Łaskawa aura jesienna sprzyja noszeniu Carskiego. W poprzedni piątek też sprzyjała, a że obiecałam sesję plenerową, a Ślubny zarządził wyjście zakupowe, to wykorzystaliśmy okazję.
O Carskim Mundurku konstrukcyjnie i technicznie napisałam już chyba wszystko, co da się napisać, więc dzisiaj tylko fotki z komentarzami w podpisach, a między fotkami będę się dzielić tym, co mi się udało zrobić i jakie są plany (bo przecież ostatni tydzień upłynął pod hasłem Razem-Szycia i na niewiele więcej był czas i miejsce).
"Co tam, panie, na niebie widać?" |
Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu czwartą noga i szóstą ręką udało mi się skończyć część zasadniczą Błękitnej Krwi, czyli szydełkowej spódnicy nieprzyzwoitej. Bawię się teraz w zdobienia i - co ponownie wywołuje moje wielkie zdziwienie - nic nie chcę zmieniać w stosunku do pierwotnego szkicu... jak nie ja!!!
Jak Carski, to marszowo!!! |
Jasna spódnica do kompletu do Carskiego Mundurka też na ukończeniu - został dół: lamówka i plisowana falbana. I cały czas się łamię, czy ciąć dół na skos, ale ostatecznie to taki był pierwotny plan i cały "bajer" tej kiecki, więc chyba jednak ciachnę.
Zdjęcie "na dziunię" (prawa autorskie ma Dodgers), z kalendarzem na 2013 w roli rekwizytu. |
Skoro w podpisie do poprzedniego zdjęcia wspominam Dorotę, to od razu powinnam napisać, że mam już pomysł na jej prezentową, własnoręcznie uprzędzioną i farbowaną wełenkę - chusta z koralikami będzie. Korci mnie własno-umysłowe wykombinowanie wzoru... to by był mój pierwszy raz w przypadku chusty, ale przecież kiedyś trzeba się zebrać na odwagę.
Trudno zrobić zdjęcie "bez miny" komuś, kto ciągle gada :))) |
Nastąpiło wielkie wydarzenie. Wiekopomne wręcz. Ślubny razem ze mną ogląda Project Runway (od zawsze) i dodatkowo został zbombardowany dużą ilością szycia w czasie długiego weekendu, co zaowocowało jego poważną deklaracją, że zaprojektuje mi sukienkę!!! Ja mam niezwykłego męża.
A skoro o Ślubnym, to będzie historyjka obrazkowa o tym, jak to spokojnie spacerując we dwoje:
Słyszę nagle coś, co powoduje u mnie najpierw wielkie oczy:
Natychmiastową reakcję obronno-"nielubięcię":
I szybką poprawę sytuacji:
Bo ciężkie to życie z facetami, ale bez nich...
No, a teraz będzie zdjęcie, które według kochanego męża pokazują moją prawdziwą naturę - żony z piekła rodem (ale ja wiem, że bywam nie do zniesienia):
"No jak to nie mogę kupić wszystkiego???!!!" |
Poza tym mam nadzieję, że zaglądacie do Galerii Prac Razem Robionych, bo ona cały czas rośnie i pęcznieje.
A w środę zabiorę Was w podróż za ocean, do Nowego Jorku, do jednego z najbardziej znanych sklepów z tkaninami - kto ogląda Project Runway, ten wie, że będzie o... klik.
I kot dla stęsknionych:
Piękny mundurek! Podziwiam talenta rozległe i czoła chylę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńTylko koty potrafią się tak zawinąć, że z pod głowy wystają nogi i nie wiadomo, gdzie jest jego koniec, a gdzie początek... I ja to w kotach uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńCarski prezentuje się absolutnie fantastycznie! I po prostu tyle się już nad nim nazachwycałam, że zwyczajnie brakuje mi słów... Pomilczę sobie zapatrzona w to dzieło...
... Sesja zdjęciowa niezwykle udana i patrząc na Was człowiek się mimowolnie uśmiecha, bo taką tworzycie sympatycznie zakręconą parę:) A gdy jeszcze przeczytałam, że Ślubny sukienkę zaprojektuje, to sobie tylko w szczerym zachwycie westchnęłam;)
No i na Błękitną Krew czekam z wielką niecierpliwością!
I jakby kręgosłupa nie miały :))))
UsuńZakręceni to my jesteśmy wyjątkowo :) Ale pozytywnie. A Ślubny nawet mnie propozycją projektowania zaskoczył :)
Kochana wyglądasz pięknie!!! Tak carsko;) Sesja małżeńska ekstra!!:)) No i kocię jak zwykle.....
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy wszyscy!
UsuńCudownie wyglądasz, teraz czekam na tą spódniczkę do Carskiego, będzie mundurek ekstra w całości :) Sesja ze Ślubnym - pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A spódniczka do kompletu za chwilę, za moment :)
UsuńTy mnie doprowadzasz do nerwicy :) dwie spódnice i Błękitna krew? Po prostu nas oszukujesz, tak naprawdę NAPRAWDĘ masz 6 rąk i 4 nogi i robisz 8 rzeczy na raz :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam jak w jednym tygodniu połączyć uczelnię, pracę, spódnicę razem-szytą, milionowy w tym sezonie komin dla milionowej koleżanki i sweterek robiony z Twoją pomocą :)
PS: będę chyba znowu lekko pruć. Na szczęście nie plisę na dole - ta zgodnie z Twoimi instrukcjami wyszła super. Ale część zasadniczą, na szczęście za wiele jej nie ma. Zastanawiam się po prostu czy nie wyglądałoby to lepiej na drobniejszych drutach (część robiona prawymi) Pomyślę jeszcze nad tym zagadnieniem :D
PS 2: nie będziesz krzyczeć jak fota mojej spódnicy do Ciebie dofrunie e-gołębiem za tydzień-dwa?? :P Zestresowałaś mnie tempem kursu i mam wrażenie, że wszyscy już ruszyli z kopyta - ja jestem na etapie prania tkaniny :D
A no i zapomniałam dodać, że super zdjęcia, super Carski i faktycznie tworzycie przesympatyczną parę :)
UsuńCytuję Ślubnego: "Napisz, że jestem pionierem klonowania i tworzę sobie harem" :))) To w odpowiedzi na Twoje podejrzenia, że ja mam kilka par rąk :)
UsuńSpódnicę to sobie szyj spokojnie, tempo kursu było zabójcze, bo bardzo nam zależało żeby skończyć w ciągu długiego weekendu.
I znasz moje podejście do prucia :)))
Kobieto ale polecialaś z kursikiem razem szycia ale rozumiem wolne dni.....spokojnie sobie posiedze przy kawusi, pooglądam ,a co okazji nie przepuszczę.
OdpowiedzUsuńO carskim niewiele powiem bo nie mogę muszę najpierw szczękę zmontowć bo mi dolna część poleciała na podłogę,co ja mówię poleciała spadła jak torpeda ,podłogę mam uszkodzoną.Mundurek EXSTRA KLASA.
Aha no i od wczoraj nie jestem już anonimowa,stawiam pierwsze drobne kroczki na razie niepewnie ale mam nadzieję ,że się rozszaleję.Pozdrawiam
To od końca - wiem!!! Już byłam, już widziałam :))) Będę kibicować.
UsuńWolne dni nas zmobilizowały, bo w ciągu zwykłego tygodnia to nie mam szans, żeby cokolwiek nakręcić (ciemności są wieczorem :))).
Za pochwały dla mundurka dziękuję.
uwielbiam carskie klimaty i Zołzy w sklepie z tkaninami!
OdpowiedzUsuńMój ze mną w takie miejsca nie chadza, bo tam nie ma kanapy do siedzenia ;)
A mój chodzi i jeszcze męczy panią sprzedawczynię i gania ją, życząc sobie oglądania tkanin :))) Bezcenne widoki :))))
UsuńA to pewnie ogląda tak chętnie tkaniny na jego zamówienia, co?
UsuńA wiesz, że nie tylko :))) Równie chętnie szuka czegoś ciekawego dla mnie.
UsuńNoż wściekła jestem jakniewiemco!!!Zaglądam na Róg codziennie, ale od tygodnia to koszmar jest. Nie wiem sama co się dzieje:((( Chyba wreszcie swojego Ślubnego zmolestuję na mały przegląd sprzętu. Co myśmy bez tych facetów...Ale do rzeczy (skoro udało mi się wreszcie komentarze otworzyć):
OdpowiedzUsuń- Carski - BOSKI!
- Mały - uroczy:)
- Foto-Story - zabawna...
Ale pasmanteria! To jest coś dopiero! Nie żeby te kilometry tkanin jakieś wrażenie na mnie robiły....Ale już oczami wyobraźni widzę taki sklepik z włóczkami, kordonkami, szydełkami, koralikami...itp
Słabo mi...........
Jakbyście moją osiedlową pasmanterię zobaczyły, eeeh szkoda gadać:(
Ewa, nie molestuj męża, ta tragedia wynika z tego, że od tygodnia pcham tysiące filmów do każdego wpisu i przeglądarki wymiękają. Zaraz te wpisy przejdą do archiwum i wszystko się będzie otwierało normalnie.
UsuńTa pasmanteria jest wielka i maja tysiące tkani i włóczki i tasiemki i inne cuda, nawet stopki do maszyn - i to wszystko w moim własnym miasteczku, nie w Poznaniu.
Ty chodzisz jeszcze w Carskim? I nie zimno Ci? Ja się tak załatwilam pierwszego na cmentarzu, że na sam widok Twoich butów zrobiło mi się brrr zimno. Jeju, ja teraz będę miała pietra i będę trzymać kciuki za tego fioletowego merynosa, bo to dopiero wyjdzie, a czy nie przekręcony, czy się nie rozejdzie- wiesz to singiel, cuda mogą się dziać- z innymi się nic nie dzieje, więc jest nadzieja. Gdyby coś, to daj mi znać, będziemy kombinować ;) A "dziunię" możesz wykorzystywać ile wlezie (tak, wiem, co napiałam:)), ja się nie obrażę. I czekaj na mail ze zdjeciami razemwiczków- tylko paluszki i będzie druga do pary. Trzymcie się ciepło z Andrzejem :)))
OdpowiedzUsuńDzisiaj było plus 14, to chodzę. I nie martw się w dniu sesyjnym tez było ciepło. Choroba mnie nie chwyciła.
UsuńCo do wełenki to jestem pewna, że wszystko będzie ok.
I dziunię będę wykorzystywać, bardzo wdzięczna poza :))))
no to na drodze sądzę nikt Ci nie stanie :) w takim mundurze to widząc Cię to strach się bać :)
OdpowiedzUsuńJakoś nikt z krzykiem się na mój widok nie oddalał :)))) Ale na pewno budzę zainteresowanie :)
UsuńWiesz nie dziwię się , bo prezentujesz się rewelacyjnie. Ja jednak jestem zwolennikiem tego żeby nie było szaro i buro szczególnie w okryciach wierzchnich bo jak jest taka szarówa na dworze to źle widać pieszych szczególnie jako kierowca to mówie i strasznie mnie wkurza jak ktoś po ciemku , ubrany jak mysz leci przez ulicę ...no zabić to mało..bo przecież go nie widać...a Ciebie -oj nie da się . Ślicznie :)
UsuńPodziwiam........:-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
UsuńA mi się inaczej kojarzy ;) Batona ci brakuje i jako żywo mażoretka :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie się prezentujesz. I ze ślubny i bez, a najlepiej w pasmanterii ;)
Wiesz, że to było moje pierwsze skojarzenie przy pierwszych przymiarkach? :)))) Mażoretka, tylko mini brakuje :)))) No to szyję do kompletu.
UsuńO tak - furażerka by się przydała ;)
UsuńDobrze, że u mnie nie ma takiej pasmanterii, bo chyba bym zbankrutowała :)
OdpowiedzUsuńA carski super - z niecierpliwością czekam na docelowy dół do niego.
O twoim mężu opowiem dzisiaj swojemu ślubnemu - jestem pewna, że nie uwierzy :))
Ja do tej chodzę rzadko i robię to świadomie, bo też bym zbankrutowała. A Ślubny jest wymarzonym mężem dla osoby szyjącej/dziergającej - wspiera, wykazuje zainteresowanie, angażuje się, o finansowaniu nie wspomnę :))))
UsuńPięknie wyglądasz, carski super się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńTaki sklep z tkaninami odwiedzam w Swarzędzu - głowa boli od nadmiaru wrażeń:)
pozdrawiam, Marlena
Bardzo dziękuję! Dla mnie wejście do tak zaopatrzonego sklepu to katastrofa - naprawdę chce kilometry tkanin :)
UsuńŚwietna małżeńska sesja:))Umundurowałaś się odlotowo,niecierpliwie czekam na spódniczkę:))A z tego sklepu to wyszłaś tak z własnej woli i bez kawałka materiału?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Wyszłam z własnej woli, z kawałem lamówki i bez materiału :)))
UsuńCarski prezentuje się na Tobie rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńCarski jest niezwykle majestatyczny! I precyzja wykonania rzuca się w oczy :) wspaniałego masz męża, że towarzyszy wyprawom po tkaniny!
OdpowiedzUsuńDziękuję! I tak, mam fajnego męża :)))
UsuńNo właśnie! O to samo miałam zapytać - gdzie materiały? :-))) Sesja magiczna, bo zapisaliście w niej mnóstwo pięknych chwil.
OdpowiedzUsuńA czemu Ślubny chce Ci sukienkę projektować, a nie domaga się carskiego dla siebie?
Ślubny zajmie się sukienką, ale z kurteczki dla siebie nie rezygnuje, o nie! A materiały tym razem nie, była tylko lamówka w dużych ilościach.
UsuńŚwietne zdjęcia, odjechany mundurek, bardzo Ci w nim do twarzy :))
OdpowiedzUsuńW takich miejscach, jak to z tkaninami tracę głowę i zawsze wychodzę stamtąd z bólem serca... :))
Świetna pozycja Małego ;))
Bardzo dziękuję. Z tkaninami to ja mam tak, że kupuję to, co mnie zauroczy, a później zastanawiam się, co dokładnie z tego zrobić.
UsuńWy jesteście uroczy... słowo daję :)))))
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu pt. "Bo ciężkie jest życie..." się zwiesiłam i zapomniałam na jakiś czas o poście - normalnie reniferki :)))
Żakiet jest przecudowny i piszę to totalnie szczerze (zresztą jak zawsze), bo jak mam być nieszczera, to milczę :D
Ja za kociem tęskniłam i jestem zadowolona, bo to podciąganie łapkami pyszczka podczas snu... ubóstwiam i zawsze miałam kręćka w rękach, którego musiałam opanować, żeby kotu pozwolić spokojnie spać ...i ta bródka milusia :))))))))
zdjęcie pasmanterii lubię, ale taką ilość tkanin na raz, to tylko na allegro widzę :(
Bardzo dziękuję! Za głośne pochwały, ale jakby co, tonie milcz, tylko pisz, że coś nie tak, bo teraz, jak się nie odezwiesz, to wiesz, co sobie pomyślę :)))))))))))) Żart.
UsuńA co do pasmanterii, to ja mam taką u siebie w miasteczku - przekleństwo i kuszenie.
Carski jest boski, nie mogę się doczekać, kiedy zaprezentujesz go ze spódnicą. Planujesz do tego jakieś carskie nakrycie głowy?
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nakrycia głowy nie planuję, rzadko noszę cokolwiek, planuję za to rękawiczki i jakiś lekki, prosty szal.
Usuńaa i co do zaopatrzenia sklepu - to jest to okrutne z ich strony tyle cudów w jednym miejscu :) ja akurat po sąsiedzku mam genialną hurtownie i zawsze jak idę to tam popłynę.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie - przekleństwo i kuszenie :)
Usuńmundurek swietny....i swietna z was para...ma w sobie tyle ciepla ,radosci i ciepla,ze nawet jesienny dzien slonecznym ,letnim dniem sie staje a swiat wokól sie smieje...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńCałkiem fajnie ci w carskim , no i Mały się w końcu pojawił, bo już myślałam, że gdzieś zaszyłaś go podczas szycia spódniczki!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i nie, Małemu nic się nie stało, miewa się kwitnąco i rozrabiająco.
UsuńMam fanaberię na zdjęcie carski + dżinsy + obcasy (Ty w środku oczywiście znaczy w ubraniu) no mogą być inne spodnie. Co do carskiego to już wcześniej zapiałam z zachwytu i zzieleniałam z zazdrości, a teraz po zdjęciu w onej pasmanterii po prostu leżę na obu łopatkach - nie ma sprawiedliwości na tym świecie. TEŻ TAKĄ CHCĘ
OdpowiedzUsuńFanaberia na zdjęcie... chętnie bym spełniła zachciankę, ale nie posiadam jeansów, a raczej odpowiednich jeansów (mam takie w style flower-power, rozszerzane nogawki). Ale jak tylko się kiedyś wzbogacę o odpowiednią parę, to obiecuję dodatek plenerowy :)
UsuńSuper sesja! Czekam niecierpliwie na dalsze efekty Twoich poczynań.
OdpowiedzUsuńW takiej pasmanterii to bym godzinami siedziała...
Mizianki dla kota.
Pozdrawiam ciepluśko
Kot miźnięty. A w tej pasmanterii to człowiek głupieje, tego są naprawdę niezliczone ilości.
UsuńCzy ja widzę gołe nogi?... U Was wciąż TAK ciepło? WoW!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentujesz w Carskim, bardzo dostojnie, w sam raz na zakupy tkaninowe, jaki wspaniały sklep! *^o^*~~~
Pochwalę się, że mój mąż mi kiedyś nawet skonstruował od zera i sam uszył sukienkę. ^^*~~~ Fajnie mieć utalentowanych mężów!
A nie, nie gołe nogi, tylko moje idealnie cieliste rajstopy, kupione zupełnym przypadkiem i w zbyt małych ilościach (trzeba było kupić ich porządny zapas).
UsuńMężów mamy nie do przebicia - u mnie, jak to się będzie rozwijać w takim tempie, to też będę musiała zacząć się dzielić maszyną :)))
sesja rewelacyjna!! Carski w pełnej krasie również!!jak się naoglądam tych zdjęć, to też mnie szał wypustkowy ogarnie (bo zapas wypustek z eTasiemki czeka:)a tu moje pudło spraw niedokończonych więcej nie przyjmuje... ;/
OdpowiedzUsuńSzał wypustkowy na pewno da świetne wyniki, więc niech ogarnia :)
UsuńBrahdelt ma rację - dostojnie się prezentujesz i tak carsko :) Genialnie wyglądasz, po prostu genialnie :D Zdjęcie przy stosie tkanin mnie rozłożyło na łopatki :D Tiaaa oto nasza prawdziwa natura - chcę wszystko a jak nie to... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A z robieniem zakupów w tak dobrze zaopatrzonych sklepach jest problem - albo wychodzi się jak wielbłąd, z metrami materiału, albo wychodzi się... z niczym :)
UsuńPo pierwsza - ale materii. Ja się nie dziwię, że ta pasmanteria wywołuje w Tobie własnie takie emocje. O matko!
OdpowiedzUsuńA carski? No co tu dużo gadać - prezentuje sie bosko. Ale czy mogło być inaczej? Nie wydaje mi się.
Dziękuję. A na zdjęciu w pasmanterii to widać jedną ścianę - jest jeszcze druga :)))
UsuńŁo matko!
UsuńTwój ślubny ma świetną fryzurkę :)
OdpowiedzUsuńA to przypadek - zdjęcie robione pod wiatr :)))
Usuńmoim faworytem jest zdjęcie "na dziunię" :D
OdpowiedzUsuńno i zdjęcie kota, ale to chyba oczywiste :)
Carski robi wrażenie, zdolna babka jesteś :)
Inicjatorką zdjęć na dziunię jest Dorota z "Ja to mam w genach" :))))
Usuńto ja dalej będę wzdychać i wzdychać nad twoim talentem... I tak cichutko w kącie tobie zazdrościć. Takiego męża też chcę. Mój tylko chwali i ewentualnie wyciąga portfel ale by mógł jeszcze doradzić. Może nie wymagajmy za dużo :D Dwóch spódnic nie mogę się doczekać. Zwłaszcza tej na szydełku. No i czekam za sesją kota i za następnym kursikiem. Mam nadzieję, że się pojawi
OdpowiedzUsuńAle z tego, co piszesz, to Twój mąż też nie najgorszy. Spódnice powstają, mam nadzieję, że do końca tygodnia ta szyta będzie skończona, a szydełkowa również wkrótce.
UsuńCarski wygląda zabójczo!! Pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńpisałam już, że fajna z Was para? Chyba tak :-)
OdpowiedzUsuńa w mundurku prezentujesz się super ;) tylko pogratulować umiejętności ;)
no, Kochana, mundurek prima sort! długość mnie zaskoczyła, bo jakoś myślałam, że dłuższy jest. ale nie nie, to nie zarzut, boziu broń!
OdpowiedzUsuńteraz czekam na miniówę do kompletu
już chciałam zapytać, gdzie ta pasmanteria, ale... moje zapasy materiałów i szanse na ich przeszycie w tym życiu (marne) każą mi się jednak powstrzymać :D
zdjęcie pasmanteryjne "z oczkiem" - wymiata!!
W takim żakiecie to tylko po carsku można wyglądać! Pięknie odszyty i nie ukrywam zachwytu nad nim. Dbałość o szczegóły zwiększa mój podziw. A ten kot...
OdpowiedzUsuńCarski jest swietny!
OdpowiedzUsuńW takim mundurze na pewno wyróżniasz się na ulicy :-) Świetnie w nim wyglądasz. Fajne zdjęcia.
OdpowiedzUsuń