Przenosiny

sobota, 10 listopada 2012

SPÓDNICA NA JAWIE, KOSZMARY WE ŚNIE

Spódnica szyta z materiału Carskiego Mundurka skończona, odprasowana i gotowa do publicznej prezentacji.

Szyta według zmodyfikowanego wykroju na podstawową Razem Szytą Spódnicę ołówkową (rozcięta na sześć klinów, bez paska, ścięta pod skosem na dole). 
W stosunku do pierwotnego szkicu zwęziłam czerwoną lamówkę na dole i zrezygnowałam z dodawania złotych guziczków na niej. Wynika to z tego, że najprawdopodobniej nigdy spódnica nie zostanie założona jako komplet do Mundurka. Jednakowa stylistyka obu ciuszków sprawia, że razem wyglądają jak bardzo porządny strój służbowy stewardess dalekowschodnich królewskich linii lotniczych. Do Mundurka pasuje stanowczo lepiej coś ciemnego na dole (czarne spódnice, ciemne wąskie spodnie itp.).

Ale spódnica podoba mi się niewiarygodnie jako samodzielny ciuszek i na pewno nie będzie mi się kurzyć w najciemniejszym kącie szafy.

Doszyta falbana na dole jest zrobiona z tego samego materiału co podszewka. Nie jest jednak marszczona (znowu wylazła ze mnie wielka przeciwniczka marszczeń), jest ładnie równiutko pozakładana, sprasowana i doszyta maszynowo tuż nad linią lamówki. A pod spodem nadmiar materiału założony pod spód i przyszyty do podszewki... ręcznie :))) I tu szybki opis reakcji Ślubnego. Ja się skarżę na to, że nie podoba mi się pomysł przyszywania tej falbany maszynowo, ale że nie widzę innego rozsądnego sposobu. On na to, że mam syndrom PPS (Perfekcyjnej Pani Szyjącej). Pięć minut później widzi mnie, jak ręcznie podszywam nadmiar falbankowatego materiału od spodniej strony i słyszę: "No, ale coś sobie jednak musiałaś znaleźć do ręcznego dziubania!" Ano musiałam :)))

I nieco szersza perspektywa lewej strony:


***
To jeszcze muszę się poskarżyć. Źle sypiam, bo od tygodnia śni mi się, że szyję. Budzę się zmęczona jak górnik po szychcie. Najpierw śniło mi się, że szyję właśnie zaprezentowaną spódnicę, mozolnie, zakładki na tej falbanie mnie pokonywały w przedbiegach, żyjąc własnym niesubordynowanym życiem. Gdzieś od środy moje senne koszmary postanowiły wzbogacić się o element zaskoczenia i niepewności i nadal szyłam, ale diabli wiedzą, co szyłam - Niezidentyfikowany Obiekt Krawiecki, ale nadal z przebojami, walcząc z każdym szwem.  Ślubny wtajemniczony w moje senne koszmary wczoraj wieczorem zawyrokował, że ukończenie spódnicy powinno położyć kres tym majakom i na bank nic horrorowato-krawieckiego mi się już nie przyśni, a dziś rano usłyszał:
"Śniło mi się, że w piekarni byłam... worki na mąkę szyłam!!!"
Ja mam chorą wyobraźnię, wiem :))))

Ale za to sprawdziłam sobie, jak sennik interpretuje sny o szyciu, kto jest ciekawski... to znaczy, żądny wiedzy :)))), to zagląda sobie tutaj na przykład.

***
Opis najbliższych planów wzbogacony zostanie Elementem Niezbędnym (tak przy okazji, częste raporty o kocie rozrabiającym krawiecko można znaleźć na Twitterze):

Na szydełku wykańcza się Błękitna Krew, czyli spódnica jesienno-zimowa.
Szyciowo... szykuje się mała niespodzianka i jeśli chodzi o przedmiot szyty, jak i o podmiot szyjący.
A na drutach - fioletowa wełenka od Doroty i koraliki z amerykańskiej wycieczki Teściowej powinny zacząć szybko nabierać trójkątnych kształtów.

48 komentarzy:

  1. Ty byś nawet worek na mąkę ekstra odszyła...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny fason, chociaż ja zrobiłabym te plisy z tego samego materiału co góra, bo widać różnicę w kolorze. (przynajmniej na zdjęciu widzę i to mi się trochę gryzie) Rozważałaś taką opcję czy jedynym pomysłem była tkanina z podszewki?
    Może to wcale nie są sny o szyciu, tylko nocami lunatykując pracujesz u nocnego krawca?.... *^O^*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnica w kolorze jest również w rzeczywistości. A konieczność dorabiania czegoś na dole wynikała właśnie z tego, że podstawowego materiału było tyle, co na mini i ani centymetra kwadratowego więcej. Gdyby było go więcej, to bym pewnie szyła klasyczną ołówkową bez żadnych "przygwizdów" :)))
      O lunatykowaniu nic nie wiem, ale raczej nie... śladów po kontaktach z igła krawiecką rano na palcach nie stwierdzam :)

      Usuń
  3. Fajna ta spódnica. I chyba masz rację, w komplecie z mundurkiem byłoby za mdło.
    A koszmary ta masz tylko o szyciu? A gdzie szydełkowanie i dzierganie na drutach ? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, że ostatnio tylko o szyciu, może dlatego, że tą działalność przeżywam najbardziej :)
      A komplet carski to jako całość stanowczo za dużo jednej stylistki naraz.

      Usuń
  4. Tyle zapowiedzi, że nie wiadomo na co czekać najbardziej: na Błękitną Krew, na Dorotkowo-koralikową, czy na niespodziankę przedmiotowo- podmiotową. I tak wiadomo, że wszystko będzie First Class, jak to na RR.
    Hi,hi,hi...i też mi przeszło przez myśl, że worki na mąkę w Twoim wykonaniu byłyby jedyne w swoim rodzaju:)))
    A co do snu - powodzenie u przeciwnej płci, khm....mężowi się pochwaliłaś? Ja od razu bym mu ten sennik pokazała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie mówiłam, co tam sennik usiłuje wmówić :)))
      A najszybciej z zapowiedzi to będzie to, co szyte :)))

      Usuń
  5. Świetna spódnica! Mnie się podoba ta różnica kolorystyczna, dodaje spódnicy oryginalności!

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm stewardesą mogłabyś być, powiadasz? ;)) pokazałabyś chociaż na denatce w komplecie :) bo jestem ciekawa :))) spódnica podoba mi się, aczkolwiek sama spódnic unikam jak ognia ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Też tak mam z kompletami - najbardziej pasują mi rozkompletowane :-) O ileż praktyczniej mieć spódnicę do wielu bluzek i sweterków plus żakiet do wielu dołów. A myślałaś o noszeniu Carskiego do ciemnego dołu i czerwonych butów (najlepiej szpilek, jeśli tylko lubisz)? Przy okazji dziękuję za instrukcje lamówkowo-wypustkowe, na filmie to jednak jest dużo jaśniejsze, na co zwracać uwagę :-)
    Pozdrawiam
    Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie to samo - komplet noszony jako komplet nie zawsze mi się podoba.
      Carski do ciemnego dołu i czerwonych butów to może być strzał w dziesiątkę. Tylko czerwone szpilki muszę sobie sprawić, bo na razie mam tylko czerwone buty na koturnie.
      I proszę bardzo, cieszę się, że filmy wypustkowo-lamówkowe się przydadzą.

      Usuń
  8. Spódnica piękna i oryginalna. Jak zwykle podziwiam perfekcję doskonałą.
    Też jestem ciekawa jak to wyglądałoby razem, ale chyba oddzielnie dobrana garderoba-lepiej. Czekam na chustę i dzierganą spódnicę. Coś z tym szyciem też porządnego fioła dostałam. Sweterek dla syna jeszcze się dzierga.....koszmar. A w głowie 100 planów:-)))))
    Ciekawi mnie co to taka ta niespodzianka...;-) Czyżby kolejne razem szycie;-))))))No nie.....to tylko żart;-)))))))sorki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już obiecałam Cichej - machnę zdjęcia kompletu, to sobie same ocenicie :)
      Z szyciem to tak jest, im dalej w las, tym więcej pomysłów :) Przyzwyczajaj się!
      A niespodzianka szyciowa... już niedługo wszystko będzie jasne. Ale to nie jest razem-szycie (żeby nie było rozczarowania).

      Usuń
  9. Spódnica wyszła efektownie i elegancko, i bardzo podoba mi się ta, biegnąca skosem, lamówka, spod której tak pięknie układają się zakładki falbanki. Naprawdę bardzo fajnie to wymyśliłaś:)
    Mimo wszystko, chętnie bym jednak spojrzała na oba ciuszki razem. Mnie się zawsze bardzo podobały stewardesowskie mundurki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję - też mi się podoba to, co wyszło.
      I pokażę oba ciuszki razem, ale uprzedzam, że to jest bardzo królewsko-liniowo-lotniczy mundurek :)))

      Usuń
  10. Twoja spódnica nadaje się do noszenia na lewej i na prawej stronie! Na lewej nawet nie będzie widać różnicy kolorów:) Może i dobrze, że są dwa odcienie, Jednolita byłaby nudna, a tak daje do myślenia i jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie poplamię stronę prawą, to zawsze będę miała opcję założenia je na lewą stronę. Te dwa odcienie to była konieczność, ale cieszę się, że uważasz to za ciekawe rozwiązanie, mnie też się podoba w takiej wersji.

      Usuń
  11. Oj, szycie wychodzi Ci wspaniale, nie tylko szycie zresztą.
    Co do snu, to chyba masz w głowie za wiele planów, za szybko i za dużo na raz chcesz zrobic, chyba na czas zimowy trzeba by troszkę zwolnić, wyciszyć się, odpocząć. Za chwilę wyjdzie Ci zmęczenie materii. Pomysły zapisuj, żeby Ci nie uciekły, ale daj sobie troszkę na zwolnienie obrotów. Twój mózg wysyła sygnały, czytaj je.
    Nieważne, że się za Tobą i Twoimi pomysłami zatesknimy, ważne Twoje zdrowie.
    Komplety traktuje tak, jak Ty- zdecydowanie je rozdzielam, jakoś tak nie przepadam za nimi, traktuje jako dwa odrębne ciuchy, tylko piore razem, żeby w razie ubrania razem nie było różnicy w zużyciu.
    Ja chce kota!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planów w głowie to ja mam zawsze mnóstwo. Ale na zwolnienie tempa to raczej nie ma co liczyć. Zawodowo szykuje się intensywny okres, a żeby to zrównoważyć, to będę szaleć twórczo. A za troskę o moje zdrowie dziękuję, ale obiecuję dbać o siebie i wszystko będzie dobrze. Poza tym teraz też nie jest źle - męczące sny to nie jest wielki problem :)))

      Usuń
  12. Swietna spodnica! Zawsze z przyjemnoscia patrze na detale i to, z jaka precyzja je dopieszczasz!

    A sen o szyciu, z tego co patrze w senniku, to jak najbardziej pozytywny znak :-) Mnie sie czesto sni rysowanie w Photoshopie ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za pochwały. Sen to rzeczywiście znak dość pozytywny, choć nie wiem, jak to jest z szyciem worków na mąkę :)))
      A o rysowanie w "fotoszopie" aż Ślubnego zapytałam, ale twierdzi, że on ma inne koszmary :)))

      Usuń
  13. Chętnie obejrzałabym komplet, lub chociaż samą spódnicę na właścicielce. :)
    Mam pytanie z innej beczki. Chciałabym mieć białą podłogę z desek. Podoba mi się podłoga, na której buszuje kicia. Jaki to parkiet, jeśli oczywiście to deska, a może płytki? Pytam, bo znalazłam płytki ceramiczne z Paradyża naśladujące deski i zastanawiam się co lepsze, bo płytki wydają się praktyczniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokaże w komplecie, obiecuję
      Co do podłogi to to są panele w kolorze alpejskiego dębu (lub innego alpejskiego drzewa, ale "alpejskie" to jest na pewno) i producentem jest Kronopol.
      Co do płytek ceramicznych z Paradyża, to mamy w kuchni, łazience i przedpokoju na podłodze i jestem zachwycona tym, jak łatwo je utrzymać w czystości, ale są jakieś wyjątkowo delikatne i spadający widelec potrafi je wyszczerbić... u nas nie ma dzieci, więc to nie jest problem, ale jeśli podłoga ma być "intensywnie" użytkowana, to wybrałabym co innego (ale może to nam się trafiła jakas felerna partia produkcyjna???).

      Usuń
    2. Ja mam na myśli konkretne płytki ( http://www.myway-paradyz.com/kolekcje/rovere_by_my_way/bianco ) białe udające dębowe deski. Domyślam się, że te Wasze są inne? Trochę mnie zmartwiłaś, bo trochę się napaliłam na te białe z Paradyża, a co jak wszystkie u nich takie mało trwałe? :(
      Bardzo dziękuję za odpowiedź - solidna firma z Ciebie :))

      Usuń
    3. Nasze są inne, z innej kolekcji. Zamiast się zamartwiać idź do sklepu z widelcem i niech Ci udowodnią, że jak spadnie, to się nic nie stanie :))) A wcale się nie dziwię, że myślicie o Paradyżu, bo robią naprawdę oryginalne rzeczy.

      Usuń
    4. Może z tym widelcem nie jest zły pomysł ;))

      Usuń
  14. Spódnica idealna, pieknie te marszczenia się układają i ten ukos świetnie pasuje do całości. Jakby tak po frojdowsku podejśc do snów to sa to nasze najskrytsze pragnienia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za pochwały dla spódnicy dziękuję! Co do interpretacji według Herr Freuda... worki na mąkę... hmmm, ja to muszę przemyśleć :))

      Usuń
  15. Spódnica prezentuje się świetnie,podoba mi się że nie falbaniłaś tylko poskładałaś:)))Ta perfekcja w wykończeniu powala,mnie przynajmniej bo ja z perfekcją daleko się mijam:))Sprawdziłam,jak się szycie śni to w zasadzie dobrze ale nie ma dziergania na drutach, a to mnie się śni,teraz nie wiem czy na dobre czy na złe:))Moim zdanie to na stratę pieniedzy bo moteczki kosztują:)))Kot...no,na kota brak mi słów:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jakieś zahamowania wobec normalnych falbanek - nigdy nie potrafię ich tak zmarszczyć, żeby było "po mojemu" :) wolę takie pozakładane.
      I naprawdę dziergania nie było w senniku?!
      Tu za to jest :)))

      http://www.sennik.biz/sennik-robotka-szydelkowa-lub-na-drutach/

      Usuń
    2. Dzięki,niestety śniące się szycie wypada jakby korzystniej:)))

      Usuń
  16. Melisy sobie zaparz i wyśpij się dobrze. Spódnica ekstra:)
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  17. ja właśnie taki "carski" materiał potrzebuję na płaszczyk dla córki... i nie wiem czy go kiedyś znajdę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój "złowiony" w second handzie, więc niestety nie poratuję namiarami na producenta. Ale trzymam kciuki, żeby się udało.

      Usuń
  18. Czyżby podmiotem szyjącym miałby się stać Twój Mąż? :)
    Ja też tak zawsze mam, że jak o czymś intensywnie myślę, to śni mi się to w kółko - w ogóle mam sny (i je pamiętam) praktycznie każdej nocy, zwykle są idiotyczne, ale po prostu KAŻDA rzecz, o której mocno myślę, znajduje odzwierciedlenie w snach - pokłóciłam się ostatnio z mamą i śniło mi się że umarła. Niestety o wiele mocniej w snach prześladują mnie złe wydarzenia.. :) choć nie powiem, gdy związałam się z moim obecnym Chłopakiem miałam całą serię snów, o których nie będę opowiadać bo możesz mieć nieletnich czytelników :) sny potężna sprawa w sumie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie Ślubny dzielnie staje się podmiotem projektującym :)))
      Co do snów, to mnie się śni zawsze, kolorowo, z dźwiękami, smakami i zapachami. Miewam okresy, kiedy mam "sny serialowe", kładę się wieczorem i śni mi się ciąg dalszy z poprzedniej nocy - kiedyś tak przez dwa tygodnie "oglądałam" baśń fantasy: białe konie, rycerze, smok i mdłe niewiasty :))))) Koszmary (takie prawdziwe) śnią mi się rzadko na szczęście, ale wtedy budzę się z krzykiem.
      Ale hitem ostatniego okresu było, ja mi się śniło, że moja mama zaczęła się umawiać ze Zbigniewem Ziobrą i strasznie mi się kandydat na nowego tatusia nie podobał :))) Aaaa, dwa tygodnie temu natomiast Daniel Olbrychski robił u nas za pomoc domową i Ślubny cały czas na niego warczał, że źle odkurza.

      Usuń
  19. Spódnica bardzo ciekawie się prezentuje, ale głównie podziwiam za dobór kolorów, bo ja z takimi jasnymi tkaninami jakoś nie mogę się zaprzyjaźnić .... choć już kilka leży w składziku i czeka na swoją kolej... :) Mały - przyczajony rewelacyjny!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! I jasne kolory wcale nie są takie złe, przynajmniej w moim mniemaniu :)))

      Usuń
  20. w tej perfekcyjnej pani szyjacej cos jest..jak zwykle pan slubny trafił w dziesiatke...sliczna spodnice i uszyta ,ze mucha nie siada...pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, syndrom PPS obserwuję u siebie często i w dużym nasileniu :))) Za pochwały dla spódnicy bardzo dziękuję!

      Usuń
  21. Coś mi ryksztossowało i od 3 dni wieszało mi się wszystko kiedy tu zaglądałam i zanim dotarło do mnie, że sama sobie jestem winna, bo za dużo tabów otwieram, to się zdążyłam nakwiczeć nerwowo. Piękny mundurek, bardzo zgrabny, spódnica piękna (acz zgadzam się, że razem wyglądałyby zbyt grzecznie), cicik piękny, generalnie niebrzydko tu, to pewne ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję w imieniu swoim, kocia i kiecki :)))) A ostatno problemy z otwieranie mogły też powodować filmiki wrzucane w ilościach hurtowych...

      Usuń