Przenosiny

środa, 13 czerwca 2012

WDZIANKA PRZERÓŻNE

Dziś będzie o wdziankach różnych, przeróżnych, poprzecznych i podłużnych.

*** Wdzianka na miziadełko***
Ślubny był zakupił nowego ipada, czyli miziadełko. Poprzedniego nazywałam lekko złośliwie "narzeczoną", bo w początkowym okresie posiadania Ślubny nie chciał się od niego odkleić i zabierał go wszędzie, do łóżka też. Obecny model nie ma jeszcze nazwy i chyba zostanie po prostu miziadełkiem.
Dla mnie nowy nabytek ma o tyle znaczenie, że już sam proces jego zakupu został przerwany telefonem do mnie, ponieważ Ślubny stał w sklepie, przed półką z pokrowcami na ipady i gromko informował otoczenie i mnie przy okazji, że są takie całkiem nawet fajne, ale on chce uszyty przeze mnie i ma nawet pomysł. Raczyłam wyrazić zgodę na radosną twórczość według wytycznych Ślubnego i oto jaki stan zapotrzebowania na wdzianka mamy dzisiaj:
- wdzianka mają być dwa - zmieniane chyba zależnie od nastroju posiadacza???,
- oba dość "agresywne", bo to męski ipad jest przecież,
- uszycie jednego z nich uszczupli lekko zapasy materiału moro przeznaczonego na Spodnie Imienia Mnóstwa Kieszeni dla Ślubnego, ale i tak starczy,
- uszycie drugiego wymaga poświęcenia z mojej strony, bo mam się podzielić materiałem na zaplanowaną Cieplejszą Spódnicę (jakoś to przeżyję... chyba),
- ważne, że oba ipadowe wdzianka będą z... dodatkami - to może ja pokażę:

Moro ma zostać przyozdobione gustowną taśmą ozdobną w czachy - hit sezonu :)

Zieleń zyska dodatki militarne.

Szycie rozpocznie się, kiedy tylko Ślubny będzie miał chwilę, żeby mnie poinstruować, jakie też mają być te pokrowce konstrukcyjnie, bo to się okazuje, że ma znaczenie, gdzie jest klapka. O postępach i wynikach będę informować na bieżąco.

***Wdzianko na Intensywnie Kreatywną - Reaktywacja***
Kto jeszcze pamięta, że powstawała fioletowa Tunika Tarasowa? W pewnym momencie została upchnięta do Szuflady Robótkowej w kuchni i jakoś tak sobie leżała, nie wadząc nikomu. W końcu się doleżała. Została wyciągnięta i... dociągnięta do etapu wykończonego dekoltu. 


Góra wykończona szeroką plisą robioną wzorem ryżowym. Dzięki wykorzystaniu reglanu udało się zachować geometryczny wygląd plisy, czyli stylizację jakby marynarską - i o to chodziło.


Teraz tylko rękawy i będzie można prać, suszyć i nosić. A to bawełna, więc tunika powinna się idealnie sprawdzać latem na tarasie.


***Wdzianko na Intensywnie Kreatywną - Kombinacje Alpejskie***
Pomarańczowe prześcieradło... nie kończące się... nagle uznało, że mi udowodni, że nie jest z gumy (chociaż było z gumką) i z trzecim projektem już mi nie pójdzie tak łatwo (przypominam, że z jednego wielgachnego prześcieradła powstała sukienka i bluzka z długim rękawem).
Ale nie ze mną te numery, prześcieradło! Nie chcesz po dobroci, to będzie lekka kombinacja alpejska i projekt Jednokolorowej Bluzeczki z Ciekawym Karczkiem zamienimy na Dwukolorową Bluzeczkę z Jeszcze Ciekawszym Karczkiem.


W planach jest wykorzystanie pierwotnego modelu (skrócona tunika, model 103 z Burdy 3/2009 - pisałam, przecież, że to był doskonały rocznik :))), ale karczek będzie nie pomarańczowy, tylko biały i na dodatek ozdobiony pasującą kolorystycznie pomarańczową muliną. Pomysł na zdobienie jest, jak to u mnie, dość bizantyjski w swoich założeniach, ale na razie cicho sza! Jak wyjdzie, to się będę chwalić, a jak nie wyjdzie... to będę udawać, że w życiu takich frywolnych pomysłów nie miałam.

***Daleko od wdzianek***
Do-meczowo robi się Krwista Revontuli, powinnam ją kończyć razem z zakończeniem rozgrywek fazy grupowej Euro 2012.
I w końcu, dzisiaj rano Poczta Polska Powolna została obarczona przesyłką z prezentem-niespodzianką. Oczywiście fotki będą, jak tylko list dotrze do adresatki i pokazanie czegokolwiek nie zepsuje niespodzianki.

53 komentarze:

  1. Brzuch mnie boli, tak się uśmiałam czytając Ciebie, fajnie piszesz. Życzę owocnego szycia.
    Tarasowa fajna i przewiewna:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za "brzuszne" komplementy i za życzenia - przydadzą się, bo coś czuję, że ten niewinnie wyglądający projekt szyciowy okaże się wymagający.

      Usuń
    2. Poradzisz sobie, zdolniacha jesteś, przydałyby mi się te Twoje rączki do mojego szycia bo coś czuję, że w tym roku nic nie uszyje a jak przechodzę obok maszyny głowę odwracam a Ty masz natchnienie, żadne wyzwanie nie jest Ci straszne:)

      Usuń
    3. Do końca roku daleko! A ja też szyję falami - albo bardzo dużo i jedno za drugi, albo nic.

      Usuń
  2. Oo, czaszeczki, bardzo czaszeczki polecam - moje dynie, te podłamane, co je obkleiłam taśmą czaszeczkową, bardzo dobrze rosną - taki wzór przynosi szczęście, zdrowie, obiekt oczaszeczkowany jest jędrny i wesolutki jak szpaczek. Moro też lubię, jeśli znajdę tasmę w moro obkleję nią jakąś rośline aby zbadać wpływ.

    Tunika bardzomisię, zwłaszcza kontrast kolorystyczny. Kiedy będę już duża też nauczę się robić na drutach - na razie kupiłam druty i włóczkę, dobre i to na początek, i szukam dobrego samouczka.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wiedziałam, że czaszeczki Tobie się spodobają. Nawet się bałam, że sobie zażyczysz pożyczenia do podwiązywania owocujących pomidorów :))
      Taśmy klejącej moro jeszcze nigdzie nie widziałam, ale jak gdzieś zobaczę, to kupię i podeślę, a co, badaj ten wpływ :)
      I jak już masz druty i włóczkę, to umówi się z Brahdelt na jakieś popołudnie i wieczór. Ona jest mistrzynią, to będziesz się uczyć od najlepszych.

      Usuń
    2. Wiem i planuję pozawracać jej głowę jak już z powrotem będą mieszkać bliżej mnie :-)
      Chwalę się - wszystkie pomidory kwitną jakby im ktoś nakazał pod jakąś straszną groźbą - mój osamotniony pomidorek jeszcze_nie_malinowy będzie miał rodzeństwo. Tak się cieszę że je z tej radości zjem, niech tylko urosną.
      Idę popaczać na Allegro za ta taśmą, zaintrygowała mnie opcja badania właściwości taśm we wzorki na podłamanej przyrodzie.
      ;-)

      Usuń
    3. Ja mam, ale taką bardzo pacyfistyczna taśmę klejącą, w fioletowe kwiatki... to chyba jest zbyt milusi motywator jak na Twoje zastraszone warzywka?

      Usuń
    4. To ich w ogóle nie ruszy - czaszki, groźby i death metal to odpowiednie środowisko dla moich motywowanych terrorem dyń. Przy kwiateczkach zaczęły się słaniać i pyskować, a tego nie zniesę.
      ;-))

      Usuń
  3. Faceci coś mają z tym zabieraniem miziadeł do łóżka- przez jakiś czas zamiast chrapania słyszłam Angry Birds :D I wcale mnie wytyczne Ślubnego nie dziwią- nie dalej jak przedwczoraj koleś w punkcie ksero 30! minut wybierał kolor oprawy do swojej pracy magisterskiej- chyba pod kolor koszuli miała być. Ba, żeby jeszcze miał z czego wybierać, to ja rozumiem-ale raptem 5 opcji i poświęcił na to pół godziny. Czachy i moro są spoko- Ślubny mógłby sobie jeszcze nieśmiertelnik dołączyć ;)
    Za to jestem pod wrażeniem, jak wiele wyciśniesz z tego prześcieradła- czekam na efekt, nie ma, że nie pokażesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się domagam używania słuchawek i to porządnych, a nie takich "przepuszczających". Co do wymysłów w kwestii wdzianka ipada, to się boję, że mi Ślubny nakombinuje, ale to mu się powie, że "tego się nie da", ewentualnie "tego się nie da na tej maszynie, kup żonie nową" :)))))
      A z prześcieradła mam zamiar wycisnąć już tylko tą bluzeczkę i może zostanie na jakieś odszycia do innych rzeczy, a może i tego nie.

      Usuń
    2. Ja w kwestii słuchawek, bo Osobisty też musiał porządne nabyć, takie kosmickie, wygląda jak księżniczna Leia, tylko że pan. Otóż gdyby komuś przyszło do głowy, że jest świetnym pomysłem wejście do zaciemnionego pomieszczenia i klepnięcie w ramię mężczyzny grającego tam w gre, to od razu mówię, żeby tego nie robił. Może się bowiem okazać że mężczyzna gra właśnie w Stalkera i jest atakowany przez zmutowane psy, więc reakcja na klepnięcie może być dość żywiołowa i nie pytajcie, skąd wiem. Tak tylko mówię.
      ;-))

      Usuń
    3. Rozumiem, że doświadczyłaś reakcji na własnej skórze? :)))) Informacja dotarła, została zarejestrowana i będzie wykorzystana - żadnych "znienacków", podchodzić szurając, siąkając nosem i pokasłując jak chora na suchoty.

      Usuń
    4. Nie nie, szurania i siąkania nie usłyszy - trzeba wejść, stanąć z boku i delikatnie wysunąć przed siebie rękę machając dłonią i licząc na to, że zostanie zauważona kątem oka. Zwykle jest zauważana, książę zdejmuje słuchaweczki i pędzi ratować księżniczkę np. przygotowując stół do kolacji. Reakcji na klepnięcie szczerze nie polecam, tylko opanowaniu Osobistego zawdzięczam to, że nie mamy w domu na czas gry zapasu pampersów dla dorosłych.
      ;-))
      PS. Pokazał mi te psy - nie dziwię się, że tak wrzeszczał, ja też trochę wrzeszczałam kiedy zaczął, bo się przestraszyłam, ja tu tylko przyszłam w ramię klepnąć przecież.
      ;-)

      Usuń
    5. U nas w tej chwili Ślubny grywa na antresoli i wystarczy na dole włączyć lub wyłączyć światło, żeby zwrócić jego uwagę, że coś się na dole dzieje... na przykład ja udaję się w kierunku lodówki i jest czas na karmienie :)

      Usuń
    6. zapamiętałam- chociaż Mój Przyszły Ślubny nie gra ostatnio w żadne strzelanki (tak się kiedyś mówiło, co nie?), ale cholera Go wie, może zacznie. Słuchawki dostał na gwiazdkę, tez byłam taka mądra :) a jak po meczu? była wymiana koszulek!! Ogólnie palec do budki, która jest za wprowadzeniem nakazu wymiany koszulek po każdym meczu piłki nożnej?

      Usuń
    7. Ja jeśli panowie są dobrze zbudowani i oka nie męczą oraz nie są metroseksualni jak Ronaldo, bo nie lubię ślicznych chłopców wyglądających jak kakao z pianką i ptysie.
      ;-))

      Usuń
  4. Frywolne pomysły bardzo mnie zaintrygowały, życzę powodzenia. Chcę je zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby zdobienie nadawało się do pokazywania :)

      Usuń
  5. Taśma w czachy jest super:]muszę jakoś przekonać panią w pasmanterii żeby takie sprowadziła, oj miałaby wzięcie:] Pomarańczowo oczywiście ciekawie, sama nie raz gapiłam się na ten wykrój ale jeszcze nie doszło do "konsumpcji".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są oryginalnie baaaardzo długie sznurówki to cudo w czaszki (to tak, jakbyś miała w planach molestowanie pani w pasmanterii :)))
      A wykrój wydaje się prosty, oczywisty i bez dziwactw, ale sprawdzę "w praniu" i zdam relację.

      Usuń
  6. Już nie mogłam doczekać się nowego posta. Z reguły piszesz co drugi dzień, a tu niespodzianka.

    Tak ogólnie to chciałam Ci napisać, że chociaż nie znam się wcale na szydełku czy drutach (chociaż chciała bym, ale nie mam jak), a szyciem zajmuje się tylko czasami to właśnie Twój blog odwiedzam z wielką niecierpliwością. Fajne rzeczy dziergasz i szyjesz, ale tak naprawdę to odwiedzam Ci ze względu na Twoje notki. Jakbyś napisała książkę, to pewnie była bym jej pierwszą posiadaczką. :D

    Oby tak dalej. Pozdrawiam,
    Beata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to ja przepraszam, że nie wczoraj ten wpis :) Ale czasami proza życia znajduje mi mniej rozrywkowe zajęcia.
      I bardzo dziękuję za komplementy - ja już kilka razy to pisałam, ale się powtórzę, że dla mniej największym komplementem jest, kiedy piszecie, że lubicie tu zaglądać "bo się dobrze czyta".
      Książki rozrywkowej nie przewiduję, ale nigdy nie mówię "nigdy" :)))

      Usuń
  7. Tunika rewelacyjna, czekam na wdzianka:) mój laptop też piszczy że chce, bo od dawna obiecuję mu ubranko:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może się razem zmobilizujemy? Ja tylko muszę wydusić ze Ślubnego te szczegóły konstrukcyjne :)

      Usuń
  8. Ja pamiętam tunikę! Ja!:]
    Tunika może jest łaaadnaaa.. nie wiem.. musiałabyś na sobie pokazać, bo tak to nie wiem.. może ładna, może nie..;)
    Rozpuściłaś towarzystwo zdjęciami, to teraz się Denatką nie wysługuj!;)

    Też sobie wybrałam robótkę "meczowąniepatrzącą", ale jak nasi grali to prawie bym druty połamała i ją odłożyłam, za dużo nerwów..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dotarła do mnie subtelna aluzja :))) Ale ta tunika to jeszcze półprodukt, to niech się Denatka pokazuje w takich "niedoróbkach", a się będę prezentować w gotowcach :))
      Wczoraj miałam to samo - druty leżały mi na kolanach prze jakieś osiemdziesiąt minut z dziewięćdziesięciu :)

      Usuń
    2. No dobrze, dobrze, to jesteśmy umówione:)

      A swoją drogą, to nie zazdroszczę - dla mnie rękawy to jest zło konieczne! Potrafię tułów zrobić nawet w ciągu jednego dnia (przy dobrych wiatrach) po czym robótka czeka dwa miesiące aż łaskawie macki dorobię..

      Usuń
    3. U mnie nie jest tak źle - rękawy mnie nie odrzucają - robię bez szwów, magic loopem zazwyczaj. Męczy mnie tylko zapisywanie każdego rzędu, żeby w drugim rękawie tak samo gubić oczka.

      Usuń
  9. Od Squirka tu przybyłam i raczej nie odejdę ;-)
    Czyta się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... jak od Squirka, to tym bardziej witam!
      I dziękuję, będę się dalej starać, żeby nawet o prześcieradłach i taśmach w czaszki pisać, "żeby się czytało".

      Usuń
  10. Ho ho ho, ależ tu się dzieje.... ;)) Czachy są czadowe, potwierdzam :)) Jestem ciekawa tych wszystkich wdzianek :)) A szczególnie pomarańczowego. Mam jakieś dziwne przeczucie... ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież muszę zapracowań na przymiotnik "intensywna" :)))
      Dawaj to przeczucie! Jak zgadniesz, to i tak się nie przyznam, ale podziel się :)

      Usuń
    2. Stawiam na jakiś bardzo intensywny acz delikatny haft, tylko nie jestem pewna, czy w jednolitym kolorze... ;))

      Usuń
    3. ps. Zapomniałam napisać, że tunikę marynarską a jakże, pamiętam :)) Przecież jęczałam na widok tej cienkiej nici... ;))

      Usuń
    4. To zgodnie z zapowiedzią nie puszczę pary z ust, czy masz rację, ale do końca czerwca na sto procent będzie wiadomo :)
      A tunika pojawiła się w długi majowy weekend, to miałam nadzieję, że przez nieco ponad miesiąc nie poszła w zapomnienie :)

      Usuń
  11. A duże toto ten ipad?? tak wiem wiem ..kończyłam elektronikę ...jestem programistą .. a nie wiem jak duży jest ipad Twego ślubnego...bo żeby na te spodnie nie zabrakło. :) A Ślubny twój to elegancik widzę pokrowiec do spodni ma pasować hjohoh. :)Bluzka ciekawie się zapowiada więc jeszcze do Ciebie kiedyś zaglądnę :P:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za duże toto - jakieś 200 na 245 milimetrów i cienizna :))) Spokojnie moja Rodzona Mamusia obdarzyła zięcia takimi ilościami tej tkaniny moro, że mogę mu szyć pokrowce, spodnie i jeszcze na spodenki wystarczy :) I owszem pokrowiec do spodni będzie pasujący idealnie.
      Zaglądnij, zaglądnij, zapraszam.
      PS. Zamówiłam włóczkę :))

      Usuń
    2. No jesteś szybka z tym zamawianiem...jakbyśmy coś wspólnie robiły to mogłybyśmy nie dogonić świata z tą prędkością :)

      Usuń
    3. Bo jak coś robić, to już! Ja nie lubię ślimaczenia :)

      Usuń
    4. Ja też nie :) Co masz zrobić jutro zrób dziś :)

      Usuń
  12. No i znów mnie nęci co z tego wyjdzie, a Tobie do twarzy w tym kolorze... No, no ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od zanęcania to ja jestem specjalistka :) Jak tylko będzie co pokazywać, to będę się dzielić efektami.

      Usuń
  13. O, widziałam komplement w moim kierunku... *^v^* Bardzo dziękuję, chociaż za mistrzynię się nie uważam, bo jestem samoukiem i to odpornym na wiedzę właściwą - oczka prawe robię jak przekręcone i nigdy nie chce mi się robić próbek... ^^
    Tunika Tarasowa ma super pomysł na kołnierz! Niech Ci się wygodnie i przewiewnie nosi. ~^o^~
    Ja też dłubię na drutach, ale do końca fazy grupowej nie skończę, bo robię na 2,5 mm cieniznach.
    Jestem strasznie ciekawa skończonego haftu, jak już będzie można, to koniecznie daj link do bloga obdarowanej, może go nie czytam i ominie mnie oglądanie tego cudeńka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komplementy zasłużone, zawsze się zachwycam precyzją Twoich dzieł wszelakich.
      Kołnierz Tarasowej raczył wyjść dokładnie według założeń, choć oczywiście robiony na oko :)))
      Haft dotarł do obdarowanej, teraz grzecznie poczekam, aż ona się pochwali i też pokażę :) Jeszcze trochę cierpliwości.

      Usuń
  14. Będą fajne ubranka dla telefonu:) Szczególnie te w czachy :D :D :D czaderskie :) Wdzianko a może tunika(??) wyszła naprawdę fajnie, taka mgiełka. Proponuję ubrać ją na samą bieliznę :D Oj działoby się :D Już zacieram łapki jak przeczytałam o zapowiedzi następnego uszytka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dla ipada, czyli dla większego brata iphona :))) Ale iphona też Ślubny ma w planach, więc...
      Tunika ma być głównie jako narzutka na stroje do opalania, więc niech sobie prześwituje :)

      Usuń
  15. powodzenia z tymi kombinacjamo pozostalo-przescierdłowymi...wiem,ze jak cos zrobisz to bedzie mialo rece i nogi i bedziemy piac znow z zachwytu...tunika bardzo ladna tylko tez chce zdjecie na ludzi jak bedzie dokumentny gotowiec....pokrowce..no coz ...tak jak to z pokrowcami bywa kazdemu wedlugg potrzeb...jak czachy to czachy a jak potrzeba to i rozowa landryna...pozdrawiam ania...ps;czy ja juz pisalam,ze uwielbiam cie czytac:))..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj kciuki. I masz rację - każdemu to, co chce. Różowe też by było śliczne :)))
      I PS. - tak, pisałaś, ale ja jestem bardzo łasa na komplementy.

      Usuń
  16. A mój Ślubny to nigdy nie chce żebym mu coś uszyła... no chyba ze skrócić czy zważyć ewentualnie naprawić... ale może i dobrze, bo jestem kiepska w szyciu na zamówienie... i mogłoby i to zająć wieki :)

    Prześcieradło trudną zawodniczkę wybrało... i przegra z kretesem... już się nie moge doczekać tuniki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślubny też niewiele chce, ale tu go jakoś tak natchnęło :)
      Tunika się robi, druga się szyje, ale daj mi chwilę :)

      Usuń
  17. Bardzo podoba mi się wdzianko tarasowe, ale....brakuje mi w nim kołnierza. Takiego marynarskiego, albo szalowego, albo kapturka. No czegokolwiek:)! Pokrowce i tunika zapowiadają się świetnie. Dobry pomysł z wyszyciem białego karczka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, żeby tunika miała taki pełen charakter marynarski, to szeroki kołnierz, aż by się prosił, ale to ma być ciuszek na taras, więc nie planuję dodawania sobie roboty :)
      Szyta tunika na razie w formie oddzielnych szmatek dotrzymuje towarzystwa maszynie, ale przyjdzie nią czas :)

      Usuń