Przenosiny

niedziela, 6 stycznia 2013

CHUSTA RAZEM ROBIONA - epilog

W poprzednich odcinkach:


***
A dziś Epilog, czyli będziemy moczyć, ugniatać, suszyć i naciągać.

Pisałam już o tym, ale na wszelki wypadek jeszcze raz - zanim przystąpimy do prania i innych tortur musimy mieć zabezpieczone wszelkie zwisające nitki. 

O praniu dzianin pisałam bardzo obszernie przy okazji prania sweterka pieszczotliwie zwanego Tubą i można sobie o tym poczytać w Epilogu do Tuby, a poniżej jest streszczenie odnoszące się do wyrobów chuścianych.

Chusty zasadniczo pierzemy ręcznie, a już na pewno te robione z cieniutkich nitek. Jeśli ktoś robił z grubszej włóczki lub z włóczki ze sztucznymi dodatkami i ma zaufanie do swojej pralki i jej programu prania ręcznego lub prania wełny, to może powierzyć chustę maszynie piorącej. Sugeruję jednak pranie ręczne, a wtedy ważne jest by:
- przygotować chłodną (!!!) wodę do prania, nie ciepłą, nie gorącą, nie studziennie zimną;
- używać płynu do prania wełny lub łagodnego płynu do prania ubrań (nigdy nie proszku do prania!!!, bo wypłukanie go z dzianiny w chłodnej wodzie jest praktycznie niemożliwe);
- pranie chusty polega głównie na dwóch czynnościach - miętoszeniu i moczeniu (nie trzemy, nie skręcamy, nie wyciągamy - raczej ściskamy i ugniatamy);
- po wymiętoszeniu chusty zostawiamy ją w wodzie na dłuższą chwilę (nawet pół godziny), żeby włóczka mogła sobie spokojnie wchłonąć wodę, to później powoduje, że oczka stają się równiejsze; mnie zdarza się zapomnieć o moczącej się chuście i pływa sobie nawet dwie godziny, szkody jej to nie czyni;
- do płukania używamy wody o dokładnie tej samej temperaturze, co woda do prania (używanie płynu do płukania jest możliwe, ale raczej dla mniej szlachetnych włóczek, np. akrylu, przy delikatnych włóczkach, szczególnie z włoskiem płyn do płukania da nam ładny zapach i nieciekawy "kołtuński" wygląd robótki); lepiej wybrać po prostu taki płyn do prania, który ma miły zapach i zrezygnować z płynu do płukania;
- dzianiny nie wykręcamy!!!, miętosimy ją, ugniatamy, pozbywając się nadmiaru wody i pozostawiamy do obcieknięcia, nawet, gdyby to miało trwać kilka godzin; przy szalach i chustach, można szybko wycisnąć nadmiar wody, zawijając robótkę w ręcznik i miętosząc całe zawiniątko, a nawet łażąc po nim bosą stopą - nic się robótce nie stanie :))); mokry ręcznik zamieniamy na suchy i miętosimy dotąd, aż będziemy mieć chustę w stanie lekkiej wilgotności; polecam to osobom z małymi dziećmi i kotami nadmiernie zainteresowanymi robótkami rozciągniętymi na podłodze, bo im więcej wody wygnieciemy z chusty, tym szybciej nam ona wyschnie na pieprz w stanie rozciągniętym;
- do blokowania chusty przystępujemy w momencie, kiedy jest ona zaledwie lekko wilgotna.
Echo Flower to chusta trójkątna i blokując ją będziemy pilnować tego trójkątnego kształtu w wyschniętym "udziergu".
Ja do blokowania używam drutów do blokowania (zwykły drut nierdzewny o średnicy 3mm, pocięty na metrowe kawałki - o nabywaniu takiego drutu na jedynym słusznym serwisie aukcyjnym pisałam tutaj). Druty do blokowania polecam, bo procedurę naciągania chusty skracają do minimum.
Najlepiej blokuje się chusty na karimatach, matach piankowych do zabawy dla dzieci itp, bo szpilki wchodzą w to jak w masło, a podłoga pod spodem jest idealnie zabezpieczona przed wilgocią i porysowaniem.
Zaczynamy od włożenia drutów wzdłuż oczka centralnego chusty, żeby pomóc sobie pilnować później kształtu. Wkładamy w identycznych, niezbyt dużych odstępach, co drugie lub co trzecie oczko.
Kolejne dwa druty wsuwamy wzdłuż górnej krawędzi (dwa, bo przy dużej chuście ten odcinek ma zazwyczaj ponad metr) i też wsuwamy w co drugie, co trzecie oczko, tuż przy samym brzegu.
Echo Flower to chusta, w której oczka poszerzające chustę ukryte są w samym wzorze. W większości chust te dodawane oczka są narzutami na środku i na brzegach chusty. Wtedy te narzuty wykorzystujemy jako miejsca wkłuwania drutów do blokowania, czyli w zazwyczaj jest tak:

W Echo Flower narzutów nie mamy i wbijamy się po prostu w oczka prawe.
I w końcu dwa ostatnie druty na skośnych brzegach - tutaj wsuwamy drut w końcówkę środkowego lista wzoru, te naciągnięte brzegi listków dadzą nam te śliczne ząbki na brzegu chusty.
Mocujemy sobie szpilkami druty górnej krawędzi i drut wzdłuż oczka centralnego i zaczynamy naciągać skośne brzegi. Szpilki mocujące druty trzeba sobie czasem przepinać na nowo w czasie naciągania chusty, bo mogą one blokować gdzieś dzianinę. Posługujemy się centymetrem, żeby chusta nam wyszła symetryczna i pilnujemy, żeby drut wzdłuż oczka centralnego był prostopadły do drutów wzdłuż górnej krawędzi.
Efekt ostateczny powinien wyglądać tak:

Chustę zostawiamy do całkowitego wyschnięcia. Jeśli była tylko lekko wilgotna w momencie rozpinania, to powinno to trwać maksymalnie jedną noc, a przy cieniusieńkich ażurowych chustach wystarcza czasami dwie, trzy godziny.

Osoby, które nie mają drutów do blokowania muszą się uzbroić w dużą ilość szpilek i wpinać je co centymetr wzdłuż górnej krawędzi i w końcówkę każdego listka na skośnych brzegach. Problem jest taki, że mając drut wsunięty wzdłuż całego brzegu naciągamy tym drutem jednocześnie cała jego długość, a posługując się szpilkami naciągamy po kawałeczku i trzeba bardziej uważać, by nie zniekształcić chusty.
Jest jednak sprytny sposób, żeby sobie pomóc, kiedy nie ma się drutów do blokowania. Można w brzegi chusty włożyć, (też wbijając się w co drugie, co trzecie oczko przy pomocy szydełka) gruby, nierozciągliwy sznurek bawełniany, najlepiej lekko śliski, żeby się dzianina po nim ładnie przesuwała. Sznurek nie ma oczywiście sztywności drutu do blokowania, ale mimo wszystko ułatwia i przyspiesza blokowanie, bo manewrujemy całym brzegiem zaczepionym na sznurku i zużywamy nieco mniej szpilek.

I ja wiem, że pranie i blokowanie chust uznaje się za zło konieczne. Sama tak mam, nie przepadam za klęczeniem na podłodze i sprawdzaniem, czy mam tyle samo centymetrów po prawej i lewej stronie chusty. I wzdycham jak parowóz. I marudzę, że nie lubię. Ale!!! To właśnie te czynności powodują, że chusta nabiera uroku i z brzydkiego kaczątka i smętnej ameby staje się pięknym, niepowtarzalnym ażurem. Warto więc poświęcić temu czas i uwagę.

53 komentarze:

  1. No i kolejna piękna chusta się pojawiła w Galerii - z koralikami! Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też, tym bardziej, że wiem, ile zajmuje wrabianie koralików.

      Usuń
  2. Ale cudowne chusty pojawiają się w galerii ,miodzio-:))))Wielkie brawa dla wytrwałych!
    Mam nadzieje ,że tez dotrwam do tego momentu ,na razie muszę odpocząć od koszmarku ,odłożyłam na dwa dni,Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpocznij, odetchnij i wróć sobie do niej na spokojnie. A w Galerii zaczyna się robić pięknie.

      Usuń
  3. Dzięki wiekie, Kreatywna, za znakomity, dopracowany w każdym szczególe przewodnik po Echo Flower!:) Moja błekitna sztuka (z nupkami) już prawie gotowa. Wyślę zdjęcia jak tylko nabierze szlachetnych kształtów.
    Serecznie pozdrawiam - Ola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo, to przyjemność robić coś dla Was i z Wami. Na zdjęcia czekam niecierpliwie.

      Usuń
  4. No tak! Tutaj u Ciebie juz koniec a ja nie moge przebrnac przez poczatek, a mialo byc tak pieknie. Robie bledy i potem w nastepnym rzedzie wychodzi, ze mam za duzo oczek albo za malo wrrrrrrrr. Pruje wiec i zaczynam od poczatku, nie poddam sie, nie zywcem. W tej chwili mam przerwe...chcialam uniknac "zwariowania" i poszarpania wloczki na nic hahahahah.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli "zęby jadowe" Ci się pokazują? :))) Odpocznij i najlepiej sprawdzaj oczka po każdym powtórzeniu wzoru, wtedy wyłapiesz błędy wcześniej, a po drugie uważaj na lewej stronie, czy przerabiasz wszystkie narzuty na lewo, czy Ci się nie przekręcają na drucie, bo wtedy się człowiek wbija nie w to, co trzeba i robi oczka nie na tej nitce, co należy.
      Ale kciuki trzymamy i ja jestem przekonana, że to Ty pokonasz chustę, a nie ona Ciebie!!!

      Usuń
    2. Jestem zla na siebie, bo zrobilam kilka ladnych szali estonskich i nie mialam takich problemow, starosc dogania czy co???
      Nie tylko zeby jadowe, wszystko mi sie pokazuje i wszystko przeszkadza, zastanawialam sie nawet czy nie zrobic dywanika ze skorki mojego psa tylko dlatego, ze nieszczesnik przyszedl po male podrapanko hahahahah

      Usuń
    3. A moze pomogloby Ci rozdzielenie kazdego raportu wzoru markerem, pamietajac o przekladaniu jednego oczka w lewo w 3 rzedzie? Latwiej wtedy kontrolowac ilosc oczek w kazdym powtorzeniu raportu, przynajmniej u mnie to dziala.

      Usuń
  5. Przeczytałam jednym tchem wszystko co napisałaś. Nie dziergam chust, bo to ponad moje umiejętności, ale ciekawa byłam całego procesu tworzenia i z wielką przyjemnością wchłonęłam całą wiedzę:) Może kiedyś się przyda. Chusta bardzo, bardzo piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I może się rzeczywiście kiedyś się przyda :)

      Usuń
  6. A czy chusty z bawelny blokuje sie w taki sam sposob? Czy efekt jest trwaly? Przepraszam za te pytania, ale nie mam doswiadczenia w blokowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, do chust z bawełny podchodzi się identycznie. Tylko się nie przestrasz, bo namoczona bawełna robi się bardzo ciężka i zaczyna się niekontrolowanie wyciągać. Jak schnie, to wraca "do normy". I bawełna schnie nieco dłużej niż cienka wełenka.
      A bawełna kształt trzyma bez problemu - ta chusta na "wprowadzającym" zdjęciu z kotem jest zrobiona z bawełny właśnie.

      Usuń
    2. Swietnie, w takim razie nie omieszkam sie pochwalic kiedy skoncze.

      Usuń
  7. Fajny pomysł z tymi drutami. Za szybko dziewczyny machają tymi drutami, ja jeszcze będę się cieszyła robótką około tygodnia. Co do pomyłek, zaliczyłam dwa rzędy w borderze 3 i 4, zrobiłam po trzy narzuty z każdej strony, zamiast dwóch. I te pochylenia w prawo i lewo mi się mieszją, ale to chyba dlatego, że prawa i lewa strona też mi się mylą. Nauczyłam się przy serwetkach, że trzeba trochę uwagi skupić na robótce. Mam zawsze pod ręką "robótkę telewizyjną" to pomaga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druty do blokowania to cud nad cudami :))
      A mylenie się w robótce naprawdę każdemu się zdarza, częściej lub rzadziej.

      Usuń
  8. boski wpis - tego mi brakowało do szczęścia :)

    i wiem wiem że jestem lajkonik, ale zdradź proszę jak chować nitki żeby potem nic nie wyłaziło i nadal ładnie wyglądało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę.

      A co do zabezpieczania nitek, to zajrzyj do części czwartej chusty, na sam koniec, tam jest filmik, gdzie jest pokazane powoli i wyraźnie, jak sobie z nitkami radzić (tak mniej więcej od drugiej minuty filmu):

      http://www.intensywniekreatywna.blogspot.com/2013/01/chusta-razem-robiona-czesc-czwarta.html

      Usuń
    2. oooo, wielkie dzięki dobra kobieto :)

      Usuń
  9. Jestem zachwycona Twoimi wyjaśnieniami jak zrobić chustę.Na razie jestem na etapie 12 raportu i zaraz zacznę tę cześć z nupkami. Jak zrobię to się pochwalę.Wyczytałam że następne maja być skarpety- super! Jeśli będziesz planować jakieś następne kursy to może mogłabyś wziąć pod uwagę jakiś sweterek robiony od góry na okrągło, bo ja sama jakoś nie mogę przez to przebrnąć...:)Pozdrawiam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i cieszę się, że wszystko jest jasne.
      I tak, następne będą skarpetki, podkolanówki, zakolanówki (długośc do wyboru :))), zaczniemy robić na początku lutego, ale za jakieś dwa tygodnie będzie Prolog, czyli "odcinek wstępny", ze spisem, co nam będzie potrzebne. I świetnie, że będziesz robić! Im nas więcej, tym weselej.
      A sweterek dopisałam do lisy rzeczy, które macie ochotę robić w przyszłości. Bo ostatnio to, co jest razem-robione, było wybierane w ankiecie przez Was i taki sposób decydowania mnie się bardzo podoba. Więc sweter pojawi się jako jedna z możliwości.

      Usuń
    2. Super, będę śledzić wyniki głosowania i nie tylko bo zawsze zaglądam na twojego bloga.Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Chusty nie robiłam, ale dzięki za dokładny opis, te druty to jednak dobra rzecz, trzeba sobie coś podobnego sprawić.
    Mogę wtrącić swoje 3 grosze? :) :
    - jeśli nitki chowamy przed blokowaniem, to dobrze jest zostawić kilka centymetrów, przy naciąganiu końcówkom zdarza się wyślizgnać, a tak zawsze będzie zapas do ponownego wciągnięcia
    - jesli włóczka jest bardzo, bardzo cienka, to nawet nie trzeba mocno wyżymać, po chwili jest już prawie sucha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że możesz wtrącić trzy grosze!!! Właśnie takie drobiazgi są ważne, bo o nich się rzadko pisze, a warto się nimi dzielić, bo one wynikają z doświadczenia.

      Usuń
  11. Wytwory absolutnie genialne, nie mam takiej cud nitki jak Twoja, ale narobiłaś apetytu, żeby mieć coś tak absolutnie delikatnego i miękkiego :) Człowiek (to znaczy kobieta) może się poczuć absolutnie komfortowo;;;))).
    Ja dalej kończę ogromny obrus kordonkowy i wtedy zacznę moje echo, ale ponieważ moja wełenka jest naturalna, w naturalnym kolorze, ale to spadek po beskidzkich owieczkach więc nie taka cieniuśka, chusta będzie pewnie bez ozdobnego brzegu, tak to sobie myślałam, jak Ty robiłaś gdzieś tam, i tak będzie mega ozdobna ;) pozdrawiam hel
    oczywiście na skarpetki piszę się jak najbardziej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chusta nawet bez borderu będzie i tak piękna, więc dziergaj spokojnie tylko wzór podstawowy do skutku. A kwestia wełny w tej chuście jest drugorzędna, z każdej nitki wychodzi perfekcyjnie, tylko grubość drutów trzeba dobrać, żeby była "lekka" wizualnie.

      Usuń
  12. Bardzo ładne chusty, no i kot jest przecudny!
    Zapraszamy do oglądania ręcznie szytych, stylowych torebek oraz gorsetów młodej, świetnie zapowiadającej się projektantki mody, zwyciężczyni konkursu na Najlepszego Projektanta Mody Dolnego Śląska 2012: http://surrealistycznyduettworczy.blogspot.com/
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie blokuję chustę (nie Echo akurat) przy pomocy długich drutów wymontowanych z parasola. Dzięki za pomysł. Dobrze że upierałam się żeby parasola nie wyrzucać ale prawie oczy straciłam rozkładając go na czynniki pierwsze. Otrzymałam całkiem fajne metrowe, dosyć giętkie drutki ;-)nawet mają oczko na jednym końcu w które można szpilkę wbić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że się znalazło takie fajne źródło drutów do blokowania. O parasolu nie słyszałam jeszcze, ale o szprychach z roweru i owszem :)))

      Usuń
    2. E no do tego nadają się tylko długie parasole. Trochę się trzeba nagimnastykować ale masz za darmo 16 drutów. Szprychy mówisz....nie mam zbyt nowy rower ;-)

      Usuń
  14. Właśnie obfociłam MOJĄ! chustę echo flower...
    Zacznijmy od poczatku: na wielu blogach czytałam "Intensywna to... Intensywna tamto..", aż wreszcie "wlazłam" na Twój blog... i sie zaczeło. Była to sobota, mieszkam na wsi, następna mozliwość zakupu odpowiedniej włóczki dopiero za tydzień, a mi się druty w rekach paliły, żeby spróbować zrobic tą chustę... w życiu na drutach zrobiłam jedną sukienkę baaaardzo prostą, dwie chusty, ale z bardzo minimalistycznym ażurem,a tu... wyzwanie! ażury! Wyciagnęłam włóczkę melanż, cienka, 80% wełny, miała byc na chustę bezazurów, bo tak mi pasowała, ale nie wytrzymałam. Miałam tylko 4 motki, więc robiłam bez nupków. trochę border mi się przesunął w niektórych miejscach, ale to i tak sukces, bo pierwsza chusta miała całkowicie border przesuniety w bok :) Jeszcze nie opanowałam dobrego naciągania, muszę rozbroić żaluzje, ale to jak mróż odpuści, bo na strych teraz nie wejdę. Musze chustę jeszcze rozprasować, to może jej się polepszy :) I widzisz! Jaką piękną chustę zrobiłaś moimi łapkami!
    Pozdrawiam serdecznie i kiedy te skarpetki? bo brat wojak czeka na coś ciepłego na poligon! :)
    P.S. Zdjęcia na mailu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już widziałam, doskonała i żaden przesunięty border się nie rzuca w oczy.
      Bardzo się cieszę, że się rzuciłaś na głęboką chuścianą wodę, bo efekt wart tego ryzyka!
      I chusta piękna, ale mojej zasługi w tym relatywnie niewiele - główne brawa dla Ciebie i równie wielkie dla autorki wzoru.
      I skarpetki już za tydzień, niech wojak przestanie marznąć :)))

      Usuń
  15. Skończyłam! :) Właśnie się namacza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      Niech się namacza, blokuje bezproblemowo i szybko schnie. I niech wyjdzie słońce, żebyś miała warunki do zrobienia bombowych zdjęć. Miejsce w Galerii już czeka!

      Usuń
  16. Witaj
    skończyłam 10 powtórzeń ... i zastanawiam się czy robić dalej czy już przejść do bordera?
    Ewa z Torunia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy, jakiej wielkości chcesz chustę i ile masz jeszcze włóczki. I ja wiem, że niecierpliwość zżera, ale czasami warto zrobić te kilka lub kilkanaście długich rzędów więcej :)))

      Usuń
  17. Nie wiem śmiać się czy płakać... Prawie skończyłam chustę,a jak wiemy prawie robi wielką różnicę! Zabrakło mi wełenki na zamknięcie 25 oczek!No i cóż... będę pruć aż do początku nupków, zamiast 9 narzutów zrobię po 7 i powinno starczyć. Czyli sprawdziło się: nigdy nie mów nigdy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno lepiej się pośmiej ze złośliwości przedmiotów martwych.

      Nie wiem, czy już dokonałaś destrukcji, ale może wystarczy spruć ostatni rząd lewymi i skończyć rządek wcześniej, nawet gdybyś miała zamykać narzuty i inną egzotykę :))) Skoro to tylko brak nitki na 25 oczek!

      Usuń
  18. wiesz...o tym w mej rozpaczy nie pomyślałam!, a to chyba najprostszy i najmniej pracochłonny pomysł na brak wełenki na zakończenie! dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Skończyłam,skończyłam,skończyłam :D Agnieszko dzięki stokrotne za kurs,wsparcie i dobrą radę-a tę ostatnią w szczególności! Teraz moczenie,blokowanie,suszenie i oczywiście zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zdjęcia czekam "cierpliwie" :))) (potupuję tylko leciutko). I proszę bardzo - a z tym ostatnim pomysłem, to dobrze, że zdążyłam :)

      Usuń
  20. Skończyłam moją pierwszą chustę echo flower :-) Dziękuję za fantastyczne tłumaczenie! Z uwagi na mocno ograniczoną ilość nici musiałam zrezygnować z nupków, ale i tak chusta mi się podoba :-)
    http://thebestthing12.blogspot.com/2013/08/chusta-echo-flower-nr-1.html
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. Widziałam efekt końcowy - powinnaś być dumna!

      Usuń
  21. To prawda, że opisy są fantastyczne. Z takim kursem nie miałam wrażenia, że porywam się z motyką na słońce :) Zaczęłam robić ananasy ale złamał mi sie drut i w oczekiwaniu na rozpatrzenie reklamacji - prawie skończyłam echo flower :) :) :) zostało mi osiem ostatnich rzędów. Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pochwały dla kursów - staram się :)
      Jak widać złamany drut może mieć swoje dobre strony - trzymam kciuki, żeby reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i nowe druty szybko dotarły!

      Usuń
  22. Złamany drut (to te urocze, kolorowe KnitPro) już dotarł. Mam nadzieję, że dzisiaj skończę "testową" echo flower (oj to nupkowanie, trwa bez konca:)) i będę mogła wrócić do ananasów. A potem zostanie mi tylko obfotografować mój "udzierg" i przesłać do galerii... Trochę już się tego uzbierało. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to świetnie! Popieram dbanie o klienta :)))
      I czekam na fotki, tym bardziej, niecierpliwie, skoro tyle tego ma być :)))

      Usuń
  23. YES, YES, YES !!!
    SKOŃCZYŁAM :) Ostatni rząd za mną, jeszcze tylko blokowanie i zobaczę jaką śliczność zrobiłam bo póki co nie wygląda zbytnio dobrze. Raczej jak zmierzwiona ścierka :)
    Ale udało się! Parę błędów zrobiłam ale nie bądźmy drobiazgowi, udało się większość naprawić podczas robienia i gdzieniegdzie zgubić niepotrzebny narzut a w innym miejscu dorobić .
    Pozdrawiam i od jutra zabieram się za ananasy (1/3 w końcu już za mną, powinno już iść łatwo).

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo dziękuję za podpowiedzi z blokowaniem - właśnie wykorzystałam opis. Wszystko poszło świetnie, ale mam tylko jedno pytanie. Skośny bok mojej chusty ma więcej niż 1 m. Czy wtedy mam dołożyć drugi metrowy drut, czy może drugi krótszy, czy też dokupić kolejne 2 druty dłuższe - 1,5 czy 1,8 m na przykład ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej niewygodne jest przechowywanie długich, ponad metrowych drutów. Jak jest za mało na dany bok, to się dokłada kolejny metrowy i tyle. Przy długich szalach czasami potrzebne są trzy na jeden bok

      Usuń
    2. Dziękuję, w poniedziałek wycieczka do metalowego :-) A chustę jakoś dałam radę rozpiąć, wspomagając się szpilkami. Jutro pewnie będę chwalić się na blogu ;-) Ale sposób świetny i bardzo ułatwia sprawę. Do tej pory walczyłam ze szpilkami, z różnym efektem. Z drutami łatwo, szybko i przyjemnie :-)

      Usuń