Zaczynamy kolejne Razem-Robienie, a zatem banerek okazjonalny jest na swoim miejscu.
Oczywiście, jeśli ktoś ma ochotę na umieszczenie go u siebie na blogu, to proszę bardzo, można kopiować bezpośrednio z bloga albo wprost z Dropboxa.
***
A my... do drutów. Chyląc czoła przed autorką wzoru, czyli Larisą Valeevą, zaczynamy!
W Prologu do Ananasów było wszystko na temat potrzebnych narzędzi i materiałów, kto jeszcze potrzebuje, ten zagląda.
Kilka uwag wstępnych:
- Pierwsza z nich to raczej moje tłumaczenie. Jak zwykle wychodzę z założenia, że Razem-Robią z nami osoby, które dopiero się z drutami oswajają i w żadnym z wcześniejszych Razem-Robień nie brały udziału. Dlatego jest "łopatologicznie" i pewne kwestie były już omawiane przy okazji innych kursów, ale i tak mówię o nich jeszcze raz i pokazuję ponownie. Zaawansowane Razem-Robiące proszę o wyrozumiałość - oglądajcie, cieszcie się, że Wy już to wiecie i trzymajcie kciuki za resztę.
- Wzór chusty jest tak pomyślany, że mamy na drutach całe mnóstwo oczek i powtarzamy wzór wielokrotnie - dlatego nie spieszymy się! Machamy drutami powoli i liczymy!!! W każdym kolejnym rzędzie staram się wskazać takie "kluczowe punkty kontrolne", które pomogą szybko wyłapać ewentualne pomyłki. Jednak Wasza uwaga i koncentracja jest niezbędna.
- Z powyższego powodu robimy też całymi rządkami - staramy się nie porzucać robótki w połowie rzędu nieparzystego (tego, gdzie dzieje się całe szaleństwo wzoru), ponieważ odnalezienie się później, bywa trudne i łatwo o pomyłkę.
- Rzędy parzyste robimy całe lewymi oczkami, ale i tutaj nie nastawiajcie się na sprint przez rządek - powoli i dokładnie, żeby nam żaden narzut nie uciekł i żebyśmy się wbijali pod te nitki, pod które należy.
- I kwestia oczek brzegowych - jak je robić pokazuję wielokrotnie na filmach, ale na wszelki wypadek jeszcze raz - zależy nam na ładnym brzegu, dlatego pamiętamy, że pierwsze oczko brzegowe na drucie traktujemy tak: nitka z przodu roboty, wbijamy się jak do robienia lewego oczka i zdejmujemy je bez przerabiania. Ostatnie oczko brzegowe na drucie przerabiamy zawsze (w rzędach parzystych i nieparzystych) na prawo. A wszystko to można sobie pooglądać tutaj.
Gotowe?
1. To sięgamy najpierw po wydruk wzoru i oglądamy, co nas czeka, czyli chwila z teorią, którą oglądamy sobie tutaj.
2. Zaczynamy od prowizorycznego szydełkowego łańcuszka - co oglądamy tutaj.
3. Korzystając z łańcuszka jako podstawy, nabieramy 345 oczek. I liczymy co najmniej trzy razy - po skończeniu - czy na pewno mamy ich tyle, ile powinno być - a wszystko to oglądamy tutaj.
Gdyby ktoś chciał sobie "detalicznie" pooglądać technologię nabierania oczek na prowizoryczny łańcuszek na zdjęciach, to zagląda tutaj.
4. Przerabiamy jeden rząd oczek lewych. Później bardzo ułatwi nam to nabieranie oczek na drugą część chusty. Oglądamy to tutaj.
5. Uważamy na ostatnie oczka przerabiane na lewo w tym rzędzie, bo mamy tam luźną nitkę i mogą się nam one bardzo wyciągać - dlatego przytrzymujemy końcówkę nitki.
I od razu zabieramy się za zaprzyjaźnianie się ze schematem, a dokładnie z pierwszym rzędem - co czynimy tu.
6. Wszystkie rzędy parzyste (które nie są nawet pokazane na schemacie) przerabiamy oczkami lewymi, pamiętając o oczkach brzegowych i sposobie ich przerabiania. Na filmie także kilka słów o tym, dlaczego różnie przerabiamy dwa oczka razem na prawo - czasami zmieniając ich kolejność, a czasami nie - oglądamy to wszystko tutaj.
7. Rozszyfrowujemy i robimy rząd trzeci i z rozpędu parzysty czwarty - co oglądamy tutaj.
8. W rzędach parzystych czasami jest problem ze źle układającymi się oczkami - zaczynamy mieć wątpliwości, pod którą nitkę się wbić. O takich sytuacjach i "siłowym sposobie" poradzenia sobie z nim - w tym filmie.
9. Rząd piąty i szósty przed nami - oglądamy je tutaj.
10. Rząd siódmy i ósmy - oglądamy je tutaj.
***
Z tymi ośmioma rzędami zostawiam Was dzisiaj, ale... dalszy ciąg już jutro wieczorem! Będziemy rozszyfrowywać dalsze rzędy schematu A.
Ale przyjemnie się Ciebie słucha-:)))) chętnie bym pomachała drutami ale....nie mam sił ani czasu ....ale to się zmieni już niedługo-:)pozdrawiam Ciebie i Naszego operatora cierpliwego.
OdpowiedzUsuńTo na razie posłuchaj i odpoczywaj! A jak tam ogólnie??? Dajecie sobie radę?
Usuńwysłałam Ci mejla-:)))
UsuńWspaniale! Już łapię za druty. :) . Nie mogłam się już doczekać :)
OdpowiedzUsuńA ślubny pytał, czy mam zamiar dzisiaj publikować czy jutro :)))) Wiedziałam, że jednak trzeba dziś :)
UsuńOczywiscie,ze dzis bo ja od rana czekam w pelnej gotowosci bojowej.Dzieki ,ze nie zmienilas zdania.
UsuńJak zwykle wspaniale to zrobilas ;na pewno bedzie sie super dziergalo.
UsuńNie zmieniłam, bo doskonale wiedziałam, że sporo osób będzie niecierpliwie czekać. I mam nadzieję, że będzie się dobrze dziergać!
UsuńTo ślubny nie wie, że ja już od tygodnia zwarta i gotowa czekam na pierwszy odcinek? A korciło mnie, żeby zacząć wcześniej, jak nie wiem :).
UsuńŚlubny ma świadomość niecierpliwości społecznej, ale nie był pewnie, czy obiecywałam to na sobotę czy na niedzielę wieczorem :)
UsuńNo chyba, że tak :). Pozdrowienia dla ślubnego :).
UsuńO super, myślałam, że Ci jeszcze zejdzie :) Wrzucam banerek i wkrótce dołączę. Ambitnie będę farbować wełenkę na ten szal :)
OdpowiedzUsuńObiecane na dzisiaj, to nie było przebacz. Jutro "dokładka".
UsuńI farbuj, jestem pewna, że wyjdzie zjawiskowa chusta!
ja ale swietnie to zrobiłaś, chylę czoła :) musze koniecznie dołączyć do dziergajacych ale najpierw się uwinąć z tym co aktualnie dziergam :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie kończ zaczęte prace i dołącz do nas. Miejsce w Galerii rzeczy Razem Robionych będzie czekać :)
UsuńO! Super! Zadzieram kiece i lece nabrac oczka.
OdpowiedzUsuńJuz wiele razy chcialam Ci powiedziec ale zawsze jakos tak za bardzo podekscytowalam sie dzierganiem, ze ulatywalo mi. Dzisiaj wreszcie wyraze swoj podziw nie tylko dla Twojego kursu ale i dla....pierscionka. Jest piekny, taki hmmm taki nie wiem jak to ujac, tradycyjny z klasa. Szalenie podoba mi sie.
To nabieranie to najbardziej dramatyczny moment - końca nie widać. A liczenie później, ile się nabrało :))) Trzymam kciuki!
UsuńA pierścionek - kiedyś ktoś już o niego pytał, ale dawno :)
To jest w zasadzie jedyna biżuteria, jaką noszę, bo nawet obrączki, jak widać, nie. A pierścionek ma wielka wartość sentymentalną - jest pierścionkiem zaręczynowym mojej Mamy i dostałam go, kiedy sama brałam ślub. I tak, jest tradycyjny, jakby młodzież powiedziała "old-schoolowy" :)))) Nie rozstaję się z nim nigdy, bo to jedna z kilku pamiątek po Tacie, jakie mam. Chyba najcenniejsza dla mnie rzecz, jaką posiadam.
A mi się on kojarzy, ten pierścionek, z Rosją. Carską Rosją. Nie wiem czemu? I to nawet by bardzo pasowało do Ciebie i Twojego uwielbienia dla języka rosyjskiego. A tak na marginesie. Lubisz tylko język, czy cała kulturę rosyjską?
UsuńCałościowo lubię. Język i literaturę chyba najbardziej. Ale architektura, malarstwo, rzeźba to też coś, co mnie zachwyca. Muzyka, balet. Tylko moje zachwyty kończą się gdzieś na początku XX wieku. Obecne "twory" rosyjskiej kultury traktuję z pewnym rozbawieniem - taka muzyka młodzieżowa potrafi rozbawić mnie do łez. Chociaż jest kilku współczesnych pisarzy, których uwielbiam czytywać.
UsuńI ostatnio na pytanie Ślubnego, gdzie bym chciała pojechać najbardziej, bez zastanowienia łupnęłam: "Do Petersburga" :)))
Super! Bardzo chciałam zrobić ten wzór, skorzystam więc z okazji i razem robienia :) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńKorzystaj, rób, a później się koniecznie chwal, co wyszło!
UsuńMam male pytanko, malutkie takie na jedno oczko hahahha. Zrobie oczywiscie jak zalecasz Ty i Autorka wzoru, bo napewno tak ma byc ale nie kumam dlaczego ma byc 343 + 2 oczka skoro wielokrotnosc 18 daje nam 342 oczka? Bylam w Polsce ksiegowa wiec moze to takie tylko zboczenie ale ...dlaej nie kumam.
OdpowiedzUsuńJa tez kocham jezyk rosyjski ,wybralam sobie go sobie do zdawania na maturze i dostalam troje chociaz cale zycie mialam piatke hahahahaha stare dzieje jakies 20kg temu.
Uwielbiam ich muzyke, ta tradycyjna, ich romanse rozkladaja mnie na lopatki. Wiesz lubie nawet ich piesni, te ...te komuchowe. Mam plyty w wykonaniu choru Armii Czerwonej (Aleksandrowa? nie jestem pewna). Rusza mnie ta muzyka i nie wstydze sie tego.
Aaaaa, czujna jesteś jak ważka! to jedno brakujące oczko, żeby bilans się zgadzał to jest to prawe przed początkiem raportu - pierwsze w pierwszym rządku :)))
UsuńRosyjski też zdawałam na maturze, ale trochę więcej mi się od komisji dostało. Pamiętam, że pytali mnie o zabytki Kijowa :)
I chyba się nie ma czego wstydzić, bo brzmienie języka plus kilkadziesiąt męskich piersi daje efekt taki, że się ma gęsią skórkę :)
Pooglądałam pilnie filmiki i już się zabieram za dłubanie łańcuszka... Mam jeszcze takie pytanko - czy do Lace Dropsa (800m/100g) sensowne będą druty nr 4, jeśli chcę uzyskać efekt pajęczynkowy? Próbce nie ufam a doświadczenie mam prawie zerowe :).
OdpowiedzUsuńSpokojnie weź 5.00. Ja ta "filmową" chustę robię właśnie z Lace'a na piątkach.
UsuńHa! kusiły mnie te piątki, ale bałam się, że to będzie przesada. Biorę piątki!
UsuńBędzie ok, nawet nie musisz ścisło robić. Po blokowaniu oczka się wyrównają i będzie pięknie!
UsuńNie robilam jeszcze chusty bo wolę szle. Ale jak dzisiaj zobaczyłam Twoje ananasy i jeszcze opis , krok po kroku to wiem że na pewno zrobię sobie swoje ananaski.Jesteś Wielka, piękne Ci dziękuję za opis i za całego bloga. Każdy wpis super ciekawy i wciągający. Proszę Cię, jak nawet obowiązki Cię przytłoczą nie zaniedbuj bloga . nawet gdy lenistwo będzie odciągać Cię od bloga nie zostawiaj nas. Pozdrawiam serdecznie Pana Męża i kociaka.
OdpowiedzUsuńTo taka nietypowa chusta - nie zwisa jak te trójkątne, nadaje się do omotywania jak szal. Wcale się nie dziwię, że Cię zaciekawiła.
UsuńI proszę bardzo!!! Nie obiecuję, że blog będzie trwał do końca świata, ale na razie mam zamiar dalej Was zapraszać na Róg Renifera. A lenistwo potrafi mnie dopaść w wielu dziedzinach, ale raczej nie robótkowych, więc nie ma obaw, przerw w blogowaniu raczej nie miewam.
Pozdrowienia przekażę, kociowi nawet od razu ręcznie, bo ułożył się tuz obok laptopa :)
Cóż za wyczucie czasu - właśnie miałam iść spać:)) No i ze spania nici, haha. Nie mogłam ja tu jutro zajrzeć?! Rano do pracy muszę....Choćby oczka nabiorę:) Bo nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńJeśli jutro zaśpisz, to napiszę Ci usprawiedliwienie :)))
UsuńNo teraz to muszę włączyć turbo w aktualnych robótkach, bo obiecałam sobie, że tą chustę na pewno zrobię :))) Przydałby się jakiś czasorozciągacz... :)))
OdpowiedzUsuńKiedyś w reklamach było chyba tylko coś o czaso-wstrzymywaczu... ale to nie ten efekt :)))
UsuńRaczej w Harrym Potterze :)) Ogromnie zazdrościłam Hermionie tego gadżetu i jak na razie mi nie przeszło... ;)))
UsuńNo tak! Był! Ale takim pracoholikom jak ja, raczej nie należy dawać takich przyrządów do łap :)))
UsuńHahaha, no coś w tym jest :))
UsuńA widzisz, tak się tym czasowstrzymywaczem rozmarzyłam, że zapomniałam spytać: najprawdopodobniej będę robiła z estonki 100g/800m i zastanawiam się nad grubością drutów, może nr 4?? :))
UsuńSugeruję nawet więcej - 5.00. Szczególnie do estonki, bo ona jest nierówna.
UsuńA dzięki, właśnie ta jej nierówność kazała mi się zastanawiać nad cieńszymi drutami :))
UsuńO raju a ja jeszcze włóczki nie kupilam! I pewnie prędko nie kupię, bo usiłuję skończyć pewien "falisty" szal a jak znam życie, to gdy zacznę inne dzierganie do wiosny się z nim nie uporam :)
OdpowiedzUsuńTo najpierw szal, a na wiosnę wydziergasz sobie zwiewne Ananasy :)
UsuńPS. Właśnie zajrzałam do Ciebie na bloga i po raz kolejny dochodzę do wniosku, że piękny jest ten Twój koniec świata!
Zaczęłam od obejrzenia filmików, już nabieram oczka i ruszam.... ale się cieszę
OdpowiedzUsuńA jak ja się cieszę, że Wy się cieszycie :) Jutro ciąg dalszy.
Usuńwlasnie mysle nad chusta koloru intensywnej czerwieni do mojej czarnej skorzanej ramoneski i tak wlasnie myslalam ze moze cos bardziej w firmie szala bym zrobila i wogole jaki wzor a tu bam! jak piorun z jasnego nieba ananaski:-) tylko nie wem czy mi wloczki starczy bo mam 3 motki po 50g (190 m kazdy) na druty nr 3, myslisz ze starczy? bo ja to wogole nie mam takiego wyczucia co do drutow. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo nie jest chusta "nitko-żerna". Tylko tak się zastanawiam, jeśli to jest 50 gram, to na 100 gram jest 380 metrów, a to oznacza dość grubą wełenkę. A grubszej nitki idzie więcej, ale nie jestem Ci w stanie powiedzieć dokładnie ile, bo zawsze te Ananasy z cienizny jakiejś dłubałam.
UsuńSpróbuj, najwyżej zrobisz część B na przykład z czarnej wełenki. Tylko nie wiem, czy jeśli to jest rzeczywiście na tyle gruba niteczka, to czy nie pomyśleć o grubszych drutach. Na trójkach może wyjść za sztywne.
wloczka jest gruba, ja ja uzywalam na szydelko i bardzo fajnie sie sprawdza. to wloczka Baby Red Heart bardzo mieciuta. poczatkowo myslalam o gladkiej chuscie ewentualnie z jakims drobnym szlaczkem czy wzorem u dolu. jak braknie to dokupie ale dopiero za 2 tyg... pozdrawiam!
UsuńAaaaaaa, no tak, ale ze mnie gapa. To ten wiek "przemianowy" hahahaha.
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze nie odlozylas francuskiego na pozniej zeby zrobic kurs dla nas.
Gryzlo mnie sumienie dlatego tak Cie wypytywalam. Francuski to dla nie tak samo czarna magia jak urdu czy chinski. A pierscionek wyglada na wielka wartosc sentymentalana, cos z niego bije nawet przez monitor komputera.
A żadnym wypadku! Francuski morduje mnie, a ja francuski regularnie co wieczór, "świątek piątek i niedziela".
UsuńOk to ja dołączam. Aż ciarki przechodzą na myśl o nabraniu tylu oczek.
OdpowiedzUsuńAle to tylko raz i później już z górki. Bo nawet jak się nabiera na robienie w druga stronę, to już szybciej, choć niby oczek tyle samo, ale technika ich łapania inna :)))
UsuńTak bardzo chciałam dołączyć ....ale czasu mi brakło.Wełenkę sama chcę ufarbować,więc to potrwa troszkę.Ale od poniedziałku urlop:)))) Może zdążę zanim zaczniesz o rzędach skróconych...
OdpowiedzUsuńRzędy skrócone będą w przyszły weekend, więc masz wielkie szanse na dogonienie liderów :)
UsuńCudnie opisane i pokazane, tyle Twojej pracy.... A jaki ogrom radości i szczęścia dla wszystkich laików, którzy dzięki Tobie też będą mieli własnoręcznie wydłubane ananaski :-)))))
OdpowiedzUsuńNieustannie podziwiam i dziękuję za inspirację.
Zrobiłam nawet crash test koralików Polish Fire tłucząc próbką dzianiny o kamienny zlew ;-) tylko brakuje czasu by opisać wszystko na blogu.... ale kiedyś się wezmę i opiszę, może się to komuś przyda....
Wiem, co robiłaś i po co, ale sformułowanie "crash test" mnie rozbawiło niemożebnie :)))
UsuńI uwierz, że przy Razem-Robieniu kręcenie filmów to sama przyjemność, bo ja sobie spokojnie i wygodnie "siędę", porobię na drutach, co lubię. A że muszę przy tym pogadać... to też nie problem :) Znacznie mniej przy tym "zadymy" niż przy kręceniu filmów szyciowych.
Crash test koralików rośmieszył mnie do łez :))). Melduję, że oczka nabrane, sześć razy przeliczone, bo dwa razy wynik się nie zgadzał... Przestudiowałam pilnie filmiki o oczkach przerabianych razem i idę mozolnie praktykować... Ale chciałam jeszcze zapytać tak z ciekawości, za jakie grzechy musimy nabierać oczka z żeberek łańcuszka, skoro łatwiej jest z warkoczyka? Czy - jak domniemuję - to będzie miało znaczenie przy wypruwaniu łańcuszka do części B? Jakoś nie mogłam rozgryźć oczami wyobraźni całej konfiguracji i konsekwencji takiego sposobu nabierania...
OdpowiedzUsuńAle sama idea "crash testu" jest bardzo cenna - bo są takie koraliki, które się nie bardzo do wrabiania w dzianinę nadają,
UsuńI kwestia nabierania oczek na żeberkach - tylko w ten sposób mamy pewność, że kiedy zaczniemy pruć ten łańcuszek, to on się będzie pruł. Kiedy się nabiera na "warkoczyku", to nitki tego łańcuszka są "uwięzione" w oczkach chusty na nim nabranych i prucie zamienia się w wyciąganie nitki z każdego kolejnego oczka. koszmar przy nabieraniu oczek w drugą stronę. Spróbuj sobie na jakieś małej próbce, jaka jest różnica :))
Moje rozbawienie crash testem w żadnym razie nie było złośliwe! Jestem pełna podziwu dla badawczej dociekliwości An Bini! Ja mam dziecię z motoryzacyjnym fiołem, więc crash test kojarzy mi się w taki motoryzacyjny sposób. Rozśmieszyło mnie zestawienie wizji rozwalania samochodów i tłuczenia dziewiarską robótką o zlew :)))
UsuńAni przez sekundę nie pomyślałam o złośliwości, tym bardziej, że mnie samą to ubawiło, jako określenie :) Jeśli to tak zabrzmiało, to przepraszam, nie "miałam w planach".
UsuńAle masz rację wizualizacja walenia robótką o zlew... bezcenne :))))
Cóż mogę dodać, kiedy moi poprzednicy skradli moje myśli i o wszystkim powiedzieli...?Najważniejsze, że to jest jedyny projekt z dotychczasowych, razem robionych, kiedy ja startuję razem. Wcześniej ani razu nie miałam takiego komfortu: ciągle dobiegałam, oglądałam po łebkach, wracałam, bo w trakcie ruszania projektu ja miałam prace nie do przesunięcia. Aha, wspomnę tylko słówkiem, uwielbiam Twoje pomysły, których nie można nie realizować...Ukłony ŚLUBNEMU za zaangażowanie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że tym razem zaczynasz z nami!
UsuńŚlubnemu przekażę, szczególnie, że właśnie kręcimy kolejną porcję filmów :))
Witam. Obejrzałam wszystkie Twoje filmiki o ananasowej chuście. Bardzo mnie zachęciły. Ja jestem hafciarką , a na drutach zrobiłam dopiero dwie chusty biblioteczne. Chętnie bym spróbowała zrobić inną. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSpróbuj! Ten schemat wygląda na skomplikowany, ale w rzeczywistości to nie jest takie straszne i wymagające. A sama chusta jest bardzo efektowna!
UsuńCholerka, dotarłam do pierwszego rzędu schematu i musiałam spruć, bo coś pokiełbasiłam. Nosz piorun ciężki, jaka jestem zła !!! Trudno, jutro zacznę od nowa, Żeby głupia nitka była mądrzejsza ode mnie, tego jeszcze nie było...
OdpowiedzUsuńSpokojnie! Prucie to norma! Jeśli problemem jest mylenie się w tych tysiącach narzutów i dwa razem, to zrób jak Violica, wrzucaj markery (nawet kolorowe niteczki związane w kółko, spinacze biurowe, cokolwiek) po zrobieniu każdego raportu, wtedy jest łatwiej zapanować nad tym początkiem.
Usuńo, to jest jakiś pomysł, spróbuję z tymi spinaczami, oby to poszło coś dalej, bo normalnie samo złe ze mnie wychodzi ....! Uch ...
UsuńPierwsza chusta to zawsze jest wyzwanie!!! Szczególnie, że to jest chusta, która wymaga już sporo. Ze spinaczami będzie łatwiej.
UsuńU mnie też masa markerów :). Co mnie podkusiło na ten kid mohair, no co? Cienizna pieruńska ( szatańska rzec by można) i jeszcze kolor zielony, morski. Masakra jakaś. Twoje martini wstrząśnięte nie zmieszane rozbawiło mnie na maksa. Bez Martini nie może się obejść. No to za wszystkie dziergające, co by im się nie pomerdały te tysiące oczek :)
OdpowiedzUsuńAle kiedy skończysz i zobaczysz, jaki ładny, cienki szal masz... przestaniesz przeklinać :)
UsuńI... "na zdrowie", ale ja nie martini, a winem, jeśli pozwolisz.
:). U mnie winka na stanie nie było :). Im wiecej rzędów przerabiam tym bardziej mi sie podoba. Markery to zbawienie, gdy w domu ma się dwa małe szkodniki. Liczę na każdym parzystym rzędzie i jak na razie idzie w miarę sprawnie. Pora na rząd 9 :)
UsuńJa mam czasami wrażenie, że to się nie powinno nazywać "robienie ażurów" tylko "liczenie ażurów" :)))
UsuńUfff... właśnie przebrnęlam przez pierwszy rząd - lewe :) Polecam markery!!! Liczenie oczek łaańcuszka robię tak, że licze po 50 oczek i sobie rysuję kreseczkę na kartce, przekreślam przy 300 i ostatnie 65 oczek dzielę na 30, 30 i 5 i po kreseczce na każde (przetetowane przy wielkiej firance :)) Markery zakładam przy nabieraniu nitki własciwej również przy każdej 50 - tce, końcówka 45. Łatwiej liczyć :) A takie jedno "50" latwiej spróć :) Serce mniej krwawi :) Choc muszę przyznać, że po obejżeniu pierwszego filmiku az mi się gorąco zrobiło, że to TAK się zaczyna, a nie na kilku oczkach jak przy chuście :) Jakoś dałam radę, a jak bedzie dalej? jutro trochę bułek mam do pieczenia, to wykorzystam czas rośnięcia bułek na dzierganie :) pozdrawiam wszystkie razem dziergające :)
OdpowiedzUsuńMarkery na początku to może być zbawienie - łatwiej zapanować nad ilością, a później nad częściami wzoru.
UsuńI im dalej, tym będzie łatwiej - przyzwyczajasz się do wzoru, ta ilość oczek przestanie przerażać.
Witam serdecznie:), i od razu przyznaję bez bicia, że od dawna po cichu regularnie czytam Twojego bloga, skorzystałam też z innych Razem-Robień. Bardzo dziękuję za Twoje filmiki, bardzo dużo sie z nich nauczyłam, mimo, że na drutach umiem robić od jakichś 30 lat. Podziwiam Cię za energię i chęć dzielenia się umiejetnościami z innymi. Filmiki są świetne, dobrze nakręcone, nie przegadane, masz talent pedagogiczny i umiejetność jasnego przekazywania wiedzy. Z przyjemnościa czytam Twoje wpisy, bardzo mi odpowiada Twój styl pisania. Proszę też o pozdrowienie Ślubnego Małżonka, troszkę zazdroszczę, bo mój pomimo umiejetności szyciana maszynie i nawet w bardzo wczesnej młodosci zrobił szalik na drutach, to nade wszystko woli komputery i czasami nie wykazuje odpowiedniej dozy zrozumienia dla mojego uzależnienia;). Przesyłam też głaski dla Pana Kota (chociaż ja w zasadzie psiara).
OdpowiedzUsuńI zasiadam do Ananasów:)
To tym bardziej mi miło, że się w końcu - z ananasowej okazji - zdecydowałaś ujawnić :) Bardzo się cieszę, że się razem-robienia przydają, a ich forma i sama formuła bloga jest miła dla oka, ucha i intelektu :)
UsuńPozdrowienia i pogłaskania przekażę stosowanie do zlecenia i zapotrzebowań pozdrawianych i głaskanych :)))
Za Ananasy trzymam kciuki, szczególnie za początek, który jak się z komentarzy wydaje polega głównie na pruciu i trosce o brak pomyłek.
Melduje, ze w godzinach 14:00 - 18:30 dalam rade dotrzec do 2 rzedu... W tym tempie, to ja szczerze watpie czy zdaze skonczyc do Gwiazdki. Do tego nie udalo mi sie zadnej cienizny kupic ( Holandia akrylem stoi) i macham sobie 6-kami... Odkrylam tez, ze cale zycie odwrotnie robilam prawe oczka :p
OdpowiedzUsuńDo Gwiazdki jest lekko licząc dwa miesiące - jakby nie liczyć, zdążysz!!! :)))
UsuńA tak poważnie, to początek jest najgorszy, później nabiera się nieco większego tempa.
I pocieszę Cię, nie ty jedna odkrywasz, że całe życie robiłaś prawe oczka przekręcone. Kilka dziewczyn może Ci rękę podać.
Witam. Piszę w imieniu Mamy, bo ja raczej tylko szydełkiem biegle władam :) :
OdpowiedzUsuń"Zrobiłam już dwie chusty na drutach (bardzo proste), ale ta chusta zaczyna mi się śnić po nocach i w związku z tym mam pytanie: czy można zaczynać robienie tej chusty od środka,
czyli od oczek powyżej czerwonej linii - od jednego ananasa - poszerzając w miarę robienia, czyli np od 6ciu oczek?
Druga sprawa, a właściwie prośba - nigdzie nie potrafię znaleźć schematu ani "A" ani "B" Czy możesz być tak miła i przesłać mi takowy? (w wersji do wydrukowania na papierze)
Bo siedzenie godzinami przed komputerem to raczej w moim wieku bardzo trudne, a i reszta użytkowników byłaby chyba bardzo niezadowolona.
Dziekuję za tłumaczenie, pokazy, filmiki. Za poświęcony czas i energię.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych tak cudownych osiągnięć i pomysłów. Wszystkiego dobrego. Joana.
Żeby uzyskać taki efekt, jak ten, który zaplanowała autorka, trzeba robić tak, jak w oryginale. Pomysł, żeby robić od kilku oczek poszerzając o kolejne ananasy na bokach jest najprawdopodobniej wykonalny, ale wtedy zapewne wyjdzie trójkątna chusta i trzeba by było zupełnie zmienić wykorzystanie tego podstawowego wzoru ananasa.
UsuńLink do wzoru, który można wydrukować z Ravelry bezpłatnie jest podany w tekście powyżej, ale na wszelki wypadek wklejam go jeszcze raz
http://www.ravelry.com/patterns/library/pineapple-delight-
Mogę też przesłać ten sam plik ze schematami na maila, ale musiałabym mieć adres mailowy. Jeśli tak będzie wygodniej (na maila), to poproszę o maila do mnie (adres na sam górze strony, w pasku po prawej) i odpowiem, wysyłając, co potrzeba,
Chusta jest cudna. Znalazlam oczywiscje ja ale takie pytanie. Czy gdzies schenat gtaficzny by sie znalazl? Jakos mi sie latwiej z graficznych dzierga niz z opisow
OdpowiedzUsuńWszystkie linki są we wpisie PROLOG i z tego, co pamiętam, to wzór miał też schemat.
OdpowiedzUsuń