Zanim jednak będzie historia z życia małżeńsko-krawieckiego, to pozwolę sobie oświadczyć, iż mi szczęka opadła i zadziwiłam się wielkim zadziwieniem i w efekcie szczęko-opadu i zadziwienia chcę Wam podziękować za to, że tak aktywnie i z wielkim zaangażowaniem podeszliście do ankiety o razem-tworzeniu. Ilość osób głosujących jest oszałamiająca!!!
Dla tych, którym umknęło - można głosować na to, co będzie powstawało w efekcie kolejnego razem-tworzenia. Ankieta w pasku po prawej, aktywna do północy 14 grudnia. Opis projektów w poprzednim poście. Głosujemy na jedną propozycję, ale będziemy realizować DWA PIERWSZE projekty. I jeżeli ktoś już głosował, ale chce zmienić zdanie, to może :)))
***
W takim razie teraz będzie o pożyciu-poszyciu.
Jeśli ktoś czytuje bloga regularnie, to na pewno pamięta, jak to zakupiłam niedawno sobie granatową bawełnę na żakiet oraz kwiecisty obrusik na podszewkę do tegoż. I pamięta, jak to przyszłam do domu i zostałam pozbawiona bawełny, bo się Ślubny był zainteresował nią nadmiernie jako materiałem na jego Odjechane Spodnie Bardzo Chciane.
Przebolałam stratę tkaniny, nawet poczyniłam pewne wysiłki w celu znalezienia innego materiału na żakiet krótki i modny. Ale widać Opatrzność doszła do wniosku, że dobrowolne rozstanie się z materiałem i brak chciwości tekstylnej należy wynagradzać. Zostałam uratowana!
Mama Moja Rodzona zakupiła w prezencie dla Zięcia Swego Jedynego materiały na dwie pary spodni i jednym z nich był ciemno granatowy jeans, miękki, miły i idealny na spodniowe szaleństwa. I Ślubny na widok jeansu wpadł w nieumiarkowany zachwyt i ku memu wielkiemu zaskoczeniu usłyszałam, że "spodnie to ja chcę z tego jeansu, a tą granatową bawełnę możesz sobie jednak zatrzymać i szyć żakiet".
Skomentowałam oczywiście pańską łaskawość :))) Ale nie zmienia to faktu, że jestem szczęśliwa i wdzięczna Mamie Jedynej, że uratowała moje żakietowe plany i że znowu mam podszewkę "do czegoś", a nasze małżeńskie pożycie krawieckie nadal jest zgodne i szczęśliwe.
Zestaw żakietowo-twórczy zaplanowany został dość... zresztą sami zobaczcie:

A z tego bizantyjsko-ludowego zestawu ma powstać króciutki żakiet z długim rękawem. Wykrój mam zamiar oprzeć na modelu z Szycie Krok Po Kroku Burdy (numer 2/2011, model 1c).

Ale spokojnie drugi Carski Mundurek nie powstanie :)) Pagony zostaną skasowane, wysoka stójka zamieniona na zwykły okrągły podkrój tuż pod szyją. Zdobienia pojawią na rękawach i wokół podkroju szyi. Czyli do burdowego oryginału będzie mojemu żakietowi daleko.
A szycie Żakietu Krótkiego Bardzo Chcianego zacznie się wkrótce, bo mam wolną maszynę :))) Ślubny zakończył okupację sprzętu, bo w zasadzie wszystko, co maszynowe w swoim uszytku już wykonał i obecnie znęca się nad szwami ręcznymi. Czyli maszynę mogę zaanektować bez szkody dla zgodnego pożycia.
To dla porównania dwa materiały granatowe. Jeans Ślubnego pod spodem - ciemno granatowy i moja żakietowa bawełna w kolorze nasyconego granatu.

***
I jeszcze kolejne wezwanie do szczerości - tym razem Kristina z Amimaskotek tknęła mnie wirtualnym palcem, za co dziękuję i się wywiązuję.
1. Demotywatory czy kwejk? - Ani jedno, ani drugie, bo staram się minimalizować ilość "stron-zajmowaczy czasu".
2. Jak imię dla psa, to? - Apis. Bo tak się nazywał mój ukochany owczarek podhalański, którego mieliśmy, kiedy byłam dzieckiem.
3. Spódnica czy spodnie? - Ku memu własnemu zdziwieniu ostatnio prawie wyłącznie spódnica.
4. Jaki owoc lubisz? - Winogrona, a ostatnio najlepiej mi wchodzą jabłka.
5. Co lubisz robić w wolnej chwili? - Czytać, szyć, robić na drutach... i parę innych rzeczy też :)))
6. Książka papierowa czy audiobook? - Obie wersję lubię i dostrzegam ich zalety. Ale nic tak nie pachnie jak papierowa książka.
7. Opisz siebie w jednym zdaniu. - To ja się powtórzę: "Intensywna jestem w każdej dziedzinie życia i bycia."
8. Ulubiony film? - "Afera Tomasa Crowna", ale Ślubny kazał mi napisać, że według niego to ja lubię ten film, bo mi się podoba goły tyłek Pierce'a Brosnana. A co ja mogę napisać, pewnie, że mi się podoba, ale film lubię nie tylko z tego cielesnego powodu :)))
9. Rodzina dla mnie to… - ostoja i poczucie bezpieczeństwa.
10. Chciałabym … - milion rzeczy bym chciała, ale większość z niech nie ma materialnego charakteru. Na przykład balonem bym chciała polecieć i tego TIRa poprowadzić i inne takie małe szaleństwa.
11. Uwielbiam… - książki, bez wielu rzeczy bym mogła żyć, ale bez książek nie.
***
I mimo że chciałabym dołączyć do śpiącego Małego, to nie mogę, obowiązki wzywają :)))
