Przenosiny

niedziela, 30 września 2012

SESJA, ZMORO!... UPS!... Z MORO

Szycie spodni zdobionych szalonymi czaszeczkami i odszywanych czerwoną nitką zostało dziś pomyślnie zakończone. Ślubny, niesiony falą Waszych entuzjastycznych komentarzy, nawet nie kwiknął, że nie wystąpi w roli wypychacza świeżo uszytych spodni i tak oto mamy Foto Sesję z Moro. (Dużo zdjęć będzie, więc proszę się wygodnie rozsiąść.)

Zaczniemy wyjątkowo od detali. A konkretniej od moich ulubionych czach. Pojawiły się nie tylko na kieszeniach, ale także jako element ozdobny na bardzo szerokich szlufkach:

O tym, że spodnie mają mnóstwo kieszeni, a każda naszyta kieszeń ma klapeczkę, a każda klapeczka ma czachę lub dwie, to się wie, bo naprawdę nadużywanie ozdobnej czaszkowej taśmy bawiło mnie niezmiernie.
No to szybko urządzimy sobie przegląd kieszeni. 
Kieszenie na tyłku:

Kieszeń na nogawce prawej:

Kieszeń na nogawce lewej... patrzymy uważnie!!!

Kto się dopatrzył "babola krawieckiego"? Czaszki mi na głowie stanęły! Przyszyłam klapkę kieszeni lewą stroną!!! A że dopieściłam perfekcyjnie te klapki, to lewa strona od prawej różniły się tylko i wyłącznie kierunkiem czaszek. Co najlepsze zauważyłam tą niedoróbę dopiero dzisiaj, kiedy Ślubny założył w zasadzie gotowe spodnie (miejsce dziurki i guzika zaznaczaliśmy). Aż mi się gorąco zrobiło, bo od razu sobie uświadomiłam, że nie ma mowy, żeby to poprawić, bo mam już pozszywane wszystkie szwy nogawek. Mało że pozszywane! Odstebnowane podwójnie! Ślubny zastosował prawo łaski i nie poleciał po przenośną gilotynę do schowka. A ja mam nauczkę, żeby nie szyć nocą, po całym dniu intensywnych zajęć, bo wtedy na bank się coś spartoli.

No to po wyznaniach skruszonej krawcowej, co to odwróciła czachę, lecimy dalej z przeglądem kieszeni - zostały nam kieszenie na biodrach. Oczywiście nie mogły być zwykłe, skośne czy półokrągłe. Ekstraordynaryjne miały być, no to poszalałam trochę z nietypowym kształtem wlotu kieszeni i są nie półokrągłe, tylko ścięte pod kątem. Mała rzecz, a zachwyt Ślubnego wielki.


Detale były, czas na prezentację całości. Oto Ślubny w Moro:

Spodnie szyte na bazie modelu 133 z Burdy 03/09. Jednak modyfikacji było całe mnóstwo i z oryginalnego modelu zostało... wspomnienie i zaszewki na tyłku :)))
 
Ale całość okazuje się wysoce noszalna. Na zdjęciu poniżej Ślubny prezentuje, że w nowych spodniach nie tylko może stać, ale nawet siadanie nie narusza integralności uszytku :))

A o poziomie zadowolenia Ślubnego z nowych spodzianków niech świadczy fakt, że już snuje wizje, co też żona uzbrojona w Singera 4423 może mu jeszcze uszyć... 

O perypetiach z wykrojem i rozmiarówką Burdy pisałam wcześniej, ale dumna jestem z tego, że po poprawkach (większości z nich "na oko") spodnie leżą bez zarzutu i trafiłam w rozmiar bezbłędnie.

Za to po raz kolejny powinnam tutaj napisać hymn pochwalny, odę, sonet i fraszkę malutką ku czci Brzydala. Maszyna poradziła sobie ze wszystkim! Nawet stebnówka paska na górze, razem z wszytymi szlufkami pogrubionymi taśmą i naszytymi na szwie bocznym nie spowodowała buntu. Singer jeno ryknął nieco głośniej silnikiem i poszedł jak po maśle. Oficjalnie wyznaję, że kocham swoją maszynę miłością wielką!!!

No to teraz będą prawdziwe zdjęcia bojowe. W ujęciu z przodu:

I w ujęciu nie z przodu :)))

A żeby Wam się po nocach facet w kapturze i spodniach moro nie śnił, to na zakończenie Ślubny w wersji niegroźnej:

A podsumowując szycie spodni męskich z mojego punktu widzenia - nie będzie to moja ulubiona konkurencja krawiecka. Morowe spodnie to była moja pierwsza męska para - na pewno nie ostatnia (sądząc po zapowiedziach Ślubnego) i brakowało mi pewności siebie i wyczucia. Dla siebie szyję znacznie bardziej "brawurowo". Szycie dla faceta wywołuje u mnie stan wielkiego niepokoju :)))) i zastanawiam się nad każdym cięciem, szwem i przeszyciem. 
Muszę za to pochwalić Ślubnego - jest klientem wymagającym, wymyślającym i kombinującym. Ale za to na hasło: "trzeba to przymierzyć" leci galopem, stoi grzecznie i cierpliwie i nawet nie jęknie, że później, że za chwilę, że może nie trzeba tego mierzyć.

A w ramach następnego uszytku wystąpi... coś damskiego!

96 komentarzy:

  1. Zawsze możesz powiedzieć, ze to efekt zamierzony, żeby Ślubny odziany w moro widział z góry jedne kieszonkowe czachy normalnie a drugie do góry nogami :) Żeby nie było nudno :)
    Spodnie naprawdę morowe, szczególnie ta czerwona nitka bardzo efektowna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może ja rzeczywiście tak zacznę twierdzić :)))) Ale Ślubny i tak zadowolony, a jak on zadowolony to i ja :)

      Usuń
  2. Super! Boskie! Rewelacyjne! Sesja cudowna, Ślubny - prawdziwy model się okazał, tu masz z przodu, tu nie z przodu, tu siedzi, stoi, uśmiecha się - normalnie jestem zachwycona! Na jego miejscu zamówiłabym jeszcze ze 3 takie pary :) a co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podpuszczaj go z tymi 3 parami, na razie przebąkuje o jednej parze i bluzie :)))
      A Ślubnego aparat kocha, więc nic dziwnego, że sesje z jego udziałem takie idealne.

      Usuń
  3. Widać, że ślubny zadowolony...taka sesja zdjęciowa, że hoho:)
    Poradziłaś sobie świetnie:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie taki jest w tym moro, że się całkiem ukrył w kuchni i Go wcale nie widać! *^o^*~~~ Napracowałaś się setnie i udanie! Pokażę mężowi, to może wreszcie się zmobilizuje i zrobi pożytek z materiału, który kupił latem i wykroi sobie parę portek?
    A teraz rzeczywiście nadszedł czas na damski uszytek, dla równowagi. Też będziesz Zmoro/ą? *^w^*~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest jak się okazuje moro kamuflujące noszącego w naszych wnętrzach :))))))
      A ja też będę Zmorą, ale za jakiś czas, bo rzeczywiście tej materii trochę zostało i myślę o spódnicy dla siebie. Ale na razie będzie kurtka/żakiet.

      Usuń
  5. Jesteś geniuszem......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale to trochę chyba na wyrost pochwała :)) Ale coś w tym jest, co piszesz, bo ja jestem córka Eu...geniusza :)))))

      Usuń
  6. Sesja zmorą chyba nie była, bo mąż wygląda na baaaaardzo zadowolonego i dumnego ze swej ślubnej (choć cywilnej) małżonki. W sumie to nie wiem, czy się cieszę, że następny uszytek dotyczy damskiej garderoby, bo bym sobie jeszcze pooglądała Pana Reniferowego w tych zapowiadanych spodniach dzinsowych (w mojej chorej wyobraźni - obcisłych baaardzo :))) Ale przyzwoitość wymaga zmilczeć :)

    Moro - morowe. I takie wycacane, no naprawdę starałaś się - jak zawsze zresztą. A że czachy nie w tą stronę. Łoj tam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ten damski uszytek też Ci mogę ze Ślubnym sfotografować, jak bardzo chcesz, za wieszaczek może trzymać na ten przykład :))))
      Za pochwały dziękuję, a czaszeczki jak ktoś nie wie, to się na tym materiale w oczy nie rzucają, że są na głowie :)

      Usuń
    2. to ja poproszę choć rączkę niewinną Ślubnego, co trzyma wieszaczek, bądź inne coś :)))))

      Usuń
  7. a nie można tych stębnówek na patce tylko rozpruć przywołać czachy do porządku poprzez zmianę ich orientacji i strzelić na patce znów stębnówki?? Spodnie pierwsza klasa....ale ja nie znoszę moro okropnie.

    Małżonek prezentuje się bezbłędnie, jako model rewelacja i zazdroszczę że sam się prosił, mój takie trochę niepewny w tej kwestii ciągle jest. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawienie tego nie takie proste, bo musiałabym rozpruć szew i dwie stebnowki, a wszystko robione na okrągło, a nie odcinkami... więc zostanie, jak jest.
      A z szyciem dla niego, to łamał się i mąż, i ja. Nowa maszyna o większej mocy zmniejszyła moje obawy i upewniła Ślubnego, że jest szansa na spodnie jak ze sklepu :))))

      Usuń
    2. no nie wiem czy trzecia maszyna na moim parapecie by coś zmieniła w odczuciach mojego :)

      Usuń
    3. Trzecia to już rzeczywiście nie zrobi żadnego wrażenia :)))

      Usuń
  8. Koniecznie uszyj coś jeszcze swemu Ślubnemu, pięknie się jako model prezentuje;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Już zgłasza potrzeby, więc jest szansa na kolejne sesje odzieży męskiej.

      Usuń
  9. najpierw spodnie - super wyszły! dokładnie coś takiego muszę dla Mateusza uszyć. oczywiście: nie w moro. i z mniejszą ilością kieszeni. i bez czaszuń. czyli: takie samo ale inne zupełnie :)) no ogólnie fason taki ni luźny ni szeroki, taki w sam raz. planuję wykorzystać dość sztywne szare płótno co to miało być pokryciem starej kanapy ale nie zostało, a którego całe setki metrów bieżących kiedyś uprasowałam :)

    a teraz o sesyji:
    najpierw sądziłam, że moim najulubieńszym zdjęciem będzie to pierwsze, na którym Ślubny cały jest dumny i blady i zadowolony jak to też mu żona dogodziła (odzieżowo). ale zjechała żem w dół (na ekranie) i oczom mym ukazał się widok przeboski! otóż Ślubny w pozie z katalogów modowych z lat '80 (zwanych wówczas żurnalami), które szaleńczo wręcz lubiłam w dzieciństwie oglądać (bo panie miały tęczowe oka i wielkie klipsy i ładne buty, a panowie swetry w żakardowe wzory i super pozy i fryzy z falą i plerezą). ta poza ma umiłowana, zaprezentowana tu na schodkach (może być też auto, powalony pień w lesie itp.) rozczula mnie zawsze do głębi i wraca do tych dni dziecinnych, jakże niewinnych...
    ech... :)))
    więc szyj Ty Mu szyj, ku radości ludzkości :)))

    a zauważę jeszcze, owszem, dość uszczypliwie, że równowaga w przyrodzie jednak zawsze jest - skoro jedno z Was za pozowaniem nie przepada, to drugie się w tym, mówiąc mocno eufemistycznie, odnajduje :) dopasujcie sobie sami kto jest kim ;P

    buziaki dla Was obojga!

    PS. tak, poprzednio to była aluzja, bardzo zresztą czytelna jak widać ;) się naradzę rodzinnie i się będę kontaktować. bo jakoś nigdzie mi tak blackwork nie wychodzi jak u Ciebie, a pohaftowałabym sobie, pohaftowała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o bosz... alem wywaliła długaśny komentarz!!! :)

      Usuń
    2. To ja od końca - naradzaj się i daj znać, co Ci z tych narad wyjdzie. Sesja haftu grupowego mnie też nastraja optymistycznie :))))
      Ślubny ma wrodzoną łatwość obcowania z aparatem i nie jest ważne, z której strony tego aparatu się znajduje, więc nic dziwnego, że fotki wręcz modelowe :)))
      Co do mojego ulubionego zdjęcia, to się nie załapało na pokazywanie ludzkości, ale jak już przyjedziesz, to nie omieszkam się podzielić, tylko się upomnij :))
      A spodnie swojej drugiej połówce szyj. To jest spore wyzwanie, ale frajda nieziemska. I rzeczywiście po Twoim opisie sądząc, to one będą dokładnie takie same, tylko zupełnie inne :))))))

      Usuń
  10. Świetne moro! rzadko szyję po mesku, gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, tym bardziej, że gratulacje od osoby, spod której rąk wychodzą takie ciuszki (co to je sobie dość często podglądam :))), to jest naprawdę coś.

      Usuń
  11. Nie zdążyłam jeszcze napisać przy poprzednim Twoim poście, że jestem (jak zwykle) zdruzgotana Twoją pracowitością, a tu już post kolejny i w dodatku portki jak "ze sklepu". Doszłam do wniosku, że:
    1) nie śpisz i chyba też nie jesz
    2) jacyś ludzie to wszystko robią za Ciebie
    3) biegasz po mieszkaniu i każdą czynność wykonujesz 3 razy szybciej niż inni ludzie.
    Nie wiem która odpowiedź jest prawidłowa, ale INTENSYWNOŚĆ działania jest zdecydowanie Twoją cechą charakterystyczną. Pozdrowienia znad drugiego rękawa Dalhii robionej od trzech tygodni i końcówki Cleopatry robionej od 2 miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śpię i to dość dużo (ale mogłabym więcej :)) i jem, na pewno jem. Co do jakiś ludzi/istot, to krasnoludki mi wymarły, bo nie nadążały za mną biedactwa :) A biegać biegam po tych metrach kwadratowych i działam z normalną szybkością, ale robię co najmniej dwie rzeczy na raz :)
      A poza tym, to ja po prostu tak mam, że nie posiedzę bezczynnie :)

      Usuń
  12. Podczytuję, podczytuję, a teraz skomentuję, bo facet zadowolony ze spodni, które uszyła mu żona, fantastycznie!!! Nawet nie próbuję dziergać, a co dopiero szyć dla Męża, bo męski naród to taki marudny, że strach!
    Ja zdecydowanie jestem fanką zdjęcia bojowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wiem, że to jest ewenement i dziwo wielkie. Sama jestem zaskoczona, jak entuzjastycznie się Ślubny do portek odniósł i że chce więcej :)))
      A zdjęcie bojowe jest również jednym z moich ulubionych :)

      Usuń
  13. No to ja tylko cichutko jęknę....wow.....

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana po pierwsze kjesli chodzi oczaszki które stoja na głowie jakto móiw moja babcia,a kobieta to w śdziwym wieku i mądra cytuję: "głupi pomyśli,że tak ma być, a mądry nie będzie się pytał" ;) koniec cytatu. Propo slubnego mam wielkie podejrzenia,powiedziałabym nawet PRZEOGROMNE,że to MODEL Z AGENCJI MODELI,a męz aschowałaś gdzieś w domu na owy zdjęciowy czas ;) Oczywiście nie chcę męża obrażac bo na pewno tez przystojny,ale owy MODEL W MORO aż za bardzo przystojny :) A tak na poważnie kochana spodnie ładne,a mąż przystojny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babcia ma słuszność, jej powiedzenia będę się trzymać. Model na zdjęciach to jednak mąż, mój własny, osobisty. Ale urósł jakieś dwa centymetry od wszystkich Waszych komplementów.

      Usuń
  15. ha,ha,ha... nie no, tylko nie pod gilotynę ;)))
    czaszki od razu rzuciły mi się w oczy, aleeee... gdyby nie zdjęcie z bliska i budowanie przez Ciebie napięcia, to pewnie bym nie zauważyła.
    Gdyby nie te czachy, to już w ogóle skakałabym i piała z zachwytu :P he,he,he... i nie mam na myśli ich postawienia na głowie - ale po prostu tego, że są... ja totalnie antyczachowy stwór i mnie odstraszają :)))
    Normalnie teraz to już na 100% zamawiam u męża tą maszynę, ale nie wcześniej niż jak młoda będzie miała z pół roku, bo głupio żeby stała i się kurzyła z całą pewnością - później mam nadzieję, że będzie to mniej oczywiste...
    zdolniacha z Ciebie, no i pochwały dla cierpliwego męża ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo te czachy na materiale moro w takiej kolorystyce, to w zasadzie są niewidoczne. A są, bo to jednak nie są dziewczyńskie spodnie : )))) Chociaż ja sobie też bym gdzieś doszyła... może doszyję, bo i materiału zostało i taśmy.
      Maszyna się sprawdza, więc jeśli mąż chce Ci sfinansować taki zakup, to bierz, kupuj i ciesz się z używania.
      Za pochwały wszelkie dziękujemy.

      Usuń
    2. tak, tak, już ja mu nie odpuszczę - co najwyżej czasowo ;))) i nie będę szukać, jak to było do tej pory, przeglądać, oglądać, czytać opinie, Twoja bardzo mi pomogła! :D

      Usuń
    3. ach, i czachy oczywiscie uwazam, że bardzo pasuja, tylko po prostu nie lubie :D

      Usuń
  16. Tymi odwróconymi czachami to w ogóle nie ma co sobie głowy zawracać,za diabła się tego nikt nie dopatrzy.A spodnie-po prostu rewelacja,sesja też nie zawiodła oczekiwań:)))Ślubny wyraznie zachwycony:))Z całego serca zazdroszczę Ci tej maszyny co to pasek razem ze szlufkami tak bezboleśnie,ja przy takich okazjach paczkę igieł łamałam,gdybym szyła częściej niż raz do roku, w te pędy leciałabym też taką kupować:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Ślubny zachwycony do tego stopnia, że dzisiaj w nowych spodniach pojechał do pracy!!!
      A stebnowanie paska wprawiło mnie w krawiecką ekstazę, igła cała, nitka cała, stebnówka idealna!

      Usuń
  17. Spodnie przepiękne, a z modela kipi zadowolenie, sądząc po zdjęciach :) Podziwiam precyzję wykonania i ilość detali - zwłaszcza dodatkowy panel boczny przy kieszeniach. To świetne rozwiązanie, a rzadko spotykane, w modzie kobiecej wręcz niemal nigdy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten boczny panel w kieszonkach to było dla Ślubnego coś nie do odpuszczenia - miał być i koniec. Ale wygląda to świetnie.

      Usuń
  18. Wszystko pięknie, ale... GDZIE MAŁY??? w sesyjnych emocjach zapomniany, biedaczek!!! A co do meritum: spodnie super, zwłaszcza te kieszenie 3D, czaszeczki i czerwona nitka! Mąż też super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, Mały jest, miewa się świetnie, a w czasie sesji miał akurat sjestę po wielkim ganianiu :)
      A za pochwały dziękuję, Ślubny też.

      Usuń
  19. Co tam babol, udawaj, że tak ma być - przewrotnie :))) Bo spodnie są niesamowite :)) Co do tego braku wyczucia, to wiem coś o tym. Dla siebie szyję prawie że na oko, ale dla kogoś to się cackam, zastanawiam i bez przerwy porównuję wymiary, a i tak gnębi mnie niepewność, czy będzie jak trzeba. Dlatego głowa do góry, kolejne uszytki dla Ślubnego powinny być już łatwiejsze :)) No i pochwały dla cierpliwości modela :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do takiego wniosku doszłam z tymi odwróconymi czachami :) Szycie dla Ślubnego to było jak spacerek po polu minowym, dobrze, że efekt końcowy klienta zachwyca. A każdy kolejny ciuch męski będzie coraz bardziej bezproblemowy, bo to się jednak człowiek uczy i nabiera wyczucia.

      Usuń
  20. To, że spodnie są super, to sama wiesz i że mąż przystojny, to też wiesz i ja już wiedziałam dawno po tym zdjęciu zzzze wzzrokiem, ale teraz zauważyłam jedną rzecz... jemu bardzo dobrze z oczu patrzy, jego się od razu lubi :)
    Fajne z Was - dwa Reniferki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i łazi mi teraz i powtarza, że mu dobrze z oczu patrzy :)))) A sezon na renifery nadchodzi, więc się za chwilę będziemy dobrze komponować z sezonem :)

      Usuń
  21. Bardzo fajne spodnie, a ilość i jakość kieszeni powala. Czaszeczki są super, świetny detal, nie dziwię się Twojemu mężowi, że jest taki zachwycony tymi spodniami.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję - jako projektanci spodni męskich jesteśmy ze Ślubnym całkiem nieźli :)))

      Usuń
  22. Spodnie świetne, to już pisałam:)
    A Mąż w roli modela sprawdził się idealnie:D:D
    Co tu dużo mówić, uwielbiamy Was reniferki:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Spodnie są po prostu świetne, mąż w spodniach też świetny tym bardziej, że zakłada z chęcią uszytki żony bo wtedy wszelkie trudy uszytku idą w zapomnienie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już to wyżej napisałam, ale co tam napiszę jeszcze raz - Ślubny w nowych spodniach pojechał dziś do pracy... i zapowiedział, że będzie się wszystkim chwalił :)

      Usuń
  24. WOW, rewelacja masz talent :) i prezentacja bardzo ok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Mam cichą nadzieję, że przy kolejnych rzeczach dla Ślubnego też da się namówić na wystąpienie w nowym uszytku.

      Usuń
  25. Kurcze. Morowe spodnie wyszły naprawdę morowo. Ekstra! Aż zazdroszczę. Ale mam juz pomysł na nauki. Od nowego roku będą powstawać piżamy - jak zje... to przynajmniej zostanie w pieleszach domowych i wkurw mniejszy. Ha!

    I Ślubny w kapturze czy bez też prezentuje się morwo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodnie piżamowe to jest dobry wstęp do szycia spodni. Spodnie "dresowe" też! A od piżamy do spodni wyjściowych wcale nie jest tak daleko :)
      A Ślubny w kapturze mnie rozkłada na łopatki :))))

      Usuń
  26. Czad jest, nie powiem, że nie :) i nie pokażę tego Panu W. (bo ja Wasze posty czytam czasem na głos, Kochane moje), bo mu się też takich zachce, a ja będę miała pełne portki ze strachu. A przydałyby Mu się takie "domowe". Jakby coś- to ja się wpraszam choćby mailowo na korepetycje, ok? Albo wyślę W. do Ciebie, Ty uszyjesz portki, a ja będę dziergać i prząść :D
    p.sI. Ślubny daje radę przed apartem, fiu fiu.
    p.sII. moja kiecka też skończona, czeka na sesję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A proszę bardzo, służę radą, ale miej świadomość, że moje doświadczenia są minimalne w zakresie spodni męskich :) I nie chcesz, żebym Panu W. szyła portki... to trzeba przymiarki robić... sprawdzić, czy dobrze leży... :)))) czyli facet musi wyskoczyć z własnych portek.
      A ja czekam na kieckę!

      Usuń
    2. I obawiam się, że Jemu by się to mierzenie spodobało... jak to facet- odrobina zainteresowania i już dumny jak paw ;)

      Usuń
  27. Jak mój starszy synuś spodnie morowe zobaczył, to mu się ślepia zaświeciły, wypieków i ślinotoku dostał. Zwłaszcza te czaszunie zachwycające:) Kazał mi nawet druty i szydełko zarzucić i szyć się uczyć, hihihihi. I pomyśleć, że kiedyś Tatuś mnie próbował uczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to masz obśliniony ekran? :)))))) Traktuję to jako duży komplement, tym bardziej, że młodzież na widok rękodzieła rzadko wpada w zachwyty, a jeszcze rzadziej chce coś "zrękodzielonego" mieć na tyłku, karku, głowie :)

      Usuń
  28. Co do odwróconych czach, to oczywiście, że nie ma co sobie głowy zawracać, ale rozumiem, jak się poczułaś i też nie dawałoby mi spokoju, że tyle uważnej i precyzyjnej pracy, z taką dbałością o szczegóły (ach, te równiutkie podwójne stebnówki!) i taki głupi błąd! Ale cóż, zdarza się... Z drugiej strony... taka maleńka rysa na idealnej całości, to coś jak żarcik, mrugnięcie okiem, żeby nie traktować wszystkiego za bardzo serio:)

    Spodnie jako całość podobają mi się szalenie i jestem pod ogromnym wrażeniem pracy, jaką przy nich wykonałaś. I wcale się nie nie dziwię, że Ślubny zadowolony, co na zdjęciach widać wyraźnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez jakieś pól godziny miałam straszne wyrzuty sumienia, że tak dała plamę z czachami. Ale reakcja Ślubnego szybko mi humor poprawiła :)
      Za pochwały dziękuję, a Ślubny z tego zadowolenia zaczyna już przebąkiwać, że należy zakupić już materię na kolejną parę :)

      Usuń
  29. Super, morowe są:) Moje spodnie,leża gdzieś na dnie szafy-rzucone w kąt, za dużo przygód z nimi miałam. Jakoś nie bardzo chce się szyć jak na nie patrzę. :)A te Twoje podziwiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja się cieszę, że ja tych szytych nie miałam ochoty rzucić w kąt.

      Usuń
  30. No, no, nie pogadasz... świetne spodnie! a najbardziej podobają mi się te bojowe zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Moje gratulacje ..ale nawet przez chwilę nie wątpiłam ,że wszystko będzie super!!...
    Przecież to rękodzieło pierwszego gatunku i tak ma być!...
    Jak komu się nie podoba to niech spada na drzewo banany prostować!...
    Pozdrawiam serdecznie i głaskanki dla Małego od wielbicielki

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetnie wyszły. Ja nadal podziwiam ilość bajerów i ich wykonanie - mistrzostwo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Zapowiadane męskie spodnie numer dwa podobno mają być mniej "detaliczne" :)

      Usuń
  33. Sesja całą parą , nawet rzeczy które robisz dla siebie nie są tak obfotografowane. Ale rozumie cię ,człowiekowi sprawia tyle radości jak osoba dla której coś zrobisz jest zadowolona. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja jestem najgorsza modelka świata i uciekam sprzed aparatu. A Ślubny ma cierpliwość.

      Usuń
  34. Om nom nom nom, że tak to subtelnie ujmę.
    Co za...rewelacyjne spodnie.
    Więcej nie napiszę, bo mnie pogonisz z wirtualną ścierką ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za subtelne ujęcie :)))
      I napisz, napisz, dawno nikogo z wirtualną ścierką nie ganiałam, nawet nie wiem, w której szufladzie rzeczoną ścierkę mam :))) W razie czego wirtualnym wałkiem Cię pogonię :)))

      Usuń
    2. Będzie dyplomatycznie - och, jak to dobrze, że inne dziewczęta też, co stanowczo podkreślam, mają przystojnych Osobistych dobrze wyglądających w moro.
      (Ha, i teraz nikt nie może mnie trzepnąć szmatą, bo jestem milusia jak koteczek.)
      ;-))

      Usuń
  35. A ja myslalam, ze czachy tak mialy byc...gdybys nie zasugerowala, ze to babol, to nie wpadlabym na to. Portki iscie bombowe. Wkladka spodniowa najbardziej podoba mi sie w wersji niegroznej, fajnego masz chlopa ale gdzie Kocio????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodnie z sugestiami wcześniej komentujących też już twierdzę, że tak miało być :))))
      Za pochwały dla spodni i dla chłopa w spodniach dziękuję. A kocio i Ślubny w jednym wpisie, to już by było za dużo radości. Mały następnym razem :)

      Usuń
  36. Podziwiam spodnie, a przede wszystkim Twoją cierpliwość podczas szycia. Szyłam kiedyś męskie portki:( Już mi słabo na samo wspomnienie szycia klap, kieszeni mieszkowych i innych bajerów. Wszystko wygląda prosto na zdjęciach, a przecież ile to roboty! Już nigdy więcej! Jeszcze raz słowa uznania!!! Model wygląda zawadiacko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!!! Rzeczywiście roboty mnóstwo, szczególnie, kiedy się krawcowa uprze na chowanie każdej niteczki od stebnówek :)

      Usuń
  37. Odpowiedzi
    1. I to psychodelia na wysokim poziomie - oczopląs gwarantowany :)))

      Usuń
  38. zupełnie nie ogarniam, że takie spodnie to "uszytek domowy", a nie fabryczny. No nie rozumiem jak tak można, i już ;)
    Rewelka!!!
    Zakapturzone zdjęcie - to jest to!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadajesz pytania zupełnie, jak pracownica mojego Ślubnego, która została oświecona, że spodnie szyte i zapytała tylko "ale jak to???!!!" :))))

      Usuń
  39. Oglądałam zdjęcia tych spodni na etapie tworzenia, we wcześniejszej notce, i byłam bardzo ciekawa efektu - a tu mnie post ominął! Dopiero dziś do niego dotarłam i bardzo uważnie pozbierałam właśnie swoją opadniętą szczękę z podłogi... Są świetne! Model oczywiście też, już został zresztą skomplementowany, ale spodnie, SPODNIE - są powalające!
    Aż pożałowałam, że jednak się na syna nie zdecydowałam do pary, moja Młoda odmawia chodzenia w moro, chociaż styl militarny znów na topie:)
    Dzielnaś i zdolnaś niezmiernie!
    Ja mam w planach płaszczyk przejściowy i zbieram się do niego jak pies do jeża, może zima i mrozy mnie zastaną i ominie stresujące przygotowywanie wykroju?;)))


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Wyszły nieźle, a najważniejsze, że Ślubny kolejny dzień nosi je do pracy. Coś czuję, że do prania będę je podstępem zabierać :)))

      Usuń
  40. Ja nie pojmuję, jak człowiek może własnoręcznie takie coś świetne uszyć. No, może dlatego, że to człowiek-kobieta ;-)
    Składam Wyrazy Najwyższego Uznania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No aż tak to nie, że własnoręcznie :))) Z dużą pomocą techniczną maszyny :)

      Usuń
  41. O ja cię! Fantastyczne.
    To może ja się schowam w moimi wypocinami dla Młodego. Daleko mi do Ciebie i Izy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, ale bez przesady - z każdą uszytą rzeczą będziesz coraz "bliżej" :)))

      Usuń
  42. REWELACJA!! O ja Cię nie mogę - te spodnie są super! Te czachy są super! Te kieszenie są super! Perfekcyjnie odszyte i uszyte - Ślubny wygląda SUPER! Widać, że dumny z żony :] No i szczęśliwy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo - ja, Ślubny i spodnie :)))) Kolejny model już się kotłuje w głowie Ślubnego... nawet zostałam już grzecznie poproszona o nabycie odpowiedniej tkaniny.

      Usuń
  43. Zajebiście wyszły te spodnie! Przepraszam, musiałam to napisać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :))) Jest po 22:00, czyli teoretycznie sami dorośli zostali, a jutro się to wytnie :)))

      Usuń
  44. Fajnie wyszły :) ja czasami szyję bratu :)

    OdpowiedzUsuń