Tradycyjnie kolejne Razem-Robienie zaczynamy od Prologu, czyli spisu narzędzi i materiałów potrzebnych do radosnego dziergania skarpetek.
Włóczka Rozetti First Class. 50% merynos, 50% akryl. 230m w 100g. Robione na drutach 3.25. Na dwie skarpetki do połowy łydki potrzebne około 100/130g. |
Włóczka:
Tutaj panuje pełna dowolność. Skarpetki można dziergać praktycznie ze wszystkiego. Sugeruję jednak wybranie czegoś, co ma w swoim składzie dowolną wełnę (niech to będzie tylko 50%). Wełna w składzie nie tylko daje cieplejsze skarpetki. Wełna przede wszystkim powoduje, że nasza skarpetkowa dzianina jest bardziej elastyczna, czyli lepiej współpracuje z kształtem stopy, dopasowuje się i nie zwisa smętnie w okolicach kostki. Z tego powodu odradzam robienie skarpetek z cienkich włóczek akrylowych (100% akrylu) oraz z nitek bawełnianych. Dzianina z nich nie jest dostatecznie elastyczna. Natomiast gruby akryl radzi sobie nieco lepiej i jeśli ktoś planował robienie właśnie z niego, to nie będzie to problemem.
Oczywiście są też w ofercie pasmanterii specjalne włóczki określane jako skarpetkowe. Mają one w składzie sporo wełny i je możemy wybierać w ciemno.
Grubość włóczki - dowolna.
Ilość włóczki zależna od pożądanej długości dzieła, ale dziergamy od palców, więc ilość zużywanej nitki będziemy mogły kontrolować perfekcyjnie.
(Pod zdjęciami są informacje, z czego ja będę dziergać: włóczka, skład, ilość potrzebna na dwie skarpetki, grubość drutów.)
Wełenka skarpetkowa Balade. 75% wełny, 25% akrylu. 420m w 100g. Będą robione na drutach 2.75. Potrzebna ilość jeszcze nie jest znana. |
Druty:
Będziemy dziergać magiczne skarpetki Magic Loopem, zatem potrzebujemy drutów z żyłką. Grubość drutów dopasowujemy do grubości włóczki. Przy czym dzianina powinna nam wyjść jędrna i zwarta (bez dziur), więc wybieramy grubość drutów adekwatnie, najlepiej po zrobieniu próbki.
Ważne jest natomiast to, by żyłka była raczej dłuższa niż krótsza (60/80cm) i sama żyłka elastyczna, a nie sztywna jak przysłowiowy koci ogon. To zapewni nam komfort robienia techniką Magic Loop. O odpowiednią długość żyłki muszą zadbać szczególnie te osoby, które chcą robić jednocześnie dwie skarpetki na jednej żyłce (tak, takie cuda z włóczki też zostaną pokazane :))))
Oczywiście jeśli ktoś będzie chciał dziergać na pięciu drutach, to też będzie to możliwe.
Akryl resztki. Około 300m w 100g. Robione na drutach 3.5. Na dwie skarpetki tuż nad kostkę potrzeba około 60/80gram. |
Dodatki i ułatwiacze:
Przydadzą nam się oczywiście nożyczki, szydełko do chowania końcówek i dwa markery, które pozwolą nam doskonale kontrolować oczka przerabiane i nie przerabiane w czasie pięto-tworzenia. Zamiast markerów równie dobrze sprawdzą się dwa 20cm kawałki włóczki w kontrastowym kolorze.
***
Przy okazji mam dla Was propozycję. Ponieważ w ramach poszukiwań, jakie skarpetki chcecie sobie wydziergać w przyszłości, znajdujecie rewelacyjne pomysły, piękne, oryginalne, zaskakujące i dostaję linki do nich w mailach (Baba Aga podesłała mi wczoraj genialne skarpetki-rekinki :))), mam prośbę - jeśli chcecie się tymi inspiracjami podzielić z innymi, to linki do takich fotek, wzorów, stron możecie swobodnie zamieszczać w komentarzach do tego Prologu. Dzięki temu dostęp do tych wszystkich skarpetkowych cudów będziemy miały w jednym miejscu i na zawsze. I może ktoś takie rekinki wydzierga :))))
yes yes yes!!!!!! nareszcie jest prolog!!!!
OdpowiedzUsuńDopadł mnie straszliwy wirus grypowy ale od razu poczułam sie lepiej gdy zobaczyłam Twój wpis.Pozdrawiam
To zdrowia przede wszystkim i niech wizja robienia Cię szybko podniesie z łoża boleści.
UsuńMoże się wreszcie załapię!!! Będą to moje pierwsze:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Marlena
To mam nadzieję, że powstaną Twoje pierwsze w ramach razem robienia :)
UsuńWłóczka wybrana, druty w gotowości, chusteczki i herbata z imbirem i miodem na stoliku obok (choram...).
OdpowiedzUsuńTo też zdrowia szybko i dużo! I na razie jeszcze chwila cierpliwości i gotowości, bo zaczynamy zgodnie z planem, żeby się co niektórzy z chustą wyrobili.
Usuńfajne kolorki ma ta Twoja włóczka :) ciekawa jestem jaki efekt uzyskasz :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
Też jestem ciekawa, jak się to będzie układać, w paski czy w ciapki.
UsuńZaczynam się zastanawiać czy resztki z których planowałam skarpetki wystarczą. Chyba muszę znowu przegrzebać wszystkie zapasy i coś wybrać. Pewnie już dziś, bo się napaliłam jak szczerbaty na suchary!
OdpowiedzUsuńDla samej przyjemności grzebania we włóczkach, idź i sprawdź, co tam masz. A na krótkie skarpetki idzie naprawdę niewiele wełenki.
UsuńWłóczka wybrana, druciki gotowe - lidlowy skarpetkowy melanż - będę robiła podwójną nitką i druty 3 z żyłką 80 sztywną jak koci ogon. Ale magic loop już przeżyły:), więc chyba nie są aż tak sztywne. Gdybym tak potrafiła obie naraz zrobić to byłaby poezja:).
OdpowiedzUsuńPrzy tak długiej żyłce, to kocia sztywność uchodzi :))) I zrobisz dwie na raz!
UsuńJa też już zaopatrzona w niezbędne utensylia i czekam w napięciu :))))
OdpowiedzUsuńOooo, moja szalona dziewiarka :))) Bardzo się cieszę, że już jesteś gotowa, ale zapowiadałam, że zaczynamy 1 lutego i zdania nie zmieniam, bo tu się dziewczyny w chustach jeszcze plączą, to niech spokojnie dokończą.
UsuńI dobrze, że 1 lutego, bo ja też siedzę w chustach jeszcze. Moja własna Matka Rodzona właśnie u mnie zamówiła chustę "Enzium" w kolorze miodu (mam nadzieję, że tą włóczkę wykończę, bo obrzydnie mi niechybnie :)), więc jakby jeszcze doszły skarpetki to zadrutowałabym się na amen i na pewno nie miałby kto ogarnąć chałupy :))))
UsuńA od kiedy to ogarnianie chałupy jest naszym priorytetem (jak Ślubny to zobaczy, to mnie śmiechem zabije, że JA to napisałam :))))
UsuńEnzium sobie oglądnę, bo nie kojarzę.
Obejrzałam... kolejna do zrobienia :))))
UsuńAle.... może ....dopiero po razem szyciu;-)))
UsuńAle to do zrobienia dla mnie, że ja sama, bez Was (wyjątkowo :)))
UsuńAaaaa.......:-) To co innego:-)
UsuńO ja, to ja muszę z chustą przyspieszyć, bo skończyć planuję przed rozpoczęciem skarpetek! Ehhh... żeby mi się jeszcze mniej spać w nocy chciało... Ale nadal do przodu i już nie pruję (odpukać).
OdpowiedzUsuńA ja jaki już się nauczę skarpetki robić to zrobię sobie takie o:
http://www.ravelry.com/patterns/library/double-heelix
Zaczynamy zgodnie z planem 1 lutego, więc masz jeszcze dużo czasu na chustowanie. I jak to miło, że już nie prujesz, a puknęłam w dół od stołu w kuchni, a on jest na bank nie malowany.
UsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu zaglądam na Róg Renifera i podziwiam Twoje udziergi i uszytki (że o Małym nie wspomnę)
Bardzo podoba mi się twój pomysł razem-robienia i zamierzam dołączyć do silnej grupy dziergających skarpetki, (włóczkę już zamówiłam, bo miałam zamiar robić takie spiralne bez wrabiania pięty)
Zaczęłam też robić echo (wzór wydrukowany leżał już od roku) ale jestem jeszcze daleko w lesie (albo raczej w marihuanowych listkach)
pozdrawiam i zapraszam do siebie http://robotkowykacikkasi.blogspot.com/
Bycie w marihuanowych listkach na tym blogu uchodzi płazem :))))
UsuńRób sobie spokojnie, bo skarpetki zaczynamy 1 lutego.
I bardzo się cieszę, że się przyłączysz do tego gigantycznego szaleństwa.
Jupikajej :D ale się wstrzeliłaś- za 15 minut wychodzę do pasmanterii :)) to ja Wam "nawrzucam" o to, wszystkie wzory darmowe:
OdpowiedzUsuńhttp://www.ravelry.com/patterns/library/ribbelmuster---nicht-mehr-erhaltlich---unavailable
http://www.ravelry.com/patterns/library/falling-snow-stocking
http://www.ravelry.com/patterns/library/owlie-socks
http://www.ravelry.com/patterns/library/tadpoles
http://www.ravelry.com/patterns/library/nutkin
Miłego paczania, ja lecę po włóczkę ;)
Te z sowami boskie
UsuńDziękujemy Ci, o właścielko Klusełki za nawrzucanie :)))
UsuńJak się ogarnę zawodowo, to będę oglądać. A wydatki w pasmanterii zwal dziś na mnie, gdyby się Pan W pytał, co mu tam ze środków płatniczych ubyło.
A mnie pierwsze i dwie ostatnie bardzo, bardzo
UsuńTe z sowami zjawiskowe
UsuńNoooo, te z sówkami są genialne...
UsuńŁooo! Proszę, niech mi ktoś zrobi takie z sowami albo te śnieżne! Zrobiłabym sama, ale nawet tej pętelki na drutach nie potrafię zrobić, a co dopiero mówić o skarpetkach :)
UsuńPozdrawiam!
Alicja z Poznańskiej Krainy
O rety rety. Turbo tempo muszę narzucić, bom jeszcze chusty nie skończyła. Stwierdzam, iż pomimo piękności chusty z takiej ciezny jakim jest Lace, zdecydowanie wolę grubsze wełenki. Może nie od razu takie na druty nr 7 i wyższe, ale 3,-4,5 to zdecydowanie moi faworyci. No to zabieram się za dzierganie. O ile dziatwa pozwoli :)
OdpowiedzUsuńUla, do 1 lutego rób spokojnie i nie szalej. Bo skarpetki zaczynamy planowo.
UsuńA jak już zblokujesz chustę, to przestaniesz marudzić na cienizny :)))) Co nie znaczy, że szybko coś z nich zrobisz ponownie.
Mam nadzieję, żedziś skończe motyw podstawowy. Ale ale w międzyczasie robienia chusty powstała czapa, rękawiczki i uszyłam pościel dla córci. Trochę mnie to chyba usprawiedliwia ;). Marzy mi się jeden dzień tylko z drutami nie przerywany ciągle czymś innym. Do pierwszego się wyrobię na 100%.
UsuńKobieto z dziećmi małymi, kiedy Ty to wszystko robisz???
UsuńAch te razempetki z warkoczami - spędzają mi sen z powiek ostatnio jak je zobaczyłam :)
OdpowiedzUsuńI dobrze! Większa szansa, że jak przez nie nie sypiasz po nocach, to że je z nami zrobisz.
UsuńHóra!!! skarpetki się przydadzą :) własnie zakończyłam projekt z double knitting więc i druty są wolne :)
OdpowiedzUsuńAle to wrzuć coś jeszcze na druty na dwa tygodnie :))) Bo skarpetki od 1 lutego, zgodnie z planem :)
UsuńSpokojnie ;) wiedząc to i mając aktualnie "puste" druty mogę zaplanować dokładnie dwutygodniowy projekt ;) albo jednotygodniowy i magisterkę :/
UsuńTo ja wiem, że się nie chce, ale wciśnij tydzień na magisterkę :)))
UsuńJa tu głęboko w otchłani sesji i intensywnego okresu w pracy ale w sobotę w ramach odtajania mózgu po tajnikach jakichś chemicznych bzdur udam się do drogerii bo wełenkę :D szkoda że użyję jej dopiero w lutym grrrr konkretnie to po 6.02 bo wtedy mam ostatni wstrętny egzamin :P
OdpowiedzUsuńnie moge się doczekać, mam straszną ochotę na szare, jędrne zakolanówki :D
Ja rozumiem, że ta "drogeria" to efekt zaczadzenia studiami :))))
UsuńI nie będziesz miła dużego opóźnienia, jakiś tydzień.
I jędrne, szare zakolanówki to może być hit sezonu!
Też mi się takie zakolanówki marzyły i sobie kupiłam getry.....
UsuńI jestem BARDZO NIEZADOWOLONA, że ja-jakaś tam dziergaczka, kupuję takie sieciowe akrylowe....(szkoda słów):-( Wydałam 15zł i.....oddałam je córci. A sobie WYDZIERGAM:-)))))))
Słuszne podejście!!! Chociaż ja też czasami kupuję coś dzianinowego ze sklepu, na przykład swetry dla Ślubnego.
UsuńO mój boże. No właśnie. Do drogerii po wełenkę :D
OdpowiedzUsuńwiesz, ja ostatnio mam taki rozkład dnia - na 7-8 na uczelnię, po uczelni na 15 do pracy, do domu o 22 i potem jakaś nauka na następny dzień :P
zdecydowanie sobotnia wycieczka do PASMANTERII jest mi potrzebna :D
może jeszcze jakiś warkoczyk środkiem pierdzielnę? :P Albo 3? :P
U Ciebie to się chociaż ta drogeria jakoś uzasadnia :)))
UsuńI zrób sobie warkoczyk środkiem, zrób! Albo trzy.
Melduję że druga chusta gotowa. Ta jest pełnowymiarowa i właśnie się blokuje. Jakoś nigdy nie miałam zamiłowania do drucianych skarpetek, ale może się skuszę. Jak mówią "w dobrym towarzystwie to można się nawet dać ...powiesić". Muszę to przemyśleć, jakby co to sprzęt mam a i włóczka się znajdzie.
OdpowiedzUsuńBrawo! Tupię tu cichutko w oczekiwaniu na zdjęcia :))) Proszę...
UsuńA nad skarpetkami się zastanów, nawet żeby powiedzieć: "Robiłam, nie bawi mnie".
Zrobię zdjęcia jutro bo dzisiaj pogoda fatalna, wszędzie śnieg, a u nas deszcz leje i wredna ślizgawka pod nogami .A ja tak lubię ten biały puch a tu nic wrrr. Na pociechę zaczęłam sobie sweterek, jeden już taki zrobiłam ale mi się coś pozajączkowało w rozmiarówce i jest za duży. Ucieszyła się mama bo go jej dałam, zamiast pruć, na nią idealny.Skarpetkę kiedyś zrobiłam ale jakaś grubaśna mi wyszła i się zniechęciłam, bo ja wolę cienkie.Może znajdę odpowiednią włóczkę i dołączę do was.
UsuńNa zdjęcia poczekam, nawet dwa dni :)))) I jak chcesz trochę śniegu, to mogę pakować w kontenery ten z naszego tarasu i podsyłać :)))
UsuńWłóczka to nie problem, druty również, ale jak ja te Twoje filmowe kursy obejrzę, to już naprawdę nie wiem...
OdpowiedzUsuńAniu, uwierz inaczej niż na filmach to nie ma sensu. A próbowałaś je oglądać nie w wysokiej rozdzielczości? W okienku tylko? Może tyle twoja sieć i komputer wytrzymają?
UsuńPróbowałam, a jakże :)) Niestety połączenie się rwie i jeśli film nie zdąży się załadować (a przeważnie nie zdąży..), to o oglądaniu mogę pomarzyć. Ale właśnie kombinuję, jak by tu je ściągać na dysk komputera :))
UsuńTo może być rozwiązanie!!! Daj znać, czy się udało.
UsuńZwarta i gotowa! I mam wszystko:)
OdpowiedzUsuńMeldunek przyjęty :))) A które będą,obłędne czy warkoczowe, czy jeszcze inne?
UsuńMyślę, że od warkoczowych zacznę. Mam taką melanżową włóczkę wełnianą:)
UsuńO, takie długie mi się podobają: http://www.robotyreczne.com/
To z tych warkoczowych możesz spokojnie zrobić taaaaakie skarpetki.
UsuńTo ja się będę przyglądać i przyglądać, zreszą jak zawsze przy dzierganiu i znowu nabierać apetytu na dzierganie.
OdpowiedzUsuńZobaczysz, kiedyś się złamiesz i nie tylko się będziesz przyglądać, ja Ci to wróżę :)))
UsuńOjej, to zaczynam się szykować! Super, że zabawa będzie od 1 lutego - włóczka zdąży dojść a i sweter powinnam skończyć do tego czasu.
OdpowiedzUsuńI pozdrawiam wszystkie chorujące koleżanki - ja też choram :) Te nie chorujące też serdecznie pozdrawiam!
Asia
I świetnie! Czyli termin pasuje.
UsuńI też pozdrawiam pociągające i pokasłujące. Zdrowieć kobiety!
I czuję się pozdrowiona jako ta zdrowa... jeszcze :)
Do pierwszego wytrzymam:) Zwłaszcza, że Echo się dzierga:)) Skarpetki to ja już poczyniłam kilka razy, ale jak gupia jaka się cieszę, bo zamierzam dwie na raz uskuteczniać - a co!I jak już będę wiedziała i umiała to z pińcet par wydłubię (bo ja kocham dziergać skarpetki ale pierwszą kocham dziergać bardziej niż drugą - zdecydowanie!)
OdpowiedzUsuńJa chcę te pińcet par zobaczyć na jednym zdjęciu :))) I syndrom drugiej skarpetki jest znaną dolegliwością, dlatego będzie można robić dwie na raz.
UsuńWłóczkę posiadam, druty posiadam z żyłką długą, znaczy się odpowiednie. Plan jest taki, że chcę dwie za jednym razem :)
OdpowiedzUsuńDo 1 lutego skończę to, co mam rozgrzebane. Taaaak, na 1 lutego będę gotowa :)
Rób tak, żebyś była gotowa, a jak nie, to 1 lutego odłożysz to, co rozgrzebane i zaczniesz kolejną robotę. I tak coś czuję, że wiele osób będzie dwie na raz robiło :)
UsuńO, jak się cieszę, że jest jeszcze trochę czasu, bo jestem ze wszystkim spóźniona, a przecież ja też chcę. Muszę jednak skończyć jeszcze jedną długą (70 cm) skarpetę (Fabel 602). Muszę posiąść umiejętność robienia od czubka, a poza tym te lekcje są CUDOWNE, więc szkoda by było przegapić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Nina
Nina, bardzo dziękuję za pochwały dla lekcji. Mam nadzieję, że wiedza tajemna o robieniu skarpet od palców okaże się zupełnie nie tajemna o razempetkach :)
UsuńI zmierzyłam dokąd by mi sięgało 70cm... To jest dłuuuuga skarpetka!!! :))))
Ha! No to bomba w gore prosze Panstwa iiiiiii pooooszly.
OdpowiedzUsuń"Strasznie" sie ciesze, gotowam do wszystkiego hahahaha, no nie do konca, ja jednym dwoch nie rusze.
"Straszne" cieszenie na tym blogu jest normą :))) I może jednak rozważ ruszenie jednym dwóch...
Usuńto mam dwa tygodnie na wykończenie swetra dla mamy. Do tego rozpinany! Druty mam, włóczki brak, ale mam czas, no i chęci mam to najważniejsze
OdpowiedzUsuńWłóczkę zdążysz nabyć lub zdobyć, nawet biorąc pod uwagę wybredność przy wyborze. I czekam na gotowy sweterek!!! Mam nadzieję, że jakieś fotki na blogu będą, jak skończysz.
UsuńChustę już skończyłam, powędrowała do mojej córci.Teraz tylko kupię włóczkę i jestem gotowa na dwie skarpetki na jednym drucie-jakkolwiek to nie zabrzmiało- Czekam z niecierpliwością , a w między czasie robię sobie ażurowy szal.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZabrzmiało bardzo dziewiarsko-zrozumiale :)))
UsuńA chustę już sobie u ciebie na blogu pooglądałam. Wcale się nie dziwię, że córcia się "wprosiła" jako posiadaczka :))) Świetnie wyszła.
Taki mały cytacik kultowego hamerykańskiego kasowego i już dla niektórych historycznego filmu "KURDE....CUDOWNIE!!"
OdpowiedzUsuńDzisiaj zeszłam do podziemia i wykopałam z wora pełnego wełenki z odzysku, do odzysku, resztek coś co się nada na te cudeńka. Przygotowana z całym osprzętem czytam komentarze i co??? ..... dowiaduje się ze do lutego trzeba gotowość odłożyć... no cóż jestem cierpliwa i poczekam na całą resztę... a tymczasem przesyłam pozdrowionka.
Ale do 1 lutego wcale nie tak daleko :)))) I możesz jeszcze powymyślać wzory, kolory, zdecydować, że nie jedna para a... cztery :))
Usuńa będzie nie tylko cztery...teraz wymyślam kogo by tu jeszcze obdarować...rodzina nie taka wielka, ale przyjaciele będą szczęśliwi. A nad wzorami podumam
Usuńdorzucam linka :-)
Usuńhttp://www.ravelry.com/patterns/library/spice-man---basic-toe-up-all-sizes
http://news.knitting-info.ru/photoalbum/list/param/121/page/0
UsuńDziękujemy! I w tych pierwszych jest jeszcze inaczej robiona pięta. Ale twarda będę! Nie zrobię kolejnej pary... nie teraz... później zrobię :))))))
Usuńi jeszcze to do przeglądnięcia
Usuńhttp://pinterest.com/beachbumquilter/socks-to-knitting/
Chyba udzielił mi się panujący tu entuzjazm do dziergania skarpetek i też się skuszę. Jeszcze skarpet nie tworzyłam ale ta powszechna mobilizacja jest bardzo zaraźliwa i mnie też wzięło:)Nie tylko grypa zaraża;) Więc przyłączam się do radosnego oczekiwania na rozpoczęcie wspólnego skarpetoróbrstwa:)Pozdrawiam gorąco:))
OdpowiedzUsuńI całe szczęście, że nie tylko grypa zaraża. Chociaż mam nieodparte wrażenie, że ta powszechna mobilizacja jest znacznie bardziej zaraźliwa niż grypa :))))
UsuńA zdecydowałaś już, jakie chcesz dziergać? Z warkoczami?
To fakt, że ta mobilizacja bardziej zaraża, bo to mnie już dopadło a grypa jeszcze nie (odpukać). No i chyba zdecyduję się na warkocze, bo ładne są,... nawet bardzo ładne:))
Usuńoj ale zachęciłaś mnie do skarpetek, nie robiłam pewnie ze dwa lata
OdpowiedzUsuńJa nie robiłam znacznie dłużej :))) Ale jak się okazało, że jest potrzeba razem-skarpetkowania i złapałam druty, żeby potestować różne rozwiązania, to mnie dorwało i nie chce puścić :)))
Usuńi ja melduję, że wszystko przygotowane i zwartam i gotowam:)
OdpowiedzUsuńPo ciuchu się przyznam, że dla rozgrzewki pewne skarpetki już zaczęłam, baaa...są nawet już na wykończeniu :))
:))))) I bardzo dobrze! Tym bardziej, że możliwości jest mnóstwo. I tak podejrzewam, że wiele osób zrobi nie jedną parę, a... kilka... naście :)))
UsuńGotowa do razempetkowania.
OdpowiedzUsuńTe są proste ale mają to "coś" :)
http://www.ravelry.com/patterns/library/kalajoki
Nie jest to decyzja ostateczna :)
Te proste często mają "to coś". A ostatecznych decyzji co do skarpetek bywa zazwyczaj kilka :))
UsuńSkoro można wrzucać, to ja wczoraj takie piękne znalazłam http://www.ravelry.com/patterns/library/waffle-creams
OdpowiedzUsuńNiestety wzór płatny i po angielsku...
Ale zainspirować się można za darmo i obrazkowo :)
UsuńAż taka mocna w drutach to ja jeszcze nie jestem :)
UsuńJeszcze parę pomysłów:
OdpowiedzUsuńhttp://www.ravelry.com/patterns/library/galadriel-3
http://www.ravelry.com/patterns/library/diamond-jubilation-socks
http://www.ravelry.com/patterns/library/geierwally
Dzięki! Te trzecie są świetne!
UsuńJa jestem obecnie na 12 powtórzeniu wzoru Flower w chuście, więc szansa że skończę do 1 lutego jest :)Skarpetki jedne już w życiu popełniłam i nawet zakupiłam sobie wtedy włóczkę na drugie dla siebie, ale czekała i czekała w szufladzie, może teraz się zmobilizuję żeby Razem-petkować z Wami :)
OdpowiedzUsuńTo chusta się skończy na bank. I może poszalejesz z nami :))) Skoro włóczka leży...
UsuńNo to jeszcze raz link do rekinków: http://pinterest.com/pin/7459155604782927/
OdpowiedzUsuńPrzy okazji polecam Wam wszystkim stronkę Handimania- genialne, kreatywne pomysły z wielu dziedzin.
Co do skarpetek to się nie dołączę narazie bo jeszcze dłubię Echo Flowers, a to jeszcze poooootrwaaaaa... Do skarpetek przejdę gdzieś w sierpniu żeby zdążyć na następny sezon grzewczy :D Już kiedyś skarpetki robiłam (na nich uczyłam się robić na drutach :) ), natomiast z chęcią zgłębię skerpetkowe techniki w teorii. Jestem zwłaszcza ciekawa tej techniki robienia 2 skarpetek jednocześnie...
Będę Wam kibicować. Pozdrawiam.
Dzięki za link do rekinków, bo już miałam sama dorzucić, ale nie chciałam zabierać Ci radości "odkrywcy" :)))
UsuńI dłub sobie, dłub Echo, nie Ty jedna, jesteś w doskonałym towarzystwie.
To prawda, ze ze wszystkiego! Ja odzyskuje ze starych szetlandow z s-h, robionych maszynowo. Przypomnialo mi sie, ze piety i stopy moja mama wzmacniala dodajac nitke do szycia na maszynie, ja dodalam nici z kilku szpulek o zblizonym odcieniu. Skarpety nie sa identyczne i w tym ich urok! Mam tez takie, za inspiracja Brahdelt , majtosy. Welna dzieki tej nitce jest grubsza i nie gryzie! A ja kocham welne! Z fasonem juz nie szalalam, zrobilam gladko, dopasowujac do lydki.
OdpowiedzUsuńpodziwiam i pozdrawiam
Jola
Z tym pomysłem na dodanie nitki do szycia w piętach to jest genialny pomysł, bo się wzmacnia miejsce szczególnie narażone na wycieranie. Jakbym o tym zapomniała napisać w notce, przy omawianiu palców i pięty, to mnie "puknij w ramię", że mam to dodać!
UsuńSię przywitam uprzejmie, bo to debiut na Intensywnie Kreatywnych łamach :) Ja o tych moich skarpetkach to smęcę i kręcę od tygodni, aż tu Dodgers mi info sprzedała, że prologi jakieś będą i nawet dalsze ciągi u IK, więc zajrzałam, bo ciekawska ze mnie istota no i ho, ho, proszę, proszę - tu się dopiero zapowiada pyszna zabawa :) Ja się zapisuję, jeśli miejsce jeszcze się znajdzie! Materiały są, aż za dużo... wola też jest w narodzie, wiary we własne siły mniej trochę, ale ze wsparciem grupy może się uda, wreszcie... :) Z góry dzięki za kursa! Pozdrawiam serdecznie! Magda
OdpowiedzUsuńAha, i blog superaśny - będę się wpraszać ;)
UsuńWpraszaj się, kiedy chcesz i na jak długo chcesz!!!
UsuńSkarpetki (znowu źle napisałam :))) rób z nami koniecznie, z takimi szalonymi kobietami, zawsze raźniej :)
Wzięło mnie na skarpetki od 3 - 4 tygodni i popołudniami dziergam ile mogę. Początki, więc szału nie ma, jestem na etapie pasków - kolorowa wełna czyni cuda!. Pięty i palce robię z podwójnej nitki, ale czasem za sztywne wychodzą. Acha i zawsze dwie pary równocześnie na 10 drutach "lecę" (można na 9 :) ). Jeśli czas pozwoli to chętnie się przyłączę :)
OdpowiedzUsuńZima chyba tak na nas wpływa, że nagle skarpetki stają nie bardzo ważnym udziergiem. I przyłącz się, zapraszamy, czas na bank się znajdzie :)))
UsuńZatem ja. Dzień dobry mówię grzecznie i cichutko w kąciku siadam i nóżkami przebieram (bosymi) żeby te skarpetki uczynić. pod koniec lutego wyjazd mi się szykuje i marzę by nań się wybrać juz właśnie w skarpetkach... włóczek mam zapas 100% wełny, a i pewnie trochę jeszcze dokupię... Postanowienia robótkowe noworoczne miałam 2 - zrobić chustę na drutach i nauczyć się robić skarpetki... Chustę skończyłam 1 stycznia i było to najszybciej zrealizowane postanowienie noworoczne. Teraz muszą być razempetki - jak je zrobię, to znaczy że umiem wszystko... ;) no, powiedzmy, że wszystko :)
OdpowiedzUsuńDrugie postanowienie noworoczne zrealizujemy najpóźniej do trzeciego lutego :))))
UsuńI bardzo się cieszę, że będziesz razempetkować z nami. Tylko nie siedź cichutko w kąciku!!! Na Rogu Renifera raczej oddajemy się szaleństwom głośnym i zakręconym, siedzenie w kącie to nie tutaj :))))
Od jakiegoś czasu zaglądam i podglądam i jestem pod WIELKIM wrażeniem kreatywności, radości i udzielającej się naokoło energii :))) No i w końcu mnie się udzieliło i zaraziłam się absolutna potrzebą nauczenia się skarpetek na drutach, bo nigdy jakoś jeszcze nie próbowałam. A i fajnie byłoby coś znowu na drutach zrobić, bo mi się to zdarza raz na dwa lata...
OdpowiedzUsuńReasumując - druty z żyłką zakupiłam, włóczka będzie z 40%wełny, bo taka mi została po ostatnim sweterku dla dziecka, ale na początek musi wystarczyć :) Tylko ten 1 lutego jeszcze tak daleko!!!
Serdecznie pozdrawiam :)
No tak... niektóre rzeczy są tutaj bardzo zaraźliwe :)))
UsuńNa początek włóczka jest doskonała, więc nawet nie miej wyrzutów sumienia, że nie kupujesz czegoś specjalnego, tylko wyrabiasz resztki. Skarpetki to doskonały sposób na ich zużycie.
A do 1 lutego wcale nie tak daleko :)))
Melduje swoja gotowosc do dziergania - czekam jedynie na wymiar stopy:-) niie wiem jak mi pojdzie bo bede robiila ze 100% welny- bo to specjalne zamowienie wrecz w sluzbie ojczyznie - onuce dla zolnieza:-) musze tylko pamietac zeby razem ze skarpetkami wreczyc lanoline do prania to nie przemiekna tak szybko:-) A :O w komentarzach czytalam ze ktoras dziewczyna ma problem z filmikami, moze uda sie jesli zrobi tak: klikamy na okienko filmu, zalaczy sie start i film zaczyna sie ladowac czyli siwa kreska na pasku dlugosci filmu zaczynasie przesuwac - szybko pauzujemy i film nadal sie laduje a nie odtwarza. Na moim starym laptopie tak dzialalo, bo ledwo zywy byl, ale jesli to wina internetu to nie wiem czy tak da rade obejzec filmiki.
OdpowiedzUsuńPozdraeiam i dobranoc bo juz ledwo pisze;-)
Rzeczywiście - to będzie w służbie ojczyzny!!! Lanolina koniecznie, zakonserwuje i trochę zmiękczy.
UsuńI mam nadzieję, że Ania poczyta Twój komentarz, chociaż mam wrażenie, że u niej winny jest Internet.
Nadrabiam zaległości po dłuższej nieobecności na twoim cudnym blogu i gdy dotarłam do tego posta przypomniało mi się o kiedyś znalezionych cud pończochach, opisu jak zrobić nie ma ale sobie chociaż popatrzeć można:
OdpowiedzUsuńhttp://www.ravelry.com/projects/psihodelika/merevaik
jak dla mnie to to jest mistrzostwo świata w ręcznie robionych cudach na nogi :D
Ja wiem, że ten blog to już tylko archiwum, ale stanowi moją lekturę ostatnio podczas dziergania :) Lecę od początku i pozostaję w zachwycie nad tym, co tu prezentujesz. Zrobiłam już chustę razem-robioną (muszę się zebrać, żeby się pochwalić), kolejkuję sobie skarpetki (jeszcze żadnych nie robiłam). Jednak największe wyzwanie czeka - szyta spódnica. W sumie nigdy nic nie szyłam, ale od jakiegoś czasu marzy mi się to. Może kiedyś uzbieram w końcu tyle "many", żeby się zabrać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ciebie i Ślubnego i lecę czytać dalej :D
:) Archiwum, ale bardzo często odwiedzane, nawet przeze mnie : )))))
UsuńDziękuję za wszystkie pochwały.
Zbieranie many rozumiem (i masz wielkiego plusa u Ślubnego : )))) - do szycia trzeba się mentalnie nastawić. Ale wierzę, że któregoś pięknego dnia, po prostu poczujesz, że to już. I okaże się, że to wcale nie takie straszne.
Miłego czytania!
Zbieranie many było kiedyś na porządku dziennym. Ostatnio druty tak mnie wciągnęły, że porzuciłam granie (mój mąż nad tym ubolewa)...
OdpowiedzUsuńPierwszy punkt na liście zabierania się za szycie: pożyczenie maszyny od mamy i wytrzymanie wzroku pod tytułem "nie masz co robić?" :D
I brawa za pierwszy krok!
UsuńA w sferze wieloznacznych spojrzeń, to trzeba było widzieć moją mamę, kiedy powiedziałam, że dostałam krosna do haftu do Ślubnego :)