Będzie o oponkach i brzuszkach :)))) Kto pomyślał, że o tych w okolicach talii, ten się musi przenieść nieco wyżej... w okolice szyi.
Bo pozazdrościłam tym wszystkim, którzy razem-dziergają Otulacze i postanowiłam też takowy wydziergać. Z wielkim bólem, bo przecież wiadomo jak wielką miłośniczką pawich oczek jestem, zrezygnowałam z ażurów i postawiłam na prostsze wzory.
I tak oto powstały Oponki i Brzuszki:

Gdyby ktoś chciał sobie zrobić Oponki dla siebie, to przepis jest następujący:
Weź motek dowolnej włóczki z szafy z zapasami i druty z żyłką. Nabierz tyle oczek, by mieć obwód około 70 centymetrów i rób na zmianę - cztery okrążenia prawymi, cztery okrążenia lewymi, cztery prawymi, cztery lewymi. Gdy osiągniesz pożądaną wysokość, oczka zamknij. W miejscu, gdzie był początek okrążenia nabierz na samym dole 7 oczek włóczką w kontrastowym kolorze i zrób "taśmę" z bąblami. Bąble rób w każdym siódmym rzędzie, a samą taśmę zrób wzorem ryżowym (nabieramy nieparzystą liczbę oczek, np. 7 i robimy 1. rząd: oczko prawe, oczko lewe, prawe, lewe (a w co siódmym rzędzie bąbel!), prawe, lewe, prawe; 2. rząd i dalsze - tak samo jak pierwszy, co nam da taki efekt, że na prawej stronie robótki nad oczkiem prawym powstanie lewe i odwrotnie). Kochamy wzór ryżowy za to, że robiąc nim, robótka nawet tak wąska jak ta taśma, nam się nigdzie nie zawija. Taśmę rób tak długo, by po przyszyciu jej końca do początku trochę ściskała Oponkę. Zamknij oczka taśmy, przyszyj do miejsca, gdzie oczka na taśmę były nabierane. Załóż i noś z dumą.
Oponka ma takie fajne wybrzuszenia, dzięki robieniu na zmianę 4 okrążeń prawymi i 4 lewymi. Lewe oczka nam wyłażą na wierzch, a prawe wpadają do środka i mamy efekt trójwymiarowej faktury:

***
A ja idę szyć. Na tapecie są dwa duuuuuuuuuuuuże, kręte i skomplikowane projekty. Ten pierwszy męski. Ten drugi damski.
I do tego drugiego projektu, damskiego, czyli oczywiście dla mnie, potrzebowałam materiału na podszewkę. I zaparłam się zadnimi łapami, ze żadnych czystych poliestrów sobie nie wszyję. Nie i koniec. Poszłam zatem do pobliskiego second handu, przeryłam kopiec z prześcieradłami i znalazłam wielgachne prześcieradło w idealnym kolorze, dopasowanym do materii wierzchniej. Prześcieradło, które ma 60% bawełny i 40% poliestru - czyli w dotyku jest bardziej naturalne i tkanina "oddycha". Bez żalu dokonałam wymiany 10 złotych na metry prześcieradła, wróciłam do domu i rzuciłam zakup na podłogę, żeby sprawdzić, czy na pewno nie ma jakiś plam niespieralnych i skaz w materiale, które będę musiała omijać przy krojeniu. A co się dzieje, kiedy na podłodze pojawia się kłąb materii dowolnej? To się dzieje:

***
I zaglądajcie regularnie do Galerii Rzeczy Razem Robionych, bo nowe "zdjęcia chwalebne" pojawiają się w zasadzie co dzień :)))
I przy okazji Razem-robienia... pojawiły się prośby o to, by w ramach następnej wspólnej akcji zająć się, tak dla odmiany, Razem-szyciem. Nie ukrywam, że to będzie dla Was i dla mnie większe wyzwanie, ponieważ łatwiej rozliczyć oczka na sweterek niż dopasować wykrój bluzki.
Zadanie trudne, ale to nie znaczy, że niemożliwe. Propozycja jest taka - zrobimy wspólnie, od zera własny wykrój na prostą, ale bardzo efektowną spódnicę i na podstawie tego wykroju uszyjemy sobie powoli i krok po kroku, tłumacząc kolejne działania, kiecki, szalejąc kolorystycznie oraz z ozdobami i dodatkami. I tu pada pytanie, co Wy na to??? Dajcie znać, ile osób będzie zainteresowanych Razem-szyciem i czy mam się szykować na jesienne wspólne szaleństwa krawieckie :)))))
Ja, ja, ja jestem bardzo zainteresowana Razem-szyciem!!! mój pierwszy ludziowo-odzieżowy wyrób utknął na etapie próbnego wykroju i jakoś nie chce się ruszyć dalej. Zatem z dziką chęcią skorzystam z pomocy krok po kroku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No to pierwsza zainteresowana jest, a sądząc z tego, co widziałam dalej, to Razem-szycie będzie na pewno, zaraz po Tubie.
UsuńPIĘKNY OTULACZ!!!!!!pierwszy raz podobają mi się oponki hehehe.przyznam się :już mama oczka na druty nabrane......Na razem szycie piszę się obiema łapkami!!!!!!!!pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńSzalona kobieto!!! :)))))
UsuńŚwietnie, że się zainspirowałaś. Pochwal się później, co wyszło.
A szyć wynika z tego będziemy, po Tubie :)
Otulacz super! Niedawno skończyłam brązowy komin, ale mój jest w szachownicę - już prościej się nie da chyba, ale jest fajny, pokażę niedługo na blogu. Wiedziałam, że Mały od razu weźmie w obroty zakup nowy i oczywiście tak się stało :) ciekawskie to... :) co do wspólnego szycia, to pomysł wydaje się być ciekawy :) nie wiem czy będę wspólnie szyła, ale oglądać i słuchać na pewno, bo uwielbiam jak tłumaczysz (powtarzam się, ale to prawda) :) O, i widzę że jestem na 5 miejscu w pasku bocznym wśród najczęściej komentujących - hihihi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za wszystkie pochwały. Domyślam się, że dla Ciebie szycie prostej spódnicy to żadne wyzwanie, ale może jak potraktujesz to jako punkt wyjścia do szaleństw feestylowych, to kto wie :)
UsuńA kocio na widok materiału leżącego na podłodze nie potrafi się oprzeć :)
No, z tym "żadnym wyzwaniem" to trochę przesadziłaś :), przy ostatniej spódnicy też się trochę namęczyłam, bo zawsze coś pójdzie nie tak, ale chętnie zobaczę taki "kurs", bo może właśnie się okaże że ja faktycznie robię coś nie tak i się czegoś nowego nauczę :) you never know :)
UsuńPrzeczytałam tytuł i wzrokiem od razu sru na swój brzuch.. oj przydałyby mi się brzuszki :) fajny ten Twój otulacz, ale czy mi by w nim nie wiało za mocno w szyję- wybacz, przeziębiona jestem i na samą myśl mi zimno :) Razem-szycie ok, ale maszynę pożyczam Rodzicielce- w planach ma kobieta przeróbki, na mojej Łuczniczce jej pójdzie szybciej. Ale- jak tutoriale będą sobie wisieć w czasoprzestrzeni, to ja sobie zajrzę po czasie najwyżej.
OdpowiedzUsuńOn jest pomyślany jako dodatek do zimowych okryć, czyli ląduje na kołnierzach i stójkach i wtedy te obwody robią się akurat.
UsuńA razem-szycie to najwcześniej na przełomie października i listopada, więc rodzicielka Ci może maszynę już odda. A poza tym, to przecież to sobie będzie leżało i czekało :)
Bardzo sympatyczny otulacz - prosty, a efektowny - takie modele zawsze najbardziej mnie ujmują. I bardzo lubię ten wzór żeberkowy - właśnie ostatnio dumałam nad przeróbką golfiku w pewnym wdzianku. W tej chwili jest ściągaczowy, ale mnie zbyt opina i właśnie żeberka brałam pod uwagę przy poprawce:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Razem-szyciu:) Ja się maszyny boję, choć strasznie mnie kusi przerobienie wełnianych szortów do kolan w spódnicę. Aż wstyd się przyznać, że dumam nad tym pomysłem już rok...
Żeberka na golfie to może być strzał w dziesiątkę, bo nie będą ściągać na obwodzie, tylko w dół.
UsuńA szorty przerabiaj! Skoro masz przeróbkę w planach, to i tak ich nie nosisz zapewne, to nawet jak je "unicestwisz", to strata niewielka :)
Otulacz extra! Jakiś zrobię w tym roku na pewno....może właśnie ten. Sprawa do przemyślenia:) Na razie walczę z tubą, wrrrr..... Nawet przez zszycie ramion przebrnęłam - a dekolt daje mi w kość!Dzisiaj więc w planach prucie i nabieranie oczek po raz kolejny....
OdpowiedzUsuńA Razem - Szycie poza moimi możliwościami ,niestety. Ale i tak będę kibicować i oglądać, bo się od Ciebie uzależniłam:) Nic nie poradzę...
Mcolka tu ostatnio wyznała, że padła ofiarą bloga, a Ty się uzależniłaś... zamkną mnie jak nic, jak sklep z dopalaczami :))))
UsuńBrawa za przebrnięcie przez szycie!
A co Ci źle z dekoltem? Jak wychodzi za luźno, to zmień druty na pół numera mniejsze. Jak gdzieś się robią dziury, to stosuje wszędzie tam ten sam manewr, co przy przejściu od tyłu na bok w dekolcie, czyli łapanie oczka na kilku sąsiadujących nitkach.
A ja jestem bardzo, bardzo za Razem-szyciem :))))
OdpowiedzUsuńTo już na pewno będzie. Jak tylko skończymy Tubę i Ślubny mi trochę odpocznie od bycia operatorem :) Ale na pewno przed zimą!
UsuńBardzo fajny otulacz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńHe, myślałam, że będzie program ćwiczeń na oponki okołobrzuszkowe! *^o^*
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że czas rzucić okiem do pudełka z szalikami i otulaczami, i sprawdzić, czy na pewno nie brakuje mi tam czegoś (a czuję, że czegoś mi na pewno brakuje! *^w^*~~~~ )
:))))) Ćwiczenia to nie tutaj, ale kto wie :)
UsuńA szali i innych ciepłych rzeczy, to zawsze brakuje.
A ja chętnie coś z Tobą uszyję, bo skoro tak tłumaczysz to nie ma siły żeby coś nie wyszło (choć nie ukrywam, że wolałabym spodnie, bo z nimi mam okropne problemy, ale rozumiem, że spódnica jest lepsza dla początkujących).
OdpowiedzUsuńA widząc tytuł Twój dzisiejszy, aż się żachnęłam - Intensywna i opona na brzuchu, niemożliwe, więc naprawdę mi ulżyło, że oponę owszem nosisz, ale na szyi i wyłącznie w zimne dni. A, i proszę poczochrać to kudłate stworzenie.
Spodnie to przesada dla osób, które będą się uczyły szyć od zera lub prawie od zera. Mam nadzieję, że sobie poszalejesz ze spódnicą, lamówki, wypustki, koronki, te sprawy :)
UsuńPoczochram, poczochram, tylko się obudzi :)
O, jakiego ładnego kiciołka Ci prześcieradło wygenerowało ;-) Nie mogę się już doczekać na swoją Mysz. Wczoraj oglądałam jedną w programie o zwierzątkach, ale była trochę dziwna, chyba poświęcę jej część kolejnej notki.
OdpowiedzUsuńZaczęłam brać pod uwage zakup jakiegos otulacza na szyję innego niż to, co mam w szafie, czyli długie, puchate szaliki z futerkami na brzegach, poza tym chyba kupię wreszcie maszynę do szycia - czy jest jakiś model, który poleciłabyś początkującej, która nieprędko będzie szyła dużo i profesjonalnie?
:-)
Gorzej, gdyby kociołek wygenerował prześcieradło :)))
UsuńA kiedy Mysz?
Co do maszyny, to ja bym po prostu kupiła jakiegoś Łucznika bez przygwizdów, za tyle PLN, ile chcesz wydać. Bo skoro wiesz, że nie będziesz dużo szyła, to nie ma sensu inwestować w bardzo markowe maszyny, co to same szyją i kawę parzą.
Mysz za ok 2 tygodnie jak wrócę z wojaży, aż mnie skreca już, nie mogę się doczekać, kompletnie nie nadaję się do bezmyszej egzystencji.
UsuńMam starego, bardzo porządnego ale zepsutego Łucznika, naprawa kosztowałaby 250 zł, ale w serwisie mówią, że nie warto naprawiać bo coraz trudniej o części a Łucznik wycofuje się z produkcji maszyn więc serwis byłby coraz większym problemem. Z drugiej strony to jednak Łucznik, nie psuje się od samego popaczania jak jakieś nóweczki bylejakie. Pomyślę i coś wykwiczę na rocznicę może.
:-)
wygląda jak opona samochodowa i znów czarny kolor na jesień.
OdpowiedzUsuńTo raczej robione z myślą o zimie. Do jesiennych rzeczy jest stanowczo za ciepłe.
UsuńAgnieszko! Twój blog rośnię w siłę! Masz już pierwszego średnio uprzejmego Anonima :) to najlepszy znak, że robisz się naprawdę popularna!! :) Gratulacje :)
UsuńJeśli tylko rok akademicki nie zje mnie, przetrawi i wypluje, jak to ma w zwyczaju, to naturalnie piszę się na razem-szycie :)
:))) Dobrze, że średnio uprzejmego, bo gdyby był nieuprzejmy, to wtedy by się okazało, że Intensywnie Kreatywna o zazwyczaj słonecznej i milusiej postawie wobec bliźniego, potrafi także być mroczna i wredna... Na razie żyjmy w przeświadczeniu, że milusia jestem :)
UsuńRazem szycie zaczniemy jak już rok akademicki się rozkręci, to będziesz wiedziała, na czym stoisz lub jak bardzo leżysz.
A z ciekawości, to co studiujesz?
Ciężko mi wyobrazić sobie Ciebie w wrednej wersji :)
UsuńTechnologię chemiczną ze specjalnością kosmetyczną - brzmi ciekawie, ale jedyne co mnie na tych studiach podtrzymuje przy życiu to perspektywa przyszłej pracy, bo studia są STRASZNE :) miewałam takie semestry, że chłopaka widywałam raz na miesiąc :) ale ten ostatni rok nie zapowiada się tak strasznie więc liczę, że razem-poszyję :)
to ja od końca... TAK! TAK! TAK! Łapię się na szycie :D
OdpowiedzUsuńOtulacz u mnie powoli otula coraz bardziej, ale mam dylematy mniejsze/większe... i gdybyś zerknęła w posta i doradziła fachowo, czy nie bredzę, to byłabym wdzięczna ^.^
Nie pomyślałabym o podszewce z prześcieradła, a stoję przed tym samym dylematem, bo chcę z bukli sukienkę, ale ona to dzianina, a podszewka sztywna... i chyba też prześcieradło poświęcę :)
Otulacz - opona bardzo mi się podoba... tak mnie rozochocisz, że ja nic nie będę robić, tylko otulacze wszelakiej maści, bo nie powiem... wciągnęło mnie i gdyby nie ten dylemat, o którym piszę... to jechałabym te okrążenia dalej :D
o.. i kot - no dokładnie wiem o co chodzi, bo w dzisiejszym poście fotka z momentu krojenia tuniki... co prawda ciemno, bo to wieczór późny był przy bladych żarówkach, ale... tematyka materiałowo-kocia ta sama :D
Usuńups - jeszcze trzech komentarzy pod rząd, to chyba nie dawałam ^^
UsuńKierowniczko dziergania - brakuje mojego otulacza, a on przyrasta całkiem, całkiem... :)
To sprawę zdjęć mamy załatwioną :) Ratunek otulaczowy też :)
UsuńA prześcieradło dobre jakościowo to doskonała podszewka :) Nie pierwszy raz korzystam z tego patentu, bo mnie poliester doprowadza do rozpaczy, i w czasie szycia, i noszenia. A dobre jakościowo podszewki bywają droższe niż materiał na część główną ciucha.
Otulacz w prost piękny, brak słów :P
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o Razem-Szycie to ja bardzo chętnie, już czekam z niecierpliwością.
A Mały... no cóż... jak zwykle słodki :)
No to świetnie. Poszyjemy razem, jak tylko uporamy się z Tubą i Ślubny odpocznie trochę od kręcenia filmów co weekend :)
UsuńJeżeli do rozpoczęcia razem-szycia skończę z razem-dzierganiem, to chętnie się włączę.
OdpowiedzUsuńAczkolwiek dzisiaj w autobusie spadła na mnie wizja tego, jak wykorzystam umiejętności nabyte przy okazji razem-tubienia, toteż... A tam, najwyżej będę tworzyć symultanicznie (sweter prawymi w komunikacji miejskiej, razem-szycie w mieszkaniu) :)
Iiii dodam jeszcze, że patent na otulacz i w ogóle na wzór fantastycznie prosty, a wygląda pięknie. Czy żeberka w calvinowokleinowym swetrze Ślubnego również były robione tą techniką?
UsuńTak jest, proszę pani - żeberka w swetrze Ślubnego tą samą metodą (brawa za spostrzegawczość, jestem trochę wstrząśnięta :)))
UsuńRazem-szycie na pewno będzie po razem-dzierganiu i po przerwie jakiejś :) Więc spokojnie.
I jak to miło się czyta, że będzie sweterek i to jeszcze dziergany publicznie :)
dawaj to razem-szycie!!!
OdpowiedzUsuń...nie znaczy to, że na 100% się od razu podejmę, ale kursiki robisz takie świetne, że - jak nie od razu, to skorzystam "za chwilkę" ;)
Tak jest! Jak tylko skończymy Tubę, to ustalimy dokładnie, jaki model szyjemy.
UsuńSzycie bardzo bardzo! Bo uczę się, próbuje, i bez filmików na youtube nic by z tego nie było, więc każde kolejne bardzo się przydadzą :)
OdpowiedzUsuńTo można się już nastawiać psychicznie na wspólna twórczość. Pewnie zaczniemy gdzieś w drugiej połowie października.
UsuńTakim otulaczem to w zimne i ciepłe dni sie można na okrągło otulać bo piękny jest, ja uwielbiam brzuszki te dziergane oczywiście:]
OdpowiedzUsuńDziergane brzuszki to jedyne, jakie akceptujemy :)) Ale na ciepłe dni to on jest za ciepły, to taki model na mrozy.
UsuńJesssssoooooo błagam tak, szycie spódnicy :D Chcę chcę chcę :) bo mam piękną szarą wełnę (aż się boję ją tknąć bo ma już z 10 lat) w spadku od babci i szukam czegoś fajnego i prostego :) chętnie się nauczę a ze tłumaczysz genialnie to może i ja załapię co i jak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement i postaramy się, żeby wełna po babci nabrała spódnicowego kształtu :)
UsuńWidzę ,że Mały w swoim żywiole! Mały tak trzymaj!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMały i kawałek materii na podłodze to jest rzeczywiście żywioł :) I dzisiaj bardzo ambitnie pomagała w krojeniu spodni :)
UsuńJak pomagał nie zauważyłam w następnym poście. Czyżby jego pani nie udokumentowała, gdzie zdjęcia?
UsuńPani była tak zestresowana, czy ten rozmiar, który ostatecznie tnę jest właściwy, że o aparacie już nie myślałam :)
UsuńCzadowy brzuszkootulacz :)))
OdpowiedzUsuńJa też się piszę na razemszycie :)) Jesień zobowiązuje, a mam taki odjechany materiał na spódnicę, lecz pomysłu na formę brak :))
A Mały jak zwykle :)) Wymiata :))
Jakoś tak mi było potrzeba szybkiego, fajnego wizualnie projektu :)
UsuńI bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że będziesz razem-szyła.
A o tym, żeby Mały wymiatał, to ja nic nie wiem, raczej brudzi i kłaki zostawia, ale po sobie nie wymiata :)))
No jak nie wymiata?? Sama przecież pokazałaś, jak pięknie to prześcieradło wymiótł :P :)))))
UsuńNormalnie nie mogę się tego szycia doczekać, jutro odkurzam ten materiał.. :))
Poczekaj z tym odkurzaniem, bo do końca października znowu się zakurzy :))))
UsuńUwielbiam wszelkie otualcze:D
OdpowiedzUsuńA Mały po prostu jest w swoim kocim żywiole:)))
To sugeruję uszycie czegoś podobnego - kawał dzianiny i ozdobna tasiemka i efekt będzie równie fajny.
UsuńTak, tak, tak, jesteś kochana i wspaniała!!!:-)))))Oddałabym wszystko żeby teraz móc Cię wyściskać za razem szycie!!!!!!!Już czekam, o rety w końcu zapomnę z tej radości, że mam chodzić do pracy, a ja nie chcę chodzić do pracy:-(
OdpowiedzUsuńChcę zostać w domu i szyć;-)
U mnie pod Warszawą ciuchacze są drogie i właściwie w moim mieście nic nie ma na wagę. Zazdroszczę takiego pójścia do takiego sklepu i kupienia czegoś fajnego za grosik.....Ratuję się zakupami na allegro ale to nie to samo. Dzięki za opis otulacza i w ogóle fajnie, że jesteś...hmm.....:-)
No mały w tym prześcieradle słodycz do schrupania:-)
UsuńA ja to jak poprzedniczki......uzależniona od TEGO bloga;-)
Oj tam, oj tam, znowu się przez Was rumienię jako ta słowiańska dziewoja :)))
UsuńPrzecież wiesz, że jak o coś prosicie, to będę łazić i kombinować dotąd, aż wymyślę, jak to zrobić, żeby miało ręce i nogi. A tutaj to po prostu się martwiłam o dopasowanie wykroju, a jak zrobimy go same, to po problemie, a przy okazji trochę o konstrukcji sobie poopowiadamy.
I na razie chodź do pracy, bo uprzedzam, że prolog (czyli, co potrzebne) będzie gdzieś w drugim tygodniu października, a zaczniemy szaleć pod koniec października. Bo jeszcze trochę Tuby zostało, a poza tym to my też musimy złapać oddech po tej fazie razem-robienia (żeby Ślubny min i powiedział, że ma dość :)))
I na litość dowolnego boga nie piszcie tyle o uzależnieniach, bo naprawdę jakaś służba mundurowa mi do drzwi zapuka :))))))
I oddam dobre słowo - nawet nie wiesz, jak to fajnie, że są takie osoby jak Ty i inne uzależnione i te, co padły ofiarą :)
ja z szycia odpadam. Nie mam maszyny... ale kiedyś na pewno skorzystam, jak się w końcu dorobię. Ja mam na tapecie dokończenie swetra,rękawiczek i może tego otulacza :D Nudzić się nie będę.
OdpowiedzUsuńTo będziesz miała czas na spokojne porobienie sobie na drutach, patrząc jak my sobie szpilki w palce wbijamy :)
Usuńnie powiem że do rękawic pasowały jak ulał ten otulacz, nie powiem że do moich oponek pasowałby jak ulał , nie powiem że jest super:)
OdpowiedzUsuńno dobra powiem i nosiłabym go z dumą :)
OdpowiedzUsuńZ duma powiadasz i pasowałby... to pilnuj jutro listonosza, pilnuj :))))))
Usuńaaaaaaaaa ooooooooo ee????? no nie wiem sama jakie samogłoski mam uzywać!! aaaaaaaaaaa chyba aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa będzie pasować, a jak już przyjmę go to chyba będzie ooooooooooooooooooooo, no chyba że obudzi mi Mateusza, który śpi przez ostatnie dwa dni około 80% mniej niż zwykle..wtedy będzie całe słowo...a póki co aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
UsuńJakieś piski z Krakowa aż w Wielkopolsce słychać :)))))
UsuńJak robiłam Ci rękawiczki, to oda razu był w planach otulacz, ale wtedy nie było czasu i nie miałam pomysłu, a teraz mi się urodził pomysł i list poszedł sobie listonoszem do Ciebie dzisiaj. Jutro powinnaś dostać.
Noś z dumą :)
Te piski to i w Koszalinie było słychać:)
UsuńHahahaha w Gorzowie również :)))
Usuńooooooooooooooooo juhhhhuuuuuuhuhuhuhjuhhuhu :)dzięki.
UsuńTrójmiasto też słyszało :)
UsuńUstalmy, że Lolę słyszano od morza do samiuśkich Tater :)
Usuń:) najprawdopodobniej tak było i nawet kneblowanie owym otulaczem przez Męża nie pomogło :)
Usuń: ))))) No popatrz, jaki sprawny mąż, od razy wykorzystał prezent, wprawdzie niezgodnie z przeznaczeniem, ale co tam :)
UsuńŚwietny otulacz a Mały w swoim żywiole, widzę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
No Mały jak zwykle :) A za pochwały dziękuję.
Usuńswietny ten otulacz!!! na bank kiedys zgapie!!
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, nie krępuj się, rób :)))
UsuńDżizus, ale ładny! Tylko pozazdrościć Loli!
OdpowiedzUsuńMoże ja manufakturkę jakowąś otworzę, alternatywną wersje opon będę produkować :))))
Usuńrazem-szycie cool! razem-szycie taaak!
OdpowiedzUsuńi, jak Agata, mówię: nie wiem czy się dołączyć dam radę, ale lubię Cię słuchać, oglądać, czytać... :)
Ale wiesz, że my będziemy razem-szyć dla początkujących, a Ty byś sama mogła spokojnie uczyć innych, jak szyć perfekcyjnie :)
UsuńI dziękuję za komplementy, rozpuszczam się przy Was :)
Tak, tak, tak!!! Nie wiem czy podołam, ale się piszę na razem-szycie:)))
OdpowiedzUsuńA otulacz świetny. Ja podobny zrobiłam poprzedniej zimy, tylko bez taśmy i z batikowej wełenki. Też wyszedł ciekawy, przez tą strukturę rzędów lewych i prawych.
Pozdrawiam
Na pewno dasz radę! Wybierzemy łatwy, ale fajny model, a szycie będzie pokazane kroczek po kroczku.
UsuńA otulacz z batikowej włóczki musi wyglądać świetnie!
Przecudny otulacz. Taki szydełkowy to mi się podoba! Wzorek prosty, gęsty ścieg, połączenie czerni i czerwieni - można u Pani takowy zamówić?? :>
OdpowiedzUsuńA dziękuję i gwoli ścisłości tylko sprostuję, że on robiony na drutach :) I czy Ty z tym zamówieniem to tak poważnie? Jakby co, to mailuj.
UsuńRazem szycie???....kurcze, brzmi niezwykle kusząco, w dodatku spódnica, której braki dostrzegam w mojej szafie....w czasie czy po czasie - skorzystam:)
OdpowiedzUsuńKota w prześcieradłach - widok bezcenny!
A to świetnie, może nawet "w czas", bo przecież nie zaczynamy jutro :)
UsuńA ja pomyślałam o oponkach takich do jedzenia. Wzór na otulacz zapamiętany - kumpela chyba będzie chciała wiec może się przydać. Bardzo dziękuje :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo, rób, niech się komuś dobrze nosi.
UsuńSzyć to raczej nie, maszyna u mnie służy wyłącznie do napraw odzieży i bardzo prostych obszyć typu firanki, obrus, ale Twój otulacz z oponkami i bąblami jak najbardziej, nawet kolory zapasują mi do razemwiczek, buziole, pozdro, cudnego dnia życzę hel
OdpowiedzUsuńNie będę zachęcać i zanęcać do szycia, bo to trzeba mieć jednak wenę na takie szaleństwa, ale jakby co... :))) A bąblową oponkę rób i niech się dobrze nosi.
UsuńSuper fajny otulacz - prosty a elegancki :) ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Miało być prosto i efektownie i żeby jeszcze pasowało do rękawiczek.
UsuńOtulacz piękny, w prostocie siła!
OdpowiedzUsuńKurcze, to razem-szycie mnie kusi, bo do szycia to ja potrzebuję bacika.
To tutaj pewnie znajdziesz kilkanaście bacików goniących do szycia, a ja mogę się pobawić w główną batożącą :)
UsuńWspaniały otulacz:)Jakoś bardzo dobrze zaopatrzony jest ten Twój second hand:).
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie dość, że doskonale zaopatrzony w asortyment zasłon, pościeli i obrusów, to jeszcze bardzo blisko.
UsuńJa też mam jeden taki sh, w którym dostanę wszystko poczynając od włóczek a kończąc na różnego rodzaju materiałach i odwiedzam go regularnie bo to jest skarbnica pomysłów! Otulacz bardzo fajny ciekawie by też wyglądał z kilku kolorów pozdrawiam basia
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie, że włóczki też masz, u mnie materiałowo jest bez zarzutu, ale o żadnych nitkach nie słyszałam, a szkoda :)
UsuńI też mi się podoba pomysł zrobienia brzuszkootulacza w kolorowe paski - wyglądałoby świetnie.
Otulacz świetny, dziergam, ale nie prowadzę bloga, jeśli to nie tajemnica to ile oczek Nabrała Pani na ten otulacz.
OdpowiedzUsuńTajemnica żadna, ale... zrobiłam próbkę, przeliczyłam oczka i nigdzie tego nie zapisałam :((( I mimo usilnych prób sobie nie przypomnę. A otulacz już w Krakowie, więc nawet nie mam możliwości policzenia, ile tam tego było. Zostaje więc tylko zrobienie własnej próbki (w obwodzie to miało około 75 cm).
Usuń