Zapowiadałam, że mam zamiar oglądać mecze i szyć? Zapowiadałam. Co ważniejsze nieopatrznie rzucona zapowiedź została w stu procentach zrealizowana. Ślubny przytomnie zasugerował, żebym sprawdziła, czy coś nie transmituje Euro 2012 na żywo w internecie i oczywiście okazało się, że jest, że można, że laptop wystarczy i że mogę odessać się od telewizora.
Jako wynik meczu Holandia-Dania u mnie powstała Bluzka Okolicznościowa - Holenderka, bo w kolorze pomarańczowym (tak, to przeróbka prześcieradła giganta trwa nadal i do sukienki dołączyła bluzka).
Szyta według modelu 103 z Burdy 5/09, czyli tej samej, z której był wykrój sukienki (bardzo dobry numer, wiele ciekawych pomysłów).
Ale! Model jest przewidziany jako bardzo, ale to bardzo obcisły. Kroiłam rozmiar 40, czyli mój ulubiony (choć zdarza mi się wybierać 38, kiedy chcę ciuszki przy ciele) i okazało się, że wkładanie bluzki powinno następować jednym ślizgiem uzupełnionym ruchem wijącym tułowia. I dodatkowo rękawy są w obwodach dosłownie na styk, bez centymetra zapasu w okolicy ramion. Mnie to nie przeszkadza, nawet się podoba. Jednak gdyby się ktoś decydował na szycie tego modelu i niekoniecznie miał ochotę na sprawienie sobie ciuszka jak drugiej skóry, to sugeruję wybór rozmiaru o dwa numery większego (a i tak powinna wyjść bardzo obcisła bluzeczka). I koniecznie elastyczny materiał, z innego nawet nie ma co marzyć o szyciu.
Tym razem moje jedyne przeróbki w stosunku do oryginału to przedłużenie rękawów (o jakieś sześć centymetrów). Szyte według długości z wykroju wyszłyby jako siedem ósmych, czyli według mnie ni w pięć, ni w dziesięć, jak z młodszej siostry. Dlatego zamiast podwijania końcówki, jest doszyte wykończenie w formie wąskiej plisy. Ach, no i nie robiłam szwu na środku tyłu, tylko kroiłam jako całość, ale to niewielkie odstępstwo od opisu :)
W ramach upiększania modelu, aż się prosi o wykorzystanie tego cięcia pod biustem i zrobienie go w innym kolorze albo dodanie tam wiązania z tyłu, boku, przodu. Ale mnie tym razem zależało na ciuszku jednokolorowym i zupełnie niekrzykliwym, dlatego udziwnień i upiększeń nie było.
W ramach zdjęć komediowych będzie jeszcze jedno - Intensywnie Kreatywna pisze bloga... na tarasie... w słońcu... i chce coś widzieć na ekranie...
Jak widać Utalentowany Pan Riplej miewa wiele zastosowań :))) Za uwiecznienie procesu pisania wczorajszej notki proszę dziękować Ślubnemu :)
Na dziś planowane jest zrobienie wykroju ostatniego ciuszka szytego z pomarańczowego prześcieradła - bluzeczki z krótkim rękawem, a dokładniej bluzeczki z ciekawym karczkiem - i uszycie rzeczonego dzieła. Tym samym zakończę przerób wielu metrów bieżących w kolorze lekko przywiędłej pomarańczy.
uu ładna kopertówka :)nawet bardziej mi się podoba, niż kiecka :) i faktycznie holenderska Ci wyszła :D ja maszynę wywiozłam daleko za rzeki, łąki, lasy, aby nie kusiła przed obroną :D
OdpowiedzUsuńp.s. dobrze, że żyjemy obie- mecz Niemcy vs. Portugalia, druga połowa- to było coś :D
Jest w kompletnie innym stylu niż sukienka.
UsuńWywiezienie maszyny rozumiem, współczuję i mogę tylko trzymać kciuki, żeby ta magisterka szybko i sprawnie i żebyś w końcu mogła oddać się produkcji dóbr wszelakich.
O meczu to mi nawet nie pisz. Miałam na biurku laptopa, maszynę, bluzkę w formie kawałków i... kieliszek wina! Dobrze, że zawartość tego kieliszka w emocjach wielkich nie została wylana na bluzkę i sprzęt wszelaki.
Świetna bluzka, ja chyba muszę skądś wydobyć tą Burdę:)
OdpowiedzUsuńJakaś ta Burda wyjątkowo bogata była w ciekawe modele - kilka świetnych letnich sukienek, proste spodnie, bluzeczki. W ogóle się kiedyś śmiałam, że 2009 to był dobry rocznik dla Burdy, co numer, to było coś ciekawego.
Usuńwczoraj zamówiłam w wydawnictwie Burdy ten numer i 2/2011:). Oglądałam skany i znalazłam wiele modeli, które chciałoby się uszyć:)
UsuńŚwietnie! Aż sobie zajrzałam do lutowej, zeszłorocznej Burdy i masz rację! Kilka bardzo ciekawych modeli. To teraz tylko materiał, kilka godzin i mam nadzieję, że będziesz się chwalić na blogu :)
UsuńPiękny kolor! Takich bluzek to nigdy za dużo w szafie. Zanotuję sobie numer Burdy i może też coś w tym stylu stworzę.
OdpowiedzUsuńKolor ciekawy, bo niby pomarańczowy, ale nie "żarówiasty" :) Tak jak pisałam Anicie powyżej - majowy numer Burdy z 2009 był bardzo inspirujący.
UsuńFantastyczna bluzeczka i cudnie wyglądasz, pod Panem Riplejem też, choć za dużo Cię tam nie widać:)
OdpowiedzUsuńSprawdziłam i nie mam tego nr. Burdy, bo kupowałam kiedyś pojedyncze numery letnie albo jesienno/zimowe( dwa, trzy w roku)już nie szyję tyle ci kiedyś:)
Miłych emocji przy oglądaniu meczy, Marlena
Dziękuję za życzenia emocji meczowych - i tak jest ich sporo, ale przecież o to chodzi!
UsuńI dziękuję za komplementy wyglądowe - pan Riplej sprawdza się w każdych warunkach bojowych :)))
Mam małe pytanko; Intensywni to twoja Firma?
UsuńNie :) Ślubnego.
UsuńKolor bluzeczki na pierwszym zdjęciu wyszedł niesamowicie. Fajny krój i ładnie leży. Zastanawiam się nad tym krojem ale obwód w biuście mam nico, albo i sporo mniejszy i nie wiem czy ten zakłądkowy, kopertowy dekolt będzie się układał tak jak powinien.
OdpowiedzUsuńNa pewno tak szyte bluzki lepiej układają się na obfitych biustach... ale z drugiej strony, to jest przecież tylko kwestia marszczenia pod biustem. Poza tym widziałam bluzkę kopertową z wykończonym dekoltem i odszyciem pod biustem lamówką w innym kolorze, wszystko to na dość "płaskiej" w biuście dziewczynie, ale ten inny kolor wykończenia dawał rewelacyjny efekt, jakby greckiego klimatu.
UsuńDodatkowe upiększenia bluzeczce nie są potrzebne... tak jest dobrze...nawet bardzo dobrze....
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że ja mam tendencję do bizantyjskich rozwiązań? :)))
UsuńAle nie tym razem.
Bluzka bardzo adekwatna, szkoda, że Holandia przegrała. ^^ (podpatrywałam mecz na telewizorze w piwnicy, gdzie podczas wesela siedziała połowa gości... *^v^*). Dzisiejsze zmagania oglądamy już w domu, ja też z robótką w rękach!
OdpowiedzUsuńSzkoda to jest mało powiedziane, bo Holendrzy to jest moja ulubiona drużyna i wczoraj poczułam się mocno rozczarowana ich postawą.
UsuńGości weselnych siedzących w piwnicy rozumiem, sama bym siedziała :)
Bladość pomarańczy zawsze mnie odstraszała, podobnie jak pudrowy róż (uważam, że to dość trudne kolory). Bluzeczka wyszła świetnie i wyglądasz w niej naprawdę dobrze!!!
OdpowiedzUsuńZdjęcie z laptopem przednie!!! :D
Mam to samo. Wyobrażenie sobie tego typu kolorów "w dużych płachtach" mnie przerasta. Dlatego strasznie się bałam, co wyjdzie z sukienki i od razu kombinowałam dodatki.
UsuńI dziękuję za komplementy.
Czy można prosić o podpowiedź, gdzie sensownie transmitują mecze w sieci, żeby wątłe łącze wystarczyło? Próbowałam mecz otwarcia w TVP i buforowało się pięknie, ale żeby na bieżąco dało się coś widzieć, to już nie. Akurat jestem za granicą i normalna telewizja jest mi tu niedostępna... Łącze internetowe mam takie sobie, niestety...
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, to bluzeczka kapitalna. Baaardzo twarzowa (i figurowa), a z białą spódnicą wygląda genialnie (kompozycja kolorystyczna a la drzewko pomarańczowe w Grecji). Też lubię bluzki przy figurze, rzeczoną Burdę posiadam i chyba się skuszę na wykonanie tego fasonu. Dziękuję za bezcenne podpowiedzi w kwestii wyboru rozmiaru i materiału :)
Pozdrawiam
Maria
Ja się podpięłam tutaj:
Usuńhttp://www.activepl.tv/stream1.html
Ale podejrzewam (bo oczywiście nie mam pojęcia :), że my mamy niezłe łącze, ale może akurat będzie dobrze.
Dziękuję za komplementy twarzowe i figurowe :)
Dziękuję za błyskawiczną podpowiedź :) A komplementy są jak najszczersze, bo jak nie mam nic życzliwego do powiedzenia, to milczę na blogach jak zaklęta :) Wychodzi na to, że jakby mi się bluzka nie spodobała, to bym się nie odważyła zapytać o transmisję meczu...
UsuńM
To tym bardziej dziękuję!
UsuńA działa chociaż ta transmisja??
Działa! Właśnie skończyłam oglądanie meczu Hiszpania-Włochy. Twoja podpowiedź była nie tylko błyskawiczna, ale też wielce skuteczna :)))))
UsuńŚwietny krój bluzeczki, bardzo kobiecy i zdecydowanie do Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńNa ostatnim zdjęciu wyglądasz jak konsumowana przez Bloba Zabójcę, a to, co widzę za Tobą, zapowiada się świetnie jako przyszłe miejsce zamieszkania dla kociąt lwów, przywieziemy Wam ich tak ze dwie pełne torby, te duże, z Ikei. Przyuczę je podczas podróży do ignorowania istnienia trollorząbu i pozostałej przyrody, to będą najgrzeczniejsze balkonowe lwy na świecie.
:-)
Bardzo dziękuję za komplementy.
UsuńPan Riplej zamieniony na Bloba Zabójcę też może być :) A to, co widzisz za mną, to jest jakaś połowa dostępnej przestrzeni, więc możesz nawet pakować cztery torby lwiąt.
Nie wiem, czy dotaszczymy aż cztery, bo chcę je zabrać jako bagaż podręczny i powyżej dwóch toreb pełnych lwów załoga może się zniecierpliwić i oponowac, a jeszcze jedna czytelniczka małe hieny zamówiła. Popacz sama, co ja mam z tymi zwierzętami i inwazją, samo zamieszanie, ale warto, będzie zabawnie.
UsuńBardzo ładny jest Ripley, taki optymistyczny, Osobisty wyjechał właśnie do mamy (nie, nie odesłałam go, po prostu przyszło mu do głowy dowiedzić ją - phi, ledwie 3,5 roku temu był, nie wiem, skąd ten pośpiech*) i szukam sobie w necie wszelkich optymistyczności, kolorów i kociąt.
* zupełnie udana jest mama Trenera i nie narzekam na Nią, ale pojechał na tydzień, a ja mam Mysz na głowie**, więc nie mogę wyjechać na dłużej niż 2 dni, bo nie chcę przemęczać Myszsitterki, toteż zostałam.
** wirtualnie, bo normalnie to śpi w Serze teraz.
:-)
Riplej już na etapie robienia był cuda-robiąco-radosny.
UsuńNiemożności wyjechania na dłużej też doświadczamy, bo mamy Małego na głowie (wirtualnie również, bo właśnie śpi przytulony do mojego lewego uda). Osobisty jednak powinien zwizytować rodzicielkę, choćby na wszelki wypadek.
Toteż piszczę ponuro nie, że pojechał do Niej, tylko że aż na tydzień, bo bardzo nie lubimy się rozstawać, dość się lubimy i kogo ja będę przez ten tydzień rozśmieszała? Wzdych. No ale pojechał, Mama się ucieszy, grunt, żeby dotarł i wrócił bezpiecznie, w tej kwestii zawsze trochę panikuję.
Usuń:-)
Bardzo łanie leży na Tobie i Twojej dublerce. A ten numer rzeczywiście można zaliczyć do udanych. I chyba skuszę się na ten model Bo jak Monika Magdalena ostatnio napisała, że same kiecki szyje a bluzek brak to mi tym samym uświadomiła że u mnie podobnie. A mam taką dzianinkę, która by się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńA co do wersji balkonowej :) to jak widać człowiek jak chce to może :) Nawet w warunkach niesprzyjających prowadzić bloga. Cóż za poświęcenie...no doceniam bardzo i dziękuje tym samym za efekt pracy w zadaszeniu czyli kolejny post. :)
I czy tylko ja nie mogę powiększyć zdjęć...bo nie mogę Ci pooglądać biblioteki :P
Szyj, szyj, bo model dość szybki i niewiele wymagający w produkcji.
UsuńTarasowe poświęcenie wynikało raczej z mojego uporu, że ja na zewnątrz zostaję i nie pójdę do środka, gdzie słoneczko tak nie raziło :)
U mnie zdjęć się nie da powiększyć :) Ale pocieszę Cię, że to i tak zaledwie jakaś jedna piąta całego księgozbioru i nawet nie reprezentacyjna :)
domyślam się że to cześć zbioru....podejrzewam Cię o to ...jak ja mam w domu bibliotekę zrobioną w pokoju 30m to Ty raczej też nie masz trzech półek :) to takie zboczenie...ja jak wchodzę ludziom do domu to oglądam książki a nie telewizory jakie mają :)
UsuńNo to uszyje :)Się zabiorę zaraz za to jak skończę rozbebeszone 7 rzeczy :)
buuuuhahahaha:)
OdpowiedzUsuńprzestań ,bo umrę ze śmiechu :)no na takie cos nie wpadłam,jak jest słońce to ja w domu siedzę z laptopem,a tu proszę...można? można!
bluzka extra,oczywiście jak zawsze podziwiam umiejętności!!
Alternatywą było trzymanie parasola nad głową, ale wtedy miałabym tylko jedną rękę do użytku :)
UsuńDziękuję za pochwały umiejętności.
oooo są takie przypinane parasole - bieganie z wózkiem z dziećmi też rozszerza wiedzę na temat gadżetów więc informuje o tym :)
Usuńnp:
http://www.twenga.pl/dir-Dzieci,,Parasolka-do-wozka
Takie rozwiązanie sugerował Ślubny, dla siebie też, bo on walczył ze słońcem odbijającym się od ipada.
UsuńHmmm, jak Ty szyjesz i mecze oglądasz?? ;)) Bluzka wyszła świetnie, bardzo twarzowa, super jest ten wykrój, muszę przejrzeć swoje Burdy :)) Przydałby Ci się jakiś daszek na tarasie, bo w tym tempie Riplej nie wyrobi... ;))
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytanie pierwsze jednym słowem - powoli :)))
UsuńDaszek jest od huśtawki, ale mnie się ruszyć z krzesła nie chciało, łatwiej było narzucić na głowę chustę :))
Bardzo fajna bluzka:))) A takie zasłanianie laptopa... znamy, znamy :D Ale zdecydowanie nie tak fajnym dzianym kawałkiem;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i przynajmniej Ty jedna nie ryczysz ze śmiechu z mojego tarasowego wcielenia :)))
UsuńOwocny to był mecz :D Bardzo, bardzo fajnie Ci ta bluzka wyszła, świetnie na Tobie leży i kolor taki twarzowy :) Zdjęcie na balkonie mnie rozwaliło :D :D :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, leży rzeczywiście bez zarzutu - wykrój nie wymagał żadnych poprawek w tym zakresie.
Usuńbluzka swietnie lezy..bardzo ci w niej ladnie..fakycznie dosc dopasowana i chyba trzeba troche gimnastyki by ja załozyc bo to wszak czysta bawelna bez uciagu minimalnego nawet....z tym laptopem na sloncu to kolejny dowod ,ze kreatywna polka wszystko potrafi...na wszystko sposob znajdzie.....mnie wczoraj podniecil mecz z chorawcją...nawet bucika nieskonczylam co to mialam zrobic na dzis a kot uciekl do drugiego pokoju bo mu za glosno bylo...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńMecz był rewelacyjny - doskonały chyba przez to, że wyszły dwie drużyny bez kompleksów.
UsuńAle u nas, mimo hałasu i machania łapami, Mały nie uciekł, wręcz przeciwnie, przespał cały mecz przytulony do mojej nogi.
bluzka super, fajnie lezy ;) a "parasolka" pomyslowa ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Usuńekstra bluzka! Aga, jak dobrze, że pokazałaś się osobiście w tym "uszytku" - cały urok tkwi w duecie ;) na denatce tego nie widać :P
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję. Ja wiem, że denatka przegrywa ze mną pod względem wdzięku - za mało w niej życia :))) Jednak sesje zdjęciowe to nie jest to, co ja lubię najbardziej.
UsuńDenatka przegrywa w swoich pozbawionych kobiecości bezkształtach :))) Podpisuję się pod tym, co napisała Agata obiema łapkami ;)))
OdpowiedzUsuńNo to gdzie w internecie te transmisje znalazłaś, podziel się, bo ja na mecze łażę z farbami do telewizorowa i się wszyscy już śmieją, że piłkarze przy mnie to pikuś, bo ja z arsenałem zapuszczam korzenie ;)
Denatka ma jednak swoje zalety :)))
UsuńA transmisje są na :
http://www.activepl.tv/stream1.html
dzięki :)))
UsuńWyrazy uznania dla drugiego życia pomarańczowej materii. Oba modela bardzo udane.
OdpowiedzUsuńWydawało mi się do tej pory,że pomarańcz jest mało twarzowy, odczarowałaś ten ten kolor.
Bardzo dziękuję. Też miałam wątpliwości co do tego koloru, ale okazało się, że nawet bez dodatków jest w porządku.
UsuńNo, no, no, niezły kawałek roboty! Świetnie wykorzystane prześcieradło:) Bluzka wyszła naprawdę rewelacyjnie! Świetny krój, kolor i bosko w niej wyglądasz!! Muszę sama zastanowić się nad sukienką w podobnym stylu:)
OdpowiedzUsuńTen model bluzki to było 103A, a jest tez 103B... i to jest sukienka :))) Więc masz gotowy wykrój (Burda 5/09). I dziękuję za pochwały.
UsuńWidzę,że nie tylko u mnie pomarańczowo ostatnio było;)ślicznie Ci w tej bluzeczce:)ja też często "przerabiam kroje"i często albo dorabiam szew na plecach albo z niego rezygnuję...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Ja w zasadzie zawsze coś nawywijam w wykroju, choćby to było tylko wywalenie szwu :)
UsuńJak żyję 36 lat, to mecze, sam odgłos kibiców i komentatorów...widok murawy i biegających chłoptasiów, wywoływał we mnie niewymowną agresję... morderstwo w oczach. Wszelkie reklamy Euro, przejadły zanim zaczęło się to wszystko dziać naprawdę.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam się wyzłośliwiać na meczach, kiedy już byłam zmuszona do obcowania przy TV podczas trwania jakiegoś - biada tym, którzy byli obok. Umierałam na samą myśl, że to przez prawie miesiąc będzie na okrągło i wszędzie... i co...?
Przy pierwszym meczu (przegrałam z mężem bitwę, czy TV ma być włączone, czy wyłączone podczas transmisji - dodam, że On nie jest zapalonym kibicem) po swoich jakże zajadłych komentarzach... latając z kuchni do pokoju... nazywając każdego Greka "Numernabisem" (patrz. "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra") - bo tylko to mi się kojarzy z ich nazwiskami... ani się obejrzałam jak siedziałam przybetonowana do fotela i wyzywam sędziego, ciesząc się jak wariatka, kiedy Lewandowski strzelił gola. Za każdym razem kiedy Grecy symulowali faul, cofałam żeby się upewnić jak to tam im się te nóżki wywinęły... no zakochałam się w meczach. Rodzina jest w szoku (nie tylko córki i mąż) i nie może dojść do siebie. Rozkminiają teraz co się stało :D
Mnie jest przykro jak jakiś mecz muszę przepuścić, więc mam zainstalowaną aplikację na telefon, żeby mi na bieżąco wyniki podawało.
Jakby mi ktoś tydzień temu powiedział, że pokocham mecze - parsknęłabym śmiechem jak stąd do Chin :D
No... to taka krótka historia bezdomnej, co mecze polubiła, a wracając do posta... to ja się strasznie cieszę na Twój widok, jak się pojawiasz w paseczku u mnie obok w ikonce :)
Bluzeczka bardzo ładna i zdecydowanie wolę ją na Tobie, ale zamieniłabym tła, bo tło jakie ma denatka kocham :D Jakbyś stanęła na tym, to byłoby idealne zestawienie dla Ciebie :D
Zdjęcie na balkonie mocarne, przypomniało mi jak na wakacjach pod namiotem musiałam troszkę popracować i po północy otworzyłam laptopa siedząc na materacu... egipskie ciemności, ekran bardziej oślepiał niż pomagał i mąż trzymał latarkę nad klawiaturą, żebym cokolwiek widziała (bezwzrokowo nie piszę)... reszta namiotu pogrążona w głębokim śnie, więc nie mogliśmy bardziej świecić :D
Cóż ja mogę napisać, jako komentarz do Twojego zarażenia się piłką - witaj w klubie!!! Ja też nie jestem fanką piłki nożnej od zawsze ani nie lubię meczy ligowych. Ja tylko dostaję fioła na punkcie dużych imprez międzynarodowych :)
UsuńCieszę się, że się cieszysz z mojego "objawienia". Nie obiecuję, ale od czasu do czasu... jak Ślubny mnie nie zabije za marudzenie przy robieniu zdjęć, to się pewnie będę pojawiać. Tło za denatką też mi bardziej odpowiada :)
Bluzeczka jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńA zdjęcie z chustą na tarasie mnie rozwaliło i spowodowało, że ze śmiechu prawie oplułam cały monitor - chusta wielofunkcyjna :)))))
Zajrzałam przypadkiem, jeśli pozwolisz zostanę na dłużej :)Bluzeczka jest świetna, właśnie poszukuję wzorca na moją bluzeczko tunikę. :)Wzorzec z Burdy?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pozwolę, rozgość się :)
UsuńA bluzeczka z Burdy, oryginalnie w wersji dłuższej (ja ją skracałam) - chyba pod pierwszym zdjęciem masz podany numer Burdy i numer modelu (zawsze gdzieś w tekście jest podane wydanie i który model, pod każdą rzeczą szytą według wykroju).