Przenosiny

czwartek, 24 stycznia 2013

USZYŁEM SOBIE - WYSTĘP GOŚCINNY NUMER DWA

Proces twórczy był dłuuuuugi, cętkowany, kręty - bo wykrój powstał w zeszłym roku, materiał skrojony w zeszłym roku, pierwsze szwy... w zeszłym roku. Na dodatek Ślubny oczywiście chciał sobie uszyć "prostą bluzę" i jak zrobił projekt, to już wiedziałam, że przymiotnik "prosta" powinien zostać skasowany, bo jak na pierwsze kontakty z dzianiną, to będzie wykrój daleki od prostoty.
Całościowo.

I uwaga ogólna dotycząca zdjęć - to jest czarno-czerwone!!! Ale brak światła słonecznego oraz moja ogólna nieumiejętność fotografowania czerwieni spowodowały, że możecie widzieć wszystkie odcienie czerwieni/różu/czerwonego barszczu ze śmietaną.
I pod kątem.

Uwaga, teraz będę chwalić:
- Wykrój zrobił sam, od kompletnego zera. Posiłkując się posiadaną bluzą w odpowiednim rozmiarze. Sposób, w jaki rysował kształt główki rękawa, kazał mi przez chwilę zwątpić w zdrowe zmysły (moje lub jego, zależy, od której strony patrzeć). Oczywiście ostatecznie wyszło idealnie!
- W końcu nauczył się rozpoznawać prawą i lewą stronę materiału dzianinowego, chociaż długo to trwało.
- 90% szwów wewnętrznych jest szwami francuskimi - czyli flaki i nitki są zaszyte w środku! Co najbardziej zabawne, zanim zdążyłam mu powiedzieć, że niech się nie męczy na początek i robi te "francuzy" tylko na idealnie prostych kawałkach, to Mąż Mój Jak Dotąd Jedyny zszył w ten sposób szew po łuku i oczywiście mu wyszło idealnie... no to już nic nie mówiłam, bo bym wyszła na "nieumną".
- Sposób, w jaki połączył ze sobą dwie części rękawa, wywołał we mnie poczucie kompletnego zdumienia. Tu złożył, zszył, tu wsunął w siebie, tu założył i jednym szwem połączył dwie części, pozostawiając zakładkę odpowiedniej długości i zero flaków i farfocli na zewnątrz. Normalnie origami z materiału. Do dzisiaj nie wiem, jak to się robi...
- Przy szyi nawymyślał sobie warstwy i warstewki, ale "żeby były wykończone od spodu innym kolorem"...
- I na koniec stwierdził, że wszywanie rękawów to łatwizna...

Warstwy podszyjne.

Sam twierdzi, że:
"Dużo wody w tej rzece musi jeszcze upłynąć, żebym ponownie siadł do szycia dzianiny. No chyba, że do czegoś banalnego. Mój problem z dzianiną wynika głównie z tego, że non stop mam wrażenie, że wszystko wychodzi nie na tyle dokładnie, jakbym chciał (milimetry i piksele mu się nie zgadzają  - komentarz "odżoniny" :)))) 
Ale generalnie jestem zadowolony!" (To już gdzieś było :)))

I widok od rufy.

A ja, tak na wszelki wypadek przypominam, że jest to drugi ciuch uszyty przez Ślubnego w jego krótkim krawieckim życiu. I w 100% według jego pomysłu, bez kopiowania wykroju. Na mnie to robi spore wrażenie!
I origami-rękawy.

Przy okazji odpowiem Sunshine na dawno zadane pytanie, czy Singer robi dziwne rzeczy przy podszywaniu dołu dzianinowej bluzki (szwy w poprzek). W sumie to dopiero teraz była okazja, żeby to sprawdzić na jakimś kawałku szytej odzieży. Otóż nie robi. Niczego nie marszczy, nie usiłuje przekosić, nie ściąga. Po przeciągnięciu żelazkiem jest idealnie.

To ja Was zostawiam ze Ślubnym i bluzą i po cichutku powiem, że na pytanie: "I co teraz masz w planach?" usłyszałam - "Torbę".

130 komentarzy:

  1. łaaaał... O_O wypatruję sobie oczy. Jak napisałaś o wszywaniu przedłużenia rękawa to prawie sobie to wyobraziłam ale teraz patrzę na "odwinięcie" i już się pogubiłam, mimo, że umysł mam strickte ścisły a wyobraźnię przestrzenną niczego sobie. Ślubny - zaszalałeś! Wielki szacunek odczuwam do Ciebie aktualnie :)

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też to sobie prawie wyobrażam, te rękawy, jak o tym myślę, ale gdybym miała to odtworzyć... choć origami mi nie obce :)))

      Usuń
  2. Bluza fantastyczna!Moje gratulacje.I te detale,warstwy ,warstewki.Czapki z glow!Koncze ECHO,czekam na razem-petki.Ciekawam jak to jest robic skarpetki od palcow,bo ja robie od sciagacza w dol do palcow i zszywam te kilka oczek.Luty juz niedlugo!Pozdrawiam.godlesia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarpetki (oczywiście źle napisałam... :)))) się kręcą, jest jakaś 1/3 filmów. I za tydzień będą na bank.
      Czekam na Echo!!!
      I nie zdejmuj czapki, przynajmniej nie w Polsce, bo zimno tu mamy :)))

      Usuń
    2. U NAS JEST 15 STOPNI.Czapki nie ma kiedy nosic,niestety.Jak skoncze ECHO przesle fotke.godlesia

      Usuń
    3. Ech, zazdroszczę, bo ja tutaj trochę zamarzam.
      I czekam na fotki, bardzo czekam!!!

      Usuń
  3. Nooooo to jestem w SZOKU!!!! gdzie są tacy faceci? Czy ślubny ma tak z wszystkim czego się złapie? eh popatrzę sobie jeszcze,bo ja mam dwie lewe łapki do maszyny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich facetów znajduje się w liceum i nie puszcza :)
      I owszem, on tak ma z większością rzeczy, których się tknie... bywa to frustrujące :)))

      Usuń
  4. no to gratulacje...super bluza...super mąz ...super szycie....pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Wróżę Ślubnemu błyskawiczną karierę w branży odzieżowej, zdecydowanie powinien się przekwalifikować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech może się na razie nie przekwalifikowuje, niech sobie podąża równolegle dwoma ścieżkami kariery :)))) bo jednak branża odzieżowa to niepewny kawałek chleba :)

      Usuń
  6. To ja chyba daruję już sobie szycie, bo w życiu nie dojdę do takiego poziomu wykończania uszytka. Prędzej uszytek wykończyłby mnie !!!
    Brawo, brawo, brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mam takie samo wrażenie, że ja nie mam co siadać do maszyny, bo jakaś mniej utalentowana jestem :))) Ale na razie sobie tłumaczę, że u niego to szczęście początkującego :)))) Ale z każdym kolejnym uszytkiem będzie gorzej...

      Usuń
  7. Bum!!! (to była moja szczęka... walnęła o podłogę)

    Dobrze pamiętam jak pokazywałaś fotki małżonka na klęczkach (nad wykrojem). I przyznam się... nie wierzyłam, że będzie chciał dopełnić dzieła, a tu proszę. Nie dość, że skończone, to wprost zawstydza efektem końcowym!
    Bardzo podoba mi się wykończenie pod szyją i w ogóle całość. Chylę czoła dla talentu i zaciętości Ślubnego :)
    Pozdrawiam :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszty protetyka w związku z uszkodzeniem szczęki Ślubny chyba będzie musiał pokryć :)))
      U Ślubnego szycie jest procesem długim, nic na szybko, wszystko powoli, więc mogło powstać wrażenie, że sobie "odpuścił", ale nie!

      Usuń
  8. Przepięknie i bardzo pomysłowo! (chociaż kobieta zamieniłaby kolory miejscami, żeby czarne było na boczkach i wyszczuplało!... *^-^*~~~)
    Czysty perfekcjonizm!

    Torba na pewno będzie miała milion przydatnych przemyślanych kieszonek na różności, a nie jak damskie torebki - jedną kieszeń niewiadomego rozmiaru... Faceci to mają głowę! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Z kolorami masz rację!!! Ja bym zrobiła odwrotnie. Ale Ślubny zrobił symulację komputerową i wyszło mu, że ma być tak, a nie inaczej...
      Torba na pewno będzie "prosta" :)))) Też podejrzewam milion kieszeni, zamków i innych fajerwerków.

      Usuń
    2. TO BYŁA JESZCZE SYMULACJA KOMPUTEROWA ???????

      Usuń
    3. No oczywiście, przecież trzeba było sprawdzić, czy ma być czerwono-czarne czy czarno-czerwone :) I kształt cięć określić precyzyjnie :)

      Usuń
  9. Gratuluję Ci Ślubnego!
    Czekam na torbę ( może własną maszynę sobie kupi, by cię nie uziemiać)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dajemy sobie radę z jedną maszyną, przynajmniej przez większość czasu. Jak uziemianie będzie się przytrafiać częściej niż raz na trzy miesiące, to może się zastanowimy.

      Usuń
  10. Byłam tam, gdzie "to już gdzieś było", teraz wróciłam tu i ciągle jestem pod takim wrażeniem, że do jutra się chyba nie pozbieram :)) Przeczuwałam, że bluza będzie idealna i niebanalna, ale doznałam zachwytu absolutnego! Niech Twój ślubny zakłada bloga "Intensywnie Kreatywny - proste szycie z dokładnością co do milimetra", a ilość obserwatorów przekroczy setki a nawet tysiące :))) Po prostu świetnie sobie szyje!!! Czekam na torbę jeszcze w tym roku :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślubny był już molestowany o bloga przy okazji sukienki, ale sam twierdzi, że szyje za mało, żeby się przejmować własnym blogiem, tym bardziej, że użyczam mu miejsca chętnie i na każde zawołanie :)))
      Torba na bank w tym roku, bo plan Ślubnego na ten rok obejmuje sześc skończonych rzeczy - torba będzie druga :)

      Usuń
  11. No, no, no.....pięknie sobie Pan Mąż poczyna!:) Bluza jest Super (pomimo koloru:)) Już sobie tę torbę wyobrażam......i zazdroszczę umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, że kolorem to on Cię nie przekona :)))
      Ale torba chyba nie będzie czerwona...

      Usuń
  12. Nie no przeprofesjonalna profeska.... pogratuluj Mężowi - a właściwie na pewno sam będzie czytał także gratuluję serdecznie Andrzeju :) ogólnie tego typu origami z tkanin mnie przerasta - uwielbiam takie akcje - jak zszyć wszystko tak by niczego nigdzie nie było widać! Upchnąć w środku, zaszyć i zapomnieć jak straszyło bebechami, ale zazwyczaj mam poważne problemy z wyobrażeniem sobie, co mam po kolei w co włożył, wykręcić, przewrócić :) na pewno życie ułatwia tu wyobraźnia przestrzenna, czego mężczyznom, a już na pewno Twojemu (zdaje się zajmuje się jakimiś projektowymi rzeczami na co dzień?) na pewno odmówić nie można :)
    Dziękuję za relację z dzianinowego frontu - heh jak zaczęłam czytać post to pomyślałam sobie - ha! teraz Ją zapytam o te dzianiny :) a tu taka miła niespodzianka :) powiedz jeszcze - dzianinka była wiotka czy grubsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czyta :)))
      I cały czas pamiętałam o Twoim pytaniu, ale siedziałam cicho, bo nie było okazji podszywać dzianinowy dół zwykłej bluzy/bluzki. I specjalnie jak Ślubny podszywał, to się przyjrzałam, jak to wygląda "na żywca" i po prasowaniu.
      A dzianina z takich średniej grubości/gęstości i raczej wiotka/lejąca. Więc teoretycznie powinna sprawiać spore kłopoty, jeśli by było coś nie tak.

      Usuń
  13. No to się doczekałam i powiem szczerze, że efekt mnie powalił! Bluza jest super! I te warstwy przy szyi - mistrzostwo! Gratuluję Ślubnemu i czekam na kolejne jego uszytki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawymyślał sobie, to fakt.
      Kolejne uszytki pewnie za jakiś czas. Na razie rozpoczął się proces projektowania i przesypiania się z pomysłem.

      Usuń
  14. Cholercia, pełna profeska, jestem pod wrażeniem. Drogi Panie Ślubny, winszuję talentu i zazdroszczę krawieckiego oka, niektórzy uczą się bardzo długo, żeby osiągnąć podobne wizjonerstwo ! Na widok dekoltu szczęk mi opadł i wciąż leży, i nawet nie próbuję sobie poukładać wszycia tego rękawa.. Już nie mogę się doczekać torby, pewnie to dopiero będzie jazda bez trzymanki :-D
    Pozdrawiam Wasze szwacze stadło ! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za pozdrowienia i Ślubny za pochwały też.
      A torba pewnie będzie z fajerwerkami, sądząc choćby po nasze wczorajszej dyskusji o zapięciach :)))

      Usuń
  15. Nie ma co,czapki z głów:))Perfekcyjne wykonanie przodu powaliło mnie na kolana,no i do tego z dzianiny,rękawów w ogóle nie umiem sobie wyobrazić:))A ja myślałam ,że umiem szyć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my umiemy szyć!!! Tylko czasem mniej perfekcyjnie :)))

      Usuń
  16. O jaaa!!!... zbieram szczękę z podłogi i podziwiam dalej w milczeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak szczękę uszkodziłaś, to rachunek od protetyka prześlij Ślubnemu :))) Niech płaci, skoro spowodował uszczerbek.

      Usuń
  17. WOW "Cholerny" perfekcjonista - żeby nie było oczywiście że zawiść przeze mnie przemawia. GRATULACJE !!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Absolutnie fenomenalne, pozostaję w niemym zachwycie, pozdrawiam hel

    OdpowiedzUsuń
  19. No super można pochwalić męża!
    Mój się spytał czyj to blog hehe. No żony tego chłopaka ( jak spojrzał)
    To on szyje???
    czytam dalej że to druga rzecz :)
    ale fajnie że masz takiego doradcę
    Bo moj to jęczy jak ma mi zdjęcie zrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mój nie jęczy, chociaż zdjęcia do bloga robi teraz rzadziej, ale za to gdyby miał sam wpis zrobić... to by się zajęczał nieszczęśnik na śmierć :)

      Usuń
  20. nie no, rewelacja... kupcie drugą maszynę, żeby kiedyś nie doszło do rękoczynów ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! A druga maszyna niepotrzebna, dajemy sobie radę :)

      Usuń
  21. Jestem pod wrazeniem! Stopien trudnosci wysoki, a taki zielony nowicjusz radzi sobie z tym spiewajaco! Gratuluje Andrzeju, masz talent w lapkach, nie tylko w glowie!
    Moj M, gdy zobaczyl zdjecia bluzy skwitował "Co ty pie...., to kupna bluza!"
    Na razempetki tez czekam, choc w miedzyczasie wskoczyl nastepny sweter dla corki, nie powiem, ze na druty, bo ma karczek zrobiony z granny squares szydelkowanych. Zrobie przerwe na petki, spoko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sweterek może skończysz, jeszcze tydzień przecież.
      A "kupna bluza" to wielki komplement, więc w imieniu Ślubnego dziękuję.

      Usuń
  22. prosta bluza :D Panie Ślubny - minimalista to Twoje drugie imię ;) te detale spokojnie mogłyby się znaleźć w trzech osobnych bluzach...
    Jestem pod wrażeniem
    swojemu nawet nie pokazuję... szyciowych ambicji to on nie ma, ale za to mi się oberwie, że mu nic podobnego nie uszyłam :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minimalista ma na trzecie, na drugie - perfekcjonista :))))
      I masz rację - tyloma pomysłami można kilka bluz obdzielić.

      Usuń
  23. w życiu już nic nie uszyję... :) po takich widokach szwów....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie daj się zastraszyć :)))) bo co ja miałabym powiedzieć :)))

      Usuń
  24. ja pierdziu....
    napiszę banalne "jestem pod wrażeniem" (bo jestem), no bo szok normalnie... tak wszystko wymyślić i tak USZYĆ i to SAMEMU (mu mu mu...)

    A połowy z tego co tam naopowiadałaś o jakichś szwach francuskich i wykrojach podkrojów i zszywaniu z wkładaniem i przekładaniem to i tak nie kumam :P

    ściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to też zadziwia, że wszystko od zera i pasuje, i się "składa" w jeden ciuch :)))

      Usuń
  25. Az zaniemowilam. Az nie moge sie otrzasnac. Chyle czola. Bluza jest idealna, zadnych marszczen krzywizn - a to bylo by widac przez kolory! Od kilku tygodni mysle jak ugryzc temat takiego wlasnie dekotu niby proste wyciecie, a ja caly czas tylko mysle i wcale nie wydaje mi sie to proste! A tu prosze! Tak na pierwszy ogien i uszyl! Nie chcesz na troche meza pozyczyc - uszyl by mi co nieco:-) ja w zastaw moge mojego pozyczyc:-) moj zrobil sam schody metalowo- drewniane - nie potrzebujesz takich prac wykonac? Tak na jeden dzien machniemy wymianke :-) pozdrawiam i Ciebie i Twojego zdolniache!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Schody mam, nowe, to znaczy od roku (metalowo-drewniane :)))), więc schodami mnie do zamiany nie skłonisz, nawet na jeden dzień :)))

      Usuń
  26. Chylę czoła!Zaniemówiłam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  27. W O O O W !!!! tylko tyle napiszę bo zamurowało "mię"

    OdpowiedzUsuń
  28. Szukam czegoś, do czego można by się choć trochę 'przyczepić' i .. nic.. :) Pomysł, projekt, wykonanie, model prezentujący;) - wszystko pierwsza klasa:) Cieszę się, że taki fajny Ślubny Ci sie trafił (i, że taka Kreatywna Ty jemu też!)
    Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślubny by od reki wyliczył kilka "niedociągnięć" (głównie kilkumilimetrowych :))). I też się cieszę, że mi się taki trafił mąż.

      Usuń
  29. Ja cierpiedolę, czad do potęgi entej :D To jak już wyraziłam swoje ochy i achy, to teraz wyrażę nadzieję: Mam nadzieję, że Państwo z Brygady RR zgłoszą bloga do Bloga roku 2012- już sprawdziłam, nie mogę tego zrobić za Was (a bym zrobiła, beliv mi), ale dziurę w brzuchu o to wywiercę i wydam ciężki pieniądz na smsy w głosowaniu na "IK".
    pees. Masz rację, ni chu chu czerwieni nie widzę na monitorze, ładnie Andrzejowi w koralowym :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, widzisz - koralowy :)))) Ja wiedziałam, że to będzie każdy inny kolor tylko nie czerwony.
      Co do Bloga Roku... ja mam do tego swoje podejście i w skrócie - bloga do "konkursu" (cudzysłów zamierzony) nie zamierzam zgłaszać. Mnie wystarcza, że Wy się tutaj dobrze czujecie, że tyle osób złapało za druty i wyraża swoją radość w komentarzach i mailach, innych dowodów popularności nie potrzebuję :)))

      Usuń
    2. Też tak się zastanawiałam czy zgłosisz, czy nie, bo gdybyś i owszem, to tak jak Dodgers zagłosowałabym na Twój blog (Twojego bloga?). Jednak skoro nie zamierzasz, to dobrze :) I tak ci, którzy tu zaglądają, wiedzą dlaczego :)

      Usuń
    3. We mnie jest mało potrzeby konkurowania. I naprawdę czasami jeden mail "od serca" od Was wystarcza za cały konkurs z nagrodami włącznie.

      Usuń
    4. Tu muszę się dopisać do powyższego, bo jak tylko się dowiedziałam, że istnieje coś takiego jak blog roku, to pierwsza mi w oczach stanęłaś :))) Ze wszystkich telefonów poszłyby smsy :)

      Usuń
    5. Wiola, dziękuję!!! I za to, co napisałaś, i za to, że na tyle Wam dobrze na Rogu Renifera, że nawet za telefon chcecie chwytać. Ale mnie sama ta świadomość wystarcza :)

      Usuń
  30. Normalnie jak raz puścisz faceta do maszyny - przepadłaś. Ale fajnie mu ta bluza wyszła. Podszedł do sprawy technicznie ;-)Mój ostatnio zdumiewa mnie kulinarnie - sam przyrządził kaczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to wychodzi - daj mu raz krzesełko i maszynę i się zaczyna.
      Kaczka powiadasz... jestem pod wrażeniem!!! Poza tym gotujący facet to jeden z najbardziej seksownych widoków :)

      Usuń
  31. Jestem pod wielkim wrażeniem, pozytywnym oczywiście, rękawy, rąbek przy dekolcie i wszystko równo i z pomysłem. Leży idealnie...no na pewno się opłacało spędzić tyle czasu przy maszynie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że się opłacało. Poza tym każdy ma swoje tempo szycia i Ślubny należy do tych, którzy powoli, konsekwentnie i dokładnie do przodu.

      Usuń
  32. Mistrzostwo świat. jestem pod ogromnym wrażeniem. Pozdrowienia dla męża i Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  33. ależ zdolny jest Twój ślubny, jestem normalnie w szoku - facet - maszyna - szycie -skromność - i d e a ł !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Chociaż... z tą skromnością to ja nie wiem :))))

      Usuń
  34. Super! A teraz to wypierz i zobacz jaką formę będzie miało. Moje piżamy dzianinowe po praniu- to masakra. Teraz mam znowu dzianine do szycia i inny pomysł na przygotowanie dzianiny do odszycia. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pranie jej nie zaszkodzi. Bo po pierwsze same tkaniny zostały wyprane przed krojeniem i szyciem. A po drugie to są dzianiny, z których szyłam inne ciuszki, piorę je dość często i nie wyglądają jak szmata. Ale na bank prasowanie tej "prostej" bluzy nie będzie najszybszym zadaniem świata.

      Usuń
    2. No to super! Bylas madrzejsza ode mnie w takim razie. Czekam na wiesci jak bedzie wygladala po pranku!

      Usuń
    3. Upomnij się o wieści za jakiś tydzień :))

      Usuń
  35. Miszcz normalnie! Drugim, bardziej swój i też taki, że mucha nie siada. No dobra, mnie może brakowałoby kaptura!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) Ślubny chyba już wyrósł z etapu kapturów do wszystkiego... chyba...

      Usuń
  36. Choć kolory kompletnie nie moje, to wielki szacunek dla kunsztownego wykonania. To lubię! Proponuję, żeby Ślubny rozważył zmianę zawodu z obecnego (hm... nie wiem, czym się zajmuje...) na krawca od kreacji na zamówienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz też trochę "kreuje na zamówienie", ale w branży reklamowej. I jak mu tak dalej będziecie sugerować zmianę zawodu, to w końcu zacznie to przemyśliwać.

      Usuń
  37. Jeżeli ty sama jesteś "pod sporym wrażeniem" to ja jestem pod ogromnym!
    Przede wszystkim ze względu na projekt tej bluzy, bo techniki szycia można się w miarę szybko nauczyć(jak widać na załączonym obrazku:), ale z talentem do projektowania trzeba się urodzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tutaj mój mąż pada Ci do stóp i składa dziękczynienia za stwierdzenie, że ma talent do projektowania.
      (Ja też myślę, że ma.)

      Usuń
  38. Powiem krótko, bo słów mi brak - ja pierdziuuuu...

    OdpowiedzUsuń
  39. Czy ja mogę zaprotestować? Dlaczego ja nie mam tak, że siadam do maszyny i wszystko tak ślicznie mi wychodzi jak Ślubnemu? Ech, trzeba zazdrość wsadzić do jakiejś głębokiej dziury i zakasać rękawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiem, czemu on szyje swój drugi ciuch, który wygląda o niebo lepiej niż mój drugi ciuch!!! Ale staram się o tym nie myśleć :)))

      Usuń
  40. Zwlokłam swoje nędzne ciało z łoża boleści(ponoć już nie jestem "zaraza") a tu taki wpis normalnie padłam znowu i chyba nieprędko sie podniosę!
    Ślubny Nasz Jedyny zaszalał -chyle czoła wobec Mistrza !!!
    W przebłysku świadomości wyszperałam moją zaczętą gdzieś w zeszłym roku sukienkę i.....patrząc krytycznym okiem to z czym tu do ludu ehhh.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowiej, kobieto kochana, szybko!!!
      I owszem, Ślubny zaszalał.
      I może skończ sukienkę???

      Usuń
  41. Oj, na mnie to też robi wrażenie. OGROMNE. Bluza jest perfekcyjna w każdym calu (albo pikselu;)) Gratuluję i będę kibicować kolejnym przedsięwzięciom.
    Torebka? Sama bym się chętnie nauczyła, zwłaszcza przyszywania podszewki do torebki dzianinowej. Wydziergałam sobie takie trzy i leżą nieużywane, bo nie radzę sobie z podszewką:( Dlatego taka nieśmiała myśl - może by tak Razem-torebka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torebka dzianinowa z podszewką dopisana do listy!!! Bardzo dobry pomysł.
      Za pochwały bluzy i talentu Ślubnego dziękuję z jego imieniu.

      Usuń
  42. No, no, no. Niejedna babeczka mogłaby się powstydzić swoich szwów przy wyoknaniu Ślubnego. Ja napewno należę do nich. Bluza rewelacyjna i projekt i wykonanie. Brawo! :). Tym bardziej mnie to motywuje do częstszych spotkań z maszyną. Pozdrawiam Róg Renifera. Ach a Mały gdzie się schował, że go nie ma na zdjęciach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia robione bardzo rano, więc Mały jeszcze nie wstał z... naszego łóżka, gdzie ostatnio sypia :)))
      I bardzo się cieszę, że Cię to motywuje do szycia!!!

      Usuń
    2. Nasz Mały też ostatnio sypia z nami, przynajmniej nie protestuje jak matka przyśnie w nocy i nie odłoży go do łóżeczka. Niestety budzi się coraz wcześniej i gaworzy, że u sąsiadówsłychać. Póki co nie skarżą się ;). Ja też się piszę do razem szycia torebki dzianinowej :)!

      Usuń
    3. Tylko Twój Mały to jest istota ludzka :)))) I nie obkłacza Ci całej pościeli, w przeciwieństwie do mojego Małego...
      A gaworzenie malucha to jest najfajniejsza rzecz pod słońcem i niech się sąsiedzi nie ważą nawet skarżyć.
      I torebka jako przedmiot razem-robienia też mi się podoba, tyle możliwość szaleństwa twórczego!

      Usuń
    4. O tak gaworzenie jest cudne. Ale jak już krzyczy prosto do ucha to niekoniecznie, tymbardziej jak Ja bym jeszcze chwilę pospała :). Ale i tak dzieci to największe szczęście jakie mnie spotkało. A co do torebki to już ją Widzę oczyma wyobraźni. Ach piękna będzie. No i trzeba się spieszyć z tym razem robieniem, bo kolejka długa się robi. Odliczam dni do 1 :).

      Usuń
  43. przepraszam-bo ja u ciebie od niedawna....a co to znaczy,że to druga rzecz przez niego uszyta????To Mężuś nie jest zawodowym krawcem??????? Ło matko:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż zdecydował kilka miesięcy temu, że chce się nauczyć szyć. I to jest jego drugi w życiu uszyty ciuch! I nie jest zawodowym krawcem. Parę miesięcy temu nie miał pojęcia, jak nitkę w maszynie nawlec.

      Usuń
  44. Czyżby drugi Kupisz? Warto pomyśleć! Wszystko co bym miała powiedzieć zostało powiedziane wyżej:) Nic dodać, nic ująć:) Tylko pogratulować!

    OdpowiedzUsuń
  45. Niesamowita, oniemiałam i trwam w osłupieniu . Toż to siooook, jak by powiedział niezrównany Pawlak !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytując innego kultowego polityka - Nie chcem, ale muszem się z Tobą zgodzić.

      Usuń
  46. Normalnie Ślubny jakiś samorodny wrodzony talent posiada:) Jestem pod wieeeelkim wrażeniem:) Co prawda na brak niezdolnego męża nie mogę narzekać, bo swego czasu sam sobie spodnie nagminnie szył, twierdząc, że tylko on potrafi... od jakiegoś czasu swoją energię przeniósł na przeróbki remontowe w domu, bo jeszcze się taki fachowiec, który by dogodził gustom małża - nie narodził:)
    Ale przed talentem szyciowym - czapki z głów!!!
    pozdrawiam Iza
    No i czekam na razempetki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nie wiem, co bym wolała, takiego, co szyje, czy takiego, co bez poganiania z młotkiem lata... Znając mnie, to takiego, co obie rzeczy robi :))))

      Usuń
  47. Tyle tu pochwał, że moje nie będą wcale oryginalne , ale co tam - należą się: super, super i jeszcze raz super :)Najbardziej podoba mi się dekolt: patrzę i nie mogę sobie do końca wyobrazić jak ten Twój Ślubny to zrobił - majstersztyk!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dekolt mu wyszedł, to fakt. Za wszelkie pochwały dziękuję w imieniu twórcy :)))

      Usuń
  48. Jestem pod wrażeniem i wykrój i szycie super!Aż kota zmyło!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot poczuł widocznie, że tym razem przegra w konkurencji z bluzą Samego Ślubnego :))))

      Usuń
  49. No i wygląda na to że juz nie poszyjesz dla Męża...bo jak mu tak świetnie idzie to przykro mi ale druga maszyna musi wkroczyć na salony ..albo będzie kolejka .

    OdpowiedzUsuń
  50. kurde wiecie co moi drodzy Kreatywni, jeszcze jedno, czy małżonek się tak garbi czy przez ten układ tkanin tak to wygląda, proszę tu prosto stać!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, jeszcze poszyję, przynajmniej mam taką nadzieję, że od czasu do czasu sobie coś zażyczy :)
      I owszem Ślubny się lekko "zamyka w sobie" :) i się garbi, od małego i w tym wieku już mu się to chyba nie zmieni.

      Usuń
  51. Nie napiszę "szacunek"... Napiszę MEGASZACUN. Jako bestia wielbiąca precyzję trwam w niemym zachwycie, bluza wyszła znakomicie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Ślubny to mistrz perfekcji i w szyciu to także wyłazi :)

      Usuń
  52. Napiszę jakby powiedziała moja wnuczka -NIEZŁE CIACHO- i jeszcze jaki zdolny !!!!
    Podziwiam i pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) W imieniu Ślubnego dziękuję i nie wiem, który komplement był mu milszy!

      Usuń
  53. Az usiadłam z wrażenia, absolutne zawodowstwo!!! Szczerze podziwiam!!! i powodzenia przy kolejnym projekcie! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulaj, przepraszam, jakoś mi Twój komentarz umknął w tym natłoku innych!
      Powodzenie przy torbie na bank mu się przyda!

      Usuń
  54. Niniejszym ogłaszam opad szczęki.

    Co prawda sama stylówa nie moja zupełnie, ale sam fakt uskutecznienia czegoś takiego wzbudza we mnie szacun srogiego kalibru, a jak dodamy do tego jakość wykonania, opad szczęki staje się wielopiętrowy, szacun zaś przestaje być mierzalny wedle znanych ludzkości skal.

    Obywatelu, nie bierzecie jeńców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślubny poczuł się doceniony! Jeńców i tak by nie brał, bo za zimno było :)))) Koszty protetyka w razie uszkodzeń żuchwy... :)))

      Usuń
  55. Przy sukience szczęka opadła mi z wrażenia z hukiem na podłogę, ale pozbierałam się i było ok ;) Tym razem, nie dość, że grzmotnęło, jak z tysiąca armat, to trudno mi ją jakoś z tej podłogi pozbierać, o saltach na nartach nie wspominając... ;)))))) Brawo i jeszcze raz brawo :))
    ps. kości, stawy, więzadła i mięśnie jakimś cudem ocalały :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślubny bardzo dziękuję. A ja dziękuję za ps, bo bym się zaczęła martwić, że się przyczyniamy nie tylko do uszkodzeń w okolicach szczęk :)

      Usuń
  56. Podziwiam Ślubnego !!!!!!!!!!!!!!!! za te milimetry dokładności i perfekcyjność po raz drugi. Bluza przeszła moje najśmielsze wyobrażenia :) Gratulacje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w jego imieniu. Mam nadzieję, że mu ta precyzja i dokładność nie przejdzie.

      Usuń
  57. Właśnie odkryłam filmiki z robieniem skarpetek !!!1

    OdpowiedzUsuń
  58. Obiecuję sobie, że więcej nie będę czytać Twojego bloga o tak nieludzkiej porze :D

    Twoje komentarze są bezcenne... origami z materiału wywołało u mnie łzawy uśmiech (czyli ten taki już, że przecierasz oczy, żeby monitor widzieć i się trzęsiesz), ale jak doszłam do tych niezgadzających się pikseli, to nie skontrolowałam wybuchu i mi się oberwało od wybudzonego współmałżonka :D

    Z wklepaniem komentarza musiałam już zaczekać, aż usłyszę, kojący mój strach, pomruk z sypialni :)))

    Nie muszę chyba pisać, że jestem pod ogromnym wrażeniem, ale wiem że tacy Idole po prostu istnieją!

    Nie podejrzewam swojego męża o chęci szycia, ale to jego pedantyczne podejście do każdej robionej rzeczy (w tym ostatnio rosołu i jajek oraz wycinanie dziury w ziemi w kształcie kwadratu) przypomina mi Twojego Ślubnego... i też jest taki... przyjazny dla otoczenia :)))
    (wnioskuję jakoś z całokształtu)

    Mój jest moim idolem nr 1, teraz Twój jest moim idolem nr 2 :) - nie masz nic przeciwko? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj o dowolnej porze, ale może z daleka od śpiących? :)))
      I możesz ponumerować idoli dowolnie. Nawet ponumerowanie ich odwrotnie wywołałoby u mnie lekkie niedowierzanie :)
      I Ślubnych, z tego, co piszesz, chyba rzeczywiście mamy podobnych co do pewnych kwestii.

      Usuń