A zatem, szanowne panie, będziemy robić Razem-wiczki. Jeśli jakiś pan ma też zamiar z nami dziergać, to niech da znać, zmienię wtedy formę gramatyczną, ale na razie zakładam, że szalejemy w babskim gronie.
Do zrobienia Razem-wiczek będzie nam potrzebne to:
- Włóczka podstawowa - Ja będę robić z bardzo popularnego akrylu Kotek, gdzie w 100 gramowym motku jest około 300 metrów nitki (TEX 110/3, to ważne, bo jest też akryl tego samego producenta, ale cieńszy). I kupno tej włóczki na pierwsze rękawiczki sugeruję, szczególnie osobom o małym doświadczeniu w dzierganiu (nie będzie problemu z przeliczaniem oczek, bo nitka będzie innej grubości).
Oczywiście można wybrać inną włóczkę. Ważne, by była zbliżona grubością i odradzam nitki długowłose (na przykład mohery czy włóczki ozdobne, nierówne). Dlaczego? Bo będziemy robić szyszunie i warkocze, a za gruba, włochata lub nierówna nitka osobę początkującą doprowadzi do rozpaczy.
Kotka będzie potrzeba tylko jeden motek (100 gram) na obie rękawiczki. (Jeśli ktoś planuje te rękawiczki bardzo długie, to wtedy na wszelki wypadek dwa motki.)
Na wszelki wypadek duże zdjęcie etykiety:
- Włóczka dodatkowa - do zrobienia wiązania. Można użyć resztek. Rodzaj włóczki też dowolny, może być bizantyjsko ozdobna, z włosiem, supełkami, fajerwerkami i wodotryskami. Oby była dość mocna (nie rwała się łatwo przy naciąganiu).
- Druty do skarpet (czyli komplet pięciu drutów ostrych na obu końcach) o numerze 2,5. Rozmiar drutów jest dobrany do sugerowanego akrylu Kotek. Gdyby ktoś się uparł, że robi z innej włóczki, to niech dobierze rozmiar drutów o pół numeru mniejszy niż ten najmniejszy sugerowany na opakowaniu (czyli jak oni nam mówią 3 - 3,5, to my bierzemy 2,5).
- Dodatkowa żyłka - przyda nam się do trzymania oczek chwilowo nie używanych :) Najlepiej nie za długa, żeby nam nie przeszkadzała, wdzięcznie zwisając. I najlepiej o takim samym rozmiarze, jak druty skarpetkowe główne (może być rozmiar mniejszy, ale nie większy, żeby nam się przy przekładaniu oczka nie rozciągały).
- Nożyczki - bo będziemy bezlitośnie ciąć.
Będziemy Razem-wiczki robić na pięciu drutach (jeśli ktoś się czuje dobrze w technice Magic Loop, to oczywiście może sobie śmigać na żyłce, ale objaśnienia, zdjęcia i obrazki będą przygotowane jak dla pięciu drutów).
I jeszcze jedna informacja - jak to u mnie wyjaśnienia będą łopatologiczne i dostosowane do poziomu osób niezaawansowanych. Tempo pojawiania się kolejnych odcinków rękawiczkowego serialu też postaram się tak dobrać, żeby można było rzeczywiście nadążyć z robieniem i przy odrobinie chęci nie zostawać w tyle. (Oczywiście, jeśli ktoś będzie robił wolniej, to nie ma problemu, notki będą cały czas dostępne, a na wszelkie pytania odpowiem w dowolnym momencie, nawet za rok :)
Jednak, jeżeli ktoś jest bardzo, ale to bardzo zielony w kwestii drutów, to nie zniechęcam do spróbowania, ale może być ciężko. Bez żadnego problemu poradzą sobie te osoby, które kiedykolwiek, cokolwiek robiły na pięciu drutach i sfrustrowane nie walnęły robótki w kąt po dwóch rzędach, krzycząc, że to męki i tortury i one dziękują bardzo :)
Ale podejrzewam, że to nie ostatnie wspólne wirtualne robienie na drutach na Rogu Renifera i obiecuję, że następny projekt wykombinujemy jakiś prosty, ale bardzo efektowny :) I możecie mnie trzymać za słowo.
OK, zapowiada się obiecująco :)) Tylko poczekaj chwilę z następnym postem, niech wszyscy zaopatrzą się (lub wygrzegią z czeluści szaf i zakamarków) w pasującą włóczkę :))
OdpowiedzUsuńPlanuję wielkie rozpoczęcie na niedzielę lub poniedziałek, to chyba wystarczy czasu?
UsuńNiech pomyślę.... ;)) Chyba tak :)))
UsuńCiekaw jestem tego!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz dziergać?
UsuńCzy dziergałaś dużo z Kotka? Słyszałam o nim złe opinie, np.: że potrafi się mechacić już podczas robienia robótki, czy warto się nadziergać żeby potem rzucić gotowe rękawiczki w kąt?
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że jak wrzucę akryl, to się od razu odezwą głosy, że akryl to nie. Ale te szare rękawiczki są zrobione z Kotka właśnie, użytkowane i prane często (w pralce i w 40 stopniach) i nic im nie jest. W domu są dwa swetry, w tym jeden Ślubnego prany w pralce, suszony na wisząco i od ponad sześciu lat noszony.
UsuńPoza tym akryl ma dobrą elastyczność nitki(której na przykład bawełna nie ma wcale), co przy rękawiczkach, które mają leżeć jak druga skóra na ręce to ważne.
Wiele osób będzie tutaj eksperymentować ze swoimi pierwszymi w życiu rękawiczkami z pięcioma paluchami, to w razie zniechęcenia niech się rozstaną z pociętym motkiem włóczki kupionej za małe pieniądze. A kolejne rękawiczki to już z dowolnej :)
Nie, nie, ja nie dlatego, że akryl, tylko dlatego, że Kotek. Po prostu o nim słyszałam dużo złych opinii z wielu stron, może są różne partie tej włóczki? Ale jeśli masz dobre doświadczenia, to dobrze. *^v^*
UsuńTeż słyszałam, dopóki nie kupiłam (bo tylko z niego były kolory takie, jak potrzebowałam) i się okazało, że nie jest taki zły, jak go skrzypiąco i mechacąco malują. Poza tym Kotek to tylko sugestia, może być akryl innego producenta lub w ogóle inny rodzaj włóczki :)
Usuńo rety idę grzebać do poniedziałku mówisz OK ;)))
OdpowiedzUsuńna pięciu były skarpetasy i nie piżgnęłam w kąt, nawet przez piętę - to jestem pełna dobrej NADZIEI :)))
To ja jestem pewna, ze zostaniesz szczęśliwą posiadaczką rękawiczek :) W poniedziałek najpóźniej.
Usuńoj to ja chyba pojadę Magic Loop'em, te 5 drutów mnie przerażało zawsze - mam jeden komplet i leży zakurzony :) chociaż - może czas na jakies wyzwanie? a Kotek ma niezłą paletę kolorów, ale bywa, że 2 kolory różnią się między sobą pod względem puszystości i elastyczności :) ja spróbuje z wełny superwash, co to mi się wala w pudle, tylko muszę przeliczyć, jak to jest z grubością ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak Magic Loopem paluszki będziesz robić... nigdy takich malutkich rzeczy tą techniką nie robiłam, ale to najwyżej się wtedy przerzucisz na 5 drutów. Na szczęście na rękawiczki potrzebne 100 gram, czyli nie ma problemu różnic. Poza tym to nie tylko producent kotka szaleje pomiędzy partiami, niestety (kiedyś prawie cały projekt bawełnianej bluzki poszedł do prucia, bo się okazało, że kolor niby ten sam, ale partia inna i..., wiesz, jak to jest).
UsuńNie wybierz tylko zbyt cienkiej nitki, to powinno być zbliżone, bo inaczej nie będzie takie fajne mięsiste w dotyku.
Już mam! idealnie będzie pasować do komina, co to go mam w planach :) oj jak fajnie, mogę bez wyrzutów sumienia pojechac do pasmanterii jutro :D
Usuńjak chcesz zobaczyć tyci dziergadła, to polecam (tym razem nie Maru):
http://www.youtube.com/watch?v=3Y5oxlaWVd4
Ach, uwielbiam jak tłumaczysz :)
OdpowiedzUsuńAle ja nawet jeszcze nie zaczęłam :) Dziękuję!
UsuńWiem, wiem, że dopiero się rozkręcasz :)
UsuńJutro pedze galopem do pasmanterii po Siersciucha czyli Kotka :) Już sie nie mogę doczekać rozpoczęcia. Udział w takich projektach działa bardzo motywujaco. Będę miała okazje wypróbować jedne z drutow które ostatnio kupiłam. Idealnie!
OdpowiedzUsuńObiecuję, bez krzyżowania czegokolwiek, że najpóźniej w poniedziałek zaczynamy. Strasznie się cieszę, że będziesz miała okazję testować nowe druty na rękawiczkach.
UsuńBrzmi zachęcająco. Jutro biegnę do pasmanterii po motek :) Twój projekt nie jest kosztowny - wiele projektów drutowych wymaga kosztownych włóczek oraz osprzętu na samym początku. Tak się składa, że odpowiednie druty to nawet posiadam. Resztkowa włóczka też się znajdzie;)
OdpowiedzUsuńNie jest kosztowny, rzeczywiście, szczególnie jeśli nie trzeba kupować drutów. Poza tym w robótkach na drutach piękne jest to, że za grosze można zrobić takie cuda...
UsuńZapowiada się ciekawie i nawet wyobrażam sobie po co tyle drutów ale już żyłka do wiązania oczek..hmmm chyba odpadam:(
OdpowiedzUsuńBo jak robisz mały paluszek, a reszty jeszcze nie, to gdzieś trzeba te oczka na chwilkę odłożyć i do tego żyłka. Nie będę Cię namawiać, ale jak już będzie cały kurs robienia rękawiczek, to może się jednak zdecydujesz.
UsuńOjej, ojej, zazdrość mnie zżera, ale pięć drutów to dla mnie sporo za dużo! Będę kibicować :-)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że zrobimy razem coś do rękawiczek, prostszego, ale ślicznego i wtedy sobie poszalejesz.
UsuńDziękuję! Cieszę się bardzo :-)
Usuń"Razem-wiczki " hihihi...ale tu się będzie działo :) aaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńMiałam atak słowotwórstwa i nie obiecuję, że ostatni :) A ogólnie to nie zauważyłaś, że tu się ostatnio w ogóle strasznie dużo dzieje.
Usuń:) no tak trochę zauważyłam ...wogóle tu intensywnie.
UsuńCudownie! Lecę pyrać po szafie w zapasach włóczkowych! Teraz tylko powiedzcie mi jak wytrzymać do tego poniedziałku:)Ja już kilka par rękawiczek w życiu popełniłam wprawdzie, ale nigdy takie ładne nie były...
OdpowiedzUsuńJuż przebieram nóżkami z niecierpliwości.
Pozdrawiam intensywnie:0
Do poniedziałku nie tak daleko. A skoro rękawiczki nie będą pierwsze, to jestem pewna, że robienie tych, to będzie sama radość.
UsuńI bardzo mi się podoba Intensywne pozdrawianie :)
Oj to ja również dopisuję się do grona zainteresowanych. Rękawiczki są przecudnej urody i nigdy jeszcze nie robiłam żadnych rękawiczek. Już nie mogę się doczekać :). A tak się składa, że i włóczka i druty odpowiednie mam!
OdpowiedzUsuńPochwalę się jeszcze, że zaczęłam czytać twojego bloga od początku. Co prawda nie szyję tylko dziergam, więc czasami pomijam długie i szczegółowe opisy krawieckie, ale generalnie Na Rogu Renifera czyta się przemiło. I ten Wasz Mały przecudny jest.
Pozdrawiam UlaR
No to rewelacja. Będziemy musiały się chyba na początku policzyć, bo okazuje się, że sporo osób będzie dziergało to samo.
UsuńI bardzo mi miło, że zaczęłaś czytać bloga od początku, to dla mnie wielki komplement. I skoro nie szyjesz, to wcale się nie dziwię, że pomijasz dłużyzny krawieckie. Jak skończysz, to pochwal się, dopiszę Cię do listy z poprzedniego wpisu, a co!
Aaaa i w imieniu Małego dziękuję.
Och, ja muszę mieć takie rękawiczki. A drutów używałam w życiu tylko raz, w podstawówce na lekcji prac ręcznych. I co teraz?
OdpowiedzUsuńAle tu kilkanaście par powstanie na raz. To może ktoś się zgodzi oddać zrobione Tobie :)))
UsuńMoże :) Albo zacznę tak jak z szyciem, od razu od trzech kropek trudności, zobaczę, czy jesteśmy z drutami sobie przeznaczeni ;P
UsuńPopieram ambitne podejście do sprawy. Obiecuję, że gdybyś się zdecydowała, to będziemy tu o Ciebie dbać i odpowiadać na każde pytanie (w sensie, że ja i pewnie parę innych dobrych dusz).
UsuńHa, pięć drutów, to dopiero wyzwanie. pamiętam, że kiedyś babcia próbowała mnie nauczyć jak zrobic skarpetę, ale nie dotrwałam. Poczekam na te prostsze instrukcje i chętnie dołączę :0
OdpowiedzUsuńObiecuję, że coś prostszego wrzucimy. Jeśli masz jakieś potrzeby, to pisz, może akurat więcej osób będzie zainteresowanych, a jak nie to wymyślimy jakiś cudny szal.
Usuńna pięciu drutach kiedyś coś zaczęłam, ale utknęłam :D Co prawda nie po drugim rzędzie... wytrzymałam do jakiegoś dalszego, ale od tamtej pory nie poszło nic w górę nawet o jeden rządek, a druty cały czas zajęte sobie leżą, bo pogubiłam się we wzorku i nie mam ani czasu, ani natchnienia wzruszyć coś w tej kwestii... trzeba będzie ładnie przesunąć robótkę na coś innego, żeby druty zwolnić :)))
OdpowiedzUsuńRobótkę na inne druty z żyłką i do roboty. Lipiec to najlepszy miesiąc na robienie rękawiczek :)
UsuńI ja, ja też, ja też :))))
OdpowiedzUsuńAleż będę miała super-ekstra-piękne rękawiczki !!!
A jeśli chodzi o kolejne wspólne dzierganie to ja już nawet mam pomysł - takie fajne, ażurowe, długie podkolanówki!!! marzą mi się takie białe, albo czarne, z cieniutkiej Maxi - no to jak?? następne robimy podkolanówki, plissss?? :))
Cieszę się bardzo!!!
UsuńPodkolanówki... to chyba nie ze mną to dzierganie, ale spokojnie znajdziemy kogoś, kto nas poinstruuje - jakby toś już był chętny to niech da znać.
Z chęcią skorzystam z Twojej nauki, ale niestety chyba nie równocześnie z innymi. Mam na drutach/szydełku kilka rozpoczętych prac i kilka kolejnych zaplanowanych, więc nie nadążam ze wszystkim. Ale na pewno wrócę do Twoich opisów. I z pewnością łopatologicznie do mnie dotrzesz ;)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że wcale nie będę musiała tak łopatologicznie :) Normalnie wystarczy. I niezależnie od tego, kiedy zaczniesz, mam nadzieję, że przed zimą para będzie gotowa.
UsuńMuszę poszukać tych 5 drutów. Gdzieś miałam, ale wieki nie robiłam na nich. A czy paluszków nie można na wykałaczkach? Mniej kłopotu by było:)
OdpowiedzUsuńMogą być wykałaczki, do robienia palców jak znalazł :)
UsuńNo dobra, spróbuję... chociaż czarno to widzę, bo ścisło robić nigdy nie umiałam... Może po prostu trzeba się uzbroić w cierpliwość i przykładać się do każdego oczka, zamiast lecieć do przodu jak oszalała... na razie polecę do pasmanetrii jakiejś po Kotka i drutki skarpetkowe, bo nie posiadam... chociaż z tymi wykałaczkami (komentarz B nieco wyżej) to niezła myśl...
OdpowiedzUsuńPróbuj, trzymam kciuki i może się okazać, że tak jak wiele osób, na pięciu drutach zaczniesz robić ściślej :) To jakiś taki odruch, bo się człowiek stara, żeby mu druty z oczek nie wyjeżdżały.
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńChcę bardzo podziękować za kurs rękawiczkowy. Dzięki niemu zrobiłam sama rękawiczki z jednym palcem nie mając bladego pojęcia jak się do tego zabrać. Teraz zbieram materiały na skarpetki. :)
Śledzę poste i czekam z niecierpliwością na każdy kolejny.
Bardzo się cieszę, że wyszły! Widziałam już początek bloga, więc mam nadzieję, że rękawiczki się tam znajdą.
UsuńA skarpetki tuż, tuż :)))
Jutro jadę po włóczkę. Dojrzałam do projektu!
OdpowiedzUsuńBrawo! Trzymam kciuki. A jaki kolor jest planowany?
Usuńmusztardowy lub czarny :)
OdpowiedzUsuń