Cóż to był za mecz! Cudem chyba nie zeszłam z tego padołu łez i rozpaczy w powodu problemów kardiologicznych. Ale co sobie ponadużywałam słów powszechnie uznanych za wulgarne to moje. Komentować gry i wyniku nie będę, bo znowu musiałabym nadużywać - ja na spokojnie o polskiej piłce nie umiem.
Czy ktoś jeszcze zauważył, że projektanci strojów polskiej reprezentacji postanowili bezczelnie skopiować kolorystykę wszechobecną ostatnio na tym blogu i ubrać bramkarzy w twarzowe pomarańczowe barwy? No moje pomarańczowe prześcieradło na Szczęsnym-Nieszczęsnym i Tytoniu jak nic!
Ale dość o piłce nożnej, przenosimy się w klimaty robótkowe i ogrodnicze.
***
Najpierw kwiatki, bo udało mi się w końcu udokumentować moje najciekawsze kwitnące zielsko - najciekawsze, bo to taki Dr Jekyll i Mr Hyde. Jak dostanie słoneczka prosto w kwiatek, to rozkwita i wygląda cudnie.
Czyli zgodnie ze znaną piosenką* mamy stan:
Rankami zrywam się śliczny,
Liryczny i apetyczny.
To musnę coś jak jaskółka,
To usnę w słońcu jak pszczółka,
Aż chmurki zbudzi mnie cień,
Bym brzęczał cały dzień.
Liryczny i apetyczny.
To musnę coś jak jaskółka,
To usnę w słońcu jak pszczółka,
Aż chmurki zbudzi mnie cień,
Bym brzęczał cały dzień.
A wieczorem kwiatek przechodzi do wcielania w życie zwrotki drugiej:
Lecz gdy spłynie mrok wieczorny
Typem staję się upiornym:
Twarz mi blednie, włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie.
Lecz gdy spłynie mrok wieczorny
Typem staję się upiornym:
Twarz mi blednie, włos mi rzednie,
Psują mi się zęby przednie.
* Tekst piosenki Jeremiego Przybory "Upiorny twist"
***
Wracając do tytułu wpisu - Euro się zaczęło - chusta z krwistej wełny rośnie. Przy czym, znając swoje tempo robienia, uświadomiłam sobie, że jedna chusta, nawet bardzo duża, na cały czas trwania Euro to stanowczo zbyt skromne plany. Dlatego chusty będą co najmniej dwie.
Na początek powstaje Revontuli (wzór dostępny bezpłatnie na Ravelry, a jak ktoś nie ma konta, to obejrzeć i ściągnąć sobie można choćby tu).
Wzór jest prosty, powtarzalny i nic nie wymagający, więc na robótkę meczową nadaje się idealnie. Po wczorajszych dwóch meczach jest tyle:
Chusta ma też jeszcze jedną ważną zaletę - nadaje się do bezproblemowego powiększenia, bo coś tak czuję, że kończąc ją tam, gdzie sugeruje wzór, otrzymam za mały twór w stosunku do moich tarasowych potrzeb owijania się.
Jako druga będzie robiona Freya, która mnie po prostu zachwyciła ażurami. Do obejrzenia choćby tutaj, a bezpłatny wzór na Ravelry jest tutaj. I zgodnie z obietnicą złożoną Dodgers w komentarzach, jak Polacy wyjdą z grupy, to Freya powstanie w barwach patriotycznych :)))
Dzisiaj jest szansa na przyrosty chusty, ale... ze względu na to, że Ślubny do piłki nie pała niczym, to dzisiejsze mecze, kiedy nie grają Polacy, na pewno będę oglądać sama, więc chyba sobie zabiorę ipada do Kącika i oglądając mecz jednym okiem, będę szyła pomarańczową bluzkę. Wiem, że to szalone, ale co tam, będę miała dwa ulubione zajęcia w jednym.
***
Skoczyłam haftować prezent niespodziankę. Teraz muszę się zabrać za przerobienie haftowanego półproduktu na produkt pełną gębą, ale do tego potrzebne są jakieś dwie noce procesu twórczego :))) (w sensie przemyślenia strategii wykończenia). Ale mam wielkie nadzieje, że przyszły tydzień pożegnam skończonym projektem.
***
I jeszcze dla tych, którzy w komentarzach domagają się futrzaka, będą dzisiaj dwa wcielenia.
Czesław Niemen podczas przygotowań do jednego z koncertów powiedział do dźwiękowców słynne "(...) ja sam się będę miksował!". To Mały wczoraj zaprezentował własną wersję - "Ja sam się będę kadrował!" i wlazł mi przed aparat tak idealnie, że mnie zostało tylko zrobić pstryk.
I wcielenie drugie - kocio śpiące, zakopane rano po same uszy w narzucie leżącej na sypialnianej podłodze.
Uwielbiam tego prześlicznego kociaka! Jest cudny i słodki! Robótka jak zwykle u Ciebie powstaje w tempie ekspresowym, a kwiatuszki mają cudowną kolorystykę. Aż by się chciało spódnicę z materiału z taką aplikacją :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
U Are Fab
W imieniu Małego i własnym dziękuję :)
UsuńKwiatki są niewiarygodne kolorystycznie i mam nadzieję, że będą nas cieszyć cały sezon.
wiesz co? ja Ciebie normalnie znielubię za tempo, w jakim dziergasz!! ale po tym znowu Cię polubię, bo cholernie dobrze Ci wszystko wychodzi i rzucasz mi wyzwania :D chusty już mam na rav. w kolejce- faktycznie cudo, także dziekować Dobra Kobieto. Do Erło jednak muszę mieć coś, na co nie patrzę- więc się dzieje zwyklak od góry z bambusa- u Effci był i u Alejandry, zachorowałam i mam :D
OdpowiedzUsuńa jak potrzebujesz białej wełny, to u Tuptupa na facebooku Twoja imienniczka zrobiła zestawienie bieli bielom nierównych :)
p.s. jak zejdę na zawał przy meczu Pl-exZSRR, to się orientuj- Mój Przyszły Ślubny będzie rozdawał włóczki i materiały jak by co ;)
Eeee tam, zaraz będziesz "znielubiać", przecież ja i tak wiem, że to jest niewykonalne w praktyce ;)))
UsuńChusty są świetne i tak myślałam, że sobie je kilka osób doda do kolejki.
Rozdawnictwo włóczek i materiałów z powodu zejścia właścicielki trafionej "ciężkim szlagiem" w czasie kolejnego meczu polskiej reprezentacji grozi także na Rogu Renifera. Może po prostu umówimy się, że która przeżyje, ta bierze zapasy po drugie, a jak trafi nas obie, to niech faceci oddadzą wszystko Izie z Kropek nad I :)
Rąsia_Klapa_Buźka_Goździk i jestesmy umówione ;)
Usuńhttp://www.magicloop.com.pl/news/pomoc_naukowa__biel_i_jej_okolice/15 ło tu wszystko o bielach dropsowych i nie tylko, dla tych co konta na fb nie mają :D
OdpowiedzUsuńDzięki za link, cały czas liczę, że się przyda :)
UsuńA skąd wiesz, że ja Facebooka nie trawię i nie mam zamiaru zmieniać tej aspołecznej postawy ???!!!
Kwiatulce urocze, podobne do miniaturowych gerberek ale środki mają ciut mniejsze. Ten kocio to mógłby w filmach grać, takie ma wymowne te wyrazy mordki...:]
OdpowiedzUsuńTeż mam skojarzenia z mini-gerberami.
UsuńKocio, owszem, mógłby, w horrorach głównie, gdzie niewinne kocie zamienia się... i tak dalej :)
Wcielenie drugie powala na kolana:)
OdpowiedzUsuńMały potrafi się "pokazać" :)
Usuńja się tam za wiele po meczach naszych nie spodziewam (choć wczoraj biegali nawet dłużej niż 20min, chwała im) i niewyjściem z grupy mnie nie zaskoczą, natomiast wykończą mnie psychicznie wizyty u Ciebie i ta realizacja tych wszelkich mega planów! to nic, że one się zmieniają w trakcie - masz ich sporo i dzielnie przesz do przodu!
OdpowiedzUsuńA kwiatki śliczne. Nabyte już jako kwiatki, łyse badylki, czy nasionka?
Moje zdanie jest takie, że jak oni wyjdą z grupy, to dla mnie będzie taki cud, że nie tylko patriotyczną chustę mogę z tej okazji robić :)
UsuńA plany, to ja mam zawsze, za wsze za dużo, zawsze zmienne (jak kobieta :))).
A kwiatki zostały przywiezione w formie docelowej (nawet udawały, że jakieś kwiatki mają), w malutkich plastikowych pojemniczkach i wyglądały, jakby im się zeszło na amen i nic z nich nie będzie, ale twarde były te malizny i następnego dnia, w słoneczku pokazały, co one są za cuda :))) Ale każdego wieczora wyglądają, jakby już dziękowały za współpracę (strasznie śmieszna zielenina).
oddam królestwo za ostatnią fotkę :)
OdpowiedzUsuńKrystyna
Było już królestwo za konia, ale żeby za fotkę :)))
UsuńNo chusta zapowiada się super, euro trwa cały miesiąc, myślę, że coś więcej powstanie niż dwie chusty:)
OdpowiedzUsuńKotek słodki:) Ten Twój kotek to z moją tworzyłby niezły duet, Taki pojedynek na miny. Mina mojej kotki wyrwanej ze snu krzyczy " dlaczego mnie znowu budzisz!?!" Dodam, że mój kot śpi prawie cały czas!
Ja również mam te kwiatuszki,obsadziłam nimi wszystkie rabatki-to są przypołudniki ,sama je wyhodowałam!Pozdrawiam .Beata
Usuń@ Aga - chusty pewnie dwie, ale prócz chust... dzisiaj odkryłam, że można szyć i oglądać, więc możliwe, że liczba "uszytków" będzie w czasie Euro spora ;))
Usuń@ Beata - dziękuję za podanie nazwy tych cudeniek. Ślubny był na misji roślinnej sam i kupował raczej bez zwracania uwagi na nazwy :) A ja teraz mam "takie kwiatki", co to nie mam pojęcia, co to jest :) Przypołudniki mnie zauroczyły do tego stopnia, że w przyszłym sezonie planuję poszerzenie uprawy i zapewne też będę je wysiewać :)
uwielbiam cie czytac,.,,,kocie slodkosci..chusta kusi...a pomyslowosc powala...bardzo intensywnie:))..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńJak zwykle bardzo dziękuję i czuję się zmotywowana do dalszego pisania :)
UsuńZanim Euro się skończy wydłubiesz ze trzy taki chusty, po jednej na tydzień, kociak bardzo fotogeniczny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
W planie są dwie i do tego kilka projektów szyciowych, skoro już się okazało, że da się połączyć szycie i oglądanie :)
UsuńA Mały od zawsze dzierży palmę pierwszeństwa w fotogeniczności wśród mieszkańców Rogu Renifera. On i bez Photoshopa wygląda genialnie :)
Wcale Ci się nie dziwię, że tak kwiatki podpatrujesz:) Ja też mam na działce piwonie, róże, hortensje i jeszcze kilka takich co nazw nie znam:) Lubię na nie patrzeć i wąchać je. To wciąga... Czekam końca chusty. Już jest interesująca, a co to będzie później!Kot na pierwszym zdjęciu...bezcenne:)
OdpowiedzUsuńChusta przyrasta i gdybym robiła według wielkości z wzoru, to pewnie jutro byłby koniec, ale że ma być większa... to jeszcze trochę :)
Usuń