy zakupione przez Teściową i wyszło mi, że zielona wąska wstążeczka plus urocze czerwone różyczki to będzie strzał w dziesiątkę.
Wielkościowo to jest maleństwo, szczególnie w porównaniu z rozmiarami "dorosłych" chust, ale za to poziom słodyczy tej chusty... chusteczki jest ponad wszelkie normy :)
Robienie tego to była gigantyczna przyjemność i doskonały uśmiecho-wywoływacz. A przy okazji także wielka frajda dla Małego, bo on uwielbia, kiedy ja robię z takich dużych szpul bawełny, bo nitka się odkręca i to widać i można na taką nitkę polować do woli (do zwykłych kłębków go znacznie mniej ciągnie).
Oczywiście tradycyjna fotka chusty owijającej doniczkę musi być:
Natomiast dla Zosinej mamy powstaje kolejna Echo Flower, również z merceryzowanej bawełny, ale tym razem w kolorze gołębim. Na razie jestem mniej więcej tutaj, ale do końca weekendu, żeby się waliło i paliło muszę skończyć, bo przecież ta paczka powinna dotrzeć przed świętami.
To ja sobie pójdę, wykorzystam wolne popołudnie i podziergam prezentowo, bo im szybciej skończę, tym szybciej będzie szansa na dorwanie się do materiału na żakiet.
Jaka piękna ta biała chustunia dla Zosi. Prosta, a zarazem wykwintna. Chyba najbardziej uroku/słodkości dodają jej różyczki. Dziewczyny z pewnością będą zachwycone. To dziergamy razem ja zabieram się za rękawiczki z jednym palcem. Zatem miłego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńRóżczyki działają jak wisienka na torcie :)
UsuńTo miłego dziergania, na odległośc ale razem :))))
Przerozkoszna ta młodociana chusta :) kojarzy mi się nie wiedzieć czemu z Czerwonym Kapturkiem :) na czerwonym płaszczyku by cudnie wyglądała :) Wiesz, przynajmniej tamte osoby zrobiły coś dla Was, za co należy się podziękowanie :) mnie wczoraj wieczorem koleżanka poinformowała, że wymyśliła, że jej babci na święta zrobię szalik. A potem jeszcze 2 kominy dla niej samej. Ale z tym się ewentualnie nie spieszy :) na szczęście to bliska koleżanka, więc nie pisnęłam nawet, że może jakieś proszę albo dziękuję, ale sęk w tym, że wiem co to znaczy być często wykorzystywanym jako Maszyna-do-robienia-prezentów :)
OdpowiedzUsuńswoją drogą przekaż moje gratulacje Mężowi - 150 komentarzy pod poprzednim postem to chyba rekord?? :)
u nas to jest inicjatywa własna te prezenty i chęć podziękowania za wsparcie i pomoc. A koleżanka nieco zaszalała z zapotrzebowaniem :))
UsuńRekord komentarzy został pobity. Nie wiem, co o tym myśleć, wychodzi na to, że Ślubny mobilizuje Was do wyjątkowej aktywności :))) Ale tak poważnie to do tych 160 komentarzy przyczyniliśmy się ze Ślubnym dość mocno, bo nasze jednak są w wielu miejscach podwójne.
..korzystam z okazji, ze moj komp laskawie zechcial sie nie zacinac na Twoim blogu ;)...i biegne z komentarzem :)
OdpowiedzUsuń..chusta dla maloletniej sliczna:)
jestes kopalnia pomyslow :)))
Komputerowi dziękujemy :) Za pochwały dla "małoletniej" chusty dziękuję, a z pomysłów korzystaj, przerabiaj, udoskonalaj, nie krępuj się :)
UsuńSliczna ta chusta dla "nieletniej panienki" i ta gołębia też będzie piękna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dziękuję, mam nadzieję, że obdarowane będą zadowolone.
UsuńUrocza ta chusta dla Małej a kolor chusty dla Mamy bardzo mi się podoba. Księciunio, oczywiście, jak zwykle bardzo bardzo także :-))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tutaj, ale nie chcę aż maila pisać i wielkiego niewiadomoczego z tego robić i głowy zawracać bardziej, niż to niezbędne - czy zechciałabyś mi doradzić, jakie czółenko do frywolitek powinnam kupić? Będę bardzo wdzięczna :-)
Bardzo dziękuję za wszelkie pochwały.
UsuńCo do frywolitek, to ja swoje pierwsze czółenka dostałam od Patrycji z Krakowa. Tu sobie możesz zobaczyć:
http://intensywniekreatywna.blogspot.com/2012/04/baranki-bawanki-i-wawelski.html
i uważam, że na początek są genialne - plastikowe, więc małe, lekkie, dobrze leżą w łapie i daje się nimi łatwo manewrować.
Wygodne jest także, jak czółenko ma wbudowane takie małe szydełko na czubku, bo się przydaje w czasie roboty. Ale ja na początku miałam pod ręką zwykłe szydełko i też było ok.
Dziękuję, właśnie to z szydełkiem sobie upatrzyłam :-)
UsuńOj,słodka,przesłodka chuścinka,wszystko śliczne i falbanki i różyczki:)))A początek dorosłej chusty już wygląda cudnie,może dlatego że to jeden z moich najbardziej ulubionych kolorów:))
OdpowiedzUsuńKolor tej dorosłej chusty jest po prostu cudny - taki ładny, nasycony gołębi kolor, nie siny, nie niebieski.
UsuńA możesz zdradzić co to za bawełna w tak cudnym kolorze?
UsuńTo jest YarnArt Violet, kolor ma numerek 6307.
UsuńDziękuję:)
Usuńa mała chusta faktycznie słodziasta. Niby takie nic... tasiemka i kwiatki, a tyle uroku dodaje, że zdziwiłabym się gdyby mała pannica była niezadowolona.
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę Małego. U mnie kocica kobita pełną gębą, bo każdy kłębek ją interesuje. Wystarczy chwila nieuwagi i już wełna rozwleczona po całym pokoju. Czasem i Kocurowi coś strzeli i tez się zasadza.
Zosia wychowywana jest w domu, gdzie rękodzieło się kupuje i je szanuje, więc na pewno doceni.
UsuńA Mały do robótek nie leci z żądzą destrukcji. Rozgrzebane chusty, kłębki, druty zostają na noc na blacie w kuchni albo stoliku w salonie i nawet ich nie tknie, na szczęście.
Oj faktycznie masz dobrze. U mnie mogłyby robótki nie przeżyć.
UsuńŚliczna chusteczka, mała będzie na pewno zadowolona :) Echo robis z zbawełny Maxi? Bo tak mi wygląda :D I nie lubię tego Twojego motorka w rękach, ja się ledwo wyrabiam, teraz jeszcze Kłułik- ciekawe jak bardzo jej będzie wełna smakować hmmm.
OdpowiedzUsuńSkoro się tak świątecznie zrobiło, to może banerek czas zmienić na zimowy? Taka luźna propozycja ze strony niewyspanej posiadaczki Klusełka :) Poza tym mam taki postulat, a w zasadzie mój i Toffki, że odkąd Ślubny szyje, to nie jest już tylko Twój blog a Wasz i powinno być Intensywnie KreatywNI chyba co?
Bawełna to YarnArt, czyli niewiele się pomyliłaś :))
UsuńTa Twoja króliczka to słodycz nad słodyczami! A wełna może jednak jej nie posmakuje :)
Co do banerka, to z zasady zmieniam w momencie zmiany kalendarzowej pory roku, czyli renifery i sanie wrócą za jakieś dwa tygodnie.
Co do Intensywnie Kreatywnych, to proponowałam Ślubnemu, ale on na razie twierdzi, że szyje mało, udziela się tutaj tylko gościnnie i żadnej nazwy mam nie zmieniać. A poza tym stwierdził, że jak będzie dużo szył, to założy swojego własnego bloga i będzie ze mną konkurował o Waszą uwagę i ilość komentarzy :))))Paskuda nie Ślubny :)))
Hmmm, no nie powiem, skoro Ślubny pierwszą kieckę taką strzelił, to jakąś konkurencją mógłby być. Ale nie byłoby tak bizantyjsko i na bogato jak u Ciebie, a to się nam podoba. Może pozostancie Brygadą RR, bo co dwie głowy to nie jedna? Aaaa i melduję, że Klusełce wełna nie podchodzi- tzn. mieszanka wełny z akrylem, najmojszych jej przecież pod pyszczek nie podsunę, przechodzi fazę lizania wszystkiego. O i widzę, że zakątek Kreatywnym zasypało, to i banerek się zmienił, co bardzo mnie cieszy :))) Jutro mam plan wypróbować razem-wiczki, trzymaj kciuki :)))
UsuńTy to masz tempo ekspresowe i głowę pełną pomysłów :) Chusteczka piękna, choć ja osobiście białej bym nie założyła, ale ta w gołębim baaaardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA bardzo dziękuję. Jak się zastanowiłam jaki kolor dla pięcioletniej dziewczynki to pierwsze stereotypowe skojarzenie było, że różowy, ale biel wydała mi się jednak mniej sztampowa :)
UsuńCzy Ślubny przypadkiem nie potrzebuje pomocy informatyka? Bo mój mąż ma żonę i kota, jakby co! *^O^*~~~~~
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa Mama Zosi, co dostanie Echo Flowers! Chociaż wersja chusty z tasiemką i różami też kusi, wielki słód! ^^*~~
:)))I rozumiem, że powinien potrzebować, by się później poodwdzięczać :) Będę pamiętać o ofercie i w odpowiednim momencie podsunę kandydaturę.
UsuńChusta dla Zosi poprostu cukiereczek.Ale co się dziwić jak Kreatywna ją robiła :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Robienie dla dzieci ma tą zaletę, że można poszaleć :)
Usuńsliczna ta malosc....urodą i slodkoscią wielka...masz glowe dziewczyno...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Próbowałam przypomnieć sobie, co ja chciałam nosić jako pięciolatka. Różyczki na pewno chciałam i falbanki.
Usuń...cudny pomysł z tymi prezentami. Bo to i niespodzianka, i rękodzieło prawdziwe :) Świetne są takie prezenty. Ja sobie wymyśliłam, że moi bliscy oprócz zwykłych prezentów, o które napisali do Mikołaja, dostaną jeszcze coś zrobionego przeze mnie :) i właśnie siedzę nad kołderką dla półrocznego Jasia i workiem na kapcie dla przedszkolaka Stasia :) a przede mną jeszcze dłuuuuuga lista "to do" :)
OdpowiedzUsuńps. Chusty i kolor gołębi ładniutkie...
pss. trzymam kciuki, żebyś zdążyła z robótką :)
Takie dodatkowe prezenty to doskonały pomysł, sami tak zrobiliśmy w tym roku :)) Są drobiazgi ręcznie robione jako wisienki na torcie :)
UsuńA co do listy "to do", to u mnie to już raczej lista "to be done immediately" i jest dłuuuuga.
Kciuki się przydadzą, ale dzisiejsze wolne popołudnie przyczyniło się do znacznego rozrostu chusty, ku mej radości.
...a tym gołebim kolorem chyba zarażasz. Dziś dostałam paczkę z e-dziewiarki z włóczkami i ktoś coś pomylił i zamiast włóczki w ecru wrzucił mi do pudełka właśnie Twój gołębi :) to jakiś wirus hihihi chyba
UsuńRzeczywiście - gołębia zaraza :)))) Będziesz wymieniać, czy zostanie gołębi zamiast ecru?
Usuń...ecru skończę, bo już połowę mam, co widać tutaj http://wiedzma-domowa.blogspot.com/2012/11/to-raczej-nie-sa-skarpetki-czyli-prawie.html :)
Usuńa za gołebi już dopłaciłam - bo ładny jest :) ktoś dostanie ode mnie chustę estońską w gołębim kolorze, tylko jeszcze nie wiem, kiedy ją zrobię - bo w te klocki to mam ślimacze tempo - nie to co Ty... strrruuut i jest chusta, strrruuut i jest spódnica, strrruuut i sweterek. U mnie to raczej jest dłub, dłub, dłub - o cholercia się pomyliłam :)
ps. nie wiem, czy tak można w komentarzach linki umieszczać - jeśli nie - to poproszę uwagę do dzienniczka, to usunę :) ściskam ciepło
Nie martw się, u mnie też bywa - o żesz... ty orzeszku, się pomyliłam :)
UsuńA linki w takim przypadku, kiedy chcesz, żebym sobie coś obejrzała, to nie tylko są dopuszczalne, ale nawet konieczne! Więc następnym razem nawet nie pytaj.
Chusta dla Zosi cudna a i dla mamy zanosi się pięknie.Ja w tak krótkim czasie na pewno nie wydziergałabym jednej chusty,a co dopiero dwie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Mam nadzieję, że obdarowane będą rzeczywiście zadowolone, szczególnie ta młodsza :) A chusty są umiarkowanych rozmiarów, więc wyzwanie nieco mniejsze.
UsuńNiby prosta , a jaka śliczna ta biała chusta. Mały wie co dobre! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO to chodziło, żeby było w miarę prosto, ale odpowiednio dla małej dziewczynki.
UsuńA Mały lubi popatrzeć na nitkę, na szczęście bardziej patrzy niż łapy wyciąga :)
Zawrotne tempo! Pomysł ze zdobieniem świetny, dziecina na pewno będzie zachwycona.
OdpowiedzUsuńRozglądam się za włóczką na Echo razem robione - czy Drops Alpaca się nada?
Drops Alpaca wydaje mi się zbyt gruba. Mogłabyś niby robić na mega grubych drutach, ale wtedy będzie trudno przerabiać pewne elementy wzoru. Więc sugeruję poszukanie czegoś cieńszego (co jednocześnie będzie miało więcej metrów w 100 gramach). Coś cieńszego, co ma w składzie alpakę lub inną wełenkę na pewno się znajdzie.
Usuńjak zobaczyłam zdjęcie w zajawce - to sobie myślę co ona zwariowała takie se ozdóbki strzeliła...ale jak się okazało jest to dla pięciolatki i jest idealne!!
OdpowiedzUsuńA czemu zaraz zwariowała? Na koszulce nocnej frywolnej to chyba i różyczki by mogły być?
Usuńa i owszem masz rację :) różyczki jak najbardziej, i wstążeczka, ale w tym zestawie jakoś mi nie grało, oczywiście każdy lubi co lubi i tutaj nie kwestionuje czy to ładne czy brzydkie ::) bo każdemu różne rzeczy sie podobają, szczególnie widzę to jak ludzie wybierają różne tapicerki do swoich mebli - takie tkaniny, że ja na szmaty np bym nie wzięła - ale wszystko jest kwestią gustu :) i fajnie, bo jakby wszystkim się to samo podobało byłby deficyt :) i to była moja pierwsza niewerbalna ocena:) bo czasem tak coś mi do kogoś nie pasuje - ale tak jak napisałam, dla takiej Panienki - och ach śliczne :)
UsuńChusty piękne, a z tymi różyczkami sama chciałabym mieć;-)tylko żeby tak mniej wiosenek na karku...ech....no ale życie jest piękne w każdym wieku.
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać Twoje (Wasze:-)arcydzieła:-)
Dobrej nocy.
Dziękuję za pochwały!!! I też zaczęłam kombinować, gdzie ja sobie mogę różyczki przyszyć, wyszło mi że koszulka nocna będzie odpowiednia :)
Usuńten blog to dosknały "uśmiecho-wywołacz", nie wiem co to jest to coś tym blogu (wdzięk?,urok?)w ale fajnie że jest,trochę tylko się martwię że marnie się sama staram z szyciem i robótkami,po każdej wizycie u ulubionej pary blogującej stwierdzam,że moja kreatywność nie jest niestety tak intensywna jak bym chciała (ale pracuję nad tym); chusta dla dziewczynki małe cudo,co to znaczy "merceryzowana"? nie mam pojęcia choć bardzo lubię robić coś z bawełny (bardzo proszę o wyjaśnianie trudnych treminów - może tak jakby mimochodem żeby nie stresować czytających :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
szyjąca bez bloga
Bardzo się cieszę, że tak dobrze działa wizyta na Rogu Renifera :)
UsuńJuż tłumaczę "merceryzowaną". Zwykła bawełna (naturalna) jest matowa i sypie się z niej drobniutki włosek. A merceryzacja to wykąpanie bawełny w roztworze chemicznym (już mniejsza z tym, jakim :))) i ta kąpiel powoduje przede wszystkim, że nitka staje się "szlachetniejsza", włosek się z niej nie sypie, nabiera połysku i poślizgu. A dodatkową korzyścią jest to, że bawełna po merceryzacji lepiej łapie kolor w czasie farbowania i dlatego sprzedawane bawełny merceryzowane mają taką szeroką paletę barw. Wadą jest to 9o ile to można nazwać wadą), że zazwyczaj bawełna merceryzowana ma mocniejszy skręt nitki i przez to w robótce dostaje się trochę mniej przyjemny w dotyku wyrób.
bardzo dziękuję za wyjaśnienie,chapeau bas za fachowe,precyzyjne dane, nie ma rady:) muszę kupić taką m-bawełnę,czekam na wspólne robienie chusty i mam nadzieję skarpetek (przyznam sie że głosowalam już 2 razy na skarpetki więc trochę zafałszowałam wyniki),
Usuńpozdrawiam
szyjaca bez bloga
Polecam się na przyszłość :)))
UsuńA "fałszowaniem" wyników się nie martw, nie Ty jedna :)))
Ach, jaki cudny ten kolor gołębi. Chusta będzie przepiękna!
OdpowiedzUsuńA i nieletnia pięciolatka powinna być usatysfakcjonowana :-)
Kolor jest doskonały - i najlepiej pasuje do niego właśnie określenie "gołębi", choć ja się za wielką znawczynię tonacji kolorystycznych nie uważam :)
UsuńA pięciolatka mam nadzieję będzie zachwycona.
Eee, no jak to tak - fałszować wyniki?
UsuńJa chcę chustę! Zaraz zagłosuję jeszcze z 10 razy na wszelki wypadek ;-)
Postanowiłam sobie, że mimo wszelkich kłód pod nogami, zawezmę się i choćby po jednym rządku dziennie, ale chusta powstanie. Najwyżej na kolejną zimę będzie...
;-)))
Chusta będzie na 100%, ale zagłosuj, poszalej :))) A robi się ją na tyle przyjemnie, że pewnie uda się robić po więcej niż jeden rządek, a za to żeby głowa nie dolegała potrzymamy jakoś zbiorowo kciuki.
UsuńOch, rzeczywiście słodka, ale i taka świąteczna:) Doskonałe prezenty! Już na zdjęciach robią wrażenie, więc na żywo tym bardziej wzbudzą szczery zachwyt:)
OdpowiedzUsuńOby na żywo sprawiły wiele radości. Co najmniej tyle, ile mnie przy robieniu.
Usuńnie no... jestes wprost nieziemska!!! ja tez chce umiec robic takie chusty dla moich dziewczyn! poprosze o przepis ;-)))) w zyciu zadnej chusty nie popelnilam... jeszcze... jest rewelacyjna! ta mamowa na pewno rowniez bedzie! i kolorek ma ciekawy :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że kiedyś pokażę krok po kroku, jak toto zrobić :) Bo to nietrudne, a bardzo efektowne.
UsuńTakie właśnie odnoszę wrażenie, że coś dla mnie :-))))
UsuńJej jaka piękna ta malutka! Aż mi świeczki w oczach stanęły...ale wiesz, że Ty mi dałaś pomysł na udekorowanie doniczki!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! A doniczka dostanie otulinkę z ozdobami?
Usuńbiała chustka wyszła bardzo elegancka Ty masz motorek w rekach albo używasz jakiś zaklęć Harry`ego Pottera że tak szybko dziergasz!! Pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńTo maleństwo było, ta chusta, to poszło błyskiem. Z tą większą, dla mamy Zosi walka potrwa nieco dłużej :)
UsuńPiękna chusta. Już ją widzę z białą, dłuższą sukienką na lato! Gołąbek zapowiada się intrygująco!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie pasować do wielu sukienek, tych letnich też.
UsuńAz chcialoby sie Wam czyms przysluzyc, coby sobie zasluzyc na taka chuste dziekczynna ;)
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję! Ale często nawet przysługiwać się nie trzeba, bo ja lubię robić prezenty.
UsuńWiesz oczywiście, że tego cukierasa będzie też nosiła "duża" kobietka najpierw będzie tylko pożyczała a po jakimś czasie zaanektuje w całości dla siebie. Pomysł z odobnikami przedni jak zawsze.
OdpowiedzUsuń:))) Obyś nie miała racji, bo szkoda małej Zosi :))) Ale rozmiar, choć mały, to na damskiej szyi jednak jest ok, bo sama sprawdzałam.
Usuńchusta jak zwykle przecudna. Masz rację, słodka, taka do schrupania. Chociaż tym razem przede wszystkim podziwiam twoje tempo. Non stop na blogu pokazuje się coś nowego (co mnie bardzo cieszy) ale zastanawiam się jak szybko przerabiasz oczka gdy jesteś w transie :D Może nad jednym powinnam się skupić to też by mi szło :D bo ja zaczęłam komin (zrobiłam jakąś połowę) odłożyłam i zaczęłam spódniczkę twojego projektu z zaszewkami :D skończyłam właśnie dodawać oczka i skończyłam pasek (składany :) rozumiesz? ja? (no dobra, koniec chwalenia się)). Po skończeniu paska, przymierzeniu i stwierdzeniu, że jest śliczny i pasuje (jaka ja skromna) wróciłam do komina. I tak patrząc na moje tempo to zrobie sobie prezent na urodziny :D (chyba, bo tylko miesiąc mi został). Rozpisałam się, oczywiście jak zwykle nie na temat. Obiecuje poprawę. Czekam za kolejną chustą no i za zakończeniem ankiety :D
OdpowiedzUsuńAch, bo u mnie puste druty nie istnieją :) Coś się zawsze musi dziać.
UsuńI wielkie brawa za komin i za spódnicę (za to drugie nawet bardziej!!!) A skromność nie zawsze jest potrzebna, czasami po prostu trzeba się pochwalić.
I rób, rób, bo zaraz będzie chusta i skarpetki w kolejce :)))
Dumna jestem z Ciebie przoeogromnie!!!
Faktycznie słodka ta chusta :-) Te różyczki pasują idealnie, śliczna! A kolor tej dorosłej przepiękny. Takie prezenty chyba każdy doceni!
OdpowiedzUsuńI t jest fajne w robieniu dla małych dziewczynek, że można podnieść poziom słodyczy do maksimum i wszystko pasuje :)
Usuńjak zwykle pięknie :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPiękna i przeurocza porcja słodyczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, równie słodko się robiło.
UsuńNo tak. Mój mąż to też takie stadne stworzenie, które bardzo chętnie udziela pomocy i równie chętnie za pomoc się odwdzięcza (za to też go kocham :)), więc rozumiem Twój entuzjazm i brak sprzeciwu :))
OdpowiedzUsuńChusta z różyczkami zasługuje na największe uznanie :)) A drugi projekt zapowiada się smakowicie :)))
Bo to mile połechtało, że zamiast szukać prezentów w sklepach uznaje moje chusty za godne rozdawania w prezencie :)))
UsuńA drugi projekt za chwilę, w pełnej krasie będzie już można pooglądać na blogu.
Jestem pelna podziwu dla Twoich umiejetnosci, masz zloto w rekach kochana. Pozdrawiam intensywnie i kreatywnie ;)
OdpowiedzUsuńChusta dla Zosi jest przeurocza. Wpadłaś na genialny pomysł z dodatkowym ozdobieniem.
OdpowiedzUsuńCo prawda nie miewam do czynienia z pięciolatką, ale wydaje mi się, że to taka młoda dama, co wcale nie chce być gorsza od mamy. No i nie będzie! Dzięki tobie Agnieszko :)
Ślubny zlecił nieplanowaną robótkę, ale za to efekt... Bez wątpienia wart poświęcenia.
Pozdrawiam :)
Słodziutka chusta, mała dama będzie napewno zachwycona :))
OdpowiedzUsuń