W części drugiej będziemy dokonywać dzieła krojenia.
Materiał do krojenia trzeba sobie przygotować. Optymalnym sposobem jest wypranie kuponu materiału, wysuszenie i wyprasowanie. Dzięki temu mamy pewność, że ciuszek z tego materiał po pierwszym praniu się nie zbiegnie. Jeżeli nie mamy czasu na pranie, rozwiązaniem jest wyprasowanie materiału żelazkiem z użyciem dużej ilości pary. Ale uwaga!!! - materiały delikatne lub takie, które mają włosek prasujemy przez szmatkę.
Niezależnie od tego, czy materiał był prany czy nie, przed samym krojeniem trzeba go koniecznie pogłaskać żelazkiem. Nie kroimy z materiału pogiętego, szczególnie takiego, który ma pionowe czy poziome zagniecenia. Kroimy z materiału wyprasowanego na blachę :))))
To łapiemy za zestaw narzędzi krojących i do roboty:
Szkoły krojenia są dwie. Szkoła "niemiecka" (burdowa) mówi nam, żeby złożyć materiał na pół, wzdłuż złożonej krawędzi ułożyć te części, które mają być krojone z podwójnie złożonego materiału, a resztę upchnąć, gdzie jest miejsce. Pilnując oczywiście, żeby leżały w odpowiednim kierunku. Powoduje to spore straty materiału. Dlatego przejdziemy do szkoły krojenia "rogowo-reniferowej", czyli będziemy sobie kroić kawałeczek po kawałeczku, układając je na materiale tam, gdzie pasuje nam kierunek ułożenia i gdzie jest to optymalne pod względem wykorzystania materiału.
To kroimy - na pierwszy ogień przód z podwójnie złożonego materiału.
Zwracam jeszcze raz uwagę, żeby zaznaczać kreseczkami linię bioder. To będzie dla nas przy szyciu dodatkowy punkt kontrolny przy spinaniu części przodu i tyłu ze sobą.
Zwracam jeszcze raz uwagę, żeby zaznaczać kreseczkami linię bioder. To będzie dla nas przy szyciu dodatkowy punkt kontrolny przy spinaniu części przodu i tyłu ze sobą.
Ważne jest także rysowanie nie tylko linii szwu, ale i linii cięcia, czyli dodanie tak zwanego zapasu na szwy. Nie ma co robić tego na oko, bo kiedy mamy równe zapasy na szwy, to później znacznie łatwiej się spina części ze sobą. Zwyczajowo dodaje się około 1 cm/1,5 cm (ja dodaję tyle, ile ma szerokości taśma centymetra krawieckiego), a na podłożenia dołu - 4 cm (u mnie to zawsze szerokość plastikowej linijki :)))).
Kroimy równie dokładnie, jak rysowaliśmy wykrój i przenosiliśmy go na materiał. Uwaga!!! Zaszewek się nie wycina!!! Materiał we wnętrzu zaszewek zostaje nietknięty!!!
Przeniesienie drugiej strony przodu na materiał robimy już po wykrojeniu formy z materiału.
Uwaga dla osób dopiero zaczynających szyć - narysowanie linii mydełkiem lub innym "narzędziem mażącym" powoduje, że widzimy je tylko po lewej stronie. Żeby łatwiej było szyć i spinać, można sobie po każdej z narysowanych linii poprowadzić fastrygę - wtedy szew fastrygi widać i po prawej i po lewej stronie. To na początku wiele ułatwia. A poza tym nie martwimy się, że nam się narysowane linie wytrą w czasie szycia.
Przód jest, walczymy z tyłem, ciętym z pojedynczego materiału. Uwaga dla osób szyjących z materiałów z włoskiem - układamy części wykroju tak, żeby góra papierowej formy zawsze była zwrócona w tą samą stronę w stosunku do materiału. To nam zapewni taki sam kierunek włosków w gotowej spódnicy.
I uwaga druga - jeżeli szyjemy z materiału we wzorek i zależy nam na tym, żeby ten wzorek był spasowany, to tak celujemy z papierowym wykrojem, żeby punkty charakterystyczne - kreseczka na linii bioder i wierzchołek linii talii - były na takim samym poziomie w stosunku do wzoru (w połowie kwiatka, na tym samym pasku itp.).
Przód jest, walczymy z tyłem, ciętym z pojedynczego materiału. Uwaga dla osób szyjących z materiałów z włoskiem - układamy części wykroju tak, żeby góra papierowej formy zawsze była zwrócona w tą samą stronę w stosunku do materiału. To nam zapewni taki sam kierunek włosków w gotowej spódnicy.
I uwaga druga - jeżeli szyjemy z materiału we wzorek i zależy nam na tym, żeby ten wzorek był spasowany, to tak celujemy z papierowym wykrojem, żeby punkty charakterystyczne - kreseczka na linii bioder i wierzchołek linii talii - były na takim samym poziomie w stosunku do wzoru (w połowie kwiatka, na tym samym pasku itp.).
Po odrysowaniu jednej części tyłu, rysujemy drugą. Ta druga część musi
być lustrzanym odbiciem i dlatego papierowa forma ląduje "twarzą do
materiału":
Części główne są, tniemy pasek. Pamiętamy, że pasek także musi mieć z każdej strony zapas na szwy (1,5 cm):
Jeśli ktoś planuje spódnicę na podszewce, to wycina także "komplet podszewkowy" - przód i tył, bez paska. Technologia cięcia taka sama jak przy materiale podstawowym. Uwaga - podszewka wredna jest, podszewka śliska jest i trudna do opanowania jest - kroimy cierpliwie i nie rzucamy nożyczkami :))))
Do kompletu do paska musimy jeszcze stworzyć warstwę usztywniającą - z fizeliny lub z grubszego bawełnianego płótna. Oba warianty pokazano poniżej:
Etap krojenia uznajemy za zakończony pełnym sukcesem, jeśli mamy całe mnóstwo łatających kawałków tkanin, które będziemy zamieniać w jedną, elegancką spódnicę:
A w części trzeciej będziemy szyć - zaszewki i szwy boczne. I będziemy prasować, będziemy sporo prasować :)))
Bosko tłumaczysz, ale obejrzę tutoriale w innym czasie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! A tutoriale nie uciekną, poczekają.
UsuńBardzo mądre, ja też stosuję metodę rogowo-reniferową, w ten sposób oszczędza się tkaninę.
OdpowiedzUsuńKiedyś wycinałam zaszewki, hehehe.... No bo Burda nie napisała, żeby nie wycinać, a wyglądało, jakby to był nadmiar materiału! *^v^*
Bo to taka metoda zdroworozsądkowa :)))
UsuńI ja jakoś nigdy nie usiłowałam wyciąć zaszewek, może dzieckiem będąc i plątając się mamie pod nogami, widziałam, że ona nie tnie, to i mnie do głowy nie przyszło.
Dzięki tobie widzę jak bardzo w krawiectwie potrzebna jest dokładność. Nie mam miejsca jeśli chodzi o szycie "na oko". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj, potrzebna, szczególnie przy szyciu dopasowanych ciuszków :)
UsuńJa trochę offtopując - bardzo, bardzo urzekło mnie zdjęcie niezbędnych przyborów. Kolorystyka - błękit, beż i trochę takiej muzealnej czerni ze szpilkowymi nutkami bieli... Mniam! :)
OdpowiedzUsuńTo offtopikując dalej :))) - bardzo dziękuję. Pochwały dla zdjęć mnie cieszą bardzo, bo jeszcze rok temu nie wiedziałam, z kórej strony do aparatu podejść :))))
Usuńjestem pod wrażeniem Twoich umiejętności dydaktycznych :)
OdpowiedzUsuńsam temat nie bardzo mi się przyda - takich rzeczy już jestem "naumiana"...
ale mimo to przeczytałam ten, jak i poprzedni post - fajnie się Ciebie czyta (pewnie słucha też, ale nie sprawdzałam filmików) dobra robota - na pewno wiele osób skorzysta z Twoich instrukcji,
Pozdrawiam
Dziękuję! Dla osoby szyjącej od dawna, to żadne rewelacje, ale u mnie jak zwykle założenie, że ma być przystępne dla tych, które pierwszy raz do maszyny siadają.
UsuńNo właśnie. Ja niby od dawna szyję, ale u Ciebie uczę się precyzji i doskonalę warsztat :)
UsuńJa zaglądając do innych cały czas robię to samo - właśnie widziałam nietypowe odszycie dziurki na guzik :)))) Chyba nie ma takiego momentu, że się powie "nic mnie nie zaskoczy, umiem wszystko". I to jest super w tej bajce :))))))
UsuńKochana pięknie to wszystko opisałaś,wytłumaczyłaś,a tutoriale ogląda się z wielką przyjemnością :) Twój post i tutoriale na pewno nie jedna dziewczyna wykorzysta do uszycia spódnicy :))
OdpowiedzUsuńNo, oby się przydały.
UsuńI dziękuję za wyróżnienie, u mnie to pewnie za to "i wiele więcej".
Jestem pod wrażeniem, jak profesjonalny kurs, to ja czekam jak będziesz szyć rozcięcie z tyłu, bo wiele jest szkół i każdy inaczej ten "rozpierdak" szyje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ rozcięciem pójdziemy na łatwiznę i nie będzie skomplikowanego "rozpierdaka", tylko proste pęknięcie.
Usuńuff... chwilę mnie wirtualnie nie było, widzę post cz.II, sprawdzam, że krojenie i że o co chodzi, bo rysowania nie było i mi się listwa przypodłogowa zmarnuje, a to przecież prolog był, a nie cz.I :)))
OdpowiedzUsuńNo zamotałam się doszczętnie i nawet miałam chwilowe rozczarowanie, a tu taka niespodzianka - posty dwa!!
Pięknie tłumaczysz, pięknie pokazujesz i lubię słuchać, kiedy mówisz :)
Teraz muszę sobie zarezerwować spokojne chwile, na wspólny projekt i ostatecznie zdecydować, czy z dżinsu, czy z wełny, bo skoro z podszewką też może być, to ja w kropce jestem... nie lubię mieć za dużego wyboru :D
Pozdrawiam obydwa Reniferki i tego Intensywnie Kreatywnego o złotym głosie i tego Intensywnie Wspierającego o łagodnym spojrzeniu :)))
To szykuj się psychicznie, bo dziś kolejna część :))) Lecimy bez przerw, aż do finiszu.
UsuńUszyj sobie dwie - jedną z jeansu i drugą z wełenki, co się będziesz ograniczać.
Za pozdrowienia dziękujemy, bardzo!!!
Też stosuję metodę "rogowo-reniferową" :-), szczególnie przydaje się kiedy szyje się z jakiś resztek albo dziwnych kawałków materiałów z SH. Świetnie to wszystko wytłumaczone, na pewno będę szyć tylko ogarnę trochę pracę po tygodniowym wyjeździe bo w sezonie kalendarzowym to jakaś masakra jest.
OdpowiedzUsuńA czemu tyłu nie możemy wyciąć ze złożonego materiału ale rozciąć obie części??
OdpowiedzUsuńBo nie będzie wtedy zapasu na szew i wszycie zamka :)))
Usuńbędzie jeśli złożymy materiał bo dodaniu zapasu na szwy :)
Usuń:)))) Wtedy będzie :))))
Usuńskrojone... czy jak pasek skroiłam "w poprzek" to wielki bląd?? musi być tak jak przód i tył??
UsuńSama kroiłam w poprzek, żeby mieć paseczki wzdłuż, więc to akurat zależy od tego, jak chcemy i jak nam materiału starcza.
Usuńuffff :)
Usuń