Pierwszy raz w moim dziewiarskim życiu robiłam coś z wełny przędzionej łapkami osoby, którą znam (mało, że znam, uwielbiam pasjami!!!). Dorota tymi fioletami sprawiła mi taką radochę, że to nawet trudno opisać. I robienie okazało się równie wielką przyjemnością - stąd Fioletowa Ekstaza :))). Jeszcze raz dziękuję z całego serca!!!
Zależało mi na tym, żeby to była chusta niezbyt potężnych rozmiarów, ale "mięsista" i ciepła, nadająca się do noszenia również pod płaszczykami. Z tego powodu nie wybrałam żadnych ażurowych wzorów, tylko zwykłe prawe oczka. Dzięki temu również przepiękne kolory, jakie Dorocie udało się wyfarbować widać doskonale.
Żeby nie było tak do końca prosto i bez żadnych ekstrawagancji, to środkowe oczka potraktowałam nieco szerzej :), tworząc mało skomplikowany, ale jednak ozdobny ażur.
Oczywiście brzegi to ścieg francuski, przeciwdziałający zawijaniu się, falowaniu i ogólnej niesubordynacji.
A na brzegu dodatkowo koraliki:
Koraliki, ze względu na grubość wełenki, nie mogły się znaleźć w części głównej, ale za to trafiły na zamknięcie robótki. Na granatowej nitce, dopasowanej kolorystycznie do granatu w gamie kolorystycznej wełny. Same koraliki ciemno fioletowe i lekko perłowe. Wrabiane w czasie oglądania najnowszego odcinka Project Runway :))))
Moja miłość do fioletów czuje się w pełni zaspokojona. Jeszcze raz dziękuję!!! I melduję, że przy praniu wełna nie sprawiała żadnych problemów. Lekko farbuje, ale i tak mniej, niż się spodziewałam.
***
Przy okazji kończenia chusty zdałam sobie sprawę, że... muszę sobie zrobić chustę. Ja naprawdę nie wiem, jak to się stało, ale po wydzierganiu kilku brązowych i beżowych chust i szali nie mam w domu żadnego. Wszystko poszło w świat. I dlatego będzie z rozpędu jeszcze jedna chusta, w brązach lub beżach tym razem. A wzór... zakochałam się, wpadłam w zachwyt i nie mogłam się oprzeć temu - Echo Flowers Shawl (na Ravelry można sobie pooglądać).
***
I jeszcze Monika Magdalena nominowała mnie jako kolejną do blogowej zabawy. Tradycyjnie z radością i szczerością odpowiem na pytania i równie tradycyjnie nie przekażę pałeczki dalej.
No to do spowiedzi marsz:
1. Gdybyś miała coś zmienić w swoim życiu, co to by było? - Nic. Co było, to było i już nie ma. A o tym, co jest teraz, decyduję ja, przynajmniej na tyle, ile mogę. A jak nie mogę, to znoszę z godnością, co los przynosi.
2. Nie lubię robić? - Nie lubię nic nie robić. Wszystko inne lubię lub toleruję :)))
3. Gdybyś wygrała 10 mln PLN to...? - ...potrzebny by mi był kardiolog :)))) A poważnie, to nie wiem, nie lubię "gdybać finansowo".
4. Kto jest dla Ciebie autorytetem? - Moi rodzice.
5. Gdybyś miała pstryknąć palcami i w jednej chwili nauczyć się jednej rzeczy, co to by było? - Prowadzenie TIRa :)))) Moje wielkie marzenie od czasów dzieciństwa.
6. Dzień zaczyna się u mnie o... - O siódmej, ale bez entuzjazmu.
7. Z czego jesteś najbardziej zadowolona/dumna? - Z tego, że mam dokoła siebie ludzi, których kocham i którym ufam.
8. Kwiaty cięte czy doniczkowe? - Doniczkowe, szkoda mi ciętych kwiatów.
9. Ulubiona tkanina? - Ostatnio bawełny z niewielkim dodatkiem sztuczności.
10. I dlaczego? - Bo się świetnie szyją, dobrze noszą i idealnie piorą. A do tego jest tego taka gama kolorów i wzorów, że oszaleć można.
11. Określ siebie w jednym przymiotniku. - Intensywna jestem :)))
Wspaniała chusta, piękna i kobieca :) no i cudownie nosić coś, co ma za sobą takich ludzi i historię :) nie jest to zwykła włóczka :)
OdpowiedzUsuń"Co było to było i już nie ma" - muszę to zapamiętać... tej rozpamiętującej urazy i problemy sprzed 15 lat mnie by się to przydało :)
To jest właśnie najfajniejsze, że ja wiem, kto to farbował i prządł i przez to chusta jest jeszcze milsza w dotyku :)
UsuńJa też kiedyś chciałam nauczyć się prowadzić TIRa! *^o^*
OdpowiedzUsuńSuper chusta, cieniowana, ale dokładnie tak jak lubię - mazy kolorów w paseczki, a nie placki (co się niestety często zdarza).
Echo Flower jest cudowna, wzór nie ma moją cierpliwość, dlatego popodziwiam sobie z daleka u Ciebie!
Ja też się zorientowałam, że potrzebuję chustę, i dłubię ją od kilku dni a włóczka mi w tym nie pomaga, oj nie... Mam nadzieję, że jej grzalność wynagrodzi mi zmagania podczas dziergania. ^^*~~
No popatrz, kobiety z tymi TIRami to coś mają :)))
UsuńA Dorocie farbowanie i układ kolorów wyszedł bosko, piękne, ładnie zlewające się paseczki, a nie placki, bo ja też nie lubię.
A co do chusty to ja byłam pewna, że mam piękny rudy otulacz... nie ma :)))
Jak już się tak rozpędziłaś w odpowiedziach to kolejne 11 poleci jak z płatka :)
OdpowiedzUsuńhttp://szyciotyp.blogspot.com/2012/11/mia-niespodzianka.html
:))) Wiedziałam, że ktoś mnie wytypował do spowiedzi i kompletnie nie mogłam sobie przypomnieć kto! No to już wiem, przy następnym wpisie nadrobię.
Usuńależ te kolorki chusty są rewelacyjne!! cudo!! tak się przyglądam, i stwierdzam że ja jakoś ostatnio upośledzona kolorystycznie jestem... więc taka inspiracja się jak najbardziej przyda, bo fioletów u mnie deficyt wyjątkowy:/
OdpowiedzUsuńFiolety Doroty są piękne, z resztą nie tylko fiolety, inne kolory wychodzą jej równie cudnie.
UsuńUrok fioletowej ekstazy tkwi w jej prostocie :) W pełni rozumiem Twoją chęć popełnienia kolejnej chusty, szczególnie gdy zobaczyłam wzór - jest cudny!
OdpowiedzUsuńI o prostotę chodziło, żeby kolor się z wzorem nie kłócił i żeby nie wyszło wielkie. A Echo Flowers jest po prostu cudownie bizantyjskie :)
Usuńno intensywna intensywna.
OdpowiedzUsuńŁadny wzór ma ta chusta echo flower.
:)))
UsuńA wzór jest bardzo oryginalny i ciekawy.
Podoba mi się ten środkowy ażur... chyba muszę popełnić coś podobnego, bo wstyd przyznać, ale chusty jeszcze nigdy nie wydziergałam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia! Właśnie odpowiedziałam u siebie na podobny zestaw pytań :))
To chusta przed Tobą, tylko uważaj, bo to uzależnia :)
UsuńA spowiedzi blogowe nawet lubię, ale wredna jestem, bo przerywam te łańcuszki.
Fioletowa jest niesamowita! I podziwiam zawsze przy takich okazjach cierpliwość przy wykończeniu koralikowym...
OdpowiedzUsuńTroszkę tych koralików było, ale bez przesady, bywało już więcej :)
Usuńwidzę, że i kwiaty korzystają z Twoich wytworów robótkowych, tłumaczenie tego Echo poproszę, rzeczywiście jest cudo. A MAŁY ??????
OdpowiedzUsuńDoniczka wydala mi się odpowiednia, tym bardziej, że stała w pięknym słońcu :) Tłumaczenia Echo Flower ja na pewno nie popełnię, bo sama korzystam z wersji angielskiej, a czasu mam teraz jak na lekarstwo. Ale może ktoś ma polskie tłumaczenie i się podzieli.
UsuńPiękna jest :D w dobre ręce trafił ten fioletowy merynos :D a jakie ma wymiary i na jakich drutach machnęłaś, bo jestem ciekawa? Ja też mam na drutach Echo Flower z Lace dropsa- trochę sobie podziergam tę cieniutką niteczkę :)) zwłaszcza że znowu w kolejkę wcisnęła mi się czapka- ale czapki już tak mają ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim spod dobrych rąk wyszedł!!!
UsuńDruty 5.00 (jak na mnie giganty :)))) i wyszło około 120 cm na 60 cm, czyli nie takie maleństwo znowu.
O to ja ostatnio zaszalalam i robiłam na 5,5! komin dla bratowej, zdjęcia będą, jak szanowna dostanie prezent ;) Rozmiary Twojej chusty calkiem zadowalające- tak jak się spodziewałam z tej ilości :) a pytam, bo mam kilka motków podobnego metrażu i zastanawiam się, na co mi starczy ;)
UsuńPees. bo wczoraj nie napisałam- dumna jestem i się wzruszyłam :) Pan W. też z Nas dumny ;)
Dumni bądźcie oboje!!!
Usuńprawda...intensywna jestes:)))...chusta piekna...faktycznie te wloczki recznie farbowane maja urok sam w sobie..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńJestem, jestem :)))
UsuńA ręczeni przędzione wełny to jest coś co mnie przyprawia o szybsze bicie serca.
Piękna włóczka i koraliki w sam raz pasują. Ja jak zawsze co jakiś czas postanawiam się nauczyć kwiatka na szydełku choćby na choinkę żeby było ale jak to sie skończy...cały czas podziwiam dzierganie tym bardziej że utrudnione nawlekaniem koralików. Zdecydowanie popieram bawełny, tez ostatnio wpadły mi pod łapki i póki kolorystyka się nie skończy ani maszyna nie odmówi z nimi współpracy będzie na topie:] Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za naukę!
UsuńA bawełny się zaczęły od spodni Ślubnego i tak się ciągnie moje uwielbienie :)
Tira??? Serio??? Ja mam wrażenie, że z perspektywy tira wszystkie drogi zdają się wąskie, ciasne i tłoczne... I tak sobie myślę, że ja to najchętniej pilotowałabym statek kosmiczny, bo tam to są dopiero przestrzenie, a i prędkość też można rozwinąć;)
OdpowiedzUsuńChusta wyszła pięknie w fioletowościach, a koralikowe wykończenie dodaje jej uroku. Wygląda na lekką i łatwą do ułożenia wokół szyi. Wzór Echo Flowers Shawl powalający! Nie dziwię się, że ma moc rzucania uroków:) Ja też przez chwilę znajdowałam się w stanie zauroczenia, ale mi przeszło po obejrzeniu instrukcji wykonania;)
Aha, tak sobie pomyślałam... może by tak Razem-petki? (znaczy skarpetki) Bo ja jeszcze nigdy nie robiłam, a chciałabym, a boję się tak sama... No mam niby gazetki, instrukcje, ale tak w kupie raźniej. No i mobilizacja większa c'nie?:)
No, TIRa!!! :)))) I jakoś od dzieciństwa mi nie przeszło i mam to nawet na liście rzeczy do zrobienia zanim mi się zejdzie z tego łez padołu :))
UsuńInstrukcja wykonania do EchoFlower jest chyba tylko wizualnie taka straszna, bo ja sobie wczoraj na nią spojrzałam dogłębniej i okazuje się, że tam nie ma żadnych cudów-wianków.
A co do następnego Razem-tworzenia, to zrobimy ankietę, co ma być, niech głos ludu decyduje, skarpetki na pewno będą na liście.
Faktycznie kolory włóczki są niesamowite. Sama chusta też wygląda niczego sobie, choć pewnie znając siebie dodałabym jeszcze jakiś ażurek.
OdpowiedzUsuńCo do chust i szali ostatnio doszłam do tego samego wniosku. Co gorsza ja dalej nie wiem kiedy będę miała czas na wydzierganie czegoś dla siebie. Taka karma. I Echo faktycznie piękna... se popodziwiałam nawet wcześniej :)
Początkowo tez mi się widział ażurek, ale się powstrzymałam i nie żałuje.
UsuńA z tymi chustami i szalami to sprawdza się w naszym przypadku powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, a drutująca bez szala :)
Nie da się ukryć.
Usuńintensywna i kreatywna hahahaha... piekna ta chusta z Rav, zebym ja jeszcze rozumiala te wszystkie opisy i krzaczki ;) ech...
OdpowiedzUsuńa fiolety cudne, lubię takie odcienie ;) doniczka pięknie się w nich prezentuje hahahaa :)))
Doniczka stała w słońcu, to się nadała jako manekin. Bo znoszenie Denatki z antresoli, żeby zrobić dwa zdjęcia, to było ponad moje siły i możliwości czasowe.
UsuńA Chusta jest obłędna, nawet nici na nią już mam, tylko potrzebna mi chwila na spokojne zaczęcie :)
Rewelacyjne kolory. Masz rację, że było trzeba wybrać prostą formę. Dzięki temu na głównym planie jest włóczka nie wzór. Chociaż takie kolory i tak by były na pierwszym miejscu. Oznajmiam, że się w końcu odważyłam i zamówiłam włóczkę. Mam nadzieję, że na przyszły tydzień będę dziergać. Cieszę, się jak dziecko :D
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, bardzo!!! I trzymam kciuki, żeby było miło i bezproblemowo :)
UsuńA co do TIRA to jeździ się tym obłędnie . Miałam okazję poprowadzić małą chwilkę to cudo i pozostałam w zachwycie do dziś . Duużo widać , wielka moc i obłędny fotel kierowcy ,który dopasowuje się do osobnika , mogłabym w nim zamieszkać .
OdpowiedzUsuńPisz tak dalej, to polecę od razu jakiegoś miłego i ugodowego kierowcy szukać, żeby sobie chociaż posiedzieć :)
UsuńOczywiście ,że musisz spróbować. Nowe ciągniki siodłowe Scania , Volvo albo Man i chociaż kilometr na prostej drodze. I cała procedura od momentu włączenia stacyjki. A potem chwila przy włączonym silniku na siedzeniu kierowcy .
UsuńCudne fiolety, choć to nie moja bajka ale u innych podziwiam:)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym, że TIRA chciałabyś poprowadzić ale może kiedyś?:)
Pozdrawiam, Marlena
Fiolety to zdecydowanie moja bajka ostatnio :)) I ja wiem, że ten TIR wiele osób zaskakuje, ale trzeba spełniać marzenia z dzieciństwa.
UsuńTa fioletowa chusta jest jeszcze piękniejsza niż ją sobie początkowo wyobrażałam!
OdpowiedzUsuńTo się cieszę, bo mnie też się podoba.
UsuńChusta bardzo fajna Ci wyszła ma piękne kolory pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, a kolory to 100% zasługa Doroty.
UsuńZ tirem to ja też miałam takie marzenie :))) Fiolety cudnej piękności, a ja bym jeszcze chciała podpytać jakim aparatem trzeba zrobić foto żeby te kolory tak realistycznie uchwycić? Bo jestem na etapie rozmyślania nad aparatem odpowiednim do ruszenia z miejsca z moim blogiem... A jeszcze jedno pytanie - Mały na urlopie?
OdpowiedzUsuńMały ostatnio przesypia całe dnie :))
UsuńA aparat to jest Panasonic Lumix DMC-TZ7 (czerwony :)))) i wybierał oczywiście Ślubny, bo to on jest zawodowo specem od fotografii. Na potrzeby bloga wystarcza i sprawdza się doskonale. Jednak nie będę ukrywać, że każde zdjęcie, zanim trafi na bloga, jest liźnięte fotoszopem. Ale to jest kosmetyka raczej niż poważne poprawki, więc sam aparat uznaję za całkiem przyzwoity.
Tobie to nawet zwykłe prawe oczka wychodzą niezwykłe :))))
OdpowiedzUsuńA na Raverly juz sobie oblukałam wybrany przez Ciebie wzór i chylę czoła. Praca idealna dla Ciebie, mnóstwo dziurek, różnorodność wzoru i włoczka cienka aż do granic cierpliwości. Jestem szaleeenie ciekawa efektu końcowego !!!:))))
Ta chusta z Ravelry jest obłędna po prostu, zobaczyłam i wiedziałam, ze będę robić, a że się okazało, że mi brakuje... :)))))
UsuńJa jestem straszny zmarźluch i już czuję jak ta chusta grzeje ;)Prawdziwy urok prostoty. Taki ścieg pięknie uwydatnia kolory chusty!!!
OdpowiedzUsuńGrzeje, grzeje, dzisiaj testowana :)))
UsuńI ja też doświadczyłam tego samego - czyli mogłam zrobić chustę z włóczki ręcznie przędzionej i też z udziałem fioletu, więc Cię rozumiem :-) Chciałabym kiedyś zobaczyć jak powstaje taki motek szczęśliwości...
OdpowiedzUsuńChusta z duszą ;)
Chusta z duszą i to duszą prosto od Doroty, więc energetyczna i optymistyczna.
UsuńPiękne te odcienie fioletu, zapewne biel Małego by wspanale się komponowała z tym fioletem. I tak nie pchał się do zdjęcia? Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMały jest szampańsko-rudy :))) A nie pchał się, bo zdjęcia robione w dzień, kiedy kocio śpi, można w jego mniemaniu odpuścić :)
UsuńPrzepraszam Małego , że kolorki pomyliłam!!!!
UsuńNie sądzę, żeby Małemu to robiło różnicę :)))
UsuńNoooo, te fiolety takie proste, że aż piękne! Ja się nie dziwię, że Ci się podoba. A Echo Flowers faktycznie zachwycająca! Odkąd do pracy wróciłam, to nawet nie przymierzam się do takiej robótki. Zwykłą Gail już od miesiąca męczę:( DZiubię po troszku, już mi tylko "rameczka" została:)
OdpowiedzUsuńTo ja poczekam na Twoją Echo:)))
Echo już zaczęta i nawet po schemacie startowym jestem zachwycona. A Gail jest piękna i na pewno jeszcze nie raz ją zrobię.
UsuńŚliczna ta chusta! Przy tych prawych oczkach dobrze widać cieniowanie. I jaka cieplutka musi być!
OdpowiedzUsuńJest cieplutka, dzisiaj nosiłam i grzeje jak kaloryferek :)
UsuńNo tak człowiek uzależniony może być niebezpieczny:-))))))))
UsuńAle chyba mój słodziak(czytaj mąż) nie dałby się:-)))))))
Chusta cudowna i te kolorki mniam mniam. Nie ukrywam, że jestem zwariowana na .....Twoim punkcie i też razem z Tobą(jeśli pozwolisz:-)zacznę dziergać tę chustę:-))))))
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, dziergaj, będzie mi raźniej :)))) Tylko w ramach wariowania męża do maszyny nie zacznij wypychać :)))
UsuńPiekna chusta, masz racje, ze lepsza bez azurka, zdobia ja kolory.
OdpowiedzUsuńNie prowadzilam Tira ale mialam okazje pojezdzic jako pasazer.
Rozumiem Cie calkowicie, nawet z pozycji pasazera czujesz sie w tirze PANIA sytuacji, wysoko, wszystko widac, inni uzytkownicy drogi, to tylko jakies malutkie pudeleczka, nikt Ci nie podskoczy, jestes naprawde "big boss" hahahaha.
Ha!, bo ten TIR coś w sobie naprawdę ma. Ja sobie poczekam, kiedyś mi los przyniesie możliwość pojeżdżenia :)))
UsuńOczywiście chodzi mi o Echo Flower, bo tak napisałam, że sama nic nie rozumiałam:-)
OdpowiedzUsuńAle namieszałam.....darujcie.....po 10 godzinach pracy ledwo widzę kompa.....w ogóle co ja tu robię?????
UsuńTo się nazywa.....uzależnienie.
Wszystko darowane, mieszaj sobie, ile chcesz, jakoś się domyślam, o co Ci chodzi :)))) Tego, że chodzi o Echo też się domyśliłam.
UsuńA z czego dziergasz, że się tak ciekawsko zapytam, bo ja z merceryzowanej bawełny Madame Tricot, w kolorze perłowa kawa z mlekiem.
Kawa z mlekiem-cudo i do tego merceryzowana, nigdy z takiej nie dziergałam.Efekt musi być piękny. Ja zastanawiam się, którą włóczkę wybrać:żółtą ręcznie farbowaną wełenkę(nie pamiętam jaka) albo koralowy róż lace malabrigo. I tak się przychylam bardziej ku żółci, bo trochę grubsza;-)
UsuńOba kolorki uwielbiam:-))
"Intensywna jestem" :D
OdpowiedzUsuńChusta piękna, a kolor to sama wiesz, że najpiękniejszy, a jeszcze cieniowanie... IDEALNIE :)
Koraliki mi się bardzo podobają na wykończeniu. Zawsze coś tam tak "kobieco" grzechocze, kiedy się kładzie na czymś twardym :)
No bo jestem, przecież nie będę zaprzeczać "oczywistym oczywistościom" :)))
UsuńI tez lubię, kiedy mi podzwania cichutko i grzechocze :)
Piękna chusta! Wspaniała, pięknie pofarbowana wełenka pozwoliła stworzyć prześliczne pasy, a nie plamy. Zapiera dech w piersiach! Ciekawe jaką popełnisz następną?
OdpowiedzUsuńNastępna już się robi, przedsmak w najnowszym wpisie.
UsuńI cóż ja mam tobie napisać. Wiedziałam,że z tak pięknie pofarbowanej wełenki wyczarujesz takie cudo,a do tego te koraliki. Coś niepowtarzalnego :))
OdpowiedzUsuń